Dzień: 2024-06-04

MECZ GWIAZD I LIGA

Początek rywalizacji rozpoczął się lepiej dla Dream Team 2, w której ‘na sypie’ grał Wojciech Bogusz. DT2 wygrywał bowiem 9-7. Z czasem team Macieja Miścickiego odrobił straty (11-11), a po chwili poszedł za ciosem i objął czteropunktowe prowadzenie 18-14, którego już nie wypuścili (25-23). Druga odsłona to stan po 10, po którym Dream Team 1 ponownie jak w premierowej odsłonie odjechał na kilka punktów (21-16). Choć wydawało się, że po chwili drużyny zmienią strony, w końcówce Dream Team 2 zniwelował stratę do jednego oczka (24-23). Ostatnie akcja to jednak zagrywka w siatkę, po której ‘Jedynka’ cieszyła się z wygrania partii do 23. Najciekawiej było jednak dopiero w trzeciej odsłonie, która była jednym z najdłuższych setów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Od samego początku obie ekipy toczyły wyrównany bój, który zakończył się dopiero przy stanie…36-34. Choć wynik spotkania to 3-0, to jesteśmy dalecy od tego by stwierdzić, że było to jednostronne widowisko.

MECZ GWIAZD II LIGA

Spotkanie drugiej ligi rozpoczęło się lepiej dla teamu Witolda Klimasa, który szybciej załapał wspólny ‘flow’ i na pierwszy rzut oka nie było widać, że zespół w takiej konfiguracji gra ze sobą po raz pierwszy. W obozie przeciwników – wręcz przeciwnie, kilka nieporozumień sprawiło, że nie mogli powalczyć o wygraną i pierwszy set padł łupem ‘jedynki’ do 22. Druga odsłona to całkowite zaprzeczenie naszych słów z początku podsumowania. Role w tej partii się całkowicie odwróciły i tym razem to zespół Daniela Podgórskiego prezentował ‘wyższą kulturę gry’, wygrywając seta do 19. Trzecia i czwarta partia to demolka rywali potężną zagrywką w wykonaniu MVP ligi – Macieja Rzepczyńskiego. Ostatecznie dwa ostatnie sety to wygrane Dream Team 1 do 22 oraz 11.

MECZ GWIAZD III LIGA

To już tradycja. Ilekroć dochodzi do meczu Gwiazd trzeciej ligi – niemal za każdym razem kończy się na pięciosetowym boju. Nie inaczej było we wtorkowy wieczór. Pierwsza odsłona to spora liczba błędów w obu zespołach. Ze wspomnianego chaosu zrodziła się wygrana zespołu dowodzonego przez Krystiana Kempińskiego do 17. Druga odsłona wyglądała tak, jakby oba zespoły zmieniając się stronami, wymieniły się również koszulkami. Tym razem to zespół Daniela Bąby okazał się mocniejszy wygrywając do…17. Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia 8-2 Dream Team 1, po którym ‘Dwójka’ zmuszona była do wzięcia czasu. Ten nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, bo już po chwili team Krystiana Kempińskiego cieszył się z wygrania do 18. O tym, że w meczu gramy ‘na suwak’, zorientowaliśmy się już wcześniej. Wobec tego, wynik czwartego seta nie mógł nikogo przesadnie dziwić. 25-19 dla Dream Team 2 i o tym, która z drużyn wygra mecz – decydował tie-break. W nim z bardzo dobrej strony pokazał się Sławomir Janczak, który przyczynił się do zwycięstwa Dream Team 2 do 9.

Flota Active Team – Szach-Mat (BARAŻ O 1 LIGĘ)

Zdecydowanie częściej w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta mecze barażowe wygrywała drużyna z wyższej klasy rozgrywkowej. W naszym odczuciu we wtorkowy wieczór miało być tak samo. Według Redakcji zarówno Flota, jak i MiszMasz byli faworytami. Cóż, w obu przypadkach skończyło się na wyniku 0-3, co pokazuje tylko jak bardzo wysoki poziom był w obecnym sezonie w drugiej oraz trzeciej lidze. W zapowiedziach przedmeczowych nieśmiało, ale jednak wskazywaliśmy na to, że Flota w końcówce sezonu zaprezentowała bardzo kiepską formę, a Szach-Mat wręcz przeciwnie. Nie sądziliśmy jednak, że wtorkowa potyczka będzie aż tak jednostronnym widowiskiem, w którym dwukrotnie została użyta zasada ‘do trzech razy sztuka’. Pierwsza dotyczyła tego, że dwa poprzednie spotkania obu drużyn kończyły się zwycięstwami Floty w stosunku 2-1. Druga z kolei dotyczyła tego, że we wtorkowy wieczór Flota przystępowała do trzeciego barażu, gdzie dwa poprzednie kończyły się ich zwycięstwem. We wtorek wyrównaną grę oglądaliśmy może do połowy pierwszego seta (10-10). Im dłużej trwała ta partia to gracze w czarnych koszulkach prezentowali się coraz lepiej i po kilku atakach ‘Kołka’, Szach-Mat prowadził już 15-11 i po chwili wygrał spokojnie seta do 17. Druga odsłona została rozstrzygnięta w momencie, kiedy na tablicy wyników mogliśmy zaobserwować prowadzenie Szach-Matu 11-6. Moment ten zbiegł się ze sporymi kontrowersjami, po których sędzia musiał sięgnąć po żółte kartoniki. W dalszej części Flota nie była w stanie odwrócić losów rywalizacji i po chwili stało się jasne, że Szach-Mat zagra w przyszłym sezonie w pierwszej lidze (21-13). Trzeci set nie miał już znaczenia dla losów rywalizacji. To było rzecz jasna czuć, bo temperatura spotkania zdecydowanie spadła. Finalnie, Szach-Mat po raz kolejny okazał się mocniejszy i wygrał partię do 18, a cały mecz 3-0. Podczas gdy ‘Szachiści’ mogą być myślami przy spotkaniach pierwszoligowych, Flota może przygotowywać się do derbowego meczu z Flotą Active Team 2.

MiszMasz – Speednet 2 (BARAŻ O 2 LIGĘ)

We wtorkowy wieczór dostaliśmy kolejne potwierdzenie tego, jak w obecnym sezonie trzecia liga była mocna. W zapowiedziach przedmeczowych cała trójka wskazywała na to, że to MiszMasz będzie miał po meczu więcej powodów do optymizmu. Prawda jest zgoła inna, bo we wtorek oglądaliśmy absolutnie jednostronne widowisko i w pełni zasłużoną wygraną drużyny Marka Ogonowskiego. Nie będziemy tu przesadnie wybielać MiszMaszu. Uważamy, że w co najmniej pięciu spotkaniach obecnego sezonu, trzecioligowi rywale zawiesili Speednetowi poprzeczkę wyżej. To oznacza z kolei, że MiszMasz nie ma się co obrażać i na jesień spróbować swoich szans w niższej lidze. Gwarantujemy – na poziom nie powinni narzekać. A Speednet? Wreszcie mają to, na co czekali od rozpoczęcia poprzedniej edycji. Trzeba przyznać, że od początku metamorfozy w obozie ‘Programistów’, przeszli oni bardzo długą i wyboistą drogę. Spójrzmy na ten sezon – w nim również nie brakowało zdecydowanie gorszych chwil, ale koniec końców czy nie jest przypadkiem tak, że ‘prawdziwych facetów poznaje się po tym jak kończą, a nie zaczynają’? A epilog tej historii jest taki, że kosztem MiszMaszu, Speednet 2 wskakuje do drugiej ligi. Sami zastanawiamy się jaki będzie kolejny rozdział tej historii. Póki co – Speednet o tym nie myśli. Aktualnie jest czas na regeneracje i…świętowanie!