Miesiąc: listopad 2022

Zapowiedź – MATCHDAY #32

Nie licząc dnia zarezerwowanego na baraże i mecze gwiazd, przed nami ostatnie cztery dni meczowe w sezonie Jesień’22. W poniedziałek dojdzie do kilku bardzo ciekawych spotkań. Dwa z nich będą szalenie ważne w kontekście walki o podium. Mowa tu o konfrontacji Speednetu z Eko-Hurtem oraz trzecioligowym starciu, pomiędzy TGD a BL Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Husaria MD Clean&Bud – Speednet 2

Godz.: 19:00, boisko nr 2

W poniedziałkowy wieczór, zmagania w sezonie Jesień’22 skończy kilka drużyn. Do tej grupy, zaliczają się ekipy Husarii oraz Speednetu 2. O ile ‘Programiści’ po meczu z Husarią stoczą jeszcze jeden pojedynek – z Craftveną, tak dla Husarii będzie to ostatnie starcie w obecnej edycji. Dodatkowo – będzie to okazja do podreperowania swojego dorobku punktowego. W dwunastu meczach sezonu Jesień’22 – drużyna Grzegorza Żyły-Stawarskiego zdobyła 18 oczek. Na taki bilans złożyło się pięć zwycięstw oraz siedem porażek. Jak podsumować obecny sezon ‘Rycerzy’? Cóż – nie mamy w tej kwestii jednoznacznego zdania. Z jednej strony, przed ostatnim spotkaniem w sezonie, drużyna Husarii ma o dwa razy więcej punktów niż w edycji Wiosna’22. Dodatkowo w trakcie sezonu, była to drużyna, która potrafiła postraszyć faworyzowane ekipy, które dziś walczą o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Co do tego, że Husaria poczyniła znaczny postęp – nikt nie ma wątpliwości. Z drugiej strony wydaje nam się, że ambicje i potencjał drużyny sprawiają, że z obecnej edycji można było wycisnąć nieco więcej. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarliśmy – w przyszłym sezonie powinno być jeszcze lepiej. Co do Speednetu – cóż, tu również mamy mieszane uczucia. ‘Programiści’ podobnie jak Husaria – poczyniła pewien postęp. Problem ‘Programistów’ jest taki, że chcąc dogonić rywali, Speednet powinien robić postępy szybciej niż inni. W innym przypadku zostanie zachowany status quo, a to – zbyt dużo wygranych ‘Programistom’ nie przyniesie.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BL Volley – TGD

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Sporo podobnych zdań pisaliśmy w ostatnim czasie, ale bezpośrednie spotkanie, do którego dojdzie o godzinie 19:00 zdaje się być najważniejszym meczem sezonu dla drużyn BL Volley oraz TGD. Bardzo dużo wskazuje bowiem na to, że drużyna, która przegra pojedynek – wypisze się z walki o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Co ciekawe – obie drużyny przystąpią do poniedziałkowego starcia po porażkach, odniesionych w minionej kolejce. Trzecia siła obecnego sezonu – drużyna TGD, musiała uznać wyższość świeżo upieczonego mistrza – drużyny Info Distributions. Spadkowicz z drugiej ligi – drużyna BL Volley, przegrała z kolei z ekipą AXIS i to bardzo mocno skomplikowało ich sytuację w tabeli. Obecnie, poza wspomnianą drużyną Info Distributions, która jest już poza ‘konkursem’, o podium rozgrywek, walczą cztery drużyny. Najlepszą sytuacje zdaje się mieć drużyna AXIS, która plasuje się na drugim miejscu w lidze a na dodatek – ma do rozegrania jedno spotkanie z dziewiątą drużyną w tabeli – Wolves Volley. Poza dwoma kolejnymi drużynami – BL oraz TGD, szansę na podium ma również…Bayer Gdańsk, który kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Do końca sezonu, ‘Aptekarze’ rozegrają jeszcze dwa mecze, w których będą zdecydowanym faworytem. Jeśli drużyna Mateusza Grudnia podoła zadaniu to na ich kontach będzie 28 oczek, a to z kolei oznacza, że Bayer ma realną szansę na ‘pogodzenie faworytów’. Wracając jednak do poniedziałkowego meczu to uważamy, że nieznacznym faworytem spotkania, będzie ekipa BL Volley. Wydaje się jednak, że w meczu dojdzie do podziału punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Volley Gdańsk – MPS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Powiedzmy sobie szczerze. Czy ktoś kto czyta tę zapowiedź spodziewał się, że w końcówce sezonu Jesień’22, MPS Volley będzie znajdował się w takich tarapatach? My nie. Obecnie drużyna Jakuba Nowaka znajduje się na trzecim miejscu w grupie spadkowej i choć z ligi – nie spadnie bezpośrednio, to istnieje bardzo duże ryzyko, że to właśnie oni zakończą sezon na miejscu barażowym. Z pewnością – takiego scenariusza, Miłośnicy Piłki Siatkowej chcieliby uniknąć. Poziom drugiej ligi w obecnym sezonie jest stosunkowo wysoki, a to z kolei oznacza, że jeśli MPS zagrałby w barażu – to nie zdziwilibyśmy się, gdyby te spotkanie przegrał. Nie wybiegajmy jednak zbyt daleko w przyszłość. Gracze w niebieskich strojach wciąż mają bowiem szansę na odmienienie swojego losu i zapewnienie sobie utrzymania. Przed Miłośnikami Piłki Siatkowej dwa bardzo ważne spotkania w obecnym tygodniu rozgrywek. Poza meczem z Volley Gdańsk, MPS zmierzy się również z pogodzoną ze spadkiem – drużyną AVOCADO friends. O ile w tym drugim meczu, MPS będzie faworytem, tak w konfrontacji z Volley Gdańsk – to ‘żółto-czarni’ zdają się mieć więcej argumentów po swojej stronie. Po raz ostatni obie drużyny mierzyły się ze sobą kilka tygodni temu, w rundzie zasadniczej. Wówczas, po bardzo dobrym meczu, Volley Gdańsk ograł swoich rywali za komplet punktów. Sam mecz z MPS-em nie był wyjątkiem. Volley Gdańsk znajduje się obecnie w świetnej formie co potwierdza pięć ostatnich meczów, w których Volley sięgnął po 15 punktów! Czy w poniedziałkowy wieczór, drużyna Dariusza Kuny to potwierdzi?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Merkury – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Nie ma co do tego wątpliwości – Merkury jest już na ostatniej prostej do tego, by stać się najbardziej utytułowaną drużyną w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Do momentu pisania tej zapowiedzi, podział tytułów mistrzowskich wygląda następująco:

– Merkury, Volley Gdańsk – po 3 tytuły

– Eko-Hurt – 1 tytuł.

Aby tak się jednak stało, drużyna Piotra Peplińskiego, musi postawić kropkę nad ‘i’. Obecnie, gracze w granatowych strojach mają dwa punkty przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem – drużyną CTO Volley. Jako, że do bezpośredniego pojedynku obu drużyn, dojdzie we wtorkowy wieczór to Merkury musi zrobić wszystko, aby zostawić sobie nad najgroźniejszym rywalem, bufor bezpieczeństwa. Ten będzie zachowany, jeśli Merkury upora się z ZCP Volley Gdańsk co przecież takie oczywiste nie jest. Drużyna Przemysława Wawera, mimo że nie ma już szans na podium rozgrywek, z pewnością nie odpuści i będzie chciała powalczyć o wygraną. Jedną rzeczą są ambicje drużyny, inną z kolei obecna dyspozycja. Trudno w to uwierzyć, ale ZCP Volley Gdańsk przystąpi do spotkania po najgorszej serii od początku występów drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Z siedmiu ostatnich pojedynków, brązowi medaliści poprzedniego sezonu wygrali…zaledwie jeden mecz. Co ciekawe – zła seria rozpoczęła się 3 października, kiedy drużyna ‘żółto-czarnych’ przegrała 1-2 z…Merkurym. Jak będzie w poniedziałkowy wieczór?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet – Eko-Hurt

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Dla Speednetu, Eko-Hurt jest jak sól w oku, jak drzazga, która wbiła się pod paznokieć. Jak ość, która stanęła w gardle czy kac po sylwestrowej nocy. W skrócie – są rywalem, który Speednetowi cholernie nie leży. Nieco o historii rywalizacji obu drużyn napisaliśmy przy okazji zapowiedzi spotkania, do którego doszło w rundzie zasadniczej. Wówczas pisaliśmy o tym, że obie drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta mierzyły się już dziesięciokrotnie, z czego Eko-Hurt wygrał sześć pojedynków. Cóż. Mimo, że do bezpośredniego starcia, Speednet podchodził z rewelacyjną serią – ośmiu zwycięstw z rzędu i w naszych oczach był wyraźnym faworytem to zakończyło się kolejnym – siódmym już zwycięstwem ‘Hurtowników’. Co ciekawe – do bezpośredniego spotkania ze Speednetem, Eko-Hurt nie przystępował w najwyższej formie, bo po trzech porażkach z rzędu i kiepskiej pozycji w tabeli. Wydaje się, że mecz ze Speednetem, był dla drużyny Konrada Gawrewicza punktem zwrotnym w obecnej edycji. Wliczając w to spotkanie z ‘Różowymi’, od 3 października Eko-Hurt wygrał sześć z ośmiu meczów i obecnie – wciąż ma szansę na medale. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że kwestia brązowych medali rozstrzygnie się pomiędzy Eko-Hurtem a Speednetem. W lepszej sytuacji są ‘Programiści’, którzy mają o jeden punkt przewagi a na dodatek, rozegrali jeden mecz mniej. Niezależnie od tego – poniedziałkowe starcie zapowiada się bardzo interesująco. Wydaje nam się, że faworytem spotkania mimo wszystko, pozostają gracze Speednetu. Czy Eko-Hurt zdoła nas zaskoczyć po raz kolejny? W ostatnich dwóch spotkaniach – typowaliśmy na ich rywali, a mimo to ‘Hurtownicy’ wygrali z ZCP oraz CTO Volley. Czy w poniedziałek dorzucą kolejną wygraną?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Craftvena – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Do podreperowania dorobku punktowego – Craftvenie pozostały dwa spotkania. Poza meczem ze Speednetem 2, ‘Rzemieślnicy’ zmierzą się również z będącą w gazie – drużyną Speednetu i prawdę mówiąc – tylko w poniedziałek będą faworytem meczu. Dla obu drużyn, poniedziałkowe starcie będzie już ósmym meczem w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Jak dotychczas – zdecydowanie lepszym bilansem może pochwalić się Craftvena, która wygrała siedem spotkań i tylko raz – niemal równo dwa lata temu – wygrał Speednet w stosunku 2-1. Wydaje się, że dominacja Craftveny nad Speednetem, którą obserwowaliśmy od kilku lat zdaje się powoli zacierać. Owszem – nadal to Craftvena będzie faworytem poniedziałkowej rywalizacji jednak nie sposób zauważyć, że ‘Rzemieślnicy’ są jedną z nielicznych ekip, które w stosunku do minionych sezonów – zanotowały wyraźny spadek formy. Po jedenastu meczach sezonu Jesień’22 wszystko wskazuje na to, że będzie to najgorszy sezon Craftveny, od kiedy ci, przystąpili do zmagań w rozgrywkach SL3. Wyniki osiągane przez ‘Rzemieślników’ w obecnym sezonie mogą być pewnym zaskoczeniem. Chwilę przed rozpoczęciem sezonu Jesień’22 uznaliśmy, że kilka wzmocnień solidnego i przede wszystkim ogranego składu graczy w czarnych koszulkach wystarczy do zdecydowanie lepszej gry. Jak pokazała jednak historia – było inaczej. Poniedziałkowy mecz ze Speednetem może być jednak plastrem na zranione ego drużyny, które z pewnością w obecnym sezonie ucierpiało.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #31

Za nami czwartkowa seria gier po której poznaliśmy mistrza trzeciej ligi. Po świetnych zawodach, drużyna Info Distributions ograła trzecią siłę obecnego sezonu – ekipę TGD i zagwarantowała sobie złote medale. W odwrotną stronę – bilety do trzeciej ligi zapewnili sobie gracze ACTIVNYCH Gdańsk, którzy po jednym sezonie w drugiej lidze, muszą pogodzić się z goryczą związaną ze spadkiem do niższej ligi. Zapraszamy na podsumowanie!

Niepoloty – Oliwa Team 2-1 (22-20; 18-21; 21-19)

Jak wyliczył ‘tygodnik kibica’ – Niepolotom do utrzymania w drugiej lidze, w ostatnich trzech meczach sezonu – potrzeba pięciu punktów. W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy, że choć jest to plan ambitny to jest absolutnie do wykonania. Ostatnie trzy pojedynki Niepolotów w sezonie Jesień’22 to mecze z Oliwą, ACTIVNYMI oraz Zmieszanymi. Na pierwszy ogień poszła ekipa Oliwy. W zapowiedzi przedmeczowej wskazaliśmy, że to drużyna Tomasza Kowalewskiego będzie faworytem spotkania. Podskórnie przeczuwaliśmy jednak, że będzie to wyrównane i emocjonujące starcie. Pierwszy set rywalizacji zaprowadził nas do stanu 9-9. W połowie seta Niepoloty objęły prowadzenie 14-10. To co mogliśmy zaobserwować do tego stanu to fakt, że obie drużyny były bardzo dobrze dysponowane na siatce, czego o przyjęciu – niestety, nie można powiedzieć. Mimo kilkupunktowego prowadzenie drużyny Mateusza Bone z czasem gra się wyrównała (18-18) i końcówka seta to emocjonująca wymiana, która zakończyła się szczęśliwie dla Niepolotów, którzy zgarnęli bardzo ważny punkt w kontekście utrzymania. Na początku drugiej partii, Oliwa postanowiła nieco zamieszać w składzie. Na przyjęcie przeszedł Dawid Plichtowicz natomiast Paweł Skrzypkowski – zameldował się na środku. Po chwili od gwizdka sędziego rozpoczynającego drugą partię – Oliwa prowadziła 8-4. Dalsza część seta to skuteczna gra w ataku ‘Oliwiaków’ oraz wiele skutecznych obron, po których następowały skuteczne kontry. Efekt? Wynik 14-7 dla Oliwy. Mimo wydawałoby się bezpiecznego prowadzenia – Oliwa niemal roztrwoniła pod koniec zbudowaną zaliczkę. Ostatecznie – gracze w zielonych strojach postawili kropkę nad ‘i’, a tym samym doprowadzili do wyrównania w setach. Ostatni ‘rozdział’ rywalizacji to przewaga, którą na początku seta, zbudowała sobie Oliwa (10-6). Mimo wysokiego wydawałoby się prowadzenia – po chwili to Niepoloty zanotowały dobrą serię i objęli prowadzenie 16-14. Końcówka seta to emocjonująca walka, która zakończyła się finalnie zwycięstwem drużyny Mateusza Bone (22-20).

Info Distributions – TGD 3-0 (21-15; 21-15; 21-17)

Mimo, że wynik nie do końca to pokazuje – to był kawał dobrej, trzecioligowej siatkówki. Mecz rozgrywany na boisku numer 2 wzbudził konkretne zainteresowanie. Poza liczną publicznością, która kapitalnie dopingowała drużyny, z podziwu odnośnie poziomu meczu – nie mogli wyjść również drugoligowcy, którzy przyglądali się temu, co dzieje się w meczu. A działo się naprawdę dużo. Zacznijmy od tego, że dla Info Distributions – wygrana za komplet punktów oznaczała wygraną w lidze. W zapowiedzi przedmeczowej nie do końca wierzyliśmy w taki scenariusz. Gracze w biało-czarnych barwach tracili w obecnym sezonie sporo punktów i uznaliśmy, że w konfrontacji z trzecią siłą obecnego sezonu – będzie podobnie. ‘Drukarze’ mieli na ten wieczór jednak inny plan. Na początku pierwszego seta, byliśmy świadkami wyrównanej walki obu drużyn (8-8). Mniej więcej w połowie seta, zaczęła zarysowywać się przewaga Info Distribution (15-8), która wykorzystała fakt sporej niemocy w szeregach rywali. Powiedzmy sobie szczerze – taki wynik sprawił, że nikt o zdrowych zmysłach nie myślał już o potencjalnym twiście. Po chwili – zgodnie z przypuszczeniami – Info cieszyło się z wygranej seta (21-15). Druga odsłona rywalizacji, rozpoczęła się od problemów w przyjęciu TGD. Po zagrywce Ernesta Kurysa, Info objęło prowadzenie 10-6. W dalszej części seta, TGD popełniało sporo błędów, w efekcie których – ich rywale objęli prowadzenie 17-12 a następnie wygrali seta do 15. To oznaczało, że jeśli Info Distributions wygra trzeciego seta to stanie się mistrzem trzeciej ligi. Ta myśl, choć kiełkowała w głowach graczy na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego – nie sparaliżowała graczy w biało-czarnych barwach. Wręcz przeciwnie – po dobrej jakościowo siatkówce – Info Distributions objęło w połowie seta prowadzenie 11-6 i postawienie kropki nad ‘i’, było już tylko formalnością. Ostatecznie gracze Macieja Skowrońskiego wygrali tę partię do 17 i tym samym zagwarantowali sobie wygraną trzeciej ligi. Styl, w którym dokonała tego drużyna (12 wygranych w 12 spotkaniach) robi wrażenie. Gratulacje!

BH Rent MiszMasz – Dziki Wejherowo 2-1 (21-17; 15-21; 21-15)

Pisaliśmy to w zapowiedzi meczu, pisaliśmy również przy okazji podsumowań innych spotkań. A co nam tam – napiszemy raz jeszcze. BH Rent MiszMasz kontynuuje kapitalną formę i wygrywa kolejne – ósme już spotkanie w sezonie Jesień’22. Dzięki temu – gracze Tomasza Walaskowskiego są już o krok od tego, by zapewnić sobie miejsce wśród pięciu najlepszych drużyn w drugiej lidze. Powiedzmy sobie wprost – gdyby ktoś przed sezonem powiedział nam, że obecny sezon skończy się dla MiszMaszu w taki sposób – to pewnie byśmy przytaknęli, ale na lata – mielibyśmy sygnał, by uważać na słowa tego wariata. Pisząc całkiem serio – nie mamy co do tego wątpliwości – to ‘prime’ MiszMaszu i gracze w czarnych strojach mogą żałować, ze sezon dla nich dobiegł końca. W rywalizacji z Dzikami, rozpoczęło się od prowadzenia graczy z Wejherowa (7-3). Po serii kilku błędów własnych ‘Dziczyzny’ – to MiszMasz objął prowadzenie 11-9. Falowana gra obu drużyn, doprowadziła nas do stanu 15-15. W końcówce – więcej jakości było po stronie ‘Hotelarzy’, którzy wygrali seta do 17. Druga odsłona to skuteczny rewanż drużyny Dzików. Po zagrywce Krzysztofa Kopernika, Dziki Wejherowo objęły prowadzenie 9-4. Tym razem – w odróżnieniu od pierwszej partii, gracze w niebieskich strojach nie popełnili tych samych błędów i bez większych problemów dowieźli wygraną do końca (21-15). O zwycięstwie w meczu, musiał zadecydować trzeci set. Ten rozpoczął się od miażdżącej wręcz przewagi ‘Hotelarzy’. Po bloku Jakuba Waszkiewicza, na tablicy wyników było 7-0 dla MiszMaszu i stało się jasne, że BH Rent już tego nie wypuści. Ostatecznie set ten zakończył się zwycięstwem graczy w czarnych strojach (21-15).

Niepoloty – ACTIVNI Gdańsk 2-1 (18-21; 21-17; 21-14)

To już koniec nadziei ACTIVNYCH Gdańsk na utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej. Przygoda drużyny Artura Kurkowskiego w SL3 to prawdziwa sinusoida.

– Wiosna’21 – trzynaste miejsce w drugiej lidze i spadek

– Jesień’21 – czwarte miejsce w trzeciej lidze – brak awansu

– Wiosna’22 – drugie miejsce w trzeciej lidze – awans do drugiej ligi

– Jesień’22 – spadek do trzeciej ligi

Cóż. Mówimy o drużynie, która zdaje się być za mocna na trzecią a zbyt słaba na drugą ligę. Przed rozpoczęciem spotkania, Redakcja ucięła sobie kilkuminutową rozmowę z graczami ACTIVNYCH i konkluzja z rozmowy była taka – że niezależnie od tego czy się z ACTIVNYMI lubimy – to mówimy wprost. Mając w składzie takie nazwiska i nie wygrać ani jednego meczu w drugiej lidze – można nazwać wstydem. Uważamy, że drużyna dysponuje zdecydowanie większym potencjałem niż wskazują na to wyniki, miejsce w tabeli a przede wszystkim gra drużyny. Mimo dość nieciekawego obrazu, który nam się wyłania – drużyna ACTIVNYCH przystępowała do meczu z Niepolotami z wielkimi nadziejami. Ich rywalem była bowiem drużyna, która w obecnym sezonie również gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. Pierwszy set rywalizacji to wyrównana walka obu drużyn do stanu 10-10. W drugiej połowie seta, po kilku akcjach Roberta Skwiercza, ACTIVNI objęli prowadzenie 15-11, które pozwoliło im kontrolować przebieg gry i wygrać seta do 18. Niestety dla nich – było to wszystko na co było ich stać. W drugim secie po wyrównanym fragmencie (16-16) – to Niepoloty zaprezentowały więcej jakości. Po kilku punktach Mateusza Szymczaka, Niepoloty objęły prowadzenie 19-16 i po chwili doprowadzili do wyrównania w setach. Decydująca partia to jednostronne widowisko i zdecydowana przewaga jakości po stronie Niepolotów. ACTIVNI Gdańsk popełniali w tej partii sporo błędów własnych a to przy solidnej grze przeciwników – wystarczyło by to Niepoloty cieszyły się z bardzo ważnego zwycięstwa.

Bayer Gdańsk – Wolves Volley 3-0 (21-14; 21-18; 21-17)

Czyżby powoli kreował nam się scenariusz, który nieśmiało kreśliliśmy w zapowiedziach przedmeczowych? Przypomnijmy, że w nich, wskazywaliśmy na to, że jeśli Bayer Gdańsk wygra za komplet punktów, to biorąc pod uwagę ich terminarz do końca sezonu – być może będzie w stanie włączyć się do walki o podium rozgrywek. Dodatkowego smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że swoje spotkanie w stosunku 0-3 przegrała ekipa TGD, która znajduje się obecnie na najniższym stopniu podium. Obecnie – po kolejnym świetnym meczu, Bayer Gdańsk traci do podium rozgrywek cztery oczka, ale trzeba tu wspomnieć o bardzo ważnych dwóch sprawach:

– ‘Aptekarze’ mają rozegrane o jedno spotkanie mniej od drużyn znajdujących się na podium

– podczas gdy Bayer będzie się mierzył z jedenastą oraz dwunastą siłą trzeciej ligi – drużyny z miejsc 1-3 będą się mierzyły w bezpośrednich spotkaniach.

Podsumowując – piękny sen ‘Aptekarzy’ trwa i kto wie – czy ten nie zakończy się absolutnym szaleństwem, którym byłby podium rozgrywek. Nawet jeśli do tego nie dojdzie to uważamy, że ‘Aptekarze’ są jednym z największych wygranych sezonu Jesień’22. Progres, który poczyniła drużyna w ostatnim czasie jest oszałamiający. Do tego atmosfera, która ‘niesie’ wręcz graczy sprawia, że trudno nam się do czegokolwiek przyczepić. W czwartkowy wieczór, drużyna Mateusza Grudnia toczyła w teorii najtrudniejsze z pozostałych w tym sezonie spotkań. Mimo to – nie miała większego problemy by sięgnąć po komplet punktów. Ok – w meczu były momenty, w których wydawało się, że Wolves zdołają wygrać seta, ale gdy tylko robiło się groźnie – machina Bayera podkręcała tempo. Finalnie, drużyna Mateusza Grudnia sięga po bardzo ważne trzy punkty i wydaje się, że nie jest to ich ostatnie słowo.

Craftvena – Tiger Team 0-3 (15-21; 15-21; 18-21)

Dla obu drużyn, czwartkowa rywalizacja była drugim bezpośrednim meczem w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Po raz pierwszy, obie drużyny zmierzyły się 31 maja, w sezonie Wiosna’22. Wówczas, lepszą drużyną okazała się ekipa ‘Tygrysów’, która wygrała mecz, zdobywając przy tym komplet punktów. Biorąc pod uwagę formę obu drużyn w ostatnim czasie, uznaliśmy że Tiger jest faworytem, ale z pewnością – czeka ich trudne zadanie. To, biorąc pod uwagę fakt, ze ‘Tygrysy’ musiały radzić sobie w zaledwie pięciu graczy, było tym bardziej pewne. Samo spotkanie pokazało jednak, że gracze nieobecnego w czwartkowy wieczór – Mateusza Sokołowskiego, byli drużyną wyraźnie lepszą od swoich rywali. W pierwszym secie, Tiger błyskawicznie zbudował sobie kilkupunktową przewagę (12-7), po której kontrolował przebieg gry. Druga odsłona, nie zmieniła w tej kwestii zbyt wiele. Po wyrównanym początku seta (8-8 oraz 12-12), Tiger Team zaprezentował się ze świetnej strony w drugiej części tej partii i po ataku Jarosława Szmigielskiego – objął prowadzenie 18-13. Rezultat, który można było zaobserwować na tablicy wyników oznaczał koniec emocji w secie. Najciekawszą partią w meczu – była ta ostatnia. Finalna odsłona, rozpoczęła się od remisu 10-10. W dalszej części seta, po ataku Dawida Białka, było już po 15. W końcówce – szalę zwycięstwa na stronę ‘Tygrysów’ przechylił duet Szmigielski – Białek i finalnie – Tiger Team mógł cieszyć się z czwartego zwycięstwa po komplecie punktów w obecnym sezonie. Dzięki temu – drużyna ‘Tygrysów’ wskoczyła na siódme miejsce w tabeli.

Zapowiedź – MATCHDAY #31

Przed nami ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. Najciekawszym meczem zdaje się pojedynek pomiędzy Info Distributions oraz TGD. Na brak emocji nie będziemy narzekali również w dolnych rejonach drugiej ligi, gdzie poznamy prawdopodobnie pierwszych spadkowiczów. Zapraszamy na zapowiedź!

Niepoloty – Oliwa Team

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Przed Niepolotami – jeden z najważniejszych dni w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Jest bowiem duża szansa, że w czwartkowy wieczór okaże się czy Niepoloty uciekną spod gilotyny. Obecnie – drużyna Mateusza Bone znajduje się na dwunastym miejscu w tabeli. Gdyby sezon Jesień’22 kończył się w momencie pisania tej zapowiedzi – Niepoloty pożegnałyby się z drugą klasą rozgrywkową. Biorąc pod uwagę przedsezonowe prognozy – w oczach Redakcji i kibiców w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta – taki wynik byłby prawdziwą sensacją. Przypomnijmy, że wówczas uważaliśmy, że połączenie dwóch bardzo doświadczonych ekip (Nieloty oraz Epo-Project) sprawi, że drużyna ‘Pingwinów’ będzie w stanie spokojnie znaleźć się w górnej części tabeli. Niestety dla drużyny Mateusza Bone – w ślad za prognozami nie poszły wyniki. W środkowej części sezonu – sytuacja Niepolotów zdawała się być niemal beznadziejna. Ostatni okres to jednak wyraźna poprawa gry, która sprawiła, że Niepoloty wygrały dwa z czterech ostatnich meczów. Mimo, że drużyna wciąż znajduje się na miejscu spadkowym to trzeba zauważyć, że do końca sezonu mają do rozegrania aż trzy mecze. Terminarz, który mają do końca ‘Pingwiny’ oraz fakt, że drużyny, które wyprzedzają ich w tabeli rozegrali o co najmniej dwa spotkania więcej – sprawia, że Niepoloty wciąż mają ogromną szansę na utrzymanie. Aby tak się jednak stało – muszą zdobyć w czwartek punkty. Okazję do tego, będą mieli dwukrotnie. Poza meczem z Oliwą zmierzą się również z ACTIVNYMI Gdańsk. Wydaje się dość oczywiste, że to ten pierwszy mecz – z Oliwą Team będzie bardziej wymagającym zadaniem.  Dla Oliwy czwartkowy mecz będzie przedostatnim pojedynkiem w sezonie Jesień’22. Dotychczasowy bilans – nie powala na kolana. Oliwa wygrała zaledwie cztery z jedenastu spotkań w sezonie i wynik ten – zaczyna łudząco przypominać poprzednią edycję. Czwartkowy mecz będzie zatem doskonałą okazją do poprawy dorobku punktowego oraz miejsca w tabeli.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Info Distributions – TGD

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Spotkanie do którego dojdzie o godzinie 20:35 z dużą dozą prawdopodobieństwa – da nam odpowiedzi w kwestii podziału miejsc na podium. Na centralnym boisku zmierzą się bowiem lider rozgrywek – Info Distributions z drużyną TGD, która znajduje się obecnie na najniższym stopniu podium. Sumarycznie w obecnym sezonie obie drużyny rozegrały dwadzieścia dwa spotkania, w których zanotowały zaledwie…jedną porażkę. Ta, przydarzyła się ‘Drogowcom’ w meczu do którego doszło kilka tygodni temu a rywalem była ekipa AXIS, która obecnie znajduje się na drugim miejscu. Jeśli chodzi o drużynę Info Distributions to ‘Drukarze’ pozostają obecnie jedyną ekipą spośród wszystkich 38 drużyn, które w obecnym sezonie nie przegrały ani jednego meczu. Co więcej – w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, w której wystąpiło łącznie już 67 drużyn – Info również jest jedyną drużyną, która nie zaznała smaku porażki. Obecnie można się zastanawiać czy drużyna Macieja Skowrońskiego stanie się pierwszą drużyną w historii trzecioligowych rozgrywek, która wygra wszystkie mecze w sezonie. O to nie będzie jednak łatwo. Poza bardzo wymagającym meczem z TGD, ‘Biało-czarni’ zmierzą się również z BL Volley i to spotkanie – również zapowiada się emocjonująco. Wracając jednak do czwartkowej rywalizacji wydaje się, że nieco większe szansę na zwycięstwo, a tym samym zapewnienie sobie awansu do wyższej klasy rozgrywkowej – mają gracze Info Distributions. Dodatkowo – jeśli wygrają dziś za komplet punktów to na jedną kolejkę przed zakończeniem ligi – zapewnią sobie tytuł mistrzowski. Wydaje nam się, że na koronacje – gracze Macieja Skowrońskiego będą musieli jednak chwilę poczekać. Zdaniem Redakcji – najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na czwartkowy wieczór jest wygrana Info Distributions po podziale punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

BH Rent MiszMasz – Dziki Wejherowo

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Trzecią drużyną, która skończy ligowe zmagania po Volley Surprise oraz Dream Volley – będzie ekipa BH Rent MiszMasz. W dwunastu spotkaniach sezonu Jesień’22, ‘Hotelarze’ wygrali siedem meczów i pięć razy schodzili z parkietu ‘na tarczy’. Dzięki temu – drużyna Tomasza Walaskowskiego plasuje się obecnie na wysokim – szóstym miejscu w ligowej tabeli. Wynik ten, po czwartkowym spotkaniu może być jeszcze lepszy. Tak się składa, że gracze w czarnych strojach – zmierzą się z drużyną Dzików Wejherowo, która zgromadziła identyczną liczbę punktów. Prawdę mówiąc – nawet jeśli drużynie MiszMasz nie uda się wygrać to nie zmieni to postaci rzeczy. Obecna edycja jest bez wątpienia najlepszym sezonem drużyny w historii ich występów w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Przypomnijmy, że w poprzednich edycjach – ‘Hotelarze’ do samego końca musieli drżeć o drugoligowy byt. Kilka świetnych transferów, które uzupełniły skład sprawiły, że MiszMasz zrobił ogromny krok naprzód. Czy gracze Tomasza Walaskowskiego mają szansę zająć miejsce w górnej szóstce? Mimo laurki, którą wystawiliśmy przed chwilą drużynie wydaje się, że to Dziki Wejherowo będą faworytem spotkania. Trzeba przy tym zaznaczyć, że drużyna z Wejherowa jest ekipą, która spośród wszystkich 38 drużyn w ligowej stawce – jest ekipą najmniej przewidywalną. W trakcie sezonu, gracze w niebieskich trykotach potrafią ograć drużynę, która prawdopodobnie za chwilę będzie grała w pierwszej lidze, a jednocześnie przegrać z drużyną, która jest jedną nogą w trzeciej klasie rozgrywkowej. Wydaje się, że mecz z sąsiadem z tabeli i potencjalna strata piątego miejsca sprawi, że Dziki staną na wysokości zadania i w pełni zmobilizowani – poradzą sobie z rywalem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Niepoloty – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Jeśli nie teraz to kiedy? To już absolutnie ostatni moment na to, by odmienić swój los i podjąć próbę utrzymania w drugiej lidze przez ACTIVNYCH. Aby jednak taki scenariusz mógł się zrealizować, to gracze Artura Kurkowskiego nie dość, że muszą wygrać spotkanie z Niepolotami za komplet punktów – to na dodatek muszą liczyć, że ich rywale przegrają wszystko do końca sezonu. W skrócie – utrzymanie w lidze przez ACTIVNYCH brzmi równie wiarygodnie jak to, że za naszą wschodnią granicą, skończy się jutro wojna. Aby w ogóle marzyć o takim scenariuszu – ACTIVNI muszą zagrać kapitalne zawody, co biorąc pod uwagę ich ostatnie występy, nie jest zbyt prawdopodobne. Wracając jednak do tego co działo się w trakcie sezonu nie sposób nie zauważyć, że czasami ACTIVNI wysyłali sygnał na to, że są gotowi powalczyć o utrzymanie. W kilku spotkaniach zabrakło jednak umiejętności – w kilku z kolei szczęścia. Nieco inaczej sytuacja wygląda w obozie Niepolotów, bo ich forma jest ewidentnie na krzywej wznoszącej. Ostatnia wygrana drużyny Mateusza Bone z Dzikami Wejherowo pokazała, że ‘Pingwiny’ są w stanie powalczyć o punkty z niemal każdą drużyną w drugiej lidze. Wydaje się dość oczywiste, że w pozostałych trzech spotkaniach w sezonie Jesień’22, Niepoloty celują w co najmniej pięć punktów. Taki wynik zapewniłby im nie dość, że utrzymanie to na dodatek uniknięcie barażu. Biorąc pod uwagę, że Niepoloty będą mierzyli się z Oliwą, ACTIVNYMI oraz Zmieszanymi – pięć punktów jest ambitne, ale jak najbardziej realne.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Bayer Gdańsk – Wolves Volley

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Rewelacja sezonu – bo tak trzeba chyba nazwać drużynę Bayer Gdańsk, przystąpi w czwartkowy wieczór do jedenastego spotkania w edycji Jesień’22. O tym, że nasze słowa nie są pustymi frazesami, które miałyby połechtać ego ‘Aptekarzy’ niech poświadczy fakt, że obecnie drużyna Mateusza Grudnia plasuje się na wysokim – szóstym miejscu w tabeli. Jakby tego było mało, do końca sezonu Jesień’22, mają do rozegrania aż trzy spotkania czyli o co najmniej jedno więcej niż wszystkie drużyny, które wyprzedzają ich w ligowej tabeli. Czemu o tym piszemy? Uważamy, że Bayer stać na to, by w końcówce sezonu powalczyć o lepsze miejsce w tabeli. Za takim scenariuszem przemawia fakt, że obecnie – sprzyja im terminarz pozostałych spotkań. Poza czwartkową rywalizacją z ósmą siłą obecnego sezonu – drużyną Wolves Volley, Bayer Gdańsk zmierzy się w końcówce z jedenastą oraz dwunastą drużyną w lidze. Uważamy, że w każdym z wymienionych spotkań – Bayer będzie faworytem. Jeśli zgarnąłby w tych meczach komplet – dziewięciu oczek to kto wie…Nie ma co jednak wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Uważamy, że w meczu z Wolves Volley – mimo bycia faworytem, drużynie ‘Aptekarzy’ będzie bardzo trudno o komplet punktów. Mimo, że w ostatnim ligowym starciu – Wolves Volley nie zaprezentował się z najlepszej strony to jednak pamiętajmy, że jest to bardzo dobra – trzecioligowa drużyna, która nie zwykła przegrywać spotkań w stosunku 0-3. Jak będzie w czwartkowy wieczór? Wydaje nam się, że najbardziej prawdopodobny wynik to podział punktów, ze wskazaniem na ‘Aptekarzy’.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Craftvena – Tiger Team

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Przewidzieć w ostatnim czasie to, jak zaprezentuje się drużyna Tiger Team w nadchodzącym spotkaniu jest nie lada wyzwaniem. Dla drużyny Mateusza Sokołowskiego, czwartkowa konfrontacja z Craftveną będzie dwunastym meczem w sezonie Jesień’22. Jak do tej pory – ‘Tygrysy’ wygrały cztery pojedynki i aż siedmiokrotnie – musieli uznać wyższość swoich rywali. Wyniki osiągnięte przez drużynę sprawiają, że Tiger Team przystąpi do czwartkowej konfrontacji, jako dziewiąta siła obecnego sezonu. Na początku tej zapowiedzi wspomnieliśmy o elemencie nieprzewidywalności. Po początkowej fazie sezonu, w której drużyna Mateusza Sokołowskiego przegrała sześć z ośmiu spotkań – uznaliśmy, że ‘z tej mąki chleba nie będzie’. Nasze zdanie zmieniliśmy po dwóch kolejnych meczach ‘Tygrysów’, w którym ci – ograli DNV oraz przede wszystkim Wolves Volley. Forma, którą zaprezentowali w tych meczach ‘Tygrysy’, pozwalałał sądzić, że Tiger Team jest w stanie powalczyć o korzystny wynik w meczu z Chilli Amigos. Jak wyszło? Cóż – skończyło się ogromnym rozczarowaniem. W meczu, do którego doszło w poniedziałkowy wieczór, Tiger Team dopiero po raz drugi w obecnym sezonie – przegrał spotkanie, nie zdobywając przy tym ani jednego punktu. Dodatkowo – na tle Chilli Amigos zaprezentował się niekorzystnie, a w związku z tym – ponownie mamy problem ze wskazaniem faworyta ich meczu z Craftveną. Jeśli jesteśmy przy rozczarowaniach – nie sposób nie wspomnieć o ‘Rzemieślnikach’. ‘Czarne koszule’ po dziesięciu spotkaniach obecnego sezonu, znajdują się na jedenastym miejscu w ligowej tabeli. Jeśli obecny sezon skończyłby się w momencie pisania zapowiedzi – moglibyśmy mówić o najgorszym sezonie Craftveny w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Czy w końcówce sezonu – gracze Bartosza Zakrzewskiego zdołają poprawić swoją sytuację?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #30

Za nami środowa – pełna emocji seria gier. W trzydziestym dniu meczowym poznaliśmy kolejnego spadkowicza z pierwszej ligi – AVOCADO friends. Jeśli chodzi o odwrotny kierunek – bardzo ważny krok w kierunku awansu do elity zrobiła drużyna Hydra Volleyball Team. Zapraszamy na podsumowanie!

TGD – DNV 3-0 (21-17; 21-19; 21-13)

Mająca wymagający terminarz do końca sezonu – drużyna TGD, miała świadomość, że aby zachować szansę na bezpośredni awans do wyższej klasy rozgrywkowej – powinna wygrać z dwunastą drużyną trzeciej ligi za komplet punktów. To, co pokazało spotkanie nie było wcale takie proste jak mogłoby się wydawać. Początek spotkania rozpoczął się w wymarzony wręcz sposób dla drużyny DNV, która objęła prowadzenie 6-2 i zmusiła swoich rywali do wzięcia pierwszego czasu. Ten – przynajmniej w początkowej fazie seta na nic się zdał – TGD przy stanie 9-3 dla swoich rywali – ponownie musiał skorzystać z przerwy. Nie wiemy jakie słowa padły w tym czasie, ale efekt był taki, że po chwili na tablicy wyników mieliśmy już remis po 10 a następnie przewagę ‘Drogowców’, która została udokumentowana wygraną seta do 17. Jeszcze więcej emocji mieliśmy w środkowej partii. Po serii dobrych zagrywek drużyny z Gdyni, DNV objęło w tej partii prowadzenie 8-2. Pierwszy set rywalizacji pokazał jednak, że sześciopunktowa strata TGD nie jest dla drużyny czymś strasznym. Po dłuższym prowadzeniu drużyny DNV, ekipie Macieja Kota udało się doprowadzić do wyrównania po 15. Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym secie – druga część odsłony należała do ‘Drogowców’, która w kulminacyjnym momencie – zachowała więcej zimnej krwi. Trzeci set to wysoka przewaga, którą zdołała sobie zbudować ekipa ‘Drogowców’ (17-8). Po takim wyniku było wiadomo, że krzywda – drużynie TGD się już nie stanie i zrealizują oni cel postawiony na środowy wieczór. Podsumowując – był to jednak mecz, który mógł się podobać. Dodatkowo – o czym warto wspomnieć to dobra atmosfera, w której toczyło się spotkanie. Jak wiemy – ostatnio w SL3, bywa z tym różnie.

BEemka Volley – AVOCADO friends 3-0 (21-14; 21-14; 21-18)

To co działo się przed meczem BEemki z AVOCADO – przechodzi ludzkie pojęcie. Mniej więcej w środowe południe, do Redakcji odezwał się kapitan AVOCADO friends sondując tym samym, możliwość przełożenia meczu na późniejszą godzinę. Po krótkiej rozmowie okazało się, że jest to niemożliwe do wykonania i uznaliśmy temat za zamknięty. Tuż przed godziną 18, zostaliśmy poinformowani, że AVOCADO friends z uwagi na tragiczną sytuację kadrową – jest zmuszone oddać mecz walkowerem. Od tego momentu, na wielu płaszczyznach trwały negocjację w tej sprawie i ostatecznie ‘Weganie’ mając na uwadze to, że wypaczyliby ostateczny kształt tabeli i to, która z drużyn zagra w meczu barażowym – postanowili wystąpić w spotkaniu, wystawiając czterech graczy. Mimo, że co dla zasady – było to sportowe samobójstwo to jednak finalnie – bardzo dobrze się stało, że AVOCADO zachowało się godnie i chwilę po godzinie 19:00 rozpoczęło się te – nietypowe spotkanie. Mimo, że zapowiadało się na szybkie 3-0 i sety, w których ‘Weganie’ będą zdobywali maksymalnie kilka punktów – ci, biorąc pod uwagę okoliczności – radzili sobie bardzo dobrze. W pierwszym secie, AVOCADO zdołało sięgnąć po 14 oczek. Nie inaczej było i w środkowej partii, jednak zdecydowanie najciekawiej – było w ostatniej odsłonie. Po jednym z ataków nominalnego środkowego ‘Wegan’, na tablicy wyników było zaledwie 16-15 dla BEemki. W końcówce drużyna Daniela Podgórskiego zdobyła kilka punktów i finalnie wygrała seta do 18. Trzeba przyznać, że wygrana – nie przyszła im w środowy wieczór łatwo. Ba, możemy pokusić się nawet o stwierdzenie, że był to kiepski występ BEemki, ale cóż – na tym etapie sezonu – liczą się po prostu trzy punkty. Jeśli chodzi o AVOCADO to porażka 0-3 sprawiła, że drużyna Arkadiusza Kozłowskiego już na 100% spada do drugiej klasy rozgrywkowej.

AXIS – Husaria MD Clean&Bud 2-1 (21-17; 21-19; 20-22)

W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy, że spośród drużyn walczących o podium rozgrywek to AXIS zdaje się mieć najłatwiejszy terminarz do zakończenia ligi. Rywalami drużyny Fabiana Polita miały być bowiem Husaria Gdańsk oraz Wolves Volley. Choć nie są to jakieś leszcze, to trudno tu mówić o trzecioligowych gigantach. Mimo to – w typie Redakcji wskazaliśmy na to, że Husarię będzie stać na jeden punkt w meczu. Tak się bowiem składa, że doskonale znamy drużynę AXIS. Jak już kiedyś wspomnieliśmy – ta ekipa gra najlepiej, kiedy gra w wielkich meczach. W meczach, w których trudno jest wskazać faworyta spotkania. W środowy wieczór – tym faworytem była ekipa AXIS a to oznaczało nadchodzące kłopoty. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od wyrównanej gry obu drużyn (6-6). Wicelider tabeli – wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie mniej więcej od połowy seta. We wspomnianym okresie – ich rywale popełniali sporo błędów w ataku i na tablicy wyników mieliśmy 17-12 dla AXIS. Mimo, że w końcówce Husaria rzuciła się do odrabiania strat to na pewne ruchy było już za późno. Druga odsłona była zdecydowanie ciekawszym widowiskiem. Przez ogromną część tej partii nie było widać różnicy pomiędzy drużynami i gdyby ktoś nie znał realiów – nie wiedziałby, która drużyna walczy obecnie o awans do drugiej klasy rozgrywkowej. W końcówce – to Husaria była bliższa wygrania seta. Mimo prowadzenia 19-17, dwa bardzo ważne punkty dla swojej drużyny zdobył Piotrek Czerwiński. Kiedy AXIS doprowadziło do wyrównania to po chwili poszli za ciosem i ostatecznie – wygrali seta do 19. Był to jednak poważny sygnał ostrzegawczy dla drużyny Fabiana Polita. Ostatni set rywalizacji rozpoczął się lepiej dla Husarii (9-5). Mimo to – pod koniec seta to AXIS miało komfortową sytuację (20-18). W końcówce – drużynie AXIS zdarzył się spory przestój w ataku, po którym Husaria doprowadziła do wyrównania a następnie – przechyliła szale zwycięstwa na swoją stronę.

Zmieszani – Flota Active Team 2-1 (21-19; 18-21; 21-13)

Dawno na boisku nr 1 nie mieliśmy takich emocji jak w środowy wieczór. Co ciekawe – sytuacja nie dotyczy wyłącznie meczu Zmieszanych z Flotą, ale również Hydry Volleyball Team z Tufi Team, bo o ile w pierwszym meczu było gorąco – w drugim było prawdziwe piekło. Nie chcemy wskazywać palcem, co wpłynęło na taki a nie inny obraz obu spotkań, ale puszczamy Wam dyskretnie oczko. Już Wy doskonale wiecie. Początek rywalizacji rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla Floty. Zmieszani mieli w początkowym fragmencie problemy w przyjęciu, po którym na tablicy wyników, było 14-8 dla podopiecznych Karoliny Kirszensztein. Kiedy wydawało się, że sytuacja jest już opanowana przez Flotę, nagle przebudzili się Zmieszani, którzy zaczęli zdobywać taśmowo punkty. Efekt? Doprowadzenia do wyrównania po 18 i po chwili świetna seria na zagrywce Pawła Shylina, która dała Zmieszanym prowadzenie w setach. Druga odsłona rywalizacji wyglądała podobnie. Po niezłym początku Zmieszanych, Flota objęła prowadzenie 14-10. Pod koniec seta doszło do konkretnej awantury. Goniąca wynik drużyna Zmieszanych przez bardzo długi czas kontestowała jedną z decyzji sędziowskich, która dała bardzo ważny punkt Flocie (19-17). Po straceniu całej energii na kłótnie – Zmieszani nie byli już w stanie powalczyć o punkty i finalnie – Flota doprowadziła do wyrównania w setach. Trzecia odsłona to kontynuacja ogromnych kontrowersji sędziowskich, na które skarżyli się a to jedni, a to drudzy. W połowie seta doszło do sytuacji, w której Flota protestowała w związku z zachowaniem uniemożliwiającym ‘sypaczowi’ rozegranie piłki. Finalnie protesty nic już nie dały, ale tym razem – to Flota straciła na nie mnóstwo energii. Finalnie Zmieszani dołożyli po chwili kilka punktów i ostatecznie wygrali zawody. Samo spotkanie było dość ciekawym widowiskiem i prawdę powiedziawszy – szkoda, że emocje sportowe zeszły w pewnym momencie na drugi plan.

CTO Volley – ZCP Volley Gdańsk 3-0 (30-28; 21-14; 22-20)

Mimo, że ZCP Volley Gdańsk nie znajduje się ostatnio w najlepszej dyspozycji – to jednak gracze CTO mogli obawiać się spotkania z brązowymi medalistami poprzedniego sezonu. Tak się bowiem składa, że CTO z ZCP gra się niewygodnie, co potwierdzają poprzednie wyniki obu drużyn. Nie inaczej było i tym razem, bo choć CTO Volley sięgnął po komplet oczek – to było to bardzo wymagające spotkanie, w którym gracze z Malborka, komplet punktów musieli wręcz wyszarpać. Najwięcej emocji w meczu – było w pierwszym secie. Lepiej w pierwszą odsłonę weszli gracze ZCP, którzy po kilku atakach grającego wyjątkowo w ataku Przemysława Wawera – objęli prowadzenie 15-11. Wysoka wydawałoby się zaliczka, została po chwili roztrwoniona i CTO doprowadziło do stanu po 15. Dalsza część seta to typowa walka ‘łeb w łeb’, w której mieliśmy niezliczoną wręcz liczbę piłek setowych. Ostatecznie – szale zwycięstwa na stronę CTO przechylił a jakże – zagrywką, Adam Sobstyl (30-28). Drugi set niestety nie nawiązał już poziomem emocji do tego, co obserwowaliśmy tuz po otwarciu meczu. Środkowa partia była wyrównana tylko do stanu 9-9, po którym gracze w pomarańczowych strojach zrobili ‘odjazd’ (16-12). Czteropunktowa przewaga została po chwili powiększona, a to oznaczało z kolei, że CTO mogło cieszyć się z wygrania meczu. Do podniesienia z środkowego parkietu był jeszcze trzeci punkt w meczu. Partia ta była wyrównana od samego początku do końca. W końcówce – przy stanie 21-20 dla CTO, niezrozumiałą dla ZCP decyzję podjął rozjemca tego spotkania, który zmienił zdanie i przyznał punkt ‘Pomarańczowym’. To oznaczało koniec tej partii i całego – całkiem niezłego, pierwszoligowego starcia.

Dream Volley – MPS Volley 1-2 (13-21; 15-21; 21-17)

Miało być gładko, prosto, przyjemnie – a przede wszystkim skutecznie. Mówimy tu rzecz jasna o drużynie MPS Volley, dla której mecz przeciwko czerwonej latarni ligi – był doskonałą okazją do podreperowania swojego dorobku punktowego. Tyle jeśli chodzi o teorię. W praktyce wygląda to tak, że po raz drugi w obecnym sezonie, Miłośnicy Piłki Siatkowej nie są w stanie ograć ‘Marzycieli’ za komplet punktów. To – ma niestety dla drużyny daleko idące konsekwencje. Obecnie wydaje się bowiem, że to oni są głównym faworytem do tego, by za dwa tygodnie rozegrać jeszcze jedno spotkanie – tym razem barażowe o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Patrząc na mecz z boku, wszystko zdawało się być pod kontrolą graczy w niebieskich strojach. Pierwszy set to wygrana MPS-u do trzynastu. W partii tej uwypukliły się problemy z wykończeniem akcji w drużynie Dream Volley, czego nie można powiedzieć o dobrze dysponowanych skrzydłach MPS, którzy co chwilę posyłali skuteczne ataki. Druga odsłona to wynik 21-15 a na taki stan rzeczy wpłynęła spora przewaga MPS-u na siatce. Kiedy przed trzecią odsłoną wydawało się, że będzie to zwykła formalność, MPS poprosił o ‘przytrzymanie piwa’. Pierwsza część finałowej partii to wyrównana gra obu stron, która zaprowadziła nas do stanu po 9. Chwilę później – dwoma arcyważnymi asami serwisowymi popisał się Wojciech Kaszuba i Dream objął prowadzenie 13-11. Dalsza część seta to desperackie próby odwrócenia losów partii przez Miłośników Piłki Siatkowej. Ci – im bardziej się starali – tym gorzej to wychodziło. Co tu dużo mówić – gra drużyny Jakuba Nowaka się całkowicie posypała co wobec dobrej postawy ‘Marzycieli’ w tej partii oznaczało jedno – Dream Volley spłatał swoim rywalom konkretnego figla i skomplikował kwestie ich utrzymania w lidze.

CTO Volley – Eko-Hurt 1-2 (20-22; 21-10; 15-21)

W zapowiedzi przedmeczowej kreśliliśmy scenariusz, w którym CTO Volley straci w środowy wieczór dwa punkty. Mimo wszystko – wydawało nam się, że będzie to po jednym oczku z ZCP oraz jednym z Eko-Hurtem. Ostatecznie stało się inaczej. Po bardzo ciekawym meczu, CTO sięgnęło po komplet punktów z ZCP i po raz drugi w historii – musiało uznać wyższość ‘Hurtowników’. Porażka z drużyną Eko-Hurt bardzo mocno komplikuje kwestie ich potencjalnego mistrzostwa. O tym, będziemy jednak rozmawiali sobie przy okazji zapowiedzi kolejnych spotkań. W środowy wieczór mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli gracze w białych trykotach. Po kilku atakach Igora Ciemachowskiego na tablicy wyników było 8-3 dla Eko-Hurt. W dalszej części seta, CTO Volley robiło wszystko by dogonić swojego rywala i przewaga Eko-Hurtu sukcesywnie topniała. Ostatecznie sztuka ta, drużynie CTO udała się przy stanie 20-20. Kiedy myśleliśmy, że gracze z Malborka pójdą za ciosem to skuteczną zagrywką popisał się środkowy – Konrad Gawrewicz i to Eko-Hurt cieszył się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona od początku układała się po myśli CTO, które zbudowało sobie bardzo dużą przewagę (14-5). W końcówce seta, gdy wiadomy był już wynik – z obu drużyn ewidentnie zeszło powietrze i widać było, że są już myślami w ostatniej partii. Ta – podobnie jak pierwszy set, rozpoczęła się lepiej dla graczy w białych strojach. Po kilku punktach duetu Gawrewicz – Rydyger, Eko-Hurt objął w połowie partii czteropunktowe prowadzenie (12-8). W dalszej części seta, CTO Volley próbowało odrobić straty, ale jak się okazało – daremnie. Ostatecznie set ten zakończył się wynikiem 21-15 dla Eko-Hurt i po tym wyniku – apetyty ‘Hurtowników’ na podium rozgrywek – zostały rozpalone.

Hydra Volleyball Team – Tufi Team 2-1 (21-13; 21-23; 21-18)

To miało być drugoligowe święto siatkówki. Z pewnych względów – o których za chwilę, nie do końca tak było. Mimo to, sam poziom meczu raczej nie zawiódł. Emocji, było w nim co nie miara. W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy, że jeśli Tufi Team chce w obecnym sezonie odwrócić kartę i powalczyć o podium rozgrywek – musi zrobić wszystko, by wygrać spotkanie. Zadanie to – nie było rzecz jasna proste. Ich rywalem była bowiem rozpędzona i groźna ‘Bestia’. Jakby tego było mało, Tufi Team od początku obecnego sezonu boryka się z problemami kadrowymi. Dodatkowo – tuż przed spotkaniem z Hydrą, ze składu ‘Tuffików’ wypadli etatowi gracze tej drużyny – Piotr Adamczyk oraz kapitan – Mateusz Woźniak. Pierwszy set rywalizacji nie był specjalnym zaskoczeniem. W naszych oczach to Hydra była dość wyraźnym faworytem spotkania co zresztą – szybko udowodniła w pierwszym secie. Po jednym z ataków będącego ostatnio w świetnej dyspozycji – Sebastiana Konarzewskiego, Hydra prowadziła 10-6. W dalszej części seta, gracze w złotych strojach kontrolowali przebieg gry i finalnie nie mieli większych problemów z dowiezieniem zwycięstwa do końca. Prawdziwe emocję – jak się okazało, miały dopiero nadejść. Drugi set rywalizacji to zdecydowanie lepsza postawa Tufi Team przez co byliśmy świadkami wyrównanej gry, która zaprowadziła nas do stanu po 21. Końcowe dwa punkty w secie zdobyli gracze Tufi Team. Szczególnie z ostatnim punktem, nie mogli pogodzić się gracze Hydry za co kilka chwil później – czerwoną kartką, ukarany został kapitan ‘Bestii’. Takiej chryi by pewnie nie było gdyby decyzja sędziego kto wie – nie decydowała o pierwszoligowym być albo nie być Hydry. Trzecia odsłona rywalizacji to wyrównana walka do stanu po 14. Po kilku atakach Marcina Kukielskiego, Hydra zdołała zbudować sobie czteropunktową przewagę (18-14) i po chwili mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Dziesiąta wygrana w sezonie oznacza, że Hydra jest już o włos od zagwarantowania sobie podium rozgrywek.

Dream Volley – Volley Gdańsk 0-3 (16-21; 16-21; 14-21)

Ostatnim meczem (przynajmniej na jakiś czas) drużyny Dream Volley w najwyższej klasie rozgrywkowej, była rywalizacja z trzykrotnym mistrzem SL3 – ekipą Volley Gdańsk. Dla obu drużyn była to zatem szansa na zrealizowanie odmiennych celów. Dla ‘Marzycieli’ była to szansa na wygranie jedynego spotkania w sezonie Jesień’22. Dla ‘żółto-czarnych’ z kolei – na zapewnienie sobie utrzymania w najwyższej klasy rozgrywkowej. Cóż – po spotkaniu wiemy, że celu nie udało się zrealizować żadnej ze stron. Volley Gdańsk dość gładko wygrał zawody, ale mimo to – wciąż są matematyczne szansę na to, że na końcu wylądują oni na miejscu barażowym. Aby tak się nie stało – w pozostałych dwóch spotkaniach w sezonie – Volley Gdańsk musi zdobyć jeden punkt. Dodatkowo – ich rywale musieliby wygrać wszystko do końca sezonu. Umówmy się – mimo, że wciąż są na to matematyczne szansę to jednak będący w świetnej dyspozycji gracze Volley Gdańsk mają już komfortową sytuację. Jeśli chodzi o samo spotkanie to w związku z kontuzją sypacza Dream Volley na nowej dla siebie pozycji – zobaczyliśmy Wojciecha Kaszubę. W pierwszym secie, Volley Gdańsk – zgodnie z oczekiwaniami zbudował sobie kilkupunktową przewagę, po której kontrolował przebieg gry (13-9). Mimo, że finalnie zakończyło się zwycięstwem Volleya 21-16 to trzeba przyznać, że na boisku numer 3 byliśmy świadkami dobrej – jakościowej gry obu drużyn. Druga odsłona rywalizacji to wyrównana gra do stanu 10-10. W dalszej części seta – przy serii dobrej zagrywki Pawła Hulińskiego, Volley odskoczył na kilka punktów (15-11) i w dalszej części – nie miał już problemów z postawieniem kropki nad ‘i’ (21-16). Ostatni set rywalizacji rozpoczął się od słabej postawy ‘Marzycieli’, po której Volley objął prowadzenie 4-0.  W dalszej części seta niestety nie uświadczyliśmy już jakichkolwiek emocji i Volley Gdańsk wygrał spokojnie do 14 a całe spotkanie 3-0.

Zapowiedź – MATCHDAY #30

Przed nami kolejny – bardzo ważny dzień w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W środowy wieczór przekonamy się czy walcząca o mistrzostwo drużyna CTO Volley, zdoła zrównać się punktami z liderem rozgrywek. Na brak emocji nie będziemy z pewnością narzekać w drugoligowym starciu pomiędzy Hydrą a Tufi Team. Dla tych drugich będzie to ostatnia okazja do wskoczenia do pociągu kierującego się w stronę pierwszej ligi. Zapraszamy na zapowiedź!

TGD – DNV

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Wkraczamy w decydującą fazę sezonu Jesień’22. Znajdująca się na czwartym miejscu w lidze, ekipa TGD przystąpi w środowy wieczór do jedenastego spotkania w rozgrywkach SL3. W dotychczas – dziesięciu rozegranych meczach, ‘Drogowcy’ wygrywali dziewięciokrotnie i tylko raz schodzili z parkietu ‘na tarczy’. Wyłączając porażkę z AXIS, drużyna TGD wygrała wszystkie mecze. Czy w związku z tym możemy mówić o wykonaniu planu w 100%? No niekoniecznie. O ile na początku sezonu – TGD wygrywało praktycznie wszystkie spotkania za trzy punkty, tak w ostatnim czasie – spośród pięciu rozegranych spotkań, ‘Drogowcy’ tylko raz sięgnęli po komplet punktów. Stało się to w meczu, do którego doszło 18 października a ich rywalem była ekipa Portu Gdańsk. W wielu spotkaniach – mimo, że TGD był murowanym faworytem to jednak musiał dzielić się zdobyczą punktową ze swoimi rywalami. To niestety ma swoje konsekwencję i wydawałoby się, że pewny do niedawna awans ‘Drogowców’, obecnie stoi pod wielkim znakiem zapytania. Powiedzmy sobie wprost – dużo będzie tu zależało od konfrontacji z DNV, w której ‘Drogowcy’ będą wyraźnym faworytem. Jak pokazała jednak historia – DNV potrafi odebrać punkty trzecioligowym gigantom. Tak było chociażby w spotkaniu, do którego doszło 18 października w meczu z liderem rozgrywek – Info Distributions. Czy podobnie będzie w środowy wieczór? Z pewnością byłaby to niespodzianka, która pokrzyżowałaby plany drużynie TGD.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

BEemka Volley – AVOCADO Friends

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Wiemy, że pisaliśmy to już kilkukrotnie, ale tym razem sytuacja AVOCADO friends jest już naprawdę zła. O ile przed poniedziałkowym spotkaniem z Volley Gdańsk, drużyna ‘Wegan’ nie znajdowała się jeszcze w beznadziejnym położeniu, tak porażka 0-3 sprawia, że chyba tylko cud, byłby w stanie uratować ‘Wegan’ przed spadkiem. Obecnie drużyna Arkadiusza Kozłowskiego znajduje się na przedostatnim miejscu w lidze i ma aż trzy punkty straty do MPS-u Volley, który znajduje się na miejscu barażowym. Co gorsze – od Miłośników Piłki Siatkowej, ‘Weganie’ mają rozegrane o jedno spotkanie więcej. To oznacza z kolei, że poza tym, że sami muszą wygrywać swoje spotkania to na dodatek muszą również liczyć na potknięcia swoich rywali. Cóż, zbierając to wszystko do kupy nie znajdujemy obecnie zbyt dużo powodów do optymizmu. Zupełnie inaczej sprawa wygląda w przypadku BEemki Volley. Gracze Daniela Podgórskiego rewelacyjnie rozpoczęli zmagania w grupie spadkowej pierwszej ligi. Początek rywalizacji to wygrane z MPS-em oraz Dream Volley. Dzięki temu ‘Zmotoryzowani’ znajdują się obecnie na bezpiecznym – drugim miejscu w grupie spadkowej. Dodatkowo wydaje nam się, że są obecnie w lepszej dyspozycji od swoich najbliższych rywali i w środowy wieczór zrobią bardzo duży krok w kierunku utrzymania w lidze. Samo spotkanie biorąc pod uwagę okoliczności oraz to co działo się w poprzednim meczu, do którego doszło w rundzie zasadniczej – powinno dostarczyć konkretnych emocji. O tym czy tak będzie, przekonamy się około godziny 20.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

AXIS – Husaria MD Clean&Bud

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Po poniedziałkowej wygranej hitowego starcia z drużyną BL Volley, ekipa Fabiana Polita przystępuje do kolejnego spotkania w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Obecnie – wicelider jest na najlepszej drodze do zajęcia miejsca na podium, a co za tym idzie – awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Wydaje się, że spośród drużyn, które powalczą o awans do drugiej ligi, poza Info Distributions to właśnie AXIS ma najbardziej komfortową sytuację. Na taki obraz wpływa to, że gracze Fabiana Polita zdają się mieć najkorzystniejszy terminarz. Podczas gdy pozostałe drużyny, które ‘kręcą się’ w okolicy podium będą rozgrywały bezpośrednie mecze, AXIS zmierzy się w dwóch ostatnich spotkaniach z siódmą oraz ósmą drużyną w trzeciej lidze. To paradoksalnie nie musi oznaczać dobrych wieści dla AXIS. Tak to już z drużyną AXIS bywa, że najlepiej czują się w meczach z najgroźniejszymi rywalami. Kiedy mierzą się z drużynami, które nie mają szans na awans do wyższej klasy rozgrywkowej to potrafią gubić punkty. Tak w obecnej edycji było w spotkaniach z DNV czy Bayer Gdańsk. Czy podobnie może być w środowy wieczór? Z pewnością na taki scenariusz poza samą Husarią, liczą również drużyny znajdujące się w czołówce ligi. Co ciekawe – wydaje nam się, że Husaria jest w stanie powalczyć w środę o jeden punkt.  Jeśli jednak AXIS nie zepsuje nic w końcówce sezonu, to środowe spotkanie przybliży się do realizacji celu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Zmieszani – Flota Active Team

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Gdybyśmy mieli wskazać kilka drużyn, które w obecnym sezonie zagrały lepiej niż można było sądzić przed sezonem – bez wahania wskazalibyśmy między innymi Zmieszanych oraz Flotę Active Team. Pamiętajmy, że mówimy o drużynach, które albo tak jak Flota – są beniaminkiem rozgrywek, albo Zmieszanych, którzy w poprzednim sezonie utrzymanie w lidze musieli sobie wywalczyć w meczu barażowym. Obecnie mówimy o drużynach, które już dawno zapewniły sobie drugoligowy byt w przyszłym sezonie. Jeśli chodzi o Zmieszanych to w edycji Jesień, rozegrali oni jedenaście spotkań, z których wygrali sześć spotkań oraz zanotowali pięć porażek. Nawet jeśli przegrywali – tak jak z AIP czy Tufi Team to pokazywali się jednak z bardzo dobrej strony i potrafili sięgnąć po jeden punkt, tym samym komplikując sytuację w tabeli – faworyzowanych drużyn. Co ciekawe – identycznym bilansem zwycięstw oraz porażek, może się pochwalić Flota Active Team. Po niezbyt udanej inauguracji sezonu, w której gracze Karoliny Kirszensztein wygrali jedno z sześciu spotkań, przyszły ‘tłuste czasy’.  Do bezpośredniej rywalizacji ze Zmieszanymi, Flota przystąpi po serii pięciu wygranych spotkań, które wywindowały ich w tabeli na siódme miejsce. Samo spotkanie miało być również ciekawe z powodu pojedynku indywidualności, którego nie mogliśmy się wręcz doczekać. O ile występ Pawła Shylina nie jest zagrożony tak w spotkaniu zabraknie najprawdopodobniej głównej armaty Floty – Kostiantyna Rudnytskyia. Która z drużyn wygra spotkanie? Jesteśmy niemal przekonani, że w meczu dojdzie do podziału punktów. Trudno wskazać nam faworyta, ale 51% szans dajemy jednak Flocie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

CTO Volley – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Trudno w to uwierzyć, ale brązowy medalista poprzedniego sezonu – drużyna ZCP Volley Gdańsk wygrała zaledwie jedno z sześciu ostatnich spotkań. Co ciekawe, spośród meczów z następującymi rywalami:

– 2 x Speednet

– Merkury

– Volley Gdańsk

– Eko-Hurt

– CTO Volley,

Drużyna ZCP wygrała…wyłącznie z CTO. Do wspomnianego zwycięstwa doszło w meczu, który został rozegrany 25 października. Wówczas wydawało się, że ‘żółto-czarni’ są na najlepszej drodze do obrony podium rozgrywek. Niestety kolejne spotkania pokazały, że o realizację planu – będzie Volleyowi bardzo trudno. Dwa ostatnie mecze sezonu, drużyna Przemysława Wawera stoczy z CTO oraz Merkurym i z pewnością, w żadnym z tych spotkań nie będzie faworytem. Jeśli chodzi o CTO Volley to dla drużyny z Malborka, środowe starcie będzie pierwszym meczem w grupie mistrzowskiej w sezonie Jesień’22. Po rundzie zasadniczej, CTO znalazło się na drugim miejscu w tabeli. Obecnie – do lidera rozgrywek tracą sześć oczek. To oznacza, że jeśli w środowy wieczór sięgną po komplet – sześciu punktów w dwóch meczach to przy równej liczbie rozegranych spotkań – zrównają się z Merkurym punktami. O to jak wiadomo nie będzie łatwo. Spośród pięciu ostatnio rozegranych meczów, sztuka ta – drużynie CTO nie udała się ani razu. Jak będzie w środowy wieczór?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dream Volley – MPS Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 3

W ostatnich dwóch tygodniach – poznaliśmy pierwsze główne rozstrzygnięcia w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Jednym z nich i zarazem najważniejszym było to, że poznaliśmy pierwszą drużynę, która spadła do niższej klasy rozgrywkowej. Tak się składa, że tą drużyną była ekipa Mateusza Dobrzyńskiego – Dream Volley. Beniaminek pierwszej ligi, rozegrał w elicie jedenaście spotkań, w których zgromadził cztery punkty. Na taki dorobek złożyły się wygrane sety w meczach z AVOCADO friends (dwukrotnie) oraz po jednym oczku zdobytym w meczu ze Speednetem oraz…MPS Volley. Na finiszu ligi, Dream Volley pozostaje jedną z trzech drużyn, które w sezonie Jesień’22, nie wygrały ani jednego meczu. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w dwóch spotkaniach z ‘Weganami’ było bardzo blisko premierowego zwycięstwa. Czy na finiszu ligi, ‘Marzyciele’ zrealizują ten cel? Cóż – uważamy, że będzie o to bardzo trudno. W środowy wieczór, ekipa w szarych trykotach zmierzy się z MPS-em oraz Volley Gdańsk. Nie ma co ukrywać – to rywale Dream Volley będą w tych spotkaniach faworytami. Dla Miłośników Piłki Siatkowej – środowe starcie będzie jednym z najważniejszych meczów w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Obecny sezon jest zupełnie inny niż ten, do którego doszło na wiosnę. Przypomnijmy, że wówczas – utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, było w zasadzie formalnością dla MPS-u. Obecnie, drużyna Jakuba Nowaka znajduje się na miejscu barażowym. Jeśli sezon skończyłby się w momencie pisania tej zapowiedzi – MPS musiałby się zmierzyć z rozpędzoną Hydrą Volleyball Team w meczu o prawo gry w elicie. Jak wiadomo – MPS wolałby uniknąć takiego scenariusza. Aby tak się stało, muszą oni wygrać nadchodzące spotkanie za komplet punktów. Mecz do którego doszło pomiędzy obiema drużynami kilkanaście dni temu pokazał jednak, że nie jest to takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

CTO Volley – Eko-Hurt

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Ileż w sporcie znaczy kilka miesięcy? Na dwa mecze przed końcem edycji Wiosna’22, byliśmy niemal pewni, że Eko-Hurt pożegna się z najwyższą klasą rozgrywkową. Ostatecznie dzięki świetnemu finiszowi, ‘Hurtownicy’ zdołali utrzymać się w lidze. Po kilku miesiącach od tamtych wydarzeń, gracze Konrada Gawrewicza zapewnili sobie grę w grupie pięciu najlepszych drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W dwóch rozegranych meczach w TOP5, Eko-Hurt sięgnął po trzy oczka. Na taki bilans złożyła się porażka po podziale punktów z obecnym mistrzem SL3 – Merkurym, oraz wygrana w stosunku 2-1 z ZCP Volley Gdańsk. Obecnie do trzeciego miejsca, EKO-Hurt traci dwa oczka. Trzeba jednak uczciwie zauważyć, że CTO Volley rozegrało o dwa spotkania mniej i realnie – Eko-Hurt powinno powalczyć o trzecie miejsce ze Speednetem. Przypomnijmy, że do spotkań obu drużyn dojdzie w poniedziałkowy wieczór. Aby ten mecz miał jednak coś Eko-Hurtowi dać to gracze Konrada Gawrewicza muszą pokusić się o punkty w środowy wieczór. Dla obu drużyn będzie to trzeci bezpośredni pojedynek w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dotychczasowy bilans to po jedno zwycięstwo Eko-Hurtu oraz CTO Volley. Ostatnie spotkanie, do którego doszło w rundzie zasadniczej – zakończyło się zwycięstwem ‘Pomarańczowych’. Czy podobnie będzie w środowy wieczór? W naszym odczuciu ekipa z Malborka jest dość wyraźnym faworytem starcia. Wydaje nam się, że ‘Hurtowników’ będzie jednak stać na wygranie jednego seta.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Hydra Volleyball Team – Tufi Team

Godz.: 21:00, boisko nr 1

To co w obecnym sezonie wyprawia ‘Bestia’ jest wręcz niebywałe. Aby lepiej zrozumieć sytuację Hydry Volleyball Team – cofnijmy się do sezonu Jesień’21. Wówczas – w naszych oczach Hydra była jednym z kandydatów do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. W swojej kadrze miała bowiem sporo zawodników, którzy gwarantowali jakość. Ponadto – drużyna rywalizowała w PALPS z najlepszymi drużynami na Pomorzu i wydawało się, że wspólne treningi, ogrania z konkretnymi przeciwnikami czy wreszcie jakość o której wspomnieliśmy zaprocentuje. Czy tak było? Cóż, drużyna zajęła finalnie piąte miejsce, choć trzeba przyznać, że konkurencja była doborowa i dziś – z powodzeniem rywalizuje w elicie. Kolejna edycja to umówmy się – brak takich kozaków jak miało to miejsce w sezonie Jesień’21. W zamian za to w lidze znajdowały się drużyny, które były absolutnie w zasięgu Hydry. Finalnie skończyło się jednak tuż za podium – na czwartym miejscu. Obecny sezon od samego początku układał się idealnie. Hydra wygrywała wszystko po 3-0 i była na świetnej drodze do realizacji celu, którym był awans do elity. W pewnym momencie sezonu przyszła jednak zadyszka i kilka pogubionych punktów. Kiedy w głowie zaczęła kiełkować na myśl, że ‘Bestia’ spuchła, ci – zagrali jedno z najlepszych spotkań w historii SL3 i pokonali jedyną niepokonaną drużynę w drugiej lidze – AIP. To sprawia, że morale drużyny poszybowały w górę i w nadchodzącym meczu, w którym gracze w złotych strojach zmierzą się z Tufi Team – to Hydra zdaje się być wyraźnym faworytem. Jeśli chodzi o Tufi Team to przed sezonem niemal wszyscy wskazywali drużynę jako pewniaka do awansu. Cóż – o ile Tuffiki na początku sezonu faktycznie wygrywały tak ostatni okres drużyny to bodajże najgorszy czas w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dwa pojedynki z bezpośrednimi rywalami do podium rozgrywek zakończyły się dla drużyny Mateusza Woźniaka tragicznie. Po porażkach 0-3 w awans drużyny wierzą już chyba tylko najbardziej niepoprawni optymiści. Aby Tufi Team wróciło do gry – musi wygrać za komplet punktów w środę co umówmy się – na daną chwile brzmi absurdalnie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Dream Volley – Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 3

To już pewne – przygoda Dream Volley w pierwszej lidze, przynajmniej na jakiś czas dobiega końca. Szerzej ten temat omówiliśmy przy okazji zapowiedzi pierwszego spotkania ‘Marzycieli. Jako, że dla drużyny Mateusza Dobrzyńskiego mecz z Volleyem będzie ostatnim spotkaniem w sezonie Jesień’22 to chcieliśmy pochwalić sportową postawę drużyny. Choć na parkiecie zabrakło umiejętności to Dream Volley pokazał ambicję i ogromnego ducha walki. Trudno jest przegrywać wszystkie spotkania w sezonie a mimo to, znajdować w sobie mobilizację, by zaprezentować się godnie. W historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta były bowiem drużyny, które po tym jak dowiedziały się, że spadają ‘obrażały się’ na sytuację i nie pojawiali się na ostatnich spotkaniach na czym tak naprawdę – cierpieli wszyscy. Wracając jednak do meczu z Volleyem – zastanawiamy się jakie to będzie pożegnanie. Wydaje się, że ‘żółto-czarni’, którzy są obecnie w kapitalnej dyspozycji – nie powinni mieć większych problemów z tym by wygrać mecz. Trzykrotni mistrzowie SL3, przystąpią do bezpośredniej rywalizacji z ‘Marzycielami’ po serii czterech zwycięstw z rzędu, w których Volley zdobył komplet – dwunastu punktów. Jeśli w środowy wieczór – gracze Dariusza Kuny pokuszą się o kolejny komplet oczek to umówmy się – już nic nie odbierze im utrzymania. Ok, wiemy że wciąż będą na to matematyczne szansę, ale powiedzmy to sobie wprost – karty będą już rozdane.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MATCHDAY #29

Za nami poniedziałkowa seria gier, która obfitowała w emocję. Bardzo cenne zwycięstwa, zanotowała ekipa Merkury oraz trzecioligowe AXIS. Ponadto – zmagania w sezonie Jesień’22 zakończyła pierwsza drużyna. Dla Volley Surprise nie był to jednak udany wieczór. Dwie porażki drużyny Macieja Siacha sprawiają, że o utrzymanie w lidze nie będzie łatwo. Zapraszamy na podsumowanie!

Chilli Amigos – Tiger Team 3-0 (21-17; 21-19; 21-14)

Po tym jak radziły sobie ostatnio obie drużyny, można było odnieść wrażenie, że to Tiger Team będzie faworytem spotkania. Redakcja uznała jednak, że Chilli Amigos przełamie w poniedziałkowy wieczór passę trzech porażek z rzędu. Po tym jak w ‘typie Redakcji’ wskazaliśmy na Chilli, jeden z ‘Tygrysów’, przed rozpoczęciem meczu, próbował nas przekonać, że się mylimy. Cóż – faktycznie się myliliśmy, ale z tym, że w meczu dojdzie do podziału punktów. Chilli Amigos zagrało w poniedziałek dobre zawody i to pomimo faktu, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów – musieli radzić sobie w sześciu graczy. Pierwszy set rywalizacji to wyrównana gra obu ekip, która zaprowadziła nas do stanu 16-16. W kulminacyjnym momencie, bardzo ważne punkty dla swojej drużyny zdobyli Michał Kowalewski oraz Michał Czyżykowski, po których Chilli objęło prowadzenie 19-16 i po chwili cieszyli się z wygranej pierwszego seta. Druga odsłona była równocześnie najbardziej wyrównanym i chyba najciekawszym fragmentem meczu. Lepiej w partię weszli gracze w czerwonych trykotach, którzy przytrzymali swoich rywali blokiem (7-3). Po chwili jednak, Tiger doprowadził do stanu 9-9 i dalsza część seta to wyrównana walka (18-18). O tym, że to Chilli cieszyło się po chwili z wygranej seta zadecydowało kilka błędów w ataku drużyny Tiger Team (21-19). Te, graczom Mateusza Sokołowskiego przydarzały się również w trzecim secie. Dodatkowo, ‘Papryczki’ zagrały dobre zawody w obronie oraz w grze z kontry. Prawdę powiedziawszy – w trzecim secie posiadali przewagę niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i w pełni zasłużenie, sięgnęli po trzeci punkt w meczu.

Volley Gdańsk – AVOCADO friends 3-0 (23-21; 28-26; 24-22)

Wbrew temu o czym pisaliśmy w zapowiedzi – jedno z najważniejszych dla AVOCADO spotkań w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, nie zmobilizowało przesadnie graczy tej drużyny. Niestety ‘Weganie’ po raz kolejny w obecnym sezonie mieli bardzo duże problemy kadrowe, które w dużej mierze przyczyniają się do ich – bardzo słabej sytuacji w tabeli. W poniedziałkowy wieczór, AVOCADO stanęło przed jedną z ostatnich szans na ucieczkę ze strefy spadkowej. Na przeszkodzie ‘Roślinożerców’ stała ekipa Volley Gdańsk, która również miała o co walczyć – potencjalna wygrana gwarantowałaby im, że nie skończą sezonu na miejscu bezpośredniego spadku. Jako, że stawka dla obu drużyn była ogromna, od pierwszego gwizdka sędziego byliśmy świadkami bardzo ciekawej i przede wszystkim – niezwykle wyrównanej gry. Pod koniec pierwszego seta, wszystko wskazywało na to, że to ‘Weganie’ będą cieszyli się z wygranej bardzo ważnego seta (19-17). W końcówce tej partii – bardzo dobrze w ataku oraz polu serwisowym zaprezentował się świeży nabytek ‘żółto-czarnych’ – Kamil Gulan. Finalnie, Volley najpierw odrobiło straty a następnie wygrali seta do 21. Drugi set wyglądał nieco inaczej. Przez większość środkowej partii to Volley Gdańsk prowadził kilkoma oczkami. Pod koniec seta na tablicy wyników było 18-15 dla VG jednak dzięki dobrej grze z kontry, ‘Weganie’ doprowadzili do stanu 18-18 a następnie mieli piłkę setową (20-18). Cóż mogłoby się stać w takim momencie? A jakże – kontrowersje podobne do kulminacyjnego momentu z BEemką Volley. Finalnie – po długiej grze na przewagi to Volley wygrał seta 28-26. Ostatnia odsłona to czteropunktowa przewaga ‘Wegan’, na którą drużynę udaną zagrywką wyprowadził Oleksandr Chapovskyi (11-7). Czteropunktowa zaliczka została po chwili przez AVOCADO roztrwoniona (15-15) i końcówka to ponownie walka ‘łeb w łeb’. Podobnie jak w dwóch pierwszych odsłonach – więcej zimnej krwi zachowała ekipa VG i to oni cieszą się z niezwykle ważnych trzech oczek.

Team Spontan – Dziki Wejherowo 0-3 (8-21; 12-21; 18-21)

Wąska kadra ‘Spontana’ raz jeszcze dała o sobie znać. Dosłownie tuż przed rozpoczęciem meczu, w sali treningowej pojawił się ostatni (piąty) gracz drużyny Team Spontan. Reszta z uwagi na różne okoliczności nie mogła stawić się na centralnym boisku, by zmierzyć się z drużyną Dzików Wejherowo. Osłabiona kadra ‘Spontanicznych’ sprawiła, że będący w nadkomplecie Dziki zaproponowały, aby jeden z ich graczy…mógł wystąpić w drużynie Team Spontan. Oczywiście nie było takiej możliwości i kilka minut po 19 rozpoczął się mecz. Zaledwie chwilę po pierwszym gwizdku sędziego, Dziki Wejherowo po serii zagrywki Jakuba Klenczona, prowadzili już…12-2! Kiedy zanosiło się na prawdziwy pogrom, gracze z Wejherowa nieco zwolnili i finalnie pierwszy set, zakończył się wynikiem 21-8 dla brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Druga odsłona to ‘la zabawa’ drużyny w biało-niebieskich strojach. Gracze z Wejherowa zaprezentowali w tej partii całą gamę siatkarskich rozwiązań i co ciekawe – większość kończyła się zdobytym punktem. Pod koniec seta było już 16-5, ale podobnie jak miało to miejsce w pierwszym secie – w końcówce, Team Spontan nieco przypudrował niekorzystny wynik. Najciekawiej, o ile można tak to ująć, było w ostatnim secie. W połowie seta, uwydatniły się jednak problemy z przyjęciem, które tego dnia mieli gracze Team Spontan i na tablicy wyników mieliśmy 14-10 dla Dzików. W dalszej części seta, Team Spontan zbliżył się do swoich rywali na zaledwie jeden punkt (18-17), ale ostatnie słowo – należało już do ‘Dziczyzny’. Cóż, biorąc pod uwagę obecny sezon, było to najłatwiejsze i chyba również najnudniejsze spotkanie drużyny z Wejherowa.

Swooshers – Speednet 2 0-3 (8-21; 4-21; 7-21)

Niestety bardzo często bywa tak, że im większe nadzieje związane z meczem – tym większe rozczarowanie po gwizdku sędziego rozpoczynającym mecz. Jeśli ktoś podobnie jak Redakcja spodziewał się wyrównanego spotkania – musiał się mocno zawieść. W pojedynku dwóch drużyn, które w obecnym sezonie nie wygrały ani razu, Speednet 2 rozbił wręcz ekipę Swooshersów oddając im łącznie 19 punktów w meczu. Co ciekawe – Swooshersi dotarli do Ergo Areny ubrani w żółte stroje. Jak się później okazało, ci sportowi wariaci wracali właśnie z Piłkarskiej Ligi Trójmiasta gdzie chwilę wcześniej przegrali pojedynek z Intelem Gdańsk. Kto wie, być może właśnie zmęczenie przyczyniło się do tego, że mecz wyglądał jak wyglądał? Hm, to chyba nie to. Po stronie Speednetu było w poniedziałkowy wieczór zdecydowanie więcej jakości. Tak w zasadzie – w trakcie całego seta pozory wyrównanej gry, były stwarzane tylko na początku pierwszej odsłony (7-11). W dalszej części seta na zagrywce odpalił się jednak Łukasz Anyszkiewicz, który kilkoma asami serwisowymi – wyprowadził ‘Programistów’ na prowadzenie 17-8 i w zasadzie – emocje w tej partii były skończone. Co powiedzieć zatem o drugim secie? Cóż – w partii tej, Nike Poland miało potężne problemy w przyjęciu z czego tym razem, chętnie skorzystali inni gracze w różowych trykotach. Ostatnia odsłona nie zmieniła oblicza meczu. Od stanu 7-6 dla Speednetu, obiecująca gra Swooshersów w tej partii się całkowicie posypała i finalnie – set ten zakończył się zwycięstwem do 7. Cóż – dzięki wygranej za komplet punktów, Speednet 2 zbliża się do dorobku punktowego z poprzedniego sezonu (7 pkt.). Na pobicie tego rezultatu mają jeszcze dwa mecze.

Volley Surprise – BES Boys BLUM 1-2 (17-21; 31-29; 14-21)

Kto wie, czy spotkanie do którego doszło na boisku numer 3 nie było tym, które w głównej mierze, przyczyni się do spadków do niższej klasy rozgrywkowej. Przypomnijmy, że w walce o utrzymanie liczą się cztery drużyny. Przed spotkaniem wydawało się, że w najlepszej sytuacja była ekipa Volley Surprise. Aby jednak nie stracić dobrego położenia – Volley Surprise powinno w poniedziałek pokusić się o wygraną z BES Boys BLUM. Problem ‘Słupszczan’ był taki, że dla ‘Chłopców’ poniedziałkowe starcie również było szalenie ważne. Początek rywalizacji należał do BES Boys BLUM, którzy po kilku atakach Jacka Ragusa, objęli prowadzenie 7-2. Mimo sporej wydawałoby się zaliczki, Volley Surprise zdołało doprowadzić do wyrównania po 14. Kiedy wydawało się, że ‘Słupszczanie’ pójdą za ciosem, bardzo ważne punkty dla BES Boys’ów zdobył duet Karbownik – Wyrzykowski (16-14). W końcówce seta, Volley Surpise popełniło jeszcze kilka błędów i finalnie – pierwsza partia padła łupem drużyny Ryszarda Nowaka. Najwięcej emocji, kto wie czy nie spośród wszystkich meczów, do których doszło w poniedziałkowy wieczór było w środkowym secie. Od samego początku tej partii, byliśmy świadkami wyrównanej gry punkt za punkt. W końcówce seta, a jakże – po błędach Volley Surprise było 20-18 dla BES Boys BLUM. Niestety dla ‘Chłopców’ nie postawili oni kropki nad ‘i’, tylko dopuścili do sytuacji, w której przeciwnik doprowadził do wyrównania po 20. Dalsza część seta to sytuacja, w której na przemian piłkę setową mieli raz jedni, raz drudzy. Ostatecznie – partię tę, po ataku kapitana drużyny – Macieja Siacha, wygrała drużyna ze Słupska i okolic. Ostatni set rywalizacji nie był już tak emocjonujący. Po stosunkowo wyrównanej pierwszej części seta (9-8), BES Boys BLUM zanotowało świetną serię, w której zdobyli kilka punktów (16-11). W dalszej części seta, Volley Surprise nie zdołało już nawiązać walki ze swoim rywalem i finalnie, mecz zakończył się zwycięstwem BES Boys BLUM.

BL Volley – AXIS 1-2 (19-21; 21-15; 18-21)

Bez wątpienia – było to jedno z najważniejszych spotkań w trzeciej lidze w obecnym sezonie. Przypomnijmy, że do bezpośredniej rywalizacji, drużyny BL Volley oraz AXIS przystępowały z identycznym dorobkiem punktowym i z wielką nadzieją, na zakończenie sezonu na podium. Już przed meczem wydawało się, że nieco lepszy terminarz mają gracze AXIS, którzy poza meczem z Bez Lipy, mają do rozegrania mecz z Wolves Volley oraz Husarią Gdańsk. Jeśli chodzi o BL Volley to poza poniedziałkowym spotkaniem, czeka ich również mecz z Info Distributions oraz TGD. Cóż – biorąc to pod uwagę, żaden inny wynik niż wygrana ‘Tygrysów’ nie mieściła się członkom tej drużyny w głowie. Pierwszy set rywalizacji stał na wysokim i wyrównanym poziomie. Walka ‘łeb w łeb’, zaprowadziła nas do stanu po 16. Niestety dla Bez Lipy, w końcówce – mimo dobrego przyjęcia, drużyna Wojciecha Strychalskiego miała problemy z wykończeniem akcji i finalnie przyczyniło się to do tego, że to AXIS cieszyło się z wygranej pierwszej odsłony. Sytuacja ta zdała się rozzłościć graczy w biało-pomarańczowych barwach, którzy wyszli na drugiego seta ‘nabuzowani’. Po bardzo mocnym otwarciu tej partii, na tablicy wyników było 7-1 dla BL. W dalszej części seta AXIS się nieco odkręciło (15-9), ale umówmy się – wynik tej partii był sprawą przesądzoną. Ostatni – decydujący o zwycięstwie, a kto wie – być może również awansie set przypominał to, co mieliśmy przyjemność oglądać w pierwszej odsłonie. Pod koniec partii było 17-17. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali gracze Fabiana Polita i to oni wygrali bardzo ważne zawody. Wygrana to krok milowy w kierunku realizacji celu. Jeśli chodzi o BL Volley to wciąż są w grze. Z drugiej strony nie sposób nie zauważyć jak po poniedziałkowej serii gier – oddaliła się ich szansa.

Merkury – Speednet 2-1 (21-17; 21-15; 16-21)

Do poniedziałkowej rywalizacji – trzykrotny mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, podchodził z wielkim respektem. Ich rywalem była bowiem ekipa, która jako jedyna ograła ich w rundzie zasadniczej. Dodatkowo – jeśli Merkury w SL3 już przegrywał – to najczęściej właśnie ze Speednetem. Wreszcie – potencjalna przegrana mogła sprawić, że na ostatniej prostej Merkury bardzo skomplikowałby sobie sprawę obrony tytułu. Początek meczu to dobra – wyrównana gra (6-6). Jako pierwsi na istotne prowadzenie wyszli gracze w granatowych trykotach (11-7). Czteropunktowa zaliczka sprawiła, że Speednet musiał wykorzystać pierwszy przysługujący im czas. Ten chyba podziałał, bowiem po chwili ‘Programiści’ wykorzystali problemy w przyjęciu swoich rywali i doprowadzili do wyrównania po 14. Mimo fragmentu, w którym Merkury miał ewidentne problemy, mistrz wyszedł po chwili z opresji i to oni zanotowali lepszą, a co ważniejsze – skuteczniejszą końcówkę (21-17). Drugi set rywalizacji to spora przewaga, którą w pierwszej części partii, zbudowali gracze Merkurego (10-5). Dalsza część seta nie przyniosła większych zwrotów akcji i Merkury mógł cieszyć się z wygranej meczu (2-0). Obu drużynom przyszło powalczyć o ostatni punkt w meczu. Ostatnia partia to niezła gra obu drużyn, po której na tablicy wyników mieliśmy remis (15-15). W końcówce to Speednet objął prowadzenie, choć trzeba przyznać, że dwie podjęte przez sędziego decyzję wywołały ogromne kontrowersję, po których Merkury zamiast na grze – skupił się na kontestowaniu decyzji sędziowskich. Całe chryja była na rękę Speednetowi, który z zimną krwią zdobył kilka ostatnich punktów i wygrał tę partię 21-16.

Volley Surprise – AIP 0-3 (13-21; 14-21; 14-21)

Cóż – zaskoczenia nie było. Faworyzowana drużyna Adiego i Przyjaciół pokonała swojego rywala bez najmniejszych problemów i sięgnęła po arcyważny komplet punktów. Ten, nie mamy co do tego wątpliwości – przybliża drużynę do pierwszej ligi. Niestety to co dla jednych jest niebem, dla innych może oznaczać piekło. Z pewnością nie tak wyobrażali sobie poniedziałkowy wieczór gracze Volley Surprise. Po porażkach z BES Boys BLUM oraz AIP, Volley Surprise plasuje się co prawda na jedenastym miejscu w tabeli, ale w odróżnieniu od rywali, którzy również będą walczyć o utrzymanie – nie mają już żadnego spotkania do rozegrania. Dla przykładu – Niepoloty, które są w tabeli tuż pod Volley Surprise mają do rozegrania jeszcze trzy mecze. Patrząc na całą sytuację chłodnym okiem, Volley Surprise powinien poszukać punktów raczej w tym pierwszym meczu – z BES Boys BLUM. Umówmy się – z drużyną, która najprawdopodobniej znajdzie się za chwilę w pierwszej lidze – o realizację celu było bardzo trudno. W poniedziałkowej rywalizacji, niemal każdy z setów wyglądał identycznie. W pierwszej części seta, ‘Słupszczanie’ stawiali swojemu rywalowi opór, po którym w drugiej części seta – faworyzowana drużyna przejmowała kontrolę nad grą. Finalnie AIP wygrało sety do 13 oraz dwukrotnie do 14. Widać, że drużyna ‘Przyjaciół’ wyciągnęła wnioski z kilku spotkań obecnego sezonu i tym razem zagrała, jak na murowanego faworyta przystało. Volley Surprise z kolei po obiecującym początku sezonu nie może mówić o udanej końcówce. W związku z wydarzeniami, do których doszło w ostatnim czasie, ‘Słupszczanie’ muszą drżeć o utrzymanie. Prawdę mówiąc – najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, że ekipa Macieja Siacha zawita za dwa tygodnie do Ergo Areny, aby stoczyć mecz barażowy o utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej.

ZCP Volley Gdańsk – Eko-Hurt 1-2 (24-22; 24-26; 13-21)

Pomimo faktu, że forma obu drużyn się w ostatnim czasie ewidentnie rozjechała to i tak – w naszych oczach, nieznacznym faworytem była ekipa ZCP Volley Gdańsk. Z drugiej strony – trudno było nam uciec myślami od tego, że ekipa Przemysława Wawera wygrała zaledwie jedno z pięciu ostatnich meczów. Jako, że z Eko-Hurtem poradzili sobie bez większych problemów w rundzie zasadniczej – uznaliśmy, że jest to dobry czas na przełamanie. Niestety dla ‘żółto-czarnych’, mecz rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla ‘Hurtowników’. Po problemach w przyjęciu drużyny ZCP, na tablicy wyników było 13-7 dla graczy w białych strojach. Przewaga ta, byłaby zapewne jeszcze większa gdyby nie fakt, że do tego stanu, Eko-Hurt nie zepsuł…pięciu zagrywek! Mimo sporej zaliczki, w grze ‘Hurtowników’ coś zaczęło się ewidentnie psuć. W dalszej części seta to oni mieli widoczne problemy z przyjęciem zagrywki rywali i po chwili ZCP zdołało odrobić straty (17-17). Końcówka seta to bardzo wyrównana gra, która zakończyła się happy-endem ZCP. W połowie drugiego seta, po ataku z przechodzącej piłki Konrada Gawrewicza, Eko-Hurt objął prowadzenie 13-9. W dalszej części seta – prowadził już 20-17 i kiedy wydawało się, że za chwilę postawi kropkę nad ‘i’, bardzo ważne punkty dla ZCP zdobył atakujący – Mikołaj Bogucki (20-20). Końcówka seta była jeszcze bardziej zacięta niż ta z pierwszej odsłony. Ostatecznie – tym razem więcej zimnej krwi zachowała ekipa ‘Hurtowników’, która wygrała 26-24. Ostatni set rywalizacji był jednocześnie najbardziej jednostronnym ze wszystkich. Po ataku z przechodzącej Konrada Buczkowskiego, było 10-5 dla Eko-Hurt. To oznaczało, że trzecia odsłona zaczęła się bardzo podobnie do pierwszej. Tym razem – inny był jednak epilog. Wraz z biegiem seta Eko-Hurt powiększył jeszcze swoją przewagę i bez problemów wygrał seta do 13.

Zapowiedź – MATCHDAY #29

Przed nami jeden z najciekawszych dni w sezonie Jesień’22. W poniedziałkowy wieczór dojdzie do kilku niezwykle ważnych spotkań, które w dużej mierze przyczynią się do podziału miejsc na podium oraz spadków do niższych lig. Najciekawiej zapowiadają się jednak mecz Merkurego ze Speednetem oraz trzecioligowe starcie na szczycie, w którym BL Volley podejmie AXIS. Zapraszamy na zapowiedź!

Chilli Amigos – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Jedną z drużyn, która w ubiegłym tygodniu najbardziej zaimponowała formą była drużyna Tiger Team. Dyspozycja drużyny Mateusza Sokołowskiego w spotkaniach z DNV oraz Wolves Volley sprawiła, że dość poważnie rozważaliśmy, czy to właśnie nie ‘Tygrysy’, zasłużyły na miano drużyny tygodnia. Ostatecznie nasz wybór padł jednak na drugoligową ekipę – Szach-Mat, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że Tiger nam zaimponował. Wygrana meczów z DNV oraz w szczególności z będącą w wysokiej formie Wolves Volley była o tyle zaskakująca, kiedy weźmiemy pod uwagę wcześniejsze spotkania Tigera w sezonie Jesień’22. Dodatkowo należy wspomnieć, że drużyna Mateusza Sokołowskiego miała w dwóch wspomnianych spotkaniach bardzo duże problemy kadrowe. Po raz kolejny potwierdziła się zatem zasada, że im większe drużyna ma problemy, tym lepiej radzi sobie na parkiecie. Niestety podobnej tezy nie można wysnuć w kontekście ostatnich występów drużyny Chilli Amigos. Gracze Grzegorza Walukiewicza również mieli w ostatnim czasie problemy kadrowe. Uważamy, że te w dużej mierze przyczyniły się do postawy ‘Amigos’ w ostatnim czasie. Choć trudno w to uwierzyć, to Chilli Amigos przystąpi do spotkania po serii trzech porażek z rzędu. Wyłączając okres drużyny, w którym ta występowała w drugiej lidze, równie długa i niekorzystna seria przydarzyła się drużynie Amigos dwukrotnie. Za pierwszym razem – w sezonie Jesień’20. Wówczas ‘Papryczki’ musiały uznać wyższość Portu Gdańsk, Wirtualnej Polski oraz BH Rent MiszMasz. Kolejnym i ostatnim razem była sytuacja z sezonu Jesień’21, kiedy Chilli przegrało trzy mecze z rzędu. Wówczas silniejsi od ‘Amigos’ okazali się gracze Team Looz oraz dwukrotnie Zmieszani. Czy w poniedziałkowy wieczór, Chilli po raz pierwszy w historii przegra cztery mecze z rzędu w trzeciej klasie rozgrywkowej?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Volley Gdańsk – AVOCADO Friends

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Patrząc czysto teoretycznie – sezon Jesień’22 jest dla AVOCADO jeszcze do odratowania. To podpowiada nam królowa nauk – matematyka. Kiedy weźmiemy pod uwagę jednak zdrowy rozsądek to okazuje się, że ‘Weganom’ o utrzymanie w elicie będzie niezwykle trudno. W dziesięciu meczach sezonu Jesień’22, AVOCADO friends zgromadziło na swoim koncie dziewięć oczek. Przy równej liczbie rozegranych spotkań, tracą oni do miejsca barażowego aż trzy punkty. To oznacza z kolei, że potencjalna kolejna przegrana w poniedziałkowy wieczór sprawi, że ich sytuacja w tabeli, stanie się niemal beznadziejna. Z drugiej strony, patrząc na dotychczasowe spotkania AVOCADO z Volleyem, nie wykluczamy, że to gracze Arkadiusza Kozłowskiego wygrają spotkanie. Aby tak się jednak stało, ‘Weganie’ muszą w trybie natychmiastowym poprawić swoją grę. Mimo, że ‘Roślinożercy’ podejdą do jedenastego meczu w SL3 po dwóch zwycięstwach z rzędu to jednak jesteśmy bardzo dalecy od chwalenia ich postawy. Wszystko za sprawą tego, że mierzyli się oni z czerwoną latarnią ligi – Dream Volley. Pamiętajmy, że mówimy o rywalu, który w sezonie Jesień’22 nie wygrał ani jednego spotkania. Mimo to, ‘Weganie’ w obu meczach byli bardzo blisko tego, by przegrać mecz. Ostatecznie stało się inaczej, ale dwa stracone punkty mogą okazać się na koniec kluczowe. Z zupełnie innym nastawieniem do meczu podejdą gracze Volley Gdańsk. Dla trzykrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, poniedziałkowe starcie będzie pierwszym meczem w grupie spadkowej. Mimo to Volley ma obecnie aż o pięć punktów więcej niż ‘Weganie’. To oznacza z kolei, że jeśli ‘żółto-czarni’ wygrają spotkanie to na 100% skończą sezon wyżej w tabeli niż Dream Volley oraz właśnie AVOCADO. To oznacza z kolei, że unikną oni bezpośredniego spadku i celem na pozostałe mecze będzie uniknięcie miejsca barażowego.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Team Spontan – Dziki Wejherowo

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Po dwóch tygodniach od ostatniego spotkania – ‘Spontaniczni’ wracają na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dla graczy Piotra Raczyńskiego, spotkanie z Dzikami Wejherowo będzie dwunastym pojedynkiem w sezonie Jesień’22. W jedenastu dotychczas rozegranych meczach, Team Spontan wygrywał pięciokrotnie i aż sześć razy musiał uznać wyższość swoich rywali. Biorąc pod uwagę fakt, że do końca sezonu mają oni do rozegrania jeszcze dwa mecze, a w całej poprzedniej edycji przegrali tylko cztery mecze – wynik z obecnego sezonu może być dla Spontana sporym rozczarowaniem. Dyspozycja drużyny z obecnego sezonu może mieć konsekwencje. W historii dotychczas rozegranych siedmiu sezonów – Team Spontan zajął w najgorszym sezonie ósme miejsce. Obecnie gracze Piotra Raczyńskiego plasują się na dziewiątym miejscu i tracą do siódmego miejsca trzy oczka. Jakby złych wiadomości było mało to w poniedziałkowy wieczór zmierzą się oni z Dzikami Wejherowo i to gracze ze stolicy małego Trójmiasta będą faworytem spotkania. Sytuacji nie zmienia tu nawet fakt, że Dziki przegrały ostatnie spotkanie z Niepolotami. Uważamy, że Dziki mają po swojej stronie zdecydowanie więcej argumentów, a w meczach w których przegrywają – grają na ‘zaciągniętym hamulcu ręcznym’. Uważamy, że w poniedziałkowy wieczór gracze w niebieskich koszulkach będą chcieli udowodnić, że ubiegłotygodniowa porażka była tylko wypadkiem przy pracy.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Swooshers – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Po 198 meczach sezonu Jesień’22, spośród wszystkich 38 drużyn, które przystąpiły do ligowych zmagań mamy cztery drużyny, które jak do tej pory nie zaznały smaku zwycięstwa. Tak się składa, że dwie z nich znajdują się w trzeciej lidze i spotkają się ze sobą w poniedziałkowy wieczór. Mimo to powiedzenie, że w związku z tym spotkają się drużyny o podobnym potencjale sportowym byłoby sporym nadużyciem i nieuczciwością wobec osób, które czytają tę zapowiedź. W zdecydowanie lepszym położeniu znajduje się drużyna Speednet 2, która zgromadziła na swoim koncie trzy oczka. Dodatkowo w co najmniej jednym meczu była o włos od premierowego zwycięstwa. Mówimy tu o pamiętnym meczu z Portem Gdańsk, do którego doszło kilka tygodni temu. Dodatkowo obie ekipy miały wcześniej okazję do bezpośredniej rywalizacji i wówczas – również górą byli ‘Programiści’. To pozwala z kolei sądzić, że są oni zdecydowanym faworytem starcia i brak kompletu punktów byłby jedną z większych niespodzianek, by nie powiedzieć sensacji obecnej edycji. Z drugiej strony z kim Swooshersi mogą poszukać swojego premierowego punktu w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta jeśli nie z bezpośrednim sąsiadem w tabeli i w dodatku z drużyną, która podobnie jak oni nie wygrała jeszcze spotkania? Otwartym pytaniem pozostaje to, czy Swooshersi zdołają zmobilizować się na nadchodzące spotkanie. Przypomnijmy, że w poprzedniej edycji również wydawało nam się, że może to być przełomowe spotkanie dla ekipy Nike Poland. Mimo to, biało-czarni mieli tego dnia potężne problemy kadrowe i kilka minut przed meczem istniało ogromne ryzyko walkowera. Miejmy nadzieje, że tym razem będzie inaczej i będziemy świadkami dobrego i kto wie, być może również wyrównanego widowiska.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Volley Surprise – BES Boys BLUM

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Wszystko wskazuje na to, że w końcówce sezonu, w walce o utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej liczą się cztery drużyny. Mowa tu o Niepolotach, ACTIVNYCH Gdańsk oraz dwóch drużynach, które o godzinie 20:00 zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Póki co – najlepszą sytuacje spośród wymienionych drużyn zdają się mieć gracze Volley Surprise. ‘Słupszczanie’ znajdują się obecnie na bezpiecznym – jedenastym miejscu w ligowej tabeli. Na taką lokatę złożyły się trzy zwycięstwa oraz osiem porażek. Miejsce w tabeli nie jest jednak komfortowe, ponieważ drużyna, która jest w tabeli tuż pod Volley Surprise ma rozegrane o jedno spotkanie mniej. Aby uciąć te dywagację i zapewnić sobie uniknięcia dwóch ostatnich miejsc w lidze oznaczających bezpośredni spadek – Volley Surprise musi wygrać poniedziałkowe starcie z BES Boys BLUM. Jeśli się tak wydarzy to sytuacja drużyny Ryszarda Nowaka będzie już tragiczna i niemal na pewno będzie oznaczała spadek do niższej klasy rozgrywkowej. Oznaczałoby to bowiem, że ‘Chłopcy’ wygrali zaledwie jedno z dwunastu spotkań w sezonie i prawdopodobnie – nawet wygrana ostatniego meczu z ACTIVNYMI by im nic nie dawała. Z drugiej strony pamiętamy to co działo się w poprzedniej edycji. Wówczas – BES Boys BLUM również był jedną nogą w trzeciej lidze, a w decydującym o utrzymaniu meczu wygrali z BL Volley zdobywając przy tym komplet punktów. Czy ta historia ma prawo się powtórzyć? Jeśli by się tak stało i ‘Chłopcy’ zdołaliby się utrzymać to z pewnością – byłoby to coś. Która z drużyn wygra spotkanie? Wydaje nam się, że większe szansę na zwycięstwo mają gracze Macieja Siacha.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BL Volley – AXIS

Godz.: 20:00, boisko nr 2

W poniedziałkowy wieczór dojdzie do kilku arcyciekawych spotkań w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Z pewnością jednym z najciekawszych meczów zaplanowanych na MATCHDAY #29 będzie starcie na szczycie trzeciej ligi, w którym zmierzą się ekipy BL Volley oraz AXIS. W sezonie Jesień’22, obie ekipy rozegrały po dziesięć spotkań, w których zgromadziły po 23 punkty. Co ciekawe, wyraźnie lepszy stosunek wygranych oraz porażek ma ekipa BL Volley, która wygrała o dwa spotkania więcej od drużyny Fabiana Polita. To potwierdza z kolei to, o czym piszemy i mówimy od kilku tygodni. W skrócie – chodzi o to, że BL Volley bardzo często bez większych problemów wygrywa dwa sety natomiast ma spory problem z tym, by postawić kropkę nad ‘i’. Spośród rozegranych meczów, taka sytuacja miała miejsce w konfrontacji z Tiger Team, Husarią Gdańsk, Craftveną czy ostatnio z Chilli Amigos. Gdyby tylko gracze Wojciecha Strychalskiego kontynuowali w tych meczach dobrą grę to jedną nogą byliby już w drugiej lidze. Jeśli chodzi o ich rywali – drużynę AXIS to sytuacja wygląda inaczej. Mimo, że drużyna przegrała aż trzykrotnie to jednak w meczach, w których ekipa Fabiana Polita wygrywała – kończyło się najczęściej kompletem punktów. To z kolei sprawia, że ich kilka wpadek może przejść ‘bez konsekwencji’. Która z drużyn jest naszym zdaniem faworytem? Uważamy, że będzie to wyrównane starcie, które zakończy się podziałem punktów. Mimo wszystko – nieco więcej szans dajemy drużynie BL Volley.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Merkury – Speednet

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Spotkanie do którego dojdzie w poniedziałkowy wieczór po godzinie 21, może być jednym z najważniejszych wydarzeń w sezonie Jesień’22. Wszystko za sprawą tego, że jeśli rywalizację wygra Speednet to kwestia ich potencjalnego mistrzostwa – będzie sprawą otwartą. Z drugiej strony – jeśli Merkury przegra spotkanie to obrona tytułu mistrzowskiego przez drużynę Piotra Peplińskiego się bardzo skomplikuje. Jeśli natomiast Merkury wygra mecz to w najgorszym wypadku skończy sezon ze srebrnymi medalami na szyi. Mówiąc bardziej precyzyjnie – będą już na ostatniej prostej do czwartego mistrzostwa Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Który ze scenariuszy jest bardziej prawdopodobny? Wydaje się, że nieznacznym faworytem spotkania będzie ekipa Piotra Peplińskiego. Z drugiej strony, pamiętajmy o tym, że podobne myśli mieliśmy przed poprzednim spotkaniem obu drużyn, do którego doszło w rundzie zasadniczej. Wówczas skończyło się jednak wygraną Speednetu 2-1 i prawdę powiedziawszy – ta wygrana się ‘Programistom’ należała. Kiedy spojrzymy na rywalizację obu drużyn szerzej to zobaczymy, że obie drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, rywalizowały ze sobą sześciokrotnie. Bilans spotkań to trzy zwycięstwa Merkurego oraz  trzy Speednetu. Biorąc pod uwagę fakt, że w historii 62 spotkań Merkurego w SL3, trzykrotni mistrzowie przegrywali zaledwie siedmiokrotnie to dochodzimy do wniosku, że to właśnie Speednet jest najbardziej niewygodnym rywalem dla drużyny w granatowych trykotach. Czy to, potwierdzi się w poniedziałkowy wieczór?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Volley Surprise – AIP

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Do ubiegłego tygodnia, drużyna AIP pozostawała jedyną niepokonaną drużyną w drugiej lidze. Dzięki serii dziesięciu zwycięstw z rzędu, wszystko wskazywało na to, że AIP jest na najlepszej drodze do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Żeby była jasność – porażka w meczu z Hydrą Volleyball Team za specjalnie w tej kwestii nie zmieniła, aczkolwiek prosta wydawałoby się droga do elity, nieco się skomplikowała. Po jedenastu spotkaniach w sezonie Jesień’22, AIP znajduje się na drugim miejscu w lidze i ma na swoim koncie 27 punktów, a co za tym idzie – dwa oczka straty do lidera rozgrywek. Gracze Adriana Ossowskiego muszą jednak oglądać się za swoje plecy ponieważ tuż za nimi znajduje się Hydra Volleyball Team. To oznacza z kolei, że AIP z całą pewnością podejdzie do spotkania z Volley Surprise w pełni zmobilizowani i zdeterminowani do tego, by sięgnąć po komplet punktów. O to, w konfrontacji z jedenastą siłą obecnego sezonu nie musi być jednak łatwo. Obecna sytuacja Volley Surprise sprawia, że ‘Słupszczanie’ wciąż nie mogą być pewni utrzymania co szerzej omówiliśmy przy okazji zapowiedzi ich meczu z BES Boys BLUM. Uważamy, że AIP będzie dość wyraźnym faworytem spotkania jednak Volley Surprise stać na to by sprawić niespodziankę i pokusić się o jeden punkt. Przypomnijmy, że ostatnio sztuka ta ‘Słupszczanom’ udała się w konfrontacji ze wspomnianą wcześniej Hydrą. Dodatkowo – bardzo blisko niespodzianki było również w ich konfrontacji z Szach-Matem. Czy w meczu z wiceliderem może być podobnie? O tym przekonamy się po godzinie 22.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ZCP Volley Gdańsk – Eko-Hurt

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Do poniedziałkowego spotkania, obie drużyny przystąpią w nienajlepszych nastrojach. Wszystko za sprawą porażek, które drużyny odniosły na inaugurację grupy mistrzowskiej. W ubiegłym tygodniu, ZCP Volley Gdańsk musiało uznać wyższość Speednetu, natomiast Eko-Hurt – obecnego mistrza Siatkarskiej Ligi Trójmiasta (Merkurego). Po wspomnianych porażkach i na trzy spotkania przed końcem sezonu Jesień’22, obie drużyny tracą cztery punkty do podium rozgrywek. To oznacza z kolei, że przegrany meczu, do którego dojdzie po godzinie 21:00 niemal na pewno, wypisze się z walki o medale. Wydaje się, że nieznacznym faworytem spotkania będzie ekipa ZCP Volley Gdańsk. Sytuacji nie zmienia tu fakt, że drużyna Przemysława Wawera nie jest obecnie w najlepszej dyspozycji. Przypomnijmy, że brązowy medalista poprzedniego sezonu do niedawna był niemal pewniakiem do zajęcia miejsca na ‘pudle’. Niestety dla nich – spośród pięciu ostatnio rozegranych spotkań aż cztery kończyły się porażkami ‘żółto-czarnych’. Co ciekawe – jedyna wygrana we wspomnianym okresie wydarzyła się w konfrontacji z CTO Volley. To pokazuje z kolei, że drużynę ZCP stać na osiąganie bardzo dobrych wyników. Czy gracze Przemysława Wawera zdołają się przełamać w najbliższym meczu? Poprzednie spotkanie obu drużyn, do którego doszło w rundzie zasadniczej zakończyło się kompletem punktów ZCP. Od tamtego czasu minęło jednak niemal dwa miesiące, w których forma drużyn poszła w odwrotnym kierunku. Czy to pozwoli ‘Hurtownikom’ wygrać mecz? W naszym przekonaniu będzie to wyrównany pojedynek, który zakończy się podziałem punktów. Jeśli jednak obie drużyny chcą realnie powalczyć o medale, to muszą wygrać za komplet oczek.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #28

Za nami świetny dzień w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Prawdziwą ozdobą czwartkowej serii gier był pojedynek Hydry Volleyball Team z niepokonaną jak dotąd drużyną AIP. Dodatkowo – w czwartek poznaliśmy również pierwszego spadkowicza. Po jednym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej – Dream Volley żegna się z elitą. Zapraszamy na podsumowanie!

Dream Volley – Beemka Volley 0-3 (15-21; 11-21; 14-21)

Będąca w świetnej dyspozycji BEemka Volley przystępowała w środowy wieczór do jedenastego spotkania w ramach sezonu Jesień’22. Rywalem ‘Zmotoryzowanych’ w czwartkowy wieczór była ekipa Dream Volley, która podobnie jak BEemka – awansowała do elity po sezonie Wiosna’22. Mimo, że historia obu ekip do pewnego momentu była stosunkowo podobna, tak w ostatnim czasie mieliśmy spory rozjazd. Nie ma się co oszukiwać – w czwartkowy wieczór to BEemka była zdecydowanym faworytem konfrontacji. Mimo to, początek spotkania należał do ‘Marzycieli’, którzy objęli prowadzenie (7-5). Dalsza część seta przebiegała jednak pod dyktando graczy w biało-niebieskich barwach, którzy po dwóch atakach, grającego na przyjęciu Jacka Patoły, objęli prowadzenie 12-9. W dalszej części seta, zaliczka BEemki stała się jeszcze bardziej okazała i po chwili, gracze Daniela Podgórskiego cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona rywalizacji przypomniała nam nieco spotkanie z rundy zasadniczej. Wówczas – podobnie jak w czwartek, BEemka rozbiła wręcz rywali. Kto wie jak potoczyłby się ten set gdyby nie…siedem zepsutych zagrywek ‘Marzycieli’ w tej partii. Ostatni set nie zmienił oblicza rywalizacji. BEemka dość szybko objęła kilkupunktowe prowadzenie i bez większych problemów wygrała seta do 14. Wygrana za komplet punktów przez BEemkę oznaczała dwie rzeczy.

  1. Beemka zrobiła bardzo ważny krok w kierunku utrzymania w elicie
  2. Dream Volley po sezonie spędzonym w pierwszej lidze spadł do niższej klasy rozgrywkowej.

Hydra Volleyball Team – AIP 2-1 (25-23; 26-24; 20-22)

Często w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta jest tak, że im bardziej społeczność nakręca się na dany mecz tym większym okazuje się on niewypałem. Od tej zasady są jednak pewne odstępstwa i całe szczęście – tak było w tym przypadku. Uważamy bowiem, że spotkanie drużyn walczących o mistrzostwo drugiej ligi stało na bardzo wysokim poziomie i obfitowało w niesamowite zwroty akcji. Zastanawiamy się obecnie jakim trzeba być malkontentem, aby narzekać na poziom tego meczu. W odczuciu Redakcji oraz Ekspertów, faworytem spotkania była ekipa AIP. Za takim scenariuszem przemawiała forma obu drużyn w ostatnich spotkaniach. Przypomnijmy, że niedawno AIP rozbiło Tufi Team, natomiast po kilku meczach Hydry zastanawialiśmy się, czy możemy już mówić o zadyszce. Tyle teorii. W praktyce na parkiecie w czwartkowy wieczór wyglądało to inaczej. Pierwszy set rywalizacji zdawał się układać po myśli graczy Adriana Ossowskiego. W drugiej części premierowego seta, AIP prowadziło 16-12. Mimo czteropunktowego prowadzenia, wiceliderowi rozgrywek nie udało się postawić kropki nad ‘i’. Pokaźna wydawałoby się przewaga, została po chwili roztrwoniona i w końcówce seta byliśmy świadkami gry na przewagi. Prawdę mówiąc – w naszych oczach po doprowadzeniu do wyrównania, Hydra miała przewagę psychologiczną co po chwili zostało udokumentowane wygraniem pierwszej odsłony. O drugim secie moglibyśmy napisać w zasadzie to samo. To gracze AIP lepiej rozpoczęli partię, ale w drugiej części  seta w ich szeregach ponownie zapanowała niemoc. Zupełnie inaczej było po drugiej stronie siatki, bo każda kolejna udana akcja – napędzała Hydrę jeszcze mocniej. Podobnie jak w pierwszym secie tu również po doprowadzeniu do remisu, byliśmy niemal przekonani, że Hydra już tego nie wypuści. Trzeci set a jakże – prowadzenie AIP i finalna gra na przewagi. Tym razem był jednak inny epilog i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, co zdaje się być najbardziej sprawiedliwym wynikiem.

Tiger Team – Wolves Volley 2-1 (21-16; 22-20; 18-21)

Tak to już jest, że kiedy nie możemy nachwalić się gry jednej z drużyn – ci, wychodzą za chwilę na parkiet i grają zdecydowanie gorszą siatkówkę niż tą, którą oglądaliśmy w ostatnich tygodniach. Przypomnijmy, że do starcia z ‘Tygrysami’, Wolves Volley przystępowało po serii kilku zwycięstw z rzędu, a to z kolei sprawiało, że w naszych oczach byli dość wyraźnym faworytem spotkania. Już początek meczu pokazał, że będzie to jednak dla nich bardzo trudna przeprawa. Po serii kilku błędów w ataku, ‘Wataha’ traciła do drużyny Mateusza Sokołowskiego już cztery oczka (10-6). W dalszej części seta, ‘Tygrysy’ prowadziły już 15-11, ale trzeba to napisać wprost. Do tego w głównej mierze przyczyniły się błędy ich rywali. Aż trudno w to uwierzyć, ale z piętnastu punktów, Tiger zdobył tylko cztery oczka po własnych akcjach. Reszta to festiwal niedokładności rywali. Mimo, że pod koniec seta Tiger prowadził 19-11 to w końcówce pozwolił swoim rywalom na odrobienie kilku punktów i finalnie partia ta zakończyła się zwycięstwem 21-16. W drugim secie, byliśmy świadkami bardzo wyrównanej i ciekawej partii. To co również ważne dla widowiska – Wilki przestały popełniać błędy, dzięki czemu byli bardzo bliscy wygrania seta. Pod koniec seta i ataku Mikołaja Moszczenko, na tablicy wyników było 20-18 dla ‘Watahy’, po której wydawało się, że za chwilę dojdzie do wyrównania w setach. Nieco inny plan na wieczór miały ‘Tygrysy’, które po blokach Jarosława Szmigielskiego doprowadziły do wyrównania a następnie wygrania partii do 20. Ostatni set lepiej rozpoczęli gracze Mikołaja Stempina. Po dotknięciu siatki przez jednego z ‘Tygrysów’, było 11-6 dla ‘Wilków’. Mimo niekorzystnego obrazu seta, Tiger Team nie składał broni i doprowadził po chwili do wyrównania po 14. Niestety dla nich – końcówka seta należała już do ‘Watahy’, która finalnie wygrała seta do 18.

Niepoloty – Dziki Wejherowo 2-1 (21-14; 16-21; 21-13)

W zapowiedzi przedmeczowej zastanawialiśmy się z jakim ‘mentalem’ podejdą do spotkania gracze z Wejherowa. Przypomnijmy, że mówimy tu o drużynie, która jest istnym Robin-Hoodem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Mowa tu o zabieraniu punktów bogatym (Szach-Mat, Tufi Team, AIP) oraz dawaniu biednym (BES Boys BLUM, Volley Surpirse). Jak było w czwartkowy wieczór? Cóż, tradycja podtrzymana. Żebyśmy zrozumieli się dobrze – nie piszemy tego, by umniejszyć Niepolotom. Do nich jeszcze przejdziemy, ale nie sposób nie odnieść wrażenia, o którym przed chwilą napisaliśmy. Początek rywalizacji to duża liczba błędów Dzików, które szybko wykorzystali gracze Mateusza Bone (10-7). W drugiej części seta uaktywnił się Damian Kolka, po którego atakach było już 18-13 dla ‘Pingwinów’ a co za tym idzie – oznaczało to koniec emocji w tym secie. Drugi rozdział rywalizacji to zupełnie inna historia. Dziki Wejherowo od początku seta zanotowały świetną serię przy zagrywce Adama Śliwińskiego. Dzięki temu, objęli oni prowadzenie 11-5 i tym samym ‘ustawili seta’. Niepoloty nie były już w stanie nawiązać walki w tej partii i po chwili, obie drużyny rozpoczęły trzecią odsłonę. Tę, po ataku dopisanego niedawno do składu Mateusza Szymczaka, lepiej rozpoczęli Niepoloty (7-4). Po chwili kilkoma atakami popisał się atakujący tej drużyny – Mateusz Bone (15-8) i stało się jasne, że niespodzianka staje się właśnie faktem. Dzięki arcyważnej wygranej, Niepoloty uciekają ze strefy spadkowej na miejsce barażowe. Potwierdza się zatem to, o czym pisaliśmy w zapowiedziach. Nadal uważamy, że spośród drużyn zagrożonych spadkiem, sytuacja Niepolotów jest najlepsza.

Dream Volley – AVOCADO friends 1-2 (21-19; 17-21; 20-22)

Po przegranym spotkaniu z BEemką Volley stało się jasne, że poznaliśmy pierwszego spadkowicza z pierwszej ligi. W związku z tym, Dream Volley w meczu z ‘Weganami’ nie walczył już o utrzymanie, a o to, by ostatnie mecze w elicie – zaprezentować się z dobrej strony i kto wie, być może powalczyć o premierową wygraną. Okazja do tego zdawała się być wyśmienita. Kiedy weźmiemy pod uwagę wszystkie mecze Dream Volley w rundzie zasadniczej to dochodzimy do wniosku, że to właśnie przeciwko ‘Weganom’, gracze Mateusza Dobrzyńskiego wypadli najlepiej. Jak było w czwartkowy wieczór? Uważamy, że bardzo dobrze. Ba, zastanawiamy się czy nie było to najlepsze spotkanie ‘Marzycieli’ w pierwszej lidze. Powiedzieć, że Dream Volley był bliski wygranej meczu to nic nie powiedzieć. Zachowajmy jednak chronologię. Pierwszy set rywalizacji lepiej rozpoczęli ‘Weganie’, którzy po jednym z ataków Miłosza Bazylińskiego, objęli prowadzenie 10-7. Radość ‘Wegan’ nie trwała jednak zbyt długo. Po kilku atakach aktywnego w tym fragmencie gry – Andrzeja Pipki, Dream Volley doprowadził do stanu po 13. Dalsza część seta to wyrównana gra, która zaprowadziła nas do stanu 19-19. W ostatniej piłce, asem serwisowym popisał się lider tej klasyfikacji w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Mateusz Dobrzyński i wygrana seta przez Dream, stała się faktem. Druga odsłona była wyrównana do niemal samej końcówki (17-16). O tym, że to ‘Weganie’ finalnie wygrali tę partię zadecydowała bardzo wysoka skuteczność w ataku oraz problemy w przyjęciu, które pojawiły się po stronie ‘Marzycieli’ w końcówce seta. Ostatni – arcyciekawy set to istny rollercoaster sportowych emocji. Co tu dużo mówić – przez większość seta Dream Volley zdawał się być na najlepszej drodze do wygrania meczu (13-8). Wraz z biegiem seta ich przewaga jednak topniała i w końcówce był już remis po 19. Kiedy AVOCADO złapało wiatr w żagle to już nie wypuściło tej szansy z rąk i po chwili wygrali seta do 20. Wygrana po podziale punktów z pewnością nie satysfakcjonuje drużyny Arkadiusza Kozłowskiego. Paradoksalnie – mimo zwycięstwa, utrzymanie w lidze się jakby oddaliło.  

Merkury – Eko-Hurt 2-1 (21-17; 19-21; 21-13)

Pamiętając mecz pomiędzy drużynami, do którego doszło w rundzie zasadniczej, mogliśmy spodziewać się dobrego widowiska. Mimo, że emocji nie było tyle co we wspomnianym spotkaniu, to jednak mecz na boisku numer 1 nie zawiódł. No, może i zawiódł, ale Merkurego, który liczył w spotkaniu na kolejny komplet punktów. Pierwszy set rywalizacji przypominał mecz z rundy zasadniczej. Obie drużyny od pierwszego gwizdka sędziego toczyły walkę punkt za punkt. Przy stanie 15-15, Merkury włączył drugi bieg i wykorzystał chwilową niemoc przeciwników, doprowadzając do prowadzenia 19-15. To oznaczało z kolei koniec emocji w tej partii. W drugim secie po dwóch skutecznych atakach z rzędu Mateusza Behrendta, Merkury objął prowadzenie 11-8 i zdawał się być na najlepszej drodze do wygranej seta. Mimo, że w dalszej części po bloku Dawida Glanera, Merkury prowadził już 18-15 to jednak gracze Piotra Peplińskiego nie postawili po chwili kropki nad ‘i’. Po kilku skutecznych akcjach duetu Ciemachowski – Gawrewicz, Eko-Hurt doprowadził do wyrównania po 19 a następnie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ostatni set nie przyniósł już większych emocji. Lider rozgrywek dość szybko zbudował sobie w tej partii kilkupunktową przewagę (10-7), którą z czasem sukcesywnie powiększał. Finalnie trzeci set zakończył się zwycięstwem Merkurego do 13, a cały mecz 2-1. Dzięki wygranej, Merkury przy jednym meczu przewagi nad CTO ma o cztery oczka więcej. To oznacza z kolei, że ich sytuacja wciąż jest komfortowa.

Zapowiedź – MATCHDAY #28

Ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek to ostatnia szansa drużyny Dream Volley na odwrócenie karty. Aby tak się jednak stało, ‘Marzyciele’ muszą pokusić się w czwartkowy wieczór o dwie wygrane za komplet punktów co umówmy się – będzie wybitnie trudne. Zdaje się jednak, że zmagania w pierwszej lidze zejdą na boczny tor. Wszystko za sprawą hitowego starcia w drugiej lidze, w którym Hydra Volleyball Team podejmie niepokonane AIP. Zapraszamy na zapowiedź!

Dream Volley – BEemka Volley

Godz.: 20:35, boisko nr 3

BEemka Volley przystąpi do spotkania z ‘Marzycielami’ tuż po poniedziałkowej – bardzo ważnej wygranej z MPS-em. Dzięki zwycięstwu w stosunku 2-1, BEemka ma obecnie tyle samo punktów co MPS. Gdyby jednak przegrała arcyważne poniedziałkowe starcie to z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa – skończyliby sezon pod Miłośnikami Piłki Siatkowej. Biorąc pod uwagę to, że bezpieczne utrzymanie mają zagwarantowane zaledwie dwie drużyny, ich sytuacja byłaby nieciekawa. Jeśli chodzi o czwartkowe starcie – będzie to trzeci bezpośredni mecz obu drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dotychczasowe oba mecze, kończyły się zwycięstwem BEemki. Szczególnie imponująca, była ostatnia wygrana drużyny Daniela Podgórskiego, do której doszło w rundzie zasadniczej. Po ostrym laniu, które zapewnili ‘Marzycielom’ gracze w biało-niebieskich barwach, na Dream Volley wylała się fala krytyki. Wszystko za sprawą tego, że Dream Volley potrafi grać zdecydowanie lepszą siatkówkę niż zaprezentowali to w meczu z drugim beniaminkiem w lidze. To udowodnili już w kolejnym spotkaniu, w którym gracze Mateusza Dobrzyńskiego byli o włos od wygrania pierwszego meczu w sezonie Jesień’22. Ostatecznie spotkanie wygrali jednak gracze AVOCADO friends, a to oznacza z kolei, że Dream Volley w pierwszej lidze – utrzymałby chyba tylko cud. Ostatnią szansą na ucieczkę spod gilotyny, będzie dla ‘Marzycieli’ czwartkowy wieczór. Jeśli drużyna w szarych trykotach sięgnie po sześć punktów to…, ok ot taka ciekawostka. Mimo wszystko, jeśli BEemka zapomni jak łatwo poszło im w poprzednim bezpośrednim starciu i podejdzie do spotkania maksymalnie skoncentrowana – to naszym zdaniem sięgnie po trzy oczka.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Hydra Volleyball Team – AIP

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Wkraczamy w absolutnie kluczową fazę sezonu Jesień’22 w drugiej lidze. Po godzinie 20:30 dojdzie do szalenie ważnego meczu w kontekście koloru medali a co za tym idzie – awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Do niedawna czwartkowi rywale pozostawali jednymi z nielicznych drużyn, które w sezonie Jesień’22 jeszcze nie przegrały. Jako pierwsi, z ‘paktu’ wypisali się gracze Hydry Volleyball Team, którzy musieli uznać wyższość Floty Active Team. Mimo to, do pewnego momentu sytuacja ‘Bestii’ była wręcz wymarzona. W związku z faktem, że gracze w złotych trykotach wygrywali na początku obecnego sezonu wszystko za 3-0 to mimo porażki – właśnie oni zdawali się mieć najlepszą sytuację w drugiej lidze. Tak się bowiem składa, że punkty tracili gracze Szach-Mat, Tufi oraz czwartkowi rywale Hydry – AIP. Niestety dla ‘Bestii’ dwa kolejne spotkania to straty punktów z MiszMaszem oraz Volley Surprise. To z kolei sprawia, że kwestia awansu się nieco skomplikowała. Oczywiście Hydra może jeszcze ‘naprostować’ sytuację. Aby tak się stało, ‘Bestia’ musi dobrze punktować w kolejnych meczach. Tak się składa, że trzej najbliżsi rywale Hydry to AIP, Tufi Team oraz Szach-Mat. Oj, będzie się działo. Wracając jednak do czwartkowego spotkania to wydaje się, że faworytem meczu będzie AIP. We wcześniejszym ‘wielkim meczu’, AIP bez najmniejszych problemów zmiażdżyło Tufi Team 3-0. Sam mecz pokazał, że AIP doskonale czuje się w momencie, w którym ich rywalem jest renomowany rywal. Problem zaczyna się wtedy, kiedy drużyna Adriana Ossowskiego mierzy się z przeciwnikiem, który w teorii – nie ma szans na punkty. Jako, że Hydra zalicza się do topowych drugoligowców – jest to doskonały prognostyk dla lidera drugiej ligi.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tiger Team – Wolves Volley

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Po serii nieudanych spotkań, Tiger Team mógł odetchnąć wreszcie z ulgą. Stało się tak dzięki bardzo pewnej i przekonującej wygranej odniesionej w środowym meczu z DNV. Wygrana za komplet punktów może być tym bardziej imponująca, kiedy spojrzymy na okoliczności w jakich Tiger przystępował do spotkania. Tak się składa, że kiedy weźmiemy pod uwagę graczy, którzy regularnie występują w drużynie Mateusza Sokołowskiego – mówimy o stosunkowo wąskiej kadrze. Dodatkowo w środowy wieczór z drużyny wypadło trzech graczy podstawowego składu, a mimo to – Tiger dość gładko wygrał mecz. Jak będzie w czwartkowy wieczór? Póki co nie wiemy czy do składu wróci trójka wspomnianych graczy. Uważamy jednak, że niezależnie czy do tego dojdzie to i tak to ‘Wataha’ będzie dość wyraźnym faworytem spotkania. O ile na początku obecnej edycji krytykowaliśmy ‘Wilków’ tak w ostatnim czasie – gra drużyny w czarnych trykotach robi wrażenie. Do meczu z Tiger Team, ‘Wataha’ podejdzie po serii czterech zwycięstw z rzędu, które znacząco poprawiły ich sytuację w tabeli. Szczególnie dobrze, drużyna Mikołaja Stempina zaprezentowała się w ostatnim meczu ze Speednetem, kiedy wręcz zdemolowała swoich rywali. Ok, zdajemy sobie sprawę, że Speednet nie jest najbardziej wymagającym rywalem w lidze, ale jednak w meczu ‘Wilki’ imponowały jakością. Uważamy, że będąca na fali drużyna Wolves Volley nie będzie miała większego problemu z ograniem swojego rywala. Jako, że Tiger Team nie przegrywa jednak po 0-3 to wyciągamy z tej lekcji wnioski. Uważamy, że ‘Tygrysy’ pokuszą się w meczu o jeden punkt.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Niepoloty – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Przed drużyną Niepoloty cztery ostatnie spotkania w sezonie Jesień’22. Mimo, że drużyna Mateusza Bone musiała uznać wyższość swoich rywali w środowy wieczór to jednak potwierdziło się to, o czym pisaliśmy w zapowiedzi. W naszym odczuciu spośród drużyn pomiędzy, którymi rozegra się walka o utrzymanie w drugiej lidze to właśnie Niepoloty zdają się mieć najlepszą sytuację. Ta wynika w głównej mierze z faktu, że w odróżnieniu od swoich głównych dwóch rywali, ‘Pingwiny’ mają rozegrane o dwa spotkania mniej. W dziewięciu meczach sezonu Jesień’22, Niepoloty zaledwie raz sięgnęły po zwycięstwo a to oznacza z kolei, że aż ośmiokrotnie schodzili z parkietu ‘na tarczy’. Jak będzie w czwartkowy wieczór? Cóż, wydaje się, że Dziki Wejherowo są zdecydowanym faworytem spotkania. Z drugiej strony dużo zależeć będzie od tego z jakim nastawieniem do meczu podejdą gracze z Wejherowa. W obecnym sezonie, ‘Dziczyźnie’ nie grozi ani spadek, a i o awansie nie ma co marzyć. To w obecnej edycji jest aż nadto widoczne. Kiedy gracze ze stolicy małego Trójmiasta mierzyli się z teoretycznie słabszymi rywalami to szło im bardzo przeciętnie. Kiedy z kolei trzeba było pokazać się z dobrej strony w prestiżowych spotkaniach to Dziki udowadniały, że wciąż są bardzo mocną ekipą. Które oblicze drużyny zobaczymy w czwartkowy wieczór? Z pewnością ‘niebiescy’ mają wszystko by wygrać za trzy punkty. Pytaniem pozostaje to, z jakim nastawieniem podejdą do meczu.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Dream Volley – AVOCADO friends

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Trudno w to uwierzyć, ale drużyna AVOCADO friends, która w poprzednim sezonie ogrywała chociażby CTO Volley i finalnie znalazła się w grupie mistrzowskiej – obecnie jest już jedną nogą w drugiej lidze. Co ciekawe – ich i tak nieciekawą sytuację w tabeli skomplikował ostatni mecz, w którym ‘Weganie’ mierzyli się z….Dream Volley. Wówczas, pomimo że byli zdecydowanym faworytem starcia to ostatecznie musieli podzielić się punktami ze swoimi rywalami. Ba, mało brakowało a to ‘Marzyciele’ cieszyliby się ze zwycięstwa. Po wygranej za dwa punkty stało się jasne, że drużyna Arkadiusza Kozłowskiego skończy rundę zasadniczą z zaledwie siedmioma oczkami na koncie. O tym jaki drużyna zanotowała regres niech świadczy to, że na koniec poprzedniego rundy zasadniczej, tych punktów było aż trzynaście. Gdybyśmy mieli wskazać główne przyczyny takiego stanu rzeczy to z pewnością byłyby to problemy kadrowe, które trawiły drużynę. Uważamy, że jeśli ‘Weganom’ uda się utrzymać to drużynę czeka małe przemeblowanie, które wyeliminuje kłopoty, o których mówimy. To jednak temat nie na dzisiejszą zapowiedź. Przed ‘Weganami’ najważniejsze cztery spotkania w historii drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Jeśli ‘Roślinożercy’ chcą się utrzymać to muszą sięgnąć po komplet punktów. To, jak pokazał ostatni mecz obu drużyn nie będzie rzecz jasna łatwe. Wydaje się jednak, że AVOCADO zdają sobie sprawę z faktu, że znaleźli się w bardzo nieciekawym położeniu i w czwartek zobaczymy szeroką kadrę gotową bronić pierwszej ligi. Z drugiej strony nie od dziś wiadomo, że grając pod bardzo wielką presją – o realizację celu może być jeszcze trudniej.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Merkury – Eko-Hurt

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Zaledwie cztery kroki dzielą drużynę Merkury od tego by stać się najbardziej utytułowaną ekipą w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Po rundzie zasadniczej, w której Merkury wygrał osiem spotkań oraz zanotował jedną porażkę, gracze Piotra Peplińskiego mają dwa punkty przewagi nad CTO Volley. Z jednej strony jest to niewiele, z drugiej zaś pozwala na pewien margines błędu. Z pewnością Merkury nie chciałby trwonić tego handicapu już w pierwszej kolejce grupy mistrzowskiej. Pierwszym rywalem na drodze do obrony mistrzowskiego tytułu będzie ekipa ‘Hurtowników’. Dla obu drużyn będzie to siódme bezpośrednie starcie w SL3. Dotychczas – za każdym razem wygrywał obecny lider pierwszej ligi. Po raz ostatni obie ekipy spotkały się w rundzie zasadniczej. W meczu do którego doszło nieco ponad dwa tygodnie temu – jeszcze w rundzie zasadniczej – Merkury sięgnął po komplet punktów. Wspominając jednak tamto spotkanie trzeba wspomnieć, że ‘Hurtownicy’ zagrali bardzo dobre zawody i byli niezwykle blisko do zdobyczy punktowej. To z kolei może zwiastować, że w czwartkowy wieczór będziemy świadkami co najmniej takich samych emocji. Jeśli Eko-Hurt chce włączyć się do walki o podium rozgrywek to musi pokusić się w czwartek o punkty. Kto wie, być może siódme starcie okaże się tym szczęśliwym dla graczy w białych trykotach? Jeśli by się tak stało to z całą pewnością moglibyśmy mówić o jednym z najciekawszych zakończeń w pierwszej lidze w historii SL3. To oznaczałoby, że realne szansę na podium rozgrywek mają wszystkie pięć drużyn znajdujące się w grupie mistrzowskiej.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #27

Za nami emocjonująca seria gier. W środę milowy krok w kierunku pierwszej ligi zrobiła ekipa Szach-Mat, która dzięki rozbiciu Tufi Team – zapewniła sobie miejsce na podium. Ponadto bardzo cenne zwycięstwo przybliżające do podium rozgrywek zanotowały drużyny Speednetu oraz BL Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

Zmieszani – ACTIVNI Gdańsk 3-0 (21-16; 21-10; 22-20)

Spotkanie pomiędzy Zmieszanymi a ACTIVNYMI Gdańsk, anonsowaliśmy jako mecz, który będzie jedną z ostatnich szans na przybliżenie się do utrzymania w lidze przez ACTIVNYCH. Mimo, że Redakcja bardzo lubi tę drużynę – to nie ma skrupułów, by powiedzieć jak to wygląda z boku. Dotychczasowe spotkania wyglądały bowiem tak, że ACTIVNI faktycznie się zbliżali, ale do trzeciej klasy rozgrywkowej. Początek rywalizacji, co tu dużo mówić – nie za specjalnie nas zaskoczył. Zmieszani błyskawicznie objęli kilkupunktowe prowadzenie (8-3), które pozwoliło im kontrolować przebieg seta. Co ciekawe – ACTIVNI nie zagrali tego seta najgorzej. Wysoka różnica punktowa w trakcie seta wynikała z faktu, że gracze Artura Kurkowskiego mieli najzwyczajniej w świecie – problemy z wykończeniem akcji. Druga odsłona to absolutnie jednostronne widowisko. O ile w pierwszym secie, kiedy Zmieszani mieli przewagę – ACTIVNI postanowili powalczyć, tak w drugiej odsłonie dość szybko się poddali i szósta wygrana drużyny Edyty Woźny w sezonie Jesień’22 – stała się faktem. Obu drużynom, do rozegrania pozostał trzeci set. W ostatniej odsłonie – to co zapamiętaliśmy z dwóch pierwszych setów – zostało wyrzucone do czarnego kubła na odpady, który stoi przy wejściu na salę. ACTIVI zagrali w tej partii naprawdę bardzo dobrze i co ciekawe – to Zmieszani mieli swoje problemy. Te związane były z przyjęciem a co za tym idzie – z wykończeniem akcji. Dzięki temu, niemal przez całego seta to ACTIVNI byli na kilkupunktowym prowadzeniu. W końcówce seta gracze Artura Kurkowskiego prowadzili już 19-13 i wydawało się, że wygrana seta, będzie tylko formalnością. W przypadku 95% drużyn by tak pewnie było, ale pamiętajmy, że mówimy o drużynie ACTIVNYCH, która w obecnym sezonie – uwielbia komplikować sobie życie. Ileż to razy już witali się z gąską? Ech, na pomoc w wyjaśnieniu przychodzi nam Zbigniew Stonoga, który mimo, że szepcze – to jego słowa są dość wyraźne – SZKODA STRZĘPIĆ RYJA mówił. No i ma chyba rację. Nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć tego paraliżu w końcówkach. Gdyby nie one, kto wie – ACTIVNI może i by się utrzymali. Ok, nadal mają na to szansę, ale muszą odrzucić od siebie mentalności…przegrywów. Ostatecznie po rewelacyjnej pogoni Zmieszanych, to właśnie drużyna Edyty Woźny wygrywa ostatnią partię do 20.

BL Volley – Chilli Amigos 2-1 (21-16; 21-15; 14-21)

Po kilku meczach z ligową czołówką, drużynie Chilli Amigos przyszło się zmierzyć z BEZ LIPY Volley. W odróżnieniu od spotkań ‘Amigos’ z Info Distributions czy TGD, w środowy wieczór – Chilli mogło skorzystać z niemal wszystkich zawodników. To pozwalało z kolei sądzić, że Chilli – cytując klasyka ‘tanio skóry nie sprzeda’. Czy tak w rzeczywistości było? Raczej nie w pierwszym secie. Po wyrównanym początku, który zaprowadził nas do stanu 10-10, to BL zdołało wyjść na trzypunktowe prowadzenie. Po ataku środkowego Tomasza Grudnia, na tablicy wyników było 15-12 dla ‘Tygrysów’. Kilkupunktowa zaliczka pozwoliła na to, by BL trzymało swojego rywala na dystans a co za tym idzie – wygraną seta do 16. Drugi set wyglądał niemal identycznie. Wyrównana walka obu stron, która sprawiła, że na tablicy wyników było po 12. W tym miejscu trzeba być jednak uczciwym z naszymi czytelnikami. Był to bowiem fragment meczu, w którym obie drużyny popełniały sporo błędów i można było odnieść wrażenie jakby jednym zależało na tym, by to ci drudzy wygrali. Oczywiście z wzajemnością. Po niepożądanej dawce chaosu przebudzili się gracze w biało-pomarańczowych barwach, którzy po bloku Wojciecha Strychalskiego, objęli prowadzenie 17-13 i po chwili wygrali seta. Pytaniem, które trapiło zapewne graczy BL było to, czy będą oni w stanie postawić kropkę nad ‘i’. Cóż, no jasne, że nie. Typical BL rozpoczął seta od stanu…4-11! Mimo, że w dalszej części seta, BL próbowało dogonić rywali to jednak to ‘Amigos’ cieszyło się z wygranej seta. Mimo wszystko uważamy, że wynik 2-1 w jakiś sposób satysfakcjonuje obie drużyny. Dzięki wygranej, BL wskakuje na fotel wicelidera rozgrywek. Oj, będzie się w tej trzeciej lidze jeszcze działo.

Tufi Team – Szach-Mat 0-3 (9-21; 18-21; 7-21)

Stosunkowo niedawno napisaliśmy, że równie słabe spotkanie jakie zagrała ekipa Tufi Team w konfrontacji z AIP się szybko nie powtórzy. Cóż, od wspomnianego meczu minęło kilkanaście dni a w środowy wieczór mieliśmy powtórkę z rozrywki. Oczywiście dla Tufi Team nie była to rozrywka zbyt przyjemna, a całość przypominała udział w wesołym miasteczku. Na kolejce miała być przyjemna zabawa, a skończyło się niestrawnością i wymiotami. O, taka to była dla ‘Tuffików’ przyjemność. Z drugiej strony – może my po prostu od nich zbyt dużo wymagamy? Może nie powinniśmy postrzegać ich jako ex-pierwszoligowca z ambicjami a po prostu jako ekipę, która całkiem nieźle radzi sobie w drugiej lidze, ale kiedy przychodzi im rywalizować z bardzo dobrymi ekipami – kończy się mordobiciem? Tak, tego co obejrzeliśmy w środowy wieczór nie da się nazwać inaczej. Gracze w czarnych trykotach rozpoczęli mecz bardzo mocno i całkowicie stłamsili w pierwszej odsłonie swoich rywali. Chwilę po pierwszym gwizdku sędziego było…15-4 dla Szach-Matu i zanosiło się na najwyższą wygraną ‘Szachistów’ w historii SL3. Po chwili – kilka oczek zdobyli gracze Tufi, którzy dzięki temu – przypudrowali nieco wynik pierwszego seta. Zdecydowanie najciekawiej było w drugim secie, w którym gracze Mateusza Woźniaka przypomnieli sobie, że jednak coś tam potrafią odbijać. W połowie tej partii, Tufi Team prowadziło nawet 13-10. Niestety dla nich, po chwili roztrwonili tę skromną zaliczkę i na tablicy wyników mieliśmy remis po 13. To właśnie w tym momencie, Szach-Mat odzyskał kontrole nad grą i finalnie wygrał środkową partię do 18. Ostatni set to ponownie – krwawy sport. W roli bitego – do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić – wcielili się gracze Tufi Team, którzy zebrali większy łomot niż w pierwszej odsłonie. Przegrana seta do 7 z całą pewnością sprawiła, że dla Tufi Team, noc z środy na czwartek dłużyła się niemiłosiernie. No bo umówmy się – jest o czym myśleć. Jeśli chodzi o ‘Szachistów’, bo to na nich powinna skupić się cała uwaga podsumowania zagrali świetne zawody w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Szczególnie widoczna różnica była w grze bloku. Jak bowiem inaczej określić to, że Szach-Mat miał ich aż czternaście a Tufi ani jednego? Dzięki wygranej za komplet punktów – Szach-Mat zapewnił sobie podium rozgrywek. Teraz czas powalczyć o tytuł mistrzowski.

Niepoloty – Flota Active Team 1-2 (12-21; 18-21; 21-15)

Do konfrontacji z Flotą Active Team, Niepoloty przystępowały tuż po spotkaniu ich głównego rywala w walce o utrzymanie. Fakt, że ACTIVNI nie zdobyli ze Zmieszanymi ani jednego punktu sprawił, że przed Niepolotami otworzyła się droga do odskoczenia od swoich rywali. Niestety tyle teoria. Mecz rozpoczął się bowiem od zdecydowanej przewagi Floty Active Team. Po ataku ze skrzydła Krystiana Lipińskiego, było 8-2 dla graczy Karoliny Kirszensztein. W dalszej części seta, Flota popełniała bardzo mało błędów własnych, a to pozwoliło z kolei na pewną i wysoką wygraną do 12. Jeśli chodzi o ich rywali – Niepolotów to tu z kolei błędów było całe mnóstwo i stało się jasne, że jeśli gracze Mateusza Bone chcą osiągnąć korzystny rezultat to muszą w kolejnych odsłonach zaprezentować więcej jakości. W pewnym wymiarze udało się to w drugiej odsłonie. Od początku środkowej partii byliśmy świadkami wyrównanej i ciekawej gry obu drużyn (12-12). Tak to już w tym sezonie bywa, że kiedy Flota zaczyna być w tarapatach sięga po swoją najmocniejszą broń – Kostiantyna Rudnystkyia. To właśnie gracz z Ukrainy, w kluczowym momencie seta, zdobył dla swojej drużyny trzy punkty z rzędu (15-12). Mimo, że po chwili Niepoloty zdołały zniwelować stratę do jednego oczka (19-18), to jednak końcówka należała już do beniaminka rozgrywek. Ostatnia odsłona to dość nieoczekiwany zwrot akcji. Po wyrównanym początku (9-9), uaktywnił się duet Kolka – Bąba. Ten pierwszy zdobył dla Niepolotów dwa punkty z ataku natomiast drugi z wymienionych – bardzo dobrą zagrywką. Dzięki temu, gracze Mateusza Bone objęli w tej partii prowadzenie 13-9, której nie wypuścili już do końca.

ZCP Volley Gdańsk – Speednet 0-3 (12-21; 15-21; 14-21)

To miało być święto siatkówki. No i było, ale w wykonaniu Speednetu. Samo spotkanie trzeba przyznać, że jednak rozczarowało gdyż emocji było w nim jak na lekarstwo. Na taki stan złożyły się naszym zdaniem dwie rzeczy:

– Speednet zagrał świetne zawody

– ZCP zagrało bardzo słaby mecz.

Z drugiej strony, coś w tym musi być. Mimo, że pierwszy mecz obu drużyn, do którego doszło w rundzie zasadniczej zakończył się podziałem punktów to jednak wówczas również Speednet był w naszym odczuciu dużo mocniejszą ekipą. Nie inaczej było w środowy wieczór i widać, że ‘Różowi’ znaleźli na ZCP jakiś sposób. No bo powiedzmy sobie wprost – ‘żółto-czarni’ to nie są jakieś lamusy, których bije każdy. Mówimy o brązowych medalistach poprzedniego sezonu oraz ekipie, która ograła Merkurego oraz CTO. Kiedy jednak wychodzą naprzeciw drużynie Marka Ogonowskiego – to dostają paraliżu. Ok, wiemy że gra się tak jak przeciwnik pozwala. Wiemy, że Speednet zagrał kapitalne zawody w bloku, obronie oraz zagrywce. Mimo to – zastanawiamy się czy jest jakiś inny powód takiego stanu rzeczy. Co do samego spotkania to było to absolutnie jednostronne widowisko. Ba, w trakcie meczu nie było ani jednego momentu, w którym wygrana seta przez Speednet byłaby zagrożona. Dodatkowo – gracze Marka Ogonowskiego nie popełniali w zasadzie błędów własnych i zastanawiamy się, czy nie było to najlepsze spotkanie drużyny w sezonie Jesień’22. Z drugiej strony – było ich kilka więc trudno się zdecydować. Tak czy siak – wygrana za komplet punktów sprawia, że Speednet jest już bardzo blisko medalu w sezonie Jesień’22. Kto wie – z taką grą, być może nie będzie on koloru brązowego.

Tiger Team – DNV 3-0 (21-19; 21-16; 21-17)

Po niezbyt udanej inauguracji sezonu, przed drużyną Tiger Team pojawiła się szansa na podreperowanie dorobku punktowego. Ich rywalem była bowiem ekipa, która przed meczem znajdowała się na dwunastym miejscu w lidze. Dodatkowo w jedynym spotkaniu obu drużyn, do którego doszło w sezonie Wiosna’22, to właśnie ‘Tygrysy’ schodziły z parkietu w lepszych nastrojach. W związku z tym, w naszych oczach to właśnie oni byli faworytem meczu. W tym momencie musimy przyznać uczciwie, że w nasz typ zwątpiliśmy kilka minut przed rozpoczęciem spotkania. Wszystko za sprawą tego, że na przedmeczowej rozgrzewce zabrakło Mateusza Ciesielskiego, Radosława Sadłowskiego oraz Krzysztofa Mądrego czyli trzech etatowych graczy drużyny. Mimo poważnych braków kadrowych, Tiger od początku meczu prezentował się naprawdę nieźle. Pierwsza partia była zdecydowanie najciekawszym setem w meczu. Od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego żadna z drużyn nie zdołała sobie wypracować choćby trzypunktowej przewagi. Końcówka seta to spore emocje, które były dodatkowo spotęgowane jedną z decyzji sędziego, z którą jeszcze długi czas po zakończonym meczu, nie mogli się pogodzić gracze DNV. Finalnie jednak w kulminacyjnym momencie to na konto Tigera trafił 20 punkt i po chwili gracze Mateusza Sokołowskiego mogli cieszyć się z wygranej seta. Druga i trzecia odsłona nie przyniosła już niestety większych emocji. W połowie środkowego seta to DNV prowadziło 12-10. Mimo to, ‘Tygrysy’ po chwili wróciły do gry i w drugiej części seta zaprezentowali zdecydowanie większą jakość, dzięki czemu wygrali tę partię do 16. Ostatni set był podobny do tego co oglądaliśmy w drugiej partii. Wyrównana gra obu drużyn do połowy seta, po której Tiger włączył drugi bieg i wygrał do 17 a cały mecz 3-0.