Dzień: 2023-05-10

Zapowiedź – MATCHDAY #23

Przed nami ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. W środowy wieczór dojdzie do bardzo ciekawego spotkania w pierwszej lidze, w której jedną z ostatnich szans na ‘pozostanie w grze’ będą miały ekipy Hydry oraz Volleya. Zapraszamy na zapowiedź!

AVOCADO friends – MPS Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Do niedawna – obie drużyny rywalizowały w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po spadku do drugiej ligi – zarówno MPS Volley jak i AVOCADO friends spróbują zrobić wszystko by wrócić do elity. Zdecydowanie bliżej realizacji celu jest obecnie ekipa Jakuba Nowaka – MPS Volley. Po rozegraniu niemal siedemdziesięciu procent wszystkich spotkań – Miłośnicy Piłki Siatkowej pozostają jedną z dwóch niepokonanych drużyn spośród wszystkich 38 ekip rywalizujących w sezonie Wiosna’23. Dzięki kapitalnej serii, MPS znajduje się obecnie na drugim miejscu w lidze i jest już naprawdę blisko realizacji założonego celu. Czy w środowy wieczór uda im się podtrzymać wspomnianą serię? Cóż – nie będzie o to łatwo. Z informacji, które udało nam się uzyskać – MPS Volley ma obecnie spore problemy kadrowe, które sprawiły z kolei, że drużyna musiała sięgnąć po posiłki w postaci młodzieżowca z Trefla – Ryszarda Sałatę. Dodatkowo – wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że AVOCADO friends po początkowych niepowodzeniach w sezonie Wiosna’23 złapało wreszcie wiatr w żagle. Czy to sprawi, że zdołają oni postawić się swoim rywalom? Z pewnością nie będzie to łatwe zadanie. Z drugiej strony – obie drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta rywalizowały już kilka razy i AVOCADO potrafiło ogrywać swojego rywala. Kolejną sprawą jest fakt, że jeśli ‘Weganie’ chcą zmazać plamę z początku sezonu i realnie włączyć się do walki o pierwszą ligę to nie mają większego wyboru i w środę muszą zapunktować. To z kolei sprawia, że szykuje nam się świetne spotkanie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Gdańsk – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:00, boisko nr 3

To już jedna z ostatnich szans obu drużyn na odmienienie swojej – co tu dużo mówić – tragicznej sytuacji w tabeli. W środę o godzinie 20:00 w bezpośrednim meczu zmierzą się bowiem drużyny, które okupują dwa ostatnie miejsca w ligowej tabeli. Co gorsze – na chwilę obecną – do miejsca barażowego obie drużyny tracą odpowiednio pięć oraz sześć punktów. To oznacza z kolei, że nawet potencjalna wygrana którejś z ekip za komplet punktów – może im nic nie dać. Tak naprawdę wygrana da którejś z ekip przedłużenie nadziei na utrzymanie. Przegrany tego spotkania znajdzie się już w beznadziejnej sytuacji i jedynie na co będzie mógł liczyć to ‘królowa nauk’. Która z drużyn jest w naszym odczuciu faworytem nadchodzącego starcia? Cóż – trudno jednoznacznie stwierdzić. Mimo wszystko, nieznacznym faworytem meczu jest w naszym odczuciu ekipa Volley Gdańsk. Za takim, a nie innym scenariuszem przemawia fakt, że mówimy tu o jednej z czterech najbardziej doświadczonych drużyn w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Tak się bowiem składa, że konfrontacja z Hydrą będzie dla Volleya…116 meczem w rozgrywkach.  Dodatkowo mówimy o trzykrotnym mistrzu SL3. Czy obecnie na naszych oczach oglądamy upadek ‘żółto-czarnych’? Z całą pewnością – Volley przeżywa obecnie największy kryzys od początku powstania drużyny. Czy gracze Dariusza Kuny zdołają jeszcze odwrócić kartę? A może to Hydra Volleyball Team wykorzysta słabszą dyspozycję swoich rywali i zacznie marsz w górę tabeli?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AXIS – Dream Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Poniedziałkowa oraz wtorkowa seria gier – rozjaśniła nieco kwestie obecnego położenia drużyny AXIS w drugiej lidze. Przypomnimy, że drużyna Fabiana Polita walczy obecnie o utrzymanie. W sześciu dotychczas rozegranych spotkaniach AXIS czterokrotnie zdobywał po jednym punkcie. Obecnie – z dorobkiem czterech oczek AXIS zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Mimo to – ich obecna sytuacja nie jest tak tragiczna jak mogłoby się wydawać. Wszystko za sprawą tego, że spośród wszystkich drużyn walczących o utrzymanie – AXIS rozegrało do tej pory najmniejszą liczbę spotkań. To oznacza z kolei, że po środowym wieczorze  ich sytuacja może być nieco inna – lepsza. O to, umówmy się – nie będzie jednak łatwo. Team z ulicy Kartuskiej rozegra bowiem dwa bardzo wymagające spotkania, w których zmierzą się z drużynami, które w poprzednim sezonie występowały w pierwszej klasie rozgrywkowej. Na ‘pierwszy ogień’ pójdzie ekipa Dream Volley. Dla obu drużyn środowa konfrontacja będzie drugim bezpośrednim pojedynkiem w rozgrywkach SL3. W jedynym dotychczas rozegranym spotkaniu, do którego doszło w październiku 2020 r., Dream Volley nie miał najmniejszych problemów z tym by ograć rywala za komplet punktów. W środowy wieczór – również są dość wyraźnym faworytem i wynik 3-0 zdaje się być dość prawdopodobnym scenariuszem. Z drugiej strony należy zauważyć, że Dream Volley w obecnym sezonie gra bardzo w kratkę i świetne mecze przeplata tymi słabszymi. Jak będzie w środowy wieczór?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AXIS – AVOCADO friends

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Dla obu drużyn – mecz o godzinie 21:00 będzie drugim spotkaniem w środowy wieczór. Tak się bowiem składa, że oba teamy są ekipami, które jak do tej pory – rozegrały w całej lidze najmniejszą liczbę spotkań. To oznacza z kolei, że muszą one nadrobić ligowe zaległości. Nie ma się co oszukiwać – dość wyraźnym faworytem będzie drużyna AVOCADO friends. Z drugiej strony zastanawiamy się, w jakim zestawieniu kadrowym zobaczymy tę drużynę w środowy wieczór. Wszystko za sprawą faktu, że część z obecnej kadry ‘Roślinożerców’ ma na dniach bardzo ważne finały Akademickich Mistrzostw Polski. Z informacji, które udało się pozyskać Redakcji wynika, że dla wspomnianych zawodników są to tak ważne zmagania, że mogą oni odpuścić środowe spotkanie w SL3. Przykładem popierającym nasze przypuszczenia jest pierwszoligowa ekipa ZCP Volley Gdańsk. ‘Żółto-czarni’ mieli w poniedziałek szalenie ważne spotkanie z liderem rozgrywek – CTO Volley. Z uwagi na zbliżające się wielkimi krokami AMP-y, kilku z graczy w pierwszoligowym hicie nie wystąpiło. Kto wie w jaki sposób przełożyło się to na wynik. Ostatecznie ZCP przegrało wspomniane spotkanie 1-2, a to oznacza, że CTO Volley jest już o krok od końcowego tryumfu w lidze. Czy podobne podejście zobaczymy dziś w wydaniu AVOCADO? Jeśli tak – z pewnością zwiększa to szansę AXIS na sprawienie niespodzianki.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Husaria MD Clean&Bud – Wolves Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Spośród wszystkich 38 drużyn w ligowej stawce – Husaria MD Clean&Bud będzie drugą ekipą, która osiągnie pułap dziesięciu rozegranych spotkań w sezonie Wiosna’23. Dotychczasowy bilans drużyny, dla której obecny sezon jest trzecią edycją w SL3 to trzy zwycięstwa oraz sześć porażek. Takie, a nie inne wyniki sprawiają, że Husarii trudno będzie już powtórzyć wyniki z poprzedniego sezonu, w którym Husaria zdobyła dwadzieścia punktów, które finalnie dały im ósme miejsce w tabeli. W środowy wieczór – Husaria zmierzy się z drużyną Wolves Volley, która również nie może mówić o udanym sezonie. ‘Wataha’ w obecnej edycji wygrała zaledwie jedno z siedmiu spotkań i jeśli sytuacja drużyny Mikołaja Stempina nie ulegnie szybko zmianie – będziemy mogli mówić o najgorszej edycji ‘Watahy’, od kiedy drużyna przystąpiła do ligowych zmagań. Słaba forma ‘Wilków’ jest o tyle zastanawiająca, że w pierwszych meczach obecnego sezonu – nawet jeśli przegrywali to i tak – Redakcja ich chwaliła. Z czasem – przyszły kolejne porażki, które umówmy się – nie budowały pewności ‘Wilków’. Jakby problemów było mało, w trakcie sezonu drużyna musiała mierzyć się z poważnymi problemami kadrowymi, które z pewnością nie pomagały w osiąganiu korzystnych wyników. Środowy wieczór pokaże czy ‘Wilki’ przez kilka tygodni przerwy uporały się ze wszystkimi problemami, z którymi się mierzyli. Nadal twierdzimy bowiem, że w ich drużynie jest spory potencjał, który powinien przynieść zdecydowanie lepsze wyniki. Najwyższa pora to udowodnić.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Info Distributions – MiszMasz

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Biorąc pod uwagę dyspozycję drużyny MiszMasz w poprzednim sezonie – chyba nikt nie spodziewał się takiego zwrotu akcji. Pisząc precyzyjniej – w poprzednich sezonach gracze Michała Grymuzy mieli spore problemy z utrzymaniem w drugiej klasie rozgrywkowej, czego dowodem było zajęcie miejsca barażowego w sezonie Jesień’21. W innych sezonach nie było wcale lepiej. Sytuacja ta odmieniła się w poprzednim sezonie, w którym gracze w czarnych strojach zajęli bardzo wysokie – szóste miejsce w tabeli. Co więcej, o tym, że MiszMasz nie zajął piątego miejsca w drugiej lidze zadecydował gorszy od Dzików Wejherowo stosunek małych punktów. Tak czy siak – MiszMasz był jedną z rewelacji poprzedniego sezonu i  z pewnością – jednym z największych pozytywnych zaskoczeń. W sporcie bywa jednak tak, że dobre wyniki ‘rozochocają’ i w kolejnych edycjach chce się jeszcze więcej. Niestety dla MiszMaszu obecny sezon to nawiązanie do poprzednich, nieudanych sezonów. W obecnej edycji, gracze w czarnych strojach wygrali zaledwie trzy z ośmiu spotkań. Co więcej – w ośmiu rozegranych meczach MiszMasz zdobył zaledwie osiem oczek, a biorąc pod uwagę poprzednie edycję – punktowanie ze średnią jednego punktu na mecz to ‘pchanie się w gips’. Jeśli w środę przegrają ponownie – to ich sytuacja zrobi się już naprawdę nieciekawa. Jako Redakcja uważamy, że faworytem spotkania będzie ekipa Info Distributions, która wygrała co prawda zaledwie dwa mecze, ale w tabeli są o dwa oczka wyżej niż ‘Hotelarze’. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to pierwszy sezon ‘Drukarzy’ w wyższej klasie rozgrywkowej – obecny wynik jest naprawdę niezły. Do rozegrania drużyna Macieja Skowrońskiego ma jeszcze sześć spotkań i bylibyśmy naprawdę zdziwieni, gdyby nie udało im się utrzymać.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #22

Za nami emocjonująca seria gier. We wtorek wyjaśniła się ostatecznie kwestia podziału na grupę mistrzowską oraz spadkową w pierwszej lidze. Dodatkowo – bardzo dużo działo się w trzeciej lidze, gdzie pierwszą porażkę w sezonie poniosła ekipa Old Boys. Zapraszamy na podsumowanie!

Volley Surprise – Zmieszani 1-2 (19-21; 25-23; 18-21)

Nie będziemy ukrywać – drużyna Volley Surprise po ostatnich ‘popisach’ w meczach z BES Boys BLUM oraz Info Distributions nie wysyłała zbyt wielu pozytywnych sygnałów dotyczących swojej formy. We wtorkowy wieczór, ‘Słupszczanie’ mieli do rozegrania dwa spotkania i w żadnym z nich nie byli faworytem. Co to, to nie. Mimo to – w obecnej edycji pokazali w kilku meczach, że jednak potrafią grać. To z kolei sprawiało, że wytypowanie konkretnego wyniku było stosunkowo bardzo trudne. Mimo że Volley Surprise przegrał finalnie dwa mecze to jednak musimy napisać, że zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Co więcej – przy odrobinie szczęścia mogli oni wygrać oba starcia. Zanim rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego – Zmieszani mieli spory ból głowy. Ten spowodowany był brakami kilku graczy, którzy w ostatnich meczach mieli pewne miejsce w składzie. We wtorek zabrakło Macieja Grabana, którego zastąpił Jakub Wałdoch, co jak się później okazało – miało bardzo duże znaczenie dla końcowego zwycięstwa. Ze składu wypadł również Piotrek Szczepański oraz Jacek Kujałowicz. Pierwszy set rywalizacji to bardzo wyrównana gra (13-13). W dalszej części seta, Zmieszanych na prowadzenie wyprowadził wspominany wcześniej przyjmujący (17-13). Końcówka partii to próby doprowadzenia do wyrównania podjęte przez ‘Słupszczan’, które finalnie ‘spłonęły na panewce’. Drugi set to klasyczni Zmieszani. Trudno zliczyć nam ile w obecnym sezonie team Edyty Woźny toczył już pojedynków, które kończyły się grą na przewagi. Tym razem happy-end był jednak po stronie Volley Surprise, któremu po kolejnej próbie – udało się wykorzystać piłkę setową. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od stanu 8-4, drużyny grającej w delegacji. Mimo niekorzystnego otwarcia, Zmieszani doprowadzili po chwili do wyrównania po 11 i w dalszej części seta zdołali postawić kropkę nad ‘i’.

ACTIVNI Gdańsk – Old Boys 2-1 (21-19; 19-21; 21-18)

Solidarność. Wszystkie drużyny walczące o awans do wyższej klasy rozgrywkowej w trzeciej lidze, pogubiły przez ostatnie dwa dni meczowe punkty. Tak było w przypadku drużyny Bayer Gdańsk, TGD, BL Volley oraz we wtorkowy wieczór – z drużyną Old Boys. Różnica pomiędzy Old Boys’ami a resztą wymienionych drużyn jest taka, że ekipa z Pruszcza straciła aż dwa oczka. Co gorsze dla nich – pierwsza przegrana w sezonie przyszła w najważniejszym meczu, bowiem z ex-drużyną obecnego kapitana, a także środkowego drużyny Old Boys. Jaka była przyczyna pierwszej porażki w sezonie poza samą – bardzo dobrą dyspozycją ACTIVNYCH? Cóż – zdecydowanie przemotywowanie, a złośliwi powiedzieliby, że nadmierna pewność siebie. Często bowiem w sporcie bywa tak, że ‘pycha kroczy przed upadkiem’. Zaczęło się jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy obie drużyny grały w meczu sparingowym. Wówczas – gracze Old Boys chcieli zakładać się z ACTIVNYMI, że ci – nie zdobędą określonej liczby punktów. Samo wspomniane spotkanie również nie przebiegało w świetnej atmosferze, a po obu stronach siatki nie brakowało wzajemnych docinek. Te – już tylko ze strony Old Boys trwały jeszcze na kilka godzin przed meczem. Tym razem – ACTIVNI nie dali się sprowokować i wciągnąć w ‘tę psychologiczną gierkę’. Dopełnieniem naszych słów był przedmeczowy wywiad z kapitanem Old Boys, który deklarował, że we wtorkowy wieczór pokuszą się o trzy punkty, a do końca sezonu wygrają wszystkie mecze. Ponadto, gracz ten zdążył wbić w ACTIVNYCH tyle szpileczek, jakby ci byli czymś w rodzaju laleczki voodoo.  Cóż – już pierwszy set pokazał, że z tak dysponowanym rywalem – wygrana nie przyjdzie Old Boysom łatwo. Mimo że gracze znad Raduni prowadzili w tej partii 16-13, to w końcówce popełnili kilka błędów i co gorsze – dali się rozkręcić ACTIVNYM, którzy po chwili wygrali pierwszą partię. Środkowa odsłona – również bardzo wyrównana zakończyła się zwycięstwem graczy w białych trykotach, a to z kolei oznaczało, że zwycięzcę meczu wyłoni dopiero ostatnia odsłona. Ta przez bardzo długi czas, zdawała układać się świetnie dla ekipy Artura Kurkowskiego. Mimo prowadzenia 16-12, po chwili złapali oni jednak zadyszkę, która sprawiła, że drużyna z Pruszcza doprowadziła do wyrównania po 18 i kiedy wydawało się, że opanowali oni sytuację – ostatnie trzy ciosy zadali skrzydłowi ACTIVNYCH.

Flota Toyota Team 2 – Speednet 2 3-0 (21-10; 21-16; 21-12)

Są przegrane mecze, po których można chwalić drużynę. Z pewnością do takich nie zalicza się spotkanie w wykonaniu Speednetu przeciwko Flocie. We wtorek – choć rywal postawił poprzeczkę zdecydowanie wyżej niż w poniedziałek Craftvena, było o wiele słabiej. Co więcej – w trakcie spotkania nie było nawet momentów, w których Speednet mógłby uwierzyć. Zaczęło się od konkretnego lania, które ‘Programistom’ zarządzili w pierwszej odsłonie podopieczni Karoliny Kirszensztein. Zanim się obejrzeliśmy – na tablicy wyników było już 11-5 dla graczy w niebieskich koszulkach. Co ciekawe – problemem Speednetu w tej partii nie było przyjęcie czy obrona (w tym elemencie było naprawdę ok), a…wykończenie akcji. Zamiast punktów były albo auty albo skuteczne kontry przeciwników. To z kolei sprawiało, że Flota z minuty na minutę powiększała swoją przewagę i finalnie wygrała tę partię do 10. Druga odsłona? Najlepszym momentem ‘Programistów’ był ten, po którym odrobili oni początkową stratę (4-1) i doprowadzili do wyrównania. Cóż z tego, skoro po chwili i dwóch atakach Łukasza Turskiego było 10-4 dla Floty? Dalsza część to wynik 18-10, który w końcówce został przez ekipę Marka Ogonowskiego nieco podreperowany. Ostatnia odsłona nie zmieniła oblicza spotkania. Flota była dla ‘Programistów’ tego dnia zbyt mocna. Mówiąc precyzyjniej – to były zbyt wysokie progi na Speednetu nogi. Mimo że zaczęło się dla Speednetu wybornie (3-0), to w dalszej części seta zwyciężyła jakość. Dzięki trzem oczkom i poniedziałkowym wynikom w trzeciej lidze – Flota nieśmiało zbliża się w tabeli do najlepszych drużyn w lidze.

Merkury – Speednet 2-1 (21-18; 21-15; 17-21)

Dawno w pierwszej lidze nie mieliśmy tak ciekawej sytuacji. Ok, mowa tu raczej o podziale poszczególnych drużyn na grupy mistrzowską oraz spadkową. Umówmy się – o mistrzostwie ani w przypadku Merkurego, ani Speednetu nie ma co obecnie gadać. W każdym razie – cała sytuacja w pierwszej lidze przypominała bardzo znaną i popularną zabawę na weselu, która polega na tańcu w kółeczku po środku, którego – znajduje się mniej krzeseł niż tańczących osób. Cały myk polega na tym, że w pewnym momencie – gdy przestaje grać muzyka, zainteresowane strony muszą zająć miejsce na krzesełku. Dla tego, kto się ‘zgapi’ – przygotowane jest miejsce na aucie. Przenosząc to na realia Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – do zabawy stanęły cztery ekipy: Merkury, Speednet, Eko-Hurt oraz AIP. Finalnie – z zabawy została wykluczona ekipa AIP, która przegrała swoje spotkanie z Eko-Hurtem. Jako, że swoje spotkanie przegrała również ekipa Speednetu – o tym, która z drużyn zagra w przyszłym tygodniu w grupie mistrzowskiej zadecydowały małe punkty. Lepszy stosunek w tym przypadku miała ekipa Speednetu, czego im serdecznie gratulujemy. Z drugiej strony trzeba uczciwie przyznać, że przez bardzo długi fragment meczu – ich gra nie rokowała i wydawało się, że to właśnie drużynę Marka Ogonowskiego zabraknie wśród drużyn walczących o medale. Ostatecznie stało się inaczej. W trzecim secie zobaczyliśmy bowiem odmienionych ‘Różowych’, którzy znali swoje położenie. Mimo że po ataku ‘Bercika’ było już 14-12 dla Merkurego, to Speednet zdołał odwrócić kartę i po kilku atakach ex gracza Merkurego – Mateusza Szturmowskiego – wyjść na prowadzenie i finalnie wygrać ‘złotego seta’.

Eko-Hurt – AIP 2-1 (21-14; 21-12; 17-21)

Szerzej sytuację przed wtorkową serią gier w pierwszej lidze opisaliśmy przy okazji meczu Speednetu z Merkurym. Niezależnie od sytuacji poszczególnych drużyn – zarówno Eko-Hurt jak i AIP nie zamierzały we wtorkowy wieczór kalkulować. Co tu dużo mówić – od początku spotkania zdecydowaną przewagę miała ekipa ‘Hurtowników’, którym wychodziło niemal wszystko. Byli drużyną kompletną, na tle, której ekipa AIP wyglądała jak drużyna złożona z dzieci z Bulerbyn. Zaczęło się dosyć niewinnie, bo od prowadzenia 9-8. Po chwili rozpoczęła się kanonada na zagrywce w wykonaniu Igora Ciemachowskiego. Efekt? 17-9 i można było już myśleć o drugim secie. Jeśli ktoś pomyślał, że dysproporcja pomiędzy drużynami nie może być w drugim secie większa niż w premierowej odsłonie – musiał szybko zrewidować swoje zdanie. Dla AIP było jeszcze gorzej. Scenariusz był niemal identyczny. Wynik 9-8, po którym AIP stanęło i po chwili – nie było już czego zbierać (18-10). Różnica klas, którą mogliśmy obserwować w dwóch pierwszych odsłonach zwiastowała, że w trzecim secie – drużyna Konrada Gawrewicza nie będzie miała najmniejszych problemów, by ograć rywala. Cóż – klasyka gatunku i nasycenie się daniem głównym. Hej, Eko-Hurt, a deser? ‘Hurtownicy’ zachowali się jak swego czasu Andrew Gołota, który zamiast docisnąć chwiejącego się na nogach Riddicka Bowe – zaczął świrować. Podobne świrowanie kosztowało Eko-Hurt trzeci punkt w meczu. Ok – będąc całkowicie uczciwym musimy napisać, że AIP było w tej partii zdecydowanie lepszą wersją samych siebie i zagrali wreszcie tak jak nas do tego przyzwyczaili. Niestety dla nich – wygrana jednego seta – za przeproszeniem gówno dała. To już oficjalne – w tym sezonie grupa mistrzowska nie jest dla AIP. Mimo to – patrząc z perspektywy całej rundy zasadniczej, chłopaki naprawdę dodali kolorytu tej lidze i jak na beniaminka spisywali się rewelacyjnie.

Volley Surprise – Flota Toyota Team 1-2 (19-21; 17-21; 21-13)

Lider drugiej ligi – drużyna Flota Toyota Team, przystępowała we wtorkowy wieczór do dziewiątego spotkania w sezonie Wiosna’23. Póki co – graczom Karoliny Kirszensztein wiodło się bardzo dobrze. W skali szkolnej, wystawilibyśmy tej drużynie ‘piątkę’. Czemu nie ocenę celującą skoro mówimy o liderze drugiej ligi i drużynie, która przegrała zaledwie jedno z ośmiu spotkań? Ano dlatego, że stosunkowo często gracze Floty tracili po jednym punkcie w meczu. Sytuacja ta miała ulec zmianie we wtorkowy wieczór, w którym lider mierzył się z drużyną Volley Surprise. Tak się bowiem składa, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że Flota zainkasuje trzy punkty w meczu. Optyka na tę sytuację zmieniła się tuż po pierwszym gwizdku sędziego. Po szarpanym początku i skutecznym przebiciem piłki dołem – Bartosza Siacha, ‘Słupszczanie’ prowadzili na początku 8-6. Środkowy fragment gry to wyrównana gra obu drużyn, którą dwoma skutecznymi atakami ze skrzydła – zakończył Paweł Shylin. Środkowa odsłona była dla Floty nieco spokojniejsza. Gracze Karoliny Kirszensztein błyskawicznie objęli prowadzenie 8-2, a to z kolei sprawiło, że bez większych problemów dograli oni środkową odsłonę. Ostatni set to dość niespodziewany zwrot akcji. Po bloku Patryka Bruchmana, prowadzenie w secie objęła ekipa ‘Słupszczan’ (8-4). W dalszej części – mimo usilnych prób odwrócenia sytuacji przez Flotę – ekipa Volley Surprise nie miała większych problemów z tym by trzymać swojego rywala na bezpieczny dystans. Finalnie ekipa Macieja Siacha wygrała partię do 13 i ostatecznie – był to drugi punkt drużyny we wtorkowy wieczór.