Dzień: 2024-08-27

Zapowiedź – MATCHDAY #2

Nie opadł jeszcze kurz po premierowym, poniedziałkowym graniu, a już dziś wieczorem dojdzie do dziewięciu pojedynków. Bacznie będziemy przyglądać się rywalizacji na boisku nr 2, gdzie dwa mecze rozegra nowa drużyna w ligowej stawce – Osada Truso. Emocji nie zabraknie z pewnością również w meczu pierwszej ligi, gdzie ‘rękawice skrzyżują’ ekipy Old Boys oraz Eko-Hurtu. Zapraszamy na zapowiedź!

Fux Pępowo – Flota TGD Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Team z Pępowa dołączył do Siatkarskiej Ligi Trójmiasta przed sezonem Wiosna’24. Po losowaniu, do którego doszło przed rozpoczęciem poprzedniej edycji, Fux Pępowo został zaszeregowany do trzecioligowej grupy B. Już wówczas pojawiły się komentarze, że było to losowanie wybitnie udane. W czasie, gdy w grupie A przed sezonem trudno było wskazać układ sił, w grupie B – niekwestionowanym faworytem pozostawali gracze Andrzeja Pipki. Ostatecznie, w trakcie czternastu rozegranych spotkań, ‘Koniczynki’ napotkali pewne problemy, ale finalnie wygrali zmagania i pewnym krokiem wkroczyli na drugoligowe parkiety. W swoim ‘debiutanckim’ dniu, beniaminek drugiej ligi rozegra mecze z dwoma zespołami Floty. Pierwszy rywal powinien być  w teorii tym ‘łatwiejszym’. Tak się bowiem składa, że Flota TGD Team to hybryda Floty Active Team 2 oraz TGD, czyli obu drużyn, które w minionej edycji do samego końca walczyły o utrzymanie. Jakby kłopotów było mało, zawirowania kadrowe wokół drużyny, brak zgrania, nowe twarze to tylko kolejne elementy, które składają nam się do złożenia całej układanki, z której wychodzi nam, że gracze z Pępowa będą wyraźnym faworytem meczu i w bardzo dobry sposób zainaugurują jesienne zmagania. Jaki będzie wynik? Stawiamy na komplet punktów graczy w czarno-zielonych strojach.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Oliwa Team – Port Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Perturbacje. Słowo te idealnie charakteryzuje to, co od kilku sezonów mogliśmy oglądać w wydaniu ‘Oliwiaków’. Wystarczy spojrzeć na skład. Aktualnie w drużynie z ‘serca Gdańska’ znajduje się zaledwie jeden zawodnik, który występuje w drużynie dłużej niż jeden sezon. Mowa o libero – Adrianie Marcinkiewiczu. Z drugiej strony, w zespole jest kilku graczy, którzy w minionej edycji byli w składzie i spadli do trzeciej klasy rozgrywkowej. Co ciekawe, Oliwa Team jest pierwszą drużyną w historii SL3, która grała w przeszłości w pierwszej lidze, a aktualnie znajdują się w trzeciej. Czy jest to stan tymczasowy? Z pewnością drużynie w zielonych barwach na tym zależy. Poza masą transferów out, Oliwa Team pozyskała dobrze znanych z parkietów SL3 – Macieja Skowrońskiego oraz Damiana Breszkę. Dodatkowo zespół wzmocniło trzech graczy, dla których poniedziałkowe starcie z ‘Portowcami’ będzie debiutem w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Czy wspomniana mieszanka ma szanse na awans w wyrównanej, trzecioligowej stawce? Na początek rywalizacja z Portem Gdańsk, który w trzeciej lidze grupy B znalazł się finalnie tuż ‘nad kreską’. Choć początek minionej edycji team ‘z doków’ miał niezły, to jednak końcówka sezonu nie była zbyt udana. Podobnie było zresztą również rok temu, kiedy Port zajął zaledwie dwunaste miejsce w trzeciej lidze i był to ich najgorszy wynik ze wszystkich sezonów. Jak będzie tym razem? Sądzimy, że aby obecny sezon był dla Portu udany, ci muszą wskoczyć na dużo wyższy poziom niż ten, który oglądaliśmy przez cały ostatni rok.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Team Spontan – MiszMasz

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Zestawienie ze sobą Spontana z MiszMaszem, dla większości kibiców Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wywołuje skojarzenie z…drugoligowymi zmaganiami. Obie ekipy rywalizowały bowiem przez kilka sezonów na ‘zapleczu elity’. Stale rosnący poziom ligi sprawił, że obu ekipom coraz trudniej było dotrzymać tempa rywalom. Jako pierwszym, słabo na drugoligowej karuzeli zrobiło się ‘Spontanicznym’, którzy do trzecioligowego piekiełka spadli po nieudanym sezonie Jesień’23. Co ciekawe, we wspomnianej kampanii MiszMasz zdobył o zaledwie jeden punkt więcej niż drużyna, która musiała później rywalizować w meczu barażowym. To, co graczom Michała Grymuzy udało się na jesień, nie udało się na wiosnę. Choć uniknęli bezpośredniego spadku, to w meczu barażowym, w którym spotkali się ze Speednetem 2, byli już totalnie ‘bezzębni’. Biednemu wiatr w oczy? Patrząc na osłabienia drużyny, nie mamy co do tego wątpliwości. Trudno bowiem wyobrazić sobie załatanie wyrwy spowodowanej odejściem Przemka Malujdego. Z MiszMaszem pożegnali się dodatkowo jeszcze inni gracze, a to oznaczało, że powrót na ‘stare śmieci’ zaliczyli bracia Siach, którzy przez kilka sezonów występowali w Volley Surprise. Na koniec kilka słów o Spontanie. Tu również mieliśmy kilka roszad kadrowych, ale akurat w wydaniu teamu Piotra Raczyńskiego, to nie może dziwić. Bardziej zdziwieni bylibyśmy, gdyby zapanowała tam stabilizacja. Czy z tego chaosu zrodzi się coś wielkiego i Spontan powalczy w obecnym sezonie ‘o coś więcej’? Bardzo dużo zależeć będzie tu od dzisiejszego wieczoru, gdzie na ‘Pomarańczowych’ czekają dwa trudne sprawdziany.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Fux Pępowo – Flota Active Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Wszystkie znaki wskazują na to, że przeprawa z Flotą Active Team będzie dla graczy z Pępowa zdecydowanie trudniejsza. Gdzie nie przystawi się bowiem ucha, tam można usłyszeć, że spadek z pierwszej ligi wywołał w zawodnikach Floty ‘sportową złość’. Sami zainteresowani nie ukrywają, że celem drużyny na obecny sezon jest powrót do elity. O to nie będzie bynajmniej prosto, bo kolejka potencjalnie zainteresowanych drużyn zdaje się być dosyć długa. Wracając jednak do Floty, w realizacji celu ma pomóc drużynie kilku nowych zawodników, którzy dołączają do drużyny. Są gracze otrzaskani w SL3, są również debiutanci. Z całą pewnością będzie to zupełnie inna drużyna i pytaniem pozostaje to czy będzie to lepsza wersja niż to, co oglądaliśmy na wiosnę. Potencjał drużyny będzie można oszacować po spotkaniu z drużyną z Pępowa. Wydaje się, że faworytem spotkania pozostają gracze Karoliny Kirszensztein, ale na taki scenariusz nie postawilibyśmy jednak pieniędzy. Fux Pępowo zdaje się być drużyną, która męczyła się grając z dużo gorszymi rywalami. W poprzednim sezonie można było odnieść wrażenie, że team ‘Koniczynek’ miał problem z wskoczeniem na wysoki poziom właśnie przez to, że i tak wiedzieli, że awansują i nie muszą się przesadnie starać. Nos podpowiada nam, że prawdziwy potencjał gracze Andrzeja Pipki pokażą dopiero w drugiej lidze. Doskonałą okazję będą mieli do tego już dziś wieczorem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Osada Truso – Port Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Elbląg jest głodny gry. To jak bardzo chłopakom śpieszyło się na ligowe parkiety mogliśmy zaobserwować na ich fanpage’u, gdzie w zabawny sposób przedstawiali sylwetki poszczególnych graczy. Wbijane z ich strony szpileczki we własnych graczy? Przecież SL3 jest stworzone właśnie dla nich. Ok, dużo wskazuje na to, że Osada Truso nie będzie najczęściej grillowaną drużyną obecnej edycji. Dużo wskazuje na to, że krytyka może spaść na tę drużynę dopiero w wyższej klasie rozgrywkowej. ‘Osadnicy’ są obok drużyny Czerepachy Volley wymieniani jako główni faworyci do awansu i choć wyobraźnie mamy naprawdę bujną, trudno wyobrazić nam sobie inny scenariusz. Pierwszym rywalem w rozgrywkach SL3 będzie dla graczy z Elbląga team ‘Portowców’. Choć doświadczeniem w ligowych zmaganiach ‘Portowcy’ nokautują swoich rywali, bo na ich koncie jest rozegranych aż 146 spotkań, to jednak pozostałe argumenty przemawiają na korzyść drużyny, która będzie występowała w delegacji. Gdybyśmy jednak mieli szukać pozytywów, którymi moglibyśmy pocieszyć drużynę ‘z doków’, to wskazalibyśmy na fakt, że często w przypadku debiutantów jest tak, że widać w ich szeregach pewną nerwowość. Wydaje się, że jeśli Port miałby liczyć na jakąś niespodziankę to zdecydowanie większa szansa jest na to w pierwszym, a nie trzynastym meczu Truso w sezonie Jesień’24.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Team Spontan – Tiger Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Choć po spadku Spontana do trzeciej ligi, obie drużyny grały na tym samym poziomie rozgrywek, to będzie to pierwsze starcie obu drużyn w historii SL3. Wszystko za sprawą faktu, że wtorkowi rywale wylądowali w innych grupach. Po podziale na cztery ligi oraz wynikach osiągniętych w poprzednim sezonie, Spontan oraz Tiger trafili do tej samej ligi. Wracając jednak do minionej edycji, w tej lepiej radzili sobie gracze Team Spontan, którzy przez pewien czas byli nawet liderem swojej grupy. Z czasem jednak osłabli i finalnie skończyli ligowe zmagania na trzecim miejscu podium. W grupie A, gdzie swoje spotkania rozgrywały ‘Tygrysy’, trwała zażarta walka o utrzymanie. Ostatecznie dzięki świetnemu finiszowi Tiger Team zajął ósme miejsce. Jak będzie w tym sezonie? Jak co edycję, zespół kurczy się o bardzo wartościowych graczy. W związku z transferem Marcina Nasiorowskiego do pierwszoligowego Szach-Matu, Tiger ‘zakontraktował’ Mateusza Banie. Niestety z uwagi na kontuzję, ze składu na obecny sezon wypada również Mateusz Cieśluk. Jego zastąpi z kolei powracający po kontuzji Dawid Staszyński. Z pewnością na korzyść ‘Tygrysów’ działa to, że drużyna w odróżnieniu od swoich wtorkowych rywali jest ‘w treningu’. Czy przełoży się to na wynik? Przekonamy się niebawem. Stawiamy na Spontana, ale uważamy, że mecz zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Kraken Team – KRUK Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Po latach występów w ACTIVNYCH, kilku graczy wspomnianej drużyny postanowiło ‘pójść na swoje’ i zgłosić drużynę na ‘własnych zasadach’. Kapitanem projektu Kraken Team jest atakujący Robert Skwiercz, który w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta zdobył 878 punktów i w momencie pisania zapowiedzi był siódmym najskuteczniejszym graczem SL3 w historii. Poza wspomnianym kapitanem, z ACTIVNYCH do Krakena przeszli również: Krzysztof Domaros, Bartłomiej Pieper, Dawid Gosz, Paweł Pallach, Mikołaj Konnke, Krystian Zieliński oraz Przemysław Motyka. Część wspomnianych graczy rywalizowała w przeszłości w pierwszej, drugiej oraz czołówce trzeciej ligi. Czemu o tym piszemy? Ano, dlatego żeby pokazać, że Kraken jest absolutnym faworytem do wygrania czwartej ligi. Pierwszym rywalem ‘Bestii’ będzie Kruk Volley, który w przerwie pomiędzy sezonami przeszedł sporą metamorfozę. Choć w drużynie nie brakowało transferów out, to jednak w zespole pojawi się kilku nowych zawodników, z Łukaszem Turskim na czele. Kiedy pod uwagę weźmiemy również fakt, że ‘Kruczy zespół’ nie przespał okresu przygotowawczego, to zaczynamy się głośno zastanawiać czy Kruki są w stanie włączyć się w walkę o awans do wyższej ligi. Nadzieje i oczekiwania zespołu w niebiesko-zielonych barwach są ogromne. Często jednak bywa tak, że odpalona zapałka daje najintensywniejszy płomień tuż po rozpaleniu, a po kilku chwilach zapałka gaśnie. Czy z entuzjazmem Kruków będzie podobnie? Czy po potencjalnej porażce z Krakenem, na którą się zanosi, Kruki zostaną sprowadzone na ziemie? A może już na samym początku sezonu dojdzie do sensacji w czwartej lidze? O tym przekonamy się za kilka godzin.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Osada Truso – Wolves Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Historycznie, ‘Wataha’ zmieniała już cztery razy kapitana. Przed sezonem Jesień’24, stery w ‘wilczej drużynie’ przejął rozgrywający – Karol Ciechanowicz. Jak wspomniany gracz poradzi sobie w nowej roli? Cóż, zadanie ‘Wilki’ mają bardzo trudne. Tak jak wspominaliśmy w magazynie 0, na pierwszy rzut oka, trzecia liga wydaje się być bardzo wyrównana. Poza Osadą oraz Czerepachami, absolutnie trudno nam wskazać, która z drużyn znajdzie się na 4, a która na 12 miejscu. Gdzie w tym wszystkim będzie ekipa Wolves Volley? Pierwszym rywalem ‘Watahy’ będzie Osada Truso, która przystąpi do rywalizacji tuż po spotkaniu z Portem Gdańsk. To oznacza, że potencjalna trema, o której tyle pisaliśmy przy okazji poprzedniej zapowiedzi może być już ‘melodią przeszłości’. Wracając jednak do Wolves Volley, należy przypomnieć, że poprzedni sezon miał słodko-gorzki smak. Z jednej strony team w czarnych strojach nie miał problemów z tym by się utrzymać. Dodatkowo potrafił grać świetne mecze tak jak ten z Team Spontan. Z drugiej zaś strony, w kluczowych momentach sezonu po prostu zawodzili, grali nijako, mieli problemy kadrowe i finalnie odpadli z walki o podium rozgrywek. Na co stać drużynę w obecnej kampanii? Wydaje się, że górna połówka tabeli jest realna. Aby tak się jednak stało, Wolves muszą zacząć punktować od samego początku. O to nie będzie jednak prosto.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

EKO-HURT – Old Boys

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Trzęsienie ziemi w Eko-Hurcie. Choć dla zespołu Konrada Gawrewicza będzie to jedenasty sezon to nie przypominamy sobie równie skomplikowanej, co obecnie sytuacji. Aby zrozumieć co w ostatnich miesiącach wydarzyło się w siedzibie Eko-Hurtu, cofnijmy się o kilka miesięcy. 16 kwietnia 2024 r., ówczesny mistrz Eko-Hurt rozbija za komplet punktów Flotę Active Team i może poszczycić się kapitalną serią siedmiu zwycięstw z rzędu. Po wspomnianym meczu karty zdawały się być rozdane, a sezon być jednym z najnudniejszych w ostatnim czasie. Z pomocą przybiegli sami zainteresowani, którzy przegrali w dalszej części sezonu cztery z sześciu spotkań i finalnie wylądowali na trzecim miejscu. Jakby problemów było mało, w przerwie pomiędzy rozgrywkami z Eko-Hurtu odeszło kilku zawodników. Kilku z różnych względów zostało ‘zamrożonych’ i Eko-Hurt do rywalizacji z ‘Dziadkami’ przystąpi mocno pokiereszowany. Z drugiej strony, warto wspomnieć o tym, że do wczorajszego popołudnia, Old Boys próbowali przełożyć mecz, a miało to związek z problemami kadrowymi, z którymi będą się dziś mierzyć. W związku z brakami na skrzydłach, w role strażaka do składu został zgłoszony Samuel Wróbel. Podsumowując, wtorkowe starcie zapowiada się nam jako mecz, w którym obie drużyny będą miały swoje problemy. Za kilka godzin przekonamy się, która z ekip miała je większe.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

MATCHDAY #1

Za nami pierwszy dzień meczowy w sezonie Jesień’24. Z rewelacyjnej strony pokazali się gracze Szach-Matu, którzy najpierw ograli BEemkę, a następnie rozbili Staltest Pomorze. Udane debiuty w SL3 zaliczyły również czwartoligowe drużyny: Kryj Ryj, Empire Spikes Back oraz Aqua Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

BEemka Volley – Szach-Mat 1-2 (21-14; 19-21; 19-21)

Z pojazdami bywa tak, że wyjeździe z salonu, te zanim zacznie się ‘piłować’, trzeba najpierw ‘dotrzeć’. Tak może sobie tłumaczyć poniedziałkową porażkę drużyny BEemki Volley, która uległa z Szach-Matem 1-2. Co ciekawe, taki obrót spraw nie zaskoczył wyłącznie graczy Daniela Podgórskiego czy Redakcji, która obstawiała pewny tryumf drużyny w różowych barwach. Na to, że to BEemka wygra spotkanie stawiało ponad 80% typerów biorących udział w zabawie. Mecz rozpoczął się tak, że wiele osób uznało, że nic ciekawego się tu nie wydarzy. Tryumfator drugiej ligi prowadził grę i kiedy po asie serwisowym Michała Ryńskiego było 18-13 dla ‘Zmotoryzowanych’, stało się jasne, że krzywda im się już nie stanie 21-14. Co ciekawe, do podobnej sytuacji doszło w drugim secie, ale całą narracje, którą zbudowaliśmy można rozbić o kant dupy. Pod koniec drugiej odsłony, BEemka prowadziła 18-15 i wszystko wskazywało na scenariusz, który oglądaliśmy w pierwszym secie. Nic bardziej mylnego. Po chwili, Szach-Mat doprowadził do wyrównania po 18, a w końcówce dwa błędy BEemki zadecydowały, że w setach mieliśmy remis po 1. Ostatni set to nieco inny obraz gry. Po wyrównanej pierwszej części (12-12), to ‘Szachiści’ wypracowali sobie dwupunktową zaliczkę (17-15), której nie wypuścili już do końca (21-19). Jak się później okazało, to nie był jedyny szczęśliwy moment drużyny w poniedziałkowy wieczór.

Kryj Ryj – Hapag-Lloyd 3-0 (21-19; 21-15; 21-13)

Choć nigdy nie widzieliśmy w akcji ‘Mordeczek’ to pewne przypuszczenia mogliśmy jednak wysnuć. Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach – w drużynie Kryj Ryj znajduje się kilku graczy, którzy występowali w przeszłości w SL3 i na tej podstawie, mogliśmy wysnuć pewne wnioski. Jeśli chodzi o ten najważniejszy, dotyczący wyniku to obstawialiśmy komplet punktów debiutantów. Nie bez znaczenia był w tym fakt, że ich rywalem była ekipa ‘Logistyków’, która choć w SL3 rozegrała już 14 spotkań to wciąż czeka na premierowy punkt. Co ciekawe – tego punktu w historii drużyny, najbliżej było właśnie w poniedziałkowy wieczór. Choć team Kryj Ryj posiadał przewagę to jednak Hapag-Lloyd dzielnie walczył i zdołał odrobić cztery punkty (18-14), doprowadzając do remisu po 19. Ostatecznie, dwa błędy ‘Pomarańczowych’ w końcówce, sprawiły że pierwszy punkt w meczu trafił do debiutantów. Premierowy skalp podziałał na drużynę w najlepszy możliwy sposób. W dalszej części meczu, grało się im zdecydowanie lepiej co bardzo szybko przełożyło się na wynik kolejnych setów. Po kilku skutecznych atakach kapitana – Ryszarda Rakowicza oraz znanego z parkietów SL3, Daniela Szydłaka, ‘Mordeczki’ objęły prowadzenie 8-2. Choć w dalszej części nie ustrzegli się błędów, ostatecznie wygrali tę partię do 15. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od w miarę wyrównanej walki. Po asie serwisowym Artema Elokhina, ‘Logistycy’ tracili do swoich rywali tylko trzy punkty (11-8). Druga część seta to jednak dominacja drużyny Kryj Ryj, która zgarnia pierwszy komplet punktów w SL3.

Aqua Volley – Craftvena 2-1 (23-21; 21-15; 20-22)

Nie będziemy nikogo czarować. W naszym odczuciu, dość wyraźnym faworytem spotkania była Craftvena, która przed sezonem dokonała kilku ciekawych transferów, przepracowała okres przygotowawczy, a na dodatek – wydawało nam się, że do zespołu wróciła atmosfera. Zasadniczo to samo moglibyśmy powiedzieć o graczach Aqua Volley, którzy dopiero ‘na swoim’, cieszą się siatkówką. Pierwszy set spotkania od samego początku był bardzo wyrównany. Delikatną przewagę posiadali co prawda gracze Aqua Volley. Kiedy w końcówce seta, dobrze dysponowany Michał Maliszewski się pomylił, układ sił zdawał się zmieniać. Po chwili, asem serwisowym popisał się ‘Markus’ i to Craftvena wyszła na prowadzenie 21-20. Ostatecznie, trzy ostatnie piłki w secie skończyli gracze Mateusza Drężka i to oni cieszyli się z premierowego punktu (23-21). Środkowa odsłona to jednostronne widowisko, w której Craftvena wcieliła się w rolę statystów. Choć w połowie seta, ‘Rzemieślnicy’ prowadzili nawet 12-11 to im dłużej trwała ta partia, tym gorzej sobie radzili. Ostatecznie, po kilku oczkach Oskara Lipińskiego, Aqua Volley wygrała partię do 15. Przez długi czas w ostatnim secie zanosiło się na to, że ‘debiutanci’ idą po pełną pulę. Niemal przez całego seta prowadzili bowiem dwoma-trzema punktami. Taki stan trwał do momentu, kiedy na tablicy wyników było 20-18. Ostatnie punkty w meczu zdobyli jednak gracze w czarnych strojach i po ataku Mateusza Pytlika, Craftvena uratowała jeden punkt w meczu. Po takim meczu, obie drużyny mogą czuć pewien niedosyt. Craftvena, bo pierwszy mecz okazał się niewypałem. Aqua Volley, bo mogli spokojnie pokusić się o komplet oczek.

Staltest Pomorze – Szach-Mat 0-3 (16-21; 13-21; 11-21)

Demolka. Nie pamiętamy takiego spotkania Staltestu od bardzo dawna. Wiemy, że za nami dopiero jeden mecz, ale na Boga – co stało się z rewelacją drugiej ligi poprzedniego sezonu? Przypominamy, że przecież jeszcze niedawno, Staltest z Szach-Matem wygrał. W poniedziałkowy wieczór nie przegrał po walce. Został po prostu zdemolowany. Pozostając w tematyce i przenosząc to na szachownice – Staltest przegrał ten pojedynek w trzech ruchach. Pierwsza odsłona? Ok, widać było, że gracze Arkadiusza Kozłowskiego mają problemy, ale jeszcze jako tako to wyglądało. Po dogłębnym przemyśleniu to chyba jednak to cofamy wspomniane słowa. Po ataku dobrze dysponowanego Filipa Wysockiego, było już 15-9 dla graczy w czarnych strojach. Po chwili, team Arka Kozłowskiego coś tam odrobił, ale i tak skończyło się na wyniku do 16. W dalszej części meczu, dysproporcja pomiędzy drużynami stawała się coraz większa. Szach-Mat widząc, że ich rywal nie jest najlepiej dysponowany, jechał z tematem. Staltest z kolei widząc, że nie idzie, zapętlili się w popełnianiu błędów, które produkowali taśmowo. Całej sytuacji nie pomagały również nerwy, wzajemne wyrzuty czy zwieszone głowy. Wynik 21-13 dość dobrze obrazuje obraz gry. Na całe szczęście dla Staltestu, na początku trzeciego seta zerwało transmisję. Nie było gry, nie było walki, nie było niczego. Oczywiście mowa tu o Stalteście, bo Szach-Mat zrobił to co miał zrobić. Widząc chwiejącego się rywala, posyłał mu kolejne ciosy i ostatecznie wygrał seta do 11, a cały mecz 3-0. Dwa mecze i pięć punktów? Rewelacyjny start sezonu. Brawo!

BL Volley – Inter Marine Masters 1-2 (13-21; 18-21; 21-16)

Choć od ostatniego spotkania obu drużyn minęło już kilkanaście tygodni to odnosimy wrażenie, że rany po wspominanej porażce Inter Marine, jeszcze się nie zabliźniły. Choć ‘Mastersi’ o tym głośno nie mówili, odnosiliśmy wrażenie, że poprzedni mecz z BL uwierał ich jak kamyczek w bucie. Niby nic, a jednak. O mobilizację w zespole nie było zatem zbyt trudno. Już na początku spotkania, gracze w białych trykotach pokazali ‘nowy ład’. Po serii błędów ‘Tygrysów, było już 12-7 dla Inter Marine. W dalszej części seta, gracze Wojciecha Strychalskiego nie mieli nawet pomysłów jak powstrzymać rywali. A to lewe, a to prawe skrzydło. Środek? Proszę bardzo. Kiwka? A jakże, w polu i to dwa razy. Ostateczny wynik 21-13 nie mógł zatem przesadnie dziwić. Na nieco większe emocję musieliśmy poczekać do środkowej partii, przy czym nie mamy pewności, czy słowo nieco i tak nie jest podkręcone. No bo zaczęło się tak, że po ataku Andrzeja Masiaka, ‘Mastersi’ prowadzili już 6-0. W dalszej części było 16-12 i prawdę mówiąc nie można było mieć poczucia, że ‘coś się kroi’. Ostatecznie, Inter Marine wciągnęło do zabawy swoich rywali, poświęciło im nieco uwagi, dali nawet uwierzyć w jakąś więź czy równość, ale kiedy im się to znudziło – najzwyczajniej w świecie zabrali zabawki i skończyli seta na swoich zasadach. W trzecim secie nonszalancja, która dawała o sobie wcześniej znać się zemściła. Fani Kubusia Puchatka powiedzieliby nawet, że dali  swoim rywalom pobrykać. To skończyło się tak, że BL Volley, objął prowadzenie 8-5. Choć w dalszej części Inter Marine doprowadzili do wyrównania po 14, to wobec kolejnej fali, byli już bezradni. Ostatecznie BL wygrał tę partię do 16, a w meczu doszło do podziału punktów, w którym ‘Mastersi’ wzięli udany rewanż za spotkanie z poprzedniego sezonu.

Siatkersi – Empire Spikes Back 1-2 (23-21; 18-21; 18-21)

Ależ ładnie przywitali się z SL3 gracze Empire Spikes Back. W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że faworytem będą Siatkersi. Argumentem na korzyść drużyny Macieja Tarulewicza był z pewnością fakt niemałego doświadczenia poszczególnych graczy w SL3. Te wobec dobrej dyspozycji rywali, zeszły jednak na dalszy plan. Ładne przywitanie z początku podsumowania nie dotyczyło tylko wyniku. Już w jednej z pierwszych akcji, kapitan ESB wykazał się postawą fair-play i przyznał się do dotknięcia piłki w bloku. W połowie seta, po kilku błędach Siatkersów, Imperatorzy objęli prowadzenie 12-9. Po chwili, kwestia wygranej pierwszego seta zdawała się być rozstrzygnięta. Na tablicy było bowiem 15-11. Mimo to, gracze Grzegorza Grabarskiego przekonali się, że koncentrację trzeba zachować do samego końca. Siatkersi wykorzystali bowiem chwilową ‘zawiechę’  swoich rywali i po asie Macieja Tarulewicza, doprowadzili do wyrównania po 17, a następnie po chwili cieszyli się z wygrania pierwszej odsłony do 21. To co nie udało się Imperatorom w pierwszym secie, dopięli w środkowej odsłonie. Po ataku Patryka Łabędzia, rozpoczęli oni partię od prowadzenia 5-1! Choć z czasem, przewaga drużyny stopniała do zaledwie jednego oczka (15-14) to tym razem skończyło się happy-endem i eksplozją radości z pierwszego punktu w lidze (21-18). Decydująca o zwycięstwie partia rozpoczęła się podobnie jak ta środkowa – od kilkupunktowego prowadzenia ESB (10-4). Dalsza część to podobny scenariusz do tego, co mieliśmy okazję oglądać w drugim secie. W skrócie – odrobienie części strat przez Siatkersów, które koniec końców okazały się nieskuteczne. Ostatecznie, Empire Spikes Back wygrywają swój debiutancki mecz w rozgrywkach. Brawo!