Dzień: 2024-09-24

Zapowiedź – MATCHDAY #12

Zaczynamy kolejny dzień ligowych zmagań. We wtorek, szansę na przełamanie będą miały ekipy Dream Volley oraz Floty TGD Team, które zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Dość ciekawie zapowiadają się również zmagania w pierwszej lidze, w której Old Boysi oraz CTO Volley rozegrają po dwa mecze. Zapraszamy na zapowiedź!

Dream Volley – Flota TGD Team

Godz.: 19:30, boisko nr: 1

Po trzech tygodniach rozgrywek, spośród całej drugoligowej stawki pozostały zaledwie trzy drużyny, które nie zdołały wygrać jeszcze spotkania. Po wtorkowej serii gier, liczba ta ulegnie zmniejszeniu, bowiem dwie z nich, zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Jeśli chodzi o Dream Volley to zespół Mateusza Dobrzyńskiego rozegrał do tej pory trzy spotkania, w których zmierzył się z BES Boys BLUM, Volley Gdańsk oraz ostatnio z…Flotą Active Team. Mimo trzech porażek, gdzieś w oddali tli się małe światełko, które może wlać nadzieję w serca ‘Marzycieli’. W ostatnim meczu, co podkreślaliśmy już kilkukrotnie, Dream Volley był o włos od tego by z Flotą Active Team wygrać. Finalnie, w końcówce drugiego seta, Flota zaprezentowała się z dobrej gry w obronie i to właśnie oni wygrali spotkanie. Przypadek Floty TGD Team jest nieco inny. Choć podobnie jak Dream Volley, Flota TGD również rozegrała trzy spotkania to nie mamy poczucia, żeby w którymś ze spotkań byli blisko tryumfu. W dwóch pierwszych spotkaniach – z Fuxem Pępowo oraz Speednetem 2, Flota przegrała dość gładko 0-3. W kolejnym meczu z faworyzowaną ekipą –  Volley Gdańsk, było już znacznie lepiej i gracze Krzysztofa Misztala zgarnęli jedno oczko, ale to było wszystko na co było ich wówczas stać. Która z drużyn przełamie się jako pierwsza? Nieco więcej szans na tryumf dajemy Dream Volley. Sądzimy jednak, że mecz zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Old Boys – Szach-Mat

Godz.: 19:30, boisko nr: 2

Po inauguracji sezonu, w obozie Old Boys nie panują zbyt dobre nastroje. Team Bartłomieja Kniecia rozegrał w sezonie Jesień’24 trzy spotkania i zaledwie raz schodził z parkietu ‘z tarczą’. Miało to miejsce po spotkaniu z Eko-Hurtem, wygranym za dwa punkty. W dwóch kolejnych pojedynkach, w których ‘Dziadki’ zmierzyli się ze Speednetem oraz beniaminkiem pierwszej ligi – BEemką Volley, kończyło się na zaledwie jednym punkcie, a co za tym idzie – dużym rozczarowaniu. Należy przypomnieć bowiem o tym, że w dość powszechnej opinii, gracze Old Boys mieli być czarnym koniem obecnego sezonu i kto wie – być może pokusić się o medale w pierwszej lidze. Oczywiście nie wszystko jest jeszcze stracone, ale aby o tym realnie myśleć – team z Pruszcza Gdańskiego musi podkręcić tempo. W poniedziałkowy wieczór będą mieli do tego aż dwie okazję. Poza meczem z Szach-Matem, zmierzą się jeszcze z CTO Volley. Jeśli chodzi o pierwsze spotkanie to czeka ich trudne zadanie. Na tę chwilę, Szach-Mat jest rewelacją pierwszoligowych zmagań. Team Dawida Kołodzieja rozegrał w obecnej kampanii cztery spotkania i aż trzy razy kończył spotkania ze zwycięstwem na koncie. Szczególnie imponujące było ich zwycięstwo z minionego tygodnia, kiedy ‘Szachiści’ ograli pięciokrotnych Mistrzów SL3 – ekipę Merkurego. Która z drużyn wygra wieczorne starcie? To trochę wróżenie z fusów. Obie drużyny, zmierzą się bowiem po raz pierwszy w historii. 

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

MiszMasz – Port Gdańsk

Godz.: 19:30, boisko nr: 3

To był udany tydzień drużyny MiszMasz w Inter Marine SL3. Mowa tu rzecz jasna o poprzednim tygodniu, w którym MiszMasz ‘zmiótł z planszy’ ekipę Wolves Volley za komplet punktów. Ci – jak się po chwili okazało nie byli tacy słabi, bo chwilę później ograli Maritex, z którym MiszMasz kilka dni wcześniej przegrał. Na tej podstawie można wysnuć wnioski, że gracze Michała Grymuzy są na fali wznoszącej. Po minionym tygodniu rozgrywek, ex-drugoligowcy znajdowali się na czwartym miejscu w ligowej tabeli, a to dobra pozycja wyjściowa by powalczyć o podium rozgrywek. Z drugiej strony warto zaznaczyć, że dużo drużyn znajdujących się w tabeli niżej ma na swoim koncie mniejszą liczbę rozegranych spotkań i sytuacja może szybko ulec zmianie. Dla przykładu, wtorkowy rywal MiszMaszu – Port Gdańsk rozegrał o jedno spotkanie mniej. W trzech dotychczasowych meczach, ‘Portowcy’ zgromadzili trzy oczka, które wywalczyli w konfrontacji z Oliwą Team. Kolejne dwa mecze to porażki 0-3 z Osadą Truso oraz Inter Marine Masters. Warto tu jednak zaznaczyć, że team Arkadiusza Sojko miał do tej pory dość wymagający terminarz, a mimo to, pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Co ciekawe, choć zdecydowanie większość czasu obie drużyny grały w innych ligach to w swojej historii rozegrały jedno starcie i doszło do niego…cztery lata temu. W listopadzie 2020 r., górą byli gracze Portu i była to jedyna porażka MiszMaszu w sezonie Jesień’20, po której i tak awansowali z pierwszego miejsca do drugiej ligi, gdzie spędzili kilka kolejnych sezonów. Czy graczom Michała Grymuzy uda się wziąć udany rewanż za tamten mecz?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Challengers – Flota TGD Team

Godz.: 20:30, boisko nr: 1

Dziwny to sezon w wydaniu Challengers. Początek obecnej kampanii był naprawdę nieudany, a drużyna Wojciecha Lewińskiego nie zaprezentowała się zbyt dobrze na tle 22 BLT Malbork oraz Tufi. Kiedy zaczęliśmy coraz głośniej krytykować zespół, wybierając ich nawet „Dziadami tygodnia”, nieoczekiwanie rozbili Volley Gdańsk, zdobywając komplet punktów. W tym meczu zaprezentowali się na tyle dobrze, że w naszych głowach przestawiliśmy wajchę w zupełnie inną stronę, sugerując, że przed Challengersami może być bardzo dobry czas. I co? Faktycznie tak było, ale tylko w pierwszym secie rywalizacji ze Speednetem 2. W drugiej i trzeciej odsłonie drużyna Wojciecha Lewińskiego nie zaprezentowała się już tak dobrze i ostatecznie dość dotkliwie przegrała.We wtorek będą mieli dwie kolejne okazje do poprawienia dorobku punktowego. W pierwszym meczu zmierzą się z ostatnią drużyną w ligowej tabeli – Flotą TGD Team. Takie zestawienie sprawia, że Challengersi przystąpią do meczu z pewną presją. Potencjalny brak wygranej może sprawić, że atmosfera w zespole stanie się napięta. Z drugiej strony trzeba to powiedzieć wprost: Challengers są faworytem, i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami, to po wtorkowym wieczorze Flota TGD będzie miała na swoim koncie pięć porażek i żadnej wygranej. W takiej sytuacji będzie im niezwykle trudno odmienić swój los. Oczywiście nie ma co wyprzedzać wydarzeń, ale tak czy inaczej – przed Flotą TGD Team sądny dzień.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

CTO Volley – Old Boys

Godz.: 20:30, boisko nr: 2

Ależ to był falstart w wykonaniu CTO Volley. Czyżbyśmy byli świadkami „zmiany warty” w Inter Marine SL3? Wiele na to wskazuje. W SL3 rozegrano do tej pory 11 pełnych sezonów. Tytuły mistrzowskie w tym czasie zdobywały ekipy: Merkury (5 razy), Volley Gdańsk (3 razy), Eko-Hurt (2 razy) i CTO Volley (1 raz). Aktualnie Volley Gdańsk tuła się po drugiej lidze, a Merkury, Eko-Hurt oraz CTO rozegrały w edycji Jesień 2024 łącznie siedem spotkań i… ani jednego nie wygrały. Szok. Niedowierzanie. Konsternacja i element wyparcia. Czy mamy coś na obronę ekipy CTO? Szukając na siłę, moglibyśmy wskazać na problemy kadrowe, które drużyna „Pomarańczowych” miała w pierwszym dniu meczowym. Z drugiej strony, kto ich w zasadzie nie ma? Ba, cholernie trudno wskazać ekipę w całej lidze, która przystąpiłaby do wszystkich spotkań w swojej historii bez problemów kadrowych. Przykładów nie trzeba szukać daleko – Old Boys mieli w obecnym sezonie podobne problemy, a mimo to w meczu z Eko-Hurtem sobie poradzili. Wracając jednak do CTO – kiedy spojrzymy na kadrę drużyny, dostrzegamy olbrzymi potencjał. Czujemy, że „Pomarańczowa machina” niedługo odpali i zacznie marsz w górę tabeli. We wtorek zagrają dwa spotkania i, jeśli dwukrotnie wygrają, na nowo zaczną wierzyć w drugi tytuł mistrzowski.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Port Gdańsk – BL Volley

Godz.: 20:30, boisko nr: 3

Spośród wszystkich 48 drużyn w ligowej stawce, Port Gdańsk jest drużyną, która wręcz uwielbia dni meczowe, w których zaplanowano dla nich dwa mecze. Warto odnotować również fakt, że ‘Portowcy’ w Inter Marine SL3 grają od samego początku i we wtorkowy wieczór rozegrają spotkania nr 150 oraz 151. Kawał historii oraz mnóstwo wspomnień. Kiedy spojrzymy na tabelę wszech czasów, ekipa Arkadiusza Sojko plasuje się na wysokim, piątym miejscu. Niestety dla nich wciąż mają niekorzystne ratio – 72 zwycięstwa i 77 porażek. Wtorkowy wieczór będzie jeszcze jedną okazją do świętowania. Skrzydłowy Portu – Karol Polanowski, jako piąty gracz w historii przekroczy barierę 1000 zdobytych punktów. Z tego powodu ekipa „z doków” z całą pewnością liczy, że jubileuszowy dzień zakończy się dla nich happy endem. O to jednak nie będzie prosto, ponieważ czekają ich dwa bardzo wymagające spotkania. Po meczu z MiszMaszem zmierzą się bowiem z BL Volley, która zaczęła sezon od trzech porażek, ale wciąż jest uznaną trzecioligową marką. Przebudzenie zespołu Wojciecha Strychalskiego oglądaliśmy już w minionym tygodniu, kiedy ‘Tygrysy’ znalazły sposób na ogranie groźnej Oliwy Team. Wiele wskazuje na to, że team Wojciecha Strychalskiego będzie faworytem nadchodzącego spotkania. Wskazuje na to choćby historia, w której BL wygrał wszystkie trzy dotychczasowe pojedynki z ‘Portowcami’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Challengers – Flota Active Team

Godz.: 21:30, boisko nr: 1

Spośród wszystkich 48 drużyn w ligowej stawce, Challengers będą pierwszą ekipą, która na tym etapie rozgrywek będzie miała rozegranych już sześć spotkań. Ma to po części związek z faktem, że wielu graczy występujących w drużynie jest spoza Gdańska i team wnioskował o to, by grać dwa mecze jednego dnia. Choć dotychczasowa „podróż” miała miłe akcenty, to jednak większość drogi Challengersów była bardzo wyboista i kręta. W swoim drugim spotkaniu we wtorkowy wieczór team Wojciecha Lewińskiego zmierzy się z Flotą Active Team i trzeba przyznać, że to zespół Karoliny Kirszensztein będzie faworytem starcia. Sytuacji nie zmienia fakt, że w obecnej kampanii na dziewięć możliwych punktów Flota zgarnęła zaledwie cztery oczka. Pisaliśmy to wielokrotnie – póki co team Karoliny Kirszensztein nie zachwyca i jest stosunkowo daleko od formy, którą chcieliby osiągnąć. W ciemnym tunelu pojawiło się jednak światełko, bo przez długie fragmenty meczu z 22 BLT Malbork gracze Floty potrafili grać naprawdę dobrze. Prezentując taką formę, jak z drugiego seta poniedziałkowego spotkania, powinno być dobrze, a Flota powinna niebawem zacząć marsz w górę tabeli. Dziś wieczorem mają na to doskonałą okazję. Obie drużyny do niedawna dzieliły dwie klasy rozgrywkowe, a to kolejny argument przemawiający za tym, że to Flota jest faworytem spotkania.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

CTO Volley – BEemka Volley

Godz.: 21:30, boisko nr: 2

Nos podpowiada nam, że obie drużyny inaczej wyobrażały sobie, jak będzie układał się dla nich sezon Jesień 2024. Jeśli chodzi o CTO Volley, to szerzej kłopoty „Pomarańczowych” opisaliśmy przy okazji zapowiedzi ich meczu z drużyną Old Boys. W skrócie – zamiast sześciu punktów, o które polował przedsezonowy pretendent do tytułu, mamy… jeden. Dodatkowo, wiele osób uważa, że już na początku CTO wymiksowało się z mistrzowskich aspiracji. Uważamy jednak, że skreślanie CTO już na starcie jest błędem. Problemy kadrowe z pierwszego spotkania raczej się już nie powtórzą, a to zdecydowanie zwiększa szanse drużyny w pomarańczowych barwach.Jeśli chodzi o BEemkę, to team Daniela Podgórskiego rozegrał w obecnej kampanii trzy spotkania i tylko raz skończyło się to wygraną. Dodatkowo, porażki z Szach-Matem na inaugurację czy wczorajsza, kiedy BEemka nie zdobyła choćby punktu z AIP, nie napawają optymizmem przed dalszą częścią sezonu. W naszym odczuciu nastroje BEemki po wtorkowym spotkaniu nie będą lepsze. Sądzimy, że to CTO Volley będzie faworytem meczu. Wskazuje na to również historia, która nie jest dla BEemki zbyt korzystna. Jak dotąd obie drużyny mierzyły się dwukrotnie, i w obu przypadkach kończyło się na komplecie oczek CTO. Tym razem będzie o to trudniej.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 21:30, boisko nr: 3

Redakcję można lubić albo nie, ale kiedy obie drużyny wpadają w tarapaty, postanowiliśmy wyciągnąć do nich pomocną dłoń. O czym mowa? Ano o tym, że początek sezonu w wykonaniu obu drużyn to istna katastrofa. Dzięki zestawieniu obu ekip już na tym etapie liczba drużyn bez porażki zmniejszy się do wyłącznie jednej. Oczywiście takie zestawienie niesie za sobą pewne zagrożenie. Drużyna, która przegra, pogrąży się w jeszcze głębszym kryzysie i trudno będzie znaleźć sposób, by ją jakoś pocieszyć. W nieco lepszej sytuacji wydają się być gracze ACTIVNYCH, którzy w trzech spotkaniach zdołali zdobyć jeden punkt. Z drugiej strony warto zaznaczyć, że ich gra naprawdę nie napawa optymizmem, co podkreślaliśmy w ostatnim magazynie. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w ekipie Tiger Team, która nie dość, że nie wygrała meczu, to na dodatek jest jedyną drużyną w trzeciej lidze, która nie zdobyła choćby punktu. Czy są choćby najmniejsze powody do optymizmu? Cóż, w ostatnim spotkaniu z faworyzowaną ekipą Osady Truso było naprawdę nieźle. Jeśli gracze Dawida Staszyńskiego zagrają tak we wtorkowy wieczór, powinni zdobyć pierwsze punkty w sezonie. Czy zdołają wygrać? Mimo wszystko więcej szans na triumf dajemy jednak ACTIVNYM.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

MATCHDAY #11

Poniedziałkowy wieczór zapamiętamy przede wszystkim z bardzo dobrej formy graczy AIP oraz 22 BLT Malbork. Ci drudzy w meczu z Fuxem Pępowo, wygrali poszczególne sety do 8, 11 oraz…6! Meczem dnia było jednak starcie w elicie, w której Bossman ograł Speednet w stosunku 2-1. Zapraszamy na podsumowanie!

Chilli Amigos – BRUXELA WEAR 1-2 (17-21; 21-15; 21-23)

Nie ukrywajmy – nie dawaliśmy zbyt dużych szans ekipie Chilli Amigos na korzystny wynik w poniedziałkowym starciu. Z jednej strony mieliśmy bowiem ekipę, która w ostatnim czasie tylko przegrywała. Z drugiej zaś team, który w obecnym sezonie prezentuje się naprawdę dobrze i w naszym odczuciu powalczą o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Matematyka była zatem prosta – trzy zerko dla Bruxeli. Mimo naszych przypuszczeń – to ‘Amigos’ lepiej weszli w mecz i po dwóch asach serwisowych Grzegorza Walukiewicza, prowadzili 12-6. Z czasem to zespół w czerwonych strojach miał problemy w przyjęciu i ‘Leniwce’ zdołały doprowadzić do wyrównania po 15. Końcówka seta to kontynuacja lepszego fragmentu zespołu Jakuba Florczaka, zwieńczona zwycięstwem do 17. To co nie udało się ‘Amigos’ w pierwszej odsłonie – zrobili w środkowej partii. Co ciekawe, tym razem to Bruxela Wear lepiej zaczęła partię (10-6), a mimo to – z czasem to team w czerwonych strojach przejął inicjatywę. Po kilku akcjach Piotra Kochanowskiego, Chilli objęli prowadzenie 17-13 i po chwili cieszyli się z doprowadzenia do wyrównania w setach. Jak pokazały dwie pierwsze odsłony – nie było zbyt dobrym pomysłem by jako pierwszy, obejmować prowadzenie. W trzeciej odsłonie absolutnie wszystko wskazywało na to, że Chilli Amigos sprawi niespodziankę i wygra spotkanie z faworyzowanym rywalem. Pod koniec seta prowadzili bowiem…18-12. Końcówka w wykonaniu ‘Amigos’ to jednak horror, który będą wspominali jeszcze bardzo długi czas. Napędzeni kolejnymi skutecznymi akcjami gracze Bruxeli doprowadzili do wyrównania po 20, a następnie wygrali seta 22-20. Szok. Brawa dla obu drużyn. Było co oglądać.

Złomowiec Gdańsk – Tufi Team 1-2 (17-21; 15-21; 21-19)

Po nieudanym spotkaniu z BES Boys BLUM, gracze Tufi Team wrócili wczoraj na parkiety SL3. Ich rywalem była ekipa, która w dość powszechnej opinii bywa drużyną nieobliczalną, a przewidzenie ich wyników, bywa niekiedy zadaniem niewykonalnym. Poniedziałkowe starcie rozpoczęło się jednak lepiej dla faworyzowanej ekipy, która już na początku, objęła kilkupunktowe prowadzenie (8-4). Ciekawostką po ‘miedzianej’ stronie siatki było to, że kontuzjowanego Mateusza Węgrzynowskiego, na środku zastąpił…Witold Klimas. Choć z czasem Tufi prowadziło już 11-6 to po chwili, ‘Złomki’ zdołali zbliżyć się do rywala na jeden punkt (13-12). Dalsza część seta to jednak więcej jakości po stronie Tufi (21-17). Środkowa odsłona choć ze zmianą środkowego (Kopernik za Klimasa) nie zmieniła nic w kwestii tego, która z drużyn miała inicjatywę w meczu. Po asie serwisowym Łukasza Arciszewskiego, Tufi prowadziło 10-5 i w dalszej części seta, nie dali już sobie zrobić krzywdy (21-15). Nie ma co ukrywać – do tego momentu, spotkanie było…naprawdę nudne. Na większą dawkę emocji przyszło nam poczekać do trzeciej odsłony, w której tym razem na środku, wystąpił Marcin Bryłkowski. To co uległo jeszcze zmianie to fakt, że tym razem to ‘Złomki’ prowadziły grę i po skutecznej akcji Marcina Jarosławskiego, prowadzili 13-10. Choć w końcowej fazie seta, Tufi zdołało doprowadzić do wyrównania po 18 to po atakach Adama Śliwińskiego, z ostatniego punktu w meczu cieszył się Złomowiec Gdańsk.

Czerepachy Volley – Inter Marine Masters 3-0 (21-12; 21-14; 21-18)

Przed spotkaniem sądziliśmy, że jeśli ktoś ma zaskoczyć Czerepachy Volley to potencjalnie, może to być ekipa Inter Marine Masters. Za drużyną Dawida Gałki przemawiało mnóstwo argumentów, które kazały stawiać na nich 3-0. Atutem ‘Mastersów’ było z pewnością doświadczenie, które nabyli przez nieskończoną liczbę godzin na parkiecie. Cóż – młodzi górą i to dość gładko. Prawdę mówiąc – nie widzieliśmy obszaru, w którym gracze w zielonych strojach byliby w poniedziałkowy wieczór gorsi. Pierwszy set zaczął się od wysokiego prowadzenia ‘Żółwi’, na które swoją ekipę wyprowadził Igor Kazello (11-5). Po asie serwisowym Krzysztofa Wyrzykowskiego, Inter Marine zbliżyli się nieco do rywala (14-11), ale dalsza część seta to absolutna dominacja lidera trzeciej ligi, który wygrał do 12. Środkowa odsłona nie odmieniła losów spotkania. Po bardzo długiej wymianie, ofiarnej obronie i skutecznej kontrze Pawła Shylina, Czerepachy objęły prowadzenie 10-5. Po chwili poszli za ciosem i w konsekwencji, poznaliśmy zwycięzcę pojedynku (21-14). Ostatni set to scenariusz, który już przerabialiśmy. Zdecydowanie więcej jakości po zielonej stronie siatki, który zaowocował prowadzeniem faworyzowanej ekipy 12-7. Choć w dalszej części było już 17-11 to w końcówce,  Inter Marine Masters podpudrowało nieco wynik, kończąc tę partię z 18 oczkami na koncie. Z kronikarskiego obowiązku trzeba odnotować, że jak do tej pory, żadna z ekip przeciwko Czerepachom, tylu punktów nie uciułała. Tak czy siak – cztery mecze, dwanaście punktów, fotel lidera. Nie jest źle.

AIP – Staltest Pomorze 3-0 (21-10; 21-10; 21-14)

Cztery tygodnie przerwy od ligi miały być okresem, w którym Staltest odmieni swoją grę oraz mental i wróci silniejszy. Po porażce z Szach-Matem, na team Arka Kozłowskiego wylała się bowiem spora krytyka. Przed poniedziałkowym starciem z AIP, beniaminek pierwszej ligi postanowił nieco zamieszać w składzie. Po długim czasie, na środek wrócił Jakub Klimczak, którego na bombie zastąpił Mateusz Batyra. Dodatkowo mieliśmy debiut, ale te wszystkie triki, roszady czy czary-mary gówno za przeproszeniem dały. Staltest jak grał słabo tak nadal gra słabo. Po dwóch meczach mają zero punktów, a w tunelu nie tli się jakiekolwiek światełko. O samym meczu też nie ma co się specjalnie rozpisywać, bo gracze Adriana Ossowskiego potraktowali ten mecz adekwatnie do sytuacji. Miała to być lekkostrawna przystawka do drugiego meczu w poniedziałkowy wieczór.  Nikt o zdrowych zmysłach nie sądził, że skończy się inaczej niż szybkim 3-0 dla faworytów. W pierwszym i drugim secie Staltest uciułał dziesięć punktów, ale optymizm mógł mieć z tego taki jak w słynnym już filmie – Stonoga z kilkudziesięciu tysięcy głosów. W trzecim zaczęło się obiecująco. Pierwsza część seta to równa gra, która zaprowadziła nas do stanu 9-8 dla AIP. W drugiej części, ‘Fioletowi’ odpalili jednak rakietę i finalnie wygrali te absolutnie jednostronne widowisko do 14. 

Flota Active Team – 22 BLT Malbork 1-2 (13-21; 21-18; 17-21)

Nie ma u nas najlepszego okresu drużyna Floty Active Team. Zauważamy, że nad wyraz często ich się czepiamy. Z drugiej strony, czy aby na pewno nie mamy powodów? Team, który miał robić awans do elity, na początku obecnego sezonu nie zachwyca. Nie inaczej było również w poniedziałkowy wieczór. Ledwo kibice zdążyli rozsiąść się na drewnianych trybunach, a gracze z Malborka prowadzili już…11-2. Deklasacja, Flota na deskach. Mimo potężnego sierpa prosto na gębę graczy w czerwonych strojach – ci mieli dalej ochotę na bitkę. Wraz z kolejnymi akcjami, team, który nie rokował zaczął odrabiać i finalnie uciułał 13 punktów. Po tak genialnym pierwszym secie, byliśmy przekonani, że team w niebieskich strojach będzie po chwili kontynuował rewelacyjne granie. Jakież było nasze zdziwienie, gdy na półmetku seta, po atakach Przemka Malujdego to Flota objęła prowadzenie 11-7. Absolutny zwrot akcji, którego się nie spodziewaliśmy. Trzeba przyznać, że w środkowej odsłonie, Flota pograła skutecznie blokiem o czym przekonał się atakujący z Malborka – Mikołaj Skotarek (14-9). W końcowej fazie seta nic już się nie zmieniło, a to oznaczało, że o zwycięstwie w meczu musi zadecydować trzeci set (21-18). Finałowa partia to przespany początek Floty, po którym 22 BLT objęło prowadzenie 5-1. W naszym odczuciu to właśnie początek seta wyłonił zwycięzcę, bo w dalszej części, 22 BLT niczym wytrawny pięściarz, trzymał swojego rywala na dystans i cieszył się z wygranej do 17, a całego meczu 2-1.

Kraken Team – Siatkersi 3-0 (21-14; 21-16; 21-13)

Pojedynek drużyn z dwóch siatkarskich światów. Nie chodzi tu o deprecjonowanie Siatkersów, ale prawda jest taka, że za chwilę Krakena w czwartej lidze nie będzie. Jako faworyt, team Roberta Skwiercza robi swoje i na tę chwilę nie znajdujemy argumentów, które przemawiają przeciwko nim. Siatkersi mieli w poniedziałkowy wieczór dwa zadania. Pierwszym z nich było – zaprezentowanie się godnie i to się udało. Drugim to zakończyć mecz bez kontuzji i niestety z tym było gorzej. Sam mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami – od prowadzenia 8-3 zespołu w granatowych barwach. Z czasem Kraken kontynuował dobrą grę i finalnie wygrał do 14. Środkowa odsłona to set, w którym przez chwilę to Siatkersi byli na prowadzeniu 6-4. Choć team w białych trykotach prezentował się naprawdę nieźle w obronie czy kombinacyjnej grze to jednak nieco więcej argumentów, miała faworyzowana drużyna przeciwników. Po kilku chwilach, Kraken objął prowadzenie 16-10, a następnie wygrał seta do 16. Trzeci set zapamiętamy głównie z kontuzji, o której wcześniej wspominaliśmy. Mimo skręconego stawu skokowego, Michał Niewiadomski wykazał się wolą walki i kontynuował grę. To nie zmieniło jednak obrazu meczu, w którym Kraken, po krótkiej chwili cieszył się z kolejnego kompletu punktów (21-13).

AIP – BEemka Volley 3-0 (21-15; 21-14; 21-16)

Nieco ponad 60% typerów stawiało na to, że to BEemka Volley wygra poniedziałkową konfrontację. Co ciekawe, tylko niespełna 9% wskazywało na to, że AiP wygra spotkanie za komplet punktów. Cóż – to pokazuje, że nie zawsze większość ma rację. Już na początku spotkania to gracze Adriana Ossowskiego objęli inicjatywę w meczu i po skutecznych kiwkach Jana Krasińskiego, objęli prowadzenie 12-7. Na wypracowaną przewagę, bardzo duży wpływ miała również świetna gra w obronie czy asekuracji. Dodatkowo team Daniela Podgórskiego popełnił kilka błędów i kiedy na tablicy wyników było 16-10 to wiedzieliśmy, że AIP już tego nie wypuści (21-15). W środkowej odsłonie, team w fioletowych strojach nie zamierzał bynajmniej zwalniać tempa. Ba – było jeszcze lepiej. Po bloku Michała Pałubickiego, AiP objęło prowadzenie 10-6. W dalszej części było już 19-13 i kwestia wygranej w meczu, była już rozstrzygnięta (21-14). Przed trzecią odsłoną zastanawialiśmy się czy będąca w gazie ekipa AIP dociśnie swojego rywala czy jednak będziemy świadkami powtórki meczu z CTO Volley. Odpowiedź na nurtujące nas pytanie, otrzymaliśmy błyskawicznie. Podobnie jak miało to miejsce w dwóch pierwszych odsłonach, już na półmetku seta, wygrana zdawała się być przesądzona. BEemka miała spore problemy z tym, by zatrzymać Mariusza Serokę i po kilku atakach wspomnianego gracza, było 12-7 dla ‘Przyjaciół’. Dalsza część meczu upłynęła już spokojnie i bezzębna w poniedziałkowy wieczór BEemka, nie była w stanie zagrozić nowemu liderowi Inter Marine SL3 (21-16). Brawo!

Fux Pępowo – 22 BLT Malbork 0-3 (8-21; 11-21; 6-21)

Po spotkaniu, jeden z graczy z Pępowa poprosił nas byśmy mieli dla nich litość w podsumowaniu. Uff, dobrze, że się nie deklarowaliśmy, bo pewne rzeczy nie mogą przejść niezauważenie. Przed, a także na początku obecnego sezonu, beniaminek rozgrywek mógł prężyć muskuły, licząc na to, że już do samego końca będzie tak gładko jak przez ostatnie miesiące. Cóż – w poniedziałkowy wieczór, team Andrzeja Pipki zderzył się ze ścianą, lub jeśli ktoś woli nawiązywać do ich nazwy – ‘koniczynki’ zostały rozdeptane przez graczy z Malborka. Piękne, zielone niegdyś pole koniczyn wygląda jak po kilkunastogodzinnej wizytacji dzików. Pierwszy set? Fux był tak zagubiony i zahukany tak, że nawet zrobiło nam się ich żal. Odmiennego zdania byli gracze z Malborka, którzy widząc chwiejącego się rywala – postanowili go upokorzyć do 8. W środkowej odsłonie mieliśmy pierwszy sukces graczy z Pępowa. Na przestrzeni całego seta, zdołali oni uciułać dwucyfrową liczbę punktów, co patrząc na cały mecz, było powodem do optymizmu. Trzeci set to kontynuacja wpier*olu jakiego gracze z Pępowa nie przeżyli jeszcze nigdy. Choć gracze w niebieskich strojach mieli naprawdę konkretną zagrę to nic nie usprawiedliwia graczy z Pępowa z tego, że ci – stracili aż dwanaście punktów po asach rywali. W drugiej lidze taki obrazek jest niezwykle rzadki i w obecnym sezonie, przypadek absolutnie bezprecedensowy. Mankamentów czy obszarów, w których team z Malborka zdeklasował rywali jest rzecz jasna zdecydowanie więcej. Nie kopmy jednak leżącego, bo i tak – swój najgorszy mecz w życiu, będą wspominać latami. A 22 BLT Malbork? Jest naprawdę kozacko i o niebo lepiej niż w minionej edycji. Nos podpowiada nam, że to jeszcze nie koniec.

Speednet – Bossman Team 1-2 (19-21; 16-21; 21-17)

Spotkanie pomiędzy Speednetem, a Bossmanem było anonsowane jako absolutny hit Inter Marine SL3. Naprzeciw siebie stanęły bowiem jedyne dwie drużyny, które w obecnym sezonie nie zaznały goryczy porażki i przez wiele osób, uznane zostały za faworytów do złota. Pierwszy set rywalizacji to partia, w której najbardziej wybredni kibice, nie mogli narzekać na nudę. Lepiej w mecz weszli gracze z puszką piwa w logo, którzy niesieni przytłaczającym dopingiem swoich zawodników, zaczęli od prowadzenia 7-1! W dalszej części było już 15-9 i kwestia wygranej seta, zdawała się być zamknięta. W odrobieniu strat przez Speednet, wydatny udział miał Żurek. Bon Żur, można by rzec (19-19). Koniec seta to bardzo duża kontrowersja, po której nastąpiło zamieszanie. Te jednak nic nie dało i z pierwszego punktu w meczu, cieszyli się gracze Jakuba Kłobuckiego. Sytuacja z końcówki seta ewidentnie siedziała w głowach ‘Programistów’, którzy rozpoczęli seta identycznie jak tego na otwarcie. Od stanu 1-7! Tym razem Bossman wyciągnął jednak wnioski i zdołał uniknąć nerwówki w końcówce, wygrywając dość gładko do 16. Trzecia odsłona to zwrot akcji, który dał finalnie Speednetowi ‘nagrodę pocieszenia’ w postaci punktu (21-16). Tak czy siak – Bossman jest na fali i po poniedziałkowym zwycięstwie, zrobiło się naprawdę poważnie. Coś jak przedstawienie drugiej połówki rodzicom. Wszystko co było przed tym – nie jest już takie samo.