Miesiąc: marzec 2023

MATCHDAY #13

Za nami pełny wrażeń, trzynasty dzień meczowy w sezonie Wiosna’23. ‘Trzynastka’ okazała się pechowa dla mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużyny Merkury, która w szlagierowym spotkaniu, musiała uznać wyższość ekipy ZCP Volley Gdańsk. W trzeciej lidze również pachniało niespodzianką. Ostatecznie, lider rozgrywek – Old Boys uporał się jednak z Husarią Gdańsk. Zapraszamy na podsumowanie!

ZCP Volley Gdańsk – Merkury 2-1 (21-19; 23-21; 16-21)

W ostatnim czasie, nie szczędziliśmy pochwał dla obecnego mistrza Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Merkurego. Tu nie mogło być w zasadzie inaczej, bo drużyna Piotra Peplińskiego demolowała wręcz kolejnych rywali, wygrywając czterokrotnie za komplet punktów, czyniąc to bez najmniejszego problemu. Już w zapowiedzi przedmeczowej wskazaliśmy, że przed ‘Planetarnymi’ najtrudniejsze z dotychczasowych spotkań w sezonie Wiosna’23. Naprzeciw nich miała bowiem stanąć ekipa, która w poprzednim tygodniu rozgrywek, zdobyła tytuł ‘drużyny tygodnia’. Mimo to, pisząc zapowiedzi przedmeczowe, Redakcji nie zadrżała ręka stawiając na kolejny, piąty już komplet punktów Merkurego. W szlagierowe spotkanie, lepiej weszli gracze ZCP. Ich rywale popełniali sporo błędów na zagrywce, a dodatkowo przyjęcie również nie stało na wybitnym poziomie. Efekt to objęcie prowadzenia przez ZCP (12-9). W dalszej części partii, Merkury próbował niwelować straty, ale ostatni punkt w secie, zdobył jednak Miłosz Bazyliński (21-19). Druga część spotkania to kapitalne otwarcie ‘żółto-czarnych’, którzy po jednym z punktów wspomnianego chwilę wcześniej atakującego – objęli prowadzenie 9-5.  Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym secie – Merkury próbował do samego końca odwrócić losy rywalizacji, ale z świetnie dysponowanymi graczami ZCP – nie było to wcale łatwe. Mimo że w końcówce ZCP prowadziło już 20-17 i było o włos od wygrania partii, a w konsekwencji meczu, Merkury zdołał doprowadzić do remisu po 20. Ostatni set to przebudzenie Merkurego, który zaczął grać swoją siatkówkę. Po zagrywce atakującego – Wojciecha Małeckiego, Merkury objął prowadzenie 6-3. Tak to już bywa, że rywalizując z Merkurym, a tym samym tracąc na początku trzy oczka już cholernie trudno to odrobić. Tak było w tym przypadku i finalnie zawody zakończyły się zwycięstwem ZCP w stosunku 2-1. To z kolei sprawia, że ‘liga będzie ciekawsza’.

Flota Toyota Team – Oliwa Team 3-0 (21-13; 21-9; 21-14)

Do środowego spotkania, Flota przystępowała po nieudanym spotkaniu z MPS Volley, w którym finalnie udało im się ugrać jeden punkt. Niestety po meczu, drużynie Karoliny Kirszensztein oberwało się od Redakcji, która miała spore zarzuty do tego, że drużyna ewidentnie nie dźwignęła wówczas presji. Poprawą humoru miała być w zamyśle gładka i przyjemna wygrana z Oliwą Team, dla której był to piąty mecz w sezonie Wiosna’23. Już początek spotkania pokazał, która z drużyn powalczy w obecnym sezonie o podium rozgrywek. Kibice Floty nie zdążyli jeszcze usiąść na trybuny, a trzykrotnie do protokołu meczowego wpisał się Paweł Shylin (3-0). W dalszej części seta, Oliwa prezentowała się jednak na tyle dobrze, że Flota nie mogła znaleźć sposobu na to by się ‘urwać’. Sztuka ta, graczom w niebieskich strojach udała się w drugiej połowie partii. Po kilku atakach Krystiana Lipińskiego, na tablicy wyników było już 16-12 dla faworytów. Po chwili, cztery błędy z rzędu dołożyła jeszcze Oliwa i wynik tej partii, był sprawą zamkniętą (21-13). Wiemy, że trudno w to uwierzyć, ale pierwszy set nie był tym najgorszym w wykonaniu drużyny z ‘serca Gdańska’. Druga część spotkania to istny koszmar, o którym Oliwa chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Środkowa partia rozpoczęła się bowiem od festiwalu błędów graczy w zielonych strojach. Dodatkowo ekipa Tomka Kowalewskiego miała potworne problemy w przyjęciu i wynik, który zwiastował pogrom – stał się faktem (10-1). Na szczęście dla Oliwy, druga część seta była w ich wykonaniu trochę lepsza, ale tak czy siak – na parkiecie rządzili gracze z ‘koncernu samochodowego’. Ostateczny wynik tej partii to 21-9. Trzecia odsłona, była w wykonaniu ‘Oliwiaków’ już nieco lepsza, ale patrząc na końcowy wynik (21-14) jest to marne pocieszenie. Dzięki wygranej za komplet punktów – Flota umacnia się na fotelu wicelidera.

Old Boys – Husaria MD Clean&Bud 2-1 (21-17; 22-24; 21-18)

Zastanawiamy się, czy wśród kibiców Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, była tęga głowa, która przewidziała jak będzie wyglądało spotkanie, do którego doszło o godzinie 19:30, na boisku numer 3. Umówmy się – absolutnym faworytem starcia, była bowiem ekipa ‘Staruszków’, która od początku obecnego sezonu prezentuje świetną formę, która z kolei sprawiła, że drużyna przywdziała żółtą koszulkę lidera. Rywalem Old Boys była drużyna Husarii, która już na początku sezonu przegrała cztery spotkania. Należy przy tym zauważyć, że w większości przegranych potyczek, ‘Rycerze’ prezentowali się jednak nieźle, niejednokrotnie urywając punkty faworyzowanym przeciwnikom. To, o czym piszemy, nie zmieniało jednak naszego wyobrażenia o tym, jak będą wyglądały zawody. Uznaliśmy, że Old Boys wygra spotkanie w stosunku 3-0 i ‘Rycerze’ nie będą jakąś wielką przeszkodą w realizacji celu. Początek spotkania, zdawał się to potwierdzać. Po kilku błędach Husarii, drużyna z Pruszcza Gdańskiego wyszła na prowadzenie 8-4. Czteropunktowa przewaga pozwoliła graczom Bartłomieja Kniecia na kontrole gry i utrzymanie swojego rywala na dystans. Finalnie, po walce punkt za punkt, która trwała od wspomnianego początku – Old Boysi wygrali pierwszą partię do 17. Środkowa partia, z całą pewnością wprawiła w zdumienie wszystkie osoby, które oglądały transmisję live na fanpage’u ‘Staruszków’. Od samego początku, Husaria toczyła bowiem wyrównaną walkę z faworyzowanym przeciwnikiem. Walka ta, zaprowadziła nas do stanu po 17. Jako pierwsi, na dwupunktowe prowadzenie po zagrywce Karola Fidurskiego, wyszli ‘Rycerze’ (19-17). Po chwili, po ataku Piotra Wołodźko oraz zagrywce Macieja Biesika, Old Boys doprowadziło do wyrównania po 20. Końcówka to determinacja Husarii, która zdołała po chwili przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Jeśli ktoś myślał, że wyzwoli to w ‘Staruszkach’ sportową złość, ten się zwyczajnie pomylił. W trzeciej odsłonie, drużyna znad Raduni nie grała jakiejś wybitnej siatkówki, a z pewnością nie taką, na jaką tę ekipę stać. W konsekwencji, trzeci set nie był dla nich spacerkiem. Do stanu 17-16, obie drużyny były równorzędnymi rywalami. Dopiero w końcówce, po kilku atakach niezawodnego Piotra Wołodźko, drużyna z Pruszcza zdołała uzyskać przewagę i wygrać seta (21-18). Jak możemy wyczytać na fanpage’u Old Boys, kolejna strata punktów sprawia, że po spotkaniu mają zostać wyciągnięte konsekwencje.

AXIS – Oliwa Team 0-3 (12-21; 11-21; 21-23)

No i co by tu napisać? Nie chcemy zbytnio gnoić drużyny AXIS. Uważamy, że ich sfera mentalna jest obecnie na tak słabym poziomie, że drużynie nie ma co dokładać. Postaramy się zatem delikatnie. Gracze z ulicy Kartuskiej mogli być pełni nadziei patrząc na to, jak wiedzie się ich najbliższym rywalom. Tak się składa, że przed meczem z AXIS, Oliwa rozegrała spotkanie z Flotą Toyota Team i powiedzmy sobie wprost – wyglądała bardzo słabo. Dodatkowo AXIS było zmotywowane tym, że wreszcie spotykają się z rywalem, z którym mogą powalczyć. Na początku obecnej edycji, mierzyli się bowiem z jedynymi drużynami, które jak do tej pory w drugiej lidze nie przegrały (MPS Volley oraz Dziki Wejherowo). Składając to wszystko do kupy – AXIS nie był w naszych oczach bez szans. Pierwszy set spotkania pokazał nam, jak bardzo się myliliśmy. O ile jego początek był jeszcze wyrównany (11-10), tak druga część spotkania to dominacja Oliwy, która może nie grała jakiejś wybitnej siatkówki, ale koniec końców i tak wystarczyło to na AXIS. To jak zaprezentowali się w tej partii gracze Fabiana Polita, przypominało trzeci set spotkania z MiszMaszem. Choć poprzeczka była zawieszona naprawdę nisko – to i tak, w drugiej odsłonie AXIS nie zdołał zagrać lepiej niż w premierowej serii. Zasadniczo, o samym przebiegu tej partii nie ma co zbytnio pisać, więc podamy ciekawostkę. W meczu, po przeciwnych stronach siatki wystąpili bracia – Mateusz oraz Paweł Kubiak. Z pewnością to ten drugi będzie brylował przy Wielkanocnym stole i z rozkoszą przypomni o środowym spotkaniu. Tak się bowiem składa, że wynik drugiej partii to 21-11 dla Oliwy. Ostatni set, przyniósł długo wyczekiwane emocje.  Oczywiście nie od początku. AXIS miało bowiem potężne problemy z wykończeniem akcji i niemal każda próba ataku, kończyła się 2 metry za polem gry. To sprawiło, że Oliwa prowadziła 16-9. Jako że ‘Oliwiacy’ też ‘orłami’ w środę nie byli, to mimo 7 punktowego prowadzenia, postanowili zapewnić oglądającym mecz dodatkowe atrakcje. Tym razem, to oni nie potrafili skończyć własnej akcji, a ‘wisienką na torcie’, był moment, kiedy jeden z ‘Oliwiaków’ przebijał sposobem dolnym piłkę – a jakże, w out. Z chaosu, o którym piszemy dobrnęliśmy do stanu po 20 i gry na przewagi. Ta zakończyła się happy-endem Oliwy. Czy był to najbrzydszy mecz drugiej ligi w obecnym sezonie? Pomidor. 

Volley Surprise – MiszMasz 1-2 (14-21; 17-21; 21-17)

W zapowiedzi przedmeczowej podgrzewaliśmy nieco atmosferkę. W komentarzach, ktoś słusznie zauważył, że niegdyś w MiszMaszu występował również obecny rozgrywający Volley Surprise – Łukasz Grabka. To oznaczało z kolei, że dla połowy graczy będących na parkiecie po stronie ‘Słupszczan’ był to mecz szczególny. Kto wie, może właśnie ta ‘spinka’ sprawiła, że Volley Surprise zagrał w meczu zdecydowanie poniżej oczekiwań? Już na początku spotkania widać było, że graczom ze Słupska  nie rozprostowały się jeszcze stawy po długiej podróży. Gracze przebywający w delegacji rozpoczęli seta bardzo niemrawo, co w połączeniu z dobrą postawą MiszMaszu sprawiło, że to ci drudzy, po ataku Jakuba Waszkiewicza, objęli prowadzenie 14-10. W dalszej części, MiszMasz prezentował się na tyle dobrze, że ‘Słupszczanie’ nie mogli nawet myśleć o tym, by odrobić stratę (21-14). Środkowa odsłona rozpoczęła się od kilku błędów popełnionych przez obie drużyny. Więcej popełnili ich gracze Volley Surprise, a to sprawiło, że gracze w czarnych strojach objęli prowadzenie 5-2. W dalszej części, przewaga drużyny Michała Grymuzy stawała się coraz bardziej okazała. Kiedy po kolejnym już błędzie własnym graczy w żółtych strojach, na tablicy wyników było 12-5 dla MiszMasz, uznaliśmy, że jest to koniec emocji w tej partii. Po chwili w ekipie ‘Hotelarzy’ zapanowała jednak ogromna niemoc w ataku, która sprawiła, że ich przewaga stopniała do zaledwie jednego punktu (14-13). W dalszej części seta, MiszMasz zdołał się jednak ‘ogarnąć’ i w konsekwencji ponownie odskoczył rywalom, co zapewniło im wygraną do 17. Ostatni ‘rozdział’ to zwrot akcji. Po wyrównanym początku (8-8), MiszMasz zaczął popełniać błędy w ataku. Te sprawiły, że ‘Słupszczanie’ wyszli na prowadzenie 11-8 i nie dali sobie już zrobić krzywdy. Finalnie, wynik spotkania to 2-1 dla ‘Czarnych’.

Flota Toyota Team 2 – TGD 1-2 (14-21; 9-21; 21-18)

Spotkanie pomiędzy Flotą a TGD, było anonsowane jako jeden z hitów trzeciej ligi. Naprzeciw siebie stanęły bowiem drużyny, które przed sezonem wymieniane były jako te, które mogą potencjalnie awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy na to, że naszym zdaniem, lepszą formą mogą się obecnie pochwalić gracze TGD i to właśnie ich wskazaliśmy jako faworytów. Jak się okazało, było to dobre posunięcie. Od początku zawodów zarysowała się widoczna przewaga TGD, którzy po skutecznej zagrywce Kacpra Goszczyńskiego, objęli prowadzenie 6-1. Od tego momentu, gracze Macieja Kota kontrolowali przebieg gry i mogli pozwolić sobie na grę ‘punkt za punkt’. W szczytowym momencie, ponownie po ‘zagrze’ wspomnianego przyjmującego, TGD prowadziło 17-9 i stało się jasne, że to oni wygrają tę partie. Drugi set to absolutna demolka. Drużynie ‘Drogowców’ wychodziło w tej części spotkania niemal wszystko. Lepsza gra na siatce, lepsza zagrywka, lepsze przyjęcie, rozegranie czy bloki. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Po zdecydowanie najlepszym secie TGD w obecnym sezonie, ‘Drogowcy’ cieszyli się z wygrania drugiej partii. Do pełni szczęścia, drużynie Macieja Kota brakowało postawienie kropki nad ‘i’. Niestety dla nich – trzeci set, zdecydowanie lepiej rozpoczęli ich rywale, którzy po ataku Łukasza Turskiego objęli pięciopunktowe prowadzenie. W dalszej części partii, ‘Drogowcy’ próbowali odrabiać straty, jednak w ich grze było sporo niedokładności, które niwelowały ich cały wysiłek. W końcówce, po zagrywce Macieja Kota, drużynie TGD udało się złapać kontakt z rywalem (19-18), ale koniec końców, to Flota sięgnęła po ostatni punkt w meczu.

Port Gdańsk – Tiger Team 3-0 (21-15; 21-13; 21-15)

Początek sezonu Wiosna’23 w wykonaniu ‘Portowców’ jest bardzo udany. Drużyna Arkadiusza Sojko miała to potwierdzić w środowy wieczór, w którym mierzyła się z ekipą Tiger Team. Przypomnijmy, że ci drudzy podchodzili do bezpośredniego starcia, tuż po wtorkowym, cennym zwycięstwie z drużyną Wolves Volley. Dyspozycja, którą zaprezentowali wówczas gracze Mateusza Sokołowskiego pozwalała sądzić, że środowy mecz, będzie ciekawym i wyrównanym widowiskiem. Faktycznie. Tak było, ale tylko na początku spotkania, gdzie obie drużyny się ‘badały’ (5-5). Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gracze Tiger Team, którzy po ataku Dawida Staszyńskiego, prowadzili 8-6. W dalszej części seta, ‘Tygrysy’ nie umiały utrzymać prowadzenia (10-10), i w drugiej połowie tej partii, na parkiecie grała jedna drużyna. Po kilku zagrywkach Denisa Gostomczyka, ‘Portowcy’ prowadzili już 17-11 i zasadniczo był to koniec emocji. Jeszcze lepiej drużyna ‘z doków’ zaprezentowała się w środkowej odsłonie. Tu nie było ani chwili zwątpienia, która z drużyn wygra partię. Od początku, drużyna w granatowych strojach przejęła inicjatywę i w konsekwencji, po ataku Piotra Baja, objęła prowadzenie 10-3. Dalsza część to dominacja ‘Portowców’ i pewna wygrana do 13. Ostatni rozdział nie zmienił ‘układu sił’. Port Gdańsk po bloku Kamila Sołomina, objął prowadzenie 10-4 i dalsza część seta, była już tylko formalnością. Ostatecznie – ‘Portowcy’ inkasują trzy punkty, tym samym potwierdzając świetną formę w obecnym sezonie.

Volley Surprise – Tufi Team 2-1 (21-17; 21-16; 16-21)

Do wczorajszego wieczora myśleliśmy, że najpoważniejszym problemem drużyny Tufi Team jest to, że ekipa Mateusza Woźniaka ma cholerny problem z tym, by wygrywać spotkania za komplet punktów. Cóż. Gdyby tylko to trapiło ex-pierwszoligową drużynę to pół biedy. Po środowej przegranej oraz formie, którą dane nam było oglądać brakuje nam tylko czapeczki foliowej na głowę. No bo tezy, które głosiła Redakcja o tym, że Tufi Team powalczy o awans można już chyba na dobre wcisnąć pomiędzy historiami o reptilianach czy zagrożeniach wynikających z  fal 5G. Jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi – Tufi Team nie ma co obecnie marzyć o tym, co było grane w poprzednich sezonach w elicie. Mówiąc precyzyjniej – gracze Mateusza zostali wchłonięci przez drugoligową aurę i nos podpowiada nam, że szybko się z tego nie wykaraskają. Co do Volley Surprise – tu ciekawa historia. Przed poniedziałkową serią gier można było przypuszczać, że ‘Słupszczanie’ prędzej o wygraną, powalczą w meczu z MiszMaszem. Tymczasem – NIESPODZIANKA. Mecz z MiszMaszem zakończył się porażką, natomiast z faworyzowanymi ‘Tuffikami’ w pełni zasłużonym zwycięstwem. No bo powiedzmy sobie wprost – Volley Surprise w pierwszym i drugim secie zaprezentowało więcej jakości i przede wszystkim – nie spękało przed rywalami. Ostatnia partia to już lepsza gra ‘Tuffików’, którzy finalnie sięgają po marną nagrodę pocieszenia w postaci jednego punktu. O tym, że dla Volley Surprise obecny sezon ma być zupełnie inny niż ten poprzedni, świadczy choćby fakt, że po zakończonych meczach, już w korytarzach Ergo Areny, członkowie drużyny oraz kibice nie byli zbytnio zadowoleni z trzech punktów w dwóch meczach. To pokazuje tylko, że cel na obecny sezon jest ambitny.

AVOCADO friends – Info Distributions 2-1 (21-19; 21-11; 14-21)

Po dłuższej przerwie, AVOCADO friends wreszcie podeszło do spotkania w dobrych nastrojach. Na wspomniany optymizm, wpłynęło bez wątpienia ich przekonujące zwycięstwo, które ‘Weganie’ odnieśli nad ekipą BES Boys BLUM. W środowy wieczór, drużyna Arkadiusza Kozłowskiego rywalizowała z beniaminkiem rozgrywek – Info Distributions. Przed meczem można się było zastanawiać, czy ‘Weganie’ zdołają powtórzyć komplet punktów. ‘Roślinożercy’ rozpoczęli spotkania bardzo mocno. Po bloku oraz ataku Filipa Kowalewskiego, objęli prowadzenie w meczu 10-3. Mimo że z czasem prowadzili już 19-13 to najwidoczniej – chyba zbyt wcześnie uwierzyli w zwycięstwo w secie. Po bardzo mądrej grze Info Distributions oraz dobrej serii na zagrywce Marcina Czajkowskiego, Info Distributions zniwelowało stratę do zaledwie jednego oczka. Ostatecznie, mimo kłopotów ‘Weganom’ udało się jednak doprowadzić do szczęśliwego zakończenia (21-19). Drugi set to dominacja ‘Roślinożerców’. Z pewnością w osiągnięciu korzystnego wyniku przez ‘Drukarzy’ nie pomogły bardzo duże problemy w rozegraniu oraz przyjęciu. Ten sam Marcin Czajkowski, który torpedował rywali zagrywką, musiał w drugim secie zmierzyć się z atomową i kapitalną zagrywką Oleksa Chapovskyiego i trzeba przyznać, że to Ukrainiec, wyszedł z tej konfrontacji zwycięsko. Ostatecznie po wspomnianych problemach rywali – ‘Weganie’ wygrali gładko tę partię do 11. Trzeci set to zwrot akcji. Tym razem, to Info Distributions było górą. Po kilku atakach Karola Jarosińskiego, gracze w białych koszulkach wyszli na pięciopunktowe prowadzenie (11-6). Dalsza część seta nie przyniosła już jakiś większych emocji i ostatecznie, ‘Drukarze’ wygrali tę partię do 14.

Zapowiedź – MATCHDAY #13

Przed nami trzynasty dzień meczowy w sezonie Wiosna’23. Najciekawszym meczem dnia, zdaje się być pojedynek Merkurego z ZCP Volley Gdańsk. Na brak emocji nie będziemy z pewnością narzekać w meczu z podtekstami, w którym Volley Surprise, zmierzy się z MiszMaszem. Zapraszam na zapowiedź!

ZCP Volley Gdańsk – Merkury

Godz.: 19:30, boisko nr 1

O tym, ile znaczy w sporcie jeden tydzień, dowiedzieliśmy się ostatnio od drużyny ZCP Volley Gdańsk. Po niezbyt imponującym początku sezonu, gracze Przemysława Wawera rozegrali w ubiegłym tygodniu dwa spotkania, w których pokonali Hydrę Volleyball Team oraz swoich braci z Volley Gdańsk. Oba wspomniane spotkania zakończyły się wynikiem 3-0 dla ZCP, które nie dość, że dały ‘żółto-czarnym’ tytuł tygodnia to, co ważniejsze sprawiło, że ZCP włączyło przycisk w windzie, która zawiozła ich w górne partię ligowej tabeli. Tam – co jest tradycją w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta od niepamiętnych czasów, znajduje się ekipa Merkurego. W ostatnim czasie na temat gry drużyny Piotra Peplińskiego padło tyle pochwał, że zrobiło się aż zbyt słodko. Z drugiej strony, nie mogło być inaczej. Merkury od początku obecnej edycji rozegrał cztery spotkania, w których zgarnął komplet – dwunastu punktów. Na rozkładzie drużyny ‘Planetarnych’ mamy Szach-Mat, Volley Gdańsk, Hydrę Volleyball Team oraz BEemkę. Jaki jest wspólny mianownik wymienionych drużyn? Ano taki, że z dużą dozą prawdopodobieństwa, wszystkie z nich zakończą sezon z gorszym dorobkiem punktowym niż ZCP Volley Gdańsk. Owszem, może się, co prawda wydarzyć inaczej, ale opieramy się tu na rachunku prawdopodobieństwa, który bywa bezlitosny. Czemu o tym piszemy? Aby uzmysłowić, że przed Merkurym prawdopodobnie najtrudniejsze z dotychczasowych spotkań w sezonie. O tym czy faktycznie tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Flota Toyota Team – Oliwa Team

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Od początku obecnego sezonu, Flota Karoliny Kirszensztein płynęła od zwycięstwa do zwycięstwa. Prawdziwym sprawdzianem jakości graczy w niebieskich koszulkach był ubiegłotygodniowy pojedynek z MPS Volley. Już przed meczem pisaliśmy o tym, że w naszych oczach – to Miłośnicy Piłki Siatkowej będą faworytem spotkania. Jako koronny argument użyliśmy tego, że w odróżnieniu od Floty, MPS Volley ma zdecydowanie większe doświadczenie w grze ‘pod prądem’. Uważamy jednak, że z każdej porażki można wyciągnąć jednak odpowiednie wnioski i paradoksalnie – wspomniana porażka, może dać Flocie więcej pozytywów niż punkty, których nie udało im się zdobyć. Wracając jednak do środowej potyczki, w naszych oczach – w konfrontacji z Oliwą Team to gracze Karoliny Kirszensztein będą faworytem. Dla obu drużyn, środowe spotkanie będzie dopiero drugim bezpośrednim starciem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Poprzednie i zarazem jedyne spotkanie obu drużyn, miało miejsce jeszcze w poprzednim sezonie, konkretnie 19 października. Wspomnianego spotkania, gracze Oliwy nie zapamiętali najlepiej. Wszystko za sprawą tego, że rywale ich wówczas rozbili, wygrywając pewnie za komplet punktów. Przed środowym pojedynkiem powtórka z tego wyniku zdaje się być najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Oliwa gra obecnie w kratkę. Dobre występy jak te z AVOCADO przeplata tymi gorszymi, gdzie popełnia mnóstwo błędów,  jak ze Zmieszanymi czy MPS-em. Którą ‘twarz’ drużyny zobaczymy w środowy wieczór?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Old Boys – Husaria MD Clean&Bud

Godz.: 19:30, boisko nr 3

Około godziny 19:30, drużyny Old Boys oraz Husarii Gdańsk wyjdą na parkiet, by rozegrać szóste spotkanie w sezonie Wiosna’23. Powiedzmy sobie szczerze – na boisku numer trzy zmierzy się główny pretendent do mistrzowskiego tytułu z ekipą, która póki co notuje gorszy okres niż miało to miejsce w poprzedniej edycji. Kiedy spojrzymy na tabelę, wszystko staje się jasne. Drużyna znad Raduni – Old Boys rozegrała w obecnej edycji pięć spotkań, w których ani razu nie zaznała goryczy porażki. Co więcej – aż cztery razy, drużyna Bartłomieja Kniecia sięgała po komplet punktów i wszystko wskazuje na to, że w środowy wieczór będzie podobnie. Trudno bowiem wyobrazić sobie scenariusz, że drużyna, która ogrywa w trzeciej lidze wszystkich, a na dodatek – wygrywa również sparingi z uznanymi markami w drugiej lidze, miałaby się potknąć w meczu z ‘Rycerzami’. Husaria, tak jak zaznaczyliśmy na początku tej zapowiedzi wciąż szuka formy z poprzedniego sezonu. Sezon Wiosna’23 rozpoczął się bowiem od pięciu spotkań, w którym ‘Rycerze’ tylko raz schodzili z parkietu jako zwycięzcy. To ma fundamentalne znaczenie. Wygrana została bowiem odniesiona z ekipą TGD, która od wspomnianego meczu z Husarią, prezentuje się bardzo dobrze. Zwycięstwo z tak renomowanym rywalem pozwala sądzić, że w ekipie Grzegorza Żyły-Stawarskiego drzemie spory potencjał, a drużynę stać na zdecydowanie lepsze wyniki, niż pokazuje to obecna sytuacja w tabeli. Należy przy tym zauważyć, że udowodnienie tej tezy, będzie w środowy wieczór zadaniem niezwykle trudnym.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

AXIS – Oliwa Team

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Obecna sytuacja drużyny AXIS pokazuje jak duży przeskok panuje pomiędzy poszczególnymi stopniami rozgrywkowymi w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Drużyna Fabiana Polita po awansie do drugiej ligi rozegrała trzy spotkania. Każde z nich kończyło się porażką drużyny z ulicy Kartuskiej. O ile przegrane w meczach z MPS-em czy Dzikami Wejherowo można było zrozumieć, tak porażka z MiszMaszem okazała się dla drużyny AXIS bolesną lekcją. Same spotkanie, do którego doszło w minionym tygodniu daje nam odpowiedzi na kilka pytań. Pierwszą sprawą jest to, że AXIS jest w stanie toczyć równorzędną walkę ze swoimi rywalami, tak jak miało to miejsce w pierwszym oraz drugim secie. Z drugiej strony, ludzie którzy widzą szklankę do połowy pustą mogą wytknąć ‘Czerwonym’ to, że nie potrafili ograć drużyny, która znajduje się obecnie w kryzysie i od początku obecnego sezonu ma swoje problemy. Wracając jednak do środowego starcia – AXIS stanie przed dużą szansą na kolejne ligowe punkty. Póki co – forma Oliwy sprawia, że myślimy o nich jako o ekipie z środka stawki. Historia występów drużyny z ‘serca Gdańska’ pokazuje, że potrafią oni zagrać świetne zawody w momencie, kiedy stawiamy na ich przeciwników. Kiedy zaś stawiamy Oliwę w roli faworytów – to z formą, drużyny Tomasza Kowalewskiego różnie bywa. Jako, że w naszych oczach Oliwa jest faworytem spotkania – możemy oczekiwać sporych emocji. Zdroworozsądkowo uważamy, że zwycięstwo nie przyjdzie im łatwo.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Surprise – MiszMasz

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Po dłuższej przerwie – do rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wraca drużyna Volley Surprise. W środowy wieczór, gracze Macieja Siacha rozegrają dwa kolejne spotkania. Poza meczem z doskonale im znanym MiszMaszem, ‘Słupszczanie’ zmierzą się również z Tufi Team. O ile w tym drugim meczu – to rywale będą faworytem, tak w meczu z MiszMaszem, zmienił się nieco układ sił. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie, MiszMasz zajął bardzo wysokie – szóste miejsce w ligowej tabeli. W trzynastu rozegranych spotkaniach, gracze w czarnych strojach wygrali wówczas aż osiem spotkań. Jedną z drużyn, na którą MiszMasz znalazł wówczas sposób, była ekipa Volley Surprise. Obecnie, gracze Michała Grymuzy nie prezentują tak dobrej formy jak w najlepszym sezonie w historii swoich występów w SL3. Nawet jeśli MiszMasz wygrywa, to są to wygrane zrodzone w wielkich męczarniach. Jeśli chodzi o Volley Surprise to sytuacja wygląda tu z kolei o niebo lepiej niż kilka miesięcy temu. Na początku obecnego sezonu, ‘Słupszczanie’ pokazali się z dobrej strony i pokonali AVOCADO, dla których był to pierwszy mecz po spadku z pierwszej ligi. Uważamy, że forma, którą wówczas zaprezentowali sprawia, że to oni są nieznacznym faworytem konfrontacji. Środowe spotkanie będzie ciekawe jeszcze z jednego powodu. Nie chcemy się zbytnio powtarzać, ale dla niewtajemniczonych kilka słów wyjaśnienia. Swego czasu, barw drużyny MiszMasz bronili obecny kapitan Volley Surprise Maciej Siach oraz jego brat Bartek. Dla obu zawodników oraz części graczy Michała Grymuzy, środowa konfrontacja jest zatem meczem szczególnym.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Flota Toyota Team 2 – TGD

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Do niedawna wydawało się, że spotkanie Floty 2 z TGD może być jednym ze spotkań, które zdecydują o potencjalnym kolorze medali obu drużyn w sezonie Wiosna’23. Cóż. Taki scenariusz nadal jest w grze, ale trzeba napisać to wprost. Jest to coraz mniej prawdopodobne. Dla Floty, środowe starcie będzie piątym meczem w sezonie Wiosna’23. Dotychczasowa przygoda debiutantów to cztery spotkania, w których Flota trzykrotnie wygrywała. Mimo to, na dwanaście możliwych punktów, gracze Karoliny Kirszensztein sięgnęli po ‘zaledwie’ osiem. Biorąc pod uwagę to, co działo się w ostatnich sezonach w trzeciej lidze – punktowanie ze średnią dwóch oczek na mecz, może okazać się niewystarczające. Do bezpośredniego awansu do drugiej ligi w poprzednich sezonach wystarczyło:

– Jesień’21 – 33 punkty (2,53 pkt/mecz)

– Wiosna’22 – 32 punkty (2,46 pkt/mecz)

– Jesień’22 – 29 punktów (2,23 pkt/mecz).

Należy zauważyć, że ostatni sezon był pod tym kątem raczej anomalią niż standardem. Nieco bliżej wskoczenia na odpowiedni pułap jest ekipa ‘Drogowców’. TGD, bo o nich mowa na początku obecnego sezonu wywalczył 9 oczek w czterech meczach, co daje im średnią (2,25 pkt/mecz). Chcąc awansować, obie drużyny muszą w sposób zdecydowany podkręcić jednak tempo. Jeśli spojrzymy na drużynę Old Boys czy BL Volley, to ich ratio na daną chwile jest zdecydowanie lepsze. Wracając jednak do środowego starcia zastanawiamy się, która z drużyn będzie faworytem starcia. Nieco więcej szans dajemy ‘Drogowcom’, którzy wyglądają na drużynę, która po początkowym niepowodzeniu wróciła na tory utarte w poprzednim sezonie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Port Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 21:30, boisko nr 3

To, co wyprawia w ostatnim czasie Port Gdańsk to prawdziwy roller-coaster. Aby dobrze zobrazować to, o czym mówimy, przypomnijmy poprzednie sezony w wykonaniu Portowców:

– Jesień’20 – 3 miejsce

– Wiosna’21 – 7 miejsce

– Jesień’21 – 7 miejsce

– Wiosna’22 – 4 miejsce

– Jesień’22 – 12 miejsce

Cóż, gołym okiem widać, że ‘Portowcy’ to drużyna nieobliczalna i przed sezonem, trudno oszacować ich formę. Podobny problem mieliśmy również przed tą edycją. Wszak drużyna Arkadiusza Sojko, przystępowała do zmagań ligowych po najgorszym sezonie w historii SL3. To nakazało sądzić, że ‘Portowcy’ nie będą wiodącą siłą w obecnym sezonie. Początek sezonu Wiosna’23 pokazał jednak, że zapowiada się ‘tłusty sezon’. Drużyna ‘z doków’ jak do tej pory rozegrała cztery spotkania,  w których zgromadziła dziewięć punktów. Bilans ten jest tym bardziej imponujący, kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że w tym czasie Port mierzył się ze spadkowiczem z drugiej ligi – ACTIVNYMI oraz głównym pretendentem do wygrania ligi – drużyną Old Boys. W środowy wieczór, rywalem ekipy Arkadiusza Sojko będzie drużyna Tiger Team. ‘Tygrysy’ przystąpią do rywalizacji świeżo po wtorkowym spotkaniu z Wolves Volley. Przypomnijmy, że drużyna Mateusza Sokołowskiego wygrała wczorajsze starcie w stosunku 2-1 i z pewnością w sposób znaczny poprawiło to morale drużyny. O tym czy przełoży się to na wynik, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Volley Surprise – Tufi Team

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Drugim spotkaniem, które w środowy wieczór rozegra drużyna Volley Surprise będzie mecz z Tufi Team. O obecnej sytuacji ‘Tuffików’ w kontekście awansu do wyższej klasy rozgrywkowej pisaliśmy przed ich ostatnim meczem w lidze, przeciwko drużynie BES Boys BLUM. Wówczas w zapowiedzi przedmeczowej rozpisaliśmy ile punktów potrzebowały drugoligowe drużyny do tego, by awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Wnioski były dla drużyny Mateusza Woźniaka jednoznaczne. Aby liczyć się w walce o podium rozgrywek, Tufi musi podkręcić tempo. Zadanie, które zostało postawione przed drużyną nie należało wówczas do najtrudniejszych. Rywalem drużyny była bowiem przedostatnia drużyna w ligowej tabeli – BES Boys BLUM. Mimo to, spotkanie zakończyło się podziałem punktów, który z pewnością nie wprawił faworyzowaną ekipę w szampański nastrój. Obecnie Tufi Team pozostaje jedną z trzech niepokonanych drużyn w drugiej lidze. Kiedy weźmiemy pod uwagę, że tracili po punkcie ze wspomnianymi BES Boys BLUM, Team Spontan oraz Info Distributions to z pewnością, możemy mówić o rozczarowaniu. Wydaje nam się, że w środę czeka ich jeszcze bardziej wymagające zadanie. Przez wiele osób, Volley Surprise uznawane jest za drużynę, która w obecnej edycji napsuje wiele krwi faworyzowanym przeciwnikom. Wydaje nam się, że w środowy wieczór, Tufi Team czeka trudny ligowy bój, co pokazał między innymi ostatni turniej na Pogórzu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AVOCADO friends – Info Distributions

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Po niezbyt udanym początku sezonu, AVOCADO friends wreszcie zagrało tak, jak można było tego od nich oczekiwać. Pisząc te słowa mamy na myśli ich wtorkową konfrontację, w którym drużyna Arkadiusza Kozłowskiego, ograła pewnie BES Boys BLUM. Środowy rywal zdaje się być trudniejszym wyzwaniem. Czy wobec tego, ‘Weganie’ mogą liczyć na powtórkę tego wyniku? Dla obu drużyn będzie to pierwszy bezpośredni pojedynek w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Jeszcze kilka miesięcy temu, oba zespoły dzieliły dwie klasy rozgrywkowe. Kiedy ‘Weganie’ mierzyli się z ogromnymi problemami, które finalnie sprawiły, że drużyna spadła do niższej ligi – ich środowi rywale, byli w zupełnie innych nastrojach. Wszystko za sprawą tego, że wygrywali oni wówczas kolejne spotkania i w spektakularnym stylu, awansowali do wyższej ligi. Początek nowego rozdziału w historii ‘Drukarzy’, to jednak inna historia. W drugiej lidze, drużyna Macieja Skowrońskiego mierzyła się na początku z Tufi Team, Zmieszanymi oraz Flotą. Każdy z tych pojedynków, ‘Drukarze’ kończyli porażkami 1-2. Dopiero w czwartym meczu, w którym Info Distributions rywalizowało z Dream Volley, drużyna w biało-czarnych barwach odniosła zwycięstwo. Tamto spotkanie, w kontekście tego jak zaprezentowała się w obecnym tygodniu drużyna Dream Volley pokazuje, że Info Distributions stać na to, by wygrywać z uznanymi markami w SL3. Czy potwierdzi się to w konfrontacji z ‘Weganami’?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #12

Za nami wtorkowa seria gier,  w której kolejne dwie wygrana zanotowała ekipa CTO Volley. Ponadto w pierwszoligowym meczu, Hydra Volleyball Team przegrała bardzo ważne spotkanie z AIP, po którym ich sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej niekorzystna. Zapraszamy na podsumowanie dwunastej serii gier!

Tiger Team – Wolves Volley 2-1 (21-17; 14-21; 22-20)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy, że spotkanie pomiędzy Tiger Team a Wolves Volley miało być bardzo ciekawym widowiskiem w trzeciej lidze. Z perspektywy czasu wiemy, że faktycznie było, ale niestety wydarzenia boiskowe zostały przyćmione przez koszmarną kontuzję środkowego Wolves Volley – Krzysztofa Janikowskiego, który wynik drugiego oraz trzeciego seta, mógł odświeżać będąc na sorze. Jeśli chodzi o samo spotkanie to rozpoczęło się ono lepiej dla ‘Tygrysów’, którzy po ataku Dawida Staszyńskiego łamiącego przy okazji palca rywalowi, objęli prowadzenie 12-8. Mimo kilkuminutowej przerwie w spotkaniu, po powrocie ‘Wataha’ zdołała doprowadzić do stanu 12-11, ale kiedy ‘Tygrysy’ poczuły zagrożenie – ponownie odjechali rywalom. Tym razem skutecznie 21-17. Druga odsłona rywalizacji rozpoczęła się od sporej liczby błędów ‘Tygrysów’, która zaowocowała prowadzeniem ich rywali 7-3. Mimo że z czasem wydawało się, że Tiger Team się ‘ogarnął’ (9-8), to druga część seta upłynęła pod kątem dominacji ‘Wilków’. To co warto podkreślić to świetna gra w bloku Szymona Merskiego, który przy stanie 15-10 dla ‘Watahy’, miał ich na koncie już pięć. Ostatecznie, druga odsłona to wynik 21-14 dla ‘Wilków’, co oznaczało z kolei, że o zwycięstwie zadecyduje trzeci set. Bez wątpienia – ten był najbardziej wyrównaną i widowiskową częścią meczu. Od niemal samego początku, aż do końca trwała walka punkt za punkt. Patrząc na spotkanie z boku, można było jednak odnieść wrażenie, że delikatną przewagę posiadają gracze Tiger Team. Finalnie, wyrównana partia zaprowadziła nas do stanu po 20, gdzie dwoma atakami, dającymi zwycięstwo ‘Tygrysom’, popisał się Krzysztof Mrożek.

AIP – CTO Volley 0-3 (12-21; 16-21; 16-21)

Plan drużyny Adriana Ossowskiego na wtorkowy wieczór był dość powszechnie znany. Drużyna AIP miała powalczyć o cztery punkty w konfrontacji z CTO Volley oraz Hydrą Volleyball. Przyznamy, że nie precyzowaliśmy tego, jak miały rozkładać się poszczególny dorobek punktowy, ale zakładamy, że planem na mecz z CTO Volley, było zdobycie jednego oczka. Już początek rywalizacji pokazał, że z pewnością nie będzie to łatwe zadanie. Od pierwszego gwizdka sędziego to ‘Oranje’ ruszyli z atakami, po których, na tablicy wyników było… 8-1 dla CTO Volley. Z pewnością drużynie AIP nie pomagał fakt, że zamiast skupić się na grze, musieli toczyć nieustanną walkę z sędzią, który według ich oceny – podejmował krzywdzące dla nich decyzje. Mimo początkowej demolki, z czasem gra AIP wyglądała coraz lepiej, przez co finalny wynik seta, nie był tragiczny. Dla odmiany – druga część spotkania rozpoczęła się od atomowego uderzenia AIP, które po ataku Mariusza Seroki, objęli prowadzenie 6-1. Trzeba przyznać, że całkiem dużą cegiełkę dołożyli do tego budowlani z Malborka, którzy co rusz, swoimi atakami posyłali piłkę na out. Bezpieczna przewaga Adiego i Przyjaciół trwała do stanu 14-11. Kiedy w obozie CTO zorientowano się, że dokładnie przez takie punkty traci się mistrzostwo, drużyna ‘Pomarańczowych’ zaprezentowała metamorfozę, której nie powstydziłaby się Dorota Szelągowska z TVN-u. W efekcie, po kilku atakach z prawego skrzydła Mikołaja Skotarka, CTO najpierw doprowadziło do wyrównania, a następnie poszło za ciosem, wygrywając finalnie do 16. Ostatnia partia w meczu wyglądała już inaczej. To gracze przebywający w delegacji, rozpoczęli od prowadzenia 8-4. Mimo że z czasem ich przewaga stopniała to koniec końców, zawodnicy w pomarańczowych strojach nie mieli większego problemu z tym, by wygrać do 16.

Speednet 2 – ACTIVNI Gdańsk 1-2 (8-21; 14-21; 25-23)

Gdyby osoba, która interesowała się rozgrywkami SL3 zapadła w kilkumiesięczną śpiączkę, a następnie zobaczyła wynik wtorkowej konfrontacji to z pewnością poprosiłaby lekarza o to by ją uszczypnął. Nie tak dawno, drużyna Artura Kurkowskiego występowała bowiem w drugiej klasie rozgrywkowej. Po spadku owszem, jak mantrę powtarzali, że w obecnej edycji chcą sobie pograć bez presji na wynik, ale na Boga. Już tydzień temu stracili punkt w konfrontacji z Drużyną A, która na chwilę obecną, zamyka ligową stawkę. Kiedy wydawało się, że był to wypadek przy pracy, ACTIVNI Gdańsk postanowili pójść za ciosem. Trzeba przyznać, że otwarcie spotkania, absolutnie na to nie wskazywało. ACTIVNI grali bowiem bardzo dobrą, jak na standardy trzeciej ligi siatkówkę. Efekt był taki, że ‘Programiści’ po raz kolejny w obecnej edycji, nie zdołali wyjść z dziesięciu punktów. Na całe szczęście dla ich kondycji psychicznej, druga odsłona wyglądała o niebo lepiej. Do stanu 10-9 dla ACTIVNYCH, wygrana środkowego seta, była kwestią otwartą. Dopiero w dalszej części, po zagrywce Artura Kurkowskiego, ACTIVNI zdołali wysunąć się na trzypunktowe prowadzenie (14-11). Z czasem, przewaga ex-drugoligowca stała się jeszcze większa i finalnie, cieszyli się oni z wygranej do 14. Środkowa partia pokazała jednak ‘Programistom’, że nie rywalizują oni tego dnia z drużyną z kosmosu, a ekipą, którą da się ograć. Początek ostatniego seta to jednak scenariusz, którego można się było spodziewać. Po kilku błędach Speednetu oraz bloku najlepszego gracza spotkania – Krzysztofa Pawlaka, ACTIVNI wysunęli się na prowadzenie 8-5. Mimo niekorzystnego początku, Speednet nie dawał za wygraną. Po punktowej zagrywce Eweliny Dąbrowskiej, ‘Programiści’ doprowadzili do wyrównania po 10, a w dalszej części seta objęli prowadzenie 16-14. Pod koniec zawodów, punktowy blok Mateusza Chodyny sprawił, że Speednet miał kilka piłek setowych (20-17). Niestety dla nich, w powietrzu unosił się zapach tego, co ‘Programiści’ przeżyli kilka miesięcy temu, w konfrontacji z Portem Gdańsk.   Po trzech błędach w ataku, z całkiem niezłej zaliczki, pozostały tylko wspomnienia (20-20). Końcowa faza spotkania to gra na przewagi, którą po ataku Piotra Przywieczerskiego wygrała finalnie ekipa ‘Programistów’.

AVOCADO friends – BES Boys BLUM 3-0 (21-17; 21-13; 21-15)

Nadszedł w końcu mecz, na który AVOCADO friends czekało od długiego czasu. Nie trzeba było mieć fakultetów, aby poprawnie wskazać, która z drużyn jest faworytem spotkania. Z drugiej strony uznaliśmy, że skoro ‘Weganie’ gubią punkty na potęgę, a BES Boys BLUM chętnie je odbiera od faworytów, to wynik 2-1 był w naszym mniemaniu najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Początek spotkania rozpoczął się od wyrównanej gry. Mimo usilnych prób, ‘Weganie’ nie byli w stanie objąć znaczącego prowadzenia. Co więcej – to BES Boys prowadziło na początku 8-6. Z czasem, po kilku atakach Mateusza Batyry oraz Oleksandra Chapovskyia, ‘Roślinożercy’ objęli prowadzenie 13-10. Mimo że w dalszej części seta, AVOCADO nie dało już sobie zrobić krzywdy, to należy podkreślić dobrą postawę BES Boys BLUM, którzy ‘tanio skóry nie sprzedali’. Środkowa partia była tym, na co AVOCADO czekało od długiego czasu. Właśnie tak miały wyglądać potyczki drużyny Arkadiusza Kozłowskiego w drugiej lidze. Pełna dominacja, która zakończyła się przekonującym zwycięstwem do 13. Ostatnia partia w meczu przypominała nieco to, co mogliśmy oglądać w pierwszym secie. Po wyrównanym początku (6-6), zarysowała się przewaga ‘Wegan’, którzy po bloku Dominika Marlęgi, objęli prowadzenie 12-9. To zadziałało na morale drużyny BES Boys BLUM, którzy nie byli się po tym ciosie w stanie podnieść i finalnie przegrali partię do 15, a cały mecz 0-3.

AIP – Hydra Volleyball Team 3-0 (21-15; 21-16; 21-14)

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie piąte spotkanie w najwyższej klasie rozgrywkowej gracze Hydry Volleyball Team. Wtorkowy wieczór miał być przełamaniem. Po kilku arcytrudnych pojedynkach, w którym Hydra mierzyła się z drużynami z ligowego topu, przyszedł wreszcie czas na ekipę, która podobnie jak Hydra – awansowała w poprzednim sezonie do elity. Co więcej – Hydra miała we wtorkowym spotkaniu przewagę psychologiczną wynikająca z faktu, że jedyne dotychczas rozegrane spotkanie pomiędzy drużynami, do którego doszło w poprzedniej edycji – zwyciężyła ‘Bestia’. Spotkanie rozegrane 3 listopada poprzedniego roku to jednak zupełnie inna historia. Tamto spotkanie było bardzo wyrównanym widowiskiem, czego nie można powiedzieć o wtorkowej konfrontacji. Pojedynek rozpoczął się lepiej dla rozgrzanej drużyny AIP, która chwilę wcześniej, zakończyła swój mecz z CTO Volley. Po ataku świetnie dysponowanego w obecnym sezonie Mariusza Seroki, na tablicy wyników było 10-5 dla ‘Adiego i Przyjaciół’. Mimo to Hydra w dalszej części próbowała odrabiać przespany początek. Sztuka ta, udała im się prawie w połowie seta, kiedy na tablicy wyników zrobiło się 12-11. Dalsza część partii to jednak przewaga AIP, który po trzech atakach środkowego Kirila Bohdana postawił kropkę nad ‘i’, zwyciężając do 15. Druga odsłona rozpoczęła się od walki ‘łeb w łeb’. W dalszej części seta zarysowała się przewaga AIP, która bez wątpienia – dominowała tego dnia zarówno w ataku, jak i bloku. To właśnie po bloku byłego gracza Hydry – Wojciecha Widza, AIP objęło prowadzenie w secie (10-8), które z czasem systematycznie powiększali. Ostatnia odsłona nie zmieniła obrazu gry. Jakkolwiek brutalnie zabrzmi to dla ‘Bestii’, ich rywal był tego dnia zespołem o klasę lepszym. Finalnie – AIP dzięki wygranej za komplet punktów poprawia w sposób znaczny swoje miejsce w tabeli. Dodatkowo, co bardzo ważne – udowadnia również, że beniaminkowie nie są skazywani na pożarcie. Jeśli chodzi o Hydrę to gracze Sławka Kudyby znajdują się obecnie w bardzo nieciekawym położeniu. Jeśli za chwilę ich sytuacja się nie zmieni, to będzie im bardzo ciężko się utrzymać.

Speednet – CTO Volley 1-2 (17-21; 19-21; 21-19)

Ależ ten mecz miał temperaturę. Cóż – można się było tego spodziewać. Mierzyły się bowiem ekipy, które skończyły w poprzednim sezonie na drugim oraz trzecim miejscu w tabeli. Ponadto, w obecnej edycji znajdowały się w elitarnym gronie trzech drużyn, które nie zaznały jak dotąd smaku porażki. Według Redakcji oraz Ekspertów, najbardziej prawdopodobnym wynikiem był podział punktów ze wskazaniem na wicemistrzów SL3. Początek spotkania lepiej rozpoczęli gracze Speednetu, którzy po ataku Sławomira Janczaka, objęli prowadzenie 10-7. Przewaga ‘Różowych’, choć z przerwami trwała do stanu 17-14. Niestety dla Speednetu, gracze Marka Ogonowskiego nie potrafili postawić kropki nad ‘i’ w efekcie czego, po kilku punktowych atakach Adama Sobstyla i Mikołaja Skotarka, to ‘Oranje’ wysunęli się na prowadzenie i rzutem na taśmę wygrali seta. Środkowa odsłona wyglądała zupełnie inaczej. Gracze z Malborka już na początku seta wypracowali sobie dwupunktową zaliczkę, która pozwalała im na trzymanie rywala na mini-dystansie. W taki sposób dotarliśmy do końcówki partii, w której sędzia prowadzący zawody, podjął na niekorzyść Speednetu kilka decyzji, po których zrobiło się naprawdę gorąco. Finalnie po ataku Karola Janczewskiego, CTO Volley ‘dowiózł’ zwycięstwo do końca. Obu drużynom pozostała walka o trzeci punkt w meczu. Trzeba przyznać, że atmosfera w tej części spotkania nieco siadła. Zdecydowanie lepiej w seta weszli gracze Speednetu, którzy po dwóch skutecznych akcjach środkowego – Pawła Kolana, objęli prowadzenie 9-4. W dalszej części było 15-9 oraz 17-11 i wydawało się, że nie ma takiej siły, która byłaby w stanie odebrać Speednetowi wygraną w secie. ‘Różowi’ postanowili jednak przedłużyć nieco emocje i po chwilowych problemach z wykończeniem własnej akcji, na tablicy wyników zrobiło się zaledwie 19-18. Finalnie, mimo strachu w końcówce, Speednetowi udało się zdobyć kolejne dwa oczka, które sprawiły, że w meczu doszło do podziału punktów.

Zapowiedź – MATCHDAY #12

Przed nami dwunasty dzień meczowy w sezonie Wiosna’23. We wtorek dojdzie do sześciu spotkań. Po dłuższej przerwie, na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wraca drużyna CTO Volley, która rozegra dwa spotkania. Jednym z najciekawszych wydarzeń dnia, będzie jednak pojedynek Hydry Volleyball Team z AIP. Zapraszamy na zapowiedź!

Tiger Team – Wolves Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 3

W jednym z dwóch spotkań trzecioligowych, do którego dojdzie we wtorkowy wieczór, zmierzą się ekipy Tiger Team oraz Wolves Volley. Na papierze faworytem spotkania pozostają ‘Wilki’, którzy mają na swoim koncie sześć punktów i zajmują siódme miejsce w ligowej tabeli. ‘Wataha’ nie ma jednak wielu powodów do zadowolenia. Wszystko za sprawą faktu, że w ciągu pięciu spotkań w sezonie Wiosna’23, tylko raz zdołali przechytrzyć rywali i wygrać mecz. Do wspomnianego zwycięstwa doszło 9 marca, kiedy rywalem ‘Wilków’, była ekipa ‘Papryczek’. Kolejne trzy spotkania to porażki w meczach z Craftveną, TGD czy ostatnio – Flotą Toyotą Team. Mimo, że we wspomnianych spotkaniach, ‘Wilkom’ nie udało się wygrać, to w każdym z meczów, zdobywali po jednym punkcie, przez co ich sytuacja w tabeli nie jest najgorsza. Dodatkowo zza chmur zaczyna wyglądać nieśmiało słońce. Wydaje się bowiem, że ‘Wilki’ są faworytem nadchodzącego spotkania. Ich rywal – Tiger Team nie radzi sobie póki co najlepiej. Drużyna Mateusza Sokołowskiego znajduje się obecnie na dwunastym miejscu w ligowej tabeli. Na taki bilans złożyła się wygrana za dwa punkty ze Speednetem oraz porażki z TGD, Chilli Amigos czy Old Boysami. Szukając usprawiedliwień drużyny dowodzonej przez Mateusza Sokołowskiego, wskazalibyśmy na fakt, że poza meczem ze Speednetem – ich terminarz nie należał do najłatwiejszych. Która z drużyn, będzie miała po wtorkowym wieczorze więcej powodów do optymizmu? Przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AIP – CTO Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Spośród pięciu beniaminków – to właśnie AIP przełamało koszmarną passę spotkań bez wygranych. Przypomnijmy, że drużyny, które awansowały do wyższych lig, na początku obecnego sezonu mogły się ‘pochwalić’ przerażającym bilansem wynoszącym zero zwycięstw oraz szesnastu porażek. Ok, część z Was może pomyśleć, że w dużej mierze jest to wina Redakcji i jej podejścia do układania terminarza. Z drugiej strony nie jest też do końca tak, że każda z drużyn, która awansowała – rywalizowała z drużynami z samego topu. Wracając jednak do AIP – przerwanie wspomnianej passy nastąpiło niespełna tydzień temu. W środę 22 marca, drużyna Adriana Ossowskiego ograła  Volley Gdańsk 2-1, czym w sposób oczywisty poprawiła sobie nastroje przed kolejnymi spotkaniami. W poniedziałkowy wieczór, AIP rozegra dwa mecze. Poza meczem z CTO Volley, dojdzie do spotkania dwóch beniaminków, w którym AIP podejmie Hydrę Volleyball Team. Zanim to jednak nastąpi, AIP powalczy o punkty z aktualnym wicemistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Co ciekawe, spośród wszystkich 38 drużyn w lidze, CTO Volley ma jak dotąd rozegraną najmniejszą liczbę spotkań. Póki co, ‘Oranje’ grali dwa spotkania, w których zgromadzili pięć punktów. Mimo, że zdecydowana większość drużyn marzy o takim dorobku punktowym w dwóch meczach, to jednak CTO Volley nie może być w 100% ukontentowane. Wszystko za sprawą formy, którą drużyna ‘Pomarańczowych’ obecnie prezentuje. W meczach z Hydrą oraz Eko-Hurtem mogło się równie dobrze zakończyć porażkami. Dodatkowo, CTO Volley jest świeżo po turnieju, do którego doszło w ostatnim czasie w Warszawie. Na wspomnianej imprezie, CTO nie zdołało przebrnąć przez ćwierćfinały co biorąc pod uwagę historyczne występy tej drużyny – okazało się ogromnym rozczarowaniem. We wtorek, drużyna z Malborka będzie miała doskonałą okazję do poprawy humoru. O tym czy faktycznie tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet 2 – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr 1

O ile do ostatniego tygodnia rozgrywek, najwierniejsi fani ACTIVNYCH mogli mieć nadzieje, że ten sezon będzie należał do nich – to po ostatnich meczach, zostali odarci ze złudzeń. Początek obecnego sezonu w wykonaniu drużyny Artura Kurkowskiego to zaledwie jedno zwycięstwo oraz dwie porażki. Bilans punktowy? Cztery oczka na dziewięć możliwych. Cóż – z pewnością nie jest to wymarzony start ACTIVNYCH. Ba, po takiej inauguracji nie zdziwimy się jeśli ex-drugoligowiec, pogubi we wtorek punkty ze Speednetem 2. Taki scenariusz do niedawna wydawał się surrealistyczny. Obecnie wszystko jest możliwe. Z drugiej strony należy podkreślić, że obecna dyspozycja Speednetu 2 również pozostawia wiele do życzenia. Przed sezonem mogliśmy się dowiedzieć, że ‘Programiści’ w przerwie pomiędzy sezonami regularnie trenowali, a w obecnej edycji mieli wreszcie zacząć regularnie punktować. Początek sezonu w ich wykonaniu był nawet obiecujący. Niestety – dwa kolejne mecze graczy Marka Ogonowskiego to kompletne rozczarowania. O ile same wyniki 0-3 z BL Volley czy Portem Gdańsk nie szokują, tak sama gra Speednetu, pozostawiała wiele do życzenia. W przeszłości drużyna w różowych strojach udowadniała bowiem, że nawet z faworyzowaną ekipą można grać zdecydowanie lepiej. Czy tak będzie już we wtorkowy wieczór?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AVOCADO friends – BES Boys BLUM

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Z pewnością nie na takie otwarcie sezonu, liczyli gracze AVOCADO friends. Drużyna Arka Kozłowskiego po spadku z elity wróciła do drugiej ligi. W ostatnim magazynie wspominaliśmy o tym, że w premierowym sezonie SL3, AVOCADO również rywalizowało w drugiej klasie rozgrywkowej. Wówczas, po wygraniu wszystkich trzynastu spotkań, ‘Weganie’ w świetnym stylu awansowali do elity. Piszemy o tym teraz, aby pokazać jak bardzo zmieniły się w tym czasie, drugoligowe realia. Na początku edycji Wiosna’23, AVOCADO nie wygląda bowiem najlepiej. W trzech spotkaniach obecnego sezonu, ‘Roślinożercy’ wygrali zaledwie jedno spotkanie i z dorobkiem czterech punktów, znajdują się na dziewiątym miejscu w tabeli. O ile po pierwszym spotkaniu w sezonie, drużynę mogliśmy tłumaczyć tym, że do ekipy dołączyło kilku nowych graczy a samą drużynę złapała trema, tak po kolejnych stratach punktów – wytłumaczenia zbytnio nie ma. Owszem, AVOCADO ma do rozegrania jeszcze dziesięć spotkań i sytuacja może się diametralnie zmienić. Póki co, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak, że o powrót do elity będzie im cholernie trudno. Ba, nos podpowiada nam, że we wtorek również nie zdobędą kompletu punktów. No bo spójrzmy na mecze BES Boys BLUM. Drużyna Ryszarda Nowaka była w stanie urwać punkt faworyzowanym graczom Tufi Team czy Dzikom Wejherowo. Skoro udało się z ekipami, które jak dotąd nie przegrały to czemu z ‘Weganami’ miałoby być inaczej? Wydaje nam się jednak, że biorąc pod uwagę okoliczności – jeden punkt nie usatysfakcjonowałby ‘Chłopców’, którzy powalczą o pierwszą wygraną w sezonie. Mimo wszystko, w oczach Redakcji to ‘Weganie’ pozostają faworytem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AIP – Hydra Volleyball Team

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Po 81 spotkaniach w sezonie Wiosna’23, Hydra Volleyball Team pozostaje jedyną drużyną, która jak do tej pory, nie zdołała zdobyć choćby jednego punktu. Jak mogliśmy wyczytać na fanpage’u ‘Bestii’ na facebooku – ta sytuacja ma się w najbliższym czasie zmienić. Wszystko za sprawą tego, że we wtorkowy wieczór, ‘Bestia’ ma zmierzyć się z drużyną AIP, z którą do niedawna rywalizowała w drugiej klasie rozgrywkowej. Wracając jednak do tego co dzieje się obecnie, musimy napisać kilka słów, które usprawiedliwiają obecne wyniki Hydry. W obecnej edycji, gracze Sławomira Kudyby rozegrali cztery spotkania z drużynami, które w poprzednim sezonie znalazły się odpowiednio na pierwszym, drugim, czwartym oraz piątym miejscu w ligowej tabeli. Owszem – we wspomnianych meczach można było poszukać punktów i choć kilka razy było naprawdę blisko – to finalnie Hydra musiała obejść się smakiem. O ile drużynę można tłumaczyć za wspomniane mecze, tak potencjalna porażka bez zdobytego choćby punktu sprawi, że sytuacja ‘Bestii’ zrobi się bardzo trudna. Nie mówimy tu wyłącznie o samej sytuacji w tabeli. Gorszą rzeczą byłoby z pewnością zszarganie sfery mentalnej drużyny. Nie ma co jednak kreślić dramatycznych scenariuszy. Ba, w naszych oczach ‘Bestia’ pozostaje nieznacznym faworytem nadchodzącego starcia. Skoro udało się w meczu, do którego doszło na koniec sezonu Jesień’22, to czemu tym razem miałoby się nie udać? Na wtorkowy wieczór zdecydowanie inny plan mają rzecz jasna gracze AIP. Sami jesteśmy ciekawi jak to się wszystko potoczy. Dodatkowo – wydaje nam się, że będzie to jeszcze ciekawsze spotkanie niż mecz na szczycie pomiędzy wicemistrzem, a brązowymi medalistami poprzedniego sezonu. Nie zawiedźcie nas Panowie!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet – CTO Volley

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Spotkanie pomiędzy Speednetem a CTO Volley ma wszystko do tego, by stać się jednym z największych szlagierów, do których może dojść w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Tu nie może być inaczej. O godzinie 21:30 zmierzą się bowiem drużyny, które w poprzednim sezonie zajęły drugie oraz trzecie miejsce w SL3. Co ciekawe – wspominane lokaty nie satysfakcjonowały zbytnio obu drużyn. Wszystko za sprawą faktu, że obie drużyny mają ambicję, które sięgają mistrzowskiego tytułu. Niestety dla nich – póki co, w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta dominuje Merkury. Czy podobnie będzie w obecnej edycji? Póki co, obie drużyny wygrały swoje wszystkie spotkania, do których doszło w sezonie Wiosna’23. To co jest pewne to fakt, że po wtorkowym wieczorze, lista drużyn bez porażki na koncie się uszczupli. Która z drużyn będzie faworytem starcia? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wydaje nam się, że mimo wszystko – CTO Volley. Dla obu drużyn, wtorkowy pojedynek będzie czwartym meczem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Obecnie, więcej powodów do radości miała ekipa CTO Volley, która wygrywała za każdym razem. Czy podobnie będzie i tym razem? Niespełna tydzień temu, Speednet pokazał nam, że nie ma co w nich wątpić. Wówczas również stawialiśmy na to, że to rywale (Eko-Hurt), a nie ‘Różowi’ wygrają spotkanie. Ostatecznie zakończyło się wynikiem 3-0 dla drużyny Marka Ogonowskiego. Czy tym razem, ‘Różowi’ również zaskoczą?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #11

Za nami poniedziałkowa seria gier, w której na pozycji lidera, umocniła się ekipa MPS Volley. Ponadto – dwa bardzo ważne spotkania w dobrym stylu wygrała drużyna Dream Volley. Na drugim biegunie – drużyny, które wciąż czekają na przełamanie. Swoje kolejne mecze w sezonie przegrały ekipy Volley Gdańsk, Szach-Mat oraz Team Spontan. Zapraszamy na podsumowanie!

Bayer Gdańsk – Craftvena 2-1 (21-18; 18-21; 21-15)

W zapowiedziach przedmeczowych ostrzegaliśmy drużynę Bayer Gdańsk. Wszystko za sprawą tego, że z całą pewnością, Craftvena nie jest już tą samą ekipa, która skompromitowała się kilka miesięcy wcześniej. Obecnie ‘Rzemieślnicy’ mają pomysł na grę, radość, atmosferę czy najzwyczajniej w świecie – jakość. Mimo, że wyniki nie są jeszcze najlepsze to krok milowy, który poczyniła ostatnio drużyna jest widoczny gołym okiem. Jeśli zaś, Bayer Gdańsk tego nie wiedział, to dostrzegł to pod koniec pierwszego seta. Tak się bowiem składa, że na początku rywalizacji – to ‘Aptekarze’ dominowali na parkiecie. Po bloku Pawła Strzałkowskiego, Bayer objął prowadzenie 10-4, po którym wydawało się, że ich wygrana będzie formalnością. Cóż – po dwóch skutecznych zagrywkach Michała Markiewicza, przewaga ‘Aptekarzy’ stopniała do zaledwie jednego oczka (11-10). W dalszej części gra obu drużyn była szarpana. Raz Bayer miał przewagę czterech punktów, raz jednego i tak w kółko. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem drużyny Jakuba Macieszy, ale powiedzmy sobie szczerze – widowisko nie porwało. Drugi set rozpoczął się niemal identycznie. W głównej roli – ponownie Paweł Strzałkowski, po którego zagrywce, na tablicy wyników było 8-5 dla ‘Aptekarzy’. Kiedy wydawało się, że drużyna z Olivii Business Center pójdzie po chwili za ciosem, popełnili oni aż cztery błędy własne z rzędu, po których mieliśmy remisową grę. Ta, trwała do stanu po 15 i stało się jasne, że drużyna, która na tym etapie zdoła odskoczyć – wygra tę odsłonę. Sztuka ta, udała się finalnie ‘Rzemieślnikom’, którzy po ataku Krzysztofa Lewandowskiego, cieszyli się z wyrównania w meczu. Ostatni set przyniósł najmniej emocji. Bayer Gdańsk zagrał wreszcie tak, jak na kandydata do awansu przystało. Po asie serwisowym środkowego – Szymona Laskowskiego, Bayer objął prowadzenie 10-6, którego nie wypuścił już do końca.

MPS Volley – Oliwa Team 3-0 (21-12; 21-17; 21-14)

Kiedy w zapowiedziach przedmeczowych oddawaliśmy ‘Typ Redakcji’ na wygraną za komplet punktów przez MPS Volley – zadrżała nam ręka. Wszystko za sprawą tego, że w dwóch ostatnich spotkaniach, Miłośnicy Piłki Siatkowej mieli swoich rywali, którym koniec końców – oddawali trzeciego seta. Początek spotkania – co staję się w przypadku MPS-u pewną tradycją, gracze w niebieskich strojach, rozpoczęli bardzo mocno. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego, MPS wykorzystał sporą liczbę błędów własnych Oliwy i wysunął się na prowadzenie 8-4. Dalsza część seta to problemy w przyjęciu drużyny z ‘serca Gdańska’, której epilog mógł być tylko jeden – wysoka wygrana MPS. Finalnie wynik seta to 21-12 dla lidera rozgrywek. Przed drugim setem, byliśmy niemal pewni, że równie słaby set, Oliwie się już nie przydarzy. Po kilku atakach Jakuba Klimczaka, Oliwa objęła w partii prowadzenie 8-4. Bezpieczna przewaga drużyny Tomasza Kowalewskiego, trwała do stanu 15-11. Gdy wydawało się, że Oliwa wygra po chwili seta – Oliwa zacięła się w ataku przez co oddała kilka punktów swoim rywalom (15-15). Ci, po tym jak poczuli krew, już nie odpuścili. Finalnie partia ta, zakończyła się zwycięstwem MPS-u do 17. Come-back, który zanotowała ekipa Jakuba Nowaka w środkowym secie z całą pewnością uskrzydlił graczy tej drużyny. W odróżnieniu od poprzednich spotkań, tym razem Miłośnicy Piłki Siatkowej nie mieli problemów z tym, by udowodnić swoją wyższość. Ostatecznie wynik trzeciego seta to zwycięstwo MPS-u do 14. To nad czym powinni się skupić obecnie gracze Oliwy to wyeliminowaniu błędów własnych, których popełniają zdecydowanie zbyt dużo.

Speednet – Szach-Mat 2-1 (23-21; 21-18; 21-23)

Poniedziałkowy wieczór, miał być czymś w rodzaju katharsis Szach-Matu. Po kilku porażkach z rzędu, gracze ‘królewskiej gry’ mieli przed sobą jeden cel – przełamać niemoc, która towarzyszy im od początku sezonu Wiosna’23. Zadanie, które zostało przed nimi postawione nie było bynajmniej proste. Tak się składa, że rywalem ‘Szachistów’ była ekipa Speednetu, która jest obecnie brązowym medalistą a na dodatek, w obecnej edycji jeszcze nie przegrała. To co wlewało w serca ‘Szachistów’ nieco optymizmu to fakt, że kiedy ścieżki obu drużyn przecinały się ostatnio poza SL3, to wówczas – górą byli ‘Szachiści’. Liga to jednak co innego, o czym gracze w czarnych strojach, mieli się później przekonać. Pierwszy set rywalizacji to bardzo wyrównana i obfitująca w zwroty akcję walka. W walce na przewagi – więcej zimnej krwi zachowali jednak ‘Różowi’, którzy po dwóch atakach Sławomira Janczaka, cieszyli się z wygrania pierwszej odsłony. Drugi set, a jakże – również był wyrównaną partią, To co rzuciło się w tej odsłonie w oczy to kontrowersje sędziowskie, których powiedzmy sobie wprost, nie brakowało. Przy stanie 14-14, zarysowała się przewaga Speednetu, który po kilku akcjach, objął prowadzenie 18-15 i po chwili wygrał drugą odsłonę. To oznaczało z kolei, że piąta porażka z rzędu Szach-Matu, stała się faktem. Obu drużynom pozostała walka o ostatni punkt w meczu. Mniej więcej na półmetku tej partii, na tablicy wyników mieliśmy przewagę Szach-Matu (14-11). Mimo to, Speednet nie składał broni i po chwili zdołał doprowadzić do wyrównania. Końcówka seta to powtórka tego, co oglądaliśmy w pierwszym secie. Gra na przewagi, emocje, kontrowersje. Różnica polegała na tym, że tym razem skończyło się happy-endem dla Szach-Matu, dla którego jeden punkt jest formą ‘nagrody pocieszenia’.

Dream Volley – Zmieszani 3-0 (21-13; 21-13; 21-16)

Czy Dream Volley wyrasta powoli na jedną z najbardziej nieprzewidywalnych drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta? Być może. Kiedy wydaje nam się, że wygrają mecz – ci, dostają po łbie. Kiedy z kolei sądzimy, że rywale okażą się zbyt mocni? Tak, zgadliście. Wówczas dzieje się na odwrót. Zestawiając ze sobą obie drużyny i podając typ Redakcji wzięliśmy pod uwagę kilka czynników. Najważniejszym z nich była obecna forma obu drużyn. Zmieszani? Proszę bardzo – wygrana za komplet punktów z Oliwą. Dream Volley? Porażki z Flotą Active Team oraz Info Distributions. Tymczasem, ‘Marzyciele’ jak gdyby nigdy nic wychodzą sobie w poniedziałek na parkiet i ogrywają po 3-0 Zmieszanych oraz Team Spontan i stają się poważnym kandydatem do drużyny tygodnia. Gdzie tu sens i logika? Samo spotkanie ze Zmieszanymi, rozpoczęło się od wyrównanej gry obu drużyn. Po kilkunastu minutach, na tablicy wyników był remis po 10. Mniej więcej w połowie seta, ‘Marzyciele’ postanowili zabrać swoich rywali na karuzelę, po której ci drudzy – mieli widoczne niestrawności. Pisząc precyzyjniej – po kilku atakach Andrzeja Pipki oraz Tomasza Janowskiego, Dream Volley objął prowadzenie 17-10, po którym wszystko stało się jasne. Drugi set, choć patrząc na wynik – taki sam, to jednak z pewnymi różnicami. W środkowej partii Dream Volley nie czekał do półmetku z tym, by objąć prowadzenie. Bardzo aktywnym graczem w tej partii był Fabian Majcherski, którego społeczność SL3 kojarzy z pewnością z występów w Treflu Gdańsk. Co ciekawe – w poniedziałkowych meczach, gracz ten nie wystąpił na nominalnej dla siebie pozycji (libero), tylko na przyjęciu. Wracając jednak do ogółu – Zmieszani mieli w tej partii spore problemy z wykończeniem akcji. Ich gra skupiała się głównie na grze skrzydłami, gdzie bardzo często i tak byli blokowani. Efekt? 21-13 i zmiana stron. Nieco lepiej, team Edyty Woźny zaprezentował się w trzecim secie. Do pewnego momentu mogli nawet sądzić, że uda im się wygrać choć jeden punkt (15-15). Końcówka to jednak popis duetu Wiśniewski&Janowski, po której Dream cieszył się z kompletu punktów.

BL Volley – Chilli Amigos 3-0 (21-11; 24-22; 21-19)

Patrząc na to jak układa się sezon Wiosna’23, wiadomym było, że spotkanie z Chilli Amigos będzie dla BL Volley najtrudniejszym z dotychczasowych pojedynków. Mimo to, pierwszy set na to absolutnie nie wskazywał. Po jakościowym początku w wykonaniu obu drużyn (9-8), sygnał do ataku ‘Tygrysom’ dał Damian Chojnacki. Po kilku atakach wspomnianego gracza oraz serii niekorzystnych decyzji dla Chilli podjętych przez sędzie, na tablicy wyników mieliśmy już 15-8 dla BL Volley. Spora przewaga ‘Tygrysów’ sprawiła, że ‘Amigos’ myślami było już przy drugim secie. Ostatecznie – premierowa partia zakończyła się wynikiem 21-11. Zdecydowanie więcej, działo się w drugiej odsłonie. Podobnie jak w pierwszym secie, lepiej w tę partię weszli gracze BL Volley, którzy po ataku Tomasza Grudnia, wysunęli się na czteropunktowe prowadzenie (11-7). Po chwili, ‘Amigos’ zdołali co prawda doprowadzić do wyrównania po 11, ale w dalszej części seta – BL ponownie odskoczyło swoim rywalom (17-14). Pod koniec BL nie wykorzystało kilku piłek meczowych i po kilku atakach Mateusza Rosy, Chilli Amigos doprowadziło do wyrównania po 20. Końcówka to typowa walka ‘łeb w łeb’, którą BL, po ataku Tomasza Czopura, zakończyło na swoją korzyść. Ostatni set rywalizacji również stał na dość wysokim, trzecioligowym poziomie. Od samego początku, żadna z drużyn nie zdołała odskoczyć swoim rywalom na choćby trzy punkty. W trakcie seta mieliśmy wyniki (3-3; 7-7; 11-11; 14-14 czy 17-17). W końcówce, BL zdołało ‘urwać się’ swoim rywalom na dwa punkty (19-17). Finalnie, set zakończył się zwycięstwem ‘Tygrysów’ do 19, a cały mecz 3-0.

Volley Gdańsk – BEemka Volley 0-3 (19-21; 16-21; 23-25)

Nie wiemy nawet co pisać w kontekście drużyny Volley Gdańsk. ‘Żółto-czarnych’ krytykujemy tak długo i tak często, że zdaliśmy sobie właśnie sprawę, że metoda kija na nich nie działa. Pisząc całkiem serio – Volley Gdańsk stanął w poniedziałkowy wieczór przed szansą na poprawienie swoich nastrojów po druzgocącej porażce z ZCP. Szansę na zrealizowanie swojego celu, mimo pewnych problemów kadrowych zdawały się być naprawdę duże. Rywalem trzykrotnych mistrzów SL3, była bowiem BEemka Volley, z którą to – Volley w SL3, wyłącznie wygrywał. Czasy się jednak zmieniają. Tym razem, w naszych oczach to BEemka była faworytem. Mimo tych słów, to Volley rozpoczął lepiej zawody. Po ataku Maksymiliana Wilka, na tablicy wyników było 12-8 dla trzykrotnych mistrzów SL3. Bezpieczna wydawałoby się przewaga ‘żółto-czarnych’ trwała do stanu 19-16. Mimo, że ówczesna sytuacja BEemki wydawała się kiepska to po dwóch atakach Macieja Wysockiego, a przede wszystkim blokach Mateusza Gaczyńskiego, z pierwszego punktu w meczu, cieszyła się BEemka. Niewykorzystana okazja Volleya nie wpłynęła dobrze na morale drużyny. Na początku drugiego seta, gracze VG byli totalnie zagubieni i w konsekwencji, BEemka po bloku swojego kapitana, objęła prowadzenie 12-5. W dalszej części seta, Volley prowadził odrabiać straty, ale powiedzmy sobie wprost – BEemka nie mogła już tego spieprzyć. Ostatni set rywalizacji był najciekawszą partią w meczu. Lepiej w tę odsłonę weszli gracze w biało-niebieskich strojach, którzy po świetnej serii na zagrywce Michała Ryńskiego, objęli prowadzenie 9-5. Mimo, że z czasem, ‘Zmotoryzowani’ prowadzili już 16-11 to jednak w dalszej części seta, Volley doprowadził do wyrównania po 17. Ostatnia faza meczu to wyrównana walka obu drużyn, która zwieńczona była grą na przewagi. Finalnie – więcej zimnej krwi zachowali gracze Daniela Podgórskiego, którzy zainkasowali bardzo ważny komplet punktów.

BL Volley – Drużyna A 3-0 (21-10; 21-12; 21-12)

Po zdobyciu szalenie ważnych trzech punktów w konfrontacji z Chilli Amigos, drużyna BL Volley stanęła przed ogromną szansą, by w kwiecień wkroczyć z idealną wręcz sytuacją w tabeli. Aby tak się stało, ‘Tygrysy’ musiały zgarnąć komplet oczek w konfrontacji z Drużyną A. Czysto teoretycznie – zadanie to nie należało bynajmniej do tych, o których zwykło się mówić ‘niewykonalne’. Wszystko za sprawą tego, że ich rywale znajdowali się na przeciwległym biegunie ligowej tabeli. W czterech rozegranych spotkaniach, ‘Serialowa’ miała na swoim koncie zero zwycięstw i tylko jeden punkt. Mimo to, BL Volley podszedł do spotkania w pełni skoncentrowanym wiedząc, że w kilku poprzednich spotkaniach, Drużyna A sprawiała kłopoty swoim rywalom. Faworyzowana ekipa darowała sobie 'wybadanie rywala’, co jest dość powszechnym zjawiskiem w trzeciej lidze. Zamiast tego, obudził się w nich ‘tygrysi instynkt’, który sprawił, że BL od razu rzucił się swoim przeciwnikom do gardeł. Efekt? Po kilku atakach Bartosza Zdunka oraz Damiana Chojnackiego, BL objął prowadzenie 13-4 i zasadniczo, partia ta była rozstrzygnięta. Środkowy set? 11-4 na początku i powtórka z tego co widzieliśmy w pierwszej odsłonie. BL, wiedząc że nie stanie im się krzywda – zdjęło nogę z gazu i finalnie, ich rywale zdobywali w końcówce kilka punktów. W trzeciej odsłonie liczyliśmy na więcej emocji. Kiedy na tablicy wyników było 12-9 dla BL, zastanawialiśmy się czy Drużyna A jest w stanie nawiązać jeszcze walkę. Zamiast tego, BL dorzucił kilka punktów i finalnie zrealizował swój poniedziałkowy plan w 100%.

Eko-Hurt – BEemka Volley 2-1 (22-20; 21-19; 17-21)

Już przed meczem wydawało się, że starcie pomiędzy Eko-Hurtem a BEemką może być jednym z najciekawszych wydarzeń poniedziałkowej serii gier. Mimo że w naszych oczach to Eko-Hurt był faworytem starcia to jednak BEemka nie pozostawała bez szans. Typ Redakcji nie mógł być zatem inny niż 2-1. Początek rywalizacji to powtórka tego, co oglądaliśmy w meczu BEemki z Volleyem. Seria świetnych zagrywek Michała Ryńskiego sprawiła, że na tablicy wyników było 8-4 dla ‘Zmotoryzowanych’. Po chwili, ‘Hurtownikom’ udało się zniwelować problemy w przyjęciu a to z kolei sprawiło, że gra obu drużyn się wyrównała (12-12). Mimo to, po kapitalnym bloku Daniela Podgórskiego na debiutującym w Eko-Hurcie, Mikołaju Nowaku, BEemka ponownie wysunęła się na prowadzenie 18-15 i zdawała się być na najlepszej drodze do wygranej seta. W końcówce, Eko-Hurt zrobił podwójną zmianę. To, co było jednak kluczowe w odwróceniu losów seta to kapitalna dyspozycja Igora Ciemachowskiego, który w końcówce przechylił szale zwycięstwa na stronę Eko-Hurtu (22-20). Drugi set również nie zawiódł. Mniej więcej w połowie, po błędzie w ustawieniu BEemki, ‘Hurtownicy’ wysunęli się na prowadzenie (13-10). Gracze w biało-niebieskich barwach nie zamierzali jednak odpuszczać. Po asie serwisowym Macieja Wysockiego, który doprowadził do wyrównania po 14, na parkiecie rozpoczęło się małe piekiełko. Wszystko za sprawą faktu, że tuż przed ‘zagrą’ wspomnianego przyjmującego, Eko-Hurt wnioskował do sędziego o czas. Finalnie – kiedy kurz po awanturze nieco opadł, obie drużyny skupiły się na grze w siatkówkę. Po walce ‘łeb w łeb’, która trwała do końca seta, to Eko-Hurt miał więcej powodów do radości (21-19). Ostatni set nie był już tak wyrównany i emocjonujący. Po jednym z ataków Tomasza Sadowskiego, BEemka objęła czteropunktową przewagę (10-6). W dalszej części seta, gracze Daniela Podgórskiego utrzymywali mniejszą lub większą przewagę, która finalnie pozwoliła BEemce na zdobycie jednego punktu w meczu (21-17).

Dream Volley – Team Spontan 3-0 (21-12; 21-19; 21-18)

Po imponującym zwycięstwie ‘Marzycieli’ ze Zmieszanymi, drużyna Mateusza Dobrzyńskiego przystąpiła do drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. O ile w przypadku ich konfrontacji ze Zmieszanymi, stawialiśmy na tych drugich, tak  w meczu ze Spontanem – to Dream Volley był faworytem starcia. Z pewnością Spontanowi nie pomógł w meczu fakt, że w poniedziałkowy wieczór mieli problemy kadrowe. Już początek meczu pokazał, która z drużyn powalczy o pełną pulę. Po skutecznej zagrywce środkowego – Jacka Kalwasa, Dream Volley objął prowadzenie w meczu 10-5. W dalszej części seta, Damian Wiśniewski zrewanżował się blokiem Juliuszowi Buchcie, po czym – na tablicy wyników było 14-8 i zasadniczo – emocję, były w tej partii zabite. Zdecydowanie ciekawiej, zrobiło się w drugim secie. Mniej więcej do połowy środkowej partii, byliśmy świadkami wyrównanej gry obu drużyn (po 9). Dzięki dwóm asom serwisowym z rzędu Andrzeja Pipki, Dream Volley wysunął się na czteropunktowe prowadzenie (13-9). Mimo bezpiecznej wydawałoby się zaliczki, ‘Marzyciele’ roztrwonili po chwili przewagę (16-16). Ostatnie słowo w partii, należało jednak do graczy Mateusza Dobrzyńskiego, którzy  po dwóch błędach ‘Spontanicznych’, cieszyli się z wygranej drugiego seta. Ostatni set rozpoczął się lepiej dla Dream Volley, którzy po ataku ex-ligowca Fabiana Majcherskiego, objęli prowadzenie 12-9. Od tego momentu, aż do samego końca, ‘Marzyciele’ nie dali sobie już zrobić krzywdy i finalnie zainkasowali drugi komplet punktów w poniedziałkowy wieczór.

Zapowiedź – MATCHDAY #11

Otwieramy kolejny, czwarty już tydzień rozgrywek. W poniedziałek dojdzie do dziewięciu spotkań. W jedenastym dniu meczowym o przełamanie złej passy powalczy kilka drużyn z Volleyem Gdańsk, Dream Volley oraz Team Spontan na czele. Zapraszamy na zapowiedź!

Bayer Gdańsk – Craftvena

Godz.: 19:30, boisko nr 3

W ostatnim magazynie poruszyliśmy kwestie tego, że w obecnym sezonie, na graczach Bayer Gdańsk jest nałożona ogromna presja. Sytuacja ta wynika z tego, co działo się w poprzednim sezonie. Przypomnijmy, że wówczas – Bayer, mimo niezbyt udanego początku rozkręcał się z meczu na mecz. W końcówce sezonu, był już w takim gazie, że rozbijał wszystkich rywali, którzy stanęli mu na drodze. Co ciekawe – aby wskoczyć rzutem na taśmę na podium rozgrywek, Bayer musiał w ostatnim meczu rozbić swojego rywala, którym była…Craftvena. Mimo, że Redakcja i nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzył w taki scenariusz to finalnie, ‘Aptekarze’ dokonali niemożliwego i rozbili ‘Rzemieślników’ do 3!!!, 9 oraz ponownie 9. Dzięki temu, ‘drużyna z Leverkusen’ zagrała w meczu barażowym, w którym mierzyła się z BES Boys BLUM. Finalnie to drugoligowiec okazał się silniejszy. W obecnym sezonie, Bayer przestał być ‘czarnym koniem’, a został pełnoprawnym pretendentem do tytułu mistrzowskiego. To z kolei sprawia, że wjeżdża presja, o której wspomnieliśmy na początku zapowiedzi. Szczególnie widoczna była ona w ostatnim meczu z Husarią Gdańsk. Mimo większych umiejętności – Bayer zagrał w pierwszym secie bardzo słabo i w konsekwencji, stracił pierwszy punkt w sezonie. Czy podobnie może być w poniedziałek? Jeśli ‘Aptekarze’ liczą, że spotkanie będzie wyglądało jak te, sprzed kilku miesięcy to muszą czym prędzej zrewidować swoje plany. Craftvena to obecnie drużyna ‘ulepiona z innej gliny’. Świadczy o tym przede wszystkim znacznie lepsza gra drużyny. Uważamy, że zdecydowanie lepsze wyniki to kwestia czasu. Obecnie drużyna jest bowiem na etapie ‘docierania się’, ale wraz z każdą kolejną minutą spędzoną razem na parkiecie, wygląda to lepiej.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MPS Volley – Oliwa Team

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Wśród wszystkich drużyn w drugiej lidze, zostały zaledwie trzy ekipy, które w sezonie Wiosna’23, nie zaznały jeszcze porażki. Wśród nich znajduje się drużyna MPS Volley, która dzięki czterem zwycięstwom, znajduje się na samym szczycie ligowej tabeli. W czterech rozegranych spotkaniach, Miłośnicy Piłki Siatkowej ograli Zmieszanych, AXIS, Team Spontan oraz ostatnio – Flotę Toyotę Team. Jedyną kwestią, do której możemy się doczepić to fakt, że po wygraniu dwóch pierwszych setów, MPS nie umie utrzymać koncentracji w ostatniej partii i w konsekwencji ją przegrywa. Jak będzie w poniedziałkowy wieczór z Oliwą? Gracze Tomasza Kowalewskiego rozegrali do tej pory o jedno spotkanie mniej niż ich poniedziałkowi rywale. Dzięki dwóm zwycięstwom oraz jednej porażce, ‘Oliwiacy’ plasują się obecnie na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli. Trzeba przy tym zauważyć, że spora część ekip ma rozegraną większą liczbę spotkań i sytuacja Oliwy może się szybko zmienić. Mimo że w najbliższym spotkaniu Oliwa nie będzie faworytem to jednak jest to drużyna, która jest w stanie ‘ukąsić’ faworyzowanego przeciwnika. Tak było chociażby w poprzednim tygodniu, w którym Oliwa dość nieoczekiwania ograła innego z ex-pierwszoligowców. Co więcej – mecz z AVOCADO wyglądał tak, że po spotkaniu Oliwa czuła rozczarowanie z faktu, że nie udało im się, sięgnąć po komplet punktów. Jak będzie w poniedziałkowy wieczór? Wydaje się, że Miłośnicy Piłki Siatkowej mają wszystko do tego, by zainkasować komplet oczek. O tym czy tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Speednet – Szach-Mat

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Póki co – nic się nie zgadza w grze Szach-Matu. Nie ma ani wyników, ani dobrej gry. Nie ma nawet jakiegoś światełka w tunelu, który mógłby świadczyć o tym, że już za chwilkę będzie dobrze. Choćbyśmy nie wiadomo jak się starali, nie jesteśmy w stanie obronić tego, co oglądaliśmy ostatnio w wykonaniu ‘Szachistów’. To dobry moment, aby przypomnieć ostatnie występy graczy w czarnych trykotach:

– 0-3 z Merkurym

– 1-2 z Volleyem Gdańsk

– 0-3 z BEemką

– 1-2 z Eko-Hurtem.

Bilans graczy w czarnych trykotach to 0 zwycięstw, 4 porażki i tylko 2 punkty na koncie. Co więcej – kompletnie nic nie wskazuje na to, że w poniedziałek koszmarna passa zostanie przerwana. Rywalem ‘Szachistów’ będzie bowiem ekipa Speednetu, dla której będzie to piąte spotkanie w sezonie. Bilans? 4 zwycięstwa, 0 porażek. Tak naprawdę prawdziwym problemem ‘Różowych’ jest obecnie to, że wciąż mają spore problemy z wygrywaniem za komplet punktów. Czy uda im się to w poniedziałek? Z pewnością są faworytem, ale bliżej nam do kolejnego już podziału punktów. Na koniec chcielibyśmy sięgnąć do archiwów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Przypomnijmy, że półtora roku temu, obie drużyny do samego końca biły się o srebrne medale sezonu Jesień’21. Ostatecznie, na drugim stopniu podium stanęła wówczas ekipa Marka Ogonowskiego – Speednet. Piszemy o tym teraz ponieważ wówczas chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, jak bardzo rozjadą się drogi obu drużyn.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Dream Volley – Zmieszani

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Napisać, że dobre imię jakim od lat cieszyła się w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta drużyna Dream Volley, zostało w ostatnim czasie zszargane – to nic nie napisać. Obecnie drużyna Mateusza Dobrzyńskiego, przed którą rywale swego czasu robili w majtki, mierzy się z największym kryzysem od początku występów drużyny w SL3. Ten umówmy się – rozpoczął się w poprzednim sezonie – jeszcze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wówczas, drużynę ‘Marzycieli’ można było jednak tłumaczyć. A to, że grają przeciwko najlepszym drużynom w trójmieście, a to że są ambitni, a to że przyjdą lepsze czasy. Po spadku do niższej klasy rozgrywkowej – Dream Volley miał odzyskać radość z siatkówki. Początek był nawet obiecujący – na inaugurację sezonu Wiosna’23, ‘Marzyciele’ w dobrym stylu ograli szóstą siłę poprzedniego sezonu – drużynę MiszMasz. Kolejne spotkania to jednak rozczarowująca postawa w przegranych meczach z Flotą Toyota Team oraz Info Distributions. W poniedziałkowy wieczór, ‘Marzyciele’ będą mieli okazję do rehabilitacji. Gracze Mateusza Dobrzyńskiego rozegrają dwa spotkania. Pierwszym z rywalem będzie drużyna Zmieszanych. Co ciekawe – stosunkowo niedawno, obie drużyny miały okazję ze sobą sparować. Tuż przed ligą Zmieszani ‘zmietli z planszy’ swoich rywali wygrywając gierkę 5-0. Ok, wiemy że nie ma co przykładać zbytniej uwagi do sparingów, ale jak się później okazało, było to potwierdzenie obecnej dyspozycji obu drużyn. Czy potwierdzi się to również w poniedziałek? Uważamy, że i tak to Zmieszani będą faworytem spotkania.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BL Volley – Chilli Amigos

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Jest coś takiego w ‘Amigos’, że wobec gry drużyny, czy postawy około boiskowej nie można przejść obojętnie. Spójrzmy chociażby na obecny sezon, który nie układał się dla ‘Amigos’ w wymarzony sposób. Na inaugurację, drużyna w czerwonych strojach została przegoniona przez ‘Watahę’. Nie ukrywamy, że po wspomnianym spotkaniu uznaliśmy, że w obecnej edycji będą mieli spore problemy z tym, by nawiązać wynikami do poprzednich sezonów. Kolejne dwa spotkania zdawały się potwierdzać nasze predykcję. Chilli w tym czasie odniosło skromne zwycięstwo nad dwunastą drużyną w tabeli – Tiger Team. Ponadto, ponieśli porażkę z Bayerem oraz Old Boysami w stosunku 0-3. Po wspomnianych spotkaniach nie wierzyliśmy zbytnio w to, że poradzą sobie z będącymi na fali wznoszącej, graczami Craftveny. I co? I trzy – zerko! To pokazuje, że z Chilli Amigos wciąż trzeba się liczyć. Myśląca o powrocie do wyższej klasy rozgrywkowej, drużyna BL Volley, jak nikt inny powinna wziąć sobie przed meczem te słowa do serca. ‘Tygrysy’ na początku sezonu wygrały trzy spotkania, w których mierzyli się ze Speednetem 2, Craftveną czy ostatnio Husarią Gdańsk. Niestety dla BL Volley, w meczu z tymi ostatnimi, wróciły ‘stare demony’. Pisząc te słowa mamy na myśli to, że gracze w biało-pomarańczowych strojach, z dużą dozą prawdopodobieństwa mają wpisane oddawanie punktów rywalom w kodzie DNA. Tak było w poprzednim sezonie, przez co finalnie BL Volley zawiódł swoich kibiców i nie awansował do wyższej ligi. Spotkanie z Husarią było swoistym przypomnieniem, że historia lubi się powtarzać. Czy podobnie będzie również w poniedziałek?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Volley Gdańsk – BEemka Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Mimo że nie skończył się jeszcze marzec, to drużyna Volley Gdańsk nawarzyła już sobie konkretnego piwa. Obecny bilans trzykrotnych Mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta to jedno zwycięstwo i aż cztery porażki. Patrząc na sam stosunek wygranych oraz porażek moglibyśmy pomyśleć – ‘ok, zdarza się’. To co poza samą grą jest bardziej niepokojące to sama forma ‘żółto-czarnych’. No bo weźmy pod uwagę ich mecz z ZCP. To nie była walka dwóch równych drużyn, w której finalnie wygrała jedna z nich. To była klasyczna demolka, w której Volley nie miał kompletnie żadnych argumentów. To jest tym bardziej niepokojące kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że jeszcze niedawno, obie drużyny prezentowały zbliżony poziom sportowy a ich mecze, były prawdziwą ozdobą i wizytówką SL3. Jeśli w poniedziałkowy wieczór drużyna Dariusza Kuny poniesie kolejną porażkę to ich sytuacja stanie się już naprawdę bardzo zła. Niestety mamy dla Volleya złą wiadomość. W naszym odczuciu to ich rywale będą faworytem starcia. Sytuacji nie zmienia tu również fakt, że do spotkania, podejdą oni po bolesnej porażce z Merkurym. Różnica pomiędzy BEemką a Volleyem jest jednak taka, że w dwóch poprzednich spotkaniach, w których rywalizowali oni z Szach-Matem oraz Speednetem, ‘biało-niebiescy’ zaprezentowali znacznie lepszą siatkówkę niż tą, którą prezentują obecnie gracze VG. Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę fakt, że w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, obie drużyny spotykały się do tej pory dwukrotnie. Oba wspomniane starcia lepiej wspominają gracze VG. Czy tym razem będzie podobnie? Tak jak wspominaliśmy, Redakcji bliżej do scenariusza, w którym po meczu będziemy mogli pisać o zasadzie ‘do trzech razy sztuka’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BL Volley – Drużyna A

Godz.: 21:30, boisko nr 3

To już niemal koniec maratonu, z którym musiała mierzyć się Drużyna A, od początku obecnego sezonu. Przypomnijmy, że dotychczas ‘Serialowa’ mierzyła się z:

– trzecią siłą poprzedniego sezonu

– czwartą siłą poprzedniego sezonu

– drużyną, która w poprzednim sezonie grała w drugiej lidze

– absolutnym faworytem do wygrania trzeciej ligi

W poniedziałek, przed Drużyną A kolejny wymagający rywal. Tym razem, gracze Michała Drozdowskiego zmierzą się z drużyną BL Volley, która w poprzednich sezonach występowała w drugiej lidze. Ponadto mówimy tu o drużynie, która wygrała trzy dotychczasowe spotkania w sezonie Wiosna’23 i jest na dobrej drodze, by zrealizować swój cel. W poniedziałkowy wieczór, drużyna ‘Tygrysów’ rozegra dwa spotkania. Pierwszym rywalem drużyny Wojciecha Strychalskiego będzie ekipa Chilli Amigos. To do czego zmierzamy to fakt, że w obu spotkaniach, BL Volley będzie dość wyraźnym faworytem. Z drugiej strony – lekceważenie Drużyny A, to pchanie się w gips. Poza meczem z Bayerem, ‘Serialowa’ sprawiła mniejsze lub większe kłopoty każdemu z faworyzowanych rywali. Nie inaczej było chociażby w meczu z Old Boysami, o których coraz więcej mówi się o tym, że grają oni w innej lidze niż pozostałe 13 ekip w stawce. To pokazuje, że team Michała Drozdowskiego przed nikim nie pęka i w poniedziałek – z pewnością powalczy o kolejną zdobycz punktową.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Eko-Hurt – BEemka Volley

Godz.: 21:30, boisko nr 2

W poniedziałkowy wieczór – Eko-Hurt będzie obchodziło swój jubileusz w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Drużyna, która rozpoczynała zmagania w SL3 pod nazwą Omida Team, rozegrała w rozgrywkach dokładnie 99 spotkań, w których wygrała 62 razy i 37 razy schodziła z parkietu jako pokonani. We wspomnianych spotkaniach, drużyna Konrada Gawrewicza zgromadziła łącznie 182 punkty. Taki dorobek sprawia, że Eko-Hurt jest obecnie wiceliderem w tabeli wszechczasów. Oczywiście jest to wyłącznie ciekawostka. Dla ‘Hurtowników’ liczy się bowiem to co jest tu i teraz. Obecny sezon ‘Hurtownicy’ rozpoczęli w taki sposób, że z pewnością mogą czuć pewne rozczarowanie. Wszystko za sprawą faktu, że obecna edycja miała być tą przełomową. Tą, w której drużyna powalczy o podium rozgrywek, a kto wie – być może nawet drugie mistrzostwo SL3. Fakty są jednak takie, że ‘Hurtownicy’ zaliczyli pewien falstart. W pięciu rozegranych spotkaniach, drużyna Konrada Gawrewicza przegrała dwa mecze. Szczególnie bolesna, okazała się porażka 0-3 ze Speednetem. Aby wrócić do gry, Eko-Hurt musi powalczyć w poniedziałkowy wieczór o pełną pulę. To nie będzie rzecz jasna łatwe. BEemka Volley pokazała w obecnej edycji, że trzeba się z nią liczyć. Przykład? Rozbiła ekipę Szach-Matu, z którą ich rywale – Eko-Hurt mieli sporę problemy. Dodatkowo potrafili zdobyć punkt ze Speednetem, z którym Eko-Hurt, nie umiał tego zrobić. Dodatkowym dowodem na to, że dla Eko-Hurtu nie będzie to spacerek to jedyne bezpośrednie spotkanie obu drużyn z poprzedniego sezonu. Wówczas, Eko-Hurt wygrał mecz 2-1, ale nie była to łatwa przeprawa. Uważamy, że powtórka wspomnianego wyniku to najbardziej prawdopodobny rezultat.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dream Volley – Team Spontan

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Kiedy myślimy o obu drużynach w ostatnim czasie to dochodzimy do wspólnego mianownika – krytyki. Uwaga, będzie nieco filozoficznie. Arystoteles powiedział kiedyś, że krytyka jest czymś czego możemy łatwo uniknąć nic nie robiąc. Przekuwając to na obecną sytuację Dream Volley oraz Team Spontan widzimy dwa rozwiązania. Pierwszym jest to, że obie ekipy się z tym mierzą i ‘biorą to na klatę’. Drugie rozwiązanie jest bardziej radykalne – poddajemy się i kończymy granie. W naszym odczuciu wybór jest prosty. Tak czy siak – jako, że obie drużyny rozegrają ze sobą bezpośrednie spotkanie to po meczu, choć jedna z drużyn będzie mogła odetchnąć. Wydaje się, że nieznacznym faworytem spotkania pozostaje drużyna Dream Volley. Dla obu ekip, poniedziałkowe starcie będzie piątym bezpośrednim meczem w SL3. Póki co – bilans jest na korzyść ‘Marzycieli’, którzy wygrali trzy spotkania i tylko raz schodzili z parkietu jako pokonani. Z drugiej strony – trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym sezon Team Spontan rozpoczął się od bilansu zero zwycięstw i pięć porażek. Przypomnijmy, że mówimy tu o jednej z czterech najbardziej doświadczonych drużyn w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Ponadto o ekipie, która zajmuje trzecie miejsce w tabeli wszechczasów z dorobkiem 181 punktów. Uważamy, że jeśli ‘Spontaniczni’ nie wezmą się w najbliższym czasie do pracy, to na koniec sezonu mogą mieć prawdziwe ciężary.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #10

Za nami intensywny dzień meczowy. W czwartek doszło do czterech spotkań w drugiej oraz pięciu w trzeciej lidze. W hicie kolejki – MPS Volley ograł wicelidera rozgrywek – Flotę Toyotę Team, dzięki czemu, umocnił się na fotelu lidera. Zapraszamy na podsumowanie!

Old Boys – Chilli Amigos 3-0 (21-7; 21-16; 21-19)

Cel Old Boysów na czwartkowy wieczór był znany od samego początku. Graczy znad Raduni interesowało wyłącznie sześć punktów. Jako, że obecna sytuacja w trzeciej lidze wygląda tak, że wszystkie inne drużyny się między sobą ‘boksują’ to sześć punktów dawałoby Old Boysom konkretnego boosta. Tu mały spoiler – jak postanowili, tak zrobili choć trzeba przyznać, że równie dobrze mogliśmy te podsumowanie napisać już przed rozpoczęciem meczu. Prawda jest bowiem taka, że ani Chillisom, ani Drużynie A nie dawaliśmy najmniejszych szans na pozytywny rezultat. Piszemy o tym teraz, ponieważ zarówno ‘Papryczki’ jak i ‘Serialowa’ ekipa, były bliskie tego, by sprawić ogromną niespodziankę. To o czym piszemy nie wydarzyło się oczywiście w pierwszym secie. Ten upłynął w mgnieniu oka i był bardzo jednostronnym widowiskiem. Jakby tego było mało – poważnie wyglądającej kontuzji nabawił się rozgrywający ‘Amigos’ – Radosław Czerniecki. Finał pierwszego seta to wynik 21-7, po którym nastąpiła zmiana stron. To co ponadto wyglądało inaczej to gra obu drużyn. Przyznamy, że nie sądziliśmy, że tak grająca ekipa, jak Chilli w pierwszym secie jest w stanie przejść tak błyskawiczną metamorfozę. W drugiej części spotkania wyglądali oni o niebo lepiej, co w połączeniu z ogromną nonszalancją ‘Dziadków’ sprawiło,  że Chilli w pewnym momencie prowadziło 15-11! Kiedy zrobiło się naprawdę poważnie, gracze Old Boys uruchomili w swoim bolidzie tajemniczy guziczek z napisem ‘NITRO’. Od tego momentu, aż do końca seta zdobyli oni dziesięć punktów przy zaledwie jednym oczku swoich rywali. Mimo słabiutkiej drugiej części partii, ‘Amigos’ postanowiło nie składać broni, tylko spróbować ugryźć rywali raz jeszcze. Ostatni set był w pewnym stopniu lustrzanym odbiciem tego, co działo się w środkowej partii. Tym razem to Old Boys objęli kilkupunktową przewagę (15-11). Kiedy wydawało się, że po chwili będą cieszyli się z trzeciego punktu w meczu – tym razem to ‘Amigos’ włączyli tryb pogoni za rywalem. Ostatecznie, zdołali oni doprowadzić do wyrównania po 19, ale po dwóch atakach niezawodnego Piotra Wołodźko to Old Boys cieszyło się z wygrania tej odsłony.

Craftvena – Flota Toyota Team 2 2-1 (22-24; 21-15; 21-19)

Gdyby grę Floty 2 w czwartkowy wieczór oglądał legendarny już ‘Dario’ grany przez Jana Frycza w ‘Ślepnąc od świateł’ to z pewnością w kierunku zawodników tej drużyny, padłoby słynne: ‘no i nie podobasz mi się’. No bo wiecie jak to jest. Najpierw ekipa Karoliny Kirszensztein wjechała do trzeciej ligi z buta, wygrywając na inaugurację dwa spotkania. Kiedy wydawało się, że za chwilę powalczą o awans – dostali po łepetynie od Craftveny. No coś tu się ewidentnie nie klei, prawda? Prawdę mówiąc – spotkanie mogłoby się równie dobrze skończyć w stosunku 3-0 dla ‘Rzemieślników’. Pierwszy set to dreszczowiec, do którego Craftvena nas powoli przyzwyczaja. Co ciekawe – ‘Rzemieślnicy’ mogli, a w zasadzie powinni wygrać tę część spotkania. W trakcie seta prowadzili bowiem…15-9! Dalsza część partii to ataki Łukasza Turskiego oraz rewelacyjna zagrywka Bartosza Stasiaka, która dała Flocie tlen. Kiedy Flota sukcesywnie niwelowała straty – na parkiecie w szeregach Craftveny zameldował się słynny Włoch – Gianfranco Obsranko. Będąc przy tematyce filmowej – widać było, że w psychice Craftveny czai się strach. Finał to happy-end Floty. Drugi set to już zupełnie inna historia. Mimo problemów ‘z psychą’ w pierwszej partii – Craftvena dalej parła po swoje. Tym razem już bez przeszkód. Nawet jeśli te się pojawiały, to na tle rozpędzonej machiny w czarnych strojach – stawały się nieistotne. Ostatecznie druga odsłona to wynik 21-15 dla Craftveny i wyrównanie stanu rywalizacji. Ciekawie zrobiło się w trzecim secie. Tym razem to podopieczni Karoliny Kirszensztein Macieja Manisty rozpoczęli od prowadzenia 12-7. Czy to wykorzystali? Pytanie retoryczne – oczywiście, że nie. Craftvena w tej partii w dużym stopniu zrehabilitowała się za to co wyczyniła w pierwszej odsłonie. Jako, że w całym spotkaniu nam mega zaimponowali – ograli w końcu wyraźnego faworyta to dostają od Redakcji rozgrzeszenie. Ba, w naszych oczach byli poważnym kandydatem do miana drużyny tygodnia, ale spartaczyli to porażką z Amigos.

Dziki Wejherowo – BES Boys BLUM 2-1 (22-20; 15-21; 21-18)

O potencjalnym przebiegu tego spotkania, pisaliśmy już w zapowiedzi przedmeczowej. Dla osób postronnych, które nie znają realiów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, murowanym faworytem do zwycięstwa, była ekipa z Wejherowa. Jak mogło być zresztą inaczej? ‘Dziczyzna’ wygrała dotychczasowe trzy spotkania. Ich rywale z kolei – ponieśli dwie porażki w dwóch spotkaniach i w ligowej tabeli, plasowali się na przedostatnim miejscu. Mimo to, w typie Redakcji wskazaliśmy, że BES Boys’i pokuszą się o jeden punkt. Cóż – z perspektywy tego co oglądaliśmy na parkiecie, gracze Ryszarda Nowaka mogą czuć rozczarowanie, że zakończyło się na zaledwie jednym oczku. Pierwszy set rywalizacji – mimo, że przegrany to jednak ‘Chłopcy’ z pewnością będą go rozpamiętywać. Wszystko za sprawą końcówki, w której Dziki prowadziły 20-17, a mimo to – ‘Chłopcom’ udało się doprowadzić do wyrównania po 20 i kiedy wydawało się, że za chwilę pójdą za ciosem, to myśl tę, szybko wybił swoim rywalom z głowy, dobrze dysponowany Jakub Klenczon (22-20). Druga odsłona rywalizacji potwierdziła to, że BES Boys BLUM nie przyjechali na salę by w meczu zadowolić się rolą statysty. Gracze Ryszarda Nowaka, objęli prowadzenie w połowie partii 11-9. W dalszej części seta, po kilku atakach Jacka Ragusa czy Marcina Karbownika, ‘Chłopcy’ powiększyli przewagę do stanu 17-12, po którym nie dali już sobie odebrać wygranej. Ostatnia odsłona rozpoczęła się lepiej dla graczy w niebieskich trykotach. Po kilku punktowych akcjach Adama Śliwińskiego oraz Dawida Woźnego, na tablicy wyników było 8-5 dla graczy spędzających wieczór w delegacji. Mimo, że z czasem, BES Boys BLUM próbowało odrobić straty, to finalnie drużyna z Wejherowa była wierna temu, co mają w kodzie DNA. Wygrane po podziale punktów, stają się ich wizytówką.

Wolves Volley – Flota Toyota Team 2 1-2 (21-12; 15-21; 15-21)

Nie mają ostatnio szczęścia gracze Wolves Volley. Tak jak wspominaliśmy – ich gra jest obecnie lepsza niż mogłyby wskazywać na to wyniki. Po pięciu spotkaniach ‘Wataha’ ma zaledwie jedno zwycięstwo oraz aż cztery porażki. Jednej z nich – drużyna Mikołaja Stempina doświadczyła w czwartkowy wieczór. Choć pierwszy set na to absolutnie nie wskazywał – ostatecznie ‘Wilki’ przegrały mecz w stosunku 1-2. Początek rywalizacji należał jednak do nich. Od pierwszego gwizdka sędziego ‘Wilki’ ruszyły do ataku. Po kilku atakach z prawego skrzydła w wykonaniu Szymona Merskiego, Wolves Volley objęło pięciopunktowe prowadzeni (8-3). Mimo to, w dalszej części gra się nieco wyrównała (10-9). Druga część seta to jednak zdecydowana przewaga ‘Watahy’, która grała świetną siatkówkę i w konsekwencji, rozbiła swoich rywali do 12. Druga partia to osobny rozdział, który nijak miał się do tego, co oglądaliśmy w pierwszej części. Po skutecznej zagrywce Łukasza Turskiego, Flota objęła bowiem wysokie prowadzenie 11-5. W dalszej części seta, ‘Wilki’ starały się odrobić stratę, ale koniec końców – ich rywale do tego nie dopuścili i do samego końca, utrzymali sześciopunktową przewagę, którą zbudowali na początku. O zwycięstwie w spotkaniu, musiała zadecydować ostatnia partia. Ta, rozpoczęła się od remisu po 8. Mniej więcej w tym momencie stało się jasne, że drużyna, która zdoła odskoczyć swoim rywalom, dowiezie zwycięstwo do końca. Sztuka ta, przy ogromnej pomocy ‘Wilków’, którzy popełnili 3 błędy z rzędu, udała się drużynie z Japońskiego koncernu samochodowego (17-13). W końcówce, ‘Wilki’ nie były już w stanie odrobić strat i finalnie to Flota wygrała spotkanie.

Craftvena – Chilli Amigos 0-3 (17-21; 23-25; 19-21)

Nie sprawdził się scenariusz, który Redakcja kreśliła w przedmeczowej zapowiedzi. Według niej – Craftvena miała wygrać spotkanie z ‘Amigos’. Finalnie to ‘Papryczki’ wygrywają za komplet punktów i na pewien czas, oddalają od siebie krytykę, która ostatnio na nich spadła. Wracając jednak do samego meczu, obie drużyny przystąpiły do niego tuż po wcześniejszych spotkaniach, w których Craftvena niespodziewanie ograła Flotę Toyotę Team, natomiast Chilli Amigos musiało uznać wyższość drużyny Old Boys. Wyniki wspomnianych spotkań utwierdzały nas w przekonaniu, że ‘Rzemieślnicy’ powalczą o trzecie zwycięstwo w sezonie Wiosna’23. Już początek spotkania pokazał, że nie będzie o to łatwo. Na początku spotkania – ‘Amigos’ ‘przytrzymali’ swojego rywala blokiem, przez co objęli prowadzenie 7-3. W dalszej części seta, konsekwentnie grająca drużyna ‘Rzemieślników’ zdołała wyjść na prowadzenie 13-12, ale w końcówce partii, szale zwycięstwa na stronę ‘Amigos’ przechyliła zdecydowanie lepsza organizacja gry. Drugi set – dla odmiany, rozpoczął się od wysokiego prowadzenia Craftveny. W objęciu sporej przewagi (8-3), graczom w czarnych strojach pomogła świetna seria na zagrywce Michała Markiewicza, z którą rywale mieli spore problemy. Wcześniejszy mecz z Flotą, pokazał jednak, że żadna przewaga nie jest na tyle duża, by ‘Rzemieślnicy’ nie potrafili jej roztrwonić. Podobnie było i tym razem, gdzie po kilku błędach Craftveny – Chilli doprowadziło do wyrównania po 18. Końcówka seta to kolejna już w obecnym sezonie gra na przewagi w wykonaniu ‘Rzemieślników’. Niestety dla nich – i tym razem to rywale byli górą.

Old Boys – Drużyna A 3-0 (21-14; 22-20; 21-10)

Miało być gładko i przyjemnie. Ok – Old Boys finalnie dopisuje do swojego konta trzy punkty, choć trzeba przyznać, że Drużyna A zrobiła dokładnie to samo co w kilku poprzednich spotkaniach, w których mierzyli się z faworyzowanymi rywalami. W jednym z setów napsuli oni krwi swoim rywalom, o czym za chwilę. Początek rywalizacji wyglądał tak, jak można się było tego spodziewać. Drużynie A, nie pomogli nowi gracze, którzy w dniu meczowym zostali dopisani do składu. Po kilku atakach Jakuba Krasiewicza oraz Tomasza Krygera, Old Boys objęli prowadzenie 9-4. Wysoka zaliczka wypracowana już w pierwszej części seta sprawiła, że chłopaki z Pruszcza poczuli luz. To w konsekwencji sprawiło, że pod koniec seta uciekło im kilka punktów, które koniec końca nie zagrażały im w wygranej pierwszej partii. Zdecydowanie najwięcej działo się w drugiej części spotkania. Choć poziom sportowy tej partii pozostawiał wiele do życzenia to z wspomnianego chaosu, zrodził się wyniki 15-10 dla Old Boys’ów. Kiedy wydawało się, że drużyna Bartłomieja Kniecia postawi po chwili kropkę nad ‘i’, to zaczęli oni popełniać mnóstwo błędów. Te w połączeniu z kilkoma skutecznymi akcjami Drużyny A sprawiło, że przewaga graczy znad Raduni zaczęła niebezpiecznie topnieć. Konsekwencją rzeczy, o których piszemy było doprowadzenie przez Drużynę A do wyrównania po 20. W końcówce – gdzie Old Boys miało w oczach wizję drugiego straconego punktu w sezonie Wiosna’23 – sprawy w swoje ręce wziął skrzydłowy – Piotr Wołodźko. Po dwóch atakach tego gracza, Old Boys zapewniło sobie wygraną meczu. Do pełni szczęścia – ‘Dziadkom’ została wygrana w trzecim secie. Gracze w niebieskich strojach wyciągnęli wnioski z drugiej partii i tym razem – ograli swoich rywali do 10.

MPS Volley – Flota Toyota Team 2-1 (21-13; 21-16; 19-21)

Spotkanie pomiędzy MPS-em Volley A Flotą Toyota Team, było anonsowane jako jedno z najciekawszych spotkań obecnego tygodnia rozgrywek. Co więcej – nie brakowało głosów, że obie drużyny spotykają się ze sobą zbyt wcześniej i że obu drużyn nie zabraknie na podium po zakończonym sezonie. Dodatkowym smaczkiem rywalizacji był fakt, że mierzyły się ze sobą drużyny, które znajdowały się na dwóch pierwszych miejscach. Czy wobec tego, byliśmy świadkami spektaklu? Owszem. W pierwszym secie Flota zaprosiła nas na…dramat. Wiemy, że są to mocne słowa, ale każdy kto grał bądź oglądał pierwszą partię widział, co się działo. Liczba błędów wicelidera rozgrywek była wręcz porażająca. Kapitan MPS-u – Jakub Nowak pokazał w tej partii kunszt oraz taktyczny zmysł. Taktyka ta, polegała na oddaniu piłki swoim rywalom, by ci, martwili się, co z nią zrobić. Jako, że oni nie za specjalnie wiedzieli, to popełnili w tej partii około 15 błędów własnych (po 11 przestaliśmy liczyć). Wynik pierwszego seta nie mógł być zatem inny. Inna miała być gra Floty w drugiej odsłonie i tak faktycznie było. Mimo to – doświadczona ekipa MPS-u nie miała większych problemów, by zbudować przewagę 18-11. W końcówce, Flota nieco przypudrowała wynik, ale koniec końców wciąż mówimy o gigantycznej przewadze Miłośników Piłki Siatkowej. Przed trzecim setem zastanawialiśmy się, czy MPS zdoła utrzymać wysoki poziom koncentracji. Dodatkowo – z minuty na minutę, coraz mniej błędów popełniała Flota i zbierając to wszystko do kupy – byliśmy niemal przekonani, że trzeci set będzie tym najciekawszym. Pierwsza część rywalizacji to wyrównana walka punkt za punkt (10-10). W dalszej części, MPS znalazł się w nowej dla siebie sytuacji. Po punktach Mikołaja Filanowskiego oraz Krystiana Lipińskiego to Flota objęła prowadzenie (16-13). Mimo że po chwili MPS zdołał wyrównać, to jednak ostatnie słowo należało do Floty.

Dream Volley – Info Distributions 1-2 (15-21; 16-21; 21-17)

Już w zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy, że trudno wskazać faworyta spotkania. Ostatecznie typ Redakcji padł na drużynę Dream Volley, która ma co prawda swoje problemy, ale jednak jest to drużyna, dla której był to 68 mecz w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Zestawiając to z 15 spotkaniami Info Distributions, doświadczenie stało ewidentnie po stronie Dream Volley. Dodatkowo, ‘Marzyciele’ rywalizowali w poprzednim sezonie w pierwszej lidze. Mimo że szło im tam mizernie, to jednak sądziliśmy, że w drugiej lidze – będą radzić sobie lepiej. Już początek spotkania pokazał, że ‘Marzyciele’ będą mieli tego dnia spore kłopoty. Po kilku atakach Mateusza Osieckiego, Info Distributions objęło wysokie prowadzenie 9-4. W dalszej części seta, gracze Mateusza Dobrzyńskiego próbowali odrabiać straty, ale prawdę mówiąc – sami chyba nie wierzyli w to, że może się udać. Ostatecznie, ‘Drukarze’ wygrali tę partię do 15, choć trzeba przyznać, że różnica poziomów pomiędzy drużynami była większa, niż mógłby wskazywać na to suchy wynik. Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównanej walki obu drużyn (8-8). W dalszej części seta, powróciły stare ‘demony’ Dream Volley. Drużyna w szarych trykotach ponownie zaczęła popełniać sporo niewymuszonych błędów, przez co ich rywale – zrobili klasyczny odjazd zostawiając przy okazji swoich rywali ‘na peronie’. Żeby być wobec Info Distributions uczciwym – należy im oddać, że prezentowali bardzo dobrą grę zarówno w ataku jak i obronie. Wynik 21-16 nie mógł zatem nikogo dziwić. Ostatni set to wreszcie przebudzenie drużyny Dream Volley. Gracze Mateusza Dobrzyńskiego już na początku wysunęli się na prowadzenie (8-5) i w dalszej części partii, utrzymywali nad rywalami bezpieczny dystans. Ostateczny wynik setów to 2-1, który daje drużynie ‘Drukarzy’ przełamanie i pierwsze zwycięstwo w sezonie Wiosna’23.

MiszMasz – AXIS 2-1 (18-21; 21-19; 21-11)

Nie ma się co oszukiwać. Po początkowych niepowodzeniach, obie drużyny pokładały ogromną nadzieje, związaną z czwartkową rywalizacją. Wszystko za sprawą tego, że naprzeciw nich miała stanąć ekipa, która również ma na początku sezonu Wiosna’23, problemy z wygrywaniem. O tym, że potencjalnie będzie to ciekawe, a przede wszystkim wyrównane widowisko świadczyły między innymi różne typy Redakcji oraz Ekspertów. Czy po zakończonym meczu jesteśmy ukontentowani widowiskiem? O ile pierwszy i drugi set był naprawdę ciekawy, tak trzeci – niestety zawiódł. Głównym winowajcą takiego obrostu spraw była drużyna AXIS, ale do tego przejdziemy za chwilę. Początek spotkania należał do MiszMaszu, który po ataku Jakuba Waszkiewicza, objął prowadzenie 8-5. Trzypunktowa przewaga ‘Czarnych’, była utrzymywana do stanu 14-11. Po chwili, w grze drużyny Michała Grymuzy coś się zacięło, co błyskawicznie wykorzystali gracze w czerwonych trykotach. Po kilku skutecznych akcjach Krzysztofa Lewandowskiego, drużyna z ulicy Kartuskiej doprowadziła do wyrównania po 15. Co więcej – jak się za chwilę okazało, to nie były wszystkie asy w rękawie beniaminka rozgrywek. Kilka ataków Wojciecha Orlańczyka w końcówce sprawiło, że to AXIS cieszyło się z pierwszego punktu. Druga odsłona nie odstępowała poziomem emocji od tego, co oglądaliśmy na początku. Nie ukrywamy, że uwielbiamy takie sety, w których obie drużyny toczą walkę ‘łeb w łeb’, która trwa od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Dość powiedzieć, że w trakcie środkowej partii, żadna ze stron nie zbudowała sobie choćby trzypunktowej przewagi. Mimo to, przez dłuższą cześć, patrząc na spotkanie z boku wydawało się, że to AXIS ma inicjatywę w tym secie. Finalnie – w końcówce duet Berbeka-Balcerak zapewnił MiszMaszowi wyrównanie stanu rywalizacji. O trzecim secie wspomnieliśmy na samym początku. Nie wiemy dokładnie, co zadziało się z drużyną Fabiana Polita, ale w partii tej ‘nie byli już sobą, o nie’. Problemy rywali, były rzecz jasna ‘w to mi graj’ dla ‘Czarnych’, którzy nie rozczulając się nad rywalami – ogolili ich do 11.

Zapowiedź – MATCHDAY #10

Czwartkowy wieczór to koniec maratonu z obecnego tygodnia rozgrywek. Najciekawszym meczem dnia, zdaje się być pojedynek, w którym zmierzą się obecny lider z wiceliderem drugoligowych rozgrywek. Z pewnością, na brak emocji nie będziemy narzekać również w spotkaniu, w którym Chilli Amigos podejmie Craftvenę. Zapraszamy na zapowiedź!

Old Boys – Chilli Amigos

Godz.: 19:30, boisko nr 3

Po wtorkowej serii gier, drużyna Old Boys straciła na chwilę żółtą koszulkę lidera. W rolę złodziejaszków wcielili się gracze Portu Gdańsk, którzy z kolei byli pierwszym i zarazem historycznym rywalem drużyny Old Boys w rozgrywkach SL3. To, że ekipa ‘z doków’ jest obecnie na samym szczycie zawdzięcza przede wszystkim temu, że rozegrali oni o jedno spotkanie więcej niż drużyna Bartłomieja Kniecia. Jako że ‘Staruszkowie’ mają do rozegrania w czwartkowy wieczór aż dwa mecze – jest sprawą oczywistą, że wrócą oni na fotel lidera. Ba, jesteśmy przekonani, że nastąpi to już po ich pierwszym meczu, w którym zmierzą się z drużyną Chilli Amigos. Trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Old Boysi mogliby mieć w czwartkowy wieczór jakikolwiek problem z pokonaniem rywali. Po pierwszym meczu, w którym mieli ewidentnie tremę, idą jak burza i niszczą kolejnych rywali. Jeśli chodzi o ich rywali – Chilli Amigos, to z informacji, które udało nam się pozyskać – w sparingach, które obie drużyny rozegrały przed ligą – Old Boysi byli stroną, absolutnie dominującą. Dodatkowo, co chyba nie jest żadną tajemnicą – Chilli Amigos szuka w obecnym sezonie formy. Póki co, drużyna w czerwonych strojach rozegrała trzy spotkania, w których zgromadziła zaledwie dwa punkty i jest to najsłabsze otwarcie sezonu od początku ich przygody w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Craftvena – Flota Toyota Team 2

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Jako, że ‘Rzemieślnicy’ nie grali w pierwszym tygodniu rozgrywek – drużyna Bartka Zakrzewskiego musi nadrobić ligowe zaległości. W czwartkowy wieczór, Craftvena rozegra dwa wymagające spotkania. Pierwszym rywalem graczy w czarnych strojach będzie ekipa prowadzona przez Karolinę Kirszensztein – Flota Toyota Team 2. To właśnie wspomniana przed chwilą Pani Trener jest wspólnym mianownikiem obu drużyn. W przerwie pomiędzy sezonami, kiedy Craftvena miała ogromne problemy z zebraniem składu, Pani Trener zadeklarowała ‘Rzemieślnikom’ pomoc. Ta miała polegać na pomocy w zorganizowaniu graczy na brakujące Craftvenie pozycję. Ważniejszą była jednak ta druga deklaracja – dotycząca trenowania drużyny. ‘Rzemieślnicy’ po sześciu sezonach spędzonych w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta uznali, że taki krok jest niezbędny. Ostatnie sezonu wyglądały bowiem tak, że reszta ligowej stawki robiła progres szybciej niż Craftvena, czego namacalnym dowodem była bardzo słaba końcówka zeszłego sezonu, która zwiastowała, że nad drużyną zbierają się czarne chmury. Po burzliwej przerwie – Craftvena wróciła na parkiety SL3 odmieniona, z kilkoma nowymi zawodnikami, którzy z pewnością pomogą drużynie wejść na wyższy poziom. To pokazały początkowe i wymagające mecze z Wolves Volley oraz BL Volley. Uważamy, że obecna Craftvena jest w stanie powalczyć z każdą drużyną w trzeciej lidze. Czy będzie tak również z Flotą? Początek sezonu w wykonaniu obu drużyn Floty sprawia, że coraz więcej osób zastanawia się czy pierwsza drużyna Floty nie awansuje do elity, a druga do drugiej ligi. Póki co – obie drużyny wygrały bowiem wszystkie możliwe spotkania. Czy w czwartkowy wieczór podtrzymają tę passę?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Dziki Wejherowo – BES Boys BLUM

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Dla ‘Chłopców’, mecz z Dzikami Wejherowo będzie drugim spotkaniem w obecnym tygodniu rozgrywek. W poniedziałkowy wieczór, drużyna Ryszarda Nowaka uległa w spotkaniu z Tufi Team. Forma, którą wówczas zaprezentowali była jednak na tyle dobra, że z pewnością – nie umknęło to uwadze graczy z Wejherowa. W spotkaniu przeciwko faworyzowanej drużynie Mateusza Woźniaka, ‘Chłopcy’ zdobyli bowiem jeden punkt. Jak pójdzie im w rywalizacji z Dzikami? Mimo że to ci drudzy są dość wyraźnym faworytem spotkania to jednak zagłębiając się nieco w historię SL3 – sprawa nie jest tak oczywista. W sezonie Jesień’22, Dziki również były absolutnym faworytem do wygrania spotkania. Jaki był epilog tej historii? Ano taki, że po zaciętym spotkaniu to ‘Chłopcy’ niespodziewanie wygrali mecz 2-1. Na obronę Dzików należy wspomnieć o tym, że poprzedni sezon to bez wątpienia inna historia. W obecnej edycji, ‘Dziczyzna’ prezentuje znacznie wyższą formę, która sprawia, że pozostają oni jedną z czterech niepokonanych drużyn w drugiej lidze. Dzięki wygranym z Volley Surprise, MiszMaszem oraz AXIS – Dziki znajdują się na trzecim miejscu w lidze. Czy w tej beczce miodu znajdziemy nieco dziegciu? Oczywiście, że tak. Mimo wygranych, Dziki podobnie jak ostatni rywal ‘Chłopców’ uwielbiają dzielić się punktami ze swoimi rywalami. Uważamy, że jeśli nie podejdą do meczu z BES Boys BLUM w pełni skoncentrowali, to i tym razem będzie podobnie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Wolves Volley – Flota Toyota Team 2

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie wczorajszej potyczki gracze Wolves Volley. ‘Wataha’ w środowy wieczór rywalizowała z ekipą TGD i niestety dla nich – mecz zakończył się porażką 1-2. Co do samego spotkania, mamy mieszane uczucia. Z jednej strony musimy podkreślić, że ‘Wilki’ zagrały bardzo słabo, szczególnie w pierwszym secie. Dodatkowo to co rzuciło nam się w oczy to nadprogramowa liczba błędów własnych i w konsekwencji – oddanie punktów rywalom za darmo. Z drugiej strony – mimo bardzo słabego początku, ‘Wataha’ potrafiła w trzecim secie odmienić swoje oblicze i w konsekwencji wygrać jednego seta. Jak będzie w czwartkowy wieczór? Dużo będzie zależeć od tego, które wydanie ‘Watahy’ otrzymamy. Czy te z pierwszego seta, czy jednak z trzeciego. Jeśli ‘Wilki’ chcą powalczyć o punkty to muszą zagrać świetne zawody i uniknąć błędów. W oczach Redakcji to Flota Toyota Team 2 jest dość wyraźnym faworytem starcia. Gracze Karoliny Kirszensztein rozpoczęli sezon w wielkim stylu wygrywając dwa spotkania. Cała sytuacja przypomina nam to, co działo się niemal równy rok temu. Wówczas ‘Wataha’ również rywalizowała z Flotą 1, która była murowanym faworytem do awansu do drugiej ligi. Mimo że nikt nie spodziewał się, że ‘Wilki’ będą w stanie się wówczas ‘postawić’ to koniec końców – zagrali świetne spotkanie, które finalnie zakończyło się ich porażką. Uważamy, że ‘Watahę’ stać na to, by w czwartkowy wieczór sprawić niespodziankę. Mimo wszystko – faworytem pozostają gracze Floty.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Craftvena – Chilli Amigos

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Do bezpośredniego starcia o godzinie 20:30, obie drużyny przystąpią tuż po zakończeniu ich wcześniejszych spotkań, w których Chilli podejmie drużynę Old Boys, natomiast Craftvena – Flotę Toyotę Team 2. Nie trzeba śledzić rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta na bieżąco, aby zorientować się, że wszystko wskazuje na to, że ani Chilli, ani Craftvena nie przystąpią do bezpośredniego spotkania w dobrych nastrojach. Tak się składa, że to ich rywale będą faworytami swoich meczów. Jeśli chodzi o samo spotkanie, ‘Papryczek’ z ‘Rzemieślnikami’ to będzie to już siódme starcie obu drużyn. Póki co – lepszym bilansem mogą pochwalić się gracze Grzegorza Walukiewicza, którzy wygrali cztery spotkania i tylko dwa razy schodzili z parkietu jako pokonani. Która z drużyn wygra tym razem? Wydaje się, że po solidnych wzmocnieniach, do których doszło w przerwie pomiędzy sezonami, delikatnym faworytem pozostają gracze Craftveny. Jeśli nasze przedmeczowe predykcję się sprawdzą to bilans Chilli Amigos będzie absolutną sportową katastrofą. Przy okazji zapowiedzi spotkania ‘Papryczek’ z drużyną Old Boys napisaliśmy, że obecnie jest to najgorsze rozpoczęcie sezonu w ich wykonaniu. Potencjalne dwie kolejne przegrane sprawią, że Chilli Amigos już po pięciu meczach będzie miało więcej porażek niż przez cały sezon Wiosna’22 i o jedną mniej niż w sezonie Jesień’22. Z drugiej strony – poczekajmy na wynik rywalizacji. Faktem jest jednak to, że Chilli Amigos znajduje się obecnie pod sporą presją.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Old Boys – Drużyna A

Godz.: 20:30, boisko nr 3

O tego typu meczach, zwykło mówić się jak o pojedynkach Dawida z Goliatem. Czy, Drużyna A ma jakiekolwiek szansę na zaskoczenie swoich rywali i poszukania punktów? Cóż, jest to bardzo mało prawdopodobne. Co ciekawe – obie drużyny miały okazję do jednej z gierek kontrolnych na kilka tygodni przed rozpoczęciem ligi. Wówczas – zdecydowanie lepszą ekipą okazała się drużyna Old Boys, która notabene – w sparingach lała również ex-pierwszoligowców. Uważamy, że kwestią czasu jest to aż ‘Dziadki’ awansują do wyższej klasy rozgrywkowej i dokonają tego w świetnym stylu. Niestety dla nich – to co jest pewne to fakt, że nie uda im się zostać pierwszą drużyną w historii, która wygra zmagania trzecioligowe bez straty choćby jednego seta. To, jak pamiętamy wydarzyło się już w pierwszym meczu z Portem Gdańsk. Piszemy o tym nie bez powodu. Uważamy, że drużynę z Pruszcza Gdańskiego było stać na zrealizowanie takiego celu. Jeśli już wiadomo, że się nie udało – cóż, Old Boys może spróbować wygrać pozostałe spotkania w lidze. W czwartkowy wieczór, drużyna znad Raduni po raz pierwszy w swojej historii rozegra dwa spotkania jednego dnia. Poza konfrontacją z Chilli Amigos, rozegrają oni mecz z Drużyną A i uważamy, że to właśnie ten pojedynek będzie teoretycznie łatwiejszym wyzwaniem. To o czym powinni jednak pamiętać gracze Old Boys to fakt, że w trzech pojedynkach obecnego sezonu, ekipa Michała Drozdowskiego miała swoje momenty. Najlepszym z nich, była z pewnością wygrana seta z faworyzowaną drużyną Artura Kurkowskiego – ACTIVNYMI Gdańsk. Czy wobec tego, w czwartkowym spotkaniu może dojść do powtórki? Z pewnością byłaby to największa sensacja obecnego tygodnia rozgrywek.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MPS Volley – Flota Toyota Team

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Patrząc na terminarz na czwartkowy wieczór, kibice w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta mogą się zastanawiać czy przypadkiem nie będziemy dziś świadkami przedwczesnej walki przyszłych pierwszoligowców. Tak się bowiem składa, że po kilku kolejkach, obie drużyny znajdują się w samym czubie tabeli i znajdują się w wąskiej grupie czterech ekip drugoligowych, które nie przegrały jeszcze spotkania. Dodatkowo – co w kontekście awansu ma szalenie duże znaczenie, dwukrotnie wygrywały one za komplet punktów. Póki co, punktują one ze średnią 2,66 co jak pokazały poprzednie sezony – wystarczyłoby im do awansu. Wiadomym jest to, że po czwartkowej konfrontacji średnia punktów przynajmniej w jednym przypadku ulegnie pogorszeniu. Nos podpowiada nam, że swoje ratio popsują dwie strony. Jako Redakcja uważamy, że mecz zakończy się podziałem punktów, w którym ostatecznie więcej powodów do radości, będą mieli Miłośnicy Piłki Siatkowej. Uważamy, że w bezpośredniej rywalizacji nie bez znaczenia będzie fakt zdecydowanie większego doświadczenia graczy Jakuba Nowaka. Przypomnimy, że MPS przez kilka sezonów grał notorycznie ‘pod prądem’. Najpierw jako faworyt do awansu, co umówmy się – też proste nie jest. Ponadto w pierwszej lidze, gdzie MPS nie grał w zasadzie meczów o pietruszkę. Gracze Floty w obecnej sytuacji znajdują się po raz pierwszy. Uważamy, że nie ma co do tego mieszać sytuacji, w której grali oni w trzeciej lidze, gdyż cytując klasyka ‘był to zupełnie inny poziom’. Kolejne sezony to walka o środek tabeli w drugiej lidze. Obecnie – Flota jest gotowa na kolejny krok. W czwartek czeka ich swoisty egzamin dojrzałości.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dream Volley – Info Distributions

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Do czwartkowej rywalizacji, obie drużyny przystąpią w nienajlepszych nastrojach. W przypadku Info Distributions wynika to z faktu, że ‘Drukarze’ pozostają jedną z czterech drużyn w drugiej lidze, które jak do tej pory – nie zdołały wygrać ani razu. Biorąc pod uwagę fakt, że w poprzednim sezonie ‘biało-czarni’ wygrali wszystkie 13 spotkań w lidze – obecnie mierzą się z nową dla siebie sytuacją. Mimo ogromnych ambicji przedsezonowych, o których wprost mówili gracze Info, drużyna Macieja Skowrońskiego musiała na początku sezonu uznać wyższość Tufi Team, Zmieszanych czy wreszcie ostatnio – Floty Toyoty Team. Jak będzie w meczu z Dream Volley? To rywale są nieznacznym faworytem starcia. Zdajemy sobie sprawę, że nie ma co porównywać dwóch różnych meczów, ale faktem jest, że ‘Marzyciele’ przystąpią do najbliższego spotkania po dotkliwej porażce z Flotą. Jako, że z drużyną Karoliny Kirszensztein, poza Dream Volley mierzyli się również gracze Info Distributions to na tej podstawie można wysnuć pewne wnioski. Tak się bowiem składa, że na tle Floty zdecydowanie lepiej zaprezentowali się gracze Info Distributions. Biorąc to pod uwagę sądzimy, że ‘Drukarze’ nie stoją na straconej pozycji. Mimo wszystko, nieco więcej szans dajemy drużynie Dream Volley. Obstawiamy jednak, że będzie to wyrównane i emocjonujące starcie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MiszMasz – AXIS

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Lista drużyn, która nie ma na swoim koncie choćby jednej wygranej robi się coraz krótsza. Na liście dziewięciu drużyn, które w obecnym sezonie tylko przegrywały znajduje się aż pięć ekip, które w poprzednim sezonie zdołały awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Obecny bilans beniaminków to jedno zwycięstwo oraz aż piętnaście porażek.Do skrajnie niekorzystnego bilansu, przyczyniła się również drużyna Fabiana Polita – AXIS. ‘Czerwoni’ po awansie do drugiej ligi rozegrali dwa spotkania. Lepsi od AXIS okazali się gracze MPS Volley oraz Dzików Wejherowo. To co z pewnością działa na korzyść AXIS to fakt, że za nimi dwa pojedynki z drużynami, które z dużą dozą prawdopodobieństwa – powalczą o awans do elity. W czwartkowy wieczór, na drużynę z ulicy Kartuskiej czeka ekipa MiszMasz. Drużyna Michała Grymuzy jest póki co jednym z największych rozczarowań sezonu Wiosna’23 i nie mówimy tu wyłącznie o drużynach z drugiej ligi. Nasz pogląd na tę sytuację jest spowodowany faktem, że MiszMasz przystępował do obecnego sezonu, po zdecydowanie najlepszej edycji w historii swoich występów w SL3. W edycji Wiosna’23, MiszMasz rozegrał już cztery spotkania, z czego zaledwie raz schodził z parkietu jako zwycięzcy. Niestety – marne to pocieszenie. Ich rywalem była bowiem ekipa, która w poprzednim sezonie znalazła się na dwunastym miejscu w tabeli i finalnie – do MiszMaszu stracili aż 11 punktów. Zbierając to wszystko do kupy wychodzi na to, że przy dobrych wiatrach – AXIS jest w stanie powalczyć o pierwszą wygraną. Z drugiej strony – z kim ma się przełamać MiszMasz jeśli nie z beniaminkiem?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #9

W środowy wieczór, dwie bardzo cenne wygrane za komplet punktów, wywalczyła drużyna ZCP Volley Gdańsk. Jednym z najważniejszych wydarzeń dnia, była wygrana AIP, która przełamuje wreszcie koszmarną serię drużyn, które po sezonie Jesień’22, wywalczyły awans do wyższych lig. Zapraszamy na podsumowanie!

ZCP Volley Gdańsk – Hydra Volleyball Team 3-0 (21-19; 22-20; 21-15)

Jedna z legend polskiej sceny muzycznej – Magik śpiewał niegdyś, że ‘życie składa się z krótkich momentów, cudownych chwil czy przykrych incydentów’. Cóż, póki co przygoda Hydry w pierwszej lidze skupia się na tych ostatnich. Z drugiej strony, czy można nazwać incydentami mecze, w których Hydra za każdym razem przegrywa 0-3? Z pewnością – w osiągnięciu korzystnego wyniku, nie pomógł drużynie piekielnie trudny terminarz z początku sezonu. Hydra rywalizowała bowiem z pierwszą, drugą, czwartą oraz piątą siłą poprzedniego sezonu. Makabra. Z drugiej strony, nawet w takich meczach można pokusić się o pojedyncze punkty, co pokazały zresztą inne drużyny. Z całej tej nieprzyjemnej sytuacji dla Hydry, zza chmur wygląda jednak słońce. W dalszej części sezonu, teoretycznie łatwiejsi rywale dopiero przed nimi. Inne ekipy, będą się z kolei boksowały z pierwszoligową śmietanką. Co do samego meczu? Cóż, Hydra miała w nich momenty, w których byli blisko do tego, by ugrać choć jeden punkt. Tak było chociażby w pierwszym secie, w którym zdołali oni doprowadzić do wyrównania po 19, mimo że w pewnym momencie na tablicy wyników było już 19-13! Kiedy dla ZCP zrobiło się naprawdę gorąco – szalenie ważne punkty dla ‘żółto-czarnych’ zdobyli Maciej Jaskólski oraz świetnym blokiem – Jakub Kłobucki. Drugi set to podobna historia, która również zakończyła się happy-endem, drużyny ZCP. Mimo prowadzenia 20-17, ZCP po raz kolejny postanowiło ‘pchać się w gips’. W konsekwencji niechlujności połączonej z determinacją ich rywali – po chwili mieliśmy remis 20-20. Końcówka ponownie należała do zaprawionych w pierwszoligowych bojach – drużyny ZCP. Ostatni set to kropka nad ‘i’, drużyny Przemysława Wawera. ZCP, po ataku Mikołaja Boguckiego objął prowadzenie 8-5, którego już nie oddał i po chwili cieszył się z trzech punktów.

Volley Gdańsk – AIP 1-2 (21-17; 18-21; 19-21)

Wreszcie – stało się. Do zakończenia spotkania Volley Gdańsk – AIP, bilans beniaminków z obecnego sezonu wynosił już 0 zwycięstw oraz 15 porażek. Kres tej katastrofalnej serii położyła ekipa AIP, która wygrała środowe spotkanie. Co więcej – było to dla nich zwycięstwo szczególne, bo odniesione z Volley Gdańsk. Początek rywalizacji to wyrównana gra obu stron, która zaprowadziła nas do stanu po 10. W drugiej części premierowej partii, po atakach Daniela Koski oraz Bartłomieja Wręgi, ‘żółto-czarni’ objęli czteropunktowe prowadzenie (14-10) i od tego momentu kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Początek drugiej odsłony należał do Volleya. Po punktach Daniela Koski oraz Jakuba Roszyka, ‘żółto-czarni’ objęli prowadzenie 8-4 i wydawało się, że nie będą mieli większego problemu z tym, by dowieźć wynik do końca. Nic bardziej mylnego. Im dłużej trwała bowiem ta partia, tym lepiej radzili sobie gracze AIP, którzy po kilku atakach świetnie dysponowanych skrzydłowych (Krasiński, Seroka), doprowadzili do wyrównania po 13.  Dalsza część seta, mimo że wyrównana to jednak trochę niemrawa i ospała. Z tego niezbyt emocjonującego starcia, górą wyszli gracze AIP, którzy finalnie wygrali do 18. O zwycięstwie w meczu, musiał zadecydować trzeci set. Ponownie – mimo prowadzenia Volley Gdańsk 7-2, gracze w żółto-czarnych trykotach ponownie roztrwonili solidną zaliczkę. To, co okazało się chwilę później miało swoje fatalne konsekwencje. Gdy tylko gracze AIP poczuli wiatr w żagle, to nie zboczyli już z kursu po pierwsze zwycięstwo w sezonie Wiosna’23.

Wolves Volley – TGD 1-2 (11-21; 18-21; 21-18)

Kapitan drużyny Wolves Volley – Mikołaj Stempin jest kolejnym graczem, który nie był w stanie przełamać klątwy wywiadu. Tak się składa, że ilekroć przed kamerami staje przedstawiciel, którejś z drużyn, to najczęściej jego drużyna po chwili przegrywa mecz. Aby jednak nie wystraszyć zbyt mocno przyszłych rozmówców, uspokajamy – i bez wywiadu stawialiśmy na TGD. Wydaje się, że początkowy szok związany z porażką z Husarią już minął i ‘Drogowcy’ zaczynają przypominać tę drużynę, którą pamiętamy z poprzedniego sezonu. Drużynę, która sprawia trudności? swoim rywalom skuteczną grą w ataku czy bloku. Drużyną, która może się podobać w obronie, przez co wyprowadza wiele skutecznych kontr. Wreszcie – drużyną, która popełnia zdecydowanie mniej błędów od rywali. A tych – niestety dla ‘Watahy’, popełniali oni zbyt dużo. Ok, w pewnych spotkaniach ten brak jakości i nutka niechlujstwa by pewnie przeszły.  TGD to jednak czwarta siła poprzedniego sezonu, gdzie na pewne rzeczy, tak jakościowa drużyna sobie nie pozwoli.  Punktem kulminacyjnym problemów, o których piszemy była końcówka drugiego seta, gdzie ‘Wataha’ próbowała dogonić swoich rywali. Niestety dla nich – wśród dwóch zawodników nastąpił błąd w komunikacji, przez co gracze w czarnych strojach, nie dali sobie szans na powalczenie w tej partii. O tym, że wynik rywalizacji mógłby wyglądać inaczej pokazał trzeci set. Wówczas – TGD nie grało już tak skutecznej siatkówki a na dodatek – ‘Wilki’ się nieco rozkręciły i przestały popełniać tyle błędów. Efekt? Wygrana z ‘Drogowcami’ do 18, która finalnie – dała obu drużynom podział punktów.

ZCP Volley Gdańsk – Volley Gdańsk 3-0 (21-14; 21-10; 21-14)

To ile w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta znaczy jeden tydzień, w sposób dobitny pokazała drużyna ZCP Volley Gdańsk. Przypomnijmy, że ledwie tydzień temu, kiedy drużyna Przemysława Wawera ledwo zgubiła punkt z AIP oraz w słabym stylu przegrała z Eko-Hurtem, na drużynę wylało się sporo krytyki. Od wspomnianych spotkań minął równy tydzień i ZCP przystąpiło do środowych zmagań. Najpierw, choć nie bez problemów ‘ogolili’ Hydrę w stosunku 3-0, by następnie, bez najmniejszych problemów ograć swoich braci z Volley Gdańsk. Trzeba przy tym zauważyć, że samym spotkaniem derbowym jesteśmy mega rozczarowani. Przypomnijmy, że poprzednie spotkania obu drużyn były raz, że nieprzewidywalne, a dwa – stały na naprawdę wysokim poziomie sportowym. W środowy wieczór, wysoki poziom trzymało ZCP. Ok, wysoki był również wynik, ale akurat to dla Volleya, marne pocieszenie. Co było przyczyną tak dużej klęski? Cóż, z pewnością nie był to dzień Volleya, który swoje problemy miał również w meczu z AIP. W grze trzykrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta szwankowało w zasadzie wszystko. Jako, że ich bracia z ZCP od razu zlokalizowali te problemy to je bezwzględnie wykorzystali. W pierwszym secie, w miarę wyrównana gra była tylko do stanu 9-9. W dalszej części VG miało ogromne problemy w ataku, a to przełożyło się na tak wysoki wynik. Prawdziwy pogrom miał dopiero nadejść. Drugi set to pojedynek z gatunku tych, w których tata ogrywa swojego trzyletniego, a na dodatek niezbyt ogarniętego syna w szachy. Cóż – niby syn miał teoretyczne szansę, ale każdy wiedział co się kroi. Trzeci set w wykonaniu VG wyglądał nieco lepiej, ale prawdę powiedziawszy, w pierwszych dwóch partiach, poprzeczka była zawieszona tak nisko, że trudno byłoby zagrać słabiej. Na koniec słówko o samym ZCP, bo to oni byli przecież bohaterami środowego wieczoru. Drużyna Przemysława Wawera dzięki dwóm wygranym za komplet punktów, wskakuje na miejsce wicelidera rozgrywek i całkowicie zmienia optykę na ten sezon.

Tiger Team – TGD 0-3 (11-21; 19-21; 15-21)

Czekające na swoje spotkanie ‘Tygrysy’ miały ten przywilej, że na boisku nr 2, swój pierwszy tego dnia mecz grał ich najbliższy rywal – drużyna TGD. To z kolei sprawiało, że drużyna Mateusza Sokołowskiego mogła podpatrzeć na żywo i wyłapać pewne mankamenty w grze przeciwników, a następnie wykorzystać to w meczu. Tyle teoria. Praktyka była bowiem taka, że ‘Tygrysy’ od początku seta wyglądały tak, jakby zjadły coś niestrawnego. Powolni, ociężali, ospali, smutni, cisi, markotni. Moglibyśmy wymieniać tak bez końca, ale każdy już chyba załapał. To nie był dobry początek w wykonaniu drużyny Mateusza Sokołowskiego. Zanim się obejrzeliśmy, na tablicy wyników było już 9-3 dla ‘Drogowców’. W dalszej części seta za dużo się nie zmieniło. Pełna kontrola drużyny Macieja Kota, która wygrywa do 11. Druga partia wyglądała już zupełnie inaczej. To tak jak z prawdziwymi przedstawicielami gatunku tygrysów. Przez cały dzień mogą się wylegiwać na afrykańskiej sawannie, ale prowokowanie ich – nie jest zbyt dobrym pomysłem. Uważamy, że pierwszy set, w którym TGD zbiło swoich rywali, odbił piętno na kociej psychice. Przez bardzo długi czas wydawało się, że to Tiger wygra środkową partię. W końcówce seta, zespół Mateusza Sokołowskiego prowadził 18-16, ale gdy zrobiło się naprawdę poważnie – to TGD pokazał, że ma jaja ze stali. Z drugiej strony – nie mieli oni za dużo do stracenia. Na bardziej ryzykownej grze mogli tylko zyskać i finalnie – to się opłaciło. Ostatni rozdział rywalizacji to już flaki z olejem. W skrócie, aby nie przedłużać. TGD zrobiło to co na faworyta przystało. Umówmy się – ich rywal w tej partii miał już guzik do powiedzenia.

BL Volley – Husaria MD Clean&Bud 2-1 (21-16; 21-12; 20-22)

Po świetnym rozpoczęciu sezonu, w którym BL Volley wygrał dwa spotkania inkasując przy tym sześć punktów, drużyna w biało-pomarańczowych barwach, przystępowała do kolejnego spotkania w sezonie Wiosna’23. Już w zapowiedzi sugerowaliśmy, że ich rywal – Husaria Gdańsk jest drużyną nieobliczalną, która jest w stanie powalczyć o punkty z ligową czołówką. Tak było chociażby w meczach Husarii z faworyzowanym TGD czy Bayerem Gdańsk. Nie inaczej było i w środowy wieczór. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od wyrównanej walki, po której, na tablicy wyników był remis po 7. W dalszej części partii gołym okiem można było dostrzec, która z drużyn charakteryzuje się większą kulturą gry. BL Volley, bo o nich przecież mowa, objęło prowadzenie 11-8 i w dalszej części, nie dali sobie zrobić już krzywdy. Początek drugiej odsłony nie sugerował jak jednostronne to będzie widowisko (6-5).  Z czasem, po bloku Tomasza Grudnia ‘Tygrysy’ objęły prowadzenie 9-6 i Husarii nie pozostało nic innego jak podjąć większe ryzyko. To jak się po chwili okazało tylko pogłębiło ich stratę i kiedy na tablicy wyników było 17-10 dla BL Volley, wszystko było już jasne. Husarii pozostała walka o ostatni punkt w meczu. Początek seta ułożył się dla ‘Rycerzy’ w wymarzony sposób. Po ataku Marka Wojnicza z środkowej strefy, Husaria objęła prowadzenie 10-7. Niestety dla nich, to co mozolnie zbudowała – po chwili roztrwoniła własnymi błędami (10-10). Mimo to, kilka kolejnych wymian znowu wyprowadziło ich na kilkupunktowe prowadzenie (16-11). Kiedy wydawało się, że za chwilę spokojnie wygrają tę partię, za odrabianie strat wzięła się ekipa BL. Sztuka ta, ‘Tygrysom’ udała się pod koniec meczu (20-20), ale ostatnie słowo, należało jednak do drużyny dowodzonej przez Grzegorza Żyłę-Stawarskiego.

Zapowiedź – MATCHDAY #9

W środowej serii gier, niemal wszystkie oczy będą skierowane na pojedynek derbowy, w którym ZCP zmierzy się z ekipą Volley Gdańsk. Dodatkowo – o pierwszą wygraną w sezonie Wiosna’23 powalczą drużyny AIP oraz Hydry Volleyball Team. Zapraszamy na zapowiedź!

ZCP Volley Gdańsk – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:30, boisko nr 1

W ostatnim czasie, Redakcja musiała zmierzyć się z zarzutem dotyczącymi tego, że terminarz układany jest w sposób, że drużyna, która awansuje do elity musi na początku rywalizować z ekipami, które w poprzednim sezonie skończyły w grupie mistrzowskiej. Cóż, jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi – w pierwszej lidze nie ma miękkiej gry. Pocieszeniem jest natomiast fakt, że koniec końców, każda z drużyn ma do rozegrania w rundzie zasadniczej tyle samo spotkań i co więcej – z tymi samymi rywalami. W związku z tym, po awansie do elity Hydra mierzyła się kolejno z drugą, pierwszą oraz czwartą siłą poprzedniego sezonu. W środę zmierzy się z kolei z drużyną, która w edycji Jesień’22 zajęła finalnie piąte miejsce. Czy tym razem będzie faworytem spotkania? Oczywiście, że nie. Czy w związku z tym pozostają bez szans? W tym przypadku, nasza odpowiedź jest również przecząca. O tym, że z ZCP Volley, beniaminek rozgrywek nie stoi na straconej pozycji dowiedzieliśmy się w ubiegłym tygodniu. Mimo że wówczas AIP nie zdołało zdobyć z drużyną Przemysława Wawera choćby jednego oczka to jednak przez bardzo długie fragmenty meczu – prezentowali z rywalem wyrównany poziom. Jak będzie w środowy wieczór? Uważamy, że Hydra pokusi się o premierowy punkt w pierwszej lidze. Sądzimy jednak, że na pierwsze zwycięstwo przyjdzie im jednak jeszcze poczekać.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Volley Gdańsk – AIP

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Z pewnością nie tak wyobrażała sobie początek obecnego sezonu drużyna AIP. Wszystko za sprawą tego, że w drugiej lidze, drużyna Adriana Ossowskiego przyzwyczaiła się do wygrywania. Mimo, że finalnie drużyna AIP zajęła w drugiej lidze drugą lokatę to spośród wszystkich trzynastu drużyn, przegrała najmniejszą liczbę spotkań. Ba, spośród wszystkich 38 ekip równie dobrym bilansem mogły pochwalić się zaledwie dwie drużyny – mistrz SL3 – Merkury oraz trzecioligowa ekipa Info Distributions, która w wielkim stylu wygrała zmagania w swojej klasie rozgrywkowej. Wracając jednak do obecnego sezonu – AIP rozegrało do tej pory dwa mecze, które zakończyły się ich porażką. Czy zła passa skończy się w środowy wieczór? Z pewnością byłaby to rzecz szczególna. Tak jak wspominaliśmy tydzień wcześniej, dla Adriana Ossowskiego będzie to mecz szczególny. Tak się składa, że założyciel drużyny AIP przez wiele lat występował w ekipie Volley Gdańsk i należał do tzw. ‘starszyzny’. Biorąc to pod uwagę jesteśmy przekonani, że żadnej ze stron nie będzie trzeba mobilizować. W naszym przekonaniu nieznacznym faworytem spotkania będą gracze Volley Gdańsk, dla których będzie to czwarte spotkanie w sezonie. Póki co – bilans ‘żółto-czarnych’ to jedno zwycięstwo i dwie porażki. W środę, przed ‘żółto-czarnymi’ dwa bardzo ważne spotkania. Jeśli chcą znaleźć się w obecnym sezonie w grupie mistrzowskiej to czas najwyższy podkręcić tempo.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Wolves Volley – TGD

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Łosie, jelenie, sarny, dziki, lisy, borsuki czy wreszcie Wilki oraz Tygrysy. W środowy wieczór, zapraszamy ‘Drogowców’ na podróż do Gdańskiego Zoo. Na początek zmierzą się oni z Wolves Volley a następnie Tiger Team. Drużyna Macieja KOTA rozegra wieczorem mecz numer trzy oraz cztery. Póki co, w obecnym sezonie ‘Drogowcy’ nie przypominają samych siebie z początku poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że wówczas TGD rozpoczął sezon od pięciu zwycięstw z rzędu. Obecna edycja rozpoczęła się nieco inaczej. ‘Drogowcy’ niespodziewanie przegrali mecz na inaugurację z Husarią Gdańsk co wywołało niemałe poruszenie w środowisku siatkarskim. Kolejne spotkanie to rehabilitacja, która polegała na wygranej z Drużyną A. Wydaje nam się jednak, że środowy wieczór będzie prawdziwym sprawdzianem tego, czego możemy oczekiwać po czwartej sile poprzedniego sezonu w najbliższym czasie. Uważamy że w środę czekają ich dwa bardzo wymagające pojedynki. Ok, w naszych oczach pozostają faworytami, ale czy zdziwiłyby nas inne wyniki? No nie za bardzo. Pierwsi rywale TGD – drużyna Wolves Volley rozegrała w obecnej edycji trzy spotkania, z których wygrała tylko jedno – z Chilli Amigos. Mimo że wyniki sugerują, że ‘Wataha’ może mieć pewien kryzys to się pod tym absolutnie nie podpisujemy. Trzeba bowiem zauważyć, że przegrane pojedynki to mecze z absolutnymi faworytami do wygrania trzecioligowych zmagań – drużyną Old Boys oraz rywalizacja z odmienioną Craftveną, która z pewnością zaskoczy jeszcze niejednokrotnie. Jak będzie wobec tego wyglądało środowe spotkanie?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

ZCP Volley Gdańsk – Volley Gdańsk

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Ładunek emocjonalny w środowy wieczór jest tak duży, że trudno nam go w zasadzie opisać. O tym, że nie jest to zwykły mecz – wie chyba każdy. Nie ma nawet większego sensu porównywać go do jakiegokolwiek z 247 spotkań, do których dojdzie w sezonie Wiosna’23. Dla obu drużyn, środowe starcie będzie bowiem najważniejszym meczem sezonu. Dotychczas drużyny spod jednego szyldu, rywalizowały ze sobą w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta trzykrotnie. Dwa razy lepsi okazali się gracze ZCP. Jedno spotkanie wygrali z kolei gracze Volley Gdańsk. Która z drużyn wygra tym razem? Cholernie trudno wskazać nam jednoznacznie faworyta rywalizacji. Dla przykładu ostatnio wydawało nam się, że wygra ZCP a tymczasem Volley Gdańsk wygrał spotkanie i co więcej – zgarnął przy tym komplet punktów. Jako że taka nasza rola – po raz kolejny typujemy drużynę, w której kapitanem jest Przemysław Wawer. Zaznaczamy jednak przy tym, że wygrana trzykrotnych mistrzów SL3, by nas w ogóle nie zaskoczyła. Z pewnością wygrana dałaby zwycięskiej drużynie nieco odetchnąć. Chyba dla nikogo, kto śledzi rozgrywki SL3 nie jest tajemnicą, że forma, którą prezentują obecnie obie drużyny Volleya są dalekie od optymalnej. Nie wiemy jak potoczą się mecze obu drużyn, do których dojdzie o godzinie 20:30, ale w momencie pisania zapowiedzi obie drużyny mają łączny bilans dwóch zwycięstw oraz trzech porażek. Patrząc na osiągnięcia z przeszłości czy ambicję obu drużyn, wynik ten z pewnością nie jest satysfakcjonujący.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Tiger Team – TGD

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Patrząc na to co dzieje się obecnie w trzeciej lidze – spodziewamy się w środę ciekawego widowiska. Pisząc te słowa mamy na myśli to, że w ostatnim czasie, poziom trzeciej ligi nam się bardzo wyrównał. Przykład? Husaria, która przegrywa z Portem 0-3 a następnie wygrywa z TGD. Drużyna A, która przegrała dwa spotkania na inaugurację i przedwcześnie została okrzyknięta czerwoną latarnią ligi wygrywa seta z ACTIVNYMI, którzy chwilę temu grali w drugiej lidze. Podobnych przykładów jest znacznie więcej, ale wszystko zmierza do tego, że w trzeciej lidze każdy punkt trzeba wyszarpać. Wracając do środowego starcia – faworytem spotkania jest drużyna TGD. Przypomnijmy, że obie drużyny rywalizowały ze sobą w sezonie Jesień’22. Wówczas – w meczu rozegranym 10 października, lepszą ekipą okazała się drużyna ‘Drogowców’, która wygrała 2-1. Uważamy, że przed środowym starciem właśnie taki wynik jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Choć nie do końca pokazują to wyniki z obecnego sezonu, drużyna ‘Tygrysów’ prezentuje się całkiem nieźle. Niestety – w SL3 nie przyznajemy punktów za styl i jeśli ‘Tygrysy’ chcą poprawić wynik w tabeli z poprzedniego sezonu, muszą zacząć wygrywać. Dwa ostatnie sezony Tiger kończył dokładnie w środku stawki. Jak będzie w tym sezonie?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BL Volley – Husaria MD Clean&Bud

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Mająca drugoligowe ambicję, drużyna BL Volley zanotowała świetny start sezonu Wiosna’23. Na początek, drużyna w biało-pomarańczowych barwach wygrała ze Speednetem 2 oraz Craftveną i co więcej – zdobyła przy tym komplet punktów. Z tym jak pamiętamy w poprzednim sezonie bywały problemy i koniec końców – był to jeden z głównych czynników przez które, drużynie BL Volley nie udało się awansować. Z dziewięciu wygranych spotkań w sezonie Jesień’22, BL aż w pięciu meczach, dzielił się punktami ze swoim rywalami. Póki co, choć nie bez problemów (w meczu z Craftveną) udało się zgarnąć komplet punktów. Przestrzegamy jednak przed hurraoptymizmem. Wszystko za sprawą tego, że poprzedni sezon, BL tez miał 6 punktów po dwóch kolejkach a co było potem, każdy doskonale pamięta. Wróćmy jednak do tego co dzieje się w tym sezonie. Wieczorem, drużyna Wojciecha Strychalskiego zmierzy się z drużyną Husarii Gdańsk. Dla ‘Rycerzy’ środowe spotkanie będzie już piątym meczem w sezonie Wiosna’23. Póki co, Husaria nie może mówić o dobrym starcie. Drużynie Grzegorza Żyły-Stawarskiego udało się jak do tej pory wygrać zaledwie jedno spotkanie i jeśli szybko się coś nie zmieni, szansa na to, że drużyna poprawi wynik z poprzedniego sezonu jest dość nikła. Uważamy, że o punkty w środowy wieczór będzie im piekielnie trudno. Z drugiej strony, skoro udało się z Bayerem, to czemu nie miałoby się udać z BLem?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0