Dzień: 2023-09-19

Zapowiedź – MATCHDAY #8

Przed nami dziewięć kolejnych spotkań w sezonie Jesień’23. We wtorkowej serii gier bardzo ciekawie zapowiada się konfrontacja w trzeciej lidze, w której ACTIVNI podejmą Bayer Gdańsk.  Dodatkowo swoje pierwsze spotkanie w sezonie Jesień’23 rozegra drużyna AVOCADO friends, która zmierzy się z Hydrą Volleyball Team. Zapraszamy na zapowiedź!

ACTIVNI Gdańsk – Bayer Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Wtorkowy wieczór zaczynamy od hitowego starcia w trzeciej lidze. W tym przypadku nie może być inaczej. Patrząc na kilka ostatnich sezonów – obie drużyny kończyły ligowe zmagania w czubie trzeciej ligi lub tak jak w przypadku ACTIVNYCH – była to rywalizacja na zapleczu elity. Obecny sezon obie drużyny rozpoczęły od kilku wygranych na koncie i biorąc pod uwagę wtorkowe starcie – dla jednych z nich passa dobiegnie końca. Zanim postaramy się wskazać faworyta spotkania – wróćmy na chwilę do poprzedniego starcia obu drużyn. Przypomnijmy, że w naszych oczach delikatnym faworytem poprzedniego starcia obu drużyn, do którego doszło w sezonie Wiosna’23 była ekipa Bayer Gdańsk. Ostatecznie w meczu rozegranym 11 kwietnia 2023 r. górą byli ACTIVNI, którzy wygrali spotkanie 2-1. Przed dzisiejszym pojedynkiem zmieniła nam się nieco optyka. Tym razem w naszych oczach to ACTIVNI będą faworytem spotkania. W obecnym sezonie drużyna Artura Kurkowskiego rozegrała dwa spotkania, w których ograli oni kolejno Drużynę A oraz Tiger Team. W obu wspomnianych spotkaniach zaprezentowali się z niezłej strony, choć trzeba przyznać, że nie jest to jeszcze najwyższa forma. W ostatnim magazynie wspominaliśmy jednak o tym, że do ACTIVNCYH wrócił Cezary Labudda, który jeśli tylko będzie w dobrej formie to ma absolutnie wszystko by stać się gwiazdą tej ligi. Powrót na parkiety SL3 wypadł bardzo dobrze, więc jest nadzieja dla teamu Artura Kurkowskiego na bardzo dobre wyniki w obecnej edycji. Tak czy siak – po wtorkowej serii gier będziemy zdecydowanie mądrzejsi. Z całą pewnością Bayer będzie najsilniejszym rywalem, z którym jak do tej pory ACTIVNI mierzyli się na jesień. Jeśli wygrają – to będziemy niemal pewni, że w obecnym sezonie będą bardzo mocni.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BES Boys BLUM – Husaria Assistance Partner

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Po kolejnej już porażce w obecnej edycji, drużyna ‘Rycerzy’ przystępuje do czwartego meczu w sezonie Jesień’23. Z nadchodzącym spotkaniem team Grzegorza Żyły-Stawarskiego wiąże ogromne nadzieje. Wszystko za sprawą faktu, że zmierzą się oni z drużyną, której w ostatnim czasie również nie wiedzie się najlepiej. BES Boys BLUM po spadku z drugiej ligi zdawał się być jedną z drużyn, która miała ‘zawojować’ trzecioligowe zmagania. Tu nie mogło być inaczej. Ogromne doświadczenie w wyższych klasach rozgrywkowych miało zaprocentować. O tym, że teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką przekonaliśmy się już w pierwszym meczu ‘Chłopców’ w sezonie Jesień’23. Przypomnijmy, że na inaugurację team Ryszarda Nowaka dostał ‘bęcki’ od Speednetu 2. Po wspomnianej porażce, część społeczności siatkarskiej racjonalizowało słaby występ drużyny. Po meczu dużo mówiło się o fakcie, że Speednet w obecnym sezonie się bardzo wzmocnił i wyniki z tą drużyną nie są do końca miarodajne. Odpowiedź na to czy był to zwykły wypadek przy pracy czy może jakiś większy problem poznaliśmy chwilkę później, kiedy BBB rywalizowało z Portem Gdańsk. Niestety dla drużyny w szarych trykotach po raz kolejny skończyło się na porażce. Na początku zapowiedzi napisaliśmy, że wtorkowe spotkanie jest meczem szansą dla obu drużyn. Niestety jest to również ogromne zagrożenie. Uważamy bowiem, że drużyna, która przegra zawody znajdzie się w bardzo nieciekawym położeniu. W tym przypadku nie mówimy wyłącznie o sytuacji tabeli, ale również, a może przede wszystkim o morale drużyny.

Port Gdańsk – Drużyna A

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Ależ nam ‘okrzepła’ Drużyna A w ostatnim czasie. Owszem – póki co nadal przegrywają, ale progres, który ta ekipa poczyniła w stosunku do pierwszych meczów sezonu Jesień’23 jest gigantyczny. Uwierzcie na słowo – nie jest to gadka podobna do tej, w której śmiertelnie chorej osobie mówi się – ‘wszystko będzie dobrze’. Postęp, który ‘Serialowa’ poczyniła jest dość szeroko komentowana wśród trzecioligowych drużyn. O tym po spotkaniach z obecnego sezonu mówili zarówno ACTIVNI Gdańsk, jak i Speednet 2. Nie inaczej było również z drugoligowym liderem – drużyną Old Boys, którzy w poprzednim sezonie rywalizowali z Drużyną A w trzeciej klasie rozgrywkowej. Uważamy, że należy pamiętać o tym iż póki co – Drużyna A rywalizowała z dwiema ekipami, które są uznawane za jednych z głównych faworytów do podium rozgrywek i z czasem, gdy rywale będą nieco mniej wymagający, team Michała Drozdowskiego zacznie wreszcie punktować. Czy stanie się to już we wtorkowy wieczór? Oczywiście to ‘Portowcy’ są faworytem starcia, ale nie ukrywamy, że mamy spory ból głowy przy oddawaniu ‘typu Redakcji’. Już w poprzednim meczu obu drużyn, do którego doszło pod koniec ubiegłego sezonu, Drużyna A zdołała pokusić się o punkt. Czy podobnie będzie tym razem?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Port Gdańsk – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr 2

22 czerwca 2023 r. dojdzie do kolejnego już koncertu legendarnej grupy Scorpions w Ergo Arenie. Piszemy o tym teraz, ponieważ nie ma chyba w lidze ani jednej osoby, która nie słyszała by ich szlagieru ‘wind of changes’. To piszemy z kolei w kontekście zmian, do których doszło ostatnio w trzeciej lidze SL3. Dzisiejsi rywale rozegrają już jedenaste! bezpośrednie spotkanie w rozgrywkach. Aby uzmysłowić niezorientowanym osobom co mieliśmy na myśli uporczywie nawiązując do zmian napiszemy, że tym razem to Speednet 2 będzie zdecydowanym faworytem starcia. Mimo że bilans bezpośrednich setów pomiędzy drużynami to uwaga: 28 wygranych setów Portu przy zaledwie 2 Speednetu. Nie będziemy kolejny raz przypominać o zmianach kadrowych ‘Programistów’, bo o tym mówiliśmy oraz napisaliśmy już wszystko. Zamiast tego zastanówmy się czy ‘Portowcy’ są w stanie zostać pierwszą drużyną, która zdoła sprawić niespodziankę i wygrać seta lub kto wie – cały mecz? Do minionego tygodnia wydawało się nam, że spośród dotychczasowych rywali, z którymi grał Speednet (BES Boys BLUM, Tiger Team oraz Drużyna A) to właśnie z Portem Gdańsk, Speednet może mieć największe problemy. Niestety dla widowiska – Port Gdańsk w minionym tygodniu rozgrywek zaprezentował się dość słabo na tle Chilli Amigos, które umówmy się – w tym sezonie trzeciej ligi nie zwojuje. Jeśli drużyna ‘z doków’ zaprezentuje się tak samo na tle Speednetu, to zapowiada się na czwarty już komplet punktów ‘Programistów’.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Hydra Volleyball Team – AVOCADO friends

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Spośród wszystkich 38 drużyn biorących udział w zmaganiach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta to właśnie AVOCADO friends rozpoczyna sezon jako ostatnia drużyna. Sytuacja ta ma związek z faktem, że zdecydowana większość ‘Wegan’ to studenci, których najzwyczajniej w świecie – w pierwszej połowie września nie było w Gdańsku. Jak możemy dowiedzieć się z fanpage’a drużyny Arkadiusza Kozłowskiego, nowy sezon wiąże się również z nowymi nadziejami. Z drugiej strony nie ma się co za specjalnie dziwić. W poprzednim sezonie AVOCADO friends zajęło zaledwie dziesiąte miejsce w czternastodrużynowej stawce. Biorąc pod uwagę fakt, że poprzednie kilka sezonów AVOCADO spędziło w najwyższej klasie rozgrywkowej – wspomniany wynik był jednym z największych rozczarowań minionych miesięcy. Wiele osób słaby wynik ‘Roślinożerców’ utożsamiało z faktem, że drużynę przed sezonem opuścili Miłosz Bazyliński, Dawid Romaniszyn czy Dawid Kular. Strach pomyśleć,jakie konsekwencje będą w związku z faktem, że przed obecnym sezonem drużynę Arkadiusza Kozłowskiego opuścili kolejni zawodnicy z Jakubem Kozłowskim na czele.  Wracając do samego meczu warto podkreślić fakt, że mimo iż obie drużyny występują w SL3 od kilku sezonów, to jednak będzie to pierwsze spotkanie obu drużyn. W naszych oczach faworytem spotkania będzie Hydra, ale wydaje nam się, że AVOCADO pokusi się o wygraną seta. Uważamy, że w drużynie wciąż tkwi spory potencjał. Dodatkowo uważamy, że Hydra wciąż nie jest jeszcze w najwyższej formie i nie zmienia tego fakt, że wygrali oni dwa pierwsze spotkania w sezonie Jesień’23.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Oliwa Team – Old Boys

Godz.: 20:00, boisko nr 3

We wtorkowy wieczór dojdzie do korespondencyjnego pojedynku pomiędzy liderem rozgrywek – drużyną Old Boys a ekipą BEemka Volley, która w poniedziałkowy wieczór wskoczyła na fotel wicelidera i ‘depcze Dziadkom po piętach’. Pojedynek wynika z faktu, że dwie drużyny, które prowadzą w ligowej tabeli w przeciągu dwóch dni miały w terminarzu tego samego rywala – Oliwę Team. Jeśli chodzi o drużynę z ‘serca Gdańska’ to należy podkreślić fakt, że realnym zagrożeniem dla BEemki byli oni wyłącznie w pierwszym secie. W drugiej i trzeciej odsłonie prezentowali się już słabo i popełniali mnóstwo błędów. Te z kolei sprawiły, że BEemka nie miała większych problemów z tym by ograć rywali. Uważamy, że we wtorkowy wieczór Oliwa zaprezentuje już nieco lepszą siatkówkę i choć w konfrontacji z Old Boysami to ci drudzy są faworytem, to wydaje się, że Oliwa ma szansę na zdobycz punktową. O tym, że nie jest to misja, której nie da się wykonać, przekonaliśmy się w ubiegłym tygodniu, w którym team Bartłomieja Kniecia niespodziewanie stracił punkt z dwunastą siłą poprzedniego sezonu – drużyną Volley Surprise. Czy ‘Oliwiakom’ uda się powtórzyć wynik ‘Słupszczan’? Aby tak się stało, Oliwa musi znaleźć sposób na ‘przełamanie’ przyjęcia swoich rywali. Tak się składa, że po kilku spotkaniach obecnego sezonu drużyna z Pruszcza Gdańskiego może pochwalić się najlepszym przyjęciem w lidze, co jak wiemy bardzo często bywa kluczem do sukcesu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Merkury – Speednet

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Po poniedziałkowej porażce z MPS Volley, drużyna czterokrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Merkury, przystępuje do czwartego spotkania w sezonie Jesień’23. Uważamy, że we wtorkowy wieczór czeka ich bardzo wymagające spotkanie i trudno jednoznacznie wskazać faworyta. Wydaje się, że obecnie największym problemem, z którym muszą mierzyć się gracze Piotra Peplińskiego to ‘krótka kołdra’. Brak zmian na pozycji przyjmującego oraz środkowego w poniedziałkowy wieczór. Podobnie jak w poniedziałek, dziś również zabraknie Macieja Mozola. Czy to oznacza, że faworytem spotkania będą gracze Speednetu? Uważamy, że jest na to bardzo duża szansa. Wtorkowa konfrontacja będzie dziesiątym bezpośrednim meczem obu drużyn. Póki co, lepszym bilansem mogą pochwalić się gracze Merkurego, którzy wygrali sześć pojedynków i trzykrotnie schodzili z parkietu ‘na tarczy’. Dla graczy Łukasza Żurawskiego wtorkowe spotkanie będzie trzecim meczem w sezonie Jesień’23. Póki co ‘Różowi’ musieli uznać wyższość Eko-Hurtu. Ponadto gracze Speednetu jako jedyna z trzech drużyn zdołała znaleźć sposób na ogranie Tufi Team, które od początku sezonu pokazuje się z bardzo dobrej strony. Co ciekawe w kontekście wtorkowego spotkania – obie drużyny znajdują się na samym czele w statystyce dotyczącej tego ile razy rywale zdobywali na nich punkty po blokach. Zarówno Merkury, jak i Speednet ‘nadziewali się’ na skuteczny blok rywali średnio 8 razy na mecz. Dla przykładu na drużynie AIP zdobywane są zaledwie trzy punkty w ten sposób. Z pewnością jest to zatem obszar, który obie drużyny muszą poprawić.  

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Gdańsk – Zmieszani

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Nie miała litości Redakcja dla drużyny Volley Gdańsk. Bardzo często lub w zasadzie zawsze jest tak, że kiedy drużyna przegrywa spotkanie to chce jak najszybciej się zrehabilitować. Z pewnością nie inaczej było w przypadku drużyny Volley Gdańsk, która dość niespodziewanie przegrała z Old Boys 0-3. Niestety dla trzykrotnych mistrzów SL3 – od wspomnianej porażki minęło już trzy tygodnie. Po okresie, który ciągnął się w nieskończoność – gracze Kuby Kłobuckiego wracają wreszcie do ligowych zmagań. Pierwszym rywalem po przerwie będzie team Zmieszanych. Biorąc pod uwagę przedsezonowe predykcje – zdecydowanym faworytem spotkania pozostają gracze Volley Gdańsk. Przypomnijmy, że według dość powszechnej opinii – awans dla drużyny VG miał być formalnością. Opinia ta była oparta na fakcie, że zdecydowana większość obecnej kadry drużyny to gracze, którzy w poprzednich sezonach występowali w ekipie ZCP, która regularnie kończyła sezon w grupie mistrzowskiej. Otwartym pytaniem przed wtorkową rywalizacją pozostaje to jak zaprezentują się ‘żółto-czarni’ na tle Zmieszanych. W obecnej ‘kampanii’ gracze Edyty Woźny rozegrali dwa spotkania i niestety dla nich – dwa razy kończyło się na porażkach. W pierwszym spotkaniu sezonu Zmieszani okazali się gorsi od MiszMaszu. W ubiegłym tygodniu przegrali z kolei z Dzikami Wejherowo. Uważamy, że jeśli we wtorek nie dojdzie do ogromnej niespodzianki to niestety dla Zmieszanych, wspomniany licznik będzie jeszcze pokaźniejszy.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Maritex – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Po bardzo słabej inauguracji w wykonaniu Dzików – nie ma już śladu. Drużyna Witolda Klimasa wygrała dwa kolejne spotkania ze Zmieszanymi oraz MiszMaszem. Jest to o tyle ważne, że obie ze wspomnianych ekip od pewnego czasu kończyły sezon na podobnych miejscach co Dziki. To oznacza z kolei, że z dużą dozą prawdopodobieństwa ‘Dziczyzna’ po raz kolejny znajdzie się w górnej części tabeli. Już we wtorkowy wieczór mogą zrobić kolejny krok w realizacji swojego celu. Aby tak się stało, team w niebieskich koszulkach powinien postarać się o wygraną z Maritexem. Dla obu drużyn poniedziałkowe spotkanie będzie dopiero drugim bezpośrednim meczem w historii SL3. W jedynym meczu, do którego doszło 5 czerwca 2023 r. górą były Dziki, które wygrały spotkanie 2-1. Uważamy, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na wtorkowy wieczór będzie powtórka tego wyniku. Co ciekawe – obie drużyny do spotkania podejdą po ograniu tego samego rywala. Zarówno Maritex tydzień temu, jak i Dziki wczoraj wygrały swoje spotkanie z MiszMaszem za komplet punktów. O ile w przypadku Dzików – był to raczej spacerek, tak spotkanie Maritexu z MiszMaszem było prawdziwym, drugoligowym bojem. Ostatecznie bardzo trudne spotkanie wygrała ekipa Macieja Skowrońskiego. Uważamy, że we wtorkowy wieczór rywal jest jednak zdecydowanie mocniejszy i to on będzie cieszył się z tryumfu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #7

Za nami pierwszy dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. W hicie pierwszej ligi – MPS okazali się lepsi od Merkurego. Ponadto w elicie – Tufi Team zagrało kolejne świetne spotkanie i tym razem ograli Eko-Hurt! W niższych klasach rozgrywkowych swoje spotkania pewnie wygrywały ekipy BEemka Volley oraz AXIS. Zapraszamy na podsumowanie!

BEemka Volley – Oliwa Team 3-0 (21-19; 21-15; 21-10)

Dla zdecydowanej większości osób biorących udział w Typerze SL3 – faworyt spotkania był jeden. 93% graczy biorących udział w zabawie typowało, że spotkanie wygra BEemka. Co więcej – aż 71% wszystkich graczy typowało, że team Daniela Podgórskiego sięgnie w poniedziałek po komplet punktów. Osoby te oglądając relację live z tego wydarzenia z pewnością przecierały oczy ze zdumienia. Wszystko za sprawą faktu, że to Oliwa rozpoczęła jak drużyna, która chce wygrać drugoligowe zmagania. Chwilę po pierwszym gwizdku sędziego było bowiem 8-2 dla Oliwy! Patrząc jednak na poczynania Oliwy skojarzyli nam się biegacze, którzy popularny test Coopera postanowili biec tak, że dawali z siebie wszystko na dwóch pierwszych okrążeniach z nadzieją, że ‘jakoś to będzie’. Taktyka ta kończy się rzecz jasna tym, że finalnie ‘kocur’ z pierwszych minut biegu jest finalnie dublowany. Wracając do meczu – Oliwa gasła z każdą kolejną piłką. To z kolei napędzało graczy w biało-niebieskich barwach, którzy po asie serwisowym Rafała Kusiaka złapali swoich rywali (13-13). Kiedy zwierz czuje krew – działa instynkt i zazwyczaj, po chwili ‘kończy robotę’. Nie inaczej było w poniedziałkowy wieczór. Wynik pierwszego seta to 21-19. W drugiej partii przewaga teamu Daniela Podgórskiego była coraz większa i została udokumentowana wygraną do 15. Trzecia odsłona to już inny sport. W czasie, kiedy gracze BEemki zaliczali piąty strike z rzędu – Oliwa wciąż przymierzała charakterystyczne i nieco zabawne buty w kręgielni. MVP spotkania? Maciej Paprocki, który jeszcze sezon temu bronił barw trzecioligowego Bayera Gdańsk.

Husaria Assistance Partner – Bayer Gdańsk 1-2 (21-13; 16-21; 20-22)

Po tym jak w dwóch pierwszych meczach sezonu, Bayer Gdańsk pogubił po punkcie z Portem Gdańsk oraz Chilli Amigos – plan na poniedziałkowy wieczór był jeden – zgarnąć pierwszy komplet punktów w sezonie. Zadanie to nie wydawało się przesadnie wymagające. Rywalem Bayera była bowiem ekipa Husarii, która przegrała dwa pierwsze spotkania w sezonie, a na dodatek nie zdobyli w nich ani jednego punktu. Co więcej – we wspomnianych pojedynkach, ‘Rycerze’ nie zaprezentowali zbyt dobrej dyspozycji. Miało być zatem miło, przyjemnie i bezboleśnie. Już chwilę po pierwszym gwizdku sędziego stało się jasne, że są to ‘marzenia ściętej głowy’. Oglądający spotkanie z boku kibice obu drużyn przecierali oczy ze zdumienia. Wbrew przedmeczowym predykcjom to Husaria prezentowała się o niebo lepiej i od stanu 7-7, zrobili….14-7! Błędy ‘Aptekarzy’ połączone ze skutecznymi blokami Jana Lefanczyka oraz Łukasza Chomika sprawiły, że Husaria zbudowała sobie przewagę, której nie można było już zepsuć. Finalnie po bardzo dobrym secie, wygrali oni do 13 i zastanawialiśmy się czy zdołają pójść za ciosem. W drugiej odsłonie Bayer poprawił jednak zdecydowanie grę i po dwóch atakach z rzędu Andrzeja Ossowskiego odskoczyli rywalom na trzy oczka (11-8). Choć z czasem Husaria odrobiła stratę (13-13) to w końcówce, tym razem to oni się całkowicie pogubili (21-16). Ostatnia partia rozpoczęła się lepiej dla teamu Grzegorza Żyły-Stawarskeigo (5-2). Po kilku atakach aktywnego Aleksandra Barana, na tablicy wyników mieliśmy remis po 12. Z czasem po trzech atakach z rzędu wspomnianego ‘Olka’, Bayer prowadził 20-16 i zamiast postawić kropkę nad ‘i’, postanowił zadbać o emocje. Po kilku atakach Oliwiera Rymszy, Husaria doporwadziła do wyrównania po 20. W tym momencie Bayer uznał, że warto jednak to spotkanie wygrać i po bloku rozgrywającego, sięgnęli po trzeci tryumf w sezonie. Styl po raz kolejny pozostawiał jednak wiele do życzenia.

Dziki Wejherowo – MiszMasz 3-0 (21-13; 21-17; 21-17)

Oj, zdaje się, że MiszMasz zaczyna mieć poważne tarapaty. Początek obecnego sezony w wykonaniu Michała Grymuzy był całkiem niezły. Z czasem zaczęły się nawarstwiać problemy, których kulminację mogliśmy oglądać w poniedziałkowy wieczór. Wspomniane problemy to głównie sprawy związane z kontuzjami poszczególnych graczy. Do tercetu wielkich nieobecnych dołączył również Michał Balcerak. Aby uzmysłowić ile to znaczy podamy, że cała czwórka występuje w pierwszym składzie drużyny. Brak wspomnianych zawodników sprawi, że przed kolejnymi spotkaniami kapitan drużyny musi ciągle ‘szyć’. A to dopisze zawodnika, a to zmieni komuś pozycję. Niby jedna drużyna, ale prawda jest taka, że wyglądają obecnie tak jak w poniedziałkowy wieczór wyglądały ich stroje. Trzech od jednego kompletu, dwóch od drugiego, rezerwowi jeszcze coś innego. MiszMasz zarówno w nazwie, jak i na parkiecie. Przed spotkaniem spodziewaliśmy się, że może to być wyrównane spotkanie, które finalnie zakończy się zwycięstwem Dzików po podziale punktów. Nic jednak z tego. W pierwszym secie ‘Dziczyzna’ zmiotła rywali z planszy i wygrała partię do 13. Drugi set rozpoczął się od wyniku 12-5 dla Dzików i kiedy zapowiadało się na prawdziwy, drugoligowy wpier*ol – MiszMasz coś tam odrobił i finalnie uciułał 17 oczek. Trzecia odsłona, choć wynik identyczny to jednak gra – zupełnie inna. Na półmetku ostatniego seta było bowiem 12-11 dla Dzików i aż do stanu 16-15, MiszMasz trzymał się blisko rywala. Sytuacja odmieniła się w końcówce, w której dwoma skutecznymi akcjami popisał się ‘sypacz’ Dzików – Witold Klimas. Jego atak, a następnie as serwisowy z końcówki przypieczętował pierwszą w sezonie wygraną za komplet punktów Dzików Wejherowo.

Chilli Amigos – AXIS 0-3 (15-21; 15-21; 19-21)

Z jednej strony AXIS był w naszych oczach dość wyraźnym faworytem. Z drugiej strony pamiętaliśmy o tym, że ‘Amigos’ potrafią postawić się faworytom, czego dowód otrzymaliśmy w minionym tygodniu. Tu – choć–AXIS dopięło swego i wygrało za komplet oczek to trzeba przyznać, że naprawdę się napocili. Nie mówimy rzecz jasna o pierwszym i drugim secie, gdzie działo się mniej niż na recitalu Janusza Laskowskiego w Mońkach. No, ale z kronikarskiego obowiązku warto wspomnieć o tym w dwóch słowach. Na początku spotkania Chilli dość dobrze kamuflowało swoje mankamenty i dla odmiany – eksponowało swoje mocne strony. Efekt był taki, że AXIS nie zdołało do połowy seta odskoczyć swoim rywalom (8-8). Z czasem, kiedy AXIS skumało ‘co jest grane’ to odskoczyli rywalom na cztery oczka i tym samym – ‘zabili seta’ (14-10). Druga odsłona to kontynuacja nieco ospałej gry i należy podkreślić, że gracze AXIS nie musieli się specjalnie natrudzić z tym, by osiągnąć przewagę. Nie chcemy napisać, że Chilli im w tym pomogło, no ale między Bogiem a prawdą to niezbyt przeszkadzało. Pisząc precyzyjniej – Chilli gówno grało i zasłużenie przegrali do 15. Zdecydowanie najciekawiej było w trzecim secie. ‘Amigos’ wyraźnie podkręcili w tej partii tempo i zmusili swoich rywali do większego wysiłku. W końcówce, po ataku Karola Sękielewskiego, Chilli Amigos prowadziło 16-14, jednak ‘przyparta do muru’ ekipa AXIS poradziła sobie doskonale w kryzysowej sytuacji. W końcówce niezwykle aktywny był atakujący drużyny AXIS – Tomasz Sadowski, który w końcówce zdobył cztery szalenie ważne punkty i to mimo świetnej postawy libero Chilli Amigos. Finalnie AXIS sięgnęło po komplet oczek.

Wolves Volley – Tiger Team 1-2 (21-17; 20-22; 18-21)

Spośród wszystkich spotkań z poniedziałkowego wieczoru, to właśnie starcie ‘Wilków’ z ‘Tygrysami’ było tym, w którym typerzy mieli największy problem ze wskazaniem faworyta. Głosy ponad 150 osób rozkładały się równomiernie i co ciekawe – niemal nikt nie stawiał na to, że któraś z drużyn wygra spotkanie za komplet punktów. W spotkanie lepiej weszli gracze Wolves Volley, którzy po festiwalu błędów w wykonaniu przeciwników, objęli prowadzenie 8-3. Kiedy na tablicy wyników, pojawił się wynik 17-12, stało się jasne, że krzywda w tym secie ‘Wilkom’ się już nie stanie. Środkowa odsłona, nieco dla odmiany rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla Tigera. Po jednym z ataków Krzysztofa Mądrego, wysunęli się oni na prowadzenie 10-4. Mimo pokaźnej zaliczki, ‘Tygrysy’ roztrwoniły po chwili to, na co pracowali od początku seta. Po dwóch atakach nowego środkowego ‘Watahy’ – Tomasza Łapińskiego, na tablicy wyników mieliśmy remis po 16. Mimo że wydawało się, że ‘Wilki’ odzyskały kontrolę nad spotkaniem – końcówka seta należała do Tigera, który doprowadził tym samym do wyrównania stanu rywalizacji. Ostatnia partia rozpoczęła się kapitalnie dla ‘Tygrysów’. Po sekwencji ataku i bloku Adama Pestki, gracze Dawida Staszyńskiego prowadzili 8-3 i mniej więcej taką przewagę utrzymywali do stanu 19-13. W końcówce pozwolili jednak na to, by ich rywale uwierzyli, że można powalczyć o odmienienie stanu rywalizacji. Po dwóch atakach Piotra Grądeckiego, na tablicy wyników było już zaledwie 19-18 dla Tigera, który mimo emocji w końcówce – potrafił postawić kropkę nad ‘i’.

Tufi Team – Eko-Hurt 2-1 (21-18; 23-25; 21-19)

Oni znowu to zrobili! Nie jest tak, że tylko Redakcja ‘uwzięła się’ na Tufi i każdy typ oddaje na ich rywali. Spośród wszystkich spotkań, które możliwe były do wytypowania przez społeczność SL3 (również w okresie ‘rozgrzewkowym’), żaden inny mecz nie miał być tak jednostronny, jak spotkanie Eko-Hurtu z Tufi Team. Choć trudno w to uwierzyć na ponad 120 oddanych typów – Eko-Hurt w roli faworyta spotkania widziało…95% graczy! Tymczasem po problemach w przyjęciu w początkowej fazie seta, team Konrada Gawrewicza przegrywał 5-8. Z czasem, po dwóch atakach Piotra Adamczyka na tablicy wyników było już 14-9 i choć ‘Hurtownicy’ zdołali nieco zniwelować straty, to jednak beniaminek rozgrywek dopiął po chwili swego i cieszył się z pierwszego punktu w meczu (21-18). Środkowa odsłona zdawała się układać po myśli drużyny Eko-Hurt. Na półmetku seta po kiwce Wojciecha Bogusza, prowadzili oni 14-11. Z trzypunktowego prowadzenia nie nacieszyli się jednak zbyt długo. Już po chwili, Eko-Hurt po raz kolejny w spotkaniu nie miał najmniejszego pomysłu jak powstrzymać Piotra Watusa (19-19). Końcówka seta to niewykorzystana piłka meczowa Tufi Team i odpowiedź Igora Ciemachowskiego, który kilkoma atakami w końcówce wyszarpał rywalom zwycięstwo z rąk (25-23). Decydujący o zwycięstwie set to bardzo wyrównana gra obu stron, która zaprowadziła nas do stanu 9-9. W momencie, w którym Eko-Hurt próbowało budować sobie przewagę (12-10), momentalnie Tufi Team zdobywało kolejne punkty doprowadzając do wyrównania (12-12). Wyrównana gra zaprowadziła nas do stanu po 19 i emocjonującej końcówki, w której więcej ‘zimnej krwi’ zachowali gracze Tufi Team, którzy wygrali tym samym drugie spotkanie w sezonie Jesień’23. Brawo!

Wolves Volley – Drużyna A 3-0 (21-16; 21-13; 21-19)

Po niezłym spotkaniu w wykonaniu Drużyny A przeciwko Speednetowi, gracze w czarnych trykotach mogli mieć nadzieje na to, że w poniedziałkowy wieczór powalczą o pierwsze punkty w sezonie Jesień’23. Przypomnijmy, że w minionym sezonie sztuka ta – właśnie w konfrontacji z ‘Wilkami’ się udała. Czemu tym razem miałoby być inaczej? ‘Wataha’ do spotkania z ‘Serialową’ desygnowała inny skład niż chwilę wcześniej – do konfrontacji z Tiger Team. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego stało się jasne, która z ekip powalczy w poniedziałek o pełną pulę. Po asie serwisowym Krzysztofa Mrożka, na tablicy wyników było bowiem 7-2 dla ‘Watahy’. W połowie seta, po dwóch punktowych akcjach rozgrywającego ‘Wilków’ – Karola Ciechanowicza było już 14-7 i było to jednoznaczne z tym, że obie drużyny były już myślami przy środkowej odsłonie. Ta rozpoczęła się świetnie dla ‘Wilków’. Na półmetku seta po kilku świetnych atakach oraz asach serwisowych Michała Łubińskiego, było już 13-5 dla graczy Mikołaja Stempina. Z czasem ‘Wataha’ nie zwalniała tempa w efekcie, czego wygrali oni seta do 13. W ostatniej partii mieliśmy najwięcej emocji i trzeba przyznać, że zadbali o nie sami gracze Wolves Volley. Mimo że ci prowadzili w ostatniej odsłonie już 14-6, to po chwili oglądaliśmy w ich wykonaniu ‘kryminał’, który sprawił, że zaczęli oni gubić punkty na potęgę. Finał? Z 14-6 zrobiło się po chwili 15-14, co dość dobrze pokazuje jaką zaliczkę ‘Wilki’ roztrwoniły. Na szczęście dla nich – kiedy robiło się powoli gorąco, to skrzydłowi drużyny (Merski oraz Łubiński) wzięli sprawy w swoje ręce, zapewniając tym samym komplet oczek swojej drużynie.

MPS Volley – Merkury 2-1 (21-18; 21-18; 12-21)

Społeczność SL3 nie do końca wierzyła w to, że MPS mógłby sięgnąć w poniedziałek po wygraną. Faworytem osób typujących w typerze SL3 był team Merkury. Podobnie zresztą typowała Redakcja i za takim, a nie innym wynikiem przemawiał do nas pogląd, że MPS potrzebuje jeszcze trochę czasu by się ‘dotrzeć’. Cóż – już pierwszy set pokazał, że aklimatyzacja przebiegła wyjątkowo dobrze. Po punktach tercetu, który do niedawna występował po przeciwnej stronie siatki (Małecki, Kowalczyk, Behrendt), MPS objął pięciopunktowe prowadzenie (8-3). Po kapitalnej serii na zagrywce Daniela Godlewskiego, Merkury wrócił po chwili do gry (8-8). Niestety dla Merkurego – kolejnej ‘fali’ MPS-u, już nie zdołali odrobić i ostatecznie team Jakuba Nowaka cieszył się z pierwszego punktu w meczu (21-18). Druga odsłona to bardzo wyrównana gra, która zaprowadziła nas do stanu po 10. Pod koniec seta, zaczęła zarysowywać się przewaga MPS-u i a jakże – pierwszoplanowe role to ci, dla których mecz był wydarzeniem szczególnym. Po ataku ‘Kowala’ było 19-16 dla MPS i w konsekwencji ‘było już pozamiatane’. Ostatni set to  zwrot o 180 stopni. MPS wyglądał na drużynę, która nasyciła się już samą wygraną i prawdę mówiąc – nawet przez chwilę w trzeciej odsłonie nie wyglądali na ekipę, która może ‘podjąć jeszcze rękawice’. Po ataku Mikołaja Rochny było 10-6 dla Merkurego i z czasem ta przewaga tylko rosła. Ostatecznie zakończyło się na wyniku 21-12 i trudno nie odnieść wrażenia, że po spotkaniu obie drużyny odczuwają niedosyt.

AXIS – Craftvena 3-0 (21-18; 21-17; 21-15)

Zastanawialiśmy się czy AXIS jest w stanie sięgnąć w poniedziałkowy wieczór po komplet – sześciu oczek. Do spotkania z ‘Rzemieślnikami’, team Fabiana Polita przystępował po tym jak zrealizował 50% planu. Mowa tu rzecz jasna o wygranej z Chilli Amigos, choć trzeba przyznać, że nie było to wcale takie łatwe. Zadanie numer 2, czyli mecz z Craftveną był teoretycznie tym trudniejszym wyzwaniem. Wszystko za sprawą faktu, że ‘Rzemieślnicy’ są w treningu, a dodatkowo w przerwie pomiędzy sezonami wzmocnili skład. Już w minionym tygodniu ‘Rzemieślnicy’ udowodnili, że mogą być mocni i ograli BL Volley. Składając wszystko do kupy wyszło nam na to, że AXIS wygra mecz, ale zgubi jednocześnie pierwszy punkt w sezonie Jesień’23. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od wyrównanej gry ‘punkt za punkt’, która doprowadziła nas do stanu po 11. Jako pierwsi kilkupunktową przewagę wypracowali sobie gracze AXIS, którzy po ataku Krzysztofa Lewandowskiego (tego z AXIS), objęli prowadzenie 16-13 i po chwili dowieźli prowadzenie do końca. W drugim secie gracze w czerwonych błyskawicznie wypracowali sobie przewagę 7-4 i z czasem trzymali swoich rywali na mniej więcej taki dystans. Gra punkt za punkt w sytuacji, w której to AXIS prowadziło było ‘w to mi graj’ dla zawodników w czerwonych strojach, którzy cieszyli się po chwili z trzeciej wygranej w sezonie. To nie był jednak koniec. Do ‘podniesienia z parkietu’ pozostawał wciąż ostatni punkt. Sił Craftvenie na dorównaniu przeciwnikom wystarczyło niemal do połowy seta (8-8). Z czasem gracze w czarnych trykotach zaczęli popełniać sporo błędów, które kosztowały ich to, że rywale odskoczyli na cztery oczka (16-12) i był to koniec marzeń o choćby jednym punkcie.