Dzień: 2023-05-23

Zapowiedź – MATCHDAY #28

Nie zwalniamy tempa. We wtorek dojdzie do kilku kolejnych bardzo ważnych rozstrzygnięć. W najwyższej klasie rozgrywkowej – o utrzymanie powalczą Volley Gdańsk oraz Hydra Volleyball Team. Dodatkowo – w trzeciej lidze dojdzie do hitowego starcia, w którym Bayer Gdańsk podejmie Flotę Toyotę Team 2. Zapraszamy na zapowiedź!

Bayer Gdańsk – Flota Toyota Team 2

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Po bolesnej porażce z BL Volley, drużyna ‘Aptekarzy’ przystępuje do kolejnego arcyważnego spotkania w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Zanim przejdziemy do Floty – kilka słów o obecnej sytuacji drużyny Jakuba Macieszy. Po poniedziałkowej porażce z ‘Tygrysami’, sytuacja Bayera w kontekście awansu do wyższej klasy rozgrywkowej się mocno skomplikowała. Obecnie – gracze w zielono-granatowych barwach znajdują się tuż pod kreską – na czwartym miejscu w tabeli. Należy przy tym zauważyć, że do końca sezonu czekają ich same bardzo trudne spotkania, w których Bayer zmierzy się z TGD, Old Boys czy wreszcie w poniedziałkowy wieczór z Flotą Toyotą Team. Do niedawna wydawało się, że kwestia podium rozgrywek rozstrzygnie się pomiędzy drużynami: Old Boys, BL Volley, TGD oraz właśnie drużynie ‘Aptekarzy’. Po dość niemrawym początku sezonu – drużyna Flota Toyota Team 2 zaczęła jednak wysyłać poważne sygnały świadczące o tym, że również chcieliby brać udział w ceremonii wręczenia medali. Pierwszy poważny dowód mieliśmy kilka tygodni temu, kiedy Flota wygrała z BL Volley w stosunku 2-1. Dodatkowo – gracze Karoliny Kirszensztein wygrali trzy ostatnie ligowe spotkania, jednocześnie – zgarniając w nich osiem na dziewięć możliwych punktów. Dzięki temu przesunęli się w ligowej tabeli na piąte miejsce, ale do podium rozgrywek – tracą obecnie zaledwie dwa punkty. To oznacza, że w poniedziałkowy wieczór dojdzie do kolejnego w obecnym tygodniu – meczu na szczycie trzeciej ligi.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AIP – Hydra Volleyball Team

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Przyznamy, że ilekroć słyszeliśmy o potężnych planach drużyny AIP, traktowaliśmy je z przymrużeniem oka. Tak było w premierowym sezonie ‘Przyjaciół’ w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Wówczas – Adrian Ossowski od początku twierdził, że liczy się tylko awans. Jak zaplanowali – tak zrobili. AIP z dwunastoma zwycięstwami na koncie awansowali do elity. Po awansie do pierwszej ligi, AIP przegrało dwa spotkania. Mimo to – przedstawiciele drużyny powtarzali, że trzymają się planu, który obejmuje trzy sezony. Awans – utrzymanie – mistrzostwo. W środkowej fazie sezonu AIP pokazało się z rewelacyjnej strony i było o włos od tego, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Ostatecznie – sztuka ta im się nie udała, ale już w poprzednim tygodniu ‘Przyjaciele’ zapewnili sobie utrzymanie w pierwszej lidze. To z czym zaimponowała Redakcji drużyna Adriana Ossowskiego, to brak jakiejkolwiek kalkulacji. Jeśli widzieli, że mogą ograć rywala za 3-0, to to robili, ucinając przy tym jakiekolwiek spekulacje wśród pozostałych pierwszoligowych ekip. Absolutnie pro-sportowa postawa drużyny sprawia, że jesteśmy przekonani, iż we wtorkowy wieczór zagrają oni na 100% możliwości. To oznacza, że mimo iż zapewnili sobie awans i teoretycznie ‘nic nie muszą’, to w naszych oczach i tak pozostają faworytem spotkania z Hydrą Volleyball Team. Z drugiej strony – podobnie myśleliśmy pod koniec sezonu Jesień’23. Wówczas AIP również było w oczach Redakcji faworytem, a finalnie to ‘Bestia’ zwyciężyła. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

ACTIVNI Gdańsk – Wolves Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Jak mogliśmy dowiedzieć się ostatnio od Redaktora Tygodnika Kibica – Marcina Nowickiego, ACTIVNI Gdańsk są jedyną drużyną spośród całej – 38 drużynowej stawki, która w obecnym sezonie za każdym razem dzieliła się punktami z przeciwnikami. Dziesięć spotkań – dziesięć razy wynik 2-1 (lub 1-2). Niebywałe. Z jednej strony musimy docenić fakt, że ACTIVNI wygrali aż siedem spotkań. Ba – wygrane z Bayerem Gdańsk oraz Old Boys dość jasno pokazują, że w drużynie drzemie bardzo duży potencjał. To, z czego może być dodatkowo dumna drużyna Artura Kurkowskiego to fakt, że spośród wszystkich drużyn trzeciej ligi – to właśnie oni popełniają najmniej błędów własnych na mecz. Co ciekawe – sama kultura gry nie wystarcza do tego, by znajdować się na szczycie ligowej tabeli, co prócz przypadku ACTIVNYCH – pokazuje przykład Merkurego, który popełnia najmniej błędów w pierwszej lidze, a mimo to – w sezonie przegrał już trzy spotkania. Skoro przy błędach jesteśmy, to nie sposób nie wspomnieć o wtorkowym rywalu ACTIVNYCH – drużynie Wolves Volley. Spośród wszystkich drużyn w trzeciej lidze – Wolves Volley popełnia niemal najwięcej błędów w trakcie spotkania. Pod tym kątem ‘lepsi’ od nich są wyłącznie ich sąsiedzi w tabeli – Drużyna A. Z pewnością ‘Wahata’ chcąc osiągać lepsze wyniki musi w trybie pilnym poprawić tę statystykę. Która z drużyn wygra spotkanie? Wydaje się, że ACTIVNI nie są na tyle mocni, by ograć rywali za komplet punktów. Z drugiej strony – Wolves Volley nie jest na tyle słabe, by przegrać 0-3. W związku z tym najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie podział punktów ze wskazaniem na ex-drugoligowca.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Team Spontan – Info Distributions

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Gdyby tylko Team Spontan potrafił utrzymywać wysoką formę w trakcie całego spotkania – ich sytuacja w tabeli byłaby zupełnie inna. Idealnym przykładem na powyższe słowa był wczorajszy mecz, w którym ‘Spontaniczni’ rywalizowali ze Zmieszanymi. W pierwszym secie spotkania zagrali wybornie ogrywając faworyzowanego przeciwnika, nie dając mu wyjść nawet z ‘dyszki’. Niestety – im dłużej trwała ta partii, tym gorzej drużyna Piotra Raczyńskiego się prezentowała. Finalnie, przegrali oni dwa kolejne sety i musieli zadowolić się zaledwie jednym punktem. Obecna sytuacja w tabeli obu drużyn jest taka, że we wtorek dojdzie do rywalizacji sąsiadów w tabeli. Mimo że w klasyfikacji wyżej są ‘Spontaniczni’ to należy zauważyć, że rozegrali oni aż o dwa spotkania więcej od swoich rywali. Wtorkowa konfrontacja będzie dla ‘Spontana’ dobrą okazją do tego, by podreperować dorobek punktowy. Mimo wczorajszej porażki ze Zmieszanymi warto zwrócić uwagę, że gracze Piotra Raczyńskiego prezentują obecnie zdecydowanie wyższą formę niż miało to miejsce na początku sezonu. Przypomnijmy, że na półmetku rozgrywek – utrzymanie ‘Spontana’ w drugiej lidze było sprawą dyskusyjną. Po kilku wygranych meczach ich sytuacja się jednak diametralnie zmieniła i obecnie brakuje im zaledwie jednego punktu do wyniku z poprzedniego sezonu, w którym Spontan ‘uciułał’ zaledwie 16 oczek. Która z drużyn będzie faworytem wtorkowej potyczki? Wydaje się, że nieco więcej szans na wygraną ma beniaminek – Info Distributions. Tak czy siak – spodziewamy się jednak wyrównanego pojedynku.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Drużyna A – Wolves Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Drużyna A? Ostatnie trzy spotkania to pięć na dziewięć możliwych punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że rozpoczęli oni sezon od zaledwie jednego oczka w ośmiu spotkaniach – obecna forma ‘Serialowej’ jest doprawdy – imponująca. Ok, w pewien sposób to jak potoczyły się wyniki dotychczasowych spotkań jest w jakimś stopniu wypadkową terminarza, który mieli gracze Michała Drozdowskiego, ale tak czy siak – obecną formę należy, a wręcz trzeba chwalić. We wtorkowy wieczór poprzeczka będzie jednak zawieszona zdecydowanie wyżej niż miało to miejsce w przypadku meczu ze Speednetem. O ile w przypadku poniedziałkowego spotkania zastanawialiśmy się, która z drużyn jest faworytem – tu nie mamy większych wątpliwości. Uważamy, że zdecydowanie więcej argumentów po swojej stronie mają gracze Wolves Volley. Co ciekawe – ‘Wataha’ jest obecnie jedyną drużyną w trzeciej lidze, która jak do tej pory rozegrała mniej niż dziesięć spotkań. To z kolei sprawia, że jeśli sprawdzą się przedmeczowe predykcje Redakcji i ‘Wilki’ ograją swoich rywali zdobywając przy tym komplet punktów – będą mieli szansę na to, by przesunąć się na ósme miejsce w klasyfikacji. Dodatkowo – należy zwrócić uwagę na to, że część drużyn ma rozegranych już po 11 spotkań, a to oznacza, że ‘Wilki’ mogą w końcówce sezonu zaliczyć konkretny awans w ligowej tabeli. Przypomnijmy, że poprzedni sezon – Jesień’22, ‘Wataha’ kończyła z dziewiętnastoma punktami na koncie. Aby wyrównać tamto osiągnięcie – Wolves Volley muszą zdobyć osiem oczek w czterech spotkaniach. Z pewnością zadanie to będzie bardzo ambitne, ale nie niemożliwe. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego – w dwóch wtorkowych meczach, dopiszą do swoich kont cztery punkty.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Gdańsk – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Nie oszukujmy się – sytuacja wtorkowych rywali w ligowej tabeli jest niemal tragiczna. Nieco lepsze położenie w kontekście utrzymania w pierwszej lidze ma drużyna Hydry Volleyball Team. ‘Bestia’ w obecnym sezonie rozegrała dziewięć spotkań, w których dwukrotnie schodziła z parkietu w dobrych nastrojach. Co ciekawe – Hydra zdołała ograć drużynę Speednetu, która obecnie rywalizuje w grupie mistrzowskiej. Drugim rywalem, który nie zdołał okiełznąć ‘Bestii’ była właśnie drużyna Volley Gdańsk. Aby się utrzymać – Hydra Volleyball Team musi liczyć na to, że ogra swojego rywala za komplet punktów. Wówczas – przy równej liczbie rozegranych spotkań co BEemka Volley, będzie miała trzy oczka straty i potencjalnie to sprawiłoby, że Hydra w teorii wróci do gry. Z drugiej strony, aby dobrze zobrazować o jakim wyzwaniu mówimy podamy, że w dziewięciu rozegranych spotkaniach Hydra nie zdołała wygrać za komplet punktów ani razu. Czy wobec tego realne jest, aby nagle w najważniejszych meczach sezonu miało się to zmienić? Jeśli sytuacja Hydry jest nieciekawa, to co powiedzieć o sytuacji multimedalistów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużynie Volley Gdańsk? Owszem – na chwilę obecną mają oni dokładnie tyle samo punktów ile Hydra Volleyball Team. Różnica pomiędzy drużynami jest jednak taka, że Volley ma o jedną szansę mniej na odmienienie swojej sytuacji. Wszystko za sprawą tego, że w odróżnieniu od Hydry – Volley jest już po jednym meczu w grupie spadkowej. Jakby tego było mało – przed wtorkowym starciem to Hydra ma przewagę psychologiczną i wydaje się, że to team Sławomira Kudyby będzie faworytem. Jeśli tak się stanie i Volley przegra spotkanie – wówczas spadek Volleya będzie już sprawą oczywistą.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Zmieszani – AVOCADO friends

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie drugoligowe granie zawodnicy AVOCADO friends. Wszystko wskazywało na to, że gorzej niż w końcówce poprzedniego sezonu być nie może. Aby dobrze zobrazować jaki zjazd zaliczyli ‘Roślinożercy’ posłużmy się przykładami.

– Sezon Wiosna’22 – grupa mistrzowska w pierwszej lidze. Finalnie piąte miejsce

– Sezon Jesień’22 – grupa spadkowa w pierwszej lidze. Finalnie dziewiąte miejsce i bezpośredni spadek do drugiej ligi

– Sezon Wiosna’23 (obecnie) – dziewiąte miejsce w drugiej lidze. Drużyna walczy o utrzymanie.

Nieprawdopodobne. Ok – AVOCADO wciąż ma pewien ‘bufor bezpieczeństwa’ nad strefą bezpośredniego spadku, ale tylko szaleniec mógłby uznać, że bilans 3 wygranych oraz 6 porażek jest w sumie ok. Nie – nie jest. Gdyby ktoś zapytał nas o wynik meczu AVOCADO ze Zmieszanymi jeszcze kilka miesięcy temu – wówczas nie mielibyśmy najmniejszych oporów postawić na drużynę Arkadiusza Kozłowskiego. W ostatnim czasie zmienił się jednak układ sił. Obecnie w naszych oczach to team Zmieszanych będzie faworytem spotkania. Z drugiej strony dużo będzie zależeć od tego, jak team Edyty Woźny ‘wejdzie w mecz’. Przypomnijmy, że w poniedziałkowy wieczór Zmieszani zanotowali spektakularny falstart, który sprawił, że to ich rywale byli górą w pierwszym secie. Zmieszani rozkręcali się z czasem i finalnie wygrali drugą oraz trzecią partię w meczu, zapewniając sobie tym samym siódme zwycięstwo w sezonie. Do końca rozgrywek drużynie Edyty Woźny zostały jeszcze trzy mecze. Aby pobić świetny wynik z poprzedniego sezonu, Zmieszani musieliby sięgnąć we wspomnianych spotkaniach po pięć punktów. Biorąc pod uwagę ich obecną dyspozycję uważamy, że kilka z nich – zdobędą już we wtorek.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Flota Toyota Team – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Drużyna Floty wkracza w kulminacyjny punkt sezonu. Obecnie gracze Karoliny Kirszensztein znajdują się na trzecim miejscu w ligowej tabeli i są na dobrej drodze do pierwszej ligi. Ostatnia prosta nie jest jednak najłatwiejszą z dróg, które widzieliśmy. Na rozkładzie jazdy drużyny Floty znajdują się bowiem:

– Zmieszani

– Tufi Team

– AVOCADO friends

– Dziki Wejherowo

Cóż. Każdy z wymienionych rywali jest uznaną marką w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Pamiętajmy, że mówimy o drużynach z górnej części tabeli lub tak jak ma to miejsce w przypadku AVOCADO friends – o spadkowiczu z pierwszej ligi. To oznacza, że najbliższe kilkanaście dni pokaże nam realny potencjał Floty i da nam odpowiedź czy drużyna jest gotowa na pierwszą ligę. Dotychczasowe najważniejsze egzaminy to mecze z MPS Volley (egzamin oblany) oraz konfrontacja z Dream Volley (egzamin zdany celująco). Jak będzie z Dzikami? Dużo będzie zależeć od postawy drużyny z Wejherowa. Pamiętajmy, że mówimy o jednej z najbardziej nieobliczalnych ekip w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Ba, do ‘Dziczyzny’ przytknęła jakiś czas łatka drużyny, która najlepsze mecze gra właśnie z rywalami z górnej półki. Ok – nie potwierdza tego ich niedawne spotkanie z Tufi Team, ale sama zasada – na przestrzeni sezonów sprawdzała się już wielokrotnie. Jak będzie tym razem? Czy Dziki Wejherowo skomplikują wydawałoby się doskonałą sytuację Floty? Przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BES Boys BLUM – Info Distributions

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Osoby widzące szklankę do połowy pełną stwierdziliby, że mecz z Info Distributions będzie dla drużyny BES Boys BLUM kolejną okazją na ligowe punkty, które finalnie przyniosą ‘Chłopcom’ utrzymanie w lidze. Pesymiści, ale i chyba realiści uważają z kolei, że mecz z Info Distributions będzie dla drużyny Ryszarda Nowaka dobrą okazją na godne pożegnanie z drugą ligą. Tak jak pisaliśmy – choć wyobraźnie mamy naprawdę bujną, to trudno znaleźć nam obecnie punkty zaczepienia, które popierałyby teorię, że BES Boys Blum utrzymają się na drugim szczeblu rozgrywek. Obecnie drużyna Ryszarda Nowaka znajduje się bowiem na ostatnim miejscu w ligowej tabeli i do miejsca barażowego tracą aż trzy punkty. Co gorsze – poza samymi punktami, mają do rozegrania o co najmniej jedno spotkanie mniej niż drużyny, które będą broniły się przed spadkiem. To oznacza, że szanse na utrzymanie drużyny są naprawdę iluzoryczne. Z drugiej strony trzeba powiedzieć sobie wprost. Obecna sytuacja ‘Chłopców’ nie może przesadnie dziwić. Spośród jedenastu rozegranych spotkań – BES Boys BLUM wygrał tylko jeden mecz – z Volley Surprise. Co więcej – w sześciu przegranych meczach nie udało im się zdobyć choćby punktu. Jak będzie we wtorkowy wieczór? Do niedawna wydawało się, że Info Distributions może być drużyną, która potencjalnie również może być zagrożona degradacją do trzeciej ligi. Po niezłym początku, w którym ‘Drukarze’ prezentowali się nieźle, przyszła ewidentna zadyszka. W ostatnim czasie drużyna Macieja Skowrońskiego wygrała jednak arcyważne spotkanie z AXIS i jest już prawie pewna utrzymania. Jesteśmy niemal przekonani, że – drużyna ‘Drukarzy’ zapewni je sobie w poniedziałkowy wieczór.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #27

Poniedziałkowy wieczór pod kątem emocji – przerósł nasze wyobrażenia. W grupie mistrzowskiej spotkania wygrywały drużyny Merkurego oraz Speednetu. W meczu na szczycie drugiej ligi – Tufi Team ograło niepokonaną dotąd drużynę – MPS Volley. W trzeciej lidze – kolejny milowy krok w kierunku mistrzostwa wykonała drużyna Old Boys, która w meczu na szczycie rozbiła BL Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

BL Volley – Bayer Gdańsk 2-1 (8-21; 21-15; 21-18)

Poniedziałkowy wieczór był jednym z najciekawszych dni w trzeciej lidze od niepamiętnych czasów. W dwudziestej siódmej serii gier doszło bowiem do dwóch spotkań na szczycie trzeciej ligi. Co ciekawe – w dwóch z nich rywalizowała ekipa BL Volley. Na pierwszy ogień poszła drużyna Bayer Gdańsk, z którą ‘Tygrysy’ miały rachunki do wyrównania. Choćby nie wiemy jak oba teamy udawały – wciąż pamiętały o spotkaniu z ubiegłego sezonu, w którym działo się naprawdę wiele. Przede wszystkim – BL chciało wziąć za tamto spotkanie rewanż, który przybliżyłby ich przy okazji do celu nadrzędnego, jakim jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Przemotywowanie? Obsranko? Psycha sitting? Cóż – trudno wytłumaczyć to, co wydarzyło się w pierwszym secie, ale wyglądało to tak jakby w siedzibie Bayera odnaleziono przed meczem kilka zaległych fiolek z ‘witaminami’, które swego czasu były dedykowane dla sportowców z NRD. Przepaść. Inny sport. Casper Semenya biegnąca obok ‘chucherek’. Armand Duplantis na turnieju skoku o tyczce w Pierdziszewie Wielkim, który miał rywalizować ze strażakami z Ochotniczej Straży Pożarnej. Ok – każdy załapał. Wynik 21-8 zwiastował, że w kolejnych częściach – BL również wyłapie gonga. Nic z tych rzeczy. W drugiego seta – BL Volley na czele z Tomaszem Czopurem wjechali w Bayera jak (tu znowu porównanie do koncernów naszych zachodnich sąsiadów) – Passat B5 pod dystrybutor LPG. Na pełnej (8-3). Na nic zdał się czas Bayera. W dalszej części seta – BL cisnął dalej i dało im to prowadzenie 15-8, co było tożsame z końcem emocji w tej partii. Ok – ‘Aptekarze’ niby coś tam próbowali, ale efekt był taki jak ubranie czystych skarpet na cuchnące stopy. W skrócie – gówno to dało. Trzeci set to świetny początek ‘Aptekarzy’, którzy rozpoczęli seta od prowadzenia 5-1, a następnie 8-4. Niestety dla nich – kilka kolejnych akcji to festiwal błędów, który sprawił, że na tablicy było po chwili po 13. Co więcej – Bayer Gdańsk stracił coś więcej niż tylko kilka punktów. Stracił pewność siebie, a w jego psyche wkradł się strach. Kiedy rozjuszony zwierz (Tygrys) to zobaczył – było już po ‘Aptekarzach’. Końcówka to ataki liderów drużyny (Damian Chojnacki oraz Tomasz Czopur), które dały bardzo cenne zwycięstwo drużynie BL Volley.

Port Gdańsk – Chilli Amigos 3-0 (21-18; 25-23; 21-17)

W przerwie pomiędzy drugim a trzecim setem, jeden z ‘Portowców’ zaczepił Redakcje i z satysfakcją spytał jak tam nasze typowania. Cóż – nie mamy problemu z tym, by przyznać, że w kontekście tego meczu się myliliśmy. No bo powiedzmy sobie wprost – obie drużyny miały po swojej stronie sporo argumentów. Czy wynik 3-0 wskazuje nam na to, że było to jednostronne widowisko? Można byłoby tak pomyśleć. Rzeczywistość nie jest jednak biało-czarna, a ma od groma odcieni szarości. No bo, co by było gdyby Chilli Amigos wykorzystało przewagę, którą zbudowali sobie w pierwszym secie? Co by było gdyby Chilli wykorzystało pokaźną liczbę piłek setowych, którą mieli w drugiej partii? Ba – nawet trzeci set był do pewnego momentu bardzo wyrównany. Mimo że w ostatniej odsłonie drużyna ‘z doków’ prowadziła 17-14, to po kilku błędach na tablicy wyników było już 17-17. Końcówka to jednak kolejne ataki świetnie dysponowanego duetu Hołowienko – Polanowski, którzy poprowadzili ‘Portowców’ do wygranej. Mimo iż zdążyliśmy drużynę Arkadiusza Sojko skreślić, to na dwa mecze do końca sezonu tracą obecnie zaledwie dwa punkty do podium rozgrywek. Z pewnością – o osiągnięcie ‘pudła’ będzie już niezwykle trudno, ale postawa drużyny w granatowych koszulkach w obecnym sezonie pokazuje, że drzemie w nich bardzo duży potencjał.

Speednet 2 – Drużyna A 1-2 (21-13; 19-21; 11-21)

Kiedy w zapowiedziach przedmeczowych oddawaliśmy ‘Typ Redakcji’ na Drużynę A – mieliśmy sporo wątpliwości. A to doświadczenie Speednetu, a to kultura gry, o której wspominaliśmy. W naszych wyliczankach nie pominęliśmy również faktu, że Speednet jako jedna z bardzo nielicznych drużyn może liczyć na pomoc trenera. Mimo to – nasz typ oddaliśmy na team Michała Drozdowskiego – Drużynę A. Ekipa ‘Serialowa’ przystępowała do poniedziałkowego spotkania uskrzydlona kapitalnymi wynikami z poprzedniego tygodnia. Cztery na sześć możliwych punktów w konfrontacji z Craftveną czy Portem Gdańsk obiło się szerokim echem wśród trzecioligowców. Uznaliśmy, że niesiona na fali świetnej dyspozycji Drużyna A – zdoła sięgnąć po drugie zwycięstwo w sezonie. Początek rywalizacji to jednak duża przewaga ‘Programistów’, którzy po bloku Mikołaja Witkowskiego objęli prowadzenie 8-3. W dalszej części seta – Drużyna A zdawała się rozkręcać. Mniej więcej w środku seta doszło do kilku bardzo długich wymian, które padły łupem Speednetu. To pozwoliło ‘Programistom’ uwierzyć w końcowy tryumf. Po chwili prowadzili oni już 17-9 i było to jednoznaczne z tym, że zaraz będą cieszyć się z pierwszego punktu. Po wyrównanym początku środkowej partii (4-4), Drużyna A pokazała dobrą formę w polu zagrywki i po chwili odskoczyła swoim rywalom na kilka oczek (8-4). Mimo że po serii udanych ataków Michała Drozdowskiego Drużyna A prowadziła już 15-8, to sobie znanym sposobem – ‘Programiści’ zdołali doprowadzić do wyrównania po 19 i kiedy wydawało się, że po chwili wyrwą rywalom zwycięstwo z rąk – ostatnie dwa ciosy zadał Dawid Szumert (Drużyna A). Ostatni set to rewelacyjnie dla Drużyny A, która objęła prowadzenie 7-2. W dalszej części partii – Speednet nawet nie udawał, że może odwrócić losy rywalizacji. Przykład? Kiedy próbowali przebić piłkę dołem to wybijali piłkę na out. Cóż – tak się nie da wygrać. Problemy Speednetu to jednak nie powód, dla którego Drużyna A miałaby się martwić. Po chwili sunęli oni z kolejnymi atakami i co rusz – powiększali swą przewagę. Siedem punktów w premierowym sezonie? Not bad.

BL Volley – Old Boys 0-3 (13-21; 15-21; 13-21)

Spotkanie o godzinie 20:00 na boisku numer 1 miało być jednym z najciekawszych wydarzeń sezonu Wiosna’23. Naprzeciw siebie stanęły bowiem drużyny z samego trzecioligowego topu. Drużyny, które aspirują do tego, by grać w wyższej klasie rozgrywkowej. To miało być prawdziwe święto. Miał być koncert LIVE AID na stadionie Wembley, a skończyło się na przeglądzie twórczości Majki Jeżowskiej w Pasłęku. Mimo że na Wembley bilety mieli wszyscy  bohaterowie tego starcia, to na londyński obiekt dotarli wyłącznie gracze Old Boys. To oni ‘dojechali’. Oni ‘dopisali’. Oni nie zawiedli. Oni nie musieli brać do autobusu aviomarin. Ten – przydał się ‘Tygrysom’. Old Boys wrzucili ich w pierwszej odsłonie na taką karuzelę, że ci – nie odkręcili się już do końca spotkania. Żebyśmy się też dobrze zrozumieli – my tu nie mamy nawet jakiejś potrzeby ‘grillowania’ drużyny BL Volley. Po prostu to ich rywale zagrali w poniedziałek siatkówkę, która dla ‘biało-pomarańczowych’ nie była osiągalna. Pierwszy set?  Rozpoczął się od prowadzenia ‘Dziadków’ 10-3. Dalsza część partii się po prostu odbyła. W drugiej odsłonie BL Volley miało swoje momenty. Miało fragmenty, w których ‘kąsali’ swoich rywali (11-9). Kiedy jednak trzeba było – Old Boys wciskało w swoim bolidzie ukryty guziczek z napisem ‘nitro’. Efekt był taki, że po chwili była klasyka gatunku – ‘odjazd’ i zmiana stron. Trzeci set zapowiadał się naprawdę ciekawie. Na półmetku było bowiem po 9. Niestety dla widowiska – idąc dalej w las, BL Volley ‘wdepnęło w krowiego placka’, co wyraźnie ostudziło ich zapały. Old Boys z kolei niczym swego czasu Tom Hanks w Forrest Gump – biegło nie mając potrzeby robić sobie przerwy. Zrobili ją dopiero w momencie, kiedy to oni uznali, że mają już dosyć. Dziwnym trafem moment ten zbiegł się z tym, kiedy na tablicy wyników było 21-13, co oznaczało koniec meczu.

Speednet 2 – Chilli Amigos 0-3 (13-21; 5-21; 16-21)

Do bezpośredniego starcia na boisku numer trzy – obie drużyny przystępowały chwilę po zakończeniu ich wcześniejszych spotkań. Należy podkreślić, że oba teamy nie miały przed meczem najlepszych nastrojów. Wszystko za sprawą tego, że Speednet 2 musiał uznać wyższość Drużyny A. Jeszcze gorzej poszło ekipie Chilli Amigos w konfrontacji z Portem Gdańsk, gdyż tam – skończyło się bez choćby jednego punktu. Wracając jednak do starcia o godzinie 20 – przypomnijmy, że w oczach Redakcji murowanym faworytem meczu była ekipa Chilli Amigos, która za każdym razem, kiedy mierzyła się z ‘Programistami’ – dopisywała do swojego konta trzy punkty. Nie inaczej było i w poniedziałkowy wieczór. Ku zaskoczeniu – spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki obu drużyn, po której na tablicy wyników było 9-8 dla Chilli Amigos. Po chwili, ‘Programiści’ popełnili jednak kilka błędów, które sprawiły, że Chilli prowadziło już 14-9 i trener Speednetu był zmuszony wziąć czas. Ten – nie zdołał jednak wytrącić z rytmu rywali, którzy po chwili dołożyli kilka punktów i ostatecznie wygrali seta do 13. Bezradność Speednetu w końcówce partii nie była jednak najgorszą rzeczą, która spotkała team ‘Programistów’ w poniedziałkowy wieczór. To co wydarzyło się w środkowej odsłonie to była prawdziwa masakra. Choć trudno w to uwierzyć, w pewnym momencie po prawdziwej egzekucji w wykonaniu Mateusza Rosy, na tablicy wyników było 10-1 dla Chilli. W dalszej części seta – gracze w czerwonych strojach nie zamierzali ‘zjeżdżać na prawy pas’ tylko cisnęli dalej. Finał partii to jeden z wyższych wyników w obecnym sezonie (21-5). W przerwie pomiędzy setami trener Speednetu słusznie instruował swoich graczy, że gorzej już być nie może. Słowa te okazały się prorocze, bowiem w trzeciej odsłonie to Speednet rozpoczął od prowadzenia 8-4. Ich radość nie trwała jednak zbyt długo, bowiem po kilku wymianach – na tablicy wyników mieliśmy remis 10-10. Druga część seta to coraz wyraźniejsza przewaga Chilli, która sprawiła, że w końcówce ‘Amigos’ wygrało partię do 16 i w konsekwencji – cały mecz 3-0.    

Zmieszani – Team Spontan 2-1 (9-21; 21-19; 21-15)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy na to, że to Zmieszani będą faworytem spotkania. Nie wiemy, kto był w pierwszym secie bardziej zaskoczony – my czy może jednak Zmieszani?  A może Team Spontan? Hm, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na postawione przez nas pytanie. Faktem jest jednak to, że od pierwszego gwizdka sędziego – to Team Spontan dominował. Zanim się obejrzeliśmy – ‘Spontaniczni’ prowadzili po bloku lidera tej klasyfikacji w drugiej lidze – Tomasza Nurzyńskiego już 6-1. W dalszej części seta za wiele się nie zmieniło. Zmieszani mieli spore problemy w przyjęciu oraz obronie, a to z kolei sprawiło, że mieli potężne problemy z wyprowadzeniem własnych akcji. Efekt? Prowadzenie ‘Spontanicznych’ 15-4, po którym stało się jasne, że krzywda im się już nie stanie. Mając na uwadze to, co stało się w pierwszym secie, zastanawiamy się co wydarzyło się w przerwie pomiędzy pierwszą a drugą partią. Team Spontan uwierzył, że mecz wygra się sam? Zmieszani wymusili reset ‘komputera’, po którym przestali być zamuleni? Cóż, trudno powiedzieć. Faktem natomiast jest to, że w drugiej odsłonie oglądaliśmy zupełnie inny mecz. Po świetnym otwarciu seta i ataku Marcina Gorlikowskiego, Zmieszani objęli w środkowej partii prowadzenie 8-3, a następnie 12-5. W końcówce seta, kiedy tablica wyników pokazywała prowadzenie Zmieszanych 20-15, Team Spontan zdołał realnie postraszyć rywali i doprowadzić do stanu 20-19. Ostatnie słowo należało jednak do Zmieszanych, którzy po bloku Piotra Szczepańskiego cieszyli się z doprowadzenia do remisu w setach. Ostatnia odsłona doprowadziła nas do stanu po 11. W połowie seta, Zmieszanym udało się wypracować czteropunktową przewagę (15-11), której nie wypuścili już do końca, wygrywając spotkanie 2-1.

Speednet – Eko-Hurt 2-1 (21-14; 14-21; 24-22)

Po kapitalnej wygranej za komplet z CTO Volley – przyszła pora na mecz ‘pułapkę’. Patrząc chociażby na ligową tabelę można było wyciągnąć wniosek, że w poniedziałek ‘Hurtowników’ czeka łatwiejsze zadanie. Napisaliśmy o ‘pułapce’, bowiem cholernie nierozsądne jest dopisywanie punktów przed meczem i liczenie, co musi się stać by któraś z drużyn sięgnęła po mistrzowski tytuł. Już w zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy, że Speednet to Speednet i z pewnością – gracze Marka Ogonowskiego zagrają w poniedziałek na 100% swoich możliwości. O tym, że nie są to mrzonki, przekonaliśmy się już na początku meczu, w którym Speednet zdemolował swoich rywali. Choć trudno w to uwierzyć – zanim Redakcja zdążyła wcisnąć spust migawki – na tablicy wyników było już 10-2 dla Speednetu. Tak gigantyczna przewaga nie mogła zostać roztrwoniona i po chwili ‘Różowi’ cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Kończąc temat pierwszego seta – to był absolutny popis gry w obronie w wykonaniu piątej drużyny w ligowej tabeli. Druga odsłona to typowe przestawienie wajchy w stronę Eko-Hurtu. Tym razem to im ‘żarło’. Różnica pomiędzy tym, co oglądaliśmy w dwóch pierwszych odsłonach poza stroną dominującą było to, że w drugiej odsłonie zaczęło się od wyrównanej walki. Dopiero później – w drugiej części seta, Eko-Hurt zbudował sobie kilkupunktową przewagę, do której w dużej mierze przyczynił się Marcin Radziewicz. Ostatnia odsłona to coś, co chcielibyśmy w SL3 oglądać jak najczęściej. Zwroty akcji, emocje, świetne wymiany. Tak – było tu niemal wszystko. Mniej więcej na półmetku seta – lepszą sytuację miał Speednet, który po dwóch atakach Mateusza Szturmowskiego prowadził 14-10, a następnie 19-17. Mimo niekorzystnego obrazu dla Eko-Hurtu – team Konrada Gawrewicza miał w końcówce kilka piłek setowych, których jednak nie wykorzystał. W końcówce, więcej zimnej krwi zachowała ekipa Speednetu, która dzięki wygranej wciąż ma realną szansę na podium rozgrywek. Ach – będą jeszcze emocje.

Tufi Team – MPS Volley 2-1 (21-18; 21-17; 19-21)

W poniedziałkowy wieczór w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta padł ostatni – niepokonany bastion. Do wczorajszego wieczoru – drużyna MPS Volley mogła pochwalić się tym, że jako jedyna spośród 38 drużyn w lidze nie zaznała smaku porażki. Sytuacja ta zmieniła się w poniedziałkowy wieczór, w którym Miłośnikom Piłki Siatkowej przyszło rywalizować z trzecią drużyną w tabeli – Tufi Team. Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki, po której na tablicy wyników mieliśmy remis po 10. W drugiej części seta Miłośnicy Piłki Siatkowej zaczęli popełniać jednak błędy, które w kombinacji z dobrą grą rywali sprawiły, że po atakach Piotra Adamczyka oraz Mateusza Michalunio, Tufi Team mogło cieszyć się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona rozpoczęła się od bardzo długiej akcji, obfitującej w świetne wymiany i jeszcze lepsze obrony. Wspomniana rozgrywka pozwoliła ‘Tuffikom’ dobrze wejść w tę partię, co po chwili przełożyło się na ich prowadzenie 8-4. W dalszej części seta, Tufi Team nie zwalniało nogi z gazu i w drugiej fazie partii prowadzili już 18-12. Mimo że wydawałoby się gigantycznej jak na stan seta przewagi, Tufi Team postanowiło zadbać w końcówce o emocje, które sprawiły, że ich przewaga topniała w błyskawicznym tempie. Ostatecznie – drużynie Mateusza Woźniaka udało się po chwili dokończyć zadanie, a to oznaczało, że pierwsza porażka MPS-u w obecnej edycji stała się faktem. Ostatnia odsłona zdawała się układać idealnie dla MPS-u, który objął prowadzenie 12-7. Mimo to – w dalszej części Tufi Team zdołało po dwóch blokach Łukasza Arciszewskiego objąć prowadzenie 19-18, ale koniec końców – kilka ostatnich oczek w meczu zdobyli gracze MPS, a to oznaczało, że w meczu doszło do podziału punktów.

ZCP Volley Gdańsk – Merkury 1-2 (21-19; 23-25; 19-21)

Cóż – już kilka dni przed meczem było wiadomo, że w meczu będzie aż kipiało od emocji. Nie spodziewaliśmy się jednak, że mecz będzie miał aż taką temperaturę i prawdę powiedziawszy – wolelibyśmy, żeby było inaczej – nieco spokojniej. Rozumiemy stawkę spotkania, rozumiemy nerwy czy wkurw na decyzje sędziowskie, ale jest jednak cienka granica, której przekraczać się nie powinno, a niestety – została ona przez ZCP przekroczona i to drastycznie. Zanim jednak do tego doszło, byliśmy świadkami świetnej oraz jakościowej gry obu drużyn. Pierwszego seta lepiej rozpoczęli gracze Merkurego, którzy po jednym z ataków Mateusza Behrendta prowadzili 12-7 i zdawali się być na najlepszej drodze do wygranej partii. Nieco inny plan mieli ‘żółto-czarni’, którzy po chwili zdołali doprowadzić do wyrównania po 13, a następnie pójść za ciosem i cieszyć się z wygranej seta. O drugiej odsłonie rywalizacji można byłoby pisać i opowiadać godzinami. Podobnie jak w pierwszym secie i tu lepiej rozpoczęli gracze Piotra Peplińskiego (9-5). Identycznie wyglądała również dalsza część partii, gdzie ZCP zdołało doprowadzić do wyrównania, a następnie – do samego końca obie drużyny rywalizowały ‘punkt za punkt’. W końcówce – po jednej z decyzji sędziego prowadzącego zawody, rozpoczęło się prawdziwe ‘piekiełko’. W skrócie – gracze ZCP czuli się bardzo pokrzywdzeni, a nawet okradzeni z drugiego punktu w meczu. To sprawiło, że tuż przed oraz na początku trzeciego seta posypały się czerwone kartki, które przyczyniły się do tego, że Merkury rozpoczął partię od prowadzenia 2-0. W dalszej części seta, kiedy ZCP wciąż nie mogło przetrawić tego, co się wydarzyło – Merkury na spokoju doprowadził do prowadzenia 8-2. Mimo wysokiej zaliczki – w dalszej części ZCP zdołało doprowadzić do wyrównania (18-18), ale finalnie – spotkanie wygrała ekipa Piotra Peplińskiego.

Decyzje dyscyplinarne z dnia 23.05.2023 r.

Organizator Siatkarskiej Ligi Trójmiasta w dniu 23.05.2023 r., podjął następujące decyzje dyscyplinarne:

  • Przemysław Wawer (ZCP Volley Gdańsk) – 1 mecz dyskwalifikacji za wybitnie niesportowe zachowanie w trakcie meczu z drużyną Merkury. Kara obowiązywać będzie w trakcie najbliższego meczu drużyny ZCP Volley Gdańsk.

Zespół SL3