MATCHDAY #25

Za nami wtorkowa seria gier, w której doszło do dwóch spotkań w grupie mistrzowskiej pierwszej ligi oraz czterech spotkań w najniższej klasie rozgrywkowej. Bardzo ważne, dwa zwycięstwa odniosła ekipa Floty, która jest już o włos od awansu do drugiej ligi. Zapraszamy na podsumowanie!

Flota Rada Dzielnicy UJ – Speednet 2 3-0 (21-9; 21-16; 21-16)

Po wygraniu turnieju w Olivii Business Center, drużyna Speednet 2 przystępowała do dziewiątego spotkania w sezonie Wiosna’22. Nadzieje na odwrócenie karty we wtorkowy wieczór nie były zbyt duże. Rywalem ‘Programistów’ była bowiem drużyna Flota Rada Dzielnicy UJ, która w obecnym sezonie nie przegrała ani jednego spotkania i pewnym krokiem zmierza w kierunku drugiej ligi. Mimo że byliśmy świadkami drużyn o totalnie innym potencjale sportowym, to uważamy, że ‘Programiści’ zaprezentowali się godnie, szczególnie w drugiej i trzeciej odsłonie o czym za chwilę. Pierwszy rozdział rywalizacji był jednostronnym widowiskiem. Po dwóch atakach Mikołaja Filanowskiego, Flota objęła prowadzenie 7-1. W dalszej części Speednet zdobył kilka punktów, ale losy rywalizacji były już rozstrzygnięte. Co ciekawe, w partii tej Speednet całkiem nieźle radził sobie w przyjęciu oraz konstruowaniu ataków.  Problem z małą liczbą zdobytych punktów wynikał raczej z faktu, że Flota zagrała bardzo dobrze w obronie i asekuracji. W drugim secie Flota wyszła na trzypunktowe prowadzenie. Różnica między tą partią a pierwszą odsłoną była taka, że mimo usilnych starań, graczom w niebieskich trykotach nie udało się zbytnio odjechać swoim rywalom. Ostatecznie partia ta zakończyła się pięciopunktową przewagą Floty. Nie inaczej było w ostatniej odsłonie. Po wyrównanej pierwszej części seta (11-10), Flota zdobyła po chwili pięć punktów (16-11) i tym samym nadzieje ‘Programistów’ na sprawienie sensacji się skończyły. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3-0 dla lidera rozgrywek.

Volley Kiełpino – Husaria Gdańsk 2-1 (21-13; 21-9; 18-21)

Z pewnością nie tak miał wyglądać wieczór drużyny Volley Kiełpino. Walcząca o awans do wyższej klasy rozgrywkowej drużyna Fabiana Polita, była bowiem murowanym faworytem spotkania z Husarią. Obie drużyny w ligowej tabeli, przed rozpoczęciem meczu dzieliło aż szesnaście punktów. Dodatkowo, wygrywając za komplet punktów – drużyna w granatowych strojach miała szansę wskoczyć na drugie miejsce. Pierwszy set zdawał się być potwierdzeniem dysproporcji, o której napisaliśmy na początku. Chwilę po gwizdku sędzi rozpoczynającym mecz, po ataku Łukasza Wojdaka ze skrzydła, było już 9-4 dla trzeciej siły obecnego sezonu. Zaliczka wypracowana na samym początku, pozwoliła drużynie z Kiełpina na pełną kontrole i spokojną wygraną do 13. Świadkami jeszcze większej różnicy jakości, byliśmy w drugiej odsłonie. Po kilku błędach z rzędu Husarii, Volley Kiełpino wyszedł na prowadzenie… 12-3. Złą passę drużyny dopiero po chwili przerwał Łukasz Chomik. Mimo to, Husaria nie miała już najmniejszych szans na korzystny wynik w tej partii, która ostatecznie zakończyła się zwycięstwem Volleya do 9. Zapomnijcie o tym co wydarzyło się w pierwszych dwóch odsłonach. Trzeci set to całkowicie inny rozdział napisany przez obie drużyny. Volley Kiełpino z drużyny, która grała dobrą jakościową siatkówkę zaczął w trzecim secie przypominać zawodników ubranych co prawda w te same stroje, ale na pewno nie z tej samej drużyny. Husaria Gdańsk z kolei zagrała świetny set i to wystarczyło to do tego by ‘Dawid pokonał Goliata’. Partia ta zaczęła się od czteropunktowej przewagi Husarii (10-6). Mimo niekorzystnego obrazu seta, Volley Kiełpino zdołało po chwili wrócić do gry i doprowadzić do wyrównania (15-15). W decydującym dla seta momencie, Volley Kiełpino popełniło kilka błędów w ataku i przyjęciu, co skrzętnie wykorzystali gracze w biało-czerwonych barwach. Mając kilka piłek setowych (20-17), Husaria już tego nie wypuściła i zdobyła punkt w meczu ze zdecydowanym faworytem. Brawo.

Volley Gdańsk – CTO Volley 0-3 (20-22; 21-23; 9-21)

Zgodnie z tym o czym pisaliśmy w zapowiedzi przedmeczowej, na boisku numer 1 zmierzyły się drużyny, które wygrały w weekend prestiżowe amatorskie turnieje w różnych częściach Polski. To pozwalało nam sądzić, że będziemy świadkami spotkania na bardzo wysokim poziomie. Nie ukrywamy, że liczyliśmy na to, że będzie to bardziej wyrównane spotkanie niż miało to miejsce w bezpośrednim starciu obu drużyn w rundzie zasadniczej. Czy dostaliśmy to czego chcieliśmy? W dużej mierze tak, ale nie do końca o czym za chwilę. Obie drużyny do spotkania przystępowały bez kilku zawodników. Dodatkowo Volley Gdańsk w związku z absencją Michała Pysza oraz Darka Kuny, musiał przesunąć Daniela Koskę na środek, w miejsce którego na bombie zagrał Piotrek Ścięgosz. W podobnym ustawieniu Volley Gdańsk w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta widzieliśmy kilka sezonów temu. Mimo tych perturbacji, ‘żółto-czarni’ w pierwszym secie sprawowali się do pewnego momentu wybornie. Po ataku oraz dwóch asach serwisowych z rzędu, trzykrotni mistrzowie Siatkarskiej Ligi Trójmiasta prowadzili już 15-10. Z czasem nie zwalniali i kiedy pod koniec seta prowadzili 20-16 wydawało się, że drużyny zaraz zmienią strony. Inny plan na wieczór miała ekipa CTO Volley, która udowodniła, że warto grać do końca. Po kilku błędach VG i punktach w końcówce Grzegorza Dymińskiego, niemożliwe stało się faktem. CTO wygrało tę partię 22-20. Drugi set również nie zawiódł. Tu, podobnie jak w pierwszej odsłonie to Volley Gdańsk był bliższy wygranej (21-20). W końcówce CTO po raz kolejny udowodniło, że w sytuacjach na styku radzą sobie doskonale i po dwóch atakach Mikołaja Skotarka, to ‘Pomarańczowi’ cieszyli się z wygranej. Po dwukrotnym rozczarowaniu, Volley ‘nie był już sobą, o nie’. Trzecia odsłona to jednostronny pojedynek, który zabrał nas w czasie do pierwszego meczu obu drużyn. Tam również CTO wygrało jednego seta z ogromną przewagą. Na wtorkowe spotkanie trzeba jednak spojrzeć z szerszej perspektywy. Volley Gdańsk przy odrobinie szczęścia mógł wygrać te spotkanie. Mecz z rundy zasadniczej był z kolei absolutnie jednostronnym widowiskiem przez cały mecz.

Flota Rada Dzielnicy UJ – DNV 3-0 (21-13; 21-14; 21-15)

Po zwycięstwie za komplet punktów, drużyna Flota Rada Dzielnicy UJ stanęła w szranki z jedenastą siłą obecnego sezonu – drużyną DNV. Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki obu drużyn (7-7). Po dwóch asach serwisowych rozgrywającego Floty – Mateusza Bani (11-8), DNV było zmuszone do tego by wziąć pierwszy czas. Przerwa taktyczna nie zmieniła obrazu gry drużyny z ulicy Łużyckiej. Po kilku atakach z rzędu Mateusza Wilczewskiego, Flota objęła prowadzenie 15-9 i emocję w tej partii były skończone. Drugi set wyglądał nieco inaczej. Lider rozgrywek dość szybko objął kilkupunktowe prowadzenie (5-2) i od samego początku kontrolował przebieg gry. Z czasem po kilku punktach najaktywniejszych graczy Floty – Mateusza Wilczewskiego oraz Mikołaja Filanowskiego, ‘Niebiescy’ objęli prowadzenie (14-8) i po chwili mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Mimo wysokiej wygranej, gracze obecnego lidera trzecioligowych rozgrywek, co rusz wściekali się na decyzję sędziowskie. Ostatni set rozpoczął się od wyniku 4-0 dla DNV. To z kolei sprawiło, że musiała zareagować trener drużyny, która dokonała korekt w składzie. Po chwili Flota zdołała doprowadzić do wyrównania (7-7) a następnie objęła prowadzenie (10-7). Do końca meczu, nie mieliśmy już większych emocji i zgodnie z zapowiedziami – Flota sięgnęła we wtorkowy wieczór po komplet punktów.

AVOCADO friends – CTO Volley 1-2 (15-21; 21-7; 17-21)

Drużyna CTO Volley, po wygranej za komplet punktów z trzykrotnymi mistrzami Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, przystępowała do jedenastego już meczu w ramach rozgrywek SL3. Rywalem ‘Pomarańczowych’ była jedna z trzech ekip, która w obecnym sezonie znalazła sposób na to, by ich ograć. Mobilizacja w szeregach CTO była zatem podwójna. Poza kontynuacją mistrzowskich marzeń, CTO pałało chęcią rewanżu za spotkanie sprzed kilku tygodni. Pierwszy set zdawał się iść po myśli drużyny z Malborka. Po wyrównanym początku (8-8), kilka punktów dla swojej drużyny zdobył MVP drugiej ligi – Mikołaj Skotarek. Dzięki temu, CTO objęło prowadzenie w tej partii (16-12) i po chwili wygrali  seta do 15. Drugi set to jakaś miazga. Skojarzyło nam się powiedzenie ‘nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka’. Mowa tu rzecz jasna o tym, że jeśli w SL3 dochodziło do wyników 21-7 to zazwyczaj w rolę oprawcy, wcielali się gracze CTO. We wtorek było inaczej. To gracze w pomarańczowych strojach byli ofiarami i przyznamy szczerze, że jeszcze nigdy nie widzieliśmy ich tak źle grających. Mówiąc wprost – byli rzadcy jak kupa po jagodach. Wydaje się, że właśnie w tej partii prysły ostatecznie marzenia o mistrzostwie. Wracając jednak do drugiego seta – AVOCADO zagrało w tej partii koncert i byli lepsi dosłownie we wszystkim. W ostatnim secie, przez pewien czas zanosiło się na to, że to ‘Weganie’ wygrają (13-10). W pewnym momencie, CTO przypomniało sobie, że potrafi grać w siatkówkę i po kilku atakach Damiana Urbanowicza oraz Mikołaja Skotarka, przechylili szale zwycięstwa na swoją korzyść. Radość ze zwycięstwa, co zrozumiałe – nie była zbyt okazała.

Port Gdańsk – Bayer Gdańsk 3-0 (21-13; 21-15; 21-15)

Do przedostatniego spotkania w sezonie Wiosna’22, drużyna Bayer Gdańsk przystępowała z wielkimi nadziejami. Z pewnością, ogranie utytułowanej drużyny, jaką są ‘Portowcy’ poprawiłaby im humory przed przerwą pomiędzy edycjami. Zadanie to nie było bynajmniej proste. W zapowiedzi przedmeczowej wskazaliśmy, że ekipa z doków jest jedną z rewelacji obecnego sezonu i drużyną, która ma ogromne szansę na medale. To z kolei oznaczało, że ekipa w granatowych trykotach podejdzie do spotkania niezwykle zmobilizowana i ich celem będą wyłącznie trzy punkty. Jakież musiało być zaskoczenie faworyzowanej drużyny, kiedy na początku meczu, Bayer objął prowadzenie 6-1! Z czasem gra się wyrównała, ale początek meczu wyglądał tak jakby obie drużyny walczyły na przewagi w meczu decydującym o mistrzostwie trzeciej ligi. W dalszej części seta, Bayer popełniał jednak bardzo wiele błędów własnych i to one w głównej mierze były przyczyną wysokiej porażki ‘Aptekarzy’. Drugi set wyglądał nieco inaczej. ‘Portowcy’ już na samym początku wypracowali sobie przewagę (7-3) i w dalszej części seta kontrolowali przebieg gry. W partii tej, Bayer miał swoje momenty, ale było to jednak zbyt mało, by ‘ukąsić’ swoich rywali. Ostatni set rywalizacji był bardzo podobny do środkowej partii. ‘Portowcy’ dość szybko objęli prowadzenie (8-4) i w dalszej części seta, ich rywale byli już bezradni. Ostatecznie mecz zgodnie z przewidywaniami zakończył się pewnym zwycięstwem drużyny z doków, które przybliża ich do podium rozgrywek.

Start a Conversation

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.