Dzień: 2023-03-07

CTO Volley – Eko-Hurt

Spośród dwunastu rozegranych dotychczasowych spotkań w sezonie Wiosna’23 – pojedynek CTO Volley z Eko-Hurtem miał prawdopodobnie ‘najwyższą temperaturę’. Zaczęło się dosyć niemrawo. Wszystko za sprawą ‘Hurtowników’, którzy ‘nie dojechali na salę’. Początek rywalizacji rozpoczął się od sporych problemów w przyjęciu Eko-Hurtu, który sprawił, że drużynie Konrada Gawrewicza niezwykle trudno było skończyć akcję. Podobnych problemów nie mieli gracze z Malborka, którzy co chwilę powiększali swoją przewagę. Gdy po skutecznej zagrywce Szymona Szymkowiaka, na tablicy wyników było 13-4, zanosiło się na prawdziwy pogrom. W dalszej części seta, CTO wyraźnie zwolniło w efekcie czego – wynik seta nie okazał się dla Eko-Hurt blamażem. Prawdziwy mecz zaczął się w drugim secie. To właśnie w nim doszło do sytuacji po której CTO zgłosiło protest. Wszystko za sprawą tego, że Mateusza Chyla, który od początku meczu grał jako libero zastąpił Paweł Dawczak, który wcześniej grał na przyjęciu. W myśl przepisów – nie byłoby problemu gdyby nie fakt, że wspomniany Mateusz Chyl nie zgłosił kontuzji i w późniejszym fragmencie meczu, kontynuował grę. Po zgłoszeniu sytuacji u sędzi prowadzącej zawody, do podobnej sytuacji już nie doszło. Z tego miejsca trzeba podkreślić, że będąc samemu na słupku sędziowskim trudno jest niekiedy wychwycić wszystkie rzeczy tym bardziej, że w nowych strojach Eko-Hurt, trudno jednoznacznie odróżnić libero. Wracając do meczu – drugiego, bardzo wyrównanego seta wygrała ekipa Eko-Hurt, która zagrała o niebo lepiej niż miało to miejsce w pierwszym secie. Ostatnia partia, również była bardzo ciekawym i emocjonującym widowiskiem a czasami, pomiędzy drużynami wręcz iskrzyło. Trzeci set był walką ‘łeb w łeb’ do stanu po 16. Po chwili, dwa bardzo ważne punkty dla CTO zdobył Adam Sobstyl (18-16), po których gracze z Malborka byli już na najlepszej drodze do zwycięstwa.

Port Gdańsk – Old Boys

Balonik, który był od pewnego czasu pompowany w kontekście drużyny Old Boys, urósł do niebotycznych rozmiarów. W środowisku dało się nawet usłyszeć, że gracze znad Raduni mają potencjał by zostać najlepszą drużyną, która grała na trzecioligowych parkietach SL3. Przypomnijmy zatem, że swego czasu, do wyższych lig z trzeciej klasy rozgrywkowej awansowały chociażby Dziki Wejherowo, które w sezonie Wiosna’22 sięgnęły po brązowe medale w drugiej lidze, Flota Toyota Team czy w ostatnim sezonie – Info Distributions. Wiadomo jak to jest – im większe oczekiwania – tym większy zawód w przypadku potencjalnego fiaska. Czy Old Boys we wtorkowy wieczór rozczarowało? Cóż z pewnością nie był to występ, który rzucałby kogokolwiek na kolana. Z samego występu nie byli zadowoleni również gracze z Pruszcza, którzy mimo wygranej – opuszczali salę w ponurych nastrojach. Redakcji wydaje się sprawą oczywistą, że w kolejnych meczach będzie tylko lepiej, a graczy Bartłomieja Kniecia opuści stres związany z debiutem. Tak czy siak – dwa punkty, drużyna z Pruszcza powinna szanować. W trzecim secie mogło równie dobrze skończyć się zwycięstwem ‘Portowców’, którzy absolutnie nie przestraszyli się swoich rywali. Ba – w meczu z Husarią oraz Old Boysami pokazali, że obecny sezon powinien być znacznie lepszy od nieudanej edycji jesiennej. Cztery punkty w dwóch meczach sprawiają, że przynajmniej na jakiś czas – Port znajduje się na miejscu lidera.

Volley Surprise – AVOCADO friends

To miało być nowe – lepsze otwarcie. To miało być pewne zwycięstwo, które rozpocznie drogę w kierunku powrotu na szczyt – do pierwszej ligi. Tyle teoria. Przed meczem zastanawialiśmy się bowiem, jak w nowej rzeczywistości – bez kilku bardzo ważnych zawodników, którzy opuścili AVOCADO, poradzi sobie drużyna Arkadiusza Kozłowskiego. Cóż – mimo, że do ekipy dołączyło kilku nowych, ciekawych graczy to póki co wygląda to tak, że AVOCADO potrzebuje sporo czasu by grać na wysokim poziomie. Już początek spotkania pokazał, że będzie im trudno o wygraną. To ‘Słupszczanie’ prezentowali się lepiej i po ataku Michała Szajtera, objęli prowadzenie 9-6. Dalsza część seta to próby odrobienia strat przez ‘Wegan’. Finalnie – sztuka ta ‘Roślinożercom’ udała się przy stanie po 18. Końcówka to jednak festiwal błędów AVOCADO, które dały pierwszy punkt w meczu Volleyowi. Druga odsłona rywalizacji to przebudzenie AVOCADO friends, które popełniało zdecydowanie mniejszą liczbę błędów własnych niż miało to miejsce w 1 secie. Efekt? Wygrana tej partii do 18. O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci set. Finałowa partia rozpoczęła się w wymarzony sposób dla Volley Surprise. Po ataku debiutującego w rozgrywkach SL3 – Mariusza Kuczko, Volley objął prowadzenie 6-2. W dalszej części seta, AVOCADO starało się odrobić straty i kiedy sztuka ta się udała (11-11), ‘Weganie’ znowu popełnili kilka błędów, które sprawiły, że Volley Surprise odjechał na 15-11 i już wygranej z rąk nie wypuścił. Z pewnością – wygrana z ex pierwszoligowcem uskrzydli graczy Macieja Siacha, którzy pomimo dwóch na sześć możliwych punktów we wtorkowy wieczór – zaprezentowali się z bardzo dobrej strony.

Port Gdańsk – Husaria MD Clean&Bud

Pierwszym rywalem ‘Portowców’ po najgorszym sezonie w historii Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, była przeżywająca swoje problemy – drużyna Husarii Gdańsk. Biorąc pod uwagę perturbację wśród ‘Rycerzy’ oraz to, że ‘Portowcy’ są w naszym odczuciu zdecydowanie lepszą drużyną, niż wskazywałyby na to wyniki z poprzedniej edycji – to właśnie drużyna ‘z doków’ była w naszym odczuciu faworytem meczu. O ile początek meczu był dosyć wyrównany (9-8), tak w drugiej części premierowego seta – po serwisie grającego na sypie Denisa Gostomczyka, Port odjechał swoim rywalom na pięć oczek (14-9). Wypracowana zaliczka pozwoliła graczom w granatowych trykotach wygrać pierwszą partię do 16. Drugi set wyglądał bardzo podobnie. Większa ‘kultura gry’ sprawiła, że Port Gdańsk ponownie objął kilku punktowe prowadzenie (15-11) i kiedy wydawało się, że za chwilę drużyny zmienią strony, Husaria zdołała doprowadzić do wyrównania po 17. Niestety dla ‘Rycerzy’ było to wszystko na co było ich stać w tej partii. Zwycięstwo w tej partii – dwoma czapami, przypieczętował wspomniany wcześniej rozgrywający Portu. Ostatnia odsłona była jednocześnie największą szansą Husarii na zgarnięcie choćby jednego oczka. Przez bardzo długi fragment to gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego mieli inicjatywę, którą była udokumentowana 3-4 punktową przewagą. Husaria była w dobrym położeniu do momentu ataku Piotra Jeziółkowskiego, po którym prowadzili 16-13. Niestety dla nich – w końcówce uaktywnił się Tomasz Bobcow, który zdobył dla swojej drużyny kilka kluczowych punktów. Finalnie – Portowcy ‘rzutem na taśmę’ wyrwali zwycięstwo w secie i mogli cieszyć się z pierwszego kompletu punktów, w sezonie Wiosna’23.

Volley Surprise – Dziki Wejherowo

Im bliżej było do inauguracyjnego spotkania drużyny Volley Surprise w sezonie Wiosna’23, tym więcej głosów słyszeliśmy, że drużyna Macieja Siacha poczyniła w ostatnim czasie ogromny progres. Jednym z dowodów na to, że zarówno Dziki Wejherowo jak i AVOCADO friends będą miały ciężką przeprawę, była dyspozycja ‘Słupszczan’ na ostatnim turnieju na Pogórzu. W miniony weekend, drużyna Macieja Siacha zaprezentowała się na tyle dobrze, że nie umknęło to uwadze graczom drugoligowych drużyn. Słowa te, znalazły potwierdzenie od pierwszego gwizdka sędziego. Faworyzowana drużyna Dzików miała bowiem bardzo duże problemy, by wypracować sobie zaliczkę (11-11). Sztuka ta, graczom z Wejherowa udała się w drugiej części seta, kiedy po ataku Dawida Woźnego, Dziki objęły prowadzenie 18-13. Mimo pięciopunktowej zaliczki, Dziki po chwili roztrwonili przewagę (18-18), ale koniec końców – udało im się wygrać tę partię. Drugi set wyglądał bardzo podobnie. Po problemach w przyjęciu drużyny Volley Surprise, Dziki objęły prowadzenie 15-10. Czy w związku z pokaźną zaliczką, postawili po chwili kropkę nad ‘i’? No jasne, że nie. Końcówka seta to bardzo wyrównana walka na przewagi, którą podobnie jak w pierwszym secie – wygrywają Dziki. W trzecim secie, obyło się większej dramaturgii. Drużyna ze ‘stolicy małego Trójmiasta’ od początku seta przejęła inicjatywę i bez większego problemu – wygrała tę partię do 16, inkasujący przy tym premierowe trzy oczka.

CTO Volley – Hydra Volleyball Team

Pierwszy mecz – pierwszy komplet punktów. Czy CTO mogło chcieć czegoś więcej? Cóż – zwycięzców się nie sądzi, ale nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie wspomnieli o jednej ‘małej chmurce na horyzoncie’. Z pewnością – CTO potrafi grać lepszą siatkówkę niż tę, którą mogliśmy oglądać we wtorkowy wieczór. Widać, że ‘Pomarańczowym’ potrzeba jeszcze nieco czasu by wskoczyć na wyższe obroty. Biorąc pod uwagę to co działo się w meczu – CTO powinno być bardzo usatysfakcjonowane z kompletu oczek. Tak się bowiem składa, że w pierwszym oraz drugim secie, Hydra była niezwykle bliska tego, by wygrać seta. Finalnie – stało się inaczej. CTO, podobnie zresztą jak w jedynym dotychczasowym meczu obu drużyn, sięga po komplet punktów. W odróżnieniu od spotkania drugoligowego, Hydra zaprezentowała się wczoraj naprawdę dobrze. Z całą pewnością – mimo porażki 0-3 mogli opuszczać salę z podniesionymi głowami. Wracając do meczu. W pierwszym secie, byliśmy świadkami wyrównanej gry do stanu 19-19. W końcówce, Hydra popełniła dwa błędy własne, które sprawiły, że z pierwszego punktu cieszyli się gracze CTO. Druga odsłona rozpoczęła się od pokaźnego prowadzenia drużyny z Malborka (6-1). Kiedy wydawało się, że zaraz CTO wygra drugiego seta (20-17), ‘Bestia’ wróciła po chwili do gry i wykorzystała przestój swoich rywali. Po chwili to właśnie gracze w złotych strojach mieli piłkę setową. Finalnie – podobnie jak w pierwszym secie, CTO ponownie wyszło z opresji obronną ręką i podobnie jak wcześniej, tu również zadecydowały błędy własne Hydry. Trzeci set, był już najmniej emocjonującą partią w meczu. CTO Volley objęło prowadzenie na początku seta (9-6) i trzymając swojego rywala na dystans, dowiozła zwycięstwo do końca.