Dzień: 2023-09-13

Zapowiedź – MATCHDAY #6

Przed nami ostatni dzień meczowy w drugim tygodniu rozgrywek. W środowy wieczór zmagania w sezonie Jesień’23 rozpoczną ‘spóźnialscy’ czyli ekipy MPS Volley, AXIS oraz Wolves Volley. W drugiej lidze dość ciekawie zapowiada się mecz na przełamanie pomiędzy Zmieszanymi a Dzikami Wejherowo. Zapraszamy na zapowiedź!

AXIS – Husaria Assistance Partner

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Zawód, który w końcówce poprzedniego sezonu doświadczył team AXIS trudno nam na szybko porównać z jakimkolwiek wydarzeniem sportowym w SL3 w edycji Wiosna’23. Przypomnijmy, że wyniki drużyny Fabiana Polita nie były przez długi czas zbyt dobre i w końcówce sezonu, drużyna w czerwonych trykotach była już jedną nogą w trzeciej lidze. Aby jednak uniknąć spadku i finalnie zapewnić sobie drugoligowy byt, AXIS musiało dokonać niemal niemożliwego i wygrać spotkania z BES Boys BLUM oraz Team Spontan zdobywając przy tym sześć oczek. Dodatkowo musieli oni liczyć również na to, że Volley Surprise przegra z Dream Volley i nie zdobędzie choćby punktu. Poniedziałkowy wieczór (29 maja) przez długi czas układał się idealnie. AXIS wygrało dwa swoje spotkania natomiast Volley Surprise przegrało dwa pierwsze sety z Dream Volley. Końcówka szalonego meczu na boisku numer trzy to jednak nagły zryw drużyny ze Słupska, który finalnie dał im upragnione utrzymanie. Niestety dla AXIS oznaczało to, że mimo heroicznej walki spadają oni z ligi. Końcówka poprzedniego sezonu pokazała jednak, że AXIS był wówczas bardzo blisko drugoligowego poziomu. Czy w obecnej edycji zdołają to potwierdzić? Z pewnością są jednym z faworytów. Pierwszym rywalem ‘Czerwonych’ będzie drużyna Husarii Gdańsk. W pierwszym pojedynku obecnego sezonu ‘Rycerze’ nie pokazali się z najlepszej strony i finalnie musieli uznać wyższość Floty Active Team 2 (0-3). Poza samym wynikiem styl, w którym zaprezentowała się wówczas drużyna pozostawiał jednak bardzo wiele do życzenia. Jeśli od poprzedniego meczu Husaria nie zdołała wyciągnąć wniosków to przewidujemy komplet punktów drużyny AXIS.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Flota Active Team 2 – Wolves Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Jedną z ostatnich drużyn, która w sezonie Jesień’23 nie rozegrała jeszcze meczu są ‘Wilki’. W przerwie pomiędzy sezonami w drużynie Mikołaja Stempina doszło do sporych zmian. W składzie drużyny na obecny sezon trudno szukać etatowych graczy – Michała Niewiadomskiego, Krzysztofa Janikowskiego, Tymoteusza Kalicha czy Dariusza Suchwałko. Jako, że graczy tych trzeba było zastąpić do składu drużyny dołączyli Tomasz Głębocki, Wojciech Nowak oraz Tomasz Łapiński (cała trójka bez debiutu w SL3). Dodatkowo co z pewnością dodaje nieco kolorytu środowej konfrontacji do składu ‘Watahy’ dołączyli również Michał Łubiński oraz Krzysztof Mrożek, którzy w przeszłości bronili barw…Floty Active Team. O ile ten drugi – Krzysztof Mrożek we Flocie zaliczył jedynie epizod (później przeniósł się do Tiger Team), tak Michał Łubiński swoje pod skrzydłami Karoliny Kirszensztein pograł. Przechodząc jednak do samego meczu wydaje się, że dość wyraźnym faworytem spotkania będzie Flota Active Team 2, która w sezonie Jesień’23 rozegrała już jedno spotkanie. Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu trzecia siła poprzedniego sezonu rozbiła Husarię Assistance Partner 3-0. Mimo, że na ogół w meczu szło bardzo gładko to jednak w drugim secie Flota była o włos od tego by zgubić punkt, co z pewnością byłoby sporą niespodzianką. Dla obu drużyn środowa potyczka będzie drugim bezpośrednim spotkaniem w rozgrywkach SL3. W pierwszym meczu obu drużyn, do którego doszło 23 marca górą byli gracze Floty, którzy wygrali spotkanie 2-1. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Chilli Amigos – Port Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Dla obu drużyn środowa konfrontacja będzie już dziewiątym bezpośrednim spotkaniem w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Po ośmiu rozegranych meczach, lepszym bilansem mogą pochwalić się ‘Papryczki’, które wygrały pięć pojedynków. Należy przy tym zauważyć, że większość dobrych wyników wykręcanych przez Chilli to spotkania z czasów prime drużyny Chilli w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Uważamy, że team Grzegorza Walukiewicza z pewnością w swoim prime nie jest. Problemy, które zaczęły się piętrzyć wraz z każdym kolejnym meczem ‘Amigos’ zaczęły się jeszcze w poprzednich sezonach. Drużyna w czerwonych trykotach zaczęła mieć coraz większe problemy kadrowe wynikające z kontuzji czy prywatnych spraw poszczególnych graczy. Upływające miesiące sprawiały, że w drużynie pozostało coraz mniej ‘Amigos’ a coraz więcej ‘Gringos’. Symbolem problemów, o których wspominamy był ostatni mecz z Bayerem Gdańsk, w którym skład Chilli liczył zaledwie sześciu graczy. Jest pewne powiedzenie, które dość dobrze oddało charakter wspomnianego spotkania: ‘im biedniej, tym lepiej’. Przyznamy, że według nas Chilli miało przegrać z Bayerem dość gładko. Mimo to ‘Amigos’ zdołali wygrać z faworyzowaną drużyną jednego seta. Jak będzie w środowy wieczór? W naszych oczach faworytem spotkania będzie ekipa ‘Portowców’, dla których będzie to trzeci pojedynek w sezonie Jesień’23. Dotychczasowy bilans to wygrana za komplet punktów z BES Boys BLUM oraz uwaga tu wspólny mianownik – porażka ze wspominanym wcześniej Bayerem 1-2. Podsumowując – uważamy, że ‘Portowcy’ wygrają dzisiejsze spotkanie 2-1.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Merkury – Szach-Mat

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Nie ma, że boli. Po dwóch meczach z jednymi z głównych faworytów do wygrania ligi (Eko-Hurt oraz CTO Volley), ‘Szachiści’ przystępują do kolejnego arcytrudnego wyzwania w sezonie Jesień’23. W środowy wieczór, Szach-Mat zmierzy się z czterokrotnym mistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużyną Merkury. W przerwie pomiędzy sezonami sporo osób spekulowało o tym, że pewna era w SL3 dobiegła końca. Miało to rzecz jasna związek z dwiema rzeczami. Pierwszą kwestią było to, że już w poprzednim sezonie hegemonia drużyny Piotra Peplińskiego została przełamana. Druga sprawa to fakt, że w przerwie pomiędzy sezonami team ‘Planetarnych’ opuściło kilku graczy, którzy w dużym stopniu mieli wpływ na siłę drużyny w poprzednich latach. Kiedy pytania o przyszłość Merkurego się mnożyły, team Piotra Peplińskiego zareagował w najlepszy możliwy sposób i na inaugurację ograł za komplet punktów beniaminka rozgrywek – Flotę Active Team. Jak będzie w środowy wieczór? Gracze w Typerze SL3 nie mają wątpliwości, która z drużyn będzie faworytem starcia. Aż 90% typerów biorących udział w zabawie wskazało Merkurego jako faworyta starcia. Kwestią sporną pozostawał wg nich wynik zawodów. Większość wskazywała, że będzie to jednak komplet punktów i my jako Redakcja również mamy takie poczucie. Z drugiej strony mecz z CTO Volley pokazał, że ‘Szachiści’ z pewnością nie ‘rozłożą nóg’ przed swoimi rywalami.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Zmieszani – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Wydaje się, że czasy, w których Dziki Wejherowo dominowały nad Zmieszanymi odeszły w niepamięć. Jeszcze do niedawna ilekroć obie drużyny spotykały się na parkietach SL3, za każdym razem Zmieszani kończyli potyczkę poturbowani. Sytuacja zmieniła się w sezonie Wiosna’23, a konkretnie 14 kwietnia 2023 r. Przypomnijmy, że na półmetku poprzedniego sezonu, Zmieszani rozbili ‘Dziczyznę’ 3-0. Jak będzie tym razem? Dla obu ekip jest to bardzo ważne spotkanie z psychologicznego punktu widzenia. Wszystko za sprawą porażek, które obie drużyny poniosły w pierwszym tygodniu rozgrywek. Przypomnijmy, że lepsi od Zmieszanych okazali się gracze MiszMaszu. Trzeba jednak Zmieszanym oddać to, że jednak byli stosunkowo blisko tego, by sięgnąć po wygraną, a o tym, że stało się inaczej zadecydowały nieudane końcówki setów. O ile Zmieszani zaprezentowali się całkiem nieźle, tak w przypadku Dzików Wejherowo możemy mówić o ogromnym rozczarowaniu. Ok, kolejne dni pokazały, że beniaminek rozgrywek – drużyna Old Boys będzie w tym sezonie bardzo mocna, ale bez jaj. Porażki w setach do 11 oraz 13? Choćbyśmy nie wiem jak się gimnastykowali to nie jesteśmy w stanie tego obronić. Nie w kontekście drużyny, która za każdym razem kończy drugoligowe zmagania w górnej części tabeli. Nie po meczu, w którym rywale zdobywają 9!! asów serwisowych. Powiedzmy to sobie wprost. Na inaugurację nic się nie kleiło. Niby Dziki groźne, niby Dziki złe, ale jak się okazało – na inaugurację to byli jacyś podrabiańce, a nie team, który potrafi grać dobrą siatkówkę. Po tym co zobaczyliśmy w pierwszym tygodniu uważamy, że nieznacznym faworytem spotkania będą tym razem gracze Zmieszanych.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MPS Volley – Flota Active Team

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Zdaje się, że MPS Volley to jedna z największych zagadek obecnego sezonu Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Na ‘papierze’ – team jest zdolny do tego by sięgnąć po tytuł mistrzowski SL3. Król okienka transferowego, którym bez wątpienia był przed sezonem MPS Volley, sięgnął w przerwie pomiędzy rozgrywkami po takie uznane w trójmieście marki, jakimi bez wątpienia są: Arkadiusz Kowalczyk, Mateusz Behrendt, Wojciech Małecki czy Jakub Jetke. Jest takie powiedzenie: ‘ściągasz zawodników ze Stali Mielec to nie dziw się, ze grasz jak Stal Mielec’. Wydźwięk powiedzonka ma rzecz jasna dość negatywne znaczenie. Piszemy o tym teraz bowiem w przypadku MPS-u jest zupełnie na odwrót. Bierzesz trzech gości z czterokrotnego mistrza SL3 – Merkurego, więc będziesz grał jak Merkury? Oczywiście na horyzoncie jest również mnóstwo ogromnych zagrożeń, które mogą sprawić, że MPS będzie największym rozczarowaniem. Przykład? Proszę bardzo. Ściąganie do drużyny kilku gwiazd sprawia, że gracze, którzy ten awans wywalczyli mogą z czasem odczuwać coraz większy dyskomfort, a dobrze funkcjonująca drużyna zaczyna mieć coraz to większe problemy z pogodzeniem interesu wszystkich zawodników. To rzecz jasna nie nasze zmartwienie, a kapitana drużyny MPS – Jakuba Nowaka. Pierwszym rywalem MPS-u w sezonie Jesień’23 będzie Flota Active Team, dla której będzie to drugi mecz w sezonie Jesień’23. Na inaugurację drużyna Karoliny Kirszensztein musiała uznać wyższość Merkurego. Choć było blisko to ostatecznie rywale sięgnęli w meczu po trzy oczka. To z kolei sprawia, że na pierwsze ligowe punkty Flocie przyjdzie jeszcze poczekać. Czy do środowego wieczoru? Cóż. W naszym odczuciu najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest komplet punktów MPS-u. O tym czy faktycznie tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #5

Za nami wtorkowa seria gier, w której doszło do sześciu pojedynków. W hicie pierwszej ligi Eko-Hurt przełamał złą passę bezpośrednich pojedynków i ograł Speednet. W drugiej lidze pierwszy punkt w sezonie straciła ekipa Old Boys, choć trzeba przyznać, że po raz pierwszy w sezonie, ich wygrana była realnie zagrożona. Zapraszamy na podsumowanie!

Speednet 2 – Drużyna A 3-0 (21-18; 21-8; 21-15)

Opierając się wyłącznie o wyniki z poprzednich sezonów można było odnieść wrażenie, że Speednet w trzech pierwszych spotkaniach to właśnie z Drużyną A będzie miał w teorii najłatwiejszą przeprawę. Czy tak było? Cóż, mamy co do tego ogromne wątpliwości. Uważamy, że skazywani na wysoką porażkę gracze Drużyny A zaprezentowali się we wtorek z bardzo dobrej strony. Szczególnie dobry w wykonaniu graczy w czarnych trykotach był premierowy set. To właśnie gracze Michała Drozdowskiego lepiej weszli w mecz i wykorzystując sporo błędów rywali, objęli wysokie prowadzenie 9-4. Gdy w powietrzu zaczęła się unosić woń niespodzianki, gracze Speednetu zaczęli odrabiać przespany początek. W rezultacie po bloku Tomasza Nurzyńskiego, zdołali oni doprowadzić do wyrównania po 14. Samo doprowadzenie do remisu nie oznaczało bynajmniej, że do końca seta wszystko układało się po myśli ‘Programistów’. W końcówce było bowiem po 18 i sprawa wygranej partii była kwestią otwartą. W końcówce sprawy w swoje ręce wziął jednak ex-pierwszoligowiec – Maciej Łukasik, który dwoma atakami z lewego skrzydła zapewnił swojej drużynie wygraną w pierwszym secie. Druga odsłona – do zapomnienia. Oczywiście szybciej zapomnieć o wyniku będą chcieli gracze ‘Serialowej’, którzy nie zdołali ‘podjąć rękawic’ i finalnie byli tylko tłem dla walca Marka Ogonowskiego. Ostatnia partia był czymś pośrednim pomiędzy tym co oglądaliśmy w pierwszym a drugim secie. Drużyna A nie była w nim na tyle mocna, by realnie zagrozić swoim rywalom. Nie była jednocześnie na tyle słaba, by w ukropie, który panował w Ergo Arenie, po skroniach graczy w różowych trykotach nie poleciały krople potu. Ostatecznie – Speednet podobnie jak w dwóch pierwszych meczach sezonu sięgnął po komplet punktów i umocnił się na fotelu lidera.

MiszMasz – Maritex Gdańsk 0-3 (21-23; 16-21; 27-29)

Po pierwszym tygodniu rozgrywek, po którym nie szczędziliśmy pochwał drużynie MiszMasz, uznaliśmy, że są oni faworytem konfrontacji z Maritexem Gdańsk. Poza samą dobrą dyspozycją tych pierwszych, Maritex nie zaprezentował się w pierwszym meczu sezonu ze zbyt dobrej strony i finalnie, musiał uznać wyższość Oliwy Team. Komplikacje dla drużyny Michała Grymuzy pojawiły się w momencie, w którym stało się jasne, że jego team będzie musiał radzić sobie bez dwóch graczy z Ukrainy – Mykoli Pocheniuka oraz Dmytro Moroziuka. Wracając jednak do meczu, to choć nie stał on na najwyższym poziomie sportowym to jednak w kwestii emocji – nie mamy prawa utyskiwać. Partia inaugurująca spotkanie rozpoczęła się lepiej dla ‘Błękitnych’, którzy po ataku Damiana Kolki, objęli prowadzenie 10-7. Mimo że przez pewien czas utrzymywali oni przewagę, to w drugiej części seta dali swoim rywalom doprowadzić do wyrównania (14-14). Mimo to w końcówce partii to właśnie MiszMasz stanął przed szansą na wygranie seta. Niestety dla nich, podobnie jak w meczu z Hydrą Volleyball Team, gracze Michała Grymuzy dali sobie sprzątnąć punkt sprzed nosa. Po ataku oraz skutecznej zagrywce środkowego – Szymona Sawickiego, Maritex cieszył się z wygrania pierwszej odsłony. O drugiej partii nie ma co za dużo pisać. Ot, przewaga Maritexu, udokumentowana wygraną do 16. Zdecydowanie więcej działo się w finałowej odsłonie, w której zwrotów akcji mieliśmy aż nadto. Partię lepiej rozpoczęli gracze w biało-czarnych strojach, którzy po ataku ex-gracza MiszMasz – Ernesta Kurysa objęli prowadzenie 10-5. Po chwili roztrwonili oni jednak solidną zaliczkę i na tablicy wyników był remis po 10. Dalsza część seta to obopólna wymiana ciosów, która zaprowadziła nas do walki na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali gracze Maritexu i z pewnością brak jakiegokolwiek punktu po takim meczu sprawił, że gracze MiszMaszu nie mogli zasnąć jeszcze długo po ostatnim gwizdku sędziego.  

Volley Surprise – Old Boys 1-2 (21-18; 17-21; 20-22)

Kolejny dzień, w którym nie wyciągnęliśmy wniosków. Po bardzo dobrej formie, którą gracze Volley Surprise zaprezentowali w poniedziałek, ‘Słupszczanie’ mieli we wtorkowy wieczór do rozegrania dwa arcytrudne spotkania. Przyznamy, że ani w konfrontacji z Old Boys, ani z Hydrą nie dawaliśmy ekipie Macieja Siacha większych szans. Mimo że finalnie Volley Surprise faktycznie przegrał dwa mecze to jednak uważamy, że we wtorkowy wieczór, pokazali oni ‘serducho do walki’. Konfrontacja z liderem drugiej ligi – ekipą Old Boys rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla drużyny z Pruszcza Gdańskiego. Po sekwencji ataku oraz punktowej zagrywce Piotra Wołodźko, ‘Dziadki’ prowadzili 11-6 i wydawało się, że mają sytuację pod kontrolą. Sygnał do odrabiania strat przez ‘Żółtych’ dał dwoma atakami Michał Szajter (11-8). Mozolnie odrabiana strata z początku seta opłaciła się i po ataku Jordana Wiktorowicza, ekipa grająca w delegacji doprowadziła do stanu po 17. Co więcej – sam remis im nie wystarczał i Volley Suprise parł dalej. Pewność siebie, którą zaprezentowali gracze Macieja Siacha była na tyle imponująca, że w jakiś sposób wybijała z rytmu graczy Old Boys, którzy mieli spore problemy z wykończeniem akcji. Finał tego był taki, że Volley wygrał seta do 18. Środkowa odsłona była bez większej historii. Old Boys błyskawicznie objęli prowadzenie 6-2, na które drużynę w białych strojach wyprowadził debiutujący w drużynie – Bartłomiej Więckiewicz. Kilkupunktowa przewaga wypracowana na początku partii była utrzymywana w zasadzie przez całego seta i finalnie zapewniła Old Boys’om wyrównanie. Trzecia odsłona to partia, w której ‘barometr’ ponownie wskazywał podwyższone wartości. W tym przypadku nie mogło być inaczej. Mimo że Old Boys rozpoczęli seta równie świetnie co środkowego (8-3), to jednak wraz z upływającymi minutami – Volley Surprise ‘rosło’. Mimo, że w końcówce było już 20-17 dla Old Boys to ‘Słupszczanie’ zdołali obronić kilka piłek meczowych i doprowadzić do wyrównania po 20. W grze na przewagi więcej ‘zimnej krwi’ zachowali jednak gracze w białych koszulkach. Trzeba przyznać, że było to jednak bardzo wymagające wyzwanie dla drużyny Bartłomieja Kniecia.

Eko-Hurt – Speednet 1-2 (15-21; 21-15; 18-21)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy, że ostatnie spotkania obu drużyn kończyły się zwycięstwami Speednetu. Ba, pokusiliśmy się nawet o tezę, że ‘Hurtownikom’ – Speednet ewidentnie nie leży. Co ciekawe chwilę temu pisaliśmy dokładnie to samo o Szach-Macie. Eko-Hurt zadał w ostatnim czasie kłam naszej teorii. Na początek opędzlował ‘Szachistów’ 3-0, a we wtorkowy wieczór, choć nie bez problemu, uporał się ze Speednetem. Pierwszy set rywalizacji poza wyrównanym początkiem zaskoczył tym, jak łatwo ‘Hurtownikom’ przychodziło przełamanie ‘zasieków rywali’. Receptą na sukces w pierwszej partii okazała się kapitalna gra blok – obrona. Po jednym z bloków Marcina Radziewicza na tablicy zrobiło się już 17-12 i stało się jasne, że w pierwszym secie krzywda Eko-Hurtowi się już nie stanie. Co ciekawe – druga odsłona to dosłownie lustrzane odbicie tego co oglądaliśmy w pierwszej partii. Speednet zdecydowanie wzmocnił wszystkie elementy w porównaniu do tego, co oglądaliśmy w pierwszym secie. Efekt? Po ataku bardzo aktywnego Łukasza Żurawskiego, Speednet objął prowadzenie 15-9 i podobnie jako Eko-Hurt w pierwszej partii, nie dało się już tego zepsuć. Najwięcej emocji było w secie, który decydował o tym, która z drużyn wygra spotkanie. Po wyrównanym początku, jako pierwsi na prowadzenie wyszli gracze Konrada Gawrewicza. Po ataku wspomnianego środkowego, Eko-Hurt objął prowadzenie 13-11. Sytuacja w ostatnim secie zmieniała się jednak dość dynamicznie. Po dwóch blokach z rzędu Piotra Wojtkiewicza na prowadzenie wysunął się Speednet (16-14). Kiedy wydawało się, że to właśnie oni są bliżej zwycięstwa, to po chwili prawdziwy popis dał Igor Ciemachowski, który ponownie wyprowadził Eko-Hurt na prowadzenie. Tym razem jak się po chwili okazało –  już skutecznie. 

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team 2-1 (21-13; 21-17; 19-21)

Kolejne bardzo trudne spotkanie ‘Tygrysów’ w sezonie Jesień’23. Oj, nie rozpieszczamy ich terminarzem. Dowód? Na początek konfrontacja z rewelacją obecnego sezonu – Speednetem 2. Następnie mecz z drużyną, która od kiedy świat trwa – ci plasują się w górnej części tabeli w trzeciej lidze. We wtorkowy wieczór przyszła kolej na konfrontację z ACTIVNYMI, którzy co by nie mówić – w trzeciej lidze są uznaną marką. W naszym odczuciu faworytem spotkania był team  Artura Kurkowskiego. Nie spodziewaliśmy się jednak dysproporcji, którą oglądaliśmy w pierwszej odsłonie. Po w miarę wyrównanym początku (4-4), ACTIVNI wytoczyli przeciw swoim rywalom działo w postaci powracającego do drużyny Czarka Labuddy. Po kilku atakach wspomnianego przyjmującego, ACTIVNI zbudowali sobie bardzo dużą przewagę i finalnie wygrali seta do 13. Przed drugą partią zastanawialiśmy się jak będą wyglądały kolejne odsłony. Przed spotkaniem uznaliśmy bowiem, że będzie to w miarę wyrównane spotkanie i co tu dużo mówić – Tiger w pierwszym secie dość mocno rozczarował. Na szczęście dla widowiska, w drugiej odsłonie było już zdecydowanie lepiej. Co więcej – po dwóch atakach Krzysztofa Mądrego wydawało się, że to właśnie gracze Dawida Staszyńskiego są bliżsi wygrania środkowej partii. Końcówka seta to jednak indywidualny popis, nie boimy się tego napisać – najlepszego środkowego trzeciej ligi – Krzysztofa Pawlaka. Po dwóch blokach oraz ataku, ACTIVNI cieszyli się z wygrania odsłony, a co za tym idzie – meczu. Do rozegrania obu drużynom został trzeci set. Partia ta rozpoczęła się perfekcyjnie dla ‘Tygrysów’, którzy prowadzili 5-1. W dalszej części utrzymywali trzy-czteropunktowe prowadzenie. W drugiej części partii zaczęło się jednak coś psuć. Finał był taki, że ACTIVNI zbliżyli się do swoich rywali na jeden punkt (15-14). Kiedy wydawało się, że ACTIVNI zrobią to co zrobili w środkowej odsłonie, na wysokości zadania stanęli jednak gracze Tigera, którzy ‘dowieźli’ zwycięstwo w secie do końca.

Volley Surprise – Hydra Volleyball Team 0-3 (17-21; 19-21; 19-21)

Po przegranej meczu z Old Boys, w którym Volley Surprise pokazało charakter przyszła pora na konfrontację z Hydrą Volleyball Team. Zadanie postawione przed ‘Słupszczanami’ wydawało się co najmniej tak samo wymagające jak pierwszy mecz. Skoro udało się z Old Boysami to czemu z ‘Bestią’ miałoby być inaczej?  Od początku rywalizacji, Volley Surprise toczył z faworytem wyrównany bój. W połowie pierwszego seta na tablicy wyników widniał remis po 11. Bardzo ważnym punktem dla losów dalszej części partii był atak, a następnie dwa asy serwisowe z rzędu Kacpra Wesołowskiego (15-13). Nieznaczne prowadzenie wystarczyło, by Hydra uzyskała kontrole nad poczynaniami boiskowymi i w konsekwencji sięgnęła po pierwszy punkt w meczu. Jak się później okazało – w kolejnych częściach było jeszcze trudniej. Od początku drugiej odsłony to Volley Surprise był o krok przed przeciwnikiem i w zasadzie przez większość seta, gracze ze Słupska utrzymywali jedno-dwupunktowe prowadzenie. Pod koniec partii team występujący w delegacji prowadził już 18-15 i kiedy dla kibiców zgromadzonych na trybunach jasnym stało się, że Volley doprowadzi za chwilę do wyrównania – Hydra zdołała odwrócić losy rywalizacji do czego w końcówce, bardzo mocno przyczynił się przyjmujący Sebastian Konarzewski. Finalnie Hydra ‘powróciła z dalekiej podróży’ i wygrała drugą odsłonę. Jeszcze w większych tarapatach niż w środkowej partii, ‘Bestia’ była w trzeciej odsłonie. Po kapitalnym otwarciu seta, Volley Surprise prowadziło już 13-7. Mniej więcej od tego momentu ospała Hydra zaczęła się budzić i w konsekwencji odrabiać straty. Mimo to w końcówce po ataku Bartosza Siacha było 17-13 dla ‘Słupszczan’, to Hydra podobnie jak w drugim secie pokazała charakter i odrobiła straty. Główny bohater końcówki? Nie mogło być inaczej – najlepszy gracz spotkania – Sebastian Konarzewski.