Dzień: 2023-03-28

Zapowiedź – MATCHDAY #12

Przed nami dwunasty dzień meczowy w sezonie Wiosna’23. We wtorek dojdzie do sześciu spotkań. Po dłuższej przerwie, na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wraca drużyna CTO Volley, która rozegra dwa spotkania. Jednym z najciekawszych wydarzeń dnia, będzie jednak pojedynek Hydry Volleyball Team z AIP. Zapraszamy na zapowiedź!

Tiger Team – Wolves Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 3

W jednym z dwóch spotkań trzecioligowych, do którego dojdzie we wtorkowy wieczór, zmierzą się ekipy Tiger Team oraz Wolves Volley. Na papierze faworytem spotkania pozostają ‘Wilki’, którzy mają na swoim koncie sześć punktów i zajmują siódme miejsce w ligowej tabeli. ‘Wataha’ nie ma jednak wielu powodów do zadowolenia. Wszystko za sprawą faktu, że w ciągu pięciu spotkań w sezonie Wiosna’23, tylko raz zdołali przechytrzyć rywali i wygrać mecz. Do wspomnianego zwycięstwa doszło 9 marca, kiedy rywalem ‘Wilków’, była ekipa ‘Papryczek’. Kolejne trzy spotkania to porażki w meczach z Craftveną, TGD czy ostatnio – Flotą Toyotą Team. Mimo, że we wspomnianych spotkaniach, ‘Wilkom’ nie udało się wygrać, to w każdym z meczów, zdobywali po jednym punkcie, przez co ich sytuacja w tabeli nie jest najgorsza. Dodatkowo zza chmur zaczyna wyglądać nieśmiało słońce. Wydaje się bowiem, że ‘Wilki’ są faworytem nadchodzącego spotkania. Ich rywal – Tiger Team nie radzi sobie póki co najlepiej. Drużyna Mateusza Sokołowskiego znajduje się obecnie na dwunastym miejscu w ligowej tabeli. Na taki bilans złożyła się wygrana za dwa punkty ze Speednetem oraz porażki z TGD, Chilli Amigos czy Old Boysami. Szukając usprawiedliwień drużyny dowodzonej przez Mateusza Sokołowskiego, wskazalibyśmy na fakt, że poza meczem ze Speednetem – ich terminarz nie należał do najłatwiejszych. Która z drużyn, będzie miała po wtorkowym wieczorze więcej powodów do optymizmu? Przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AIP – CTO Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Spośród pięciu beniaminków – to właśnie AIP przełamało koszmarną passę spotkań bez wygranych. Przypomnijmy, że drużyny, które awansowały do wyższych lig, na początku obecnego sezonu mogły się ‘pochwalić’ przerażającym bilansem wynoszącym zero zwycięstw oraz szesnastu porażek. Ok, część z Was może pomyśleć, że w dużej mierze jest to wina Redakcji i jej podejścia do układania terminarza. Z drugiej strony nie jest też do końca tak, że każda z drużyn, która awansowała – rywalizowała z drużynami z samego topu. Wracając jednak do AIP – przerwanie wspomnianej passy nastąpiło niespełna tydzień temu. W środę 22 marca, drużyna Adriana Ossowskiego ograła  Volley Gdańsk 2-1, czym w sposób oczywisty poprawiła sobie nastroje przed kolejnymi spotkaniami. W poniedziałkowy wieczór, AIP rozegra dwa mecze. Poza meczem z CTO Volley, dojdzie do spotkania dwóch beniaminków, w którym AIP podejmie Hydrę Volleyball Team. Zanim to jednak nastąpi, AIP powalczy o punkty z aktualnym wicemistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Co ciekawe, spośród wszystkich 38 drużyn w lidze, CTO Volley ma jak dotąd rozegraną najmniejszą liczbę spotkań. Póki co, ‘Oranje’ grali dwa spotkania, w których zgromadzili pięć punktów. Mimo, że zdecydowana większość drużyn marzy o takim dorobku punktowym w dwóch meczach, to jednak CTO Volley nie może być w 100% ukontentowane. Wszystko za sprawą formy, którą drużyna ‘Pomarańczowych’ obecnie prezentuje. W meczach z Hydrą oraz Eko-Hurtem mogło się równie dobrze zakończyć porażkami. Dodatkowo, CTO Volley jest świeżo po turnieju, do którego doszło w ostatnim czasie w Warszawie. Na wspomnianej imprezie, CTO nie zdołało przebrnąć przez ćwierćfinały co biorąc pod uwagę historyczne występy tej drużyny – okazało się ogromnym rozczarowaniem. We wtorek, drużyna z Malborka będzie miała doskonałą okazję do poprawy humoru. O tym czy faktycznie tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet 2 – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr 1

O ile do ostatniego tygodnia rozgrywek, najwierniejsi fani ACTIVNYCH mogli mieć nadzieje, że ten sezon będzie należał do nich – to po ostatnich meczach, zostali odarci ze złudzeń. Początek obecnego sezonu w wykonaniu drużyny Artura Kurkowskiego to zaledwie jedno zwycięstwo oraz dwie porażki. Bilans punktowy? Cztery oczka na dziewięć możliwych. Cóż – z pewnością nie jest to wymarzony start ACTIVNYCH. Ba, po takiej inauguracji nie zdziwimy się jeśli ex-drugoligowiec, pogubi we wtorek punkty ze Speednetem 2. Taki scenariusz do niedawna wydawał się surrealistyczny. Obecnie wszystko jest możliwe. Z drugiej strony należy podkreślić, że obecna dyspozycja Speednetu 2 również pozostawia wiele do życzenia. Przed sezonem mogliśmy się dowiedzieć, że ‘Programiści’ w przerwie pomiędzy sezonami regularnie trenowali, a w obecnej edycji mieli wreszcie zacząć regularnie punktować. Początek sezonu w ich wykonaniu był nawet obiecujący. Niestety – dwa kolejne mecze graczy Marka Ogonowskiego to kompletne rozczarowania. O ile same wyniki 0-3 z BL Volley czy Portem Gdańsk nie szokują, tak sama gra Speednetu, pozostawiała wiele do życzenia. W przeszłości drużyna w różowych strojach udowadniała bowiem, że nawet z faworyzowaną ekipą można grać zdecydowanie lepiej. Czy tak będzie już we wtorkowy wieczór?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AVOCADO friends – BES Boys BLUM

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Z pewnością nie na takie otwarcie sezonu, liczyli gracze AVOCADO friends. Drużyna Arka Kozłowskiego po spadku z elity wróciła do drugiej ligi. W ostatnim magazynie wspominaliśmy o tym, że w premierowym sezonie SL3, AVOCADO również rywalizowało w drugiej klasie rozgrywkowej. Wówczas, po wygraniu wszystkich trzynastu spotkań, ‘Weganie’ w świetnym stylu awansowali do elity. Piszemy o tym teraz, aby pokazać jak bardzo zmieniły się w tym czasie, drugoligowe realia. Na początku edycji Wiosna’23, AVOCADO nie wygląda bowiem najlepiej. W trzech spotkaniach obecnego sezonu, ‘Roślinożercy’ wygrali zaledwie jedno spotkanie i z dorobkiem czterech punktów, znajdują się na dziewiątym miejscu w tabeli. O ile po pierwszym spotkaniu w sezonie, drużynę mogliśmy tłumaczyć tym, że do ekipy dołączyło kilku nowych graczy a samą drużynę złapała trema, tak po kolejnych stratach punktów – wytłumaczenia zbytnio nie ma. Owszem, AVOCADO ma do rozegrania jeszcze dziesięć spotkań i sytuacja może się diametralnie zmienić. Póki co, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak, że o powrót do elity będzie im cholernie trudno. Ba, nos podpowiada nam, że we wtorek również nie zdobędą kompletu punktów. No bo spójrzmy na mecze BES Boys BLUM. Drużyna Ryszarda Nowaka była w stanie urwać punkt faworyzowanym graczom Tufi Team czy Dzikom Wejherowo. Skoro udało się z ekipami, które jak dotąd nie przegrały to czemu z ‘Weganami’ miałoby być inaczej? Wydaje nam się jednak, że biorąc pod uwagę okoliczności – jeden punkt nie usatysfakcjonowałby ‘Chłopców’, którzy powalczą o pierwszą wygraną w sezonie. Mimo wszystko, w oczach Redakcji to ‘Weganie’ pozostają faworytem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AIP – Hydra Volleyball Team

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Po 81 spotkaniach w sezonie Wiosna’23, Hydra Volleyball Team pozostaje jedyną drużyną, która jak do tej pory, nie zdołała zdobyć choćby jednego punktu. Jak mogliśmy wyczytać na fanpage’u ‘Bestii’ na facebooku – ta sytuacja ma się w najbliższym czasie zmienić. Wszystko za sprawą tego, że we wtorkowy wieczór, ‘Bestia’ ma zmierzyć się z drużyną AIP, z którą do niedawna rywalizowała w drugiej klasie rozgrywkowej. Wracając jednak do tego co dzieje się obecnie, musimy napisać kilka słów, które usprawiedliwiają obecne wyniki Hydry. W obecnej edycji, gracze Sławomira Kudyby rozegrali cztery spotkania z drużynami, które w poprzednim sezonie znalazły się odpowiednio na pierwszym, drugim, czwartym oraz piątym miejscu w ligowej tabeli. Owszem – we wspomnianych meczach można było poszukać punktów i choć kilka razy było naprawdę blisko – to finalnie Hydra musiała obejść się smakiem. O ile drużynę można tłumaczyć za wspomniane mecze, tak potencjalna porażka bez zdobytego choćby punktu sprawi, że sytuacja ‘Bestii’ zrobi się bardzo trudna. Nie mówimy tu wyłącznie o samej sytuacji w tabeli. Gorszą rzeczą byłoby z pewnością zszarganie sfery mentalnej drużyny. Nie ma co jednak kreślić dramatycznych scenariuszy. Ba, w naszych oczach ‘Bestia’ pozostaje nieznacznym faworytem nadchodzącego starcia. Skoro udało się w meczu, do którego doszło na koniec sezonu Jesień’22, to czemu tym razem miałoby się nie udać? Na wtorkowy wieczór zdecydowanie inny plan mają rzecz jasna gracze AIP. Sami jesteśmy ciekawi jak to się wszystko potoczy. Dodatkowo – wydaje nam się, że będzie to jeszcze ciekawsze spotkanie niż mecz na szczycie pomiędzy wicemistrzem, a brązowymi medalistami poprzedniego sezonu. Nie zawiedźcie nas Panowie!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet – CTO Volley

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Spotkanie pomiędzy Speednetem a CTO Volley ma wszystko do tego, by stać się jednym z największych szlagierów, do których może dojść w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Tu nie może być inaczej. O godzinie 21:30 zmierzą się bowiem drużyny, które w poprzednim sezonie zajęły drugie oraz trzecie miejsce w SL3. Co ciekawe – wspominane lokaty nie satysfakcjonowały zbytnio obu drużyn. Wszystko za sprawą faktu, że obie drużyny mają ambicję, które sięgają mistrzowskiego tytułu. Niestety dla nich – póki co, w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta dominuje Merkury. Czy podobnie będzie w obecnej edycji? Póki co, obie drużyny wygrały swoje wszystkie spotkania, do których doszło w sezonie Wiosna’23. To co jest pewne to fakt, że po wtorkowym wieczorze, lista drużyn bez porażki na koncie się uszczupli. Która z drużyn będzie faworytem starcia? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wydaje nam się, że mimo wszystko – CTO Volley. Dla obu drużyn, wtorkowy pojedynek będzie czwartym meczem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Obecnie, więcej powodów do radości miała ekipa CTO Volley, która wygrywała za każdym razem. Czy podobnie będzie i tym razem? Niespełna tydzień temu, Speednet pokazał nam, że nie ma co w nich wątpić. Wówczas również stawialiśmy na to, że to rywale (Eko-Hurt), a nie ‘Różowi’ wygrają spotkanie. Ostatecznie zakończyło się wynikiem 3-0 dla drużyny Marka Ogonowskiego. Czy tym razem, ‘Różowi’ również zaskoczą?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #11

Za nami poniedziałkowa seria gier, w której na pozycji lidera, umocniła się ekipa MPS Volley. Ponadto – dwa bardzo ważne spotkania w dobrym stylu wygrała drużyna Dream Volley. Na drugim biegunie – drużyny, które wciąż czekają na przełamanie. Swoje kolejne mecze w sezonie przegrały ekipy Volley Gdańsk, Szach-Mat oraz Team Spontan. Zapraszamy na podsumowanie!

Bayer Gdańsk – Craftvena 2-1 (21-18; 18-21; 21-15)

W zapowiedziach przedmeczowych ostrzegaliśmy drużynę Bayer Gdańsk. Wszystko za sprawą tego, że z całą pewnością, Craftvena nie jest już tą samą ekipa, która skompromitowała się kilka miesięcy wcześniej. Obecnie ‘Rzemieślnicy’ mają pomysł na grę, radość, atmosferę czy najzwyczajniej w świecie – jakość. Mimo, że wyniki nie są jeszcze najlepsze to krok milowy, który poczyniła ostatnio drużyna jest widoczny gołym okiem. Jeśli zaś, Bayer Gdańsk tego nie wiedział, to dostrzegł to pod koniec pierwszego seta. Tak się bowiem składa, że na początku rywalizacji – to ‘Aptekarze’ dominowali na parkiecie. Po bloku Pawła Strzałkowskiego, Bayer objął prowadzenie 10-4, po którym wydawało się, że ich wygrana będzie formalnością. Cóż – po dwóch skutecznych zagrywkach Michała Markiewicza, przewaga ‘Aptekarzy’ stopniała do zaledwie jednego oczka (11-10). W dalszej części gra obu drużyn była szarpana. Raz Bayer miał przewagę czterech punktów, raz jednego i tak w kółko. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem drużyny Jakuba Macieszy, ale powiedzmy sobie szczerze – widowisko nie porwało. Drugi set rozpoczął się niemal identycznie. W głównej roli – ponownie Paweł Strzałkowski, po którego zagrywce, na tablicy wyników było 8-5 dla ‘Aptekarzy’. Kiedy wydawało się, że drużyna z Olivii Business Center pójdzie po chwili za ciosem, popełnili oni aż cztery błędy własne z rzędu, po których mieliśmy remisową grę. Ta, trwała do stanu po 15 i stało się jasne, że drużyna, która na tym etapie zdoła odskoczyć – wygra tę odsłonę. Sztuka ta, udała się finalnie ‘Rzemieślnikom’, którzy po ataku Krzysztofa Lewandowskiego, cieszyli się z wyrównania w meczu. Ostatni set przyniósł najmniej emocji. Bayer Gdańsk zagrał wreszcie tak, jak na kandydata do awansu przystało. Po asie serwisowym środkowego – Szymona Laskowskiego, Bayer objął prowadzenie 10-6, którego nie wypuścił już do końca.

MPS Volley – Oliwa Team 3-0 (21-12; 21-17; 21-14)

Kiedy w zapowiedziach przedmeczowych oddawaliśmy ‘Typ Redakcji’ na wygraną za komplet punktów przez MPS Volley – zadrżała nam ręka. Wszystko za sprawą tego, że w dwóch ostatnich spotkaniach, Miłośnicy Piłki Siatkowej mieli swoich rywali, którym koniec końców – oddawali trzeciego seta. Początek spotkania – co staję się w przypadku MPS-u pewną tradycją, gracze w niebieskich strojach, rozpoczęli bardzo mocno. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego, MPS wykorzystał sporą liczbę błędów własnych Oliwy i wysunął się na prowadzenie 8-4. Dalsza część seta to problemy w przyjęciu drużyny z ‘serca Gdańska’, której epilog mógł być tylko jeden – wysoka wygrana MPS. Finalnie wynik seta to 21-12 dla lidera rozgrywek. Przed drugim setem, byliśmy niemal pewni, że równie słaby set, Oliwie się już nie przydarzy. Po kilku atakach Jakuba Klimczaka, Oliwa objęła w partii prowadzenie 8-4. Bezpieczna przewaga drużyny Tomasza Kowalewskiego, trwała do stanu 15-11. Gdy wydawało się, że Oliwa wygra po chwili seta – Oliwa zacięła się w ataku przez co oddała kilka punktów swoim rywalom (15-15). Ci, po tym jak poczuli krew, już nie odpuścili. Finalnie partia ta, zakończyła się zwycięstwem MPS-u do 17. Come-back, który zanotowała ekipa Jakuba Nowaka w środkowym secie z całą pewnością uskrzydlił graczy tej drużyny. W odróżnieniu od poprzednich spotkań, tym razem Miłośnicy Piłki Siatkowej nie mieli problemów z tym, by udowodnić swoją wyższość. Ostatecznie wynik trzeciego seta to zwycięstwo MPS-u do 14. To nad czym powinni się skupić obecnie gracze Oliwy to wyeliminowaniu błędów własnych, których popełniają zdecydowanie zbyt dużo.

Speednet – Szach-Mat 2-1 (23-21; 21-18; 21-23)

Poniedziałkowy wieczór, miał być czymś w rodzaju katharsis Szach-Matu. Po kilku porażkach z rzędu, gracze ‘królewskiej gry’ mieli przed sobą jeden cel – przełamać niemoc, która towarzyszy im od początku sezonu Wiosna’23. Zadanie, które zostało przed nimi postawione nie było bynajmniej proste. Tak się składa, że rywalem ‘Szachistów’ była ekipa Speednetu, która jest obecnie brązowym medalistą a na dodatek, w obecnej edycji jeszcze nie przegrała. To co wlewało w serca ‘Szachistów’ nieco optymizmu to fakt, że kiedy ścieżki obu drużyn przecinały się ostatnio poza SL3, to wówczas – górą byli ‘Szachiści’. Liga to jednak co innego, o czym gracze w czarnych strojach, mieli się później przekonać. Pierwszy set rywalizacji to bardzo wyrównana i obfitująca w zwroty akcję walka. W walce na przewagi – więcej zimnej krwi zachowali jednak ‘Różowi’, którzy po dwóch atakach Sławomira Janczaka, cieszyli się z wygrania pierwszej odsłony. Drugi set, a jakże – również był wyrównaną partią, To co rzuciło się w tej odsłonie w oczy to kontrowersje sędziowskie, których powiedzmy sobie wprost, nie brakowało. Przy stanie 14-14, zarysowała się przewaga Speednetu, który po kilku akcjach, objął prowadzenie 18-15 i po chwili wygrał drugą odsłonę. To oznaczało z kolei, że piąta porażka z rzędu Szach-Matu, stała się faktem. Obu drużynom pozostała walka o ostatni punkt w meczu. Mniej więcej na półmetku tej partii, na tablicy wyników mieliśmy przewagę Szach-Matu (14-11). Mimo to, Speednet nie składał broni i po chwili zdołał doprowadzić do wyrównania. Końcówka seta to powtórka tego, co oglądaliśmy w pierwszym secie. Gra na przewagi, emocje, kontrowersje. Różnica polegała na tym, że tym razem skończyło się happy-endem dla Szach-Matu, dla którego jeden punkt jest formą ‘nagrody pocieszenia’.

Dream Volley – Zmieszani 3-0 (21-13; 21-13; 21-16)

Czy Dream Volley wyrasta powoli na jedną z najbardziej nieprzewidywalnych drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta? Być może. Kiedy wydaje nam się, że wygrają mecz – ci, dostają po łbie. Kiedy z kolei sądzimy, że rywale okażą się zbyt mocni? Tak, zgadliście. Wówczas dzieje się na odwrót. Zestawiając ze sobą obie drużyny i podając typ Redakcji wzięliśmy pod uwagę kilka czynników. Najważniejszym z nich była obecna forma obu drużyn. Zmieszani? Proszę bardzo – wygrana za komplet punktów z Oliwą. Dream Volley? Porażki z Flotą Active Team oraz Info Distributions. Tymczasem, ‘Marzyciele’ jak gdyby nigdy nic wychodzą sobie w poniedziałek na parkiet i ogrywają po 3-0 Zmieszanych oraz Team Spontan i stają się poważnym kandydatem do drużyny tygodnia. Gdzie tu sens i logika? Samo spotkanie ze Zmieszanymi, rozpoczęło się od wyrównanej gry obu drużyn. Po kilkunastu minutach, na tablicy wyników był remis po 10. Mniej więcej w połowie seta, ‘Marzyciele’ postanowili zabrać swoich rywali na karuzelę, po której ci drudzy – mieli widoczne niestrawności. Pisząc precyzyjniej – po kilku atakach Andrzeja Pipki oraz Tomasza Janowskiego, Dream Volley objął prowadzenie 17-10, po którym wszystko stało się jasne. Drugi set, choć patrząc na wynik – taki sam, to jednak z pewnymi różnicami. W środkowej partii Dream Volley nie czekał do półmetku z tym, by objąć prowadzenie. Bardzo aktywnym graczem w tej partii był Fabian Majcherski, którego społeczność SL3 kojarzy z pewnością z występów w Treflu Gdańsk. Co ciekawe – w poniedziałkowych meczach, gracz ten nie wystąpił na nominalnej dla siebie pozycji (libero), tylko na przyjęciu. Wracając jednak do ogółu – Zmieszani mieli w tej partii spore problemy z wykończeniem akcji. Ich gra skupiała się głównie na grze skrzydłami, gdzie bardzo często i tak byli blokowani. Efekt? 21-13 i zmiana stron. Nieco lepiej, team Edyty Woźny zaprezentował się w trzecim secie. Do pewnego momentu mogli nawet sądzić, że uda im się wygrać choć jeden punkt (15-15). Końcówka to jednak popis duetu Wiśniewski&Janowski, po której Dream cieszył się z kompletu punktów.

BL Volley – Chilli Amigos 3-0 (21-11; 24-22; 21-19)

Patrząc na to jak układa się sezon Wiosna’23, wiadomym było, że spotkanie z Chilli Amigos będzie dla BL Volley najtrudniejszym z dotychczasowych pojedynków. Mimo to, pierwszy set na to absolutnie nie wskazywał. Po jakościowym początku w wykonaniu obu drużyn (9-8), sygnał do ataku ‘Tygrysom’ dał Damian Chojnacki. Po kilku atakach wspomnianego gracza oraz serii niekorzystnych decyzji dla Chilli podjętych przez sędzie, na tablicy wyników mieliśmy już 15-8 dla BL Volley. Spora przewaga ‘Tygrysów’ sprawiła, że ‘Amigos’ myślami było już przy drugim secie. Ostatecznie – premierowa partia zakończyła się wynikiem 21-11. Zdecydowanie więcej, działo się w drugiej odsłonie. Podobnie jak w pierwszym secie, lepiej w tę partię weszli gracze BL Volley, którzy po ataku Tomasza Grudnia, wysunęli się na czteropunktowe prowadzenie (11-7). Po chwili, ‘Amigos’ zdołali co prawda doprowadzić do wyrównania po 11, ale w dalszej części seta – BL ponownie odskoczyło swoim rywalom (17-14). Pod koniec BL nie wykorzystało kilku piłek meczowych i po kilku atakach Mateusza Rosy, Chilli Amigos doprowadziło do wyrównania po 20. Końcówka to typowa walka ‘łeb w łeb’, którą BL, po ataku Tomasza Czopura, zakończyło na swoją korzyść. Ostatni set rywalizacji również stał na dość wysokim, trzecioligowym poziomie. Od samego początku, żadna z drużyn nie zdołała odskoczyć swoim rywalom na choćby trzy punkty. W trakcie seta mieliśmy wyniki (3-3; 7-7; 11-11; 14-14 czy 17-17). W końcówce, BL zdołało ‘urwać się’ swoim rywalom na dwa punkty (19-17). Finalnie, set zakończył się zwycięstwem ‘Tygrysów’ do 19, a cały mecz 3-0.

Volley Gdańsk – BEemka Volley 0-3 (19-21; 16-21; 23-25)

Nie wiemy nawet co pisać w kontekście drużyny Volley Gdańsk. ‘Żółto-czarnych’ krytykujemy tak długo i tak często, że zdaliśmy sobie właśnie sprawę, że metoda kija na nich nie działa. Pisząc całkiem serio – Volley Gdańsk stanął w poniedziałkowy wieczór przed szansą na poprawienie swoich nastrojów po druzgocącej porażce z ZCP. Szansę na zrealizowanie swojego celu, mimo pewnych problemów kadrowych zdawały się być naprawdę duże. Rywalem trzykrotnych mistrzów SL3, była bowiem BEemka Volley, z którą to – Volley w SL3, wyłącznie wygrywał. Czasy się jednak zmieniają. Tym razem, w naszych oczach to BEemka była faworytem. Mimo tych słów, to Volley rozpoczął lepiej zawody. Po ataku Maksymiliana Wilka, na tablicy wyników było 12-8 dla trzykrotnych mistrzów SL3. Bezpieczna wydawałoby się przewaga ‘żółto-czarnych’ trwała do stanu 19-16. Mimo, że ówczesna sytuacja BEemki wydawała się kiepska to po dwóch atakach Macieja Wysockiego, a przede wszystkim blokach Mateusza Gaczyńskiego, z pierwszego punktu w meczu, cieszyła się BEemka. Niewykorzystana okazja Volleya nie wpłynęła dobrze na morale drużyny. Na początku drugiego seta, gracze VG byli totalnie zagubieni i w konsekwencji, BEemka po bloku swojego kapitana, objęła prowadzenie 12-5. W dalszej części seta, Volley prowadził odrabiać straty, ale powiedzmy sobie wprost – BEemka nie mogła już tego spieprzyć. Ostatni set rywalizacji był najciekawszą partią w meczu. Lepiej w tę odsłonę weszli gracze w biało-niebieskich strojach, którzy po świetnej serii na zagrywce Michała Ryńskiego, objęli prowadzenie 9-5. Mimo, że z czasem, ‘Zmotoryzowani’ prowadzili już 16-11 to jednak w dalszej części seta, Volley doprowadził do wyrównania po 17. Ostatnia faza meczu to wyrównana walka obu drużyn, która zwieńczona była grą na przewagi. Finalnie – więcej zimnej krwi zachowali gracze Daniela Podgórskiego, którzy zainkasowali bardzo ważny komplet punktów.

BL Volley – Drużyna A 3-0 (21-10; 21-12; 21-12)

Po zdobyciu szalenie ważnych trzech punktów w konfrontacji z Chilli Amigos, drużyna BL Volley stanęła przed ogromną szansą, by w kwiecień wkroczyć z idealną wręcz sytuacją w tabeli. Aby tak się stało, ‘Tygrysy’ musiały zgarnąć komplet oczek w konfrontacji z Drużyną A. Czysto teoretycznie – zadanie to nie należało bynajmniej do tych, o których zwykło się mówić ‘niewykonalne’. Wszystko za sprawą tego, że ich rywale znajdowali się na przeciwległym biegunie ligowej tabeli. W czterech rozegranych spotkaniach, ‘Serialowa’ miała na swoim koncie zero zwycięstw i tylko jeden punkt. Mimo to, BL Volley podszedł do spotkania w pełni skoncentrowanym wiedząc, że w kilku poprzednich spotkaniach, Drużyna A sprawiała kłopoty swoim rywalom. Faworyzowana ekipa darowała sobie 'wybadanie rywala’, co jest dość powszechnym zjawiskiem w trzeciej lidze. Zamiast tego, obudził się w nich ‘tygrysi instynkt’, który sprawił, że BL od razu rzucił się swoim przeciwnikom do gardeł. Efekt? Po kilku atakach Bartosza Zdunka oraz Damiana Chojnackiego, BL objął prowadzenie 13-4 i zasadniczo, partia ta była rozstrzygnięta. Środkowy set? 11-4 na początku i powtórka z tego co widzieliśmy w pierwszej odsłonie. BL, wiedząc że nie stanie im się krzywda – zdjęło nogę z gazu i finalnie, ich rywale zdobywali w końcówce kilka punktów. W trzeciej odsłonie liczyliśmy na więcej emocji. Kiedy na tablicy wyników było 12-9 dla BL, zastanawialiśmy się czy Drużyna A jest w stanie nawiązać jeszcze walkę. Zamiast tego, BL dorzucił kilka punktów i finalnie zrealizował swój poniedziałkowy plan w 100%.

Eko-Hurt – BEemka Volley 2-1 (22-20; 21-19; 17-21)

Już przed meczem wydawało się, że starcie pomiędzy Eko-Hurtem a BEemką może być jednym z najciekawszych wydarzeń poniedziałkowej serii gier. Mimo że w naszych oczach to Eko-Hurt był faworytem starcia to jednak BEemka nie pozostawała bez szans. Typ Redakcji nie mógł być zatem inny niż 2-1. Początek rywalizacji to powtórka tego, co oglądaliśmy w meczu BEemki z Volleyem. Seria świetnych zagrywek Michała Ryńskiego sprawiła, że na tablicy wyników było 8-4 dla ‘Zmotoryzowanych’. Po chwili, ‘Hurtownikom’ udało się zniwelować problemy w przyjęciu a to z kolei sprawiło, że gra obu drużyn się wyrównała (12-12). Mimo to, po kapitalnym bloku Daniela Podgórskiego na debiutującym w Eko-Hurcie, Mikołaju Nowaku, BEemka ponownie wysunęła się na prowadzenie 18-15 i zdawała się być na najlepszej drodze do wygranej seta. W końcówce, Eko-Hurt zrobił podwójną zmianę. To, co było jednak kluczowe w odwróceniu losów seta to kapitalna dyspozycja Igora Ciemachowskiego, który w końcówce przechylił szale zwycięstwa na stronę Eko-Hurtu (22-20). Drugi set również nie zawiódł. Mniej więcej w połowie, po błędzie w ustawieniu BEemki, ‘Hurtownicy’ wysunęli się na prowadzenie (13-10). Gracze w biało-niebieskich barwach nie zamierzali jednak odpuszczać. Po asie serwisowym Macieja Wysockiego, który doprowadził do wyrównania po 14, na parkiecie rozpoczęło się małe piekiełko. Wszystko za sprawą faktu, że tuż przed ‘zagrą’ wspomnianego przyjmującego, Eko-Hurt wnioskował do sędziego o czas. Finalnie – kiedy kurz po awanturze nieco opadł, obie drużyny skupiły się na grze w siatkówkę. Po walce ‘łeb w łeb’, która trwała do końca seta, to Eko-Hurt miał więcej powodów do radości (21-19). Ostatni set nie był już tak wyrównany i emocjonujący. Po jednym z ataków Tomasza Sadowskiego, BEemka objęła czteropunktową przewagę (10-6). W dalszej części seta, gracze Daniela Podgórskiego utrzymywali mniejszą lub większą przewagę, która finalnie pozwoliła BEemce na zdobycie jednego punktu w meczu (21-17).

Dream Volley – Team Spontan 3-0 (21-12; 21-19; 21-18)

Po imponującym zwycięstwie ‘Marzycieli’ ze Zmieszanymi, drużyna Mateusza Dobrzyńskiego przystąpiła do drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. O ile w przypadku ich konfrontacji ze Zmieszanymi, stawialiśmy na tych drugich, tak  w meczu ze Spontanem – to Dream Volley był faworytem starcia. Z pewnością Spontanowi nie pomógł w meczu fakt, że w poniedziałkowy wieczór mieli problemy kadrowe. Już początek meczu pokazał, która z drużyn powalczy o pełną pulę. Po skutecznej zagrywce środkowego – Jacka Kalwasa, Dream Volley objął prowadzenie w meczu 10-5. W dalszej części seta, Damian Wiśniewski zrewanżował się blokiem Juliuszowi Buchcie, po czym – na tablicy wyników było 14-8 i zasadniczo – emocję, były w tej partii zabite. Zdecydowanie ciekawiej, zrobiło się w drugim secie. Mniej więcej do połowy środkowej partii, byliśmy świadkami wyrównanej gry obu drużyn (po 9). Dzięki dwóm asom serwisowym z rzędu Andrzeja Pipki, Dream Volley wysunął się na czteropunktowe prowadzenie (13-9). Mimo bezpiecznej wydawałoby się zaliczki, ‘Marzyciele’ roztrwonili po chwili przewagę (16-16). Ostatnie słowo w partii, należało jednak do graczy Mateusza Dobrzyńskiego, którzy  po dwóch błędach ‘Spontanicznych’, cieszyli się z wygranej drugiego seta. Ostatni set rozpoczął się lepiej dla Dream Volley, którzy po ataku ex-ligowca Fabiana Majcherskiego, objęli prowadzenie 12-9. Od tego momentu, aż do samego końca, ‘Marzyciele’ nie dali sobie już zrobić krzywdy i finalnie zainkasowali drugi komplet punktów w poniedziałkowy wieczór.