Dzień: 2024-04-24

Zapowiedź – MATCHDAY #25

Środowy dzień meczowy przyniesie nam przetasowania w pierwszej lidze. Absolutnym hitem środowej serii gier będzie starcie pomiędzy Eko-Hurtem a Merkurym. Tuż po wspomnianym meczu dojdzie do dokończenia meczu tych drugich z CTO Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Speednet 2 – DNV

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Po wynikach z obecnego sezonu widać, że dla Speednetu nie ma już marginesu błędu. Tak się bowiem składa, że zarówno Challengers, jak i BES Boys BLUM wygrywają z jednym wyjątkiem wszystko za komplet punktów. To z kolei sprawia, że nawet jeśli Speednet zgarnie w środę pełną pulę z DNV to przy równej liczbie spotkań i tak będą mieli o trzy oczka mniej niż aktualny lider trzeciej ligi. Niegdyś mecz pomiędzy ‘Programistami’ a zespołem z ulicy Łużyckiej w Gdyni określany był mianem derbów Redłowa. Spotkanie było dodatkowo tym bardziej ciekawe, że zespoły prezentowały zbliżony poziom sportowy. Aktualnie w związku z przeprowadzką Speednetu do Oliwy oraz faktem, że walczą oni o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, mecz stracił swój dawny blask i urok. Aktualnie trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Speednet miałby się potknąć. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na fakt, że podobnie myśleliśmy pisząc zapowiedź do spotkania DNV z Inter Marine Masters. Choć we wspomnianym meczu ‘Mastersi’ byli absolutnym faworytem meczu to rozprężenie w drugim secie sprawiło, że ten padł łupem drużyny Stanisława Paszkowskiego. Czy w środowy wieczór może być podobnie?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Port Gdańsk – Team Spontan

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Miniony tydzień to realizacja planu ‘Spontaniczych’ w 100%. Przypomnijmy, że team Piotra Raczyńskiego rozegrał w poprzednim tygodniu dwa spotkania, w których zgarnął komplet – sześciu punktów. Choć plan został zrealizowany to trudno było przypuszczać, że może być inaczej. ‘Spontaniczni’ rywalizowali bowiem z dwiema drużynami, które zdaje się, że obrały już kierunek na czwartą ligę. Sądzimy, że dla graczy w pomarańczowych strojach, środowe spotkanie będzie zdecydowanie bardziej wymagające. Pokazał to chociażby pierwszy mecz obu drużyn, do którego doszło 19 marca, a który zakończył się wygraną Spontana po podziale punktów. Warto wspomnieć, że niemal równy miesiąc temu, ‘Portowcy’ prezentowali zupełnie inną formę i wiele osób uważało, że zespół ‘z doków’ będzie trzecią drużyną, która poza Spontantem i Fuxem Pępowo znajdzie się w ostatecznym rozrachunku na podium rozgrywek. Ostatnie trzy spotkania zespołu Arkadiusza Sojko to jednak porażki z Wolves Volley, Krakenem oraz Fuxem, które sprawiły, że ‘Portowcy’ przesunęli się w ligowej tabeli na piąte miejsce i do podium rozgrywek tracą już pięć punktów. Dodatkowo wizja spotkania ze Spontanem, w którym to ‘Pomarańczowi’ będą faworytem sprawiają, że z dużą dozą prawdopodobieństwa majówka nie będzie dla ‘Granatowych’ zbyt szczęśliwym okresem. Sądzimy, że środowe spotkanie nie będzie już tak wyrównane jak te sprzed miesiąca i Team Spontan powinien w nim zainkasować komplet oczek.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Tufi Team – MPS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

To jedna z ostatnich szans na odmienienie swojego losu przez obie drużyny. Tak, wiemy, że pisaliśmy to tydzień temu, ale zdobyty punkt w konfrontacji z Bossmanem (przez Tufi) oraz z Old Boys (przez MPS) sprawiły, że konającym pacjentom podane zostało lekarstwo, które z niewyjaśnionych przyczyn przywróciły im nieco żywotności. Aktualna tabela pierwszej ligi wygląda tak, że Tufi oraz MPS zajmują odpowiednio ostatnie oraz przedostatnie miejsce w tabeli. Nieco lepszą sytuacją mogą ‘pochwalić się’ gracze MPS, którzy przy równej liczbie rozegranych spotkań, co ich środowy rywal, zgromadziła o jedno oczko więcej. Prawdę mówiąc – marne to pocieszenie, bowiem do miejsca gwarantującego utrzymanie, drużynom brakuje odpowiednio sześciu oraz pięciu punktów. Gdyby rozgrywki Siatkarskiej Ligi Trójmiasta można było obstawiać u bukmachera to kurs na spadek obu ekip, oscylowałby w granicy 1.05. Taki kurs oznacza, że tylko cud mógłby uratować drużyny przed spadkiem. Jeśli do takowego faktycznie by doszło, to nie byłaby to dla obu drużyn nowa sytuacja. Tak się bowiem składa, że Tufi Team spadało z ligi w sezonie Wiosna’22. Jeśli chodzi o MPS to przykre wspomnienia są nieco świeższe i dotyczą nieudanego sezonu Jesień’22. Czy którejś z drużyn uda się wykaraskać? Jeśli tak, to byłaby to ogromna niespodzianka. Sądzimy, że jeszcze większa niż bardzo słaba forma obu drużyn.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – Chilli Amigos

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Plan Speednetu na środowy wieczór nie wydaje się być przesadnie skomplikowany. Team Marka Ogonowskiego rozegra dwa spotkania, w których będzie zdecydowanym faworytem i każdy inny scenariusz niż sześć punktów będzie dla ‘Programistów’ sportową katastrofą. Naprzeciw Speednetu wystąpią bowiem jedenasta oraz dwunasta siła trzeciej ligi, które sumarycznie w szesnastu spotkaniach zdołały wygrać zaledwie dwukrotnie. Jeśli ktoś pomyślał, że ok – wyniki może nienajgorsze, ale jednak z kimś Chilli czy DNV zdołało wygrać to mamy złe wieści. Środowi rywale Speednetu wygrali tylko i wyłącznie z Pekabexem, co umówmy się – było ich obowiązkiem. Gdyby stało się bowiem inaczej to obie ekipy były przez lata wytykane palcami. Z drugiej strony, patrząc na aktualną formę Chilli Amigos wygrana spotkania z kimkolwiek zdaje się być wyczynem. Nie mamy co do tego wątpliwości – mówimy o najgorszym sezonie ‘Papryczek’ w historii i w ciemnym tunelu próżno póki co szukać jakiegokolwiek światełka nadziei. Jeśli chodzi o słowo klucz – ‘nadzieja’ to nie będziemy się nawet silić i przedstawiać argumentów na to, że Speednet może się w środowy wieczór potknąć. Przed zespołem Marka Ogonowskiego doskonała rozgrzewka przed najtrudniejszymi spotkaniami z obecnego sezonu, w których zmierzą się oni z BES Boys BLUM, Challengers oraz Inter Marine Masters.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Pekabex – BL Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Niekiedy bywa tak, że nadzieje nie do końca idą w parze z jakością drużyny. Tego typu sytuacje uświadczyliśmy w minionym tygodniu, w którym Pekabex rywalizował z Drużyną A. ‘Biało-zieloni’ tyle nasłuchali się o tym, że Drużyna A była swego czasu ekipą, która również wszystko przegrywała, że uwierzyli w to, że są w stanie sprawić ogromną niespodziankę i zdobyć premierowy punkt w SL3. O ile pierwszy set rywalizacji był do pewnego momentu dość wyrównaną partią, tak pod koniec seta, Drużyna A zrobiła klasyczny ‘odjazd’ i wygrała tę partię do 16. Kolejne dwa sety to odsłony, w których Pekabex przyjął role statystów w filmie zagranym przez aktorów z serialu Drużyna A i finalnie przegrali bardzo wysoko. Dziewiątym rywalem drużyny Sylwestra Króla w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta będzie ekipa BL Volley, która do środowego meczu przystąpi po wygranej za dwa punkty z…Drużyną A. Wspomniane spotkanie było z pewnością dla ‘Tygrysów’ bardzo rozczarowujące. Przypomnijmy, że byli oni zdecydowanym faworytem starcia i to takim, który powinien zgarnąć trzy oczka. Ostatecznie po szarpanej grze się nie udało i na komplet oczek BL musi poczekać. Jesteśmy jednak przekonani, że nie zajmie to długo. Trudno sobie wyobrazić, żeby nie nastąpiło to już dziś wieczorem.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Fux Pępowo – Wolves Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Do niedawna sytuacja Fuxa Pępowo zdawała się być absolutnie komfortowa. Owszem, team Andrzeja Pipki nadal ma w swoich rękach najwięcej argumentów do tego by wygrać ligę, natomiast na nieskazitelnym do tej pory wizerunku powstała w ostatnim czasie rysa. Pierwsze cztery spotkania w sezonie to zwycięstwa za komplet punktów z Craftveną, APV Gdańsk, Hapag-Lloyd oraz Wolves Volley. ‘Schody’ rozpoczęły się w piątym spotkaniu ‘Koniczynek’, w którym mierzyli się oni z Team Spontan i byli o włos od tego, by wspomniane spotkanie przegrać. Ostatecznie skończyło się na wyniku 2-1 dla graczy z Pępowa jednak był to dość poważny sygnał ostrzegawczy. W kolejnym dniu meczowym, Fux dość gładko ograł Port Gdańsk, ale już w kolejnym spotkaniu – z Krakenem, musieli po raz pierwszy zaznać goryczy porażki. Wspomniane spotkanie sprawiło, że padł mit drużyny nietykalnej. Czy wobec tego, team Wolves Volley powalczy w środowy wieczór o tryumf? Jeśli chodzi o ‘Wilki’ to do środowego spotkania podejdą oni po serii czterech zwycięstw. Mimo, że taki bilans brzmi imponująco to jednak zespół Mikołaja Stempina ma z pewnością poczucie niewykorzystanej szansy. Choć w meczach z APV oraz Craftveną, ‘Wataha’ była zdecydowanym faworytem to jednak wspomnianych spotkań nie zdołała wygrać za komplet punktów. Gdyby nie stracone dwa oczka, to aktualna sytuacja Wolves Volley w ligowej tabeli byłaby zupełnie inna. Cóż. Nie ma co rozpamiętywać. O ligowe punkty trzeba powalczyć z głównym pretendentem do wygrania ligi.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

CTO Volley – AIP

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Ależ niekorzystnie prezentuje się aktualnie zespół AIP. Czwarta siła poprzedniego sezonu przegrała pięć ostatnich spotkań z rzędu i pogrzebała swoje szanse na grupę mistrzowską. O ile we wcześniejszych przegranych meczach, AIP prezentowało się jeszcze jako tako, tak dwa ostatnie mecze z Bossmanem oraz Old Boysami były w ich wykonaniu sportową katastrofą. Z pewnością część niekorzystnych wyników można tłumaczyć faktem problemów kadrowych i koniecznością łatania dziur graczami, którzy zmuszeni byli zagrać na nie swojej pozycji. W naszym odczuciu problemów jest znacznie więcej i są one o wiele bardziej poważne. Dodatkowo trudno nie odnieść wrażenia, że w ostatnim czasie siadła również atmosfera, a jak wiadomo jest to jeden z głównych fundamentów dobrej gry. Cóż. W środowy wieczór, team Adriana Ossowskiego stanie przed szansą na rehabilitację. Zadanie to będzie jednak bardzo trudne. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że faworytem będzie ekipa CTO Volley, dla której będzie to pierwszy mecz od pamiętnego i przykrego spotkania z Merkurym. Jeśli CTO stanie na wysokości zadania i wygra mecz to podejdą oni w dobrych nastrojach do dokończenia meczu z Merkurym, co nastąpi tuż po spotkaniu z drużyną Adriana Ossowskiego. To oznacza z kolei, że po środowej serii gier ‘Pomarańczowi’ mogą mieć na swoim koncie o pięć punktów więcej i włączyć się realnie w walkę o złote medale w sezonie Wiosna’24.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Merkury – EKO-HURT

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Choć przed środową serią gier Merkury znajduje się na trzecim miejscu to właśnie team Piotra Peplińskiego jest aktualnie wymieniany jako drużyna, która może stanąć na drodze Eko-Hurtu prowadzącej do mistrzowskiego tytułu. Póki co, team w granatowo-czarnych strojach na swoim koncie sześć zwycięstw w siedmiu meczach i do lidera rozgrywek traci trzy oczka. Z jednej strony jest to mało, z drugiej – biorąc pod uwagę dyspozycję rywali i etap sezonu – bardzo dużo. Jeśli dodatkowo Eko-Hurt wygrałby bezpośrednie starcie to tuż przed rozpoczęciem grupy mistrzowskiej, Eko-Hurt mógłby już mrozić szampany. W całej tej sytuacji warto wspomnieć o niewykorzystanych szansach Merkurego. W naszym odczuciu straty punktów z Old Boys, MPS Volley czy w poniedziałkowy wieczór z Flotą Active Team będą niosły za sobą konsekwencje i w ostatecznym rozrachunku tych punktów może zabraknąć. Jeśli chodzi o Eko-Hurt to warto podkreślić, że pomimo faktu iż jest to dziesiąty sezon ‘Hurtowników’ w SL3 to aktualna wersja zdaje się być tą najlepszą. Dodatkowo póki co zespół Konrada Gawrewicza wygrywa wszystko i zdaje się nie zatrzymywać. Czy podobnie będzie w środowy wieczór? W naszym odczuciu są oni faworytem spotkania i powinni sobie poradzić z ograniem czterokrotnych Mistrzów SL3. Pisząc zapowiedź spotkania nie sposób nie wspomnieć o wielkich nieobecnych tego meczu. Po stronie Eko-Hurt zabraknie Igora Ciemachowskiego. Jeśli chodzi o Merkurego to w poniedziałkowy wieczór, z uwagi na kontuzję ze składu wypadł Mikołaj Rochna. Która z osłabionych drużyn poradzi sobie lepiej?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Fux Pępowo – Hapag-Lloyd

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Spotkanie z ‘Logistykami’ będzie dla graczy z Pępowa dziewiątym pojedynkiem w sezonie Wiosna’24. To oznacza, że jeśli wszystko pójdzie po myśli drużyny Andrzeja Pipki to będą oni już bardzo blisko realizacji celu, którym pozostaje wygranie ligi, a co za tym idzie – awansem do wyższej klasy rozgrywkowej. O ile w pierwszym meczu drużyny występującej w delegacji, sprawa kompletu punktów nie jest tak oczywista jak mogłoby się zdawać, tak trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym ‘Koniczynki’ miałyby się potknąć w meczu z Hapag-Lloyd. Z drugiej strony, z tyłu głowy wciąż mamy pierwsze spotkanie obu drużyn, do którego doszło około miesiąc temu. Mimo, że wówczas Fux Pępowo był absolutnym faworytem starcia i niemal wszyscy typerzy wskazali na ich wygraną za komplet punktów to Hapag-Lloyd zaprezentował się rewelacyjnie w pierwszej odsłonie i niemal do końcówki seta miał szansę na jego wygranie. Ostatecznie w końcówce, team w pomarańczowych strojach popełnił kilka błędów, które w połączeniu z jakością zespołu z Pępowa wystarczyło do tego, by to ci drudzy cieszyli się z punktu. Drugi oraz trzeci set to już wyraźna przewaga faworyzowanej ekipy, po której zgarnęli oni komplet punktów. Jak będzie w środowy wieczór? Cóż, Fux zgarnie zapewne komplet oczek, ale Hapag-Lloyd powinien powalczyć o to, by zaprezentować się równie imponująco co we wspomnianym pierwszym secie.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #24

Za nami MATCHDAY nr 24. We wtorkowy wieczór bardzo ważne wygrane, przybliżające drużyny do pierwszej ligi zanotowały BEemka Volley oraz Staltest Pomorze. Na dole tabeli drugiej ligi, Flota rozbiła za komplet punktów Oliwę Team i w konsekwencji zrobiła bardzo ważny krok w kierunku utrzymania. Zapraszamy na podsumowanie!

BEemka Volley – Hydra Volleyball Team 3-0 (21-15; 21-16; 21-10)

Spotkanie pomiędzy BEemką Volley a Hydrą Volleyball Team było anonsowane jako hit Siatkarskiej Ligi Trójmiasta bez podziału na konkretną ligę. Naprzeciw siebie stanęły bowiem drużyny, które nie dość, że walczą o awans to na dodatek w ostatnim spotkaniu obu drużyn aż wrzało i rezultat zawodów z jesieni sprawił, że BEemka musiała pożegnać się z marzeniami o powrocie do pierwszej ligi. Nie ukrywamy, że mamy do siebie pewne pretensje. Typując wynik spotkania całkowicie zbagatelizowaliśmy świetną formę BEemki przy jednoczesnym nieciekawym spotkaniu Hydry z Oliwą Team. Gdybyśmy przywiązali do tego większą wagę to postawilibyśmy na komplet punktów ‘Zmotoryzowanych’. Gracze Daniela Podgórskiego od pierwszego gwizdka sędziego zakomunikowali, że powalczą o piątą z rzędu pełną pulę. Chwilę po półmetku seta to, co rzucało się w oczy to wyższa kultura gry BEemki, która najzwyczajniej w świecie popełniała mniej błędów od rywali. Po jednym z wielu problemów w komunikacji w zespole Hydry, BEemka wyszła na prowadzenie 15-11 i po chwili spokojnie wygrała partię do 15. Druga odsłona to skuteczna gra BEemki w ataku i bardzo dobra gra w obronie. Nawet jeśli nie udawało im się kończyć akcji za pierwszym razem to wyprowadzane przez nich kontry były już skuteczne. Po jednej z nich, na tablicy wyników było 11-8 dla BEemki i kilkupunktowej zaliczki, zespół Daniela Podgórskiego już nie wypuścił. Najgorsze dla Hydry miało jednak dopiero nadejść. Dyspozycja ‘Bestii’ w trzeciej odsłonie była…bardzo słaba, choć wiecie jakiego określenia chcieliśmy użyć. Początek seta to 7-0 dla wicelidera rozgrywek. Dalej było już 10-4 i do plejady nieudanych elementów w teamie Hydry można było śmiało dorzucić problemy z przyjęciem zagrywki Rafała Kusiaka. Tak pokaźna zaliczka w połowie seta sprawiła, że BEemka bez większych problemów dowiozła zwycięstwo do końca. Brawo, to była naprawdę bardzo ważna wygrana.

Volley Surprise – DNV 2-1 (21-16; 19-21; 21-9)

Choć cele Volley Surprise przed rozpoczęciem sezonu były zdecydowanie inne to po pierwszych spotkaniach, ‘Słupszczanie’ musieli je w pewnym stopniu przemodelować. Aktualnie, celem nadrzędnym drużyny Macieja Siacha jest to, by utrzymać się w trzeciej klasie rozgrywkowej. Czy wtorkowe spotkanie z DNV ich do tego przybliżyło? Cóż, i tak i nie. Z jednej strony był to tryumf nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie i to należy rozpatrywać w kategorii pozytywów. Z drugiej zaś – strata punktu z drużyną, która w obecnej kampanii zdobyła do tej pory zaledwie cztery oczka jest na pewno rozczarowująca. Pierwszy set rywalizacji to przewaga Surprise, którzy owszem – do pewnego momentu toczyli wyrównaną walkę z rywalem (13-13), jednak końcówka seta to scenariusz, którego mogliśmy się spodziewać. Przewaga Surprise i ich wygrana do 16. Przy zmianie stron doszło do sytuacji, w której Volley Surprise podzieliło się ze swoimi przeciwnikami wodą mineralną. Wówczas przeszło nam przez myśl czy podzielą się również punktami i wiecie co? Właśnie tak się stało. Pisząc całkiem serio, po bardzo dobrej zagrywce Pawła Krzyżaka, DNV objęło prowadzenie 12-8. Świetna gra w obronie oraz błędy rywali i mnóstwo freeballi sprawiło, że DNV prowadziło po chwili już 15-11. Z czasem zwycięstwo zaczęło jednak wymykać im się z rąk (17-17). Mimo chwilowego przestoju, DNV zdołało po chwili postawić kropkę nad ‘i’ (21-19). Ostatnia odsłona to partia, w której gra zespołu w białych strojach posypała się jak domek z kart. Problemy w przyjęciu sprawiły, że team Stanisława Paszkowskiego miał ogromne problemy z wyprowadzeniem skutecznych akcji i efekt był taki, że ‘Słupszczanie’ wygrali tę partię do 9.

Flota Active Team 2 – Oliwa Team 3-0 (21-14; 21-19; 21-14)

W dość powszechnej opinii, drużyna, która przegra spotkanie miała w konsekwencji pożegnać się z czasem z drugą klasą rozgrywkową. Choć sprawa nie jest jeszcze przesądzona to we wtorkowy wieczór obie drużyny zrobiły bardzo ważne kroki. Flota w kierunku utrzymania w drugiej lidze, natomiast Oliwa w kierunku trzeciej. Ależ to był rozczarowujący występ ‘Oliwiaków’. No bo wiecie. Gdyby nie ostatnie spotkanie, w którym team Dawida Karpińskiego zaprezentował się naprawdę bardzo dobrze w konfrontacji z Hydrą to nie dawalibyśmy im większych szans. Dyspozycja we wspomnianym spotkaniu sprawiła jednak, że w lepsze dni drużyny z ‘serca Gdańska’ nabrało się bardzo dużo osób. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od wyrównanej walki. Choć Oliwa niezbyt dobrze radziła sobie na skrzydłach to kontakt z rywalem utrzymywała za sprawą środkowych (10-10). O ile w ataku szło im całkiem nieźle to Oliwa miała w dalszej części problem z ustawieniem dobrego bloku, a znajdująca się na autostradzie ekipa Floty postanowiła to wykorzystać (16-11). Końcowa faza seta to spokojne ‘dowiezienie’ wyniku przez ‘Granatowych’. Środkowa partia to najbardziej wyrównany i emocjonujący set, w którym na półmetku mieliśmy remis po 12. Choć w dalszej części Flota prowadziła już 19-16 to Oliwa zanotowała w końcówce zryw, który dał im wyrównanie po 19. Końcówka to skuteczne ataki skrzydłowych Floty, które zapewniły im drugie zwycięstwo w sezonie. Na tym Flota nie chciała jednak poprzestawać. Do ‘podniesienie z parkietu’ był bowiem trzeci punkt. Od samego początku seta, Flota dominowała nad rywalem ‘kulturą gry’. Mniej błędów oraz więcej precyzji to elementy, które sprawiły, że Flota w połowie seta prowadziła już 13-7 by po chwili zgarnąć szalenie istotny komplet oczek.

Challengers – ACTIVNI Gdańsk 3-0 (21-16; 21-10; 23-21)

Zachwiejemy chronologię, bo podsumowania obecnej sytuacji Challengersów nie można napisać bez wyrażenia absolutnego podziwu dla roboty, którą wykonują. 9 wygranych spotkań. 27 wygranych setów i 0 straconych. Niebywałe nawet biorąc pod uwagę fakt, że wtorkowe spotkanie nie było być może jakimś wybitnym w wykonaniu Challengers. Całokształt w skali szkolnej to ocena celujący i duża szansa na wysłanie na olimpiadę dla najlepszych prymusów z województwa. Początek spotkania z ACTIVNYMI to walka ‘łeb w łeb’, którą oglądaliśmy od pierwszej piłki aż do stanu po 15. W kulminacyjnym momencie seta, bardzo ważne punkty dla zespołu Wojciecha Lewińskiego zdobyli Tomasz Jakubowski oraz Bartłomiej Dzierzęcki. To po akcjach tej dwójki, lider rozgrywek wysunął się na trzypunktowe prowadzenie (18-15) i po chwili wygrał seta do 16. Środkowa odsłona to absolutnie jednostronne widowisko, w którym ACTIVNI Gdańsk nie mieli pomysłu na to jak zatrzymać atakującego Challengers – Mariusza Kuczko, który kiedy miał naprzeciwko siebie blok…atakował nad nim. Show w wydaniu byłego ligowca w bardzo dużym stopniu przyczynił się do wygranej faworyzowanej drużyny do 10. Na większe emocje musieliśmy poczekać do trzeciego seta. Ten wyglądał tak, jakby ACTIVNI uzbierali na niego siły w drugiej partii i postanowili zrobić wszystko, by zabrać punkt faworyzowanym przeciwnikom.  Bardzo wyrównana partia zaprowadziła nas do stanu po 20. Końcówka to jednak przewaga Challengers, którzy byli o włos przed przeciwnikiem. Kiedy ten zdobywał punkt to po prostu wyrównywał. Sztuka ta graczom Artura Kurkowskiego nie udała się w końcówce, kiedy po ataku w aut jednego ze skrzydłowych, stało się jasne, że Challengersi zgarniają pełną pulę. Brawo!

Volley Surprise – Bayer Gdańsk 1-2 (19-21; 21-19; 14-21)

Po wielkim niedosycie, którym dla ‘Słupszczan’ było spotkanie z DNV, zespół Macieja Siacha przystąpił do drugiego meczu we wtorkowy wieczór. Zadanie numer 2 zdawało się być o wiele bardziej wymagające. Bayer Gdańsk jest bowiem drużyną, która nie powinna mieć żadnych problemów z tym, by utrzymać się w trzeciej lidze. Początek spotkania należał jednak do Volley Surprise, którzy po bloku oraz ataku Damiana Breszki, objęli prowadzenie 7-4. Ich dobra sytuacja trwała do wyniku 10-7, ale już po chwili, ‘Aptekarze’ doprowadzili do wyrównania po 10. Dalsza część seta to dobre i jakościowe granie, w którym obie drużyny popełniały mało błędów i zdobywały punkty po własnych akcjach. Choć Volley prowadził 19-18 to w końcówce popełnili dwa błędy i pierwszy punkt w meczu trafił do ‘Aptekarzy’. Środkowa partia to kontynuacja tego, co oglądaliśmy od początku spotkania. Ojj, gdyby wszystkie mecze trzeciej ligi wyglądały tak jak te, nikt nie mógłby narzekać. Pod koniec wyrównanej partii, Volley Surprise wyszedł na analogiczne prowadzenie jak w pierwszym secie (19-18). Jak się po chwili okazało – tym razem innym był epilog i po dwóch atakach świetnie dysponowanego Damiana Breszki, Volley wygrał do 19. Ostatnia odsłona nie stała niestety na tak wysokim poziomie jak dwa pierwsze sety. Precyzując – Bayer Gdańsk nadal grał dobrą siatkówkę, ale poprawił jeszcze grę w bloku oraz obronie i finalnie wygrał partię do 14.

Maritex – Staltest Pomorze 0-3 (22-24; 16-21; 14-21)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy na to, że potencjalne punkty Maritexu byłyby prawdziwym cudem. Kojarzycie jak kilka dobrych lat temu w jednym z okien objawiła się Matka Boska? Kiedy ludzie zaczęli w to wierzyć to okazało się, że to żadna Matka Boska tylko smugi od płynu do mycia okien. Czemu o tym piszemy? Bo w pierwszym secie również zanosiło się na cud, a skończyło się tak, jak można się było tego spodziewać. W skrócie – po staremu. Maritex już witał się z gąską, już dopisywał do swojego konta bardzo cenny punkt, a tymczasem Staltest wrócił ‘jak feniks z popiołu’. Mimo, że lider drugiej ligi wpadł w tarapaty to obronił kilka piłek setowych i ostatecznie sam wygrał seta do 22. To właśnie charakteryzuje wielkie drużyny. Najczęściej to właśnie im sprzyja karta. Środkowa odsłona nie była już tak emocjonująca. Choć Maritex zaprezentował się w tej partii kapitalnie w obronie, to na wyrównaną walkę sił wystarczyło im do stanu po 14. Dalsza część seta to bardzo dobre i kombinacyjne wystawy Arkadiusza Kozłowskiego, nawet w piłkach sytuacyjnych, które pozwoliły Staltestowi odskoczyć rywalowi i wygrać do 16. Ostatnia odsłona to już wyraźna przewaga teamu Arkadiusza Kozłowskiego, która finalnie skończyła się ich zwycięstwem do 14. Po końcowym gwizdku, zapach pierwszej ligi zaczął być coraz bardziej wyczuwalny. A Maritex? Cóż, choć było blisko to finalnie zostają z niczym. To rzecz jasna komplikuje ich sytuację w ligowej tabeli.