Dzień: 2024-03-12

Zapowiedź – MATCHDAY #6

Przed nami szósty dzień meczowy w sezonie Wiosna’24. We wtorek do boju o pierwsze ligowe punkty ruszają ekipy Volley Gdańsk, TGD oraz dwa zespoły Floty. Dość ciekawie zapowiada się spotkanie w drugiej lidze, w którym MiszMasz podejmie Oliwę Team. Zapraszamy na zapowiedź!

ACTIVNI Gdańsk – Pekabex

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Nie była to może krytyka, ale jednak pewne zdziwienie związane z tym, że ACTIVNI zdecydowali się na to by w sezonie Wiosna’24 wystąpić najwęższą kadrą spośród wszystkich 46 drużyn w ligowej stawce. Na słowa z zapowiedzi, zespół Artura Kurkowskiego zareagował w najlepszy możliwy sposób i swoje inauguracyjne spotkanie z Krukiem Volley wygrał, zgarniając przy tym komplet oczek. Jakby tego było mało okazało się, że w swojej talii kart, ACTIVNI dysponują prawdziwym Jokerem w postaci dziewiętnastoletniego Kacpra Kwiatkowskiego, który w debiutanckim spotkaniu w SL3 zdobył dla ACTIVNYCH aż 15 punktów. Cóż, nos podpowiada nam, że to nie koniec. We wtorkowy wieczór, brązowi medaliści poprzedniego sezonu zmierzą się z Pekabexem, dla którego będzie to trzeci pojedynek w obecnej edycji. Póki co drużynie Sylwestra Króla nie idzie zbyt dobrze, ale czyż nie takie początki bywają niemal zawsze w przypadku stricte firmowych drużyn? Scenariusz, który realizuje się na naszych oczach nie jest niczym zaskakującym. Ba, do pewnego momentu jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłość i nie potrzebujemy do tego nawet szklanej kuli. Za jakiś czas w głowach graczy Pekabex zacznie rezonować myśl ‘czy warto’. Z tego typu rozterkami mierzyło się w przeszłości kilka ekip. Te, które wytrwały dziś zbierają z tego plony. Ci, którzy się poddali mogą oglądać spotkania SL3 albo z trybun, albo na YouTube.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Volley Gdańsk – TGD

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Kiedy spojrzymy na obecną kadrę Volleya to mamy flashbacki sprzed kilku lat. Mowa tu o najlepszych latach drużyny ‘żółto-czarnych’. Do składu trzykrotnych mistrzów SL3 po przerwie wracają Przemysław Wawer, Piotr Ścięgosz czy Konrad Gregorowicz. Z pewnością ambicją całej drużyny jest to by po ‘chudych latach’ przywrócić jej blask. Trzeba zauważyć, że nie będzie to jednak tak proste jak mogłoby się wydawać. W drugiej lidze jest bowiem kilka drużyn, które podobnie jak Volley chcą zrobić wszystko by zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wracając na chwilę do przeszłości to przyznamy, że po nieudanym sezonie w pierwszej lidze, po którym stało się jasne, że VG spada do drugiej ligi zastanawialiśmy się jaka przyszłość czeka drużynę. Często po spadkach bywa bowiem tak, że pewna formuła się wyczerpuje i nie ma na czym budować, a w konsekwencji drużyna się rozpada. Tu dla zespołu Dariusza Kuny należą się pochwały, bo na kryzys team zareagował w najlepszy możliwy sposób. Nie dość, że nie mieli oni problemu z tym by skompletować skład na sezon to na dodatek kilka dni przed spotkaniem zapytali o to ilu zawodników może być maksymalnie podczas spotkania. Z tego co widzimy chęć oraz głód gry wrócił do ekipy, a to z pewnością bardzo dobry prognostyk. Pierwszym rywalem w nowych dla Volleya, drugoligowych realiach będzie ekipa TGD, która dowodzona jest przez…byłego gracza VG – Macieja Kota. Dla wspomnianego gracza będzie to również podróż sentymentalna, bo przeciwko byłym kolegom z drużyny, w takiej konfiguracji nie występował. Kto będzie faworytem wtorkowej potyczki? Cóż, zdziwimy się, jeśli VG nie sięgnie po pierwszy komplet punktów.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MiszMasz – Oliwa Team

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Kto wie czy dla obu drużyn nie będzie to jedno z najważniejszych spotkań obecnego sezonu. Spójrzmy na całą sytuację historycznie. W poprzednim sezonie o tym, że miejsce barażowe zamiast Oliwy zajęła finalnie ekipa TGD zadecydował lepszy bilans małych punktów tych pierwszych. Co ciekawe MiszMasz miał wówczas o zaledwie jeden punkt więcej, co zapewniło im bezpieczne utrzymanie. Tak czy siak obie ekipy oscylowały wówczas wokół ‘strefy śmierci’ i do samego końca ich utrzymanie nie było przesądzone. W związku z powyższym przed obecnym sezonem rozgrywek, kiedy stało się jasne, że z drugiej ligi ‘leci’ jedna drużyna więcej niż standardowo, ekipy MiszMasz oraz Oliwy zostały przez wiele osób uznanych za te, które mogą mieć potencjalnie problem z utrzymaniem. Po pierwszych meczach w sezonie można wyciągnąć pewne wnioski. Po dwóch porażkach Oliwy w stosunku 0-3 ich sytuacja w tabeli zdaje się być nieciekawa. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na fakt, że jak do tej pory rywalizowali z drużynami, które mają ambicje awansować do elity. Jeśli chodzi o wtorkowego rywala Oliwy – MiszMasz to od początku obecnej edycji zdają się prezentować nieco lepiej. Mimo porażki ze Złomowcem Gdańsk zespół Michała Grymuzy pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Dodatkowo, o czym nie sposób nie wspomnieć, MiszMasz w pierwszym tygodniu wygrał z ekipą Dream Volley, co było jedną z większych niespodzianek obecnego sezonu. Patrząc na obecną formę obu drużyn, nieco więcej szans na tryumf dajemy graczom MiszMasz.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Flota Active Team 2 – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Beniaminek drugiej ligi – Flota Active Team 2 jest jedną z kilku ekip, które jak do tej pory nie rozegrały jeszcze spotkania w sezonie Wiosna’24. Na taki stan rzeczy wpływ miał fakt, że w minionym tygodniu duża część Floty przebywała na corocznym obozie przygotowawczo-integracyjnym. Pierwszym rywalem Floty w drugoligowych rozgrywkach będzie….Hydra Volleyball Team. Co ciekawe do wtorkowego pojedynku by nie doszło, gdyby nie okoliczności z końcówki poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że pod koniec listopada doszło do spotkania barażowego pomiędzy trzecią w tabeli Hydrą Volleyball a ósmą siłą poprzedniego sezonu w pierwszej lidze, Flota Active Team. Wspomniane przez nas spotkanie zakończyło się finalnie tryumfem zespołu Karoliny Kirszensztein, a to oznaczało, że Hydra sezon Wiosna’24 spędzi w drugiej klasie rozgrywkowej, a do derbów pomiędzy Flotą 1 oraz Flotą 2 póki co nie dojdzie. Jeśli chodzi o ‘Bestię’ to do wtorkowej potyczki, gracze w złotych strojach podejdą w nienajlepszych nastrojach. Wpływ na to ma fakt, że w pierwszym tygodniu rozgrywek dość niespodziewanie musieli uznać wyższość Staltestu Pomorze w stosunku 1-2. Po wspomnianym spotkaniu na Hydrę spadła krytyka i obecnie zastanawiamy się czy był to jedynie ‘wypadek przy pracy’ czy jednak w przedsezonowych predykcjach przeceniliśmy potencjał drużyny. Ponadto wciąż zastanawiamy się czy Hydrze uda się w łatwy sposób zastąpić trzeciego najlepiej punktującego gracza poprzedniego sezonu – Sebastiana Konarzewskiego. Z pewnością nieco mądrzejsi będziemy już po  spotkaniu z Flotą. Mimo wszystko ‘Bestia’ pozostaje zdecydowanym faworytem starcia.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Volley Gdańsk – Dream Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Czysto teoretycznie, mniej więcej w momencie układania terminarza na obecny tydzień rozgrywek wydawało nam się, że Volley Gdańsk rozegra we wtorek spotkania z rywalami o różnym potencjale sportowym. Pisząc precyzyjniej – mecz z TGD wydawał się zaledwie przystawką przed daniem głównym, którym miała być rywalizacja z Dream Volley. Owszem, podtrzymujemy to, że Dream będzie trudniejszym rywalem, aczkolwiek ‘wykon’ drużyny ‘Marzycieli’ z minionego tygodnia pozostawia bardzo dużą rysę na ich wizerunku. Przypomnijmy, że na inaugurację ekipa Mateusza Dobrzyńskiego rywalizowała z MiszMaszem i była absolutnym faworytem starcia. Poza naszym ‘widzimisię’ przemawiała za tym statystyka. W każdym z wcześniejszych pięciu spotkań, Dream Volley za każdym razem ogrywał MiszMasz i zdobywał przy tym komplet punktów. Tak szybko jak zwróciliśmy uwagę na ten fakt, ten już się zdezaktualizował. Nie dość, że Dream nie wygrał za komplet punktów to na dodatek pozwolił rywalom na tak dużo, że do spotkania z Volleyem podchodzą bez wygranej na koncie. To niestety nie koniec złych wieści dla ‘Marzycieli’. Wydaje się bowiem, że po spotkaniu z trzykrotnymi mistrzami SL3, status ten zostanie podtrzymany. W naszych oczach Volley Gdańsk jest bowiem faworytem rywalizacji. Z drugiej strony zespół Mateusza Dobrzyńskiego w przeszłości wielokrotnie pokazywał, że nie oddaje punktów bez walki. Jesteśmy przekonani, że podobnie będzie tym razem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Tiger Team – BL Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Choć za nami dopiero jeden tydzień ligowych zmagań to zarówno Tiger Team, jak i BL Volley zdążyły zaznać już gorycz porażki. W lepszym położeniu znajdują się gracze BL Volley, którzy zdołali również wygrać za komplet punktów i dzięki temu plasują się mniej więcej w połowie stawki. Jeśli chodzi o porażkę to BL doznało jej w konfrontacji z ekipą Challengers, która w ubiegłym tygodniu udowodniła, że będzie jednym z głównych kandydatów do awansu do drugiej ligi. Choć porażka z tą ekipą to nie wstyd to jednak należy zauważyć, że styl gry we wspomnianym spotkaniu nie rzucał na kolana. Pamiętajmy bowiem o tym, że w przeszłości BL Volley potrafiło rywalizować z teoretycznie silniejszymi rywalami jak równy z równym. Wydaje się, że od tak doświadczonej drużyny (również z gry w wyższej klasie rozgrywkowej) można wymagać więcej niż to, co oglądaliśmy we wspomnianym spotkaniu. Większych powodów do optymizmu nie mają gracze Tiger Team, którzy na inaugurację okazali się gorsi od ekipy Bayer Gdańsk oraz Inter Marine Masters. Szczególnie rozczarowujące było spotkanie z pierwszym z wymienionych rywali. We wspomnianym meczu, ‘Tygrysy’ nie zdołały zdobyć choćby punku, co w przeszłości w rywalizacji z Bayerem się udawało. 4 marca zespół Dawida Staszyńskiego był jednak bezradny i prawdę mówiąc dawno nie pamiętamy równie dotkliwej porażki tej drużyny. Na całe szczęście dla własnej kondycji psychicznej w kolejnym meczu z ‘Mastersami’ zaprezentowali się już znacznie lepiej. To pozwala sądzić, że kolejne spotkanie drużyny będzie już tym, w którym zagrają oni na miarę potencjału. Co ciekawe – BL Volley ma z Tigerem ‘rachunki do wyrównania’. Choć w tabeli BL zawsze kończyło wyżej to jednak lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków może pochwalić się Tiger. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

APV Gdańsk – Kraken

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Skazywana na pożarcie drużyna APV Gdańsk przystępuje we wtorek do drugiego spotkania w sezonie Wiosna’24. Na inaugurację odmieniony team Grzegorza Żyły-Stawarskiego zmierzył się z absolutnym kandydatem do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Choć to rywale byli murowanym faworytem starcia to trzeba przyznać, że APV zaprezentowało się we wspomnianym spotkaniu naprawdę dobrze. Bronimy się przed tym by użyć stwierdzenia, że był to występ ponad stan, ale trudno nie wspomnieć, że według wielu obserwatorów, APV miało z Fuxem Pępowo nie wyjść z ‘dyszki’, a rzeczywistość była taka, że zaprezentowali się z dobrej strony i w jednym z setów realnie postraszyli swojego rywala. Ostatecznie skończyło się na wyniku 0-3, ale dyspozycja drużyny pozwala sądzić, że w konfrontacji z Krakenem nie stoją na straconej pozycji. Jeśli chodzi o ekipę Jurija Charczuka to dla teamu zza wschodniej granicy będzie to drugie spotkanie w sezonie Wiosna’24. Na inaugurację Kraken mierzył się z ekipą Hapag Lloyd i swoje spotkanie pewnie wygrał. Jest jednak sprawą oczywistą, że wtorkowe spotkanie będzie dla ‘Bestii’ trudniejszym wyzwaniem. Owszem, wciąż pozostają faworytem, ale na pewno będą musieli się napocić znacznie mocniej. Z drugiej strony marząc o awansie, Kraken takie spotkania powinien wygrywać za komplet oczek.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Tufi Team – Eko-Hurt

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Zawód. Właśnie takie uczucie towarzyszyło w minionym tygodniu sympatykom drużyny Tufi Team. Przypomnijmy, że w całym poprzednim sezonie Tufi Team przegrało zaledwie trzykrotnie i pod tym kątem byli lepsi od mistrza SL3 oraz wtorkowego rywala – drużyny Eko-Hurt. Na inaugurację obecnej edycji Tufi wykorzystało już 33% wspomnianej puli. Nie sama porażka z AIP była w tym wszystkim najgorsza, ale to, że Tufi nie podjęło w zasadzie walki i przez swojego rywala zostało stłamszone. Sytuacji Tufi nie poprawia również fakt, że mówimy tu o AIP, które we wspomniany wieczór również miało problemy kadrowe, które sprawiły, że na lewym skrzydle z konieczności grał nominalny środkowy. Ok, na obronę Tufi można oczywiście podać fakt, że w spotkaniu z AIP zagrali ‘gołą’ szóstką, a na dodatek w kadrze drużyny nie było wówczas ani jednego nominalnego środkowego. Dla dobra całej ligi warto byłoby jednak, aby sytuacja ta już w najbliższym meczu uległa zmianie. W innym przypadku nie wróżymy dla zespołu Mateusza Woźniaka niczego dobrego. Z drugiej strony nawet, jeśli Tufi tym razem stawi się w komplecie to nie zmienia to postaci rzeczy, że Eko-Hurt będzie wyraźnym faworytem spotkania. Dla zespołu Konrada Gawrewicza będzie to drugie spotkanie obecnego sezonu. Na inaugurację, ‘Hurtownicy’ odnieśli zwycięstwo w stosunku 2-1, choć trzeba przyznać, że beniaminek rozgrywek – Bossman postawił im poprzeczkę na bardzo wysokim pułapie. Czy podobnie będzie tym razem? Przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MPS Volley – Flota Active Team

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Do wtorkowego spotkania obie drużyny podchodzą z innego położenia. W nieco lepszej sytuacji zdają się być gracze Jakuba Nowaka – MPS Volley, którzy rozegrali w obecnej edycji już dwa spotkania i można powiedzieć, że są już rozegrani. Po początku obecnej edycji Miłośnicy Piłki Siatkowej mogą mieć mieszane uczucia. Z jednej strony zwycięstwo z AIP udowodniło, że MPS nie będzie ‘chłopcem do bicia’, a trzeba przyznać, że sporo osób przed sezonem tak uważało. Z drugiej strony porażka z beniaminkiem pierwszej ligi – ekipą Bossman Team okazała się sporym rozczarowaniem. Te zostało spotęgowane faktem, że w dwóch z trzech setów było naprawdę blisko do tego, by zdobyć ‘duży punkt’. Finalnie po dwóch spotkaniach obecnej edycji na koncie MPS-u znajdują się dwa oczka. Oczywiście na wyciąganie pochopnych wniosków jest zbyt szybko, ale gdyby MPS punktował ze średnią jeden punkt na mecz to niestety, ale najprawdopodobniej spadliby z ligi. Tak byłoby chociaż w poprzedniej edycji. To, o czym piszemy sprawia, że MPS podejdzie do spotkania z Flotą w pełni zmobilizowany. Dla obu drużyn wtorkowe starcie będzie trzecim bezpośrednim meczem. W dwóch dotychczasowych spotkaniach kończyło się wynikiem 2-1 dla drużyny MPS i w naszym odczuciu powtórka jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Rzecz oczywista, inny plan na wtorkową konfrontację mają gracze Floty, którzy chcieliby w obecnej edycji uniknąć nerwówki z poprzedniego sezonu, w której dopiero mecz barażowy zadecydował o tym, że Flota utrzymała się w lidze.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #5

Za nami piąta seria gier, w której prawdziwym hitem okazał się mecz w trzeciej lidze pomiędzy ekipami Inter Marine Masters a Bayer Gdańsk. Na brak emocji nie narzekaliśmy również w drugiej lidze, gdzie dość zaskakujące problemy napotkała ekipa 22 BLT Malbork. Zapraszamy na podsumowanie!

Wolves Volley – Hapag Lloyd 3-0 (21-12; 21-11; 21-6)

Choć za nami dopiero piąty dzień meczowy w sezonie Wiosna’24, zespół Hapag Lloyd ma na swoim koncie trzy rozegrane spotkania. Zgodnie z zapowiedziami przedmeczowymi w poniedziałek nie było sensacji i ekipa ‘Logistyków’ na pierwszy punkt w SL3 musi jeszcze poczekać. Prawdę mówiąc w poniedziałek nie było do tego ani przez chwilę blisko. Premierowa odsłona zaczęła się dla ‘Watahy’ kapitalnie. Zanim się obejrzeliśmy było już 9-2 dla Wolves Volley. Mimo pokaźnej zaliczki, przewaga drużyny Mikołaja Stempina zaczęła po chwili topnieć (11-7). Druga część seta to jednak wyraźna przewaga ‘Watahy’. Co ciekawe w pierwszej partii duża część punktów Wolves Volley wynikała z faktu, że Hapag Lloyd popełniał sporo błędów i miał problemy z wyprowadzaniem skutecznych ataków. Środkowy set rozpoczął się obiecująco. Po bloku Hasana Kayi, Hapag tracił do ‘Wilków’ zaledwie jeden punkt (6-5). Po chwili kilkoma punktami popisał się Szymon Merski, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie…15-6. Tak wysoka zaliczka sprawiła z kolei, że wynik seta był sprawą w zasadzie zamkniętą. Ostatnia odsłona to dobry powód by przypomnieć ‘Logistykom’, że w trzecim secie również trzeba się starać. Oglądając tę partię trudno nie było nie odnieść wrażenia, że set ten przypomina ostatnią partię meczu z Portem Gdańsk. Mniejsza wiara w dobry wynik sprawiła, że set ten rozpoczął się od stanu…9-0 dla ‘Wilków’, a to oznaczało, że wynik zawodów nas już nie zaskoczy.

Inter Marine Masters – Bayer Gdańsk 2-1 (24-22; 21-18; 27-29)

Ależ mieliśmy nosa przy ustalaniu, które z trzech spotkań rozgrywanych o godzinie 19:00 powinno być transmitowane live na naszym kanale na Facebooku. O tym, że emocje są na dość wysokim poziomie mogliśmy przekonać się na przedmeczowej rozgrzewce, kiedy gracze obu drużyn mieli odmienne zdanie na temat tego, którą stroną powinni w danym momencie atakować. Cała sytuacja wynikała z faktu…spóźnienia drużyny Inter Marine. Finalnie po krótkiej chwili, w której mieliśmy również przerwę w dostawie światła, obie drużyny rozpoczęły batalię o ligowe punkty. Od samego początku spotkania lepiej wiodło się graczom Bayera, którzy prezentowali bardzo wysoką formę w obronie i był to klucz do wyjścia na kilkupunktowe prowadzenie (8-4). Z czasem team w białych strojach doprowadził jednak do wyrównania i w końcówce seta byliśmy świadkami gry na przewagi, która zakończyła się korzystniej dla doświadczonego zespołu. Środkowa partia to ponowne lepsze otwarcie ‘Aptekarzy’. Z czasem jednak, gracze Damiana Harica zaczęli popełniać sporo błędów własnych, a to z kolei sprawiło, że ‘Mastersi’ wyszli na prowadzenie 17-14 i po chwili cieszyli się z wygranej meczu. Do rozegrania obu drużynom pozostał trzeci set, który był ozdobą trzecioligowych rozgrywek. Dla odmiany tym razem lepiej rozpoczęli gracze w białych strojach. Po skutecznej zagrywce Andrzeja Masiaka prowadzili już 12-9. O tym, że prowadzenie w secie nie jest gwarancją jego wygrania przekonaliśmy się w dwóch pierwszych odsłonach. Mając to na uwadze, Bayer po chwili doprowadził do wyrównania po 19 i od tego momentu aż do stanu 29-27 dla ‘Aptekarzy’, żadna ze stron nie zdołała dokończyć zadania. Po bardzo emocjonującej końcówce sztuka ta udała się wreszcie Markowi Podolakowi, który zapewnił swojej drużynie jeden punkt w meczu. Podsumowując – kawał dobrego trzecioligowego spotkania, w którym podział punktów jest w pełni zasłużony. Na koniec rzecz, którą trzeba odnotować. W spotkaniu aż 27 punktów zdobył Andrzej Masiak, co jest…rekordem wszechczasów naszej ligi! Gratulacje!

Old Boys – Merkury 1-2 (16-21; 13-21; 22-20)

Po inauguracji sezonu, w którym beniaminek rozgrywek – drużyna Old Boys poniosła porażkę w konfrontacji ze Speednetem przyszła kolej na najbardziej utytułowaną drużynę w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Abstrahując od typu Redakcji, wątpliwości co do tego, która z drużyn będzie faworytem starcia nie mieli również typerzy w aplikacji SL3. Ponad 80% z nich stawiało, że spotkanie wygra Merkury. Po pierwszym secie mieli oni sporo powodów do radości, choć trzeba przyznać, że wygrać drużynie Merkurego pomogli sami gracze Old Boys, którzy ewidentnie pogubili się w końcówce seta i w konsekwencji popełnili sporo błędów, które tak doświadczony rywal bezwzględnie wykorzystał (21-16). Środkowa odsłona była dobrym widowiskiem, ale tylko do półmetka. Przy stanie 11-11 po stronie Merkurego rozszalał się duet Godlewski&Gil i po chwili Merkury odskoczył swoim rywalom na sześć, a po czym na osiem oczek (21-13). Kiedy po drugim secie wydawało się, że Merkury to ‘zbyt wysokie progi na Old Boysów nogi’, gracze w białych koszulkach wyszli na trzecią partię odmienieni. Z drugiej strony warto zauważyć, że był to moment meczu, w którym nie mieli nic do stracenia. Odważna gra z trzeciego seta się opłaciła. Dodatkowo, co chyba ważniejsze, Old Boys przestali wreszcie popełniać błędy, a to wystarczyło by toczyć z utytułowanym rywalem wyrównaną walkę. Warto podkreślić fakt, że w trzeciej odsłonie żadna ze stron ani przez chwilę nie zdołała prowadzić trzema punktami. W taki sposób ‘dojechaliśmy’ do końcówki seta, w którym decydujący cios na wagę jednego oczka zdobył Adrian Wieleba.  

Inter Marine Masters – DNV 2-1 (17-21; 21-12; 21-7)

Po prawdziwym trzecioligowym dreszczowcu, które wspólnie z drużyną Bayer Gdańsk zaprezentowali gracze Inter Marine Masters, ekipa Andrzeja Masiaka stanęła do rywalizacji z ekipą DNV. W odczuciu Redakcji oraz Typerów w aplikacji SL3, Inter Marine było zdecydowanym faworytem konfrontacji i początek rywalizacji, w której prowadzili 4-0 zdawał się to potwierdzać. Z czasem jednak układ sił się wyrównał, co zwiastowało ciekawą końcówkę (10-10). Mniej więcej od tego momentu DNV wskoczyło na wyższy poziom i po atakach Michała Orlika oraz blokach Pawła Krzyżaka w końcówce, DNV dopięło swego i wygrało partię do 17. Środkowa odsłona to już zupełnie inne oblicze spotkania, w którym obie ekipy dokonały pewnych roszad w składzie. W połowie seta po ataku świetnie dysponowanego w poniedziałkowy wieczór Andrzeja Masiaka, Inter Marine objęło prowadzenie 12-8 i w tym przypadku przewagi już nie roztrwonili, a co jedynie powiększyli. Efekt był taki, że końcowy rezultat na tablicy wyników to 21-12 dla ‘Masterów’. Jeszcze boleśniejszą lekcję siatkówki gracze z Gdyni otrzymali w finałowej partii, która rozpoczęła się od prowadzenia Mastersów…12-3! Po bardzo nieudanym początku seta, z drużyny DNV ewidentnie zeszło powietrze i w dalszej części rywalizacji nie próbowali już podjąć walki. Ostatecznie partia ta zakończyła się wysoką wygraną Inter Marine Masters 21-7, którzy z perspektywy drugiego oraz trzeciego seta mogą żałować, że nie sięgnęli w meczu po komplet oczek.

22 BLT Malbork – AXIS 2-1 (17-21; 24-22; 21-13)

Miało być pięknie, łatwo, gładko oraz przyjemnie. W poniedziałkowy wieczór miało dojść do dwóch meczyków, w których 22 BLT miało opędzlować rywali i udać się w drogę do Malborka. Cóż. Już pierwsze spotkanie – z beniaminkiem drugiej ligi pokazało, że drugoligowa podróż dla drużyny z Malborka wcale nie musi być autostradą prowadzącą do pierwszej klasy rozgrywkowej. Początek spotkania to mocne otwarcie faworyzowanej ekipy z Malborka, która po dwóch punktach Dominika Dzieciucha, objęła prowadzenie 10-6. Kiedy wydawało się, że dla BLT sytuacja jest już opanowana to coraz lepiej zaczynali prezentować się gracze w czerwonych koszulkach. Po dwóch atakach powracającego do Siatkarskiej Ligi Trójmiasta Danylo Ignatenko, AXIS wyszedł na jednopunktowe prowadzenie (13-12). Z czasem prowadzili już 17-16 i w absolutnie kluczowym momencie dla seta, zespół przyjezdnych popełnił dwa błędy, po których AXIS prowadził już 19-16 i po chwili wygrał partię. Ambitna drużyna Fabiana Polita nie chciała na tym poprzestawać. W środkowej odsłonie mimo faktu, że przegrywali już 18-15 to ‘nie składali broni’ i po chwili doprowadzili do stanu 20-20. Mimo, że nieco później mieli w górze piłkę meczową to nie zdołali wykorzystać szansy, co po chwili się zemściło (24-22). Ostatnia odsłona to znaczna przewaga ‘Niebieskich’, którzy wykorzystali problemy rywali w przyjęciu i po chwili cieszyli się z wygrania pierwszego spotkania w sezonie.

Fux Pępowo – Craftvena 3-0 (21-11; 21-16; 21-8)

Plan na poniedziałkowy wieczór dla zespołu z Pępowa był dość oczywisty. W grę wchodziło tylko i wyłącznie sześć punktów i trzeba przyznać, że przy pierwszej połowie tego planu, zawodnicy występujący w delegacji niespecjalnie się natrudzili. Oj tak, Craftvena nie zawiesiła w poniedziałek poprzeczki na zbyt wysokim poziomie i trzeba przyznać, że było to jednak rozczarowanie. Zanim doszło do rozpoczęcia meczu, gracze obu drużyn uczcili symboliczną minutą ciszy Michała Butowskiego, o czym szerzej pisaliśmy w zapowiedziach. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego w meczu FUX wziął się ostro do pracy i po dwóch skutecznych blokach środkowego – Adama Myślisza, objął prowadzenie 10-3. ‘Rzemieślnikom’ niespecjalnie pomógł wzięty mniej więcej w tym fragmencie czas. W dalszej części seta Fux nie zwalniał narzuconego wcześniej tempa i po ataku oraz skutecznej zagrywce Piotra Wickiego, na tablicy wyników było 18-8. To z kolei było końcem marzeń Craftveny o wygraniu pierwszej partii. Środkowa odsłona to set, w którym Craftvena miała swoje ‘momenty’. Nie jest rzecz jasna tak, że zagrażali oni swoim rywalom, ale jakby nie patrzeć, w połowie seta było po 11. Kiedy przechodzący obok zawodnicy z innych boisk z zaciekawieniem spoglądali na wynik, Fux Pępowo postanowił podkręcić nieco tempo i było już ‘po zawodach’ (21-16). Biorąc pod uwagę trzeciego seta dochodzimy do wniosku, że nie zdawaliśmy sobie sprawy z faktu, że ‘lany poniedziałek’ jest w tym roku przesunięty z 1 kwietnia na 11 marca. Oj tak, Craftvena została w tej partii pokiereszowana. Finalnie skończyło się na 8 oczkach Craftveny, co i tak jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, że przez chwilę było….11-1!

BEemka Volley – Maritex 3-0 (21-10; 21-18; 21-13)

Kiedy na równoległych boiskach rozpoczynały się trzecie sety, na ‘centralnym’ jeszcze nie rozpoczął się mecz. Wszystko za sprawą spotkania Inter Marine Masters – Bayer Gdańsk, które dość długo się przeciągnęło. Po pierwszym secie rywalizacji BEemki z Maritexem można było zażartować, że ci pierwsi spędzili w Ergo Arenie wystarczająco długo czasu i postanowili rozprawić się z rywalem w możliwie najszybszy sposób. Warto zauważyć, że duży wkład w wysokie prowadzenie miała bardzo dobra gra BEemki w obronie, która niejednokrotnie charakteryzowała się nawet ofiarnością. W połowie pierwszej odsłony z Maritexu zeszło powietrze (11-5) i zanim się zorientowaliśmy, drużyny zmieniały już strony. Do pewnego momentu środkowa odsłona wyglądała bardzo podobnie. Po bardzo dobrej grze BEemki, ‘biało-niebiescy’ objęli prowadzenie 17-10 i wydawało się, że po chwili postawią kropkę nad ‘i’. W ich szeregi wkradło się jednak rozluźnienie, które sprawiło, że rywal zdobył osiem punktów, z czym nie mógł pogodzić się pokrzykujący na kolegów z drużyny – Wojciech Kiełb. Ostatecznie po punkcie Bartosza Kusińskiego, BEemka po chwili cieszyła się z drugiego punktu. Ostatni set rywalizacji nie przyniósł jakiegokolwiek zwrotu akcji. BEemka od początku narzuciła swoje warunki gry i błyskawicznie objęła kilkupunktowe prowadzenie (9-3). Choć z czasem Maritex zbliżył się do rywala na dwa oczka to jednak ostatnie słowo należało już do zespołu Daniela Podgórskiego.

22 BLT Malbork – Oliwa Team 3-0 (21-18; 21-19; 21-10)

Po niespodziewanie trudnym meczem, którym dla 22 BLT Malbork była potyczka z beniaminkiem drugiej ligi – ekipą AXIS, zespół występujący w delegacji miał do rozegrania drugie spotkanie. Tym razem rywalem ‘Lotników’ była ekipa Oliwy Team, która w pierwszym meczu sezonu nie zdołała zdobyć choćby punktu. Tu warto jednak zaznaczyć, że rywalizowali oni wówczas z BEemką Volley, więc w pewnym stopniu są z tej porażki rozgrzeszeni. Na Oliwę w poniedziałkowy wieczór czekał trudny rywal i najbardziej prawdopodobnym wynikiem przez typerów SL3 było to, że gracze z Malborka sięgną po komplet oczek. Od początku spotkania, team w niebieskich strojach zdawał się to udowadniać. Po kilku punktach Szymona Szymkowiaka na tablicy wyników było już 8-2. Wpływ na tę dysproporcję miały bardzo duże problemy ‘Oliwiaków’ z przyjęciem mocnej zagrywki przeciwników. W dalszej części seta, kiedy było wiadomo, która z drużyn wygra tę partię, ‘Niebiescy’ nieco zwolnili i finalnie wygrali tę odsłonę do 18. Najciekawszą partią w meczu była zdecydowanie środkowa odsłona, która przez bardzo długi czas układała się dla Oliwy w wymarzony sposób. Kiedy na tablicy wyników było 15-11 dla drużyny z ‘serca Gdańska’ można było odnieść wrażenie, że 22 BLT zgubi punkt podobnie jak miało to miejsce z ekipą AXIS. W końcówce seta kilka bardzo ważnych punktów dla przyjezdnych zdobył Bartosz Plasun i finalnie, ‘Niebiescy’ zdołali odwrócić losy rywalizacji (21-19). Ostatnia odsłona to jednostronne widowisko, w której gracze z Malborka co rusz nękali swoich rywali skuteczną oraz mocną zagrywką. Ostatecznie jednostronna partia skończyła się wynikiem 21-10, a komplet punktów sprawił, że 22 BLT Malbork przesunęli się w tabeli na trzecie miejsce.

Fux Pępowo – APV Gdańsk 3-0 (21-19; 21-16; 21-11)

Po konkretnym mordobiciu, którego byliśmy świadkami w pierwszym spotkaniu drużyny Fux Pępowo w sezonie Wiosna’24 uznaliśmy, że ich spotkanie z APV może wyglądać bardzo podobnie. Ba, uznaliśmy, że z dwóch poniedziałkowych rywali to Craftvena postawi się mocniej drużynie z Pępowa. Jeśli chodzi o ekipę APV to uznaliśmy, że liczba zmian i perturbacji, którą w ostatnim czasie przechodziła drużyna nie przyniesie nic dobrego. Cóż. Po poniedziałkowej serii gier wiemy, że APV zawiesił ekipie z Pępowa poprzeczkę wyżej niż Craftvena. Oczywiście biorąc pod uwagę to, że na koncie zarówno jednych jak i drugich widnieje zero to jest to marne pocieszenie. Mimo wszystko w grze APV dostrzegamy parę pozytywów. Przy odrobinie szczęścia mogli oni cieszyć się z wygranej seta, co byłoby z pewnością dużą niespodzianką. Na półmetku seta, Assistance Partner prowadzili bowiem 12-8 i byli blisko punktu. Po chwili ich gra zaczęła jednak topnieć i ekipie Andrzeja Pipki udało się doprowadzić do wyrównania po 14. Mimo to, APV rywalizowało z rywalem jak równy z równym do stanu po 19. Ostatnie słowo w partii należało już do faworyzowanej drużyny, która po atakach Piotra Czerwińskiego oraz Jakuba Gałeckiego cieszyła się z pierwszego punktu w meczu. Środkowa odsłona nie była już tak emocjonująca. Co ciekawe i tym razem APV prowadzili. Po ataku Michała Szypszaka było 10-8 dla zespołu Grzegorza Żyły-Stawarskiego. Podobnie jak w pierwszym secie i tym razem druga część partii to ‘czas Fuxa’. Po dwóch blokach oraz zagrywce Adama Myślisza, Fux wygrał partię do 16. Ostatnia odsłona to już jednostronne widowisko, w którym APV wcieliło się w rolę statystów. Wynik tej partii to 21-11, co zapewniło Fuxowi fotel lidera trzeciej ligi.