Dzień: 2023-03-06

Info Distributions – Tufi Team

Pojedynek pomiędzy debiutującym w drugiej lidze – Info Distributions a Tufi Team był jednym z najciekawszych wydarzeń pierwszego dnia meczowego. Początek rywalizacji wypadł lepiej dla Tufi Team, które dość szybko objęło prowadzenie 3-4 punktów. Po bloku Patryka Pleszkuna na Karolu Jasińskim, na tablicy wyników mieliśmy 8-4 dla drużyny Mateusza Woźniaka. Od tego czasu, Tufi Team utrzymywało przewagę nad swoim rywalem. Z pewnością – w potencjalnym odwróceniu losów seta, drużynie Info Distributions nie pomogły problemy w przyjęciu oraz wykończeniu akcji. Efekt? 21-15 i zmiana stron. Po pierwszym secie, w którym Tufi dość gładko ograło swoich rywali, w meczu nastąpił konkretny twist. Tym razem to Info Distributions wyglądało jak ex-pierwszoligowiec, a Tufi Team jak drużyna, dla której jest to pierwsze spotkanie w wyższej klasie rozgrywkowej. Mimo, że lepiej partię rozpoczęli ‘Tuffiki’ (9-6) to z czasem, drużyna Mateusza Woźniaka miała problemy z wykończeniem akcji. Po kilku zabójczych kontrach, Info Distributions doprowadziło do wyrównania po 9. Mniej więcej w połowie seta to drużyna w biało-czarnych barwach przejęła inicjatywę, czego efektem było objęcie kilkupunktowego prowadzenia i wygrana partii do 17. Biorąc pod uwagę okoliczności i to co oglądaliśmy w dwóch pierwszych setach – ostatnia partia zapowiadała się wybornie. Od samego początku, obie drużyny toczyły bardzo wyrównaną walkę, która zaprowadziła nas do stanu po 17. W końcówce – tym razem to Tufi Team zaprezentowało się dobrze ‘na kontrze’ i to właśnie oni zdobyli kilka ostatnich punktów w meczu.

AIP – Speednet

To nie był wymarzony dzień dla beniaminków. Szach-Mat przegrał dwa spotkania. Info Distributions również przegrało w swoim debiucie w wyższej klasie rozgrywkowej. Nie inaczej było z AIP, które musiało uznać wyższość brązowych medalistów poprzedniego sezonu – drużyny Speednet. Mecz rozpoczął się wybornie dla graczy Marka Ogonowskiego, którzy po dwóch akcjach środkowego – Pawła Kolana, objęli prowadzenie 9-4. Mimo, że przez niemal całego seta, Speednet kontrolował przebieg gry i w końcówce prowadził 19-16 to jednak stało się coś, czego sami gracze Speednetu nie są chyba w stanie racjonalnie wytłumaczyć. W końcówce, ‘Programiści’ zaczęli popełniać sporo błędów własnych co w połączeniu z dobrą dyspozycją Michała Szpaka oraz Mariusza Seroki sprawiło, że AIP ‘powróciło do gry’ i doprowadziło do wyrównania po 19. Dalsza część seta to niezwykle wyrównana i pasjonująca gra na przewagi, która zakończyła się happy-endem beniaminka rozgrywek. Niestety – im dłużej trwał mecz, tym bardziej stawał się jednostronnym widowiskiem. O ile w drugim secie, AIP trzymało jeszcze fason i ostatecznie przegrało partię do 17, tak w trzecim secie, gra Adiego i Przyjaciół się całkowicie posypała. Z boku można było odnieść wrażenie, że w pewnym momencie meczu, graczy AIP przerosła intensywność spotkania. Z pewnością – AIP musi się szybko zaadaptować do nowej sytuacji, bo przed nimi sporo wymagających rywali. Jeśli będą grać tak jak w pierwszym secie – powinno być ok.

Szach-Mat – Volley Gdańsk

Po nieudanej inauguracji sezonu, Szach-Mat przystąpił do kolejnego spotkania pierwszoligowego. Umówmy się – o ile o punkty z Merkurym było piekielnie trudno, tak z drużyną Volley Gdańsk, ‘Szachiści’ nie pozostawali bez szans. Niestety – tu podobnie jak w meczu z Merkurym dała o sobie znać ‘wąska ławka’. Tym razem kontuzji nabawił się Filip Wysocki i w związku z tym, podobnie jak w meczu z Merkurym, Szach-Mat musiał improwizować. Pierwszy set rywalizacji był absolutnie świetnym widowiskiem. Inauguracyjną partię, lepiej rozpoczęli gracze Szach-Mat, którzy po ataku Rafała Guzowskiego, objęli prowadzenie 9-4. ‘Żółto-czarni’ błyskawicznie odrobili jednak straty (11-11) i do końca seta, byliśmy świadkami walki łeb w łeb. Finalnie, po bloku z prawego skrzydła Daniela Koski, to Volley Gdańsk mógł unieść ręce w geście tryumfu. Drugi set to prawdziwa demolka. Pisząc precyzyjniej – zdemolowany został Volley Gdańsk. Trzeba to napisać wprost – patrząc z boku można było odnieść wrażenie, że po czterech bardzo średnich setach w wykonaniu Szach-Mat w poniedziałkowy wieczór – coś wreszcie zaskoczyło. Finalnie partia ta zakończyła się szybkim laniem, po którym zastanawialiśmy się czy Volley będzie się w stanie odkręcić. Na odpowiedź nie trzeba było przesadnie długo czekać. W trzeciej odsłonie, Volley prezentował się już znacznie lepiej a cały set przypominał to, co oglądaliśmy w pierwszym secie. Ostatecznie, finalna partia, podobnie jak cały mecz zakończyła się zwycięstwem ‘żółto-czarnych’. Co ciekawe – decydujący punkt w meczu, skuteczną obroną zdobył…libero Piotr Ostrowski.

Tiger Team – Speednet 2

Jako, że za nami pełne osiem sezonów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta to uznaliśmy, że nic już nas nie jest w stanie zaskoczyć. Serio. Możecie wierzyć lub nie, ale Redakcja obejrzała na żywo 1650 spotkań w SL3, ale czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Specjalnie na mecz inauguracyjny sezon Wiosna’23, firma Speednet ściągnęła…orkiestrę, która przyjechała na to wydarzenie z oddalonego ponad 100 km Czerska. Atmosferka, którą nakręciła kapela udzieliła się wszystkim będącym na sali. Jakby tego było mało, Prezes Speednetu na rozgrzewce zaprezentował…strój jednorożca. Ok, ale gdzie w tym wszystkim gra? Otóż ta również stała na wysokim poziomie i parafrazując Pudziana – Speednet tanio skóry nie sprzedał. W pierwszej odsłonie rywalizacji, mimo niekorzystnego startu ‘Programistów’ (1-5) z czasem to oni objęli prowadzenie 15-12. Niestety dla Speednetu – radość nie trwała zbyt długo. Chwila dekoncentracji przy jednocześnie lepszym fragmencie Tigera sprawiła, że to ekipa Mateusza Sokołowskiego wygrała seta do 17. Druga odsłona padła łupem Speednetu, który przytrzymał swoich rywali blokiem a na dodatek popełniał zdecydowanie mniej błędów od rywali i w bardzo dobrym stylu wygrał seta do 15. O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci set, który od samego początku był wyrównanym widowiskiem. O tym, że to Tiger wygrał tę partię zadecydowała – podobnie zresztą jak w pierwszym secie, lepsza końcówka ‘Tygrysów’. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 2-1 i trzeba przyznać, że było to ciekawe widowisko, z którego zgromadzenie liczni kibice, mogli być usatysfakcjonowani.

Szach-Mat – Merkury

Z pewnością nie o takim powrocie do elity marzyli gracze Szach-Mat. W poniedziałkowy wieczór, tu mały spoiler – Szach-Mat grał dwa spotkania i oba zakończyły się ich porażką. Na pierwszy ogień – zadanie zdecydowanie trudniejsze. W konfrontacji z Merkurym były co prawda momenty, w których ‘Szachiści’ prezentowali się nieźle, ale prawdę mówiąc – zdecydowanie więcej było tych, w których Szach-Mat zawodził. Nie wiemy co zadziało się w drużynie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, ale biorąc pod uwagę to, że Szach-Mat miał do rozegrania dwa spotkania to kadra na poniedziałkowe spotkania była dość wąska. Niestety, gracze w czarnych trykotach przekonali się o tym już na początku rywalizacji z obecnym mistrzem SL3, gdzie po niefortunnej kontuzji Dawida Kołodzieja, na skrzydle zobaczyliśmy nominalnego rozgrywającego – Jakuba Górkę. Pomijając ten aspekt, Szach-Mat ani na chwilę nie zagroził swoim rywalom. W pierwszym secie, Merkury zaprezentował się tak, jakby ostatnie spotkanie zagrali nie pięć miesięcy temu a maksymalnie kilka dni wcześniej. Była siła, była technika, był polot i pomysł na grę. Wynik pierwszej oraz drugiej partii to 21-14. Niech Was nie zmyli wynik trzeciego seta, bo zwycięstwo Merkurego, owszem – było skromniejsze, ale oglądając spotkanie z boku nie miało się poczucia, ze Merkury mógłby tę partię przegrać. Mimo, że wynik był na styku to czuło się, że w decydującym momencie Merkury postawi kropkę nad ‘i’. Finalnie – partia ta zakończyła się wynikiem 21-19 co z kolei oznaczało, że lata mijają a drużyna Piotra Peplińskiego pozostaje bez zmian. Wciąż są kozakami i nos podpowiada nam, że szybko się to nie zmieni.

Zmieszani – BES Boys BLUM

Wiele osób śledzących poczynania Zmieszanych, a umówmy się – są oni jedną z najpopularniejszych amatorskich drużyn na Pomorzu zastanawiało się, czy istnieje życie bez Pawła Shylina. Cóż – Zmieszani odpowiedzieli na to pytanie w najlepszym możliwy sposób – ogrywając w bardzo dobrym stylu BES Boys BLUM. Team Edyty Woźny już na początku meczu, po ataku powracającego do składu Macieja Grabana, objął prowadzenie 10-5. W dalszej części, po ataku debiutującego w SL3 i zarazem najlepszego gracza meczu – Andrzeja Skórskiego było już 14-7. To oznaczało, że jedna z najbardziej doświadczonych ekip w SL3, tej zaliczki już nie roztrwoni. Ostatecznie, pierwszy set padł łupem Zmieszanych do 14. Druga partia była zdecydowanie najciekawszym fragmentem meczu. Po wyrównanym początku, na prowadzenie wysunęli się gracze Zmieszanych (14-11). We wspomnianym momencie wydawało się, że po chwili team Edyty Woźny dorzuci drugi punkt w meczu. Nieco inny plan mieli ‘Chłopcy’, którzy zdołali odrobić straty, a co więcej – wyjść na dwupunktowe prowadzenie w kulminacyjnym momencie (18-16). Niestety dla nich – po chwili, na tablicy wyników było po 18 i partię tę – a jakże, skończył ex – ligowiec Andrzej Skórski (21-19). Ostatnia odsłona rywalizacji to problemy z wykończeniem akcji BES Boys BLUM. Jeśli chodzi o Zmieszanych to byli oni w tej partii bezwzględni w grze z kontry. Finalnie – wygrali oni seta do 12 a cały mecz 3-0, wprawiając się w doskonały nastrój. Tak się składa, że ostatni raz na inaugurację, gracze Edyty Woźny wygrali 30 sierpnia 2021 r., kiedy pokonali DNV (3-0).