Miesiąc: marzec 2023

MATCHDAY #8

Za nami wtorkowa seria gier, w której świetną formę potwierdził obecny mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużyna Merkury. Najwięcej działo się jednak w meczu drugiej ligi, w którym Zmieszani mierzyli się z Oliwą Team. Zapraszamy na podsumowanie!

Zmieszani – Oliwa Team 3-0 (29-27; 21-18; 23-21)

To był kawał dobrej – drugoligowej siatkówki. Sprawdziły się zatem nasze predykcje odnośnie tego, że będzie to wyrównane spotkanie. Jeśli chodzi o wynik to tu co prawda nie trafiliśmy, ale czy gdyby w meczu padł inny wynik to moglibyśmy mówić tu o niesprawiedliwości? Uważamy, że spotkanie mogło się równie dobrze zakończyć na korzyść Oliwy, która umówmy się – swoje szansę miała. Gdy spojrzymy na statystyki pomeczowe to zobaczymy, że Oliwa zdobyła aż o czternaście punktów więcej od swoich rywali. Dla drużyny z ‘serca Gdańska’ jest to jednak marne pocieszenie. To oznacza, że w ich grze było więcej niedokładności, nieporozumień czy wreszcie błędów. Te ostatnie kosztowały Oliwę brak jakiegokolwiek punktu. Pierwszy set rywalizacji lepiej rozpoczęli Zmieszani, którzy po zagrywce Macieja Grabana, objęli prowadzenie 13-9. Mimo czteropunktowego prowadzenia, Zmieszani nie zdołali ‘dowieźć’ zwycięstwa do końca, a przynajmniej – nie w normalny, spokojny sposób. Zamiast tego mieliśmy absolutny dreszczowiec i próbę nerwów. Od momentu, kiedy Oliwa doprowadziła do wyrównania po 18, aż do stanu 29-27 mieliśmy walkę punkt za punkt. Finalnie, po skutecznym bloku na środku siatki Michała Kocbucha, to Zmieszani cieszyli się z wygranej. Druga partia? A jakże – również emocjonująca. Ok, być może nie tak jak pierwsza, ale powiedzieć o tym secie, że był nudny – byłoby ogromnym nietaktem. Partia ta była dość podobna do pierwszej odsłony. Tu również Zmieszani objęli kilkupunktowe prowadzenie (9-5), które wraz z kolejnymi gwizdkami sędziego – trwonili. Finalnie, Oliwa zdołała doprowadzić do wyrównania po 18, ale w końcówce wydarzyło się to o czym napisaliśmy na początku tego podsumowania – trzy błędy, po których Zmieszani cieszyli się z drugiego punktu. Do rozegrania drużynom pozostał trzeci set. Tym razem to Oliwa zaczęła lepiej. Po ataku absolutnej gwiazdy drugiej ligi – Macieja Tyryłło ( J), Oliwa wyszła na prowadzenie 8-4. Swoje dołożył w tej części również świetną zagrywką Maciej Kucia (10-4). Na półmetku seta wydawało się, że Oliwa wygra choć jedną partię. Inny plan na ten wieczór mieli Zmieszani, którzy sobie znanym sposobem, zdołali wyszarpać wygraną w tej odsłonie.

Speednet 2 – Port Gdańsk 0-3 (7-21; 17-21; 17-21)

Mamy to. Po raz pierwszy w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, w bezpośredniej konfrontacji dwóch drużyn, jedna z nich dobiła do dziesięciu wygranych. Tak, to nie żart. Wtorkowe spotkanie było dziesiątym meczem obu drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. We wtorek nie było sensacji – Port Gdańsk wygrywa kolejne spotkanie i staje się prawdziwą zmorą drużyny ‘Programistów’. W historii rywalizacji obu drużyn był jeden mecz, w którym Speednet o włos nie przerwałby fatalnej passy. Ostatecznie się nie udało. Piszemy o tym teraz, ponieważ od wspomnianego spotkania minęło mało czasu, a jednak dziś zdaje się, że dysproporcja pomiędzy drużynami jest większa. We wtorek, Speednet był zaledwie tłem dla swoich rywali, co dość dobrze obrazował pierwszy set. Ten rozpoczął się od prowadzenia ‘Portowców’ 9-4, ale im dłużej trwał, tym ‘Portowcy’ byli bardziej bezlitośni dla swoich rywali. Ostatecznie, na tablicy wyników mieliśmy wynik 21 do 7. Na całe szczęście – dla kondycji psychicznej graczy oraz trenera Speednetu – ‘Programiści’ w drugiej odsłonie wyglądali zdecydowanie lepiej. Mimo że set rozpoczął się identycznie jak pierwszy – od prowadzenia 9-4 ‘Portowców’, to z czasem Speednet prezentował się coraz lepiej. Po kilku błędach ‘Portowców’ oraz skutecznej zagrywce Andrzeja Iwaniuka, ‘Różowi’ zdołali zniwelować stratę do zaledwie dwóch oczek (14-16). To było jednak za mało, by ‘ugryźć’ swoich rywali, którzy wygrali do 17. Takim samym wynikiem zakończyła się również trzecia odsłona. Do pewnego momentu można było spodziewać się jednak bardzo wyrównanej partii (8-8). Kiedy jednak trzeba było – ‘Portowcy’ wrzucili drugi bieg i bez problemów osiągnęli swój cel.

Husaria MD Clean&Bud – Bayer Gdańsk 1-2 (21-14; 13-21; 15-21)

Nie bójmy się tego powiedzieć – dla ‘Aptekarzy’ miał to być ‘kolejny dzień w biurze’. Chyba nikt z obozu Bayera nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż ten, w którym Husaria mogłaby ich pozbawić choćby jednego punktu. Nie wiemy czy tak było, możemy tylko domniemać, ale zastanawiamy się czy to co wydarzyło się w pierwszym secie było efektem przemotywowania czy jednak zlekceważenia przeciwnika? A może najzwyczajniej w świecie, różnica w poziomie sportowym pomiędzy drużynami nie jest wcale tak duża jak mogłoby się wydawać? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Faktem jest natomiast to, że Husaria rozpoczęła świetnie zawody. Dostrzegali to sami gracze Bayera, którzy w trakcie próbowali coś zmienić w swojej grze, by odwrócić losy pierwszej partii. Niestety dla nich – na nic się to zdało. Husaria była w tej części za mocna i najzwyczajniej w świecie – nie popełniała tylu błędów co drużyna ‘z Leverkusen’. Efekt był taki, że Husaria najpierw objęła prowadzenie 14-9, a kiedy przeciwnik ‘chwiał się na nogach’, wykonała kombinację przycisków, kończąc tę partię efektownym ‘Fatality’. Przed drugim setem, Bayer użył wreszcie magicznej wajchy w zwrotnicy. Od samego początku zobaczyliśmy zupełnie inną – lepszą drużynę. Oglądając to spotkanie z boku można się było zastanawiać czy to ci sami goście, którzy przed chwilą przebijali piłkę palcami wprost w antenkę, czy może inni – którzy przywdziali zielono-niebieskie stroje. Zupgradowana wersja Bayera, dość szybko objęła prowadzenie 6-1, po którym każdy domyślił się epilogu. Nie inaczej było w ostatnim secie. Gracze Jakuba Macieszy błyskawicznie wypracowali na początku zaliczkę, a następnie trzymali swego rywala na bezpieczny dystans i finalnie wygrali do 15, a cały mecz 2-1. Czy mogą być wobec tego w pełni ukontentowani? Cóż – raczej nie.

ACTIVNI Gdańsk – Port Gdańsk 1-2 (19-21; 16-21; 21-13)

Po ograniu Speednetu, przed ‘Portowcami’ było zdecydowanie trudniejsze zadanie. Drużyna ‘z doków’ miała rywalizować z ekipą ACTIVNYCH, z którą jak dotąd, jeszcze nigdy nie wygrała. Scorpionsi śpiewali kiedyś o wietrze zmian. O tym, że taki wiatr nadchodzi, wskazywaliśmy w prognozie przedmeczowej. Wspominaliśmy o tym kilkukrotnie, ale ACTIVNI w obecnym sezonie nie są w naszych oczach drużyną, która powalczy o awans do wyższej ligi. Jakkolwiek przykro to nie zabrzmi, obecnie bliżej jej do trzecioligowego przeciętniactwa. Mimo tej dość surowej tezy, ACTIVNI wzięli się do roboty od pierwszego gwizdka i to oni, po ataku Krzysztofa Pawlaka, objęli prowadzenie 8-4. Dalsza część seta to przebudzenie ospałej na początku, ekipy Portu Gdańsk (8-8). Od tego momentu, niemal do samego końca mieliśmy wyrównaną grę obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu po 19. Końcówka należała jednak do drużyny ‘z doków’, która wykorzystała błędy przeciwników i w konsekwencji, cieszyła się z pierwszego punktu. Druga odsłona nie była tak wyrównana. W środkowej partii to ‘Portowcy’ mieli inicjatywę od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. W tym czasie, na tablicy wyników widniał wyniki (7-4; 12-9; 18-15 czy wreszcie 21-16). Na otarcie łez, ACTIVNYM pozostał ostatni ‘rozdział’ wtorkowej rywalizacji. Od początku, gracze Artura Kurkowskiego prezentowali się zdecydowanie lepiej niż wcześniej i w konsekwencji to oni objęli prowadzenie 12-8. W dalszej części seta, ‘Portowcy’ próbowali odrabiać stratę, ale koniec końców – ACTIVNI nie dali im już dojść do głosu. Finalnie zawody zakończyły się podziałem punktów, co uważamy za wynik, który jest w 100% sprawiedliwy.

BEemka Volley – Merkury 0-3 (11-21; 14-21; 11-21)

Ech, wystarczyło pochwalić BEemkę i co? Po meczu w szatni Redakcja żartowała, że ‘Zmotoryzowani’ tak mocno podniecili się poniedziałkowym – bardzo dobrym graniem, że takie lanie jak z Merkurym było dla nich karą. Notabene – ciekawe czemu podobne zjawisko nie występuje w drużynie Piotra Peplińskiego. Ilekroć bowiem chwalimy tę drużynę – ci w kolejnym spotkaniu grają jeszcze lepiej. Nie inaczej było i we wtorkowy wieczór. ‘Planetarni’ przystąpili do spotkania po trzech zwycięstwach, w których zdobyli komplet – dziewięciu punktów. Mecz z BEemką miał być kolejnym krokiem w kierunku obrony mistrzowskiego tytułu. Chłopaki w granatowych strojach chyba dość mocno wzięli sobie to do serca, bowiem zanim się zdążyliśmy połapać co się dzieje – na tablicy wyników było…12-2 dla Merkurego i dalsza część seta – nie miała już większego znaczenia. Finalnie partia ta zakończyła się wynikiem 21-11. Nieco lepiej, choć patrząc na przebieg meczu – dziwnie to brzmi, BEemka zaprezentowała się w środkowym fragmencie. Żebyśmy się jednak dobrze zrozumieli – nie to, że mieli oni jakiekolwiek szansę. Zachowując pewne proporcje, BEemka na tle Merkurego miała je takie, jak ‘Mini Majk’ w ‘stójce’ z Conorem McGregorem. Epilog? 21-14 i zmiana stron. BEemce pozostała walka o dobre imię w trzeciej części rozgrywki. Te zostało zszargane już na początku seta, kiedy czterokrotni mistrzowie SL3 objęli prowadzenie 10-4. Dalsza część spotkania to już historia, o której BEemka chciałaby jak najszybciej zapomnieć.

AVOCADO friends – Oliwa Team 1-2 (18-21; 21-18; 15-21)

Po jednym z największych dreszczowców spośród wszystkich 57 spotkań rozegranych w sezonie Wiosna’23, w którym Oliwa przegrała ze Zmieszanymi, drużyna Tomasza Kowalewskiego przystąpiła do drugiego spotkania zaplanowanego na wtorkowy wieczór. Tym razem rywalem Oliwy była ekipa, która kilka ostatnich sezonów spędziła w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czasy się jednak zmieniły. Zmieniło się również AVOCADO friends, które obecnie jest ekipą, jak najbardziej do pobicia. Przed meczem wiedzieli to również gracze Oliwy, którzy za wszelką cenę chcieli zrehabilitować się za porażkę ze Zmieszanymi. W spotkanie lepiej weszli rozgrzani gracze Oliwy, którzy po jednym z ataków Jakuba Klimczaka, wysunęli się na prowadzenie 9-6. W dalszej części seta, ‘Weganie’ zdołali doprowadzić do wyrównania po 13, ale koniec końców – po ataku świetnie dysponowanego Macieja Tyryłło, to Oliwa cieszyła się z wygrania pierwszej odsłony (21-18). Środkowa partia – dla odmiany, rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla ‘Roślinożerców’. Po zagrywce Dominika Marlęgi, AVOCADO objęło prowadzenie 8-3 i przez dalszą część seta, nie dali już sobie zrobić krzywdy, wygrywając tym samym do 18. Decydująca o zwycięstwie, trzecia część spotkania rozpoczęła się lepiej dla Oliwy. Po skutecznej ‘zagrze’ jej kapitana – Tomasza Kowalewskiego, na tablicy wyników było 9-6 dla drużyny z ‘serca Gdańska’. W odwróceniu wyniku, drużynie ‘Roślinożercom’ z pewnością nie pomagał fakt, że bardzo dużo sił tracili na niekończące się kłótnie z sędzią prowadzącą zawody. W końcówce, po skutecznej zagrywce Dawida Karpińskiego nadzieję AVOCADO na korzystny wynik, zostały ostatecznie porzucone (18-14).

Zapowiedź – MATCHDAY #8

We wtorek dojdzie do kolejnych sześciu spotkań. Najciekawszymi pojedynkami zdaje się być konfrontacja Zmieszanych z Oliwą Team oraz trzecioligowe starcie, w którym Port Gdańsk zmierzy się z ACTIVNYMI. Zapraszamy na zapowiedź!

Zmieszani – Oliwa Team

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Po dwutygodniowej przerwie, na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wraca drużyna Oliwa Team. Nadrabiając ligowe zaległości, ekipa Tomasza Kowalewskiego rozegra we wtorkowy wieczór dwa spotkania. Poza meczem ze Zmieszanymi, ‘Oliwiacy’ rozegrają również mecz z AVOCADO friends i prawdę powiedziawszy – choć w naszych oczach to rywale Oliwy będą faworytami spotkań, to drużyna z serca Gdańska nie pozostaje w tych meczach bez szans. Co więcej – uważamy, że rywalizacja ze Zmieszanymi będzie bardzo wyrównanym spotkaniem, w którym o zwycięstwie zadecydują detale. Dla obu drużyn, wtorkowe starcie będzie czwartym meczem w historii SL3. Do tej pory obie lepszym bilansem może pochwalić się Oliwa Team, która sięgnęła po dwa zwycięstwa. Należy przy tym zauważyć, że ostatni pojedynek pomiędzy drużynami zakończył się wygraną Zmieszanych. Jeśli chodzi o drużynę Edyty Woźny to mimo iż drużyna występuje od niemal samego początku to trudno nie zauważyć ciągłego progresu. To pokazują zresztą również wyniki. Dla przykładu – w sezonie Wiosna’22, team Zmieszanych walczył o utrzymanie w drugiej lidze. Ostatni sezon skończył zaś na siódmym miejscu i biorąc pod uwagę klasę rywali występującej wówczas w tej klasie rozgrywkowej, możemy śmiało mówić o najlepszym sezonie drużyny w SL3. Czy obecny sezon może być jeszcze lepszy? Póki co Zmieszani wygrali dwa z trzech spotkań dzięki czemu plasują się na piątym miejscu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – Port Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Po dwóch tygodniach, na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wraca ekipa Portu Gdańsk. W tygodniu otwierającym zmagania w sezonie Wiosna’23, Port pokazał się z dobrej strony inkasując cztery oczka w dwóch spotkaniach. Na taki bilans złożyła się wygrana za komplet punktów z Husarią Gdańsk oraz jeden punkt, w przegranym meczu z Old Boys. Jeśli mowa o tym drugim spotkaniu to wynik ten zdaje się być bardziej imponujący niż wygrana za komplet z Husarią. Na taką tezę składa się to, że Old Boys zdaje się być absolutnym faworytem do wygrania ligi i nos podpowiada nam, że mogą tego dokonać bez choćby jednej przegranej. Mimo to, ‘Portowcy’ byli bardzo blisko tego, by sprawić we wspomnianym meczu ogromną niespodziankę. Przypomnijmy, że poza wygraną środkowego seta, ekipa w granatowych strojach była bardzo bliska wygrana również ostatniego. Ostatecznie w końcówce, drużyna z doków popełniła kilka błędów i finalnie to ich rywale wygrali mecz. Sam początek ligi pokazał jednak, że Port jest na najlepszej drodze do tego, by zapomnieć o najgorszym sezonie w historii występów drużyny w SL3. Ostatnia edycja to zaledwie dwunaste miejsce w lidze. We wtorkowy wieczór, ‘Portowcy’ rozegrają dwa mecze. Pierwszym z rywali, drużyny Arkadiusza Sojko będzie ekipa Speednet 2, dla której będzie to trzeci mecz w sezonie Wiosna’23. O ile w meczu z Tiger Team, mimo przegranej Speednet zaprezentował się nieźle, tak w konfrontacji z BL Volley, gra ‘Programistów’ nie wyglądała najlepiej. Jeśli we wtorek byłoby podobnie to wszystko wskazuje na to, że ‘Portowcy’ sięgną po dziesiątą wygraną w bezpośredniej konfrontacji.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Husaria MD Clean&Bud – Bayer Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Dla obu drużyn, wtorkowe starcie będzie ‘meczem przyjaźni’. Tak przynajmniej było od samego początku ligi, gdzie obie drużyny złapały pewną chemię. Dla przykładu – kiedy Husaria toczyła jakiś trudny bój, mogli liczyć na support Bayera w postaci dopingu, który niósł się wówczas z trybun. Podobnych przypadków było znacznie więcej. W przerwie pomiędzy sezonami, przyjaźń pomiędzy ekipami została wystawiona na małą próbę. Wszystko za sprawą ‘podebrania’ drużynie Husarii libero – Cezarego Chojeckiego. Przypomnijmy, że w minionej edycji gracz ten występował w Husarii, a o tym, że przeszedł do ‘Aptekarzy’, Husaria dowiedziała się z działu: ‘Transfery, Newsy, Plotki’. Wracając do kwestii stricte sportowych – Bayer, jak na jednego z głównych faworytów do awansu przystało, wygrał dwa dotychczasowe spotkania w lidze i do wtorkowego spotkania, podejdzie w doskonałych nastrojach. Szczególnie imponująca była wygrana z Chilli Amigos, która została osiągnięta za komplet punktów. Czy podobnie będzie również w trzecim spotkaniu w sezonie Wiosna’23? Uważamy, że tak, ale ‘Rycerze’ pokazali w obecnym sezonie, że są drużyną nieobliczalną i dość trudno ‘ustrzelić’ ich wyniki. Przykład? Porażka z Portem 0-3 a następnie wygrana z czwartą drużyną poprzedniego sezonu – TGD. Czy we wtorkowy wieczór, drużyna Grzegorza Żyły-Stawarskiego zdoła postawić się faworyzowanym przeciwnikom? Z pewnością byłaby to bardzo duża niespodzianka.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ACTIVNI Gdańsk – Port Gdańsk

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Trudno nie odnieść wrażenia, że w ostatnim czasie zmienił się nieco ’mental’ drużyny ACTIVNYCH Gdańsk. Mimo, że w poprzednich sezonach drużyna zaprzeczała to jednak w naszym odczuciu, team Artura Kurkowskiego robił wszystko, by występować w drugiej klasie rozgrywkowej. Ostatecznie, po 13 porażkach z rzędu, w których drużyna zdobyła pięć oczek, ACTIVNI pożegnali się z drugą ligą i zastanawiamy się czy przypadkiem nie jest to rozdział zamknięty na zawsze. No bo ileż można dostawać w drugiej lidze po łbie? Wcześniejsza próba ACTIVNYCH również zakończyła się fiaskiem i po jednym sezonie, drużyna spadła do trzeciej ligi. Wracając jednak do świeżych wydarzeń – w przerwie pomiędzy sezonami, drużynę Artura Kurkowskiego opuściło kilku graczy, którzy bronili barw teamu od kilku sezonów. Nie wiemy jaki to miało wpływ na drużynę, ale początek sezonu w wykonaniu ACTIVNYCH pokazuje, że będzie im już trudno znaleźć się na podium. Na początku, ACTIVNI okazali się bowiem słabsi od Floty Toyoty Team 2 oraz stracili punkt w meczu z Drużyną A. Kiedy zbierzemy to wszystko do kupy, wychodzi nam na to, że w meczu z Portem Gdańsk to drużyna ‘z doków’ może być nieznacznym faworytem spotkania. Dla obu drużyn, wtorkowe starcie będzie trzecim bezpośrednim pojedynkiem. Wydaje się, że zadziała tu zasada ‘do trzech razy sztuka’. Tak się składa, że poprzednie dwa mecze wygrała ekipa ACTIVNYCH. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BEemka Volley – Merkury

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Ależ nam zaimponowała BEemka Volley w poniedziałkowy wieczór. Przypomnijmy, że gracze Daniela Podgórskiego rozegrali wczoraj dwa spotkania. W pierwszym z nich – w świetnym stylu rozbili drużynę Szach-Mat. W kolejnym przegrali z kolei 1-2 ze Speednetem, ale koniec końców uważamy, że cztery punkty w dwóch spotkaniach to wynik, po którym gracze w biało-niebieskich strojach mogą być bardzo zadowoleni. We wtorkowy wieczór, ‘Zmotoryzowanych’ czeka jednak zdecydowanie bardziej wymagające zadanie. BEemka zmierzy się bowiem z Merkurym, który nie dość, że jest drużyną, która zdobyła cztery ostatnie tytuły mistrzowskie to na dodatek w świetnym stylu rozpoczęli zmagania w sezonie Wiosna’23. Na rozkładzie drużyny Piotra Peplińskiego mamy bowiem Szach-Mat, Volley Gdańsk oraz Hydrę Volleyball Team. Co więcej – trzy wspomniane spotkania kończyły się zwycięstwem ‘Planetarnych’ w stosunku 3-0. Czy we wtorkowy wieczór będzie podobnie? Według Redakcji właśnie taki wynik jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Uważamy jednak, że przed Merkurym najtrudniejszy z dotychczasowych rywali w obecnej edycji. Jeśli jednak wszystko pójdzie z planem Mistrzów to, Merkury sięgnie po dziesiąte zwycięstwo z rzędu. Kapitalna seria została bowiem rozpoczęta jeszcze w sezonie Jesień’22, w meczu rozegranym 17 października z MPS Volley. To z kolei sprawia, że seria ich zwycięstw jest obecnie najdłuższa spośród wszystkich 38 ekip występujących w lidze. Czy BEemka ma szansę powstrzymać rozpędzoną maszynę?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AVOCADO friends – Oliwa Team

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Czy ‘Wegańska Maszyna’ się wreszcie rozkręci? Początek sezonu w wykonaniu ‘Roślinożerców’ jest nudny i bez charakteru jak słabo przyprawione guacamole. Drużyna AVOCADO rozegrała jak do tej pory dwa spotkania. W pierwszym ich rywalem była ekipa ze Słupska – Volley Surprise, która w meczu nomen-omen sprawiła dużą niespodziankę i ograła ‘Wegan’ 2-1. Okazję do rehabilitacji, drużyna Arka Kozłowskiego miała tydzień później, kiedy naprzeciw nich stanęli gracze Team Spontan. Finalnie, ‘Weganie’ wygrali wspomnianą konfrontację w stosunku 2-1, ale umówmy się, o spotkaniu nie rozmawiało się na drugi dzień w gdańskiej komunikacji miejskiej. Przy okazji wczorajszych zapowiedzi i meczu Tufi Team z BES Boys BLUM wyliczaliśmy ile punktów trzeba było osiągać w przeszłości by awansować do pierwszej ligi. Nie chcemy się obecnie powtarzać, ale konkluzja wynikająca jest jedna – jeśli AVOCADO faktycznie chce awansować, to musi czym prędzej spiąć cztery litery. Niemrawy początek sezonu sprawia, że margines błędu robi się coraz węższy. Jak będzie po wtorkowym spotkaniu z Oliwą? Owszem – AVOCADO friends nadal pozostaje faworytem meczu, ale na Boga – na ich wygraną balibyśmy się postawić pięć złotych. Jeśli chodzi o Oliwę to podkreśliliśmy to już przy okazji ich meczu ze Zmieszanymi. Naszym zdaniem nie będą oni faworytem obu spotkań, które rozegrają we wtorkowy wieczór. Uważamy jednak, że jeśli będzie to ich dzień to są w stanie nas zaskoczyć i sprawić niespodzianki.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #7

Za nami poniedziałkowa seria gier, którą najlepiej spośród czterech drużyn będzie wspominał Speednet. Gracze Marka Ogonowskiego pokonali bowiem Eko-Hurt oraz BEemkę Volley. Na brak emocji nie narzekaliśmy również w drugiej lidze, w której punkty potraciły faworyzowane drużyny MPS Volley oraz Tufi Team. Zapraszamy na podsumowanie!

BEemka Volley – Szach-Mat 3-0 (21-14; 21-12; 21-15)

Nie ukrywamy, że było to dla nas spotkanie, którego nie mogliśmy się doczekać. Uwielbiamy bowiem mecze, w których wynik nie jest sprawą oczywistą, a za wygraną jednej czy drugiej drużyny – przemawia sporo argumentów. Tak właśnie było w przypadku BEemki w konfrontacji z Szach-Matem. Ostatecznie po dłuższych namysłach, postawiliśmy na BEemke, która według naszej predykcji – miała wygrać po podziale punktów. Cóż, już na początku spotkania zobaczyliśmy jak ogromna dysproporcja była pomiędzy drużynami. Po tym co wyrabiali ‘Szachiści’ w spotkaniu chciałoby się rzec: hej, graliście w to kiedyś prawda? Wiemy, że jest to trudny okres dla beniaminków,  ale na Boga – Szach-Mat doskonale zna zapach pierwszoligowej szatni. Przypomnimy tylko, że nie tak dawno, gracze Dawida Kołodzieja sięgali po brązowe medale Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Po meczu z BEemką jedyną rzeczą, po którą mogą sięgać to wysokoprocentowy napój, który pozwoli im zapomnieć. Co ciekawe – w tym meczu nie było nawet chwili, w którym ‘Szachiści’ zagroziliby BEemce, co jest o tyle dziwne, że jak wiemy, nawet zepsuty zegar, raz na 24 godziny pokazuje dobry czas. W tym przypadku do tego nie doszło, ale to, co w tym wszystkim szalenie ważne, co pokazał zresztą kolejny mecz Szach-Matu z Eko-Hurtem – gra się na tyle na ile przeciwnik pozwala. Powiedzmy sobie wprost – BEemka zagrała świetnie. Już końcówka poprzedniego sezonu była naprawdę kozacka. Wówczas można się było zastanawiać co z przyszłością? Czy gracze Daniela Podgórskiego są w stanie powalczyć o grupę mistrzowską? Po tym co zobaczyliśmy w konfrontacji z Szach-Matem, odpowiedź brzmi. Mogą. Jak najbardziej.

Team Spontan – MPS Volley 1-2 (20-22; 16-21; 21-17)

Po zakończonych zawodach, już w szatni żartowano, że Team Spontan jest zbyt słaby by wygrywać, natomiast zbyt mocny, by którakolwiek drużyna ograła ich za komplet punktów. Tak było z Tufi Team, Oliwą Team, AVOCADO friends. Nie inaczej było i w poniedziałkowy wieczór z MPS Volley, choć trzeba przyznać, że przy sprzyjających warunkach to ‘Spontaniczni’ wygraliby te spotkanie. W pierwszym secie, którego wygrali finalnie gracze MPS Volley, Team Spontan był o włos od tego by wygrać. Po błędzie jednego z Miłośników Piłki Siatkowej, na tablicy wyników było bowiem 18-17 dla Spontana. Po chwili, MPS wziął jednak czas, po którym po dwa bardzo ważne punkty dla drużyny zdobyli Jakub Palczykowski oraz Rafał Buczyński i finalnie to gracze w granatowych strojach cieszyli się z wygrania tej partii. Drugi set był najbardziej jednostronnym widowiskiem ze wszystkich trzech setów w spotkaniu. Tuż po gwizdku sędziego otwierającym seta – MPS po dobrej zagrywce kapitana zespołu, objął prowadzenie 4-0. W dalszej części seta, Spontanowi udało się na chwilę zniwelować stratę, ale koniec końców – MPS znowu odskoczył i bez większego forsowania – ograł rywali do 16, zapewniając sobie trzecią wygraną w sezonie. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od zażartej walki, która zaprowadziła nas do stanu po 9, a następnie po 15. W tym momencie stało się jasne, że drużyna, która zdoła odskoczyć swoim rywalom – wygra tę partię. Sztuka ta, po punktach Krzysztofa Mejera oraz Mariusza Skierkowskiego udała się graczom Team Spontan, którzy ostatecznie – notują czwartą porażkę w sezonie Wiosna’23.

Speednet – Eko-Hurt 3-0 (21-17; 24-22; 22-20)

Jeśli ktoś wnikliwie czytał przedmeczowe zapowiedzi to mógł dostrzec, że według Redakcji, po poniedziałkowym wieczorze, na konto ‘Hurtowników’ miało zostać dodane pięć punktów. W naszych oczach, gracze Konrada Gawrewicza byli bowiem faworytem zarówno meczu ze Speednetem, jak i Szach-Matem. O ile z tymi drugimi, Eko-Hurt miał sięgnąć po komplet punktów, tak ze Speednetem miał być wyrównany mecz, z happy-endem dla czwartej siły poprzedniego sezonu. Jak wyszło? Doskonale, ale dla Speednetu. Mimo, że ‘Różowi’ od początku obecnego sezonu zbytnio nie zachwycali, to w poniedziałkowy wieczór zagrali tak, jak nas do tego przyzwyczaili w sezonie Jesień’22. W pierwszym secie, po zagrywce środkowego Kamila Szlejtera, Speednet objął czteropunktowe prowadzenie (10-6). W dalszej części partii, Eko-Hurt wyglądał dokładnie tak samo jak w pierwszym secie spotkania z CTO. Bojaźliwie, ospale, nudno. Efekt? 18-12 dla Speednetu, po którym obie strony myślały już o drugiej części spotkania. Na całe szczęście zrekompensowała nam ona jednostronny pojedynek, który mieliśmy w pierwszej partii. Od samego początku byliśmy bowiem świadkami niezwykle wyrównanego seta, w którym żadna ze stron nie zdołała wypracować sobie choćby trzypunktowej przewagi. Efekt? Gra na przewagi, która zakończyła się kapitalną kiwką Macieja Miścickiego. Obu drużynom, do rozegrania pozostał trzeci set. Partia ta rozpoczęła się od trzech błędów ‘Hurtowników’, po której Speednet objął prowadzenie 8-5. Wypracowana na początku zaliczka była utrzymywana przez Speednet do stanu 19-15 i w końcówce, drużyna ‘Różowych’ postanowiła sama narobić sobie syfu. Podobnie jak w pierwszym meczu sezonu, Speednet miał spory problem, by postawić kropkę nad ‘i’. To sprawiło, że ‘Hurtownicy’ doprowadzili do wyrównania po 20 i kiedy wydawało się, że mogą pójść za ciosem – ostateczny zadał Speednet wygrywając partię 22-20, a cały mecz 3-0.

BEemka Volley – Speednet 1-2 (21-19; 17-21; 13-21)

Do bezpośredniej rywalizacji, obie drużyny przystępowały w kapitalnych nastrojach. Wszystko za sprawą tego, że zarówno BEemka, jak i Speednet wygrały swoje mecze, do których doszło o godzinie 20:30. Co więcej – dokonały tego w kapitalnym stylu, zgarniając przy tym komplet punktów. To z kolei sprawiało, że mecz BEemki ze Speednetem zapowiadał nam się na bardzo ciekawe widowisko. Czy tak było? Tak, ale tylko połowicznie. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od stanu 9-9. Po ataku nowego gracza BEemki – Macieja Wysockiego, gracze w biało-niebieskich barwach objęli prowadzenie 14-12. Po kapitalnej grze w obronie oraz świetnych kontrach, Speednet zdołał po chwili odrobić straty, a nawet wyjść na skromne prowadzenie (17-16). Emocjonująca końcówka należała jednak do ‘Zmotoryzowanych’, którzy zdołali przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej zarysowywała się przewaga Speednetu. Środkowa partia była wyrównana do stanu po 11. Po kilku dobrych zagrywkach Andrzeja Masiaka, Speednet objął trzypunktowe prowadzenie 14-11. Wzięty przez BEemkę czas na niewiele się zdał. W dalszej części seta, ‘Różowi’ nie pozwolili rozkręcić się przeciwnikom i doprowadzili do wyrównania w setach. Ostatnia odsłona rozpoczęła się lepiej dla BEemki, która objęła prowadzenie 7-4. Z czasem, Speednet się wyraźnie ożywił i po bloku Grzegorza Gnatka, objęli prowadzenie 14-9, po którym stało się oczywiste, która z drużyn wygra spotkanie.  

Szach-Mat – Eko-Hurt 1-2 (19-21; 23-21; 17-21)

Nawet w najczarniejszych snach, gracze obu drużyn nie przypuszczali, jak potoczą się ich pierwsze mecze w poniedziałkowy wieczór. Obie drużyny przystępowały do spotkania po upokarzających porażkach poniesionych z BEemką Volley oraz Speednetem. W naszych oczach, faworytem spotkania pozostawała ekipa Eko-Hurt. Ba, cała trójka typerów wskazywała na to, że Eko-Hurt wygra spotkanie w stosunku 3-0. To mogło się wydawać o tyle dziwne, że ilekroć obie drużyny mierzyły się w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta – Eko-Hurt zawsze dostawało w cymbał. Nie raz, nie dwa. Nawet nie trzy. Aż cztery razy to Szach-Mat wygrywał spotkanie. Czasy w odczuciu Redakcji się jednak zmieniły. Nie oznacza to, że Eko-Hurt miał z ‘Szachistami’ spacerek. Pierwszy set rozpoczął się bowiem od wyrównanej gry obu drużyn. Jako pierwsi, na znaczące prowadzenie wyszli gracze Szach-Matu, którzy bezlitośnie wykorzystywali problemy w przyjęciu rywali i objęli prowadzenie 11-7. Dalsza część seta, mimo prowadzenia Szach-Matu 16-13 potoczyła się lepiej dla faworyzowanej drużyny. Po chwili ‘Hurtownicy’ zdołali doprowadzić do wyrównania i finalnie, po ‘punktowej obronie’ Jakuba Perżyło, Eko-Hurt wygrał pierwszą partię. Drugi set był jeszcze bardziej widowiskowy. Po wyrównanej grze obu drużyn, w której sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, bardzo ważne dwa punktowe bloku dla Szach-Matu zdobył Łukasz Karbowniczek. Po chwili, asa serwisowego dołożył Dawid Kołodziej i Szach-Mat mógł cieszyć się z wyrównania. Ostatni set to przewaga Eko-Hurtu, który rozpoczął od prowadzenia 7-3. W dalszej części Szach-Mat zdołał co prawda doprowadzić do wyrównania po 10, ale końcówka to zdecydowanie lepsza gra ‘Hurtowników’, którzy wygrali pierwsze spotkanie z Szach-Matem w historii SL3. Marne to jednak pocieszenie, biorąc pod uwagę, że zamiast 5 czy 6 punktów, Eko-Hurt zgarnia zaledwie 2. Szach-Mat rzecz jasna też nie wyglądał na najszczęśliwszych.

Tufi Team – BES Boys BLUM 2-1 (18-21; 21-15; 21-16)

Zaczynamy się o siebie poważnie obawiać. Ledwo w zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy, że Tufi Team ma problem z tym, by wygrać spotkanie za komplet punktów i proszę. Mecz przeciwko ostatniej drużynie w ligowej tabeli i przegrana w pierwszym secie. Dodatkowo sprawdziło się to, o czym pisaliśmy w kontekście poprzedniej rywalizacji obu drużyn. W meczu rozegranym 13 września, Tufi również ewidentnie ‘pchało się w gips’. Ostatecznie w sezonie Jesień’22, Tufi zdołało wygrać za komplet punktów. Tym razem się nie udało i prawdę mówiąc zastanawiamy się, do którego scenariusza jest bliżej:

  1. Tufi zlekceważyło rywali i w konsekwencji przegrało seta
  2. różnica pomiędzy drużynami wcale nie jest tak duża, jak mogłoby się co niektórym wydawać

Cóż – to nad czym się nie zastawiamy i jest oczywistością to fakt, że nazwa Tufi Team nie robiła na BES Boys BLUM żadnego wrażenia. Jeśli ktoś spodziewał się, że ‘Chłopcy’ wyjdą na spotkanie z ex pierwszoligowcem – to już na początku pierwszego seta wiedział, że się mylił. Początek rywalizacji to wyrównana gra obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu 15-15. W dalszej części, po skutecznej zagrywce Łukasza Grzyba, ‘Chłopcy’ objęli dwupunktowe prowadzenie, które utrzymali do końca i cieszyli się z wygranej seta. Przewaga faworyzowanej drużyny rozpoczęła się tak naprawdę wraz z rozpoczęciem drugiej części spotkania. Po ataku środkowego – Mateusza Michalunio, Tufi objęło prowadzenie 17-11 i stało się oczywiste, która drużyna wygra seta. Trzecia partia wyglądała nieco inaczej. Do pewnego momentu na tablicy wyników był remis po 13. O tym, która z drużyn wygra seta zadecydowała zdecydowanie lepsza końcówka w wykonaniu Tufi Team, które zdobywało w końcówce taśmowo punkty i wygrało partię do 16, a cały mecz 2-1.

Zapowiedź – MATCHDAY #7

Przed nami poniedziałkowa seria gier, która upłynie pod kątem zmagań pierwszoligowych. Najciekawszymi wydarzeniami dnia zdaje się być pojedynek Eko-Hurtu ze Speednetem oraz inaugurującej sezon BEemki z chcącą się odkuć, ekipą Szach-Matu. Zapraszamy na zapowiedź!

BEemka Volley – Szach-Mat

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Spośród wszystkich 38 drużyn, które grają w sezonie Wiosna’23, to właśnie BEemka Volley jest ostatnią drużyną, która jak do tej pory nie rozegrała ani jednego spotkania. Nadrabiając ligowe zaległości, ekipa Daniela Podgórskiego rozegra w obecnym tygodniu aż trzy mecze. Do dwóch z nich dojdzie w poniedziałkowy wieczór, gdzie drużyna ‘Zmotoryzowanych’ weźmie udział w mini turnieju. Po raz pierwszy w historii, Redakcja ułożyła bowiem terminarz tak, że cztery drużyny z jednej ligi rozegrają po dwa spotkania. Oprócz BEemki będą to ekipy Speednetu, Eko-Hurtu oaz Szach-Matu. Wracając jednak do rywalizacji, do której dojdzie o godzinie 20:30 to ciekawostką dotycząca tego spotkania jest to, że obie drużyny wygrywały zmagania w drugiej lidze w dwóch kolejnych sezonach. Sztuka ta, drużynie BEemki udała się w sezonie Wiosna’22. Szach-Mat z kolei wygrał zmagania w drugiej lidze w sezonie Jesień’22. Jak do tej pory, w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, drogi obu drużyn się jeszcze nie skrzyżowały. Pod tym kątem trudno zestawić ze sobą dwie inne drużyny występujące w elicie. Która z drużyn będzie faworytem? Trudno powiedzieć w jakiej dyspozycji będą gracze BEemki. W poprzedniej edycji zaprezentowali się oni jednak na tyle dobrze, że uważamy, że to właśnie oni są faworytem spotkania. Aby stało się jednak inaczej, Szach-Mat musi zagrać zdecydowanie lepiej niż w meczach, do których doszło dwa tygodnie temu. Kto wie, być może przewagą ‘Szachistów’ będzie właśnie to, że zdążyli oni już poczuć smak ligowej rywalizacji?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Team Spontan – MPS Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Trudno w to uwierzyć, ale w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, drużyna Team Spontan rozegrała już 108 spotkań. Piszemy o tym teraz, aby każdy zrozumiał z jaką sytuacją mierzą się obecnie gracze Piotra Raczyńskiego. Obecne otwarcie sezonu jest najgorszym spośród wszystkich dziewięciu, w których występowała ekipa Team Spontan. Jeszcze nigdy bowiem, drużyna ‘Spontanicznych’ nie przegrała trzech spotkań na inaugurację ligi. Co gorsze – wydaje się, że ten wynik będzie po poniedziałkowym wieczorze jeszcze wyższy. Gdyby tak się stało, to drużyna Piotra Raczyńskiego znalazłaby się w bardzo nieciekawym położeniu. Ok, szukając argumentów, które mogłyby bronić ‘Oranje’ wskazalibyśmy na to, że póki co terminarz ich zbytnio nie rozpieszcza. Z drugiej strony, jest to argument naprawdę na siłę. Wracając do spotkania z MPS, to gracze Jakuba Nowaka znajdują się w zdecydowanie innym położeniu. Na inaugurację drugiej ligi, Miłośnicy Piłki Siatkowej wygrali dwa spotkania za komplet punktów. Jest to o tyle ważne, że póki co – drużyna nie popełnia błędów z przeszłości i kiedy jest faworytem rywalizacji – to najzwyczajniej w świecie wygrywa mecz. Dodatkowo, to co rzuca się w ostatnim czasie w oczy to dobra atmosfera, która wróciła do drużyny. Kto wie czy to właśnie brak tego bardzo ważnego elementu nie był jednym z głównych powodów spadku, który obecnie drużyna MPS chciałaby naprawić. Póki co – są ku temu na najlepszej drodze.  

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet – Eko-Hurt

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Końcówka poprzedniego sezonu sprawia, że Eko-Hurt ma do wyrównania ze Speednetem rachunki. Wszystko za sprawą spotkania, do którego doszło 14 listopada 2022 r. Wówczas spotkanie, które decydowało o tym, która z drużyn zajmie miejsce na podium, wygrała ekipa Speednetu w stosunku 2-1. Od wspomnianego spotkania minęło jednak kilka miesięcy. W środowisku siatkarskim coraz częściej słychać głosy, ze Eko-Hurt może w tym sezonie dołączyć do ekip bijących się o wygraną w lidze. Przypomnijmy, że sztuka ta, graczom Konrada Gawrewicza udała się w sezonie Jesień’20. Wydaje się, że obecnie ‘Hurtownicy’ dysponują najmocniejszą kadrą od tamtego czasu. Początek sezonu w ich wykonaniu to porażka w stosunku 1-2 z CTO Volley oraz dwie imponujące wygrane za komplet punktów, odniesione z Hydrą Volleyball Team oraz ZCP Volley Gdańsk. To właśnie wygrana z ZCP w wielkim stylu sprawia, że w Eko-Hurcie można było poczuć moc. Kolejnym realnym wyznacznikiem jakości Eko-Hurtu w obecnym sezonie będzie ekipa Speednetu. Gracze Marka Ogonowskiego rozpoczęli sezon od dwóch wygranych, w których drużyna zgromadziła cztery oczka. Z pewnością wynik ten nie sprawił, że w siedzibie Speednetu zostały wystrzelone korki od szampanów. Chcąc wygrać ligę, a Speednet z pewnością ma takie ambicję trzeba zacząć wygrywać za komplet punktów. Wracając jednak do poniedziałkowego meczu wydaje się, że nieznacznym faworytem pozostają ‘Hurtownicy’. Obstawiamy jednak, że będzie to wyrównane i emocjonujące spotkanie, które zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BEemka Volley – Speednet

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Na początku obecnego sezonu, dużo mówi się o bardzo niekorzystnym bilansie beniaminków. Przypomnijmy, że drużyny, które awansowały po poprzednim sezonie do wyższych klas rozgrywkowych mogą ‘pochwalić się’ obecnie bilansem 0 zwycięstw oraz 12 porażek. Piszemy o tym teraz, ponieważ chcemy podkreślić jak po awansie do wyższej ligi, nowym drużynom w stawce, trudno jest się zaadaptować do nowych warunków. To piszemy z kolei w kontekście drużyny BEemka Volley, która awansowała do elity po sezonie Wiosna’22. Mimo, że na początku przygody z pierwszą ligą, BEemka przegrała cztery spotkania z rzędu, to finalnie nie miała większych problemów z tym by się w elicie utrzymać. To pokazuje z kolei, że się da. Wracając jednak do samego meczu to obie drużyny podejdą do niego tuż po spotkaniach, w których Speednet zmierzy się z Eko-Hurtem, natomiast BEemka z Szach-Matem. Jeśli sprawdzą się przedmeczowe predykcję Redakcji, to w lepszych nastrojach do starcia o godzinie 21:30 podejdą gracze BEemki. Z drugiej strony, pierwsze poniedziałkowe mecze będą tak wyrównane, że żaden z wyników, by nas przesadnie nie zdziwił. Nieco inaczej sytuacja wygląda w meczu BEemki ze Speednetem, w którym to, w oczach Redakcji to Speednet pozostaje dość wyraźnym faworytem starcia. O tym, czy faktycznie tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Szach-Mat – Eko-Hurt

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Ostatnie z czterech spotkań pierwszoligowych, do którego dojdzie w poniedziałkowy wieczór. Mimo, że jesteśmy w niemal początkowej fazie sezonu to uważamy, że dla obu drużyn będzie to szalenie ważna konfrontacja, która da nam obraz, jak będzie wyglądała dalsza część sezonu w ich wykonaniu. No bo umówmy się. W momencie pisania zapowiedzi, sytuacja Szach-Matu nie jest za ciekawa. Gracze Dawida Kołodzieja przegrali na inaugurację dwa spotkania. Dodatkowo, w oczach Redakcji nie będą oni faworytem ani spotkania z BEemką ani tym bardziej z Eko-Hurtem. Za chwilę może się okazać, że cztery potencjalne porażki sprawią, że ich sytuacja w tabeli będzie bardzo zła. Podobnie – duże znaczenie będą miały te zawody dla ‘Hurtowników’. Jeśli wygrają ze Speednetem oraz Szach-Matem i choć w jednym spotkaniu uda im się zgarnąć komplet punktów – to będą na bardzo dobrej drodze do powtórzenia sukcesów z przeszłości. Jeśli się to nie uda i przegrają w poniedziałek, to biorąc pod uwagę regularność wygranych w przypadku Merkurego czy CTO Volley, może być pozamiatane. Samo spotkanie jest jeszcze ciekawe z innego względu. Aby to zrozumieć, musimy cofnąć się do tego co działo się rok temu, w sezonie Wiosna’22. Wówczas, przez bardzo długi czas wydawało się, że Eko-Hurt jest już jedną nogą w drugiej lidze. Dzięki świetnemu finiszowi, ‘Hurtownicy’ zdołali jednak wyprzedzić Szach-Mat i to właśnie gracze ‘królewskiej gry’ musieli przełknąć gorycz porażki, związany ze spadkiem do drugiej ligi.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tufi Team – BES Boys BLUM

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Spotkanie pomiędzy Tufi Team a BES Boys BLUM będzie jednym z dwóch drugoligowych spotkań, zaplanowanych na poniedziałkowy wieczór. Drużyna Mateusza Woźniaka – Tufi Team rozegra swoje trzecie spotkanie w sezonie Wiosna’23. Czy póki co, może mówić o pełni szczęścia? Cóż, trudno o jednoznaczną odpowiedź. Z jednej strony, Tufi Team wygrało dwa spotkania, jednak strata punktów z Info Distributions oraz Team Spontan nie jest z pewnością szczytem marzeń drużyny, która chciałaby po roku banicji wrócić do elity. Wydaje się bowiem sprawą dość oczywistą, że nawet komplet 13 wygranych w lidze, nie gwarantuje awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Mówimy tu rzecz jasna o wygrywaniu spotkań w stosunku 2-1, które dałyby finalnie drużynie 26 oczek. Aby poprzeć naszą tezę dowodami sięgnijmy po dane historyczne. W poszczególnych sezonach do bezpośredniego awansu do elity wystarczyło:

– Jesień’22 – 32 punkty (średnia 2,46 pkt/mecz)

– Wiosna’22 – 31 punktów (2,38 pkt/mecz)

– Jesień’21 – 34 punkty (2,61 pkt/mecz)

Cóż, jak widać Tufi Team chcąc awansować musi w trybie pilnym podkręcić tempo. Okazja do tego zdaje się być w poniedziałkowy wieczór wyborna. Tufi zmierzy się bowiem z ostatnia drużyną w ligowej tabeli, która w dwóch spotkaniach obecnego sezonu, zgromadziła jeden punkt. O tym jak może potencjalnie wyglądać zbliżające się spotkanie świadczy mecz, do którego doszło pół roku temu. W meczu rozegranym 13 września 2022 r., Tufi, choć nie bez problemów to zgarnęło finalnie komplet oczek. Tamto spotkanie pokazało jednak, że lekceważenie BES Boys BLUM to niezbyt dobry pomysł.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #6

Za nami ostatni dzień meczowy w drugim tygodniu rozgrywek. W czwartek, dwa bardzo ważne zwycięstwa dające koszulkę lidera, zanotowała drużyna Floty ACTIVE Team. Dodatkowo swój premierowy punkt w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, zanotowała Drużyna A. Zapraszamy na podsumowanie szóstej serii gier!

AXIS – MPS Volley 0-3 (10-21; 15-21; 17-21)

Po niezłym, aczkolwiek przegranym meczu z Dzikami Wejherowo, drużyna Fabiana Polita miała w kalendarzu co najmniej tak wymagającego rywala jak w środę. Punkt z Dzikami oraz historia, w którym ówczesne Volley Kiełpino urwało seta Miłośnikom Piłki Siatkowej sprawił, że w graczach w czerwonych trykotach była wiara w korzystny wynik. Niestety wiara w powodzenie to jedno, a rzeczywistość drugie. Drużyna Jakuba Nowaka – MPS Volley dość szybko odskoczył swoim rywalom i objął prowadzenie 13-7. W dalszej części seta, ‘Czerwoni’ nie byli w stanie powstrzymać swoich rywali i w konsekwencji, po dwóch atakach z rzędu Mateusza Kulińskiego, MPS wygrał seta do 10. Drugi set ‘został zabity’ zanim tak naprawdę się na dobre rozpoczął. Po skutecznej zagrywce kapitana drużyny, MPS objął prowadzenie 5-0 i co ciekawe, mniej więcej taką przewagę utrzymywał przez większość seta by finalnie wygrać partię do 15. Zdecydowanie najwięcej emocji wzbudził trzeci set. Nie wiemy dokładnie z czego to wynika. Czy z dekoncentracji po wygranej dwóch pierwszych setów? Rozluźnienia? Lepszej gry AXIS? Cóż, pewnie wszystkiego po trochu. Mimo, że MPS prowadził na początku 7-4 i zdawało się wypracował sobie solidną zaliczkę, to w dalszej części seta AXIS zaczęło sukcesywnie dochodzić do głosu. W konsekwencji, po skutecznym ataku oraz bloku środkowego AXIS – Sebastiana Muńko, gracze Fabiana Polita wyszli na prowadzenie 14-10. Biorąc pod uwagę moment, w którym się to wydarzyło, w powietrzu czuć było charakterystyczną woń niespodzianki. Ostatecznie po atakach a przede wszystkim blokach wspomnianego wcześniej Mateusza Kulińskiego oraz Rafała Buczkowskiego, MPS doprowadził do wyrównania po 15 i tyle było z niespodzianki. Finalnie, partia ta zakończyła się zwycięstwem MPS-u do 17, a cały mecz 3-0.

Wolves Volley – Craftvena 1-2 (21-16; 19-21; 19-21)

Już poniedziałkowe spotkanie Craftveny z BL Volley pokazało, że w drużynie ‘Rzemieślników’ drzemie spory potencjał. Mimo to, lepiej w spotkanie weszła ‘Wataha’, która od początku wykorzystała problemy w przyjęciu swoich rywali i wysunęła się na prowadzenie 10-6. Pierwsza część seta to również dobra gra w obronie ‘Wilków’ i prawdę mówiąc – trudno było się ich o coś szczególnie czepiać. Mimo to, w dalszej części seta, ‘Rzemieślnicy’ zdołali odrobić stratę i po zagrywce debiutującego w drużynie Mateusza Mazuraka, tracili do swoich rywali zaledwie jeden punkt. Niestety dla Craftveny, drużyna Bartka Zakrzewskiego nie zdołała pójść za ciosem i po kilku błędach w komunikacji na linii rozgrywający – atakujący, Wolves Volley objął prowadzenie 18-14 i po chwili wygrało seta. Druga odsłona rywalizacji to dalsza przewaga drużyny Wolves Volley, która po bloku Michała Niewiadomskiego, objęła prowadzenie 9-5. Kiedy wydawało się, że sytuacja jest opanowana (15-11), to Craftvena zdobyła cztery kolejne punkty i doprowadziła do wyrównania po 15. Końcówka seta to zażarta walka, która skończyła się happy-endem dla ‘Rzemieślników’. Z pewnością Wolves Volley może sobie po tej partii pluć w brodę. Zwycięstwo mieli bowiem na wyciągnięcie łapy ręki. Na brak emocji nie mogliśmy narzekać również w trzecim secie, który rozpoczął się od prowadzenia Craftveny 5-1. W dalszej części seta, ‘Wataha’ doprowadziła do wyrównania. W końcówce to drużyna Mikołaja Stempina była bliższa zwycięstwa. Niestety dla nich, mimo prowadzenia 19-17 raz jeszcze w tym meczu dali się przechytrzyć. Finalnie, Craftvena wygrywa te dobre i ciekawe spotkanie w stosunku 2-1.

Flota Toyota Team 2 – ACTIVNI Gdańsk 2-1 (21-14; 17-21; 21-18)

ACTIVNI Gdańsk byli ostatnią drużyną w trzeciej lidze, która rozpoczynała zmagania w sezonie Wiosna’23. Przerwa pomiędzy edycjami sprawiła, że w drużynie Artura Kurkowskiego doszło do przemeblowania. Drużynę opuściło kilku zawodników, którzy albo odeszli do innych drużyn, albo przynajmniej na jakiś czas zawiesiło granie w lidze. Jako, że drużyna nie znosi próżni to w ekipie ACTIVNYCH pojawili się nowi gracze. Mimo wszystko, skład podany na edycję Wiosna’23 jest bodajże najwęższą kadrą w historii występów tej ekipy w SL3. To wszystko sprawiało, że zastanawialiśmy się jak będzie wyglądała ich gra w obecnym sezonie. Nie ukrywamy, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie pompujemy w ich kontekście balonika. Powód? Nie wydaje nam się, aby ACTIVNI byli w obecnym sezonie głównym kandydatem do awansu. To pokazało zresztą spotkanie z Flotą Toyotą Team. Po w miarę wyrównanym początku pierwszego seta (10-10), to Flota przejęła inicjatywę i po kilku atakach dobrze dysponowanego Macieja Manisty, objęli prowadzenie 14-10. W dalszej części seta, Flota nie zwalniała tempa i zasłużenie wygrała do 14. Druga odsłona wyglądała zupełnie inaczej. Pomimo tego, że to Flota lepiej rozpoczęła tę partię (4-1) to z czasem zaczęli oni popełniać sporą liczbę błędów własnych, które sprawiły, że na półmetku seta było 15-11 dla drużyny Artura Kurkowskiego. Co ciekawe, gra obu drużyn była w tej partii na tyle szarpana, że po chwili Flota odzyskała prowadzenie (16-15), ale koniec końców – w decydującym momencie to ACTIVNI zaprezentowali większą jakość. W końcówce tej partii Flota nie była w stanie powstrzymać skrzydłowych ACTIVNYCH (Sebastian Pietras oraz Robert Skwiercz), co sprawiło, że w meczu mieliśmy remis po 1. O zwycięstwie w zawodach musiał zadecydować trzeci set. Ten rozpoczął się w wymarzony sposób dla graczy Karoliny Kirszensztein. Po kilku punktach duetu Polowiec&Brzozowski, Flota objęła prowadzenie 7-2, którego nie wypuściła już do końca.

Dream Volley – Flota Toyota Team 0-3 (18-21; 16-21; 17-21)

Co jak co, ale takiego obrotu sprawy to się nie spodziewaliśmy. Ok, kalkulowaliśmy, że Flota może wygrać to spotkanie. Nie sądziliśmy jednak, że zgarnie przy tym komplet oczek. W naszym przekonaniu, po tym co widzieliśmy w meczu, w którym ‘Marzyciele’ rozprawili się z MiszMaszem uznaliśmy, że to Dream jest nieznacznym faworytem meczu. Początek meczu wskazywał na to, że mieliśmy nosa. Po dwóch asach serwisowych Dariusza Tomaszewskiego, Flota była zmuszona do tego, by wziąć pierwszy czas w meczu (6-1). Bezpieczna przewaga ‘Marzycieli’, trwała do stanu (12-8). Wówczas, po atakach Kosiantina Rudnytskyia oraz Krystiana Lipińskiego, Flota zdołała doprowadzić do wyrównania po 13. Sam remis nie zadowalał graczy w niebieskich koszulkach, którzy po chwili poszli za ciosem i po zagrze oraz ataku Pawła Shylina, objęli prowadzenie 18-14 i po chwili cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona była lustrzanym odbiciem tego, co oglądaliśmy w pierwszym secie. Po chwili, na tablicy wyników było bowiem 6-1, tym razem dla Floty. Jaka była różnica pomiędzy drużynami? Ano taka, że kiedy Flota miała swojego rywala na widelcu, to po prostu nie dała sobie zrobić krzywdy, i po chwili wygrała drugą odsłonę. Ostatni set to indywidualny popis Pawła Shylina. Po kilku punktach tego gracza, Flota objęła prowadzenie 15-7 i mimo, że pod koniec nieco roztrwoniła zaliczkę, to cieszyła się z kompletu punktów w spotkaniu.

Drużyna A – ACTIVNI Gdańsk 1-2 (16-21; 13-21; 21-15)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że mniejsza liczba punktów w czwartkowy wieczór niż pięć, zostanie odebrana jako sportowy zawód. Cóż. O tym, że się nie uda, ACTIVNI wiedzieli już po pierwszym meczu, w którym zmierzyli się z Flotą Toyotą Team. Mimo porażki 1-2 nikt nie spodziewał się, że ACTIVNI mogą zgubić punkty z Drużyną A. O tym, że ekipa Michała Drozdowskiego była stosunkowo bliska premierowego punktu już w poprzednich meczach, napisaliśmy niemal wszystko. Tak czy siak, mecz z ACTIVNYMI zadziałał w myśl zasady ‘do trzech razy sztuka’. Już początek spotkania pokazał, że Drużyna A może pokusić się o niespodziankę. Pierwsza część seta to jednak nie wymiana ciosów, jakiej chcielibyśmy oglądać w każdym meczu. Bardzo dużo punktów było przyznane przez sędziego po tym, jak co rusz, któryś z graczy wpadał w siatkę. Z początkowego chaosu dobrnęliśmy do stanu po 12. W drugiej części seta, uwydatniła się przewaga ACTIVNYCH, którzy wygrali tę partię do 16. W drugiej odsłonie zobaczyliśmy to, co w przypadku Drużyny A, oglądaliśmy w poprzednich spotkaniach. Podsumowując – sporo błędów własnych i w konsekwencji – punktów oddanych za darmo. Przy niezłej grze ACTIVNYCH, wynik 21-13, nie mógł przesadnie dziwić. Po dwóch pierwszych setach chyba nikt nie miał wątpliwości jak potoczy się ostatnia odsłona. Po jednej z zagrywek atakującego ACTIVNYCH – Roberta Skwiercza, gracze Artura Kurkowskiego objęli prowadzenie 7-2 i wydawało się, że za chwilę skoczą pod prysznic. Skoro jesteśmy przy prysznicu, to go po chwili mieli, ale zimny. Dalsza część seta to bardzo dobra zagrywka, w której brylował Karol Majkowski. Ponadto, Drużyna A prezentowała w tej partii wyższą kulturę gry a to co przede wszystkim rzucało się w oczy to świetna gra w obronie. Kombo, o którym wspomnieliśmy sprawiło, że Drużyna A sięgnęła po pierwszy punkt w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta.  

MiszMasz – BES Boys BLUM 2-1 (21-19; 18-21; 21-13)

Mecz z drużyną, która od dwóch sezonów do końca sezonu drży o utrzymanie, miał być dla drużyny MiszMasz meczem, po którym ich nastroje staną się zdecydowanie lepsze. Tak się składa, że drużyna Michała Grymuzy, przegrała na inaugurację dwa spotkania, przez co zanotowała najgorszy start w historii swoich występów w SL3. Mecz z ‘Chłopcami’, miał dać ‘Czarnym’ chwilę oddechu i docelowo, miał zapewnić drużynie trzy punkty. Już początek rywalizacji pokazał, że nie będzie to łatwe zadanie. Po kilku wymianach, na tablicy wyników było bowiem po 7. Dalsza część seta to walka, w której żadna ze stron nie zdołała zbudować sobie choćby trzypunktowej przewagi. W końcówce, po zagrywce Antona Hukasova, było 20-18 dla MiszMaszu i po chwili drużyny zmieniły się stronami. Pierwszy set pokazał jednak, że BES Boys BLUM nie stoi w spotkaniu na straconej pozycji. Środkowa odsłona rozpoczęła się idealnie dla ‘Chłopców’, którzy rozpoczęli tę partię od prowadzenia 4-0. Mimo to, MiszMasz doprowadził błyskawicznie do wyrównania (5-5). W dalszej części seta, po kilku atakach Mateusza Berbeki to MiszMasz objął prowadzenie 17-12, po którym wydawało się, że drużyny zmienią za chwilę strony. Nic bardziej mylnego. Po chwili bardzo ważne trzy punkty dające ‘Chłopcom’ tlen zdobył Artur Majdan. Kiedy BES Boys poczuli krew to już nie odpuścili swoim rywalom i wygrali tę partię do 18, całkowicie wykorzystując przestój swoich przeciwników. W ostatnim secie, MiszMasz zrobił dokładnie to, co powinien był zrobić w drugiej partii. Kiedy drużyna w czarnych strojach wypracowała sobie zaliczkę 15-11 to już nie odpuścili i po chwili wygrali seta do 13. Wynik 2-1 sprawia, że żadna z drużyn nie opuszczała sali ukontentowana.

MiszMasz – Flota Toyota Team 0-3 (15-21; 13-21; 18-21)

Po skromnej wygranej MiszMaszu z BES Boys BLUM, drużyna Michała Grymuzy stanęła do zadania zdecydowanie bardziej wymagającego. Ich rywalem była bowiem ekipa Floty Active Team, która z kolei, przystępowała do spotkania po imponującym zwycięstwie z Dream Volley (3-0). Już w zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy, że jest dość mało prawdopodobne, abyśmy w czwartkowy wieczór dostali powtórkę z poprzedniego sezonu. Wówczas to MiszMasz był górą. We wczorajszym spotkaniu Flota szybko wzięła się za budowanie przewagi. Po ataku ze skrzydła Krystiana Lipińskiego, było 6-2. W dalszej części seta gra obu drużyn się wyrównała (11-11), ale druga część seta należała już do graczy Karoliny Kirszensztein, którzy po dwóch atakach Macieja Majewskiego w końcówce, wygrali partię do 15. Jeszcze lepiej, Flota radziła sobie w drugiej odsłonie. Mimo, że po dwóch asach serwisowych Dmytro Moroziuka to MiszMasz lepiej wszedł w partię (8-5) to po chwili popełnili oni kilka błędów w ataku, które sprawiły, że Flota doprowadziła do wyrównania po 9. Druga część seta była już absolutnie jednostronnym widowiskiem, która dała Flocie zwycięstwo do 13. Ostatni  set był najbardziej wyrównaną partią. Podobnie jak w środkowej odsłonie, tu również lepiej rozpoczęli gracze w czarnych trykotach. Po ataku środkowego – Michała Balceraka, MiszMasz objął prowadzenie 8-5. Podobnie jak wcześniej, wypracowana zaliczka nic im nie dała. Flota najpierw doprowadziła do wyrównania (10-10), a następnie przechyliła szale zwycięstwa na swoją stronę. Dzięki 8 punktom w obecnym tygodniu, Flota wskoczyła na pierwsze miejsce w ligowej tabeli i nos podpowiada nam, że nie będą go chcieli nikomu oddać.

Bayer Gdańsk – Chilli Amigos 3-0 (21-18; 21-15; 21-16)

Już w zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy, że najprawdopodobniej będzie to inne spotkanie niż te, które pamiętamy z przeszłości. Dla niewtajemniczonych – Bayer Gdańsk jeszcze nigdy nie wygrał z Chilli Amigos i ‘Aptekarze’ chcieli to jak najszybciej zmienić. Do spotkania przystępowali oni z łatką zdecydowanego faworyta. Wobec tego, można było się zastanawiać czy dźwigną ten ciężar. Początek spotkania w ich wykonaniu był dość nerwowy i team Jakuba Macieszy nie mógł przez dłuższy fragment zbudować sobie przewagi. Ba, to Chilli Amigos rozpoczęło mecz od prowadzenia 8-4. Im dłużej trwał jednak ten set, tym lepiej radzili sobie ‘Aptekarze’. Graczom z Olivii Business Center, swoich rywali udało się złapać już przy stanie 9-9. Od tego momentu, Bayer miał delikatną przewagę, która została udokumentowana zwycięstwem do 18.  Drugi set rozpoczął się świetnie dla ‘Aptekarzy’. Po trzech atakach z rzędu wspomnianego wcześniej kapitana drużyny, Bayer objął prowadzenie 9-3. Po chwili na tablicy wyników było już 14-6 i stało się jasne, że krzywda im się już nie stanie. Niemal identycznie co drugi set, wyglądała ostatnia odsłona. Choć trudno w to uwierzyć, tu również było 9-3 a następnie 14-6. Podobny był zresztą epilog, w którym Chilli Amigos w końcówce bezskutecznie próbowało odmienić losy danej partii. Ostatecznie – Bayer Gdańsk wygrywa drugie spotkanie w sezonie i przesuwa się w górę tabeli.

Hydra Volleyball Team – Eko-Hurt 0-3 (16-21; 13-21; 15-21)

Bilans beniaminków? 0 zwycięstw, 12 porażek. Zastanawiamy się czy nie powinniśmy przestać o tym pisać. Za chwilę okaże się bowiem, że drużyny przestaną dążyć do tego, by awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Pisząc całkiem serio – Hydra, która do niedawna śrubowała kapitalną serię zwycięstw w drugiej lidze, przegrywa trzecie spotkanie z rzędu w elicie. Co gorsze dla ‘Bestii’, w żadnym ze spotkań nie udało im się zdobyć nawet oczka. W czwartkowy wieczór, podobnie zresztą jak w środowy, Hydra nie była nawet bliska tego, by zagrozić swoim rywalom. Ok, można wspomnieć o tym, że na początku meczu, obie drużyny zdobywały ‘punkt za punkt’, ale cóż z tego? Kiedy trzeba było podkręcić tempo, to Eko-Hurt to robił i z wyniku po 15 zrobiło się 21 do 16 dla Eko-Hurtu. W środkowej partii było już inaczej. Eko-Hurt nie zamierzał czekać do stanu po 15, tylko od gwizdka sędziego otwierającego seta, rozpoczął ostre granie. Po kilku akcjach, na tablicy wyników było 16-11 dla Eko-Hurtu i wynik tej partii, był kwestią zamkniętą. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia drużyny Konrada Gawrewicza (15-7). To co rzucało się w tym secie w oczy to niezliczona ilość zepsutych zagrywek, przez co, tak naprawdę Hydra nie dała sobie szans na korzystny rezultat. Ostateczny wynik seta to 21-15 dla Eko-Hurtu, dla którego był to naprawdę świetny tydzień. 

Zapowiedź – MATCHDAY #6

Przed nami ostatni dzień meczowy w drugim tygodniu rozgrywek. W czwartek do ligowych zmagań wraca drużyna ACTIVNYCH Gdańsk, która rozegra dwa spotkania. Jedno z nich – z Flotą Toyotą Team 2 będzie jednym z najciekawszych wydarzeń obecnego tygodnia rozgrywek. Zapraszamy na zapowiedź szóstej serii gier!

AXIS – MPS Volley

Godz.: 19:35, boisko nr 2

Przed inauguracją sezonu Wiosna’23 zastanawialiśmy się, w jakiej dyspozycji są obecnie gracze MPS Volley. Przypomnijmy, że poprzedni sezon zakończył się dla drużyny Jakuba Nowaka ogromnym rozczarowaniem. Finalnie, po porażce w meczu barażowym z Hydrą Volleyball Team, MPS musiał przełknąć gorycz porażki związany ze spadkiem do niższej klasy rozgrywkowej. W przerwie pomiędzy sezonami doszło do ogromnych ruchów kadrowych i tydzień temu dostaliśmy nowe wydanie Miłośników Piłki Siatkowej. W pierwszym spotkaniu obecnego sezonu, MPS mierzył się ze Zmieszanymi, którzy przed spotkaniem mogli pochwalić się dwoma zwycięstwami, które to z kolei dawały im pozycję lidera. Mimo to, MPS nie miał najmniejszych problemów z tym, by ograć swoich rywali za komplet punktów. To pozwala z kolei sądzić, że drużyna Jakuba Nowaka będzie w obecnym sezonie bardzo mocna i celem drużyny, będzie powrót do gry w elicie. Przystankiem numer dwa w drodze do elity, będzie ekipa Fabiana Polita – drużyna AXIS. Co ciekawe, w poprzednim sezonie obie drużyny dzieliły aż dwie klasy rozgrywkowe. Podczas gdy MPS mierzył się z najlepszymi drużynami w województwie, AXIS rywalizowało w tym samym czasie w trzeciej lidze. Po awansie wywalczonym na jesień, AXIS rozegrało jak do tej pory jedno spotkanie. W środowy wieczór mierzyli się oni z Dzikami Wejherowo i przegrali spotkanie 1-2, ale zaprezentowali się z całkiem niezłej strony. Czy w czwartkowy wieczór będzie podobnie?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Wolves Volley – Craftvena

Godz.: 19:35, boisko nr 3

Zastanawialiśmy się jak będzie wyglądała odmieniona Craftvena w sezonie Wiosna’23. Niezbyt często zwykliśmy chwalić drużynę po porażkach, ale ‘Rzemieślnicy’ mimo 0-3 z BL Volley zagrali naprawdę dobre zawody. Jesteśmy przekonani, że tak grająca drużyna jak ta, którą obserwowaliśmy w poniedziałkowy wieczór jest w stanie napsuć krwi faworyzowanym drużynom. Dodatkowo, należy przy tym zauważyć, że w poniedziałkowy wieczór nie wystąpili wszyscy zawodnicy, którzy w przerwie pomiędzy sezonami dołączyli do drużyny. Uważamy, że ‘Rzemieślnicy’ potrzebują nieco czasu, by się dograć. Z minusów, które można było zaobserwować w grze graczy w czarnych trykotach nie sposób nie wspomnieć o błędach w komunikacji tak typowych dla zawodników, którzy występują w jednej drużynie od bardzo krótkiego czasu. Rywalem Craftveny w czwartkowy wieczór będzie drużyna, której główną siłą jest właśnie zgranie. Dla ‘Watahy’ mecz przeciwko Craftvenie będzie trzecim pojedynkiem w sezonie Wiosna’23. Po dość dotkliwej porażce z faworytem do wygrania ligi – drużyną Old Boys, drużyna Mikołaja Stempina nie miała problemów z tym by w dobrym stylu ograć 3-0 ekipę Chilli Amigos. Mimo, że za dwiema drużynami, które zmierzą się w czwartek przemawiają pewne argumentu to jednak Wolves Volley zdaje się być faworytem spotkania. Dla obu drużyn będzie to czwarte bezpośrednie starcie w historii SL3. Jak do tej pory, za każdym razem mecz kończył się zwycięstwem ‘Wilków’. Czy tym razem będzie tak samo?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Flota Toyota Team 2 – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 19:35, boisko nr 1

Drugie spotkanie Floty Toyoty Team 2 w obecnym sezonie i od razu – drugi mecz z ogromnymi podtekstami. Aby dobrze zrozumieć to o czym piszemy musimy cofnąć się w czasie do tego, co działo się rok temu – w sezonie Wiosna’22. Wówczas o awans do drugiej ligi walczyły drużyny ACTIVNYCH oraz pierwszej i jedynej w tym czasie drużyny Floty. Kiedy spojrzymy na kadrę tamtego zespołu to zobaczymy, że kilku graczy, którzy wystąpili we wspomnianym meczu od tego sezonu będzie bronić barw Floty Toyoty Team. Piszemy o tym teraz ponieważ przed oraz po spotkaniach, do których dochodziło 7 czerwca 2022 i kolejnego – już w drugiej lidze 20 września 2022 było bardzo gorąco a pomiędzy drużynami nie brakowało uszczypliwości, które czasami wykraczały poza granicę dobrego smaku. Obecnie, choć gracze obu drużyn mogą zaprzeczać to jesteśmy niemal przekonani, że bezpośrednie starcie, będzie dla obu drużyn meczem szczególnym. Stawka meczu jest jeszcze większa kiedy weźmiemy pod uwagę, że obie drużyny, które zmierzą się o 19:35 są wymieniane w roli faworytów do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Zazwyczaj do takich spotkań dochodziło pod koniec sezonu. Redakcja postanowiła iść jednak tropem jednego z najsłynniejszych reżyserów dreszczowców wszechczasów. Alfred Hitchock słynął bowiem z tego, że jego filmy rozpoczynały się od ‘mocnego uderzenia’. Cóż – nie zawiedźcie nas Panowie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dream Volley – Flota Toyota Team

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Nie minęło nawet 24h od wczorajszego pojedynku Floty Toyoty Team z Info Distributions, a podopieczni Karoliny Kirszensztein muszą myśleć już o kolejnych meczach w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Częstotliwość z jaką występują w obecnym tygodniu gracze Floty jest spowodowana tym, że w pierwszym tygodniu rozgrywek, Flota przebywała na obozie w Człuchowie, gdzie szlifowała formę przed rozgrywkami SL3. To, jak się okazuje przyniosło pożądany skutek, bo w środowy wieczór, swoje spotkania wygrała zarówno pierwsza jak i druga ekipa Floty. W czwartkowy wieczór zadanie, które stoi przed graczami Karoliny Kirszensztein zdaje się być trudniejsze. O godzinie 20:35 zmierzą się oni bowiem z uznaną w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, jaką jest bez wątpienia Dream Volley. Po spadku z elity, drużyna Mateusza Dobrzyńskiego rozegrała jedno spotkanie. Na inaugurację wiosennych rozgrywek, ‘Marzyciele’ pokazali moc, rozbijając 3-0 drużynę MiszMasz. Na podstawie wyłącznie jednego spotkania trudno wyciągnąć jednoznaczne wnioski, ale forma, którą zaprezentowali wówczas gracze Mateusza Dobrzyńskiego, mogła się podobać. Uważamy, że czwartkowy wieczór dość wyraźnie wskaże o jakie cele będą biły się obie drużyny w obecnym sezonie. Póki co ich wspólnym mianownikiem jest to, że są oni jednymi z poważniejszych kandydatów do tego, by skończyć sezon w górnej połówce tabeli.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Drużyna A – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Nie mają łatwego życia gracze Drużyny A od początku sezonu. Trudno wyobrazić sobie trudniejszy terminarz niż to co zaserwowała ekipie Michała Drozdrowskiego Redakcja. W pierwszych kolejkach, ‘serialowa’ drużyna rywalizowała bowiem z drużynami Bayer Gdańsk oraz TGD. W czwartek zmierzą się z inną ekipą mającą drugoligowe aspirację – ACTIVNYMI Gdańsk a jakby tego było mało – w przyszłym tygodniu zmierzą się z faworytem do wygrania ligi – drużyną Old Boys. Z pewnością graczom Drużyny A nie jest na początku łatwo. Z drugiej strony, według zapowiedzi kapitana drużyny, której byliśmy świadkami w wywiadzie przedmeczowym, Drużyna A sięgnie przed meczem z ACTIVNYMI po kolejnego gracza. Zobaczymy czy będzie to zmiana na plus, bowiem jak do tej pory, Drużyna A grała uproszczonym systemem. Powiedzmy to sobie wprost. Niezależnie czy z sześcioma czy siedmioma graczami – Drużyna A, nie będzie faworytem spotkania z ACTIVNYMI. Z drugiej strony kto wie, być może uda im się zdobyć premierowy punkt? Pamiętając historyczne występy drużyny Artura Kurkowskiego, nie trudno znaleźć mecze, w których byli oni zdecydowanym faworytem a mimo to gubili punkty. Czy podobnie będzie tym razem? Z pewnością byłaby to ogromna niespodzianka. Uważamy, że realnym celem ACTIVNYCH na czwartkowy wieczór jest zdobycie pięciu punktów w dwóch meczach. Mniejsza liczba oczek z pewnością nie usatysfakcjonowałaby drużyny z tak dużymi aspiracjami.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MiszMasz – BES Boys BLUM

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie początek obecnego sezonu gracze MiszMasz. Na inaugurację, drużyna Michała Grymuzy przegrała bowiem spotkania z Dzikami Wejherowo oraz Dream Volley. Z jednej strony rozumiemy, że klasa rywali, z którymi rywalizowali ‘Czarni’ nie ulega wątpliwości, ale faktem jest, że MiszMasz zanotował najgorszy start od sezonu Wiosna’21, gdzie również przegrał dwa pierwsze spotkania na inaugurację. W kolejnych sezonach sytuacja była już zgoła inna. Nawet jeśli sezon w wykonaniu drużyny był średni lub słaby, to co jak co, ale początek mieli akurat dobry. Sytuacja ekipy Michała Grymuzy może zmienić się w czwartkowy wieczór. Tak się składa, że MiszMasz stoczy tego dnia aż dwa pojedynki. O ile w meczu z Flotą Toyota Team stosunkowo trudno będzie wskazać faworyta, tak w meczu z BES Boys BLUM, brak wygranej byłby z pewnością ogromnym rozczarowaniem dla drużyny. ‘Chłopcy’ podobnie jak MiszMasz również przegrali na inaugurację. Lepszą drużyną od BES Boys BLUM okazała się ekipa Zmieszanych, która nie miała najmniejszych problemów z tym by sięgnąć po komplet oczek. Gdy spojrzymy jednak nieco szerzej i weźmiemy pod uwagę dwa ostatnie sezony to wychodzi na to, że BES Boys BLUM wygrał zaledwie 7 z 27 spotkań (nie licząc barażu). Uważamy, że o poprawę tego bilansu z szóstą siłą poprzedniego sezonu nie będzie łatwo.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MiszMasz – Flota Toyota Team

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Dla obu drużyn, starcie do którego dojdzie o godzinie 21:30 będzie drugim meczem w czwartkowy wieczór. Drużyna MiszMasz godzinę wcześniej zmierzy się bowiem z BES Boys BLUM, natomiast Flota podejdzie do spotkania tuż po spotkaniu z drużyną Dream Volley. Jeśli sprawdzą się przedmeczowe predykcję Redakcji to do bezpośredniego spotkania, do którego dojdzie na boisku numer 1, w lepszych nastrojach podejdą gracze MiszMasz. Trudno bowiem wyobrazić sobie scenariusz, że gracze Michała Grymuzy mogliby przegrać spotkanie z BES Boys BLUM. Sytuacji nie zmienia tu fakt, że gracze w czarnych trykotach przegrali dwa spotkania na inaugurację. Nieciekawa sytuacja MiszMaszu może w czwartkowy wieczór ulec diametralnej zmianie. Jeśli ‘Czarni’ wygrają z ‘Chłopcami’, a następnie uporają się z Flotą – wówczas MiszMasz wróci ‘do gry’. Z drugiej strony – mimo, że wyobraźnia Redakcji jest dość obszerna to trudno nam wyobrazić sobie scenariusz, w którym w nadchodzącym spotkaniu mogłoby dojść do powtórki z meczu, do którego doszło na początku sezonu Jesień’22. Przypomnijmy, że w spotkaniu rozegranym 14 września 2022 r., MiszMasz wygrał za komplet punktów. Aby rzucić nowe światło na tę historię należy wspomnieć, że były to pierwsze kroki Floty w drugiej lidze. Przypomnijmy, że w pierwszej części sezonu, Flota przegrała aż pięć z sześciu spotkań. Kiedy otrzaskała się już z drugą ligą, to wyniki oraz gra były zdecydowanie lepsze.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Bayer Gdańsk – Chilli Amigos

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Niewiele osób pamięta, ale przygoda ‘Aptekarzy’ z Siatkarską Ligą Trójmiasta, rozpoczęła się właśnie od meczu z Chilli Amigos. Spotkanie, do którego doszło niemal równy rok temu, zakończyło się zwycięstwem ‘Papryczek’ 2-1. Opis tamtego spotkania zakończyliśmy słowami: Po meczu w obozie Chilli dało się usłyszeć, że dobrze że trafili na Bayer Gdańsk na samym początku. ‘Papryczki’ są bowiem przekonane, że kwestią czasu jest to, aż ‘Aptekarze’ się rozegrają.
Cóż. Trudno nie przyznać drużynie ‘Amigos’ racji oraz dodatkowo pochwalić ich za to, że mieli nosa. Tak się składa, że faktycznie kwestią czasu było, aż Bayer stał się naprawdę kozacką drużyną, która ma mnóstwo argumentów do tego, by za kilka miesięcy świętować awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Wracając jednak do przeszłości, wspomniany debiutancki sezon w SL3, ‘Aptekarze’ skończyli na dziewiątym miejscu. Kolejna edycja – Jesień’22 była już znacznie lepsza i drużyna ówczesnego kapitana – Mateusza Grudnia skończyła zmagania na trzeciej lokacie. Mimo to, w meczu rozegranym 13 września, ponownie lepszą drużyną okazała się ekipa Chilli. Czy tym razem będzie podobnie? A może bliżej do scenariusza, w którym po meczu napiszemy ‘do trzech razy sztuka’? Wydaje się, że to Bayer Gdańsk jest faworytem meczu.  Z pewnością nie będzie to jednak spacerek, co pokazało ostatnie spotkanie Chilli z drużyną Tiger Team. Biorąc bowiem pod uwagę pierwszy mecz ‘Papryczek’ widać było, że z ‘Tygrysami’ gra drużyny w czerwonych strojach, była już o niebo lepsza.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Hydra Volleyball Team – Eko-Hurt

Godz.: 21:35, boisko nr 3

W podsumowaniach wczorajszych spotkań napisaliśmy, że póki co nie wiedzie się najlepiej drużynom, które na jesień wywalczyły sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Choć trudno w to uwierzyć, to obecnie ekipy, które awansowały wygrały dokładnie 0 spotkań i zanotowały aż 10 porażek. Swoją cegiełkę do niekorzystnego bilansu dołożyli również gracze Hydry Volleyball Team. Mimo dwóch porażek musimy nieco rozgrzeszyć graczy w złotych strojach. Na ich obronę działa to, że rywalizowali oni z dwiema najlepszymi ekipami na Pomorzu, które od kilku sezonów zdominowały rozgrywki, nie tylko w naszym regionie. Mimo porażek 0-3, nie było wstydu, a Hydra mogła opuszczać salę z podniesionymi głowami. Niestety w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta bywa tak, że ‘piękne przegrane’ niczego nie dają. Choć do końca sezonu jeszcze daleko, to Hydra musi powoli wypatrywać na horyzoncie punktów. Czy uda im się to już w czwartek, w konfrontacji z Eko-Hurtem? Cóż, wiele będzie tu zależało od słynnej już dyspozycji dnia. No bo umówmy się. Jeśli ‘Hurtownicy’ zagrają z Hydrą tak jak we wczorajszym spotkaniu z ZCP to prawdopodobnie nie będą mieli większego problemu z wygraniem meczu. Z drugiej strony, obie drużyny mierzyły się stosunkowo niedawno w meczu sparingowym. Wówczas to Hydra była lepsza. Pytanie czy w lidze będzie podobnie?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MATCHDAY #5

Za nami środowa seria gier, w której doszło do dziewięciu pojedynków. Dwa z nich, wygrał Mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Merkury. Bardzo dobrą formę zaprezentowali ponadto gracze Eko-Hurt, którzy nie mieli problemów z tym, by ograć ZCP Volley Gdańsk 3-0. Zapraszamy na podsumowanie.

Flota Toyota Team 2 – Husaria MD Clean&Bud 3-0 (21-13; 21-14; 21-18)

Miało być mega gorąco. Miały być tarcia, a z parkietu miały lecieć iskry. W końcu – miało być siatkarskie, trzecioligowe święto. Czy po meczu jesteśmy ukontentowani? Cóż, tylko połowicznie. Owszem wokół meczu sporo się działo, co wyjaśniliśmy już w zapowiedziach przedmeczowych. Dodatkowo na spotkaniu zameldowała się prawdziwa rzesza kibiców Floty. Jedyne czego nam zabrakło to wyrównanego pojedynku. Powiedzmy sobie wprost, Flota była drużyną znacznie lepszą i ich wygrana ani przez chwilę nie była zagrożona. Pierwszy set rywalizacji nie stał na najwyższym poziomie sportowym. W poczynaniach obu drużyn, można było dostrzec sporo chaosu. Więcej błędów popełniali gracze Husarii i w konsekwencji, Flota objęła prowadzenie 15-9, po którym nie miała problemów z tym, by wygrać seta do 13. W drugim secie, dysproporcja pomiędzy drużynami, którą mogliśmy oglądać na początku seta była druzgocąca. Set rozpoczął się bowiem od prowadzenia Floty….12-4. Bardzo duża przewaga nie była jednak gwarantem wygrania środkowej odsłony. W połowie partii wyglądało to tak, jakby poprzez niezliczoną ilość błędów, Flota chciała podać rękę swoim rywalom (12-9). Kiedy jednak gracze Karoliny Kirszensztein poczuli zagrożenie, to podkręcili tempo i finalnie wygrali seta do 14. Ostatnia odsłona rywalizacji to inna historia niż ta, którą mogliśmy oglądać w dwóch pierwszych setach. Set ten rozpoczął się od…10!! zepsutych zagrywek na 14 zdobytych punktów. W dalszej części, po 15! zepsutej zagrywce w secie, Husaria wysunęła się na prowadzenie 16-12. Mimo czteropunktowej zaliczki, którą obserwowaliśmy pod koniec partii, Husaria roztrwoniła to co udało się jej zbudować i ostatecznie to Flota Toyota Team 2 cieszyła się z wygranej w trzecim secie.

Volley Gdańsk – Merkury 0-3 (17-21; 16-21; 12-21)

Umówmy się. Spotkanie najbardziej utytyłowanych drużyn w historii Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, nie elektryzowały kibiców SL3 na tyle, by o meczu mówiło się od tygodni czy nawet dni. Wszystko za sprawą tego, że obecnie obie drużyny, są na zupełnie innym pułapie sportowym. Pisząc precyzyjniej – wynik 3-0 dla Merkurego, był sprawą niemal oczywistą. To z kolei oznaczało, że pojedynek grzał wyłącznie nielicznych pasjonatów. Początek meczu, dość niespodziewanie był wyrównaną partią, która zaprowadziła nas do stanu po 11. W dalszej części, po ataku środkowego – Konrada Przekadzińskiego, obecny mistrz SL3 uzyskał przewagę dwóch punktów (14-12), która jak się później okazało, była wystarczająca do wygrania seta. Druga odsłona wyglądała nieco inaczej. Merkury osiągnął przewagę chwilę po gwizdku otwierającego środkowe starcie (9-6).W dalszej części Volley próbował co prawda odmienić swój los, ale umówmy się – karty były już rozdane. Trzeci set był tym, o którym Volley Gdańsk chciałby jak najszybciej zapomnieć. Trudno w to uwierzyć, ale rozpoczął się on od prawdziwego ‘mordobicia’, po którym Merkury prowadził…11-3. W dalszej części, czterokrotny mistrz nieco zwolnił i finalnie, partia ta zakończyła się zwycięstwem Merkurego do 12. Ciekawostką dotycząca tego meczu jest fakt, że Volley Gdańsk zdobył w meczu o zaledwie jeden punkt mniej niż ich rywale. O czym to świadczy? Ano o tym, że panujący mistrz nie popełnia niemal błędów.

AXIS – Dziki Wejherowo 1-2 (17-21; 17-21; 21-17)

W zapowiedzi przedmeczowej nie dawaliśmy większych szans AXIS na wygraną w meczu. Ba, stawialiśmy nawet, że świeżo upieczona drużyna tygodnia – Dziki Wejherowo, sięgnie w środowy wieczór po komplet punktów. Cóż, co do jednego się nie myliliśmy. AXIS nie przełamał klątwy beniaminków z obecnego sezonu. Po środowym wieczorze, drużyny które awansowały do wyższej klasy rozgrywkowej mają obecnie bilans 0 zwycięstw i aż 10 porażek. Czy w związku z tym, można powiedzieć, że AXIS zaprezentował się z Dzikami źle? Skądże znowu. Ba, uważamy że drużyna Fabiana Polita zagrała bardzo ciekawą, różnorodną a przede wszystkim odważną siatkówkę. Ok, mecz wygrali co prawda ich rywale, ale biorąc pod uwagę renomę Dzików – wstydu absolutnie nie było. Już na początku rywalizacji, gracze w czerwonych strojach pokazali, że dla ich przeciwników, nie będzie to spacerek (4-2). Im dłużej trwał jednak set, tym wyraźniejsza stawało się to, która z ekip jest wymieniana w roli faworyta do awansu, a która dopiero co wskoczyła z trzeciej ligi. W dalszej części seta, gracze z Wejherowa wypracowali sobie zaliczkę 18-14 i po chwili wygrali pierwszą partię. Podobny przebieg miała również środkowa partia. Po wyrównanym początku, po którym na tablicy wyników było po 13, uaktywnił się jeden z najlepszych graczy tego spotkania – Marcin Bryłkowski. Po dwóch atakach tego wspomnianego zawodnika, Dziki wyszły na prowadzenie 15-13 i po chwili cieszyli się z wygrania meczu. Ostatni set rozpoczął się od serii błędów w ataku Dzików Wejherowo (8-4). Po uzyskaniu przewagi czterech punktów, AXIS nie pozwoliło zrobić sobie w tej partii krzywdy i to oni cieszyli się z wygranej seta. Podział punktów jest sprawiedliwym wynikiem. Która z drużyn się z niego bardziej cieszy? Cóż, trudno nam powiedzieć.

ZCP Volley Gdańsk – Eko-Hurt 0-3 (17-21; 18-21; 15-21)

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie powrót na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta gracze ZCP Volley Gdańsk. Biorąc pod uwagę nieudaną końcówkę poprzedniego sezonu, w której ‘żółto-czarni’ przegrali cztery ostatnie spotkania, ZCP chciało jak najszybciej wyprzeć ten okres z pamięci. Najlepszym sposobem zdawało się być zwycięstwo z Eko-Hurtem. O tym, że nie będzie to proste zadania można było dowiedzieć się w zapowiedzi, gdzie cała trójka typujących osób – wskazała na zwycięstwo ‘Hurtowników’. W stosunku do poprzedniego spotkania, gracze Konrada Gawrewicza dokonali pewnych roszad. Nieobecnych Mateusza Chyla oraz Marcina Radzewicza zastąpili Jakub Perżyło oraz Sebastian Rydyger. Początek spotkania to wyrównana walka obu drużyn, w której żadna ze stron nie mogła wyjść na znaczące prowadzenie (10-10). Sytuacja zmieniła się w drugiej części seta, w której uwydatniły się problemy w przyjęciu graczy w żółtych strojach, po których Eko-Hurt objął prowadzenie 17-14 i po chwili wygrał pierwszą partię. Prawdę mówiąc – trzeba przyznać, że pierwsza odsłona nie była jakimś wybitnym widowiskiem, a obie drużyny popełniały w niej sporo błędów. Jako, że ZCP popełniło ich więcej – to Eko-Hurt cieszył się z wygranej. Druga odsłona rywalizacji po jednym z ataków gracza, który jako drugi w historii SL3 przekroczył barierę 1000 punktów – Przemysława Wawera, rozpoczęła się lepiej dla ZCP. Im dłużej trwał jednak ten set, tym lepiej prezentowali się ‘Hurtownicy’ (15-15). W końcówce powróciła zmora ZCP z tego spotkania czyli błędy indywidualne. A to zepsuta zagra, a to atak w out. Finał był taki, że po ataku Igora Ciemachowskiego, Eko-Hurt zapewniło sobie wygraną w meczu. Oczywiście apetyty graczy Konrada Gawrewicza nie zostały zaspokojone. Trzecia odsłona to już ‘set do jednej bramki’. Eko-Hurt pokazało w tej odsłonie zdecydowanie więcej jakości, która dała im wygraną do 15 a całego meczu 3-0. Trzeba przyznać, że to zwycięstwo im się po prostu należało.

Flota Toyota Team – Info Distributions 2-1 (21-11; 15-21; 21-15)

Oj, nie ma łatwego życia drużyna Info Distributions. Przypomnijmy, że chwilę temu, ‘Biało-czarni’ w wielkim stylu awansowali do wyższej klasy rozgrywkowej. Drużyna Macieja Skowrońskiego zapisała się wówczas na kartach historii SL3 jako drużyna, która jako pierwsza wygrała wszystkie mecze w trzeciej lidze. To pozwalało z kolei sądzić, że ‘Drukarze’ nie podzielą losu innych drużyn, które swego czasu niczym Ikar wzbijały się ku słońcu. Nie wiemy jak stoicie z mitologią, ale wspomnimy tylko, że im wyższy lot, tym większa katastrofa związana ze spadkiem prosto na glebę. Obecnie zdaje się, że na horyzoncie kreuję się powoli najczarniejszy scenariusz. Jeśli coś się szybko nie zmieni, ‘Drukarze’ będą mieli poważne problemy z utrzymaniem. Wracając do meczu – pierwszy set rywalizacji to była prawdziwa demolka. Co tu dużo mówić – Flota upokorzyła swoich rywali ledwo co wypuszczając ich z dziesięciu punktów. Co ciekawe – mimo tej druzgocącej porażki, drugi set wyglądał już zupełnie inaczej. W środkowej partii to Info Distributions przejęło inicjatywę. Po dwóch atakach Szymona Sawickiego drużyna w biało-czarnych barwach, objęła prowadzenie 10-5, którego nie wypuściła już do końca. O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci set. Zanim się z tym oswoiliśmy, na tablicy wyników było już 12-7 dla Floty. Dalsza część spotkania przebiegała już pod dyktando graczy Karoliny Kirszensztein, którzy wygrywają spotkanie inauguracyjne sezon Wiosna’23

Hydra Volleyball Team – Merkury 0-3 (15-21; 16-21; 16-21)

Są mocni. Piekielnie. Trzeci mecz, trzecia wygrana, trzeci komplet punktów. Lider. Doskonałe nastroje. Świetna atmosfera. Team spirit. Serio, nawet gdybyśmy na siłę mieli szukać powodów do tego, by Merkurego skrytykować to nic nie przychodzi nam na myśl. Póki co wygląda to tak, że od jakiegoś czasu, gracze w granatowych trykotach zjadają tę ligę i nic nie jest w stanie ich powstrzymać. Kiedy w poprzednich sezonach wydawało się, że mają swój prime i z czasem może nie być tak kolorowo – ci grają coraz lepiej. Gdzie jest do cholery sufit tej drużyny? Nie mówimy wyłącznie o spotkaniu z Hydrą, ale mecze obecnego sezonu były pod taką kontrolą, że nigdzie nie było nawet blisko straty punktów. Niech nie zmylą nikogo wyniki w pojedynczych setach z poprzednich spotkań. Uważamy, że gdyby Merkury musiał, to by podkręcił tempo jeszcze bardziej. Jeśli chodzi o ich rywalizację z Hydrą, to w zasadzie każdy z setów wyglądał niemal identycznie. Merkury dość szybko wypracowywał sobie solidną zaliczkę w pierwszej części seta, po czym zwalniał tempo. Tak było w pierwszej partii, w której prowadzili 13-5. Tak było również w środkowej odsłonie, kiedy na tablicy wyników było 12-6. Nie inaczej było w trzecim secie i choć różnica punktowa była nieco mniejsza (11-7), to każdy znał epilog tej historii. Nachwaliliśmy w podsumowaniu Merkurego więc na koniec słówko otuchy dla Hydry. Patrząc na ostatnie sezony, dwóch najgorszych rywali już za nimi.

ZCP Volley Gdańsk – AIP 3-0 (21-16; 23-21; 21-15)

O ile w meczu z Eko-Hurtem, drużyna ZCP nie była faworytem tak w kolejnym meczu, w którym drużyna Przemysława Wawera mierzyła się z AIP, ‘żółto-czarni’ mieli obowiązek wygrać spotkanie. Wszystko za sprawą tego, że ZCP mierzyło się z drużyną, która do niedawana rywalizowała w drugiej lidze. Dodatkowo, mając tak wysokie aspirację jak ZCP – nie było innego scenariusza jak ‘ogolić beniaminka’. Dodatkową motywacją ZCP było to, że drużyna w ‘żółto-czarnych’ strojach, przystępowała do spotkania po…pięciu porażkach z rzędu! Początek rywalizacji zwiastował jednak, że koszmarna seria, może być kontynuowana. Po kilku błędach w ataku ZCP, było 9-6 dla beniaminka pierwszej ligi. Dopiero w dalszej części seta, ZCP ‘złapało wiatr w żagle’ i po krótkiej chwili, to oni cieszyli się z prowadzenia 15-12, które po chwili dało im pierwszy punkt w meczu. Druga odsłona była zdecydowanie najciekawszą partią w meczu. Przez długi czas wydawało się, że AIP zdoła doprowadzić do wyrównania. Po jednym z ataków Mariusza Seroki, AIP prowadziło 20-17 a mimo to, ZCP zdołało wyjść z opresji obronną ręką. Szczęście? Doświadczenie w pierwszoligowych pojedynkach? Umiejętności? Trudno powiedzieć. Być może wszystko po trochu. Faktem jest jednak to, że ZCP dogonił swoich rywali a następnie wygrał drugiego seta. Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym meczu AIP ze Speednetem, trzecia odsłona była tą, w której drużyna Adriana i Przyjaciół, nie była już w stanie nawiązać walki ze swoim rywalem. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3-0 dla ZCP, co było całkiem niezłą rehabilitacją za porażkę z Eko-Hurtem.

Old Boys – Tiger Team 3-0 (21-18; 21-13; 21-8)

Mame, nie teraz – ruszyła machina. Mniej więcej w taki sposób można byłoby podsumować to, co dzieje się wokół drużyny Old Boys. Trzecie spotkanie, trzecie zwycięstwo. Po inauguracji, w której drużyna z Pruszcza ograła ‘Portowców’ 2-1 jest tylko lepiej. Co ciekawe, pomiędzy opędzlowaniem kilku drużyn w trzeciej lidze, drużyna Old Boys nie dała szans drugoligowemu Info Distributions w meczu sparingowym, do którego doszło kilka dni temu. To pokazuje, że cel drużyny jest jasno sprecyzowany – mistrzostwo. Wracając do meczu z ‘Tygrysami’ to najwięcej działo się w pierwszym secie. Początek spotkania rozpoczął się od serii świetnej zagrywki z pola serwisowego w wykonaniu Piotra Wołodźko (7-1). Tiger Team nie dał jednak swoim rywalom pójść za ciosem i po kiepskim początku, to oni zdobyli kilka punktów (13-12). W dalszej części seta, ‘Dziadki’ prowadziły już 20-14, ale pod koniec ‘Tygrysy’ zdobyły cztery punkty, przez co wynik seta to 21-18. Niestety dla ‘Tygrysów’ było to wszystko, na co było ich stać w środowy wieczór. Już na początku drugiego seta, drużyna z Pruszcza objęła wysokie prowadzenie 9-2. W drużynie Old Boysów można było zauważyć pewną zależność. Kiedy na tablicy wyników ich przewaga była znaczna, wówczas gracze Bartłomieja Kniecia bardzo często kombinowali a także podejmowali nadprogramowe ryzyko. W momencie kiedy ich przewaga topniała, uruchamiali prostą, aczkolwiek zabójczo skuteczną siatkówkę. Drugi set zakończył się wynikiem 21-13. Ostatnia odsłona to już prawdziwa demolka, gdzie w rolę bitych wcielili się ‘Tygrysy’. Początek seta to 10-1 dla Old Boys, po którym wynik rywalizacji stał się sprawą oczywistą.  

Team Spontan – AVOCADO friends 1-2 (14-21; 22-20; 15-21)

Dla obu drużyn, środowe starcie było doskonałą okazją do przełamania. W zapowiedzi wskazywaliśmy bowiem, że obie drużyny przegrały na inaugurację i jeśli w środowy wieczór stanie się tak samo, to w drużynie zacznie się ‘bicie na alarm’. Początek meczu to zdecydowana przewaga ‘Wegan’, którzy po kilku atakach Dominika Marlęgi, objęli prowadzenie 9-4. W dalszej części seta nie ulegało wątpliwości, która z drużyn wygra tę partię. Po dwóch błędach ‘Spontanicznych’, na tablicy wyników było 20-10 dla AVOCADO. W końcówce, Team Spontan nałożył nieco podkładu na niezbyt ciekawą grę w ich wykonaniu. Finalnie pierwsza partia zakończyła się wynikiem 21-14 dla ‘Roślinożerców’. Drugi set, to zupełnie inna historia. Po dwóch atakach Krzysztofa Lepera to Team Spontan lepiej rozpoczął środkową partię (5-2). Po chwili gra się wyrównała (9-9), ale druga część seta to okres lepszej gry ‘Spontanicznych’, którzy mieli kilka piłek setowych (20-17). Mimo stosunkowo bezpiecznego prowadzenia, Spontan nie zdołał zdobyć punktu dającego im wyrównanie w meczu. Zamiast tego, popełnili oni dwa błędy własne, które sprawiły, że na tablicy wyników mieliśmy 20-20. Kiedy wydawało się, że ‘Weganie’ wrócili z dalekiej podróży i po chwili wygrają drugiego seta, bardzo ważny punkt dla drużyny zdobył Mariusz Krynicki (21-20). Decydujący punkt dla Spontana padł po wybloku i skutecznej kontrze, zakończonej atakiem z prawego skrzydła w wykonaniu Mariusza Skierkowskiego. Wynik w setach 1-1. Ostatni set nie dostarczył nam już tylu emocji. Po wyrównanym początku (8-8), inicjatywę w partii, przejęli gracze AVOCADO, którzy po ataku ex-Spontanicznego, Jakuba Kozłowskiego objęli prowadzenie 16-12 i po chwili spokojnie wygrali seta (21-15).  

Zapowiedź – MATCHDAY #5

Po jednym dniu przerwy, wracamy z rozgrywkami Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W środowy wieczór swoje pierwsze spotkania w sezonie Wiosna’23 rozegrają cztery kolejne drużyny. Najciekawszym wydarzeniem dnia zdaje się być pojedynek ZCP Volley Gdańsk z Eko-Hurtem. Na brak emocji, w tym również tych około meczowych nie powinniśmy narzekać w spotkaniu Floty 2 z Husarią. Zapraszamy na zapowiedź!

Flota Toyota Team 2 – Husaria MD Clean&Bud

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale trener drużyny Flota Toyota Team 2 – Karolina Kirszensztein o udział Floty 2 w SL3 zabiegała od bardzo dawna. W poprzedniej edycji, z uwagi na duże zainteresowanie innych drużyn się nie udało. Tym razem, Flota wskoczyła do ligi i nos podpowiada nam, że zostanie na bardzo długo. Obecnie zainteresowanie byciem członkiem rodziny Floty jest na tyle duże, że czekamy tylko na sezon, kiedy Flota będzie chciała wystawić…trzecią ekipę. Jeśli już o zainteresowaniu mówimy to w przerwie pomiędzy sezonami na rzecz Floty, z Husarii odeszło trzech graczy. Mowa tu o Marcinie Szeksztełło, Bartoszu Stasiaku oraz absolutnej gwieździe trzeciej ligi – Łukaszu Turskim. Sam mecz ma tyle smaczków, że z pewnością będzie jednym z najważniejszych wydarzeń obecnego tygodnia rozgrywek. Poza faktem, że Husarię opuściło trzech wspomnianych graczy to dodatkowo, drużynę Grzegorza Żyły-Stawarskiego przestała trenować, wspomniana wcześniej Karolina Kirszensztein. Jesteśmy dalecy od wydawania wyroków, na którąś ze stron, ale jedno co możemy zdradzić to fakt, że obie drużyny z całą pewnością, będą miały na parkiecie rachunki do wyrównania. W odczuciu Redakcji, nieznacznym faworytem spotkania będzie ekipa Floty. Mimo, że dla drużyny będzie to oficjalny debiut to zdecydowana większość graczy, występowała wcześniej w SL3, czy to we Flocie 1, czy w Husarii Gdańsk.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Volley Gdańsk – Merkury

Godz.: 19:00, boisko nr 1

W środowy wieczór, ‘żółto-czarni’ przystąpią do drugiego pojedynku w obecnym tygodniu rozgrywek. Tym razem czeka ich zadanie wybitnie trudne. Po przeciwnej stronie siatki, staną bowiem gracze Merkurego, którzy wygrali cztery ostatnie sezony Siatkarskiej Ligi Trójmiasta i są głównym kandydatem do tego, by sięgnąć po kolejne mistrzostwo. Kapitalna przygoda Merkurego w SL3 trwa od sezonu Jesień’20, kiedy to – jeszcze pod nazwą Piękni i Młodzi, wygrali zmagania w drugiej lidze. Dla ‘planetarnych’ środowa potyczka będzie 68 meczem w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Spośród 67 spotkań, Merkury aż 60 krotnie cieszył się z wygranej i tylko 7 krotnie, schodził z parkietu ‘na tarczy’. Piszemy o tym z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest to, że do jednej z siedmiu porażek doszło właśnie w konfrontacji z Volley Gdańsk. Przypomnijmy, że w meczu do którego doszło niemal rok temu, wygrali ‘żółto-czarni’. Drugim powodem, dla którego w zapowiedzi tak bardzo skupiliśmy się na historii jest to, że obecnie zastanawiamy się czy, a jeśli tak to kiedy skończy się hegemonia Merkurego w SL3. Stawiamy sobie to pytanie ponieważ swego czasu, w SL3 również mieliśmy do czynienia z absolutną dominacją. Mowa tu o pierwszych trzech sezonach, w których ’żółto-czarni’ sięgnęli po trzy tytuły mistrzowskie. Czy możliwe jest, że kiedyś Merkury złapie podobną zadyszkę jaką złapali gracze Dariusza Kuny? Póki co, trudno sobie to wyobrazić. W naszym przekonaniu, gracze Piotra Peplińskiego są wyraźnym faworytem środowego starcia.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AXIS – Dziki Wejherowo

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Świeżo upieczona drużyna tygodnia – Dziki Wejherowo, przystąpi w środowy wieczór to trzeciego spotkania w sezonie Wiosna’23. Do tej pory, ‘Dziczyzna’ mierzyła się i uporała z będącymi w dobrej dyspozycji graczami Volley Surprise oraz szóstą siłą poprzedniego sezonu – ekipą MiszMasz. ‘Rycerze Wiosny’ w środowy wieczór zmierzą się z ekipą AXIS i dla obu drużyn będzie to pierwszy oficjalny pojedynek w historii Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W poprzednim zdaniu położyliśmy nacisk na słowo ‘oficjalny’ ponieważ bardzo duża część graczy obecnego AXIS występowała w sezonie Jesień’21 w drużynie Volley Kiełpino. Tak się składa, że tamta drużyna rywalizowała 18 października z Dzikami Wejherowo i musiała uznać wyższość swoich rywali, przegrywając mecz w stosunku 0-3. Uważamy, że w nadchodzącym meczu to będące w dobrej dyspozycji Dziki są wyraźnym faworytem spotkania. Przypomnijmy, że w obecny sezon w wykonaniu beniaminków rozgrywek nie należy do udanych. Swoje mecze przegrywały kolejno Szach-Mat, AIP, Hydra Volleyball Team oraz Info Distributions. AXIS jest zatem ostatnią z drużyn, która awansowała w poprzedniej edycji do wyższej klasy rozgrywkowej, która ma szansę uratować honor wspomnianej grupy. Pomóc w tym, drużynie Fabiana Polita postarają się nowi gracze – Krzysztof Lewandowski, który w poprzednim sezonie bronił barw drugoligowej drużyny Zmieszanych a także debiutujący w drugiej lidze – Aliaksandr Pashkevich czy Maciej Tarulewicz.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ZCP Volley Gdańsk – Eko-Hurt

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Jedną z ostatnich drużyn, które przystępują do rywalizacji w sezonie Wiosna’23 będzie drużyna Przemysława Wawera – ZCP Volley Gdańsk. Po bardzo udanym sezonie Wiosna’22, ZCP zaprezentowało w ubiegłym sezonie wyraźny spadek formy. Owszem, nadal grali w grupie mistrzowskiej, ale umówmy się – samo bycie wśród pięciu najlepszych drużyn SL3, nie jest spełnieniem ambicji drużyny w żółto-czarnych trykotach. Jedną z drużyn, która wyprzedziła ZCP w tabeli w minionym sezonie, był ich środowy rywal. Eko-Hurt, bo o nich mowa uplasował się na czwartej pozycji i z tego co zdążyliśmy się dowiedzieć – w obecnym sezonie zamierzają ten wynik jeszcze poprawić. Patrząc na wzmocnienia, które poczyniły obie drużyny w przerwie pomiędzy sezonami, cel którym jest podium rozgrywek, nie może nikogo przesadnie dziwić. Zestawienie tych dwóch drużyn już w drugim tygodniu rozgrywek sprawia, że z dużą dozą prawdopodobieństwa, będziemy świadkami kapitalnego widowiska. Która z drużyn będzie faworytem? Trudno powiedzieć. W poprzednim sezonie, obie drużyny wygrały po jednym spotkaniu. Jako, że Eko-Hurt rozegrał już w lidze jedno spotkanie to uważamy, że są w pewnym rytmie przez co to oni są minimalnym faworytem meczu. Jesteśmy jednak niemal przekonani, że w meczu dojdzie do podziału punktów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Flota Toyota Team – Info Distributions

Godz.: 20:00, boisko nr 2

W związku z faktem, że drużyna Floty przebywała w ubiegłym tygodniu na obozie siatkarskim, inauguracja sezonu Wiosna’23 przypada dopiero na drugi tydzień rozgrywek. Nadrabiając ligowe zaległości, Flota rozegra w obecnym tygodniu aż trzy spotkania. Na pierwszy ogień, Flota zmierzy się z Info Distributions i będzie to pojedynek o tyle interesujący, że zmierzą się w nim drużyny, które wygrały zmagania w trzeciej lidze w dwóch kolejnych sezonach. Flota – w sezonie Wiosna’22, natomiast Info Distributions w edycji Jesień’22. W odczuciu Redakcji, faworytem spotkania będzie ekipa Floty, w której w przerwie pomiędzy rozgrywkami działo się bardzo dużo. To co jest najważniejsze to fakt, że drużyna Karoliny Kirszensztein jest w regularnym treningu. Ponadto, w związku z faktem, że wspomnianej Pani trener udało się zgłosić drugą drużynę to z całą pewnością wpłynie to korzystnie na ekipę, która występuje w drugiej lidze. Nie ma się co oszukiwać. Poziom, który od pewnego czasu był w drugiej lidze sprawiał, że dla części zawodników, większą przyjemnością będzie gra w trzeciej klasie rozgrywkowej. W związku z tym, zawodników którzy opuścili szeregi Floty, zamieniło kilku innych graczy. Wśród nich – jeden z lepszych skrzydłowych drugiej ligi ostatnich sezonów – Paweł Shylin. Czy wspomniane roszady pomogą Flocie wygrać mecz? Z pewnością nie będzie to dla nich łatwe zadanie. Info Distributions w środowy wieczór postara się o to, by przełamać niekorzystną passę z dwóch pierwszych spotkań. Przypomnijmy, że na inaugurację ‘biało-czarni’ musieli uznać wyższość Tufi Team oraz Zmieszanych. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Hydra Volleyball Team – Merkury

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Nowy sezon, stary Merkury. Początek edycji Wiosna’23 przypadł na rywalizację z beniaminkiem rozgrywek, drużyną Szach-Mat. Od kilkunastu sekund, w naszej głowie szukamy określenia, które scharakteryzuje to, jak łatwy był to dla graczy Piotra Peplińskiego mecz i jedyne co przychodzi nam do głowy to to, że wygrali go z palcem w dupie. No bo powiedzmy sobie szczerze, Merkury się zbytnio nie napocił, a i tak zbił ‘Szachistów’, nie pozostawiając złudzeń postronnemu obserwatorowi, kto jest obecnym mistrzem, a kto dopiero co awansował do elity. Czy w środowy wieczór, Merkury podtrzyma wysoką formę? Poza wspomnianym meczem na inaugurację SL3, drużyna z planety najbliższej Słońca rywalizowała (pod inną nazwą) w turnieju rozgrywanym w miniony weekend w Malborku. Efekt? Wygrana w finale z CTO Volley. Czy wobec tego, dajemy Hydrze jakiekolwiek szansę? Owszem, to Merkury będzie absolutnym faworytem pojedynku, ale jeśli Hydra zaprezentuje się podobnie jak w meczu z CTO, to nie pozostaje bez szans na osiągnięcie korzystnego wyniku. Przypomnijmy, że pomimo porażki 0-3, ‘Bestia’ zaprezentowała się z bardzo dobrej strony i przy odrobinie szczęścia, mogli pokusić się o niespodziankę. O tym, że stało się inaczej zadecydowała zdecydowanie większa liczba błędów własnych graczy ubranych w złote trykoty. Właśnie tak wygląda gra z najlepszymi. Jeśli chcesz osiągnąć korzystny wynik, musisz zaprezentować podobną ‘kulturę gry’. Czy w konfrontacji z absolutnym mistrzem w tym ‘fachu’, Hydra ma szansę? Cóż, stawiamy na wynik 3-0 dla Merkurego, ale uważamy, że drużynę Piotra Peplińskiego czeka trudniejsze zadanie niż te sprzed tygodnia.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ZCP Volley Gdańsk – AIP

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Nie jest to co prawda spotkanie Volley Gdańsk konta AIP (do którego dojdzie w przyszłym tygodniu), ale samo spotkanie, dla wielu graczy, którzy w nim wystąpią będzie meczem szczególnym. Do niedawna, kapitanowie ZCP oraz AIP (Przemysław Wawer oraz Adrian Ossowski) bronili barw drużyny Volley Gdańsk. Finalnie, ‘żółto-czarni’ podzielili się jednak na Volley oraz ZCP, choć sporo osób uważa, że AIP jest właśnie tą trzecią ekipą, która powstała z rozłamu trzykrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Zostawmy jednak te rozważania. Środa będzie początkiem rywalizacji ZCP w sezonie Wiosna’23. Tak jak zaznaczyliśmy przy okazji zapowiedzi meczu brązowych medalistów sezonu Wiosna’22, gracze Przemysława Wawera mają ambicję, by obecny sezon był zdecydowanie lepszy niż ten na jesień, gdzie ‘żółto-czarni’ wygrali zaledwie 6 z 13 spotkań. O ile trudno jednoznacznie wskazać faworyta pierwszego meczu w sezonie (przeciwko Eko-Hurt), tak trudno wyobrazić sobie, aby ZCP mogło przegrać mecz z AIP. Póki co, beniaminkom nie wiedzie się na wiosnę najlepiej. Co ciekawe, nie dotyczy to wyłącznie pierwszej ligi. Poza AIP, Szach-Matem czy Hydrą Volleyball Team, swoje mecze przegrały również drugoligowe Info Distributions czy AXIS. Wyniki pięciu drużyn nie mogą być wyłącznie przypadkiem. To pokazuje tylko jaka różnica panuje pomiędzy poszczególnymi klasami rozgrywkowymi. Nos podpowiada nam, że w środowy wieczór, przekonamy się o tym raz jeszcze. Z drugiej strony, jako że ZCP uwielbia wręcz gubić punkty, uważamy że mecz zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Old Boys – Tiger Team

Godz.: 21:00, boisko nr 2

W sprawie środowego spotkania było trochę zamieszania. Wszystko za sprawą tego, że po opublikowaniu terminarza, drużynie Husarii przypomniało się, że nie mogą grać o godzinie 19:00. W związku z tym, kapitan ‘Rycerzy’ próbował dogadać się z trzema drużynami w sprawie zmiany godziny meczu. Jako, że finalnie Flota nie wyraziła takiej zgody to mecz Old Boys z Tiger Team odbędzie się o pierwotnie wyznaczonej godzinie. Dla obu drużyn, środowa konfrontacja będzie kolejnym meczem w sezonie Wiosna’23. Póki co, lepiej w rozgrywkach wiodło się Old Boysom, którzy wygrali oba spotkania, inkasując przy tym pięć punktów. Trzeba przyznać, że forma zaprezentowana przez drużynę Bartłomieja Kniecia w drugim rozegranym spotkaniu, przeciwko Wolves Volley sprawia, że w środowy wieczór, faworyt meczu jest oczywisty. Uważamy, że każdy inny wynik niż 3-0 dla drużyny znad Raduni będzie sporego kalibru zaskoczeniem. Zdaje się bowiem, że drużyna Old Boys obrała już kierunek na awans do wyższej klasy rozgrywkowej i jest mało prawdopodobnej, że przez ‘Tygrysów’ mieliby zboczyć z kursu. Jeśli chodzi o Tiger Team to w obecnej edycji, drużyna Mateusza Sokołowskiego rozegrała dwa spotkania. Na inaugurację, Tiger Team nie bez problemów rozprawił się ze Speednetem 2 w stosunku 2-1. W poniedziałkowy wieczór, choć po dobrym meczu to ‘Tygrysy’ musiały uznać wyższość Chilli Amigos. Nie trzeba być wybitnym ekspertem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, aby wiedzieć, że wyniki te nie zwiastują niespodzianki w środowy wieczór.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Team Spontan – AVOCADO friends

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Początek obecnego sezonu to ogromne rozczarowanie obu ekip. Przypomnijmy, że na inaugurację, spadkowicz z pierwszej ligi – AVOCADO friends musiało uznać wyższość jedenastej siły poprzedniego sezonu w drugiej lidze, drużyny Volley Surprise. Team Spontan z kolei, rozgrywał w pierwszym tygodniu dwa spotkania. O ile porażkę z Tufi Team w stosunku 1-2 można jakoś tłumaczyć, tak niezbyt dobra postawa w meczu z Oliwą Team z pewnością nie przynosi drużynie Piotra Raczyńskiego chluby. Środowe spotkanie będzie zatem doskonałą okazją do poprawienia sobie humorów przez obie ekipy. Niestety, jest to miecz obosieczny. Tak się bowiem składa, że o drużynie, która przegra zawody będziemy mogli mówić w kontekście olbrzymiego rozczarowania początkiem sezonu. Która z ekip jest naszym zdaniem faworytem spotkania? Wydaje nam się, że nieco więcej szans na zwycięstwo ma ekipa AVOCADO friends. W odczuciu Redakcji, pierwsze spotkanie ‘Wegan’ było wypadkiem przy pracy, który w dużej mierze spowodowany był tym, że dla sporej części zawodników, był to debiut w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dodatkowo, w ubiegłym tygodniu z uwagi na kontuzję barku, w drużynie ‘Wegan’ nie zagrał jeden z najjaśniejszych graczy poprzedniego sezonu – Jakub Kozłowski. Co ciekawe, w przeszłości gracz ten reprezentował barwy Team Spontan, dla których zdobył aż 328 ze wszystkich 410 punktów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Z pewnością, dla wspomnianego zawodnika będzie to mecz szczególny.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #4

Za nami czwarty dzień meczowy w sezonie Wiosna’23. W poniedziałek na parkietach sali treningowej Ergo Areny, nie brakowało emocji. Tak było w meczu BL Volley z Craftveną, Chilli Amigos z Tiger Team czy pierwszoligowym pojedynku, w którym Speednet ograł Volley Gdańsk. Zapraszamy na podsumowanie!

TGD – Drużyna A 3-0 (21-14; 21-8; 21-19)

Przed rozpoczęciem meczu, Redakcja miała przyjemność porozmawiania przed kamerą z kapitanem Drużyny A – Michałem Drozdowskim. We wspomnianym wywiadzie, kapitan drużyny odniósł się do rozegranego tydzień wcześniej meczu z ekipą Bayer Gdańsk i podsumował to tak, że gorzej już raczej nie będzie. Cóż. Wydaje się, że w poniedziałkowy wieczór, Drużyna A zagrała gorsze zawody niż tydzień temu, choć trzeba uczciwie przyznać, że w trzecim secie pachniało niespodzianką. Zanim do tego przejdziemy, kilka słów o tym co działo się od pierwszego gwizdka sędziego. Już na samym początku ‘Drogowcy’ udowodnili dlaczego są faworytem spotkania. Po jednym z ataków z lewego skrzydła Macieja Kota, TGD objęło wysokie prowadzenie 9-3. W dalszej części seta, Drużyna A zdołała nieco zniwelować stratę (12-9), ale mówiąc całkiem serio – było to raczej pudrowanie wyniku i patrząc na spotkanie z boku, nie miało się absolutnie poczucia, że TGD mogłoby tę partię przegrać. Po kilku chwilach, ‘Drogowcy’ postawili kropkę nad ‘i’, po czym drużyny mogły zmienić strony (21-14). W drugiej odsłonie, dysproporcja pomiędzy drużynami była jeszcze bardziej widoczna i jeszcze bardziej bolesna dla graczy Michała Drozdrowskiego. W partii tej, to co rzucało się w oczy to potworne problemy w przyjęciu Drużyny A, co w konsekwencji sprawiało, że TGD zdobywało punkty po asach serwisowych, a w najlepszym przypadku dla Drużyny A, dostawali piłkę od swoich rywali za darmo. Efekt? 21-8. Ostatni set był zdecydowanie najciekawszą partią w meczu. Mimo, że po dwóch zagrywkach świetnie dysponowanego atakującego – Piotra Skierkowskiego, było już 9-3 dla TGD to w dalszej części seta, ‘Drogowcy’ zaczęli popełniać sporo błędów własnych. To, w parze z lepszą grą Drużyny A sprawiło, że w końcówce seta było nawet po 19. Końcówka, mimo nerwówki faworyzowanej drużyny padła łupem ‘Drogowców’, którzy zmazali plamę po ubiegłotygodniowej porażce z Husarią Gdańsk.

MPS Volley – Zmieszani 3-0 (21-12; 21-18; 21-16)

Na długo przed rozpoczęciem meczu, byliśmy bardzo ciekawi jak potoczy się to spotkanie. Z jednej strony logika nakazywała sądzić, że drużyna, która przez wiele sezonów występowała w najwyższej klasie rozgrywkowej, nie będzie miała problemów by ograć Zmieszanych. Z drugiej strony, ostatnia forma, którą prezentowali gracze Edyty Woźny wskazywała, że Zmieszanych będzie stać na to, by w meczu powalczyć o co najmniej jeden punkt. Chwilę po pierwszym gwizdku sędziego stało się jasne, że w poniedziałkowy wieczór, zadanie to będzie niezwykle trudne. Mecz rozpoczął się bowiem od prowadzenia Miłośników Piłki Siatkowej 5-0. Po chwili Zmieszani zdołali się otrząsnąć z początkowego knock-downu (8-6), ale im dłużej trwał set, tym większa zarysowywała się przewaga graczy Jakuba Nowaka (15-8). Finalnie, po skutecznej zagrywce Mateusza Kulińskiego, MPS wygrał pierwszą partię do 12. Środkowa partia nie była już tak jednostronnym widowiskiem. Do pewnego momentu, na tablicy wyników było po 8. Po chwili sprawę w swoje ręce wziął nowy nabytek MPS-u, Jakub Nowak 2, który był najjaśniejszą postacią poniedziałkowego starcia. Po kilku atakach wspomnianego przyjmującego, MPS zdołał wypracować sobie kilkupunktową zaliczkę 12-9. Od tego momentu aż do samego końca środkowej partii, MPS trzymał swojego rywala na dystans i nie dał już sobie zrobić krzywdy. Obu drużynom, do rozegrania pozostał trzeci set.  O ile na początku tej partii, było jeszcze w miarę emocjonująco, tak z każdą kolejną akcją – MPS ‘zabijał mecz’. Finalnie gracze w niebieskich barwach wyszli na prowadzenie 17-11, po którym nie mieli problemów by wygrać seta. To co należy podkreślić to fakt, że MPS podszedł do spotkania…bardzo przygotowany. Gracze Jakuba Nowaka nie mieli problemów z tym by zlokalizować słabsze elementy Zmieszanej układanki. Zmieszani z kolei nie przypominali samych siebie z poprzednich spotkań. Z boku wydawało się jakby na parkiet wyszli wystraszeni i bez jakiejkolwiek wiary w korzystny wynik.

Speednet 2 – BL Volley 0-3 (13-21; 10-21; 8-21)

W meczu pomiędzy Speednetem 2 a BL Volley byliśmy świadkami bezprecedensowej sytuacji. Wszystko za sprawą tego, że na mecz…nie dotarł sędzia, który zapomniał, że w poniedziałek odbywają się rozgrywki SL3. Na potrzebę chwili, sędzią został libero drużyny ZCP Volley Gdańsk – Sebastian Miąsko. Jeśli chodzi o samo spotkanie to było to bardzo jednostronne widowisko. Od początku meczu BL Volley uzyskało znaczną przewagę, która była udokumentowana prowadzeniem 11-5. W partii tej Speednet nie był w stanie choćby na chwilę toczyć wyrównanej gry i prawdę mówiąc, gdyby ktoś powiedział nam, że pierwszy set będzie tym najlepszym ‘Programistów’ w całym meczu to byśmy nie uwierzyli. A jednak. Druga odsłona to kontynuacja tego co oglądaliśmy w pierwszej odsłonie. Speednet miał w poniedziałkowy wieczór ogromne problemy w przyjęciu, czego efektem było aż 10 asów serwisowych rywali. Dodatkowo, było naprawdę sporo piłek, które ‘Programiści’ oddawali swoim rywalom a ci – nie mieli problemów z precyzją i wykończeniem. Ostatecznie drugi set zakończył się wynikiem 21-10. Co ciekawe – to również nie był najgorszy wynik ‘Programistów’. Trzecia odsłona to już konkretna demolka ‘Programistów’, którzy wcielili się rzecz jasna w role tych bitych. Finalny wynik seta to 21-8 i biorąc pod uwagę  całe spotkanie – nie pamiętamy, kiedy Speednet zagrał równie słabe zawody. Owszem, BL był murowanym faworytem starcia, ale mimo wszystko, takiego stylu się nie spodziewaliśmy.

Tiger Team – Chilli Amigos 1-2 (21-23; 17-21; 21-18)

Do poniedziałkowego spotkania, obie drużyny przystąpiły w nienajlepszych nastrojach. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu, Chilli Amigos musiało uznać wyższość Wolves Volley. Tiger Team z kolei wygrał co prawda mecz, ale z pewnością brak trzech oczek w konfrontacji ze Speednetem nie jest czymś, czym ‘Tygrysy’ mogłyby się chwalić na mieście. Jeśli chodzi o poniedziałkowe starcie, do którego doszło na boisku numer 2, trzeba podkreślić, że był to bardzo ciekawy pojedynek, których chcielibyśmy oglądać w trzeciej lidze jak najwięcej. Początek spotkania rozpoczął się od bardzo dobrej gry ‘Tygrysów’, którzy objęli prowadzenie 6-0! Sześciopunktowa przewaga, była utrzymywana do stanu 16-10 i kiedy wydawało się, że za chwilę drużyny zmienią strony, wydarzyło się coś, co trudno wytłumaczyć. Mimo kilku piłek ‘w górze’, w szeregach Tigera zapanowała niemoc, która sprawiła, że po chwili na tablicy wyników było już po 18. Atmosferka, która udzieliła się wówczas ‘Amigos’ sprawiła, że byliśmy już przekonani, że to właśnie oni wygrają tę partię. Druga odsłona – a jakże, również rozpoczęła się świetnie dla ‘Tygrysów’. Po bloku Marcina Kwidzińskiego, Tiger objął prowadzenie 9-5. Jak pokazał jednak pierwszy set, taka strata to nic wielkiego dla Chilli Amigos. Po chwili gra obu drużyn się wyrównała, a w końcowej fazie seta, ponownie to gracze w czerwonych trykotach zagrali lepiej. Ostatni set to bardzo wyrównana partia do połowy seta (11-11). W dalszej części, Tiger objął trzypunktowe prowadzenie, ale w odróżnieniu od pierwszego i drugiego seta, do zakończenia partii zostało zbyt mało czasu, by tę przewagę roztrwonić. Finalnie, Tiger sięga po jeden punkt, choć z całą pewnością, czują ogromny niedosyt.

Craftvena – BL Volley 0-3 (17-21; 19-21; 26-28)

Po pewnej wygranej na inaugurację, w której BL Volley zmiażdżył wręcz Speednet 2, gracze w biało-pomarańczowych strojach mierzyli się z Craftveną. Przypomnijmy, że ci drudzy swój ostatni mecz rozegrali 17 listopada ubiegłego roku, kiedy ich rywalem była ekipa Bayer Gdańsk. Cóż. Z całą pewnością ‘Rzemieślnicy’ chcieliby jak najszybciej zapomnieć o tym koszmarze, gdyż z całą pewnością był to ich najgorszy występ spośród wszystkich 80 rozegranych spotkań w SL3. Mecz z BL Volley miał być zatem otwarciem nowej karty w historii ‘Rzemieślników’. Mimo ogromnych zmian, które przeszła ostatnio drużyna Bartka Zakrzewskiego, to BL Volley pozostawał faworytem. Początek meczu zdawał się to potwierdzać. Po ataku przyjmującego – Bartka Zdunka, BL objęło prowadzenie 9-5. W dalszej części seta, Craftvena zdołała zniwelować stratę do zaledwie jednego oczka (15-14), ale gdy BL poczuło realne zagrożenie to ponownie odskoczyli swoim rywalom i zasłużenie sięgnęli po pierwszy punkt w meczu. Drugi set był bardziej wyrównanym widowiskiem. Mniej więcej do połowy seta, trwała wyrównana walka ‘łeb w łeb’ (9-9). Z czasem, gdy w polu serwisowym zobaczyliśmy świetnie dysponowanego Damiana Chojnackiego, ‘Tygrysy’ objęły prowadzenie 15-10. Mimo to, po kilku atakach nowego nabytku Craftveny – Michała Markiewicza, Craftvena zdołała doprowadzić do wyrównania po 19. Końcówka należała jednak do ex-drugoligowców, którzy zapewnili sobie drugi punkt w meczu. Ostatnia partia była zdecydowanie najciekawsza. Ba, uważamy że pod kątem emocji był to najciekawszy set spośród wszystkich 27 rozegranych do tej pory spotkań SL3 w sezonie Wiosna’23. Mimo, że przez większość seta to BL miało minimalną przewagę, to pierwszą piłkę setową miała ekipa w czarnych strojach  (20-19). Od tego momentu mieliśmy bardzo długą grę na przewagi, której najpiękniejszym momentem była obrona atakującego – Tomasza Czopura (BL Volley). Patrząc na tę sytuację z boku, Craftvena  niemal cieszyła się już z jednego punktu w meczu, ale tylko sobie znanym sposobem, wspomniany gracz ‘dał Tygrysom tlen’. Finalnie, po bardzo emocjonującej i obfitującej w zwroty akcji końcówce, to BL sięgnął po trzeci punkt w meczu.

Speednet – Volley Gdańsk 2-1 (16-21; 26-24; 21-19)

Jako, że obie drużyny wygrały na inaugurację to po poniedziałkowym starciu, liczba drużyn bez porażki na koncie musiała uszczuplić się o jedną z ekip. W zapowiedzi przedmeczowej wskazaliśmy, że naszym zdaniem tą drużyną będzie Volley Gdańsk. Prawdę mówiąc – co najmniej do połowy tego meczu, wszystko wskazywało na to, że się pomylimy. Od początku spotkania to ‘żółto-czarni’ prezentowali się lepiej. Mniej więcej w połowie pierwszego seta, po bloku Piotra Ścięgosza, na tablicy wyników było 11-7 dla Volley Gdańsk. Wypracowana czteropunktowa zaliczka sprawiła, że Volley nie miał większych problemów z tym, by tę partię wygrać. Dotychczasowy opis nie pokazuje tego, jak niemrawo w mecz weszli gracze Speednetu, ale uwierzcie na słowo – nie wyglądało to zbyt dobrze. Z drugiej strony pamiętajmy o najważniejszym – gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Drugi set zdawał się pozostawać pod kontrolą ‘żółto-czarnych’. Po ataku wspomnianego wcześniej Piotra Ścięgosza, na tablicy wyników było 14-10. Sytuacja była ‘pod kontrolą’ do stanu 16-13. Wówczas Volley Gdańsk zaczął popełniać błędy w ataku, które Speednet błyskawicznie wykorzystał i wrócił do gry (17-17). Dalsza część seta to bardzo wyrównana gra, która zakończyła się kapitalnym blokiem Grzegorza Gnatka. Skoro jesteśmy przy tym elemencie to uważamy, że był to absolutny klucz do zwycięstwa Speednetu w meczu. W trzecim secie, Speednet albo notował punkty po tym elemencie, albo zdobywał punkty po niezliczonych wyblokach. Mimo to, Volley grał na tyle dobrze, że wynik konfrontacji był sprawą otwartą do samego końca. Ostatecznie, po ataku Karola Strzałkowskiego to gracze w różowych strojach cieszyli się ze zwycięstwa w meczu.  

Zapowiedź – MATCHDAY #4

Rozpoczynamy drugi tydzień rozgrywek. W poniedziałek, zmagania ligowe rozpoczną gracze MPS Volley, BL Volley oraz Craftveny. Ciekawie zapowiadają się mecze Miłośników Piłki Siatkowej z będącymi w dobrej formie Zmieszanymi oraz jedyne pierwszoligowe starcie, w którym Speednet podejmie Volley Gdańsk. Zapraszamy na zapowiedź!

TGD – Drużyna A

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Zdradzimy Wam mały sekret. Czasami jak Redakcja ma nawał pracy to wpada na tragiczny pomysł napisania zapowiedzi któregoś ze spotkań w momencie kiedy nie ma jeszcze wiedzy, jak dana drużyna zaprezentuje się w najbliższej kolejce. Dzieje się tak w momencie kiedy jesteśmy niemal przekonani, że wspomniana drużyna poradzi sobie z niżej notowanym rywalem. Kiedy tylko wpadamy na ten pomysł to zazwyczaj kończy się katastrofą. Tak mogło być w przypadku drużyny TGD i ich spotkania z ekipą Husarii Gdańsk. Przed ubiegłotygodniowym spotkaniem ‘Drogowców’ bylibyśmy skłonni postawić wszystkie pieniądze na drużynę Macieja Kota. Tymczasem, drużyna TGD zaliczyła ogromny falstart, przegrywając spotkanie 1-2. Okazja do rehabilitacji już dziś około 20:30. Naprzeciw ‘Drogowców’ stanie Drużyna A, która na inaugurację rozgrywek musiała uznać wyższość ‘Aptekarzy’. Mimo porażki w premierowym starciu jesteśmy dalecy od tego, by Drużynę A krytykować. Należy podkreślić to, że Bayer był dość zdecydowanym faworytem spotkania i z pewnością jest to drużyna, która będzie walczyła o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, co zresztą potwierdził kapitan ‘Aptekarzy’ w wywiadzie przedmeczowym. Przed ekipą Michała Drozdowskiego arcytrudny pojedynek z drużyną, która po ostatniej porażce ma coś do udowodnienia. Co ciekawe, w ramach przygotowania do poniedziałkowego spotkania, gracze Drużyny A, zostali po swoim spotkaniu na trybunach, by obejrzeć najbliższych rywali na żywo. To, jakie wyciągnęli wnioski, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MPS – Zmieszani

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Patrząc na dotychczasowe spotkania Zmieszanych w sezonie Wiosna’23 trudno nie dostrzec, że jesteśmy świadkami gradacji przeciwników. Na pierwszy ogień – rywal teoretycznie najłatwiejszy. Drużyna, która w poprzednim sezonie dopiero w meczu barażowym zagwarantowała sobie drugoligowy byt. Kolejnym rywalem była ekipa Info Distributions, która kilka dni wcześniej rozegrała świetne zawody przeciwko Tufi Team. Mimo to, Zmieszani podobnie jak w inauguracyjnym meczu nie mieli większych problemów z tym, by ograć rywali. Mecz z MPS-em, w teorii będzie jednak zdecydowanie najtrudniejszym dotychczasowym zadaniem. Przypomnijmy, że wciąż mówimy o drużynie, dla której spadek z elity był potężnym ciosem. Z tego co zdążyliśmy się zorientować, MPS zrobi wszystko, by wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. Aby tak się stało, drużyna Jakuba Nowaka musi wygrać poniedziałkowe starcie. To nad czym główkuje obecnie Redakcja to nowa rzeczywistość, w której znaleźli się Miłośnicy Piłki Siatkowej. Po poprzedniej, nieudanej edycji z drużyny MPS odeszło kilku graczy, którzy byli filarami, na których w dużej mierze opierała się gra MPS-u. Jako, że drużyna siatkarska nie znosi próżni, na miejsce zawodników, którzy opuścili drużynę doszło kilku nowych graczy. Czy będą oni gwarancją co najmniej takiej jakości jak ich poprzednicy? Cóż, póki co trudno wyrokować. W podobnej sytuacji co MPS znajduje się obecnie inny spadkowicz z pierwszej ligi – AVOCADO. Skład ‘Roślinożerców’ po spadku również przeszedł metamorfozę, po której drużyna nie poradziła sobie w meczu z Volley Surprise, które w poprzednim sezonie zajęło…11 miejsce. Jak po spadku zaprezentują się gracze MPS?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – BL Volley

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Drużyna Wojciecha Strychalskiego – BL Volley będzie dokładnie 31 drużyną, która rozpocznie zmagania w sezonie Wiosna’23. Trzeba przyznać, że start drużyny Bez Lipy w wiosennej edycji nie był tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać. Ba, jeszcze nigdy występ drużyny nie był tak zagrożony jak w tej edycji. Co złożyło się na taki obrót spraw? Przede wszystkim problemy kadrowe, z którymi mierzą się obecnie gracze w biało-pomarańczowych barwach. Te, są z kolei spowodowane kontuzjami, które przytrafiły się jednocześnie kilku graczom. Bez wątpienia te, mogą spowodować problemy z osiągnięciem celu drużyny BL, który jest niezmienny od czasu spadku z drugiej ligi. Tym pozostaje powrót do rywalizacji na wyższym poziomie. W poprzednim sezonie sztuka ta, graczom BL się nie udała. Przypomnijmy, że wówczas, ‘Tygrysy’ zajęły piąte miejsce, co w środowisku zostało przyjęte jako bardzo słaby wynik. Biorąc pod uwagę wspomniane przed chwilą problemy oraz fakt, że niemal cała liga zrobiła ostatnio progres, w obecnej edycji o realizację sportowego celu może być jeszcze trudniej. Pierwszym rywalem BL będzie trzynasta siła poprzedniego sezonu – Speednet 2. Biorąc pod uwagę ostatnie sezony, faworyt poniedziałkowego spotkania może być tylko jeden. Z drugiej strony, mimo, że rozpoczynamy dopiero drugi tydzień rozgrywek to sypnęło już niespodziankami. Ponadto, Speednet zaprezentował w meczu z Tigerem dobrą formę. Czy to oznacza, że w poniedziałek może dojść do ogromnej niespodzianki?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tiger Team – Chilli Amigos

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Wyłączając sezon, w którym Chilli Amigos rywalizowało w drugiej klasie rozgrywkowej, Chilli Amigos nigdy nie przegrało na inauguracji ligi. ‘Papryczki’ zwyciężały na ‘dzień dobry’ aż sześciokrotnie. Przed ich czwartkowym starciem z Wolves Volley uznaliśmy, że passa będzie podtrzymana. Niestety okazało się, że były to zbyt wysokie progi, na Chillisów nogi. Perspektywa na to spotkanie byłaby z pewnością inna, gdyby Chilli udało się zgarnąć choć jeden punkt, do czego było stosunkowo blisko w drugim oraz trzecim secie. Tak czy siak, nie ma co rozpamiętywać nieudanej inauguracji. Przed ‘Amigos’ nowe wyzwanie, którym będzie konfrontacja z drużyną Tiger Team. Mimo nieudanego startu, Chilli wciąż pozostaje faworytem spotkania. Dla obu drużyn mecz, do którego dojdzie po godzinie 21:30 będzie trzecim bezpośrednim pojedynkiem. Ostatnio obie drużyny rywalizowały w końcówce sezonu Jesień’22. W meczu do którego doszło 7 listopada 2022 r., Chilli nie dało większych szans swoim rywalom i zgarnęło komplet punktów. Czy tym razem będzie podobnie? Dla Tigera poniedziałkowe starcie będzie drugim meczem w sezonie Wiosna’22. Na inaugurację, drużyna Mateusza Sokołowskiego wygrała ze Speednetem 2, zgarniając przy tym dwa oczka. Uważamy, że w poniedziałek czeka ich jednak zdecydowanie trudniejsza przeprawa.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Craftvena – BL Volley

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Przy okazji zapowiedzi meczu BL Volley ze Speednetem napisaliśmy o tym, że mało brakowało, a w sezonie Wiosna’23 wśród drużyn trzeciej ligi, zabrakłoby ekipy Wojciecha Strychalskiego. Co wobec tego powiedzieć o drużynie Craftveny? Gdybyśmy mieli opowiedzieć o całym procesie zgłoszenia Craftveny do ligi to z pewnością zajęłoby to co najmniej trzy strony. Pisząc w maksymalnym skrócie, w związku z problemami kadrowymi, ‘Rzemieślnicy’ mieli odpuścić granie w obecnym sezonie. Sytuacja zmieniła się, kiedy w ostatni dzień zapisów, do drużyny Bartka Zakrzewskiego dołączyło kilku zawodników, którzy występowali wcześniej w innych drużynach SL3 (między innymi Oliwie). Finalnie, kapitan Craftveny zgłosił drużynę tuż przed zakończeniem możliwości zgłoszeń (po godzinie 23:00). Jako, że tuż przed ligą działo się naprawdę sporo, Craftvena poprosiła o to, by rozgrywki rozpocząć od drugiego tygodnia. W taki o to sposób dotarliśmy do obecnej rzeczywistości. Jak będzie prezentowała się odmieniona ekipa ‘Rzemieślników’? Wydaje nam się, że gracze w czarnych trykotach będą potrzebowali trochę czasu i wielu litrów przelanego na treningach potu. Uważamy, że byłoby ogromną niespodzianką, gdyby Craftvena z marszu była w stanie zagrozić ekipie BL Volley. Biorąc pod uwagę ogromne zawirowania przedsezonowe uważamy, że zdecydowanym faworytem spotkania będzie ekipa BL.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet – Volley Gdańsk

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Trudno w to uwierzyć, ale w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, obie drużyny mierzyły się już dziesięć razy. Zdecydowanie lepszym bilansem mogą pochwalić się gracze, Volley Gdańsk, którzy wygrali siedem pojedynków i tylko trzykrotnie opuszczali parkiet ‘na tarczy’. Świetny bilans w bezpośrednich spotkaniach jest w dużej mierze pokłosiem hegemonii Volley Gdańsk, którą obserwowaliśmy w pierwszych trzech sezonach SL3. Przypomnijmy, że wówczas, drużyna ‘żółto-czarnych’ wygrała… 49 spotkań z rzędu. Niestety dla nich, późniejsza przygoda drużyny w SL3 nie była już tak kolorowa. Od wspomnianego czasu, Volley nie jest już w stanie powalczyć o mistrzowski tytuł. Z drugiej strony nie jest też tak, że drużyna Dariusza Kuny ma problemy z utrzymaniem. Co to, to nie. Nieco inaczej wygląda sytuacja w Speednecie. Początkowe sezony SL3 nie były spektakularne jeśli chodzi o osiągane wyniki. Z czasem, Speednet zaczął grać coraz lepiej i obecnie jest jedną z drużyn, która stać na to, by włączyć się do walki o najwyższe cele. Problemem Speednetu zdaje się być fakt, że konkurencja do walki o tytuł jest obecnie piekielnie mocna. Wracając do samego meczu, obie drużyny przystąpią do niego po wygranych meczach inauguracyjnych. Przypomnijmy, że Speednet uporał się z beniaminkiem pierwszej ligi – AIP. Volley Gdańsk z kolei uporał się z mistrzem drugiej ligi w poprzednim sezonie – ekipą Szach-Mat. Po pierwszym spotkaniu, drużyny mają zatem po dwa oczka. Która z drużyn wygra poniedziałkowy mecz? W odczuciu Redakcji to Speednet będzie faworytem. Uważamy jednak, że Volley stać na to, by sięgnąć po jeden punkt.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2