Dzień: 2022-11-17

AIP – Szach-Mat

Jeśli chodzi o emocję – sezon Jesień’22 ułożył się dla kibiców w najlepszy z możliwych sposobów. O tym, która z drużyn wygra zmagania ligowe, decydował bowiem ostatni set. Do pewnego momentu, mecz układał się dla nich w wymarzony wręcz sposób. W trzeciej partii to Szach-Mat był górą i dzięki wypracowanej przez cały sezon zaliczki – to oni cieszyli się z wygranej drugoligowych zmagań. Wróćmy jednak do początku spotkania. Te rozpoczęło się idealnie dla drużyny AIP, która stłamsiła wręcz swoich rywali i rozpoczęła mecz od prowadzenia… 9-1! W dalszej części seta, AIP nie zwalniało i grając doskonałą siatkówkę –prowadzili 16-5. W końcówce partii, Szach-Mat zdołał się nieco ogarnąć i przestał popełniać tak zatrważającą liczbę błędów, przez co zniwelował nieco stratę. O wygraniu pierwszego seta, nie mogło być jednak mowy. Druga odsłona rywalizacji to potwierdzenie świetnej formy AIP. Jako, że Szach-Mat zagrał w tej partii o wiele lepiej niż w pierwszym secie – wynik rywalizacji nie był dla ‘Szachistów’ tak dotkliwy. Finalnie, środkowa partia skończyła się wynikiem 21-15 dla AIP. To oznaczało z kolei, że o wygranej drugiej ligi – zadecyduje trzeci set. Biorąc pod uwagę to co działo się w dwóch pierwszych odsłonach wydawało się, że AIP postawi po chwili kropkę nad ‘i’. Nic bardziej mylnego. To Szach-Mat rozpoczął zdecydowanie lepiej decydującą partię. Po bloku środkowego tej drużyny – na tablicy wyników było 9-3 dla Szach-Mat i można było odnieść wrażenie, że drużyna skumulowała wszystkie siły na wygranie jednego seta. W dalszej części, AIP próbowało zniwelować stratę jednak jak się okazało – daremnie. Finalnie trzecia odsłona padła łupem ‘Szachistów’, a to oznaczało, że wygrali oni drugoligowe zmagania. Obie drużyny spotkają się za jakiś czas – już w elicie.

Tufi Team – Flota Active Team

Zwieńczeniem bardzo udanego sezonu dla drużyny Floty Active Team, było spotkanie z Tufi Team. Mimo, że drużyna Mateusza Woźniaka przeżywa ostatnio spory kryzys – to w oczach Redakcji nadal pozostawali faworytami starcia. Nieco inne zdanie na ten temat mieli Eksperci, którzy zgodnie typowali zwycięstwo Floty Active Team. Już początek spotkania pokazał, że o zwycięstwo z ‘Tuffikami’ będzie jednak bardzo trudno. Po bardzo dobrym początku, Tufi Team objęło w pierwszym secie prowadzenie 8-3. Z występów Floty w SL3 pamiętaliśmy jednak, że nie ma co zbytnio przywiązywać wagi do początków w wykonaniu tej drużyny. Tym razem było jednak inaczej. Flota jak zaczęła – tak skończyła tę partię. To Tufi Team było stroną absolutnie dominującą i ich wygrana do 12 była w pełni zasłużona. Druga odsłona wyglądała nieco inaczej. Na początku tej partii było 8-7 dla Tufi, choć trzeba przyznać, że większość punktów Floty wynikała z błędów ich rywali. W dalszej części seta, po zagrywce Krystiana Lipińskiego – Flota objęła prowadzenie 15-14, ale po chwili – drugi bieg włączyła ekipa Tufi Team, która ostatecznie wygrała seta do 17. Ostatni set rozpoczął się idealnie dla Floty, która objęła prowadzenie 5-0. Z biegiem seta, Tufi mozolnie odrabiało straty i sztuka ta – udała im się finalnie przy stanie 13-13. Dalsza część seta to niezwykle wyrównana partia. W końcówce przed wielką szansą na wygranie seta, stanęła drużyna Flota Active Team (20-18). Niestety dla nich – po chwili dwa bardzo ważne punkty zdobył środkowy – Łukasz Arciszewski, po których nastąpiła gra na przewagi. Ostatecznie – partię tę, podobnie jak całe spotkanie wygrała drużyna Mateusza Woźniaka. Co było kluczem do zwycięstwa? Jakość, której Tufi Team miało zwyczajnie więcej. Imponująca była przede wszystkim ich gra w obronie.

AVOCADO friends – MPS Volley

Pisaliśmy o tym w zapowiedziach – wynik zawodów nie miał dla obu drużyn większego znaczenia. Po dwunastu spotkaniach sezonu Jesień’22, stało się bowiem jasne, że AVOCADO friends spada z najwyższej klasy rozgrywkowej. Jeśli chodzi o Miłośników Piłki Siatkowej – to drużyna zajęła trzecie miejsce od końca, a to oznacza, że w poniedziałkowy wieczór rozegrają najważniejszy mecz w sezonie – o prawo gry w pierwszej lidze w przyszłym sezonie. Spotkanie z ‘Weganami’ miało być zatem dobrym przetarciem przed spotkaniem z Hydrą. W pierwszym secie rywalizacji, MPS po bloku Adriana Wieleby, błyskawicznie objął prowadzenie 7-2. Dalsza część seta to potwierdzenie dominacji MPS, który dość skutecznie wykorzystywał problemy w przyjęciu rywali. Dla przykładu – przyjmujący MPS – Maciej Wysocki, zdobył w pierwszym secie więcej punktów z piłki przechodzącej niż ze ‘standardowego ataku’. Druga odsłona rywalizacji była już bardziej wyrównana, o ile można to tak ująć. Żeby była jasność – MPS nadal miał przewagę, ale dysproporcja pomiędzy drużynami, nie była tak duża. O tym, która z drużyn wygra tę partie, zadecydowała końcówka. Od stanu 14-14, AVOCADO popełniło kilka błędów w ataku i finalnie, MPS wygrał seta do 16. Trzeci set, na co nie wskazuje do końca wynik – nie był przesadnie wyrównaną i zaciętą partią. Pod koniec seta, MPS prowadził 18-13 i kiedy wydawało się, że za chwilę zdobędą trzeci punkt – kilka oczek odrobiła ekipa ‘Wegan’. Niestety dla drużyny Arkadiusza Kozłowskiego to było za mało, by myśleć o wygraniu seta.

ACTIVNI Gdańsk – BES Boys BLUM

Trzeci raz się już na to nie nabierzemy. BES Boys BLUM – podobnie jak przez większość poprzedniej edycji – udawało, że są drużyną, która za chwile pożegna się z drugą ligą. Kiedy jednak, gracze Ryszarda Nowaka poczuli realne zagrożenie – to wygrali arcyważne spotkanie na finiszu rozgrywek. Tak było w poprzedniej edycji, w której ‘Chłopcy’ ograli BL Volley. Nie inaczej było i teraz, gdzie wygrana za komplet punktów z ACTIVNYMI – posłała Niepolotów do trzeciej klasy rozgrywkowej. Mimo ucieczki spod gilotyny – przed ‘Chłopcami’ jeszcze jedno bardzo ważne starcie. W poniedziałek zmierzą się oni bowiem z Bayerem Gdańsk o prawo gry w drugiej lidze, w sezonie Wiosna’23. Zanim jednak skupimy się na nadchodzącym meczu – kilka słów o konfrontacji z ACTIVNYMI. Mimo wygranej za komplet punktów – fragmentami nie było to łatwe spotkanie dla graczy w szarych trykotach. W pierwszej odsłonie to ACTIVNI lepiej rozpoczęli. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego – było 7-3 dla drużyny Artura Kurkowskiego. W środkowej części seta, gra się jednak wyrównała i na tablicy wyników pojawił się remis po 13. Decydujący fragment seta to kilka niewymuszonych błędów ACTIVNYCH, które sprawiły, że to ich rywale cieszyli się z pierwszego punktu. Środkowa partia, podobnie jak pierwsza – rozpoczęła się od prowadzenia czternastej drużyny drugiej ligi (5-1). Cóż z tego, skoro po chwili – BES Boys’i doprowadzili do wyrównania po 8. Dalsza część seta to wyraźna przewaga ‘Chłopców’, którzy wygrali tę partię do 15. Ostatni set był szalenie ważny dla BES Boys BLUM. W skrócie – jeśliby go wygrali to uniknęliby bezpośredniego spadku. Przegrana z kolei sprawiłaby, ze w przyszłym sezonie, BES Boys znaleźliby się w trzeciej lidze. Do połowy tej partii, byliśmy świadkami wyrównanej gry obu drużyn. Z czasem zaczęła zarysowywać się przewaga ‘Chłopców’, którzy finalnie wygrali tę partię do 17 i cały mecz 3-0. Co ciekawe – do bezpiecznego utrzymania i uniknięcia barażu – graczom Ryszarda Nowaka zabrakło…dwóch małych punktów. Niesamowite.

Craftvena – Bayer Gdańsk

Mówi się, że ‘wiara przenosi góry’. Cóż. My w odróżnieniu od ‘Aptekarzy’ nie wierzyliśmy w takie rozstrzygnięcie. Inaczej – wiedzieliśmy, że Bayer wygra spotkanie za komplet punktów, ale nie sądziliśmy, że będą w stanie odrobić ponad 30 małych punktów, które były im potrzebne do wskoczenia na podium rozgrywek. I wiecie co? Odrobili tych punktów 42. Niesamowite. To co działo się w meczu na boisku numer 1 nie mieści się w głowie. Od początku spotkania Bayer Gdańsk był tak nabuzowany i nastawiony na korzystny wynik, że trudno nam to opisać słowami. W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, widzieliśmy już grubo ponad 1000 spotkań na żywo. To co zobaczyliśmy w czwartkowy wieczór z pewnością jest jedną z najgrubszych rzeczy. Jak moglibyśmy sądzić inaczej jeśli mecz rozpoczął się od prowadzenia Bayer Gdańsk 10-0? Co więcej – doskonale grający ‘Aptekarze’ nie zwalniali i w dalszej części kontynuowali kapitalną grę, czego efektem była absolutna deklasacja i jeden z najwyższych wyników w całym sezonie Jesień’22 (21-3). Po takim laniu wiedzieliśmy, że podobna historia nie zdarzy się szybko. Już na początku drugiego seta, Craftvena zdobyła cztery oczka. Mimo to, Bayer znów wysunął się na prowadzenie (7-4), które z czasem – sukcesywnie powiększał. Tym razem wygrał partię do 9 a to oznaczało, że po dwóch pierwszych setach – odrobił już 30 małych punktów! To oznaczało z kolei, że do podium rozgrywek wystarczy im wygrać trzecią partię z Craftveną. Myślicie, że chcieli tego dokonać w normalny sposób i wygrać do powiedzmy 17? Skądże znowu. Mega pompka od samego początku seta aż do ostatniego gwizdka sędziego. Wynik? 21-9 i przyznamy szczerze, że jeszcze nigdy nie widzieliśmy tak bezradnej Craftveny. Przed Bayerem – najważniejszy mecz w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W poniedziałek, drużyna Mateusza Grudnia zmierzy się w meczu barażowym o prawo gry w drugiej lidze. Niesamowita historia.

Oliwa Team – Team Spontan

Powiedzmy to sobie wprost – spotkanie sąsiadów w ligowej tabeli nie niosło za sobą większego ciężaru gatunkowego. Już przed meczem było bowiem wiadomo, że niezależnie jaki w meczu padnie wynik – obie drużyny nie będą zadowolone z osiągnieć w obecnej edycji. Jako nieznacznego faworyta rywalizacji – wskazaliśmy ‘Oliwiaków’. Pierwszy set rywalizacji, zdawał się to potwierdzać. To co rzucało się w oczy to bardzo dobre przyjęcie obu drużyn w pierwszej odsłonie. W związku z tym – mecz mógł się naprawdę podobać. W połowie seta – po ataku środkowego Pawła Kubiaka, Oliwa zdołała zbudować sobie trzypunktową przewagę (14-11), która pomogła im w trzymaniu rywala na dystans i wygraną seta do 18. Druga odsłona rozpoczęła się od serii bardzo dobrych zagrywek Spontana, po której objęli oni prowadzenie 12-7. Skoro jesteśmy przy elemencie zagrywki to trzeba wspomnieć, że do tego stanu – Oliwa zdążyła zepsuć aż pięć piłek z pola serwisowego. W dalszej części seta – Oliwa dołożyła jeszcze dwie nieudane ‘zagry’ i powiedzmy sobie wprost – w taki sposób, seta wygrać się nie dało (21-14). Ostatnia odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Oliwy (9-6). Mimo to, po chwili Oliwa zgubiła rytm meczowy, po którym straciła prowadzenie. Po zagrywce sypacza Spontana – Jana Kostrowickiego, zrobiło się 14-11 dla ‘Spontanicznych’, po której drużyna spokojnie dowiozła prowadzenie do końca.