MATCHDAY #24

Za nami bardzo ciekawy dzień meczowy, w którym doszło do kilku niespodzianek. W meczu pomiędzy medalistami pierwszej ligi z poprzedniego sezonu, lepszą drużyną od CTO okazała się ekipa ZCP Volley Gdańsk. W trzeciej lidze, bardzo ważną wygraną zanotowała drużyna Info Distributions, która jest na najlepszej drodze do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Zapraszamy na podsumowanie!

Bayer Gdańsk – Port Gdańsk 3-0 (21-19; 21-11; 21-9)

W zapowiedzi przedmeczowej wskazaliśmy, że w ostatnim czasie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta – zmienił się układ sił. W naszym odczuciu, w odróżnieniu od starcia z sezonu Wiosna’22, tym razem to ‘Aptekarze’ byli faworytem spotkania. Z drugiej strony uznaliśmy, że najprawdopodobniej będzie to wyrównane spotkanie, które zakończy się podziałem punktów. Cóż. Wyrównany może i był, ale wyłącznie pierwszy set. Ten rozpoczął się od prowadzenia ‘Portowców’ (7-4), którzy skorzystali z faktu, że ich rywale dwa razy z rzędu dotknęli siatkę. Po chwili w ekipie ‘z doków’ odezwały się jednak ‘stare demony’ czyli problemy z przyjęciem zagrywki (16-16). Końcówka partii to wyrównana gra obu drużyn, która zakończyła się happy-endem dla ‘Aptekarzy’. To co naszym zdaniem zadecydowało o zwycięstwie Bayer Gdańsk to spora liczba błędów w ataku ich rywali. Ponadto nie bez znaczenia była dobra – celowana zagra drużyny Mateusza Grudnia. Drugi set to już zupełnie inny sport (dla Portowców – krwawy). Po gwizdku rozpoczynającym środkową partię, ‘Aptekarze’ błyskawicznie objęli prowadzenie 9-4 i od tego momentu – kontrolowali przebieg gry. W końcówce kropkę nad ‘i’ kilkoma punktami z rzędu postawił aktywny w tej partii – Damian Haric (21-11). Po takiej porażce, morale drużyny ‘z doków’ ewidentnie siadły. ‘Granatowi’ nie byli w stanie nawiązać w trzeciej partii równorzędnej walki ze swoim rywalem i ostatecznie, borykająca się z potężnymi problemami w przyjęciu drużyna Portu uległa w trzecim secie, zdobywając przy tym zaledwie dziewięć punktów. Na koniec należy podkreślić to, że gra się na tyle na ile przeciwnik pozwoli. Bayer Gdańsk zagrał świetne zawody i wskakuje do TOP5 ligi. Gratulujemy!

Speednet 2 – Wolves Volley 0-3 (7-21; 7-21; 15-21)

Po tym jak w ostatnim tygodniu zaprezentowała się drużyna Speednet 2 w konfrontacji z Portem Gdańsk nie ukrywamy, że mieliśmy wobec ‘Programistów’ większe oczekiwania. Owszem, co by nie mówić to Wolves Volley pozostawało faworytem spotkania. Ba, typowaliśmy nawet ich zwycięstwo w stosunku 3-0, ale setów 21-7 to się nie spodziewaliśmy. O ile w wielu spotkaniach obecnego sezonu, stosunkowo często krytykowaliśmy ‘Watahę’, tak po wtorkowym starciu uważamy, że było to ich najlepsze spotkanie w sezonie Jesień’22. W tym przypadku nie ma znaczenia fakt, że Wolves rywalizowali z trzynastą siłą obecnego sezonu – Speednetem. Tak się składa, że w kilku meczach, w których ‘Wilki’ również byli wyraźnym faworytem – popełniali sporo błędów i co tu dużo mówić, ich gra była niezbyt imponująca. We wtorkowy wieczór było zupełnie inaczej. To co rzucało się przede wszystkim w oczy to bardzo mała liczba błędów popełnianych przez drużynę Mikołaja Stempina. Dodatkowo w trakcie całego spotkania, ‘Wilki’ zdobyły aż 52 punkty po własnych akcjach. To z kolei oznacza, że Speednet nie zagrał tak źle, jak mogłoby się wydawać, bo przede wszystkim – dostarczał piłki na drugą stronę. Niestety dla ‘Programistów’, ‘Wataha’ zagrała dobre spotkanie w obronie i w trakcie meczu wykonała niezliczoną liczbę skutecznych kontr. Dodatkowo – to co rzucało się w oczy to zdecydowana przewaga w elemencie zagrywki szóstej siły poprzedniego sezonu. Ostatecznie pierwszy oraz drugi set to wygrana ‘Wilków’ w stosunku 21-7. Nieco lepiej Speednet zaprezentował się dopiero w trzecim secie, gdzie udało im się zgarnąć 15 oczek. To oczywiście nie mogło zagrozić Wolves, które na tle Speednetu zaprezentowały się bodajże najlepiej spośród dziesięciu rywali, z którymi ‘Programiści’ rywalizowali w sezonie Jesień’22.

Husaria Gdańsk – Craftvena 2-1 (18-21; 21-14; 28-26)

W zapowiedzi przedmeczowej sugerowaliśmy, że to Husaria Gdańsk wygra mecz. Uważaliśmy jednak, że będzie to wyrównane spotkanie. Mimo wszystko – nie spodziewaliśmy się aż tak dobrej i zaciętej rywalizacji.  Środowe spotkanie lepiej rozpoczęli ‘Rycerze;’. Nie minęła chwila od pierwszego gwizdka sędziego a na tablicy wyników było 7-1! Wpływ na taki początek, poza dobrą grą Husarii miała spora liczba błędów własnych ‘Rzemieślników’. Kiedy gracze w czarnych strojach się ogarnęli to wraz z biegiem seta – zdołali doprowadzić do wyrównania po 13. Bardzo ważnym elementem w doprowadzeniu do wyrównania była bardzo dobra zagrywka Krzysztofa Lewandowskiego, z którą Husaria miała niemałe kłopoty. Dalsza część seta to wyrównana walka, która finalnie zakończyła się zwycięstwem Craftveny. Cóż – trudno opisać słowami jak po takim początku Husarii, można przegrać seta. Druga odsłona, po serii dobrej zagrywki będącego w świetnej dyspozycji – Łukasza Turskiego, rozpoczęła się od prowadzenia Husarii 10-5. W dalszej części seta, Husaria nie popełniła błędów z pierwszego seta i trzymając rywala na bezpieczny dystans – wygrała seta do 14. Ostatni set to jedna z najciekawszych partii w obecnym sezonie. W trakcie finałowej partii, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Co ciekawe, set rozpoczął się od prowadzenia Craftveny 8-1. Jeśli komukolwiek wydawało się, że roztrwonienie takiej przewagi jaką miała Husaria w pierwszym secie się już nie wydarzy – ten nie musiał długo czekać. W dalszej części seta ambitnie grająca Husaria, doprowadziła do wyrównania po 19. Od tego momentu, aż do zakończenia meczu trwała klasyczna walka ‘łeb w łeb’, w której co rusz obie drużyny miały piłki meczowe. Ostatecznie po ataku Marka Wojnicza to Husaria wygrała tę partię oraz cały mecz 2-1.

Info Distributions – AXIS 2-1 (21-9; 29-27; 18-21)

Spotkanie pomiędzy liderem a drużyną, która przed meczem znajdowała się na trzecim miejscu w lidze – elektryzowała wszystkie osoby, które interesują się zmaganiami w trzeciej klasie rozgrywkowej. Nie ukrywamy, że liczyliśmy, że spotkanie nie będzie tak rozczarowujące jak te, w którym Info Distributions bez najmniejszych problemów – ograło ekipę Chilli Amigos. Jakież było nasze rozczarowanie, gdy zobaczyliśmy to co działo się w pierwszym secie. Nie wiemy nawet jak to opisać, ale to była prawdziwa sportowa deklasacja. Nie potrafimy zrozumieć co siedziało w głowie graczy AXIS, że zaprezentowali się w pierwszej odsłonie tak, jak pokazuje to wynik. No bo powiedzmy sobie szczerze – tu nie chodziło o umiejętności siatkarskie – te, zostały udowodnione w kolejnych setach. Paraliż? Przemotywowanie? Trudno powiedzieć, ale podkreślmy to raz jeszcze – to była deklasacja i porządne lanie drużyny Fabiana Polita. Na szczęście dla widowiska – druga oraz trzecia odsłona nam to zrekompensowała. Ba, to co działo się w drugim secie było naprawdę kozackie. Dość powiedzieć, że wynik środkowej partii jest jednocześnie najwyższym wynikiem jednego seta w obecnym sezonie (notabene tuż nad meczem AXIS – Bayer). Oj lubią te horrory gracze Fabiana Polita. Niestety dla nich – te horrory kończą się porażkami. Mimo, że AXIS miało w górze kilka piłek setowych to ostatecznie Info Distributions cieszyło się z wygranej seta. Gdyby stało się jednak inaczej, to ‘Drukarze’ mogliby sobie pluć w brodę. Tak się bowiem składa, że przez większość seta, posiadali oni kilkupunktową przewagę, którą roztrwonili w końcówce seta. Tak czy siak, po happy-endzie z środkowej partii, Info Distributions prowadziło już 2-0 w setach. Obu drużynom pozostawało powalczyć o trzeci punkt. Od samego początku byliśmy świadkami wyrównanej walki ‘łeb w łeb’. Sytuacja ta zmieniła się od stanu 15-15. W decydującej fazie – AXIS zdołało objąć dwupunktowe prowadzenie i finalnie to oni wygrali trzecią partię. Podział punktów w meczu na szczycie zdaje się być sprawiedliwym rezultatem. No bo umówmy się – pierwszy set był jakąś anomalią.

Oliwa Team – AIP 1-2 (19-21; 12-21; 21-19)

Po tym jak zaprezentowała się ostatnio ekipa AIP w konfrontacji z Tufi Team napisaliśmy, że nie wydaje nam się, żeby któraś z drużyn mogła powstrzymać Adiego i Przyjaciół w drodze do pierwszej ligi. ‘Awans in Progress’, bo tak się zwykło mówić w ostatnim czasie o ekipie AIP, zgubił we wtorek jedno oczko i z pewnością z tego faktu, nie mogą być pocieszeni. W naszym odczuciu, nie mogą być również zadowoleni z samej gry, bo prawdę powiedziawszy – mogli przegrać również pierwszą odsłonę. Ta rozpoczęła się od niezwykle wyrównanej walki punkt za punkt. Co ciekawe, przez całego seta żadna z drużyn, nie zdołała sobie wypracować trzypunktowej zaliczki. W taki o to sposób, dotarliśmy do stanu 19-19 i o tym, że to AIP wygrało tę partię zadecydował błąd własny ‘Oliwiaków’ w końcówce seta oraz atak Radosława Kleina. Druga odsłona wyglądała tak, jak wyobrażaliśmy sobie ten mecz przed jego rozpoczęciem. Mimo, że to Oliwa po zagrywce Dawida Karpińskiego lepiej rozpoczęła tę partię (6-3), to drużyna AIP, błyskawicznie odrobiła straty (9-9). Dalsza część seta to absolutna dominacja lidera rozgrywek, który do zakończenia partii zdobył dwanaście oczek przy zaledwie trzech punktach Oliwy. Po tym, jak wyglądał pierwszy oraz drugi set gdzie wydawało się, że AIP się rozkręciło na dobre – trzeci set miał być tylko formalnością. Na początku ostatniego seta, AIP objęło prowadzenie 7-4. Po chwili lider drugiej ligi zaczął popełniać jednak błędy własne, a to z kolei sprawiło, że Oliwa objęła dwupunktowe prowadzenie (12-10). Dalsza część seta wyglądała tak, że naprzemiennie Oliwa wychodziła na skromne prowadzenie, po którym AIP wyrównywało. W taki oto sposób dotarliśmy do stanu 18-18. Końcówka należała do Oliwy, którzy po dwóch punktach Tomasza Kowalewskiego, wygrali trzecią partię do 19. Trzeba podkreślić, że biorąc pod uwagę ostatnie występy Oliwy – wtorkowa postawa mogła się naprawdę podobać. Pisząc całkiem serio – mimo, że w Oliwę nie wierzył w zasadzie nikt, to gracze Tomasza Kowalewskiego pokazali we wtorek prawdziwy charakter.

CTO Volley – ZCP Volley Gdańsk 1-2 (21-19; 18-21; 19-21)

Spotkanie pomiędzy wicemistrzem a brązowym medalistą poprzedniego sezonu było jednym z ostatnich meczów w rundzie zasadniczej. Co ciekawe – mimo bardzo dobrego początku sezonu, drużyna ZCP nie miała do wtorkowej rywalizacji pewnego miejsca w grupie mistrzowskiej. Aby zapewnić sobie grę wśród pięciu najlepszych drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, ‘żółto-czarni’ potrzebowali minimum jednego punktu. Patrząc na poprzednie wyniki obu drużyn, taki scenariusz brzmiał dość prawdopodobnie. Tak się składa, że CTO Volley jeszcze nigdy nie wygrał z ZCP za komplet punktów co umówmy się – w ich przypadku regułą nie jest. Z drugiej strony każdy zdawał sobie sprawę z tego, że CTO Volley chcąc dotrzymać kroku liderowi rozgrywek – drużynie Merkury, musi wygrać we wtorek za komplet punktów. Pierwszy set rywalizacji, rozpoczął się lepiej dla ‘żółto-czarnych’. Po dobrej zagrywce Mikołaja Boguckiego, ZCP objęło prowadzenie 8-3. W dalszej części seta, CTO rzuciło się do odrabiania strat, co udało im się osiągnąć przy stanie 14-14. Samo doprowadzenie do wyrównania nie nasyciło graczy z Malborka, którzy po chwili docisnęli pedał gazu i doprowadzili do stanu 20-16. Ostatecznie po małej nerwówce w końcówce, ‘Pomarańczowi’ sięgnęli po pierwszy punkt w meczu. Druga odsłona rozpoczęła się identycznie jak pierwszy set (8-3). Identycznie wyglądała również ‘pogoń’ drużyny CTO, która doprowadziła do wyrównania po 14. W odróżnieniu od tego, co oglądaliśmy jednak w pierwszym secie, tym razem to ZCP po kilku atakach Przemysława Wawera wyszło na prowadzenie i wygrało seta do 18. Decydująca o zwycięstwie partia, ku zaskoczeniu – rozpoczęła się od wyrównanej gry obu drużyn. Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli brązowi medaliści poprzedniego sezonu (11-9). Mniej więcej od połowy seta ZCP kontrolowało przebieg gry i mimo, że CTO usilnie starało się odwrócić losy rywalizacji to ostatecznie ZCP Volley wygrało zawody.

Start a Conversation

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.