Dzień: 2023-11-08

Zapowiedź – MATCHDAY #29

W środowy wieczór milowy krok w kierunku utrzymania w pierwszej lidze może wykonać ekipa CTO Volley, która rozegra dwa spotkania. Bardzo ciekawie będzie w drugiej klasie rozgrywkowej, w której dojdzie do spotkania pomiędzy Volley Gdańsk a Dream Volley. W trzeciej lidze dojdzie z kolei do rywalizacji pomiędzy Speednetem 2 a ACTIVNYMI. Zapraszamy na zapowiedź!

Hydra Volleyball Team – Dziki Wejherowo

Godz.: 19:00, boisko nr 1

W tryby rozpędzonej i dobrze sprawującej maszyny jakiś czas temu wdarł się piasek. Mowa tu rzecz jasna o porażce 0-3 z drużyną Old Boys, która dość mocno skomplikowała sytuację Hydry Volleyball Team w kontekście awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Okazję do rehabilitacji, ‘Bestia’ miała w minionym tygodniu, w którym rywalizowała ze Zmieszanymi. Dzięki wygranej za komplet punktów, gracze Sławomira Kudyby wrócili do gry o podium rozgrywek. Przed obecnym tygodniem rozgrywek, przy równej liczbie rozegranych spotkań, Hydra traciła zaledwie jeden punkt do podium rozgrywek. To oznacza, że ich potencjalna wygrana z Dzikami Wejherowo sprawi, że przed najważniejszymi spotkaniami sezonu, ‘Bestia’ będzie miała wszystko w swoich rękach. Oczywiście o wygraną z Dzikami będzie zdecydowanie trudniej niż miało to miejsce ze Zmieszanymi. Obecnie drużyna z Wejherowa plasuje się na siódmym miejscu w tabeli z sześcioma zwycięstwami w dziesięciu meczach. Dla obu drużyn środowa potyczka będzie czwartym bezpośrednim spotkaniem w SL3. Obecnie lepszą sytuacją mogą pochwalić się graczy Hydry, którzy wygrywali dwukrotnie. Uważamy, że jeśli gracze Sławomira Kudyby zagrają na swoim wysokim poziomie to pokuszą się o kolejne zwycięstwo. Za Hydrą poza naszym subiektywnym odczuciem przemawia również…matematyka. Hydra jest lepsza od swoich przeciwników w:

– ataki na mecz (29,2 vs 25,7)

– bloki na mecz (5 vs 4)

– dodatkowo Hydra popełnia mniej błędów od Dzików (19,7 vs 22,3). Jeśli chodzi o graczy z Wejherowa to przodują nad Hydrą w zagrywce (4,3 vs 3,8). Biorąc to wszystko do kupy wychodzi na to, że ‘Bestia’ wygra w środę dziewiąte spotkanie w sezonie.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Drużyna A – Flota Active Team 2

Godz.: 19:00, boisko nr 3

O tego typu pojedynkach zwykło się mówić jako meczach, w których Dawid mierzy się z Goliatem. Na pierwszy rzut oka dysproporcja pomiędzy drużynami zdaje się być ogromna. Z drugiej strony dokładnie to samo myśleliśmy w minionym tygodniu, w którym Flota Active Team 2 mierzyła się z BES Boys BLUM. Finalnie Flota wygrała wspomniane spotkanie za komplet punktów, ale trzeba przyznać, że nie była to tak łatwa przeprawa jak mogłoby się zdawać. Jeśli chodzi o obecną sytuację ekipy Karoliny Kirszensztein to zdaje się być ona doskonała. Przed rozpoczęciem obecnego tygodnia, przy równej liczbie rozegranych spotkań Flota miała jeden punkt przewagi nad drużyną AXIS. Wydaje się jednak, że w odróżnieniu od zespołu Fabiana Polita, Flota ma w teorii łatwiejszy terminarz. Poza środkową konfrontacją z Drużyną A, gracze w granatowych strojach zmierzą się również z BL Volley, a także właśnie z AXIS. Można zatem powiedzieć, że Flota znajduje się już na ostatniej prostej w drodze do drugiej ligi. Obecnie znajdują się w takim położeniu, że wydaje się iż naprawdę trudno te położenie zepsuć. O popsucie nastrojów ‘Granatowych’ powalczą zawodnicy Michała Drozdowskiego. Dla Drużyny A środowy mecz będzie jedenastym spotkaniem obecnego sezonu. W dziesięciu dotychczasowych spotkaniach, gracze w czarnych strojach zwyciężyli tylko raz. Co ciekawe do wygranej doszło w meczu z Tiger Team, czyli jedyną drużyną, z którą swoje spotkanie w obecnym sezonie przegrała Flota. To rzecz jasna nie zmienia naszej predykcji dotyczącej meczu. Uważamy, że Flota zainkasuje w środowy wieczór komplet punktów.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ACTIVNI Gdańsk – Port Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Świeżo upieczona drużyna tygodnia – ACTIVNI Gdańsk podejdzie do spotkania po meczu, w którym okazali się lepsi od AXIS. Zwycięstwo to było tym bardziej prestiżowe, że odbyło się przeciwko drużynie, która pozostawała ostatnią niepokonaną ekipą w całej Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Wspominane przez nas spotkanie po raz kolejny potwierdziło powszechnie panującą opinię, że ACTIVNI, jak na warunki trzeciej ligi są bardzo solidną marką. Co więcej – uważamy, że ‘sufit’ drużyny dowodzonej przez Artura Kurkowskiego znajduje się znacznie wyżej. Precyzując – w ekipie ACTIVNYCH widzimy przestrzeń do poprawy kilku elementów siatkarskiego rzemiosła, co przyczyniłoby się z pewnością do jeszcze lepszych wyników. Jedną ze sfer, która z pewnością wymaga poprawy jest to, że ACTIVNI nad wyraz często notują wpadki z niżej notowanymi rywalami. Tak było chociażby w spotkaniu z BES Boys BLUM, w którym ACTIVNI ponieśli sensacyjną porażkę. Kto wie jak wyglądałaby obecna sytuacja drużyny, gdyby tego typu wpadki im się nie zdarzały. Czy ACTIVNI unikną podobnego scenariusza w środowym spotkaniu? Owszem, ‘Portowcy’ zdają się być o wiele silniejszą drużyną niż BES Boys BLUM. Nie zmienia to jednak faktu, że nie będą oni faworytem meczu z ACTIVNYMI. W obecnej ‘kampanii’, drużyna Arkadiusza Sojko rozegrała dziesięć spotkań, w których czterokrotnie sięgali po zwycięstwo. To oznacza, że jeśli zespół ‘z doków’ chce wyrównać wynik z poprzedniej edycji (siedem zwycięstw) to musi wygrać trzy ostatnie mecze sezonu. Biorąc pod uwagę, z kim przyjdzie im rywalizować już w pierwszym meczu, o taki scenariusz będzie bardzo trudno.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Speednet 2 – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Do niedawna sytuacja Speednetu była rewelacyjna. Od początku obecnej edycji, Speednet 2 wygrał siedem spotkań z rzędu i znajdował się na samym szczycie ligowej tabeli. W krótkim odstępie czasu doszło jednak do dwóch kontuzji, które wyeliminowały ze składu dwa ważne ogniwa – przyjmującego Macieja Łukasika oraz atakującego Kamila Lewandowskiego. To w połączeniu z coraz trudniejszym terminarzem Speednetu sprawiło, że ekipa Marka Ogonowskiego przegrała dwa ostatnie spotkania, w których mierzyli się z Wolves Volley oraz Flotą Active Team. To jak można się łatwo domyślać przełożyło się na położenie Speednetu w ligowej tabeli, w której spadł na trzecie miejsce. Środowy wieczór pokaże czy ‘Różowi’ wrócą do gry i zrobią ważny krok w kierunku awansu do drugiej ligi. Zadanie to nie będzie bynajmniej łatwe. Speednet stoczy w środę mecze z drużynami, które w przeszłości występowały w drugiej lidze i z całą pewnością powieszą Speednetowi poprzeczkę na dość wysokim poziomie. ACTIVNI to drużyna, która w minionym tygodniu ograła jedyną niepokonaną drużynę w trzeciej lidze – AXIS. Nie inaczej było i w przeszłości, gdzie zespół Artura Kurkowskiego ogrywał drużyny z samego ligowego topu. Tak było również w meczu w poprzednim sezonie, w którym ACTIVNI ograli obecną rewelację drugiej ligi – Old Boys. Nie inaczej było i dwa sezony temu, gdzie ACTIVNI pokonali drużynę Floty, która obecnie rywalizuje w pierwszej lidze. Oj tak, ACTIVNI czują się doskonale rywalizując z mocnymi ekipami. Czy udowodnią to w środowy wieczór? Mimo wszystko nieco więcej szans na tryumf dajemy Speednetowi. Potencjalna wygrana ACTIVNYCH w ogóle nas jednak nie zdziwi.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MiszMasz – Dream Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 3

W środowy wieczór dojdzie do dwóch kolejnych spotkań ‘Marzycieli’ w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W meczu numer 1 zespół Mateusza Dobrzyńskiego zmierzy się z MiszMaszem i trzeba przyznać, że w tej konfrontacji zdają się być zdecydowanym faworytem. Z drugiej strony dość ważne w kontekście wyniku będzie to, którą twarz zaprezentuje tego wieczoru team MiszMasz. Precyzując – w obecnej edycji niby koszulki i twarze były te same, ale gra MiszMaszu w poszczególnych meczach to była istna przepaść, jeśli chodzi o różnice poziomów. W ostatnim pojedynku, w którym zespół Michała Grymuzy podejmował ekipę Volley Surprise oglądaliśmy te zdecydowanie gorsze wydanie. Mimo że w meczu mieli swojego rywala na widelcu to finalnie wygrana meczu została im sprzątnięta spod nosa. Środowy rywal to ekipa znacznie mocniejsza od wspomnianych ‘Słupszczan’. W obecnej edycji, zespół Mateusza Dobrzyńskiego rozegrał dziesięć spotkań, w których aż ośmiokrotnie schodził z parkietu jako zwycięzca. Ten, kto oglądał ostatni magazyn SL3 zdaje sobie dokładnie sprawę, co jest kluczem do sukcesu. Mamy tu na myśli rzecz jasna najmniejszą liczbę błędów popełnianych przez drużynę spośród całej drugoligowej stawki. Dla przykładu, ‘Marzyciele’ popełniają ich nieco ponad 17 na mecz. Jeśli chodzi o najgorszą drużynę pod tym kątem – AVOCADO friends to mamy do czynienia z aż 26 punktami straconymi w ten sposób. Co sprawia zatem, że Dream nie zajmuje obecnie miejsca na podium rozgrywek? Nie bez znaczenia jest z pewnością fakt, że w aż czterech z wygranych spotkań, ‘Marzyciele’ oddawali swoim rywalom po punkcie. Tak było w konfrontacjach z BEemką, Maritexem, Volley Surprise czy Oliwą Team. Uważamy, że w co najmniej trzech ze wspomnianych spotkań Dream mógł, a w zasadzie powinien zainkasować pełną pulę.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

CTO Volley – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Nie mamy, co do tego najmniejszej wątpliwości. Obecność CTO Volley w grupie spadkowej jest zdecydowanie największą sensacją obecnego sezonu rozgrywek. Przypomnijmy, że mówimy tu o wciąż aktualnym Mistrzu Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Fakt, że urzędujący mistrz nie znalazł się w gronie pięciu najlepszych drużyn w SL3 sprawia, że w naszych rozgrywkach został napisany nowy rozdział. Tego typu sytuacja jest bowiem bezprecedensowa. Co w takim razie stało się z ‘Mechaniczną Pomarańczą’? Cóż, genezę problemu można odnaleźć w problemach kadrowych drużyny z Malborka. Nie jest tajemnicą, że brak Adama Sobstyla oraz Kacpra Chmielewskiego okazały się potężnymi ciosami. Jako Redakcja uważamy jednak, że zespół z Malborka w swojej kadrze nadal miał gros gości, którzy ten tytuł wywalczyli. Odpowiedź na zadane chwilę temu pytanie jest naszym zdaniem takie, że gracze w pomarańczowych strojach kompletnie nie wstrzelili się z formą w trwającą obecnie edycję. Dodatkowo CTO jest poniekąd ofiarą systemu rozgrywek. Po rundzie zasadniczej, CTO miało identyczny bilans wygranych oraz porażek co…lider rozgrywek. Różnica jest jednak taka, że Eko-Hurt, jeśli wygrywał to za komplet punktów, co w SL3 ma ogromne znaczenie. Tak czy siak, mimo że CTO ubolewa nad swoją obecną sytuacją to nie wyobrażamy sobie scenariusza, w którym mogliby oni spaść do drugiej ligi. Ba – uważamy, że utrzymanie w elicie zapewnią sobie już w najbliższym czasie. W naszych oczach są oni faworytem starcia zarówno meczu z ZCP jak i Flotą.    

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

CTO Volley – Flota Active Team

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Szerzej sytuację CTO Volley opisaliśmy przy okazji zapowiedzi meczu z ZCP Volley Gdańsk. Nie sposób się jednak nie odnieść do tego, że jednym z głównych powodów tego, że ‘Pomarańczowi’ znaleźli się w grupie drużyn walczących o utrzymanie była ich porażka z beniaminkiem pierwszej ligi – Flotą Active Team. Przypomnijmy, że w meczu, do którego doszło 20 września 2023 r., CTO było zdecydowanym faworytem spotkania. Niestety dla nich to beniaminek okazał się lepszy i cieszył się z wygranej w stosunku 2-1. Co ciekawe – tamto spotkanie było jednocześnie pierwszym zwycięstwem Floty w pierwszoligowych zmaganiach. W ślad za tamtym trumfem nie poszły jednak kolejne świetne mecze. Od wspomnianego spotkania, Flota w elicie zdołała wygrać tylko raz – z ekipą Szach-Mat. W związku z nieciekawym bilansem dwóch zwycięstw oraz siedmiu porażek, Flota zajmowała przed rozpoczęciem grupy spadkowej przedostatnie miejsce w ligowej układance. To oznacza, że przed graczami Karoliny Kirszensztein cztery ostatnie szanse na odmienienie swojego losu. Mówiąc bardziej dosadnie. Jeśli Flota nie zacznie wygrywać to za chwilę w drugoligowych zmaganiach dojdzie do derbów pomiędzy Flotą 1 a Flotą 2. Jak będzie wyglądało wtorkowe starcie? Cóż, w naszych oczach obecny mistrz SL3 stanie na wysokości zadania i udowodni, że miejsce w grupie spadkowej było wypadkiem przy pracy.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Gdańsk – Dream Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 3

W naszym odczuciu Volley Gdańsk gra obecnie w zupełnie innej lidze. Mimo często wypominanej Volleyowi porażki na inaugurację rozgrywek – obecnie zespół Jakuba Kłobuckiego może pochwalić się najdłuższą serią dziewięciu wygranych spotkań z rzędu w całej Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Uważamy, że w środowy wieczór dołożą kolejną, dziesiątą już wygraną, która przybliży ich do powrotu na pierwszoligowe parkiety. Aby dobrze zrozumieć skąd bierze się nasze przekonanie wystarczy odpalić pierwsze lepsze nagranie meczu Volleya z obecnego poziomu. Tam była totalna dominacja oraz zabawa. Jeśli ‘Akademicy’ tracili w sezonie punkty to wynikało to z pewnej nonszalancji, która czasami wjeżdżała zbyt grubo. Jesteśmy przekonani, że w obecnym położeniu i na obecnym etapie sezonu – Volley zachowa koncentrację i ogra najbliższego rywala. Ba, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zdaje nam się być ten, w którym sięgną oni po komplet punktów. Naszego przekonania nie zmienia nawet fakt, że bardzo wiele osób myślało podobnie, kiedy Dream mierzył się z innym ex-pierwszoligowcem – BEemką Volley. Przypomnijmy, że w tamtym spotkaniu ‘Marzyciele’ zagrali na bardzo wysokim poziomie i wygrali z BEemką 2-1. Tak jak jednak pisaliśmy, Volley wygląda obecnie na ekipę, która mogłaby spokojnie grać w grupie mistrzowskiej w pierwszej lidze. Uważamy, że w środowy wieczór to udowodnią.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – BL Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Po bardzo ważnym spotkaniu z ACTIVNYMI Gdańsk, Speednet 2 przystąpi do drugiego pojedynku w środowy wieczór. Tym razem rywalem ‘Programistów’ będzie ekipa, która w ostatnim czasie przechodzi ‘renesans formy’. Po nieudanym początku sezonu, ekipa Wojciecha Strychalskiego złapała w ostatnim czasie wiatr w żagle i w rezultacie wygrała aż pięć ostatnich spotkań z rzędu. Pod tym kątem są jedną z najlepszych drużyn w całej Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Czy w środowy wieczór zdołają podtrzymać świetny trend? Patrząc na dotychczasową, wspólną historię obu drużyn można wysnuć wniosek, że tak. Jak do tej pory BL Volley rywalizowało ze Speednetem dwukrotnie i w obu przypadkach kończyło się kompletem punktów ‘Tygrysów’. Obecnie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta zdaje się pisać nowy rozdział tej historii. Przed środowym spotkaniem to Speednet wydaje się być faworytem spotkania. Tak jak pisaliśmy przy okazji zapowiedzi meczu z ACTIVNYMI Gdańsk, środa będzie sądnym dniem dla ‘Programistów’. Albo rybki, albo pipki. Na potknięcie Speednetu liczą zarówno gracze Floty, jak i AXIS, które przy potencjalnych porażkach ‘Programistów’ zapewnią sobie awans do drugiej ligi. Z drugiej strony, ‘Programiści’ zdają się zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. W ostatnim czasie do drużyny zostało dopisanych dwóch bardzo dobrych zawodników (Grzegorz Surtel oraz Krzysztof Mejer). Z informacji, które posiadamy, co najmniej jednego z nich zobaczymy dziś na parkiecie. Która z drużyn wygra spotkanie? W naszych oczach faworytem jest zespół Marka Ogonowskiego.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #28

Po wtorkowych spotkaniach rozjaśniła się nieco sytuacja w pierwszej lidze, w której szanse na mistrzowski tytuł straciła drużyna Speednetu. W drugiej lidze bardzo ważne punkty zdobyły z kolei drużyny Maritex Gdańsk oraz TGD. Zapraszamy na podsumowanie!

Eko-Hurt – Speednet 3-0 (22-20; 25-23; 21-15)

To dość zabawne (dla Speednetu pewnie mniej), że w momencie, w którym zwróciliśmy uwagę na fakt, że są oni jedyną drużyną w SL3, która w obecnym sezonie za każdym razem dzieliła się punktami – tym razem punktu nie zdobyła. Nie dość, że ‘Programiści’ przegrali z Eko-Hurtem, to po chwili identycznym wynikiem (0-3) zakończył się ich pojedynek z Merkurym. To oznacza,  że niemal na pewno wymiksowali się oni z grupy drużyn, które powalczą w obecnym sezonie o podium rozgrywek. Co ciekawe – gdyby Speednet miał w spotkaniu odrobinę więcej szczęścia to obecnie perspektywa na końcowe miejsce w lidze byłaby zupełnie inna. Do połowy pierwszego seta to Eko-Hurt był stroną dominującą. Przede wszystkim popełniali oni mniej błędów i to wystarczyło by na półmetku partii prowadzili 12-9. W tym momencie ‘aparaturę z tlenem’ podał Speednetowi środkowy – Piotr Wojtkiewicz, który świetną zagrywką doprowadził do wyrównania po 13. W dalszej części seta z pierwszego planu nie schodzili środkowi Speednetu, którzy zdobywali co chwilę punkty i wyprowadzili swoją drużynę na prowadzenie 18-16. Na problemy Eko-Hurtu, po raz kolejny świetnym lekarstwem okazał się Igor Ciemachowski, który kilkoma atakami w końcówce seta przechylił szale zwycięstwa na korzyść ‘Hurtowników’ (22-20). Środkowa odsłona wyglądała nieco inaczej. Eko-Hurt kontrolował przebieg gry i kiedy na tablicy wyników było 19-16 wydawało się, że po chwili ‘zgaszą światło swoim rywalom’. Po chwili jednak Speednet doprowadził do wyrównania (19-19), a kiedy wydawało się, że doprowadzą do wyrównania w setach – Eko-Hurt po raz kolejny wyszedł z opresji i ponownie usłyszeliśmy konkretny wku*w graczy Speednetu, którzy mieli rywala na widelcu. Ostatnia odsłona to partia, w której Speednet wciąż rozpamiętywał to co wydarzyło się w dwóch pierwszych odsłonach. Finał tego był taki, że poprzeczka, którą zawiesili gracze w różowych strojach wisiała na dość niskim pułapie. Finalnie, Eko-Hurt wygrał tę partię do 15, a cały mecz 3-0, po czym wrócił na fotel lidera pierwszej ligi.

Maritex Gdańsk – Zmieszani 2-1 (21-19; 21-19; 19-21)

Nie było powtórki z poniedziałkowego wygranego spotkania z Oliwą i tym razem Zmieszani musieli przełknąć gorycz porażki. Trzeba przy tym uczciwie przyznać, że przy odrobinie szczęścia wynik zawodów mógł potoczyć się inaczej dla zespołu Edyty Woźny. Chwilę po pierwszym gwizdku sędziego, Maritex wskoczył na wysokie obroty i po dwóch atakach Mateusza Osieckiego, objął prowadzenie 11-6. Mimo że zapowiadało się na spore lanie, Zmieszani poprawili się w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła i błyskawicznie doprowadzili do wyrównania po 12. Dalsza część seta to popis gry w przyjęciu graczy w biało-czarnych barwach i uważamy, że to jeden z głównych powodów tego, że Maritex ponownie odskoczył na 19-16. Końcówka partii to nieco nerwów w wydaniu zespołu Macieja Skowrońskiego, ale finalnie partia ta zakończyła się dla nich happy-endem (21-19). Środkowa odsłona to minimalne prowadzenie Zmieszanych, na które drużynę skutecznym blokiem wyprowadził Piotr Gabzdyl (12-10). Ekipie Edyty Woźny nie udało się zbyt długo wspomnianej przewagi utrzymać. Po skutecznej zagrywce Przemysława Malujdy, Maritex odzyskał kontrolę nad meczem (18-15) i po chwili mógł cieszyć się z wygranego seta. Ostatnia odsłona to pewien zwrot akcji. Tym razem to Zmieszani kontrolowali przebieg gry i w końcówce prowadzili 20-16. Jako że w pierwszej i drugiej odsłonie, Maritex postanowił zadbać o nieco dramaturgii, to Zmieszani postanowili nie pozostawać im dłużni. Efekt? Trzy kolejne oczka trafiły do Maritexu, ale ostatnie słowo w meczu należało już do Zmieszanych, którzy po ataku Michała Kocbucha, cieszyli się z jednego punktu w meczu.

TGD – Team Spontan 3-0 (21-9; 21-12; 21-17)

Absolutnie kluczowe spotkanie dla obu drużyn w kontekście utrzymania. Gdyby do spotkania miało dojść jeszcze kilka dobrych tygodni temu to nasza optyka na mecz byłaby zupełnie inna. Wówczas zdecydowanym faworytem byłaby ekipa Team Spontan. Obecna forma drużyny Piotra Raczyńskiego sprawiła, że w roli faworyta wskazaliśmy beniaminka rozgrywek, który od jakiegoś czasu wysyła coraz wyraźniejsze sygnały o tym, że spodobało im się w drugiej lidze i w zasadzie nigdzie się nie wybierają. Chęci jedno, wyniki drugie. Aby myśleć o utrzymaniu TGD musiało wygrać wtorkową potyczkę. Myśl ta tak zakorzeniła się w umysłach ‘Drogowców’, że od początku spotkania włączyli oni ‘BEAST MODE’ i na tle swoich rywali wyglądali KAPITALNIE. Zanim kibice rozsiedli się wygodnie na trybunach hali treningowej, TGD po ataku Maksima Miklashevicha prowadzili…12-2! Kiedy zanosiło się na kompromitację ‘Spontanicznych’ – ci zdobyli kilka punktów, co oczywiście nie było w stanie zmienić oblicza seta (21-9). Jeśli ktoś myślał, że pierwszy set był wypadkiem przy pracy Spontana, to po chwili musiał w popłochu zmieniać swoje zdanie. Po dwóch atakach Piotra Skierkowskiego, ‘Drogowcy’ rozpoczęli tę partię od prowadzenia 10-4. Dalsza część seta to sukcesywne wysysanie resztek energii z drużyny Team Spontan. TGD grało szybciej, skuteczniej, mądrzej, byli lepsi w ataku, przyjęciu, zagrywce i blokach. Wynik drugiego seta, w którym gracze w niebieskich strojach wygrali do 12 nie mógł nikogo dziwić. Ostatni set to jakiś promyk nadziei dla Spontana. Na półmetku partii było bowiem po 11-11. Światełko w tunelu okazało się po chwili nie wyjściem z beznadziejnej sytuacji, a nadjeżdżającym pociągiem w niebieskich barwach. Po dwóch blokach najlepszego gracza spotkania – Maksima Miklashevicha, TGD prowadziło 17-13 i po chwili cieszyło się z pierwszego kompletu punktów w drugoligowych rozgrywkach. To, co ważniejsze to fakt, że po wtorkowym spotkaniu TGD uciekło ze strefy śmierci.

Oliwa Team – AVOCADO friends 1-2 (19-21; 21-23; 21-19)

Po bardzo słabym poniedziałkowym spotkaniu ze Zmieszanymi, Oliwa przystępowała do spotkania w fatalnych nastrojach. Nie da się bowiem udawać, że wszystko jest ok, kiedy drużyna śrubuje liczbę spotkań bez zwycięstwa. Dodatkowo po wspomnianych porażkach, sytuacja Oliwy w ligowej tabeli zrobiła się bardzo nieciekawa. To oznaczało, że drużyna ‘z serca Gdańska’ musiała poszukać punktów z ‘Weganami’, co było o tyle trudne, że to rywale byli wyraźnym faworytem konfrontacji. Początek spotkania w wykonaniu Oliwy był bardzo dobry. Po asie serwisowym Dawida Karpińskiego, Oliwa wypracowała sobie pięciopunktową przewagę (11-6). Niestety dla nich, pięć kolejnych punktów trafiło na konta ‘Roślinożerców’, którzy tym samym doprowadzili do wyrównania po 11. Po chwili ‘Weganie’ poszli za ciosem i po ataku Dominika Marlęgi, objęli prowadzenie 19-15. W końcówce popełnili jednak kilka błędów przez co finalnie wygrali skromną przewagą dwóch punktów (21-19). Nie inaczej było w środkowej odsłonie. Po zagrywce powracającego do składu Mateusza Batyry, AVOCADO prowadziło 11-7 i zdawali się być na doskonałej drodze do bezproblemowego wygrania seta. Po kilku atakach Jakuba Klimczaka w środkowej strefie partii, Oliwa zminimalizowała stratę do jednego oczka (17-16). W końcówce ‘Weganie’ prowadzili już 20-18, a mimo to najedli się w ostatnich wymianach stracha. Doszło do sytuacji, w której ‘Weganie’ po raz kolejny w sezonie wzięli dwa czasy w jednej akcji, co wywołało niemałą konsternację w szeregach rywali. Kto wie czy właśnie ten element w jakimś stopniu nie przyczynił się do tego, że ‘Roślinożercy’ dopięli po chwili swego i mogli cieszyć się z ósmego zwycięstwa w sezonie. Trzeci set to mały zwrot akcji. Mimo że po ataku Piotra Kozłowskiego, zespół ‘Wegan’ prowadził 17-15, to w końcówce dał sobie wydrzeć zwycięstwo z rąk. Po dwóch punktach w wykonaniu Dawida Karpińskiego oraz Tomasza Kowalewskiego, Oliwa zdobyła bardzo cenny punkt w kontekście utrzymania w lidze.

Merkury – Speednet 3-0 (21-18; 22-20; 21-15)

Po rozczarowującej porażce z Eko-Hurtem, Speednet przystępował do kolejnego spotkania w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Niestety dla nich – skończyło się podobnie jak w pierwszym spotkaniu, na porażce 0-3. Powtórzenie tego wyniku sprawia, że teza o tym, że Speednet radzi sobie najlepiej z najlepszymi drużynami w SL3, się nieco zdewaluował. Co ciekawe – Merkury mógł podchodzić do spotkania pełen obaw. Tak się składa, że gracze Piotra Peplińskiego przegrali w rundzie zasadniczej z każdym z rywali, z którym spotkają się w rundzie mistrzowskiej. Nie inaczej było ze Speednetem. Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia czterokrotnych mistrzów SL3, na które kilkoma skutecznymi atakami wyprowadził Damian Gil (12-8). W dalszej części seta, Merkury kontynuował ‘swoją grę’ w efekcie, czego na tablicy wyników było już (17-12). W końcówce, Speednet nieco podkręcił tempo i zminimalizował stratę do dwóch oczek (18-16). Końcówka to jednak popis przyjmującego, Mikołaja Rochny, który zapewnił Merkuremu pierwszy punkt w meczu. Środkowa odsłona to najciekawszy fragment gry. Partia ta rozpoczęła się od mocnego grania zespołu Speednetu, który po ataku Karola Strzałkowskiego, prowadził 11-7. Po kolejnym ataku wspomnianego przyjmującego, było już 18-15 i podobnie jak w pierwszym spotkaniu z Eko-Hurtem, tym razem Speednet również wypuścił wygraną z rąk. Niewiarygodne. Zasada do trzech razy sztuka się nie sprawdziła. Po atakach Maćka Mozola oraz Konrada Przekadzińskiego, Merkury doprowadził do stanu po 20, a reszty możecie się tylko domyślać. Ostatni set to dokładnie to, co oglądaliśmy w pierwszym spotkaniu Speednetu tego dnia. W skrócie – Speednet nie był w stanie nawiązać walki z rywalem i wyglądało to tak, jakby nawet niespecjalnie próbowali. Finalnie, Merkury sięga po komplet punktów i wciąż ma wszystko w swoich rękach w kontekście piątego mistrzostwa w SL3.

Chilli Amigos – Tiger Team 3-0 (21-16; 21-13; 22-20)

To, co wydarzyło się na boisku numer 1 to jakaś magia. Oj tak. To był magiczny wieczór dla Chilli Amigos. Nie mówimy tu wyłącznie o wyniku, choć ten rzecz jasna jest bardzo ważny. Ważniejsze jest naszym zdaniem to, że radość, którą oglądaliśmy na twarzach graczy Chilli przypominała tę po zwycięskim secie w drugiej lidze. Atmosferka i dobry vibe niosły ‘Papryczki’ od samego początku spotkania. Mimo dobrej gry, Tiger Team łatwo nie odpuszczał, a to sprawiło, że mieliśmy remis po 16. Kulminacyjnym momentem seta była sekwencja ataku oraz bloku Michała Kowalewskiego, po którym ‘Papryczki’ wysunęły się na prowadzenie 18-16. Ekipa ‘Tygrysów’ próbowała odrabiać straty, ale po chwili popełnili dwa błędy, które dały pierwszy punkt w meczu zawodnikom w czerwonych strojach. Środkowa odsłona to kapitalna gra Chilli Amigos i zastanawiamy się czy nie był to najlepszy set w ich wykonaniu od kilku sezonów. Po jednym z ataków Krzysztofa Gasperowicza było bowiem…14-5 dla Chilli! W końcówce Tiger się nieco odkręcił i finalnie uciułał w tej partii trzynaście oczek. Trzeci set zdawał się układać lepiej dla graczy Dawida Staszyńskiego, którzy po skutecznym ataku Marcina Kwidzińskiego, objęli prowadzenie 13-9. Przełomowym momentem seta był ten, w którym w polu serwisowym stanął Karol Sękielewski. Po kilku świetnych zagrywkach, Chilli odrobiło straty (14-14), a następnie objęli prowadzenie 17-14! W końcówce, Tiger zdołał doprowadzić do wyrównania po 19, ale ostatnie słowo należało już do ‘Amigos’, których w równie świetnych humorach – w obecnym sezonie nie oglądaliśmy. Ostateczny wynik seta to 22-20, który dał Amigos komplet punktów.