Miesiąc: październik 2022

Zapowiedź – MATCHDAY #21

Wtorek to kontynuacja maratonu z obecnego tygodnia rozgrywek. Jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań będzie pierwszoligowe starcie beniaminków, w którym Dream Volley podejmie BEemkę. Zapraszamy na zapowiedź!

Flota Active Team – BES Boys BLUM

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Ależ to było widowisko! Flota Active Team przystąpi do meczu z BES Boys BLUM po kapitalnej wygranej z Hydrą Volleyball Team. W podsumowaniu tamtego meczu pokusiliśmy się nawet o tezę, że było to najlepsze spotkanie drużyny Karoliny Kirszensztein w historii dwudziestu występów drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Przypomnijmy, że w miniony czwartek Flota wygrała z Hydrą Volleyball Team 3-0. Było to o tyle zaskakujące, że ‘Bestia’ przystępowała do spotkania po serii dziesięciu zwycięstw z rzędu. To sprawiało z kolei, że byli rekordzistą pod tym względem spośród wszystkich 38 ekip, które występują obecnie w SL3. Czy uskrzydleni tym występem gracze Floty pokuszą się we wtorkowy wieczór o kolejną wygraną? W naszych oczach będą dość wyraźnym faworytem spotkania. Z drugiej strony, niech nikogo nie zmyli fakt, że w ostatnim spotkaniu z Niepolotami, ‘Chłopcy’ przegrali 0-3. Należy tu napisać o fakcie, że tego dnia BES Boys BLUM borykało się ze sporymi problemami kadrowymi. Jeśli drużyna zdoła uniknąć podobnych problemów we wtorek to Flotę może czekać dość wymagające spotkanie. Przypomnijmy, że w kontekście ‘Chłopców’ wciąż mówimy o drużynie, która jest w stanie wygrać z trzecią siłą poprzedniego sezonu – ekipą Dzików Wejherowo. Ponadto potencjalna przegrana wtorkowego spotkania sprawi, że ich już i tak nieciekawa sytuacja stanie się jeszcze gorsza. Tak się składa, że póki co – drużyna Ryszarda Nowaka zamyka ligową stawkę. Czy zmieni się to po wtorkowej serii gier?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Dream Volley – BEemka Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Po raz ostatni, obie drużyny zmierzyły się ze sobą w sezonie Wiosna’22 – w drugiej lidze. Wówczas górą była ekipa BEemki, która wygrała spotkanie 2-1. Ostatecznie po bardzo emocjonującej końcówce sezonu, w którym żadna z drużyn nie mogła być pewna awansu do elity – sztuka ta udała się BEemce oraz Dream Volley. Patrząc na historię drużyn, które awansowały w przeszłości z niższej do wyższej ligi bardzo często bywało tak, że po awansie pojawiały się ‘ciężary’. Nie inaczej na początku obecnego sezonu było w przypadku rywali, którzy po godzinie 19:00 staną do walki o ligowe punkty. Jeśli chodzi o ‘Marzycieli’ to w siedmiu spotkaniach sezonu Jesień’22, drużyna Mateusza Dobrzyńskiego nie zdołała wygrać ani razu. Na ich kontach znajdują się obecnie dwa oczka, które zostały osiągnięte w rywalizacji ze Speednetem oraz MPS-em Volley. Zdecydowanie lepiej w elicie radzą sobie gracze Daniela Podgórskiego – Beemka Volley. Po nieudanym początku sezonu, w którym ‘Zmotoryzowani’ przegrali cztery spotkania, zza chmur wyjrzało wreszcie słońce. W trzech ostatnich spotkaniach, BEemka zdobyła pięć punktów. Na taki bilans złożyły się zwycięstwa z AVOCADO friends oraz MPS-em Volley oraz porażka po podziale punktów z Eko-Hurtem. Wyniki, ale przede wszystkim gra drużyny w ostatnim czasie pozwala sądzić, że BEemka zdoła utrzymać się w lidze. Bardzo ważnym meczem w kontekście zrealizowania tego celu, będzie właśnie wtorkowe starcie z Dream Volley. Potencjalna wygrana sprawi, że drużyna Daniela Podgórskiego wskoczy na siódme miejsce w tabeli. W naszych oczach są oni faworytem spotkania. Zobaczymy czy taka rola im służy. Do tej pory, w oczach Redakcji występowali jako underdog.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Hydra Volleyball Team – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Po serii dziesięciu kapitalnych zwycięstw przyszedł czas, w którym ‘Bestia’ została ujarzmiona. Stało się to w ubiegły czwartek. Wówczas lepszą drużyną od Hydry okazała się Flota Active Team, która wygrała spotkanie za komplet punktów. Wspominaliśmy o tym kilkukrotnie, nie tylko przy okazji spotkań Hydry, ale w trakcie sezonu nie ma wręcz możliwości, aby drużyna mogła skorzystać ze wszystkich zawodników, którzy stanowią o silę drużyny. W czwartkowy wieczór przekonała się o tym Hydra, z której ze składu z uwagi na gorsze samopoczucie wypadli między innymi Sławomir Kudyba oraz Karol Grajewski. To oznaczało z kolei ciąg przyczynowo skutkowy, który w połączeniu z dobrze dysponowanymi graczami Floty był gotowym przepisem na dotkliwą porażkę. Z drugiej strony w trakcie sezonu każda drużyna ma minimum jeden słaby mecz, o którym chciałaby zapomnieć. Cóż – wydaje się, że najgorsze już za Hydrą. Tak się bowiem składa, że drużyna wygrywając pozostałe spotkania za komplet punktów – jest nadal ‘w grze’. Dla przykładu – wygrana z ACTIVNYMI za pełną pulę sprawi, że przy równej liczbie spotkań, będą oni mieli o jeden punkt więcej niż Szach-Mat. Wydaje nam się, że podrażniona ‘Bestia’ zagra we wtorek świetne zawody i wygra spotkanie 3-0. To nie jest rzecz jasna dobrą wiadomością dla ACTIVNYCH, którzy pozostają jedyną drużyną, która w obecnym sezonie nie wygrała ani jednego meczu. Obecnie drużyna Artura Kurkowskiego znajduje się na trzynastym miejscu w tabeli, ale ma dokładnie tyle samo punktów co czternasta drużyna. To co dla wymienionych ekip gorsze to fakt, że pozostałe drużyny odskoczyły już na bezpieczny dystans. Jeśli ACTIVNI chcą je dogonić i uniknąć nerwówki w końcówce sezonu to muszą czym prędzej rozpocząć pogoń. Aby tak się stało, z Hydrą przydałyby się jakieś punkty. 

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Craftvena – Wolves Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Po poniedziałkowej porażce, drużyna Craftveny przystąpi we wtorek do dziewiątego spotkania w sezonie Jesień’22. Dotychczasowy bilans ‘Rzemieślników’ nie napawa optymizmem. Craftvena wygrała zaledwie dwa z ośmiu spotkań i w konsekwencji znajduje się na dwunastym miejscu w ligowej tabeli. Sytuacja ta może się jednak błyskawicznie zmienić. Tak się składa, że potencjalna wygrana za komplet punktów może ich wywindować nawet na siódme miejsce w tabeli. Z drugiej strony trzeba uczciwie zaznaczyć, że scenariusz w którym ‘Rzemieślnicy’ zgarną we wtorek komplet punktów nie jest zbyt prawdopodobny. W naszych oczach to ich rywale będą faworytem meczu. Ekipa Wolves Volley w obecnej kampanii rozegrała siedem spotkań, w których pokusiła się o trzy zwycięstwa. To co jednak zauważamy w ostatnim czasie to rosnąca forma drużyny, która sprawia, że ‘Wataha’ przy sprzyjających okolicznościach – może włączyć się do walki o wyższe miejsce w tabeli. Przypomnijmy, że w poprzedniej edycji, Wilki skończyły na szóstym miejscu. Obecnie od tego miejsca, graczy Mikołaja Stempina dzieli sześć oczek. To co w przypadku ‘Wilków’ działa na ich korzyść to fakt, że od drużyny Bayer Gdańsk, która zajmuje obecnie szóstą lokatę – mają rozegrane o dwa spotkania mniej. Jeśli wygrają wtorkowe starcie to będą na dobrej drodze do zrealizowania celu. Z drugiej strony – biorąc pod uwagę etap sezonu, potencjalna przegrana sprawi, że dla ‘Watahy’ będzie to gorszy sezon niż poprzednio.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Husaria MD Clean&Bud – TGD

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Z pewnością ‘nie tak’ wyobrażali sobie obecny sezon gracze Husarii MD Clean&Bud. Przed oraz w trakcie obecnego sezonu, do ekipy dołączyło kilka głośnych drugoligowych nazwisk. To oraz fakt, że drużyna regularnie trenuje, pozwalało sądzić, że Husaria będzie w stanie osiągać w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta lepsze wyniki. Powtarzaliśmy to wielokrotnie, ale podobne myśli mieli sami ‘Rycerze’, którzy założyli sobie ambitny cel, którym było minimum piąte miejsce w lidze. Niestety cel ten na chwilę obecną wydaje się mało prawdopodobny. W obecnej kampanii, Husaria rozegrała sześć spotkań, w których wygrała dwa mecze oraz czterokrotnie musiała uznać wyższość swoich rywali. We wtorek o ligowe punkty również nie będzie prosto. Tak się składa, że drużyna Grzegorza Żyły-Stawarskiego zmierzy się z ekipą TGD, która do niedawna była liderem trzecioligowych rozgrywek. W ostatnim czasie w ekipie ‘Drogowców’ nastąpiła jednak mała zadyszka, która sprawiła, że drużyna Macieja Kota przegrała z AXIS 0-3 a następnie straciła jeden punkt w meczu z Tiger Team. Czy we wtorkowy wieczór, ‘Drogowcom’ uda się sięgnąć po komplet punktów? Wydaje nam się, że przy sprzyjających okolicznościach, Husarię stać będzie na jeden punkt. Aby tak się jednak stało drużyna musi ustabilizować formę i poukładać pewne sprawy, które w ostatnim czasie nie funkcjonowały zbyt dobrze. Z drugiej strony pamiętajmy, że w obecnym sezonie, Husaria w każdym ze spotkań zdobywała minimum jeden punkt. Uważamy, że we wtorek będzie podobnie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak)

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet 2 – Port Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Po poniedziałkowej porażce z Bayerem Gdańsk – drużyna ‘Programistów’ przystąpi w poniedziałkowy wieczór do dziewiątego meczu w sezonie Jesień’22. Póki co bilans drużyny nie jest najlepszy. W ośmiu rozegranych spotkaniach, Speednet nie wygrał ani jednego meczu a na ich kontach znajdują się zaledwie dwa punkty. Trzeba uczciwie przyznać, że patrząc na to co działo się w meczach ‘Programistów’ od początku sezonu – punktów mogło, a nawet powinno być znacznie więcej. Aby znaleźć spotkanie, w którym Speednet spokojnie mógł pokusić się o punkt a nawet wygraną, nie trzeba daleko szukać. We wczorajszej konfrontacji z ‘Aptekarzami’, Speednet 2 miał w górze piłkę setową, ale w kluczowym momencie zabrakło nieco precyzji. Wracając do wtorkowego meczu – Speednet zmierzy się w nim z Portem Gdańsk. Pisaliśmy to przy okazji poprzedniego spotkania obu drużyn, do którego doszło w ubiegłym sezonie. Od tamtego czasu jednak nic się nie zmieniło i ‘Portowcy’ mogą pochwalić się kapitalną serią zwycięstw w bezpośrednich spotkaniach. Choć trudno w to uwierzyć, to obie drużyny mierzyły się już ośmiokrotnie. Za każdym razem, górą byli gracze Arkadiusza Sojko. Co ciekawe – aż siedem z ośmiu pojedynków kończyło się kompletem punktów drużyny ‘z doków’. Do jedynego podziału punktów doszło w sezonie Jesień’21. Teraz hit, którego nie planowaliśmy. Do wspomnianego spotkania doszło równy rok temu – 18 października. Czy w rocznice tego wydarzenia, Speednet pokusi się o punkt?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Info Distributions – DNV

Godz.: 21:00, boisko nr 2

W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta zostały zaledwie dwie drużyny, które nie przegrały ani jednego meczu. Jedną z nich jest trzecioligowa ekipa Info Distributions. Dotychczas ‘Drukarze’ okazali się silniejsi od siedmiu drużyn i zgodnie z przedsezonowymi przewidywaniami – zmierzają w kierunku drugiej ligi. Do końca jesiennej edycji, drużyna Info Distributions ma do rozegrania sześć spotkań, które zadecydują o potencjalnym – drugoligowym bycie drużyny. Pierwszym rywalem w drodze do drugiej ligi będzie ekipa DNV. To oznacza z kolei, że potencjalny brak kompletu punktów drużyny Info Distributions, może być uznany za bardzo duże rozczarowanie. DNV znajduje się obecnie na jedenastym miejscu w ligowej tabeli. Na taką pozycję składają się trzy zwycięstwa oraz cztery porażki. Drużyna z Gdyni wygrała na inaugurację z AXIS oraz Portem Gdańsk czym jednocześnie rozbudziła swoje apetyty. Niestety w ślad za kapitalnym początkiem nie doszło do kolejnych wygranych. W ostatnim czasie drużyna w białych trykotach przegrywała z Wilkami, Chilli, Craftveną czy Husarią. Wspomniane porażki były przeplecione skromnym zwycięstwem ze Speednetem 2. Na pewne usprawiedliwienie ekipy z ulicy Łużyckiej możemy napisać to, że w ostatnim czasie, drużyna borykała się z pewnymi problemami kadrowymi, przez które trudno im było ustabilizować skład. Z drugiej strony, czy jest w lidze drużyna, która na pewnym etapie nie miałaby podobnych zmartwień? Wracając do wtorkowej konfrontacji wydaje się, że każdy inny wynik niż 3-0 dla Info Distributions będzie sporego kalibru niespodzianką.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

TGD – Port Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Dla obu drużyn, pojedynek do którego dojdzie po godzinie 21 będzie drugim meczem we wtorkowy wieczór. Przypomnijmy, że o godzinie 20:00, TGD zmierzy się z Husarią Gdańsk natomiast ‘Portowcy’ powalczą o ligowe punkty ze Speednetem 2. Patrząc na obecną dyspozycję poszczególnych drużyn wydaje się, że to drużynę Portu Gdańsk czeka teoretycznie – łatwiejszy rywal. Biorąc pod uwagę fakt, że ekipa ‘z doków’ nigdy nie miała problemu z tym by ograć ‘Programistów’ to wydaje się, że przystąpią oni do meczu z TGD w bardzo dobrych nastrojach. To – nie ukrywajmy jest dla drużyny Arkadiusza Sojko bardzo potrzebne. Przed wtorkową serią gier, ‘Portowcy’ znajdują się na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli. Biorąc pod uwagę fakt, że poprzedni sezon ‘Granatowi’ skończyli tuż za podium, obecny wynik jest bardzo rozczarowujący. Ba, cała poprzednia edycja to zaledwie trzy przegrane spotkania. W sezonie Jesień’22, a przypomnijmy, że Port rozegrał dopiero siedem spotkań tych porażek mamy aż cztery. Sądzimy, że po wtorkowej serii gier liczba ta się zwiększy. W naszym odczuciu to ‘Drogowcy’ będą faworytem spotkania. Dla ekipy Macieja Kota, wtorkowa seria gier będzie swoistym ‘dniem próby’. Patrząc czysto teoretycznie – drużyna ma wszystko do tego by wygrać oba spotkania za komplet punktów. To z pewnością otworzyłoby autostradę w kierunku podium rozgrywek. Z drugiej strony należy podkreślić to, że w odczuciu Redakcji – czeka ich trudne zadanie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Merkury – Eko-Hurt

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Z pewnością nieco inaczej wyobrażali sobie ostatnie spotkania gracze Merkurego. Po kapitalnym początku sezonu, w którym drużyna Piotra Peplińskiego wygrała pięć spotkań z rzędu – przyszedł prawdziwy sprawdzian dla trzykrotnych Mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W ubiegłym tygodniu, Merkury rywalizował z jedyną drużyną w pierwszej lidze, z którą do tej pory nie wygrał ani razu. Po bardzo dobrym meczu, Merkury wygrał z CTO Volley i wydawało się, że tym samym otworzyły się im przed nosem bramki do autostrady, która prowadzi do mistrzowskiego tytułu. W odczuciu Redakcji – tak grającą drużynę, trudno byłoby powstrzymać. Nieco inne spojrzenie na całą sytuację miała ekipa Speednetu, która to wygrała w środowy wieczór z Merkurym 2-1. Dodatkowo w poniedziałkowy wieczór – Merkury na własne życzenie przegrał seta z MPS Volley. To z kolei sprawia, że emocji najprawdopodobniej nie zabraknie do samego końca. Merkury we wtorkowy wieczór ma szansę na to, by wskoczyć na fotel lidera i zapewnić sobie ‘pole position’ przed rywalizacją w grupie mistrzowskiej. Aby tak się stało, drużyna Piotra Peplińskiego musi wygrać nadchodzące spotkanie z Eko-Hurtem. Dla obu drużyn będzie to szóste spotkanie w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dotychczasowy bilans to komplet wygranych Merkurego. We wspomnianych meczach, trzykrotny Mistrz SL3 nie zawsze zdobywał jednak komplet punktów. Jak będzie we wtorek? Z pewnością Eko-Hurt postara się sprawić niespodziankę. Póki co – ‘Hurtownicy’ są na najlepszej drodze do zapewnienia sobie grupy mistrzowskiej. Pamiętamy jednak sytuację w poprzednim sezonie, gdzie Eko-Hurt również był bardzo blisko. Ostatecznie zakończyło się grupą spadkową i wielkim strachem w końcówce. Aby uniknąć podobnego scenariusza, gracze w białych trykotach powinni postarać się we wtorek o ligowe punkty.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #20

Za nami poniedziałkowa seria gier, w której doszło do dziewięciu pojedynków. W poniedziałek, pierwszą porażkę w lidze zanotowała drużyna Tufi Team. To z kolei sprawia, że w całej 38 – drużynowej stawce zostały już tylko dwie drużyny, które jeszcze nie przegrały. Bardzo ciekawie było również w drugoligowym starciu, w którym Zmieszani ograli Oliwę Team. Zapraszamy na podsumowanie!

Zmieszani – Oliwa Team 2-1 (21-11; 27-25; 19-21)

Czy było to najciekawsze spotkanie w poniedziałkowej serii gier? Cóż, konkurencja była naprawdę niezła, ale to co działo się na boisku numer 2 – było chyba nie do pobicia. Wielkie lanie, wyrówna gra zwieńczona długą walką na przewagi, kontrowersje sędziowskie, konkretny twist czy dramat jednego z graczy. Oj, w tym meczu było niemal wszystko. Początek spotkania rozpoczął się jednak w taki sposób, że z niedowierzania przecieraliśmy oczy. No bo powiedzmy sobie szczerze. Ok, wiedzieliśmy że Zmieszanych stać na to, by pokusić się z Oliwą o punkty. Mimo to, to gracze Tomasza Kowalewskiego byli w naszych oczach faworytem. Tymczasem drużynie z ‘serca Gdańska’ w pierwszej odsłonie kompletnie nie szło. Ich rywalom? Wręcz odwrotnie. Zmieszani w pierwszej partii zagrali świetnie i ‘zmietli z planszy’ swoich rywali. Wiedzieliśmy, że drugi taki set – nie ma prawa się powtórzyć. Od początku liczyliśmy na wyrównane spotkanie, ale co tu dużo mówić – Oliwa się w pierwszym secie zdrzemnęła. Na ich zdecydowanie lepszą postawę przyszło nam poczekać do drugiej odsłony. Mimo, że początek mieli niemrawy i po chwili, Zmieszani prowadzili 8-4, to po chwili, udało im się doprowadzić do wyrównania po 11. W dalszej części seta, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz dwupunktowe prowadzenie obejmowali Zmieszani, raz z kolei Oliwa. W końcówce seta, groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się atakujący Oliwy – Jakub Klimczak. Kontuzja była na tyle poważna, że wyeliminowała go z gry do końca meczu. Mimo podciętych skrzydeł, Oliwa zdołała stawiać opór swoim rywalom. W taki o to sposób dobrnęliśmy do stanu po 20. Od tego momentu, do końca seta trwała walka ‘łeb w łeb’, która zakończyła się happy-endem dla Zmieszanych. Szale zwycięstwa dla Zmieszanych w końcowych dwóch akcjach przechylili Krzysztof Lewandowski oraz Marcin Gorlikowski. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Oliwy 5-1. Z czasem, Zmieszani doprowadzili jednak do stanu 9-9 i wydawało się, że po chwili pójdą za ciosem po komplet punktów. Ostatecznie – w końcówce to Oliwa, po dwóch atakach Macieja Tyryłło sięgnęła po wygrana w tej partii. Podsumowując – oby więcej takich meczów! No, byleby bez kontuzji.

Swooshers – Bayer Gdańsk 0-3 (3-21; 9-21; 8-21)

W zapowiedziach przedmeczowych pisaliśmy, że ekipa ‘Aptekarzy’ stanie w poniedziałkowy wieczór przed olbrzymią szansą na zdobycie sześciu punktów. Jako, że drużyna Mateusza Grudnia została w ostatnim czasie wybrana drużyną tygodnia, wobec nich wzrastają również pewne wymagania. Powiedzmy sobie wprost – jakakolwiek strata punktowa w poniedziałkowy wieczór – zostałaby przez nas uznana jako spory zawód. Tak się bowiem składa, że ‘Aptekarze’ rywalizowali w poniedziałek z czternastą oraz trzynastą siłą trzeciej ligi. Na ‘pierwszy ogień’ poszła ekipa Swooshers. Co ciekawe – kilka minut przed rozpoczęciem meczu można się było zastanawiać, czy mecz się w ogóle odbędzie. Wszystko za sprawą tego, że przez długi moment, na rozgrzewce przedmeczowej był zaledwie jeden zawodnik drużyny z Nike Poland. Ostatecznie kilku graczy po chwili dołączyło i po kilkunastu minutach wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego prowadzącego zawody. Spotkanie rozpoczęło się od serii asów serwisowych rozgrywającego Bayer Gdańsk (8-0). Po chwili Swooshersi zdobyli swój pierwszy punkt w secie, których łącznie w tej partii – uciułali zaledwie trzy. Zdecydowanie lepiej, gracze w biało-czarnych barwach prezentowali się w drugiej i trzeciej odsłonie. Niestety – nie było aż tak dobrze jak miało to miejsce w poprzednim spotkaniu obu drużyn, do którego doszło na wiosnę, ale fragmentami – Swooshersi potrafili wymienić kilka piłek ze swoimi rywalami. Ostatecznie, Bayer wygrał drugą partię do 9 a trzecia do 8 i zgodnie z oczekiwaniami – sięgnął po komplet punktów w pierwszym meczu. Z perspektywy Redakcji czy kibiców – mecz nie mógł się jednak podobać. Powiedzmy sobie szczerze – graczy Nike Poland stać na dużo lepszą grę.

Tufi Team – ACTIVNI Gdańsk 3-0 (21-15; 21-14; 21-14)

W poniedziałkowy wieczór, drużyna Tufi Team miała wykorzystać kilka wpadek, które zanotowały w ostatnim czasie drużyny, które podobnie jak Tufi walczą o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Celem na poniedziałkowe mecze był komplet – sześciu punktów. O ile w przypadku konfrontacji z Dzikami, zadanie te od samego początku wydawało się wymagające, tak trzy punkty w meczu z ACTIVNYMI – były obowiązkiem. Jakkolwiek brutalnie nie zabrzmi to dla drużyny, ale póki co, ekipa Artura Kurkowskiego nie wygrała w drugiej lidze i ma tyle samo punktów co ostatnia drużyna w tabeli. Jakby tego było mało, ACTIVNI w meczu, a raczej przed jego rozpoczęciem – postanowili zbytnio nie utrudniać założonego celu rywalom. W skrócie – chodzi o to, że beniaminek drugiej ligi zaprezentował totalny miszmasz jeśli chodzi o obsadę poszczególnych pozycji. To wynikało z kolei z faktu, że na mecz spóźniło się trzech graczy. Co ciekawe – mimo eksperymentalnego zestawienia, ACTIVNI Gdańsk zdobyli w pierwszym secie największą liczbę punktów ze wszystkich partii. Nadmienimy tylko, że w drugiej oraz trzeciej odsłonie, grali oni już ze spóźnialskimi. Co do samego meczu – cóż, nie ma się co za specjalnie rozwodzić. O tym, że to Tufi Team wygrało spotkanie zadecydowała jakość, której gracze Mateusza Woźniaka mają najzwyczajniej w świecie więcej. Z drugiej strony, nie było też tak, że na grę ACTIVNYCH nie dało się patrzeć. Mimo porażki z renomowanym rywalem, ACTIVNI zaprezentowali się godnie, a punkty? Cóż – tych trzeba będzie poszukać w kolejnych spotkaniach.

Swooshers – Craftvena 0-3 (5-21; 8-21; 12-21)

Z czego zapamiętamy ten mecz? Z bezprecedensowej sytuacji, w której obie drużyny…zrezygnowały z rozgrzewki przedmeczowej. Stało się tak dlatego, ponieważ wcześniej – na boisku numer dwa przeciągnął się drugoligowy mecz, w którym Zmieszani podejmowali Oliwę Team. Jako, że Swooshersom się spieszyło, zaproponowali przed meczem Craftvenie, aby pominąć rozgrzewkę i rozpocząć spotkanie. Ci, biorąc pod uwagę fakt, że poradziliby sobie w 999 przypadkach na 1000 rozegranych spotkań ze Swooshersami – się zgodzili. Początek meczu to wysokie prowadzenie Craftveny, która objęła prowadzenie 9-1. Z czasem Swooshers dorzucili do swojego konta kilka punktów. Jeden z nich był autorstwem debiutującej w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta – Marii Świderskiej. Kilka punktów zdobytych przez drużynę Nike Poland nie zachwiało rzecz jasna układem sił. Po chwili Craftvena przyspieszyła i ostatecznie wygrała seta do 5. Druga odsłona rywalizacji to już nieco lepsza postawa ‘biało-czarnych’. Wynik tej partii to 21-8, choć trzeba uczciwie przyznać, że większość punktów Swooshers – wynikało z błędów rywali. Ostatnia odsłona była tą, po której mogliśmy śmiało stwierdzić, że Nike Poland się rozkręca. Mniej więcej w połowie tej partii, Craftvena prowadziła ‘zaledwie’ 12-9. Niestety dla widowiska – dalsza część seta to dominacja ‘Rzemieślników’, którzy ostatecznie wygrali do 12, a cały mecz 3-0.

Tufi Team – Dziki Wejherowo 1-2 (21-16; 14-21; 17-21)

Po stosunkowo gładkim zwycięstwie, odniesionym nad drużyną ACTIVNYCH Gdańsk – drużyna Tufi Team, stanęła po 20 do swojego drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. Tym razem rywal był zdecydowanie mocniejszy. Dziki Wejherowo, bo o nich mowa w obecnej kampanii dały się we znaki pozostałym dwóm drużynom, które podobnie jak Tufi – powalczą o awans (Szach-Mat oraz AIP). W zapowiedzi przedmeczowej, Redakcja oraz Eksperci wskazywali, że to Tufi Team wygra spotkanie. Początek meczu zdawał się potwierdzać te przypuszczenia. Dziki na początku spotkania popełniały sporo niewymuszonych błędów co w połączeniu z niezłą grą Tufi sprawiło, że na tablicy wyników było 10-4 dla drużyny Mateusza Woźniaka. Z czasem przewaga ex-pierwszoligowca nieco stopniała, ale i tak – Tufi Team miało seta pod kontrolą (14-10). Mimo, że w dalszej części seta, gracze z Wejherowa próbowali odmienić losy tej partii to ostatecznie zakończyło się na wygranej ich rywali (21-16). Nieudany pierwszy set nie zniechęcił jednak graczy w niebieskich trykotach, którzy wyciągnęli wnioski i nie przespali już początku drugiej partii. Ba, to właśnie oni, po ataku Dawida Woźnego – objęli na początku prowadzenie (8-5). Po chwili i ataku z prawego skrzydła – Piotra Adamczyka, Tufi Team zniwelowało stratę do zaledwie jednego punktu (10-9). Niestety dla nich – od tego momentu na parkiecie rządzili gracze w niebieskich trykotach, którzy zdobyli do końca 11 punktów przy 5 oczkach swoich rywali. We wspomnianym fragmencie – Dziki przytrzymały swoich rywali blokiem przez co, ‘Tuffiki’ mieli potężne problemy z wykończeniem akcji. Ostateczny wynik seta to 21-14. Ostatnia – decydująca o wygranej meczu odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Tufi Team. Po skutecznej zagrywce Piotra Adamczyka, ex-pierwszoligowiec objął prowadzenie 10-7. Trzypunktowa przewaga została po chwili błyskawicznie roztrwoniona. Po kilku atakach Adama Śliwińskiego, to Dziki wysunęły się na prowadzenie 13-12, a następnie zrobili dokładnie to samo co w drugim secie. Mówiąc w skrócie – Dziki widząc słaniających się na nogach rywali – po prostu posłali ich na deski (18-13). Pięciopunktowa przewaga na tym etapie seta oznaczało jedno – to gracze z Wejherowa cieszyli się po chwili z wygranej meczu. Satysfakcja może być tym większa, że do tej pory, ich rywale nie przegrali w drugiej lidze ani razu. Oj, mogą żałować Dziki pogubionych punktów z początku sezonu.

Speednet 2 – Bayer Gdańsk 0-3 (20-22; 19-21; 16-21)

Po wypełnieniu obowiązku – jakim było zdobycie kompletu oczek w meczu ze Swooshersami, gracze Bayer Gdańsk przystąpili do swojego drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. Rywalem ‘Aptekarzy’ po godzinie 20:00 była ekipa Speednetu, która jest im dobrze znana – nie tylko z rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Tak się bowiem składa, że obie ekipy miały okazję sprawdzić się w dwóch turniejach charytatywnych, które były rozegrane, kiedy w SL3 dobiegał końca sezon Wiosna’22. Podsumowując – Speednet 2, chciał w poniedziałkowy wieczór utrzeć nosa swoim przeciwnikom i pokusić się o wygraną. Skoro można to zrobić na turnieju, to czemu w SL3 nie? Pierwsza odsłona to bardzo wyrównana gra obu drużyn od samego początku. Mimo, że w związku z problemami w przyjęciu Speednetu, Bayer objął prowadzenie w końcówce 18-16, to jednak po chwili – to ‘Programiści’ mieli piłkę setową (20-19). Niestety mając ‘piłkę w górze’, jeden z ‘Programistów’ zaatakował w taśmę a następnie poprawił kolejnym błędem. Mimo, że wygrana partii była na wyciągnięcie ręki – Speednet musiał pogodzić się z tym, że to rywale cieszyli się z wygranej seta. Przed kolejną dużą szansą, ‘Programiści’ stanęli w drugim secie. Niestety dla nich, tym razem zabrakło im nieco sił i od stanu 16-16, to rywale zachowali więcej zimnej krwi. Dwie przegrane partię, nie zniechęciły graczy w różowych trykotach, którzy podjęli trzecią próbę. Na początku ostatniego seta, prowadzili oni 4-0, ale po chwili uaktywniły się dobrze znane ‘demony’ Speednetu, które sprawiły, że Bayer nie miał problemów z tym, by po chwili objąć prowadzenie i wygrać tę partię. Cóż – Bayer mimo, że nie zagrał wybitnego spotkania – swój cel zrealizował. Jeśli chodzi o ‘Programistów’ to fajnie sytuację podsumowała w ostatnim wywiadzie rozgrywająca drużyny – Ewelina Dąbrowska. Jak mogliśmy się w nim dowiedzieć, motto tej drużyny to ‘ten mecz był do wygrania’. Cóż, jesteśmy niemal przekonani, że wspomniane słowa zostały wczoraj odmienione przez wszystkie przypadki.

MPS Volley – Merkury 1-2 (16-21; 14-21; 21-18)

W zapowiedzi przedmeczowej napisaliśmy, że MPS Volley tylko raz w historii występów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta przegrał nie zdobywając przy tym punktu. Tak się składa, że wówczas tym rywalem była ekipa Merkurego. Biorąc pod uwagę fakt, że obecny mistrz SL3 przystępował do spotkania ze sportową złością spowodowaną porażką ze Speednetem – uznaliśmy, że w poniedziałkowy wieczór sięgną po pełną pulę. Pierwszy set rywalizacji zdawał się potwierdzać nasze przypuszczenia. Gracze Piotra Peplińskiego w perspektywie całego seta grali szybciej, mądrzej, precyzyjniej oraz skuteczniej. Multimedaliści Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, po wyrównanym początku  rywalizacji (10-10) objęli prowadzenie po bloku grającego na przyjęciu Adama Miotka (14-12). Dwupunktowa zaliczka została po chwili zdublowana i Merkury mógł się cieszyć z wygranej pierwszego seta. Druga odsłona rozpoczęła się tak jak zakończyła pierwsza – od lepszej gry Merkurego (5-0). Kto wie jaki wpływ na taki obraz tej partii miała kontuzja atakującego MPS-u Volley, do której doszło w końcówce pierwszej partii. W dalszej części seta, Merkury trzymał swoich rywali na dystans mniej więcej pięciu oczek i po chwili wygrał seta do 14. Ostatni set rywalizacji przypomniał nam nieco spotkanie MPS-u z CTO Volley. Wówczas gracze Jakuba Nowaka również nie pokazali się z najlepszej strony w pierwszym i drugim secie. Mimo to pokazali charakter oraz nieustępliwość, dzięki czemu ‘wyszarpali’ jeden punkt w meczu. O tym, że to Miłośnicy Piłki Siatkowej sięgnęli po ostatni punkt w meczu, zadecydowała końcówka (17-17), w której to właśnie oni zachowali więcej zimnej krwi.

Speednet – ZCP Volley Gdańsk 2-1 (21-17; 16-21; 21-14)

Powiedzmy to sobie szczerze. Rywalizacja pomiędzy Speednetem a ZCP Volley Gdańsk zapowiadała się wybornie. Naprzeciw siebie stanęły bowiem drużyny, które w obecnym sezonie zajmują odpowiednio trzecie oraz czwarte miejsce. Dodatkowo mowa o drużynach, o których coraz głośniej mówi się w kontekście przełamania hegemonii Merkurego. Dla obu ekip było to szalenie istotne spotkanie, które może mieć kluczowe znaczenie w kontekście potencjalnego podium rozgrywek. W naszych oczach – nieznacznym faworytem spotkania była ekipa Speednetu, która przystępowała do meczu po imponującym zwycięstwie z mistrzem SL3. Początek rywalizacji to jednoczesne potwierdzenie wysokiej formy ‘Różowych’.  W połowie seta, po ataku z lewego skrzydła Andrzeja Masiaka, Speednet objął prowadzenie 13-9. Od tego momentu, aż do końca partii to właśnie gracze Marka Ogonowskiego kontrolowali przebieg gry i po chwili cieszyli się ze zwycięstwa seta do 17. Jeśli ktoś myślał, że dalsza część meczu również będzie bez historii to się mylił. Ok, co do trzeciego seta nie, ale do tego przejdziemy. Druga odsłona zaprowadziła nas do stanu 8-8. Mniej więcej w tym momencie, ‘Programistom’ zaczęło szwankować przyjęcie, a w konsekwencji problem z wykończeniem akcji. Efekt? Prowadzenie ZCP 13-9. W tym miejscu warto postawić na chwilę kropkę. To właśnie w tym momencie miała miejsce jedna z najlepszych akcji obecnego sezonu. To co wyprawiały obie drużyny w obronie sprawiało, że ręce same składały się do oklasków. Do kapitalnej wymiany doszło w kluczowym momencie. Jeśli to Speednet zdobyłby wówczas punkt to kto wie jak potoczyłyby się losy tej partii. Fakty są jednak takie, że ZCP po chwili zdobyło kilka oczek i wygrało seta do 16. Decydujący o zwycięstwie set nie układał się po myśli drużyny Przemka Wawera. Od samego początku ‘żółto-czarni’ popełniali w tej partii sporo błędów, które sprawiły, że Speednet objął prowadzenie 9-3. W dalszej części seta, gracze Marka Ogonowskiego dorzucili kilka oczek i nie mieli większych problemów z tym by wygrać tę partię do 14.

BL Volley – Craftvena 2-1 (21-14; 18-21; 21-16)

Ex-drugoligowiec – drużyna BL Volley przystępowała do spotkania jako murowany faworyt. Dotychczasowy bilans ‘Tygrysów’ w trzeciej lidze to pięć zwycięstw oraz jedna porażka. O ile na początku sezonu, drużyna Wojciecha Strychalskiego nie przekonywała, tak w ostatnim meczu, w którym ’Tygrysy’ ograli ‘Portowców’ za komplet punktów pokazali się z niezłej strony. To pozwalało z kolei sądzić, że w konfrontacji z mającą swoje problemy Craftveną, BL Volley pokusi się o komplet oczek. Pierwszy set rywalizacji zdawał się to potwierdzać. Bez Lipy dość szybko wypracowali sobie przewagę. Po jednym z ataków Michała Konopki było 12-7 dla ‘Tygrysów’. Trzeba uczciwie zaznaczyć, że był to nieciekawy fragment ‘Rzemieślników’, w którym popełniali oni sporo błędów a tym samym – oddawali punkty rywalom. Dalsza część seta to problemy z przyjęciem Craftveny i pewna wygrana BL 21-14. Druga odsłona wyglądała już zupełnie inaczej. Środkową partię lepiej rozpoczęli gracze w biało-pomarańczowych barwach (10-5). Mimo wysokiego prowadzenia, drużyna BL Volley nie potrafiła postawić kropki nad ‘i’. Po chwili dla odmiany – to oni zaczęli popełniać masowo błędy co w konsekwencji sprawiło, że Craftvena doprowadziła do wyrównania po 14. Dalsza część seta to dobra dyspozycja graczy w czarnych trykotach, którzy finalnie wygrali tę partię do 18. Patrząc na to co wydarzyło się w ostatnim secie nie sposób uniknąć analogii do spotkania BL z Wolves Volley. Przypomnijmy, że tam również BL było uznane za faworyta, który sięgnie po komplet punktów. Tam również gładko wygrali pierwszego seta oraz po  w miarę wyrównanej walce – przegrali drugiego. Podobnie jak tam, we wczorajszym spotkaniu również BL szybko wypracował sobie dużą przewagę w trzecim secie i bez większych problemów – wygrał tę partię. Na koniec mini pro-tip dla BL Volley. Przypominamy, że mecz trwa trzy sety. Chcąc awansować do drugiej ligi – należy jak najszybciej wprowadzić tę zasadę.

Zapowiedź – MATCHDAY #20

W poniedziałkowej serii gier, będziemy świadkami dziewięciu spotkań. Bardzo ciekawie zapowiada się pierwszoligowe starcie, w którym Speednet zmierzy się z ekipą ZCP Volley Gdańsk. Na brak emocji nie powinniśmy narzekać również w drugiej lidze, w której Tufi Team podejmie drużynę Dzików Wejherowo. Zapraszamy na zapowiedź!

Zmieszani – Oliwa Team

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Wszystko wskazuje na to, że drużyna Edyty Woźny – Zmieszani jest obecnie na najlepszej drodze do tego, by uniknąć scenariusza z poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że wówczas końcówka sezonu to prawdziwy thriller, który zakończył się happy-endem. Ostatecznie dwanaście oczek na koncie wystarczyło do tego, by zakończyć sezon na dwunastym miejscu w lidze i utrzymania na drugim szczeblu rozgrywkowym. Piszemy o tym teraz ponieważ w siedmiu meczach sezonu Jesień’22, Zmieszani zgromadzili już dziewięć oczek i wydaje się, że pobicie wyniku z poprzedniego sezonu – będzie formalnością. Czy w poniedziałkowy wieczór, Zmieszani zbliżą się do tego celu? Ich rywalem będzie Oliwa Team, o której moglibyśmy napisać niemal to samo. Przypomnijmy, że w całej edycji Wionsa’22, Oliwa Team zdobyła szesnaście punktów. To co jednak szokujące w przypadku ‘Oliwiaków’ to fakt, że w całym sezonie, drużyna Tomasza Kowalewskiego wygrała zaledwie trzy spotkania. W obecnej kampanii – Oliwa zgromadziła w siedmiu meczach dziesięć oczek, ale już na półmetku rozgrywek – pobiła wspomniane trzy wygrane z poprzedniej edycji. Wracając do samego meczu – będzie to trzeci bezpośredni pojedynek obu drużyn. Dotychczas to Oliwa prezentowała się lepiej i wygrała oba mecze po 3-0. Pisząc tę zapowiedź, mamy poczucie deja vu. Tak się składa, że kilka dni temu pisaliśmy o podobnym – nieciekawym bilansie bezpośrednich spotkań, jaki drużyna Zmieszanych miała w konfrontacji z Dzikami Wejherowo. Przed poniedziałkowym meczem wydaje nam się, że Oliwa wygra mecz, ale Zmieszani pokuszą się w nim o jeden punkt.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Swooshers – Bayer Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Obecny okres to absolutnie najlepszy czas drużyny Bayer Gdańsk w historii ich występów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W edycji Jesień’22, ekipa Mateusza Grudnia rozegrała siedem spotkań, w których wygrała cztery mecze oraz trzykrotnie schodzili z parkietu jako pokonani. Takie a nie inne wyniki sprawiły, że Bayer Gdańsk znajduje się obecnie na ósmym miejscu w ligowej tabeli. To powinno zmienić się już w poniedziałkowy wieczór, w którym ‘Aptekarze’ stoczą dwa pojedynki. Poza ostatnią drużyną w ligowej tabeli – Swooshersami, Bayer rozegra również spotkanie z trzynastą drużyną w trzeciej lidze – ekipą Speednet 2. Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję drużyny ‘z Leverkusen’ wydaje się, że Bayer ma dosłownie wszystko do tego, by po poniedziałkowym dniu, na ich kontach było o sześć punktów więcej. Jeśli by się tak stało, to Bayer Gdańsk doskoczy do ligowej czołówki na co ich bez wątpienia stać. Wracając do meczu ze Swooshersami – poniedziałkowe starcie będzie drugim meczem obu drużyn w SL3. Po raz pierwszy, do bezpośredniego spotkania doszło w sezonie Wiosna’22. To co warto podkreślić to fakt, że w przekonaniu Redakcji oraz samych graczy Nike Poland, było to najlepsze spotkanie Swooshersów w historii dwudziestu występów w SL3. Czy w poniedziałkowy wieczór, Swooshersi zagrają równie dobrze?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tufi Team – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 3

W ostatnim czasie – liga zdaje się układać w sposób wymarzony dla Tufi Team.

  1. AIP traci punkty z Flotą oraz Zmieszanymi
  2. Szachmat traci punkty z Activnymi, BES Boys BLUM oraz przegrywa mecz z Dzikami Wejherowo
  3. Hydra Volleyball Team przegrywa z Flotą Active Team

Ok, żeby być w pełni uczciwym z naszymi czytelnikami musimy wspomnieć, że i Tufi Team przydarzyła się w obecnym sezonie wpadka, którą była strata jednego oczka z Oliwą Team. To nie zmienia jednak postaci rzeczy, że drużyna Mateusza Woźniaka zdaje się grać obecnie najrówniejszą siatkówkę i wtedy kiedy gra z niżej notowanym rywalem – to najzwyczajniej w świecie – nie zawodzi. Doświadczenie, które Tufi Team nabyło na przestrzeni kilku sezonów w SL3 sprawia, że wtedy kiedy robi się gorąco i trzeba podkręcić tempo – Tufi Team to robi. W obecnym tygodniu rozgrywek, drużyna Mateusza Woźniaka rozegra aż trzy spotkania. Do dwóch pojedynków dojdzie w poniedziałkowy wieczór. Pierwszym rywalem jednego z głównych faworytów do awansu będzie ekipa ACTIVNYCH Gdańsk. Na półmetku ligowych zmagań, drużyna Artura Kurkowskiego pozostaje jedyną drużyną, która w drugiej lidze nie wygrała ani jednego spotkania. Czy w związku z tym można mówić o jakimś blamażu? Absolutnie nie. W meczach, w których ACTIVNI przegrywali, drużyna często pokazywała charakter i niejednokrotnie była bardzo bliska wygranych. Dodatkowo w meczach z absolutnymi faworytami – Szach-Matem czy Dzikami Wejherowo, drużyna zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Jeśli gracze Artura Kurkowskiego nie przestraszą się ex-pierwszoligowca to są w stanie pograć z rywalami na niezłym poziomie. Oczywiście nie oznacza to, że dajemy im większe szanse na korzystny wynik. Murowanym faworytem meczu – pozostaje Tufi Team.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Swooshers – Craftvena

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Tuż po spotkaniu z ‘Aptekarzami’, drużyna Swooshers podejdzie do drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. Około godziny 20:00, ‘biało-czarni’ zmierzą się w meczu z Craftveną. Co ciekawe – ‘Rzemieślnicy’ również rozegrają w poniedziałek dwa spotkania. Poza meczem ze Swooshersami, gracze Bartka Zakrzewskiego zmierzą się również z drużyną BL Volley. Poniedziałek będzie zatem dobrą okazją dla ‘Rzemieślników’ na poprawienie swojej nieciekawej sytuacji w ligowej tabeli. Dotychczas Craftvena, w sezonie Jesień’22 rozegrała sześć spotkań, spośród których – wygrała zaledwie jeden mecz. Do wspomnianej wygranej doszło w konfrontacji z drużyną DNV. Niestety dla ‘Rzemieślników’ – pozostałe spotkania to porażki z TGD, AXIS, Portem Gdańsk, Info Distributions czy ostatnio – z Chilli Amigos. Z jednej strony mówimy tu o drużynach z pierwszego, drugiego, trzeciego oraz czwartego miejsca w ligowej tabeli. Z drugiej zaś – zaledwie jeden punkt w pięciu przegranych spotkaniach może być z pewnością powodem do zmartwień dla Craftveny. Biorąc pod uwagę fakt, że drużyna ‘Rzemieślników’ jest już niemal na półmetku ligowych zmagań, a w poprzednim sezonie zdobyła 19 punktów to aby wyrównać bądź w hiper-optymistycznym scenariuszu – pobić ten wynik, gracze w czarnych strojach muszą podkręcić tempo. Wydaje się sprawą oczywistą, że w meczu do którego dojdzie około godziny 20, Craftvena dopisze do swoich kont trzy punkty. Zdecydowanie większe problemy, będą mieć z kolei w konfrontacji z BL Volley, gdyż to rywale będą wyraźnym faworytem starcia.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tufi Team – Dziki Wejherowo

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Przed sezonem można było sądzić, że drużyna Dziki Wejherowo będzie decydować o tym, która z drużyn awansuje do wyższej klasy rozgrywkowej. Cóż, ta teza jest aktualna do dziś. Ok, prawdopodobnie nie w taki sposób w jaki życzyliby sobie tego gracze z Wejherowa, ale jednak. Zmierzamy do tego, że Dziki Wejherowo rywalizując z ekipami z TOP4 osiągają niezłe wyniki i kto wie – punkty, które Dziki zdobyły w konfrontacji z faworytami, mogą się na samym końcu okazać kluczowe w kontekście awansu. W obecnym sezonie, drużyna Dzików rozegrała już osiem spotkań, w których wygrali cztery mecze oraz czterokrotnie schodzili z parkietu jako pokonani. Spośród dotychczasowych spotkań, Dziki dwukrotnie mierzyli się z drużynami z TOP4.

– wygrana 2-1 z Szach-Matem

– przegrana 1-2 z AIP

To na co należy zwrócić uwagę to fakt, że w obu spotkaniach Dziki udowodniły, że są drużyną, która jest w stanie pokrzyżować plany faworytom. Do końca sezonu, drużyna z Wejherowa zmierzy się dodatkowo z Tufi Team oraz Hydrą Volleyball Team. Jak pójdzie im z pozostałymi ekipami, które najprawdopodobniej pomiędzy sobą rozdzielą kwestie medali? W poniedziałkowy wieczór rywalem Dzików będzie jedna z dwóch niepokonanych drużyn w drugiej lidze. Sądzimy, że graczy w niebieskich trykotach stać na to, by pokusić się o zdobycz punktową. Uważamy jednak, że to Tufi Team będzie faworytem spotkania, jednak będzie to dla nich najtrudniejsze dotychczasowe starcie w sezonie Jesień’22. W naszych oczach najbardziej prawdopodobnym wynikiem będzie podział punktów i wygrana Tufi.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – Bayer Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Po meczu ze Swooshersami, drużyna Bayer Gdańsk przystąpi do bardziej wymagającego zadania. Ich rywalem po godzinie 20:00, będzie bowiem ekipa Speednetu, która umówmy się – jest na zdecydowanie innym etapie siatkarskiej przygody niż ‘biało-czarni’. Tak jak wspominaliśmy przy okazji zapowiedzi spotkania ‘Aptekarzy’ z drużyną Swooshers, wiele wskazuje na to, że Bayer Gdańsk będzie miał po poniedziałkowym wieczorze – o dwie wygrane więcej. W naszym odczuciu, to drużyna ‘z Leverkusen’ będzie dość wyraźnym faworytem konfrontacji ze Speednetem. Dla obu ekip, będzie to drugie spotkanie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Po raz pierwszy, drużyny zmierzyły się 30 maja 2022 r. Spotkanie z sezonu Wiosna’22 zakończyło się zwycięstwem ‘Aptekarzy’ 2-1, choć trzeba przyznać, że Speednet był wówczas bardzo blisko tego, by cieszyć się ze zwycięstwa. Od wspomnianego meczu minęło kilka miesięcy, w których zmienił się nieco układ sił. Pisząc bardziej precyzyjniej – nadal to Bayer Gdańsk jest faworytem spotkania, ale nie możemy wyzbyć się wrażenia, że dystans, który dzielił obie drużyny kilka miesięcy temu się jeszcze powiększył. W naszym odczuciu, Bayer Gdańsk będąc w tak dobrej dyspozycji nie powinien mieć większych problemów z tym, by ograć swoich rywali za komplet punktów. To rzecz jasna nie jest zbyt dobrą wiadomością dla ‘Programistów’. Speednet w siedmiu spotkaniach obecnego sezonu nie wygrał ani razu i zdołał zdobyć zaledwie dwa punkty. Czy w poniedziałkowy wieczór ‘Programistom’ uda się poprawić dorobek punktowy?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MPS Volley – Merkury

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Ależ skomplikowała sobie sytuację drużyna MPS Volley. Do niedawna ich sytuacja była komfortowa. Na Miłośników Piłki Siatkowej czekali bowiem gracze Dream Volley oraz BEemki Volley czyli beniaminków ligi. Dwie wygrane za komplet punktów sprawiłyby, że gracze Jakuba Nowaka byliby naprawdę blisko do tego, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Niestety dla nich – na początku ubiegłego tygodnia, MPS stracił punkt z czerwoną latarnią ligi – drużyną Dream Volley. Jakby tego było mało – kilka dni później MPS musiał uznać wyższość drugiego z beniaminków i umówmy się – ich potencjalny byt w grupie pięciu drużyn, które powalczą o medale zaczyna brzmieć jak scenariusz science-fiction. Aby w ogóle myśleć o takiej sytuacji, gracze Jakuba Nowaka muszą wygrać poniedziałkowe spotkanie z trzykrotnym mistrzem SL3 – Merkurym. Umówmy się – o to nie będzie łatwo. Rozkładu sił nie zmienia nawet fakt, że Merkury przystąpi do spotkania po pierwszej porażce w sezonie, którą odniósł w ubiegłotygodniowej potyczce ze Speednetem. Obecna sytuacja w tabeli drużyny Piotra Peplińskiego wygląda tak, że mają oni o jedno rozegrane spotkanie mniej niż lider rozgrywek – CTO Volley. To oznacza z kolei, że jeśli wygrają z MPS-em za komplet punktów to przy równej liczbie rozegranych meczów co CTO, wskoczą na fotel lidera i będą mieli jeden punkt przewagi nad najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł mistrzowski. Mimo, że Merkury będzie mierzył się z drużyną, która ewidentnie nie jest w swoim ‘prime’, to jednak wynik 3-0 nie jest sprawą oczywistą. Przypomnijmy, że w historii 29 spotkań w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, MPS tylko raz przegrał spotkanie 0-3.  Która z drużyn była wówczas ich rywalem? Merkury. Na koniec ciekawostka. Aż dziewięć ostatnich meczów Miłośników Piłki Siatkowej kończyło się podziałem punktów. Uważamy, że w poniedziałkowy wieczór seria ta zostanie przełamana i Merkury pokusi się o komplet punktów.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Pierwszą drużyną, która zakończy zmagania w rundzie zasadniczej będzie ekipa Marka Ogonowskiego – Speednet. Ależ roller-coaster sportowych emocji zapewniają swoim kibicom ‘Różowi’ w sezonie Jesień’22. Początek sezonu to pięć wygranych w pięciu meczach. Ok, czasami czepialiśmy się Speednetu o to, że tracili oni punkty w meczach, które mogliby spokojnie wygrać za komplet punktów, ale co by nie mówić – taka seria robiła wrażenie. Po świetnej formie przyszła pora na mecz z Eko-Hurtem, który był jednocześnie ogromnym rozczarowaniem. Przypomnijmy, że Speednet przegrał wspomniane spotkanie 0-3 i co tu dużo mówić – zaprezentował się źle. Na wspomnianym etapie sezonu pisaliśmy, że przed drużyną Speednetu piekielnie trudne pojedynki. Drużyna Marka Ogonowskiego miała bowiem rywalizować z mistrzem, wicemistrzem oraz trzecią siłą poprzedniego sezonu. W związku z tym uznaliśmy, że kwestia gry w grupie mistrzowskiej przez ‘Różowych’ nie jest jeszcze pewna. W spotkaniach z CTO oraz przede wszystkim Merkurym, Speednet zagrał rewelacyjnie i zgarnął łącznie trzy punkty i tylko kataklizm mógłby sprawić, że znaleźliby się oni ‘za burtą’. Podobną sytuacje w obecnym sezonie ma ekipa ZCP Volley Gdańsk. Gracze Przemysława Wawera również wygrali wszystkie spotkania na początku sezonu. Niestety dla nich – w ostatnim czasie musieli uznać wyższość Merkurego a następnie…drużyny Volley Gdańsk. Porażka ze swoimi braćmi z Volleya, była jednocześnie jedną z największych niespodzianek minionego tygodnia rozgrywek i wyraźnie skomplikowała sytuację w ligowej tabeli. Czy ‘żółto-czarni’ zdołają się zrehabilitować za miniony tydzień? Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję obu drużyn uważamy, że nieznacznym faworytem meczu będzie ekipa Speednetu. Jesteśmy jednak niemal przekonani, że będzie to wyrównane spotkanie, w którym z pewnością nie zabraknie emocji.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BL Volley – Craftvena

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Piąta siła obecnego sezonu – drużyna BL Volley przystąpi w poniedziałkowy wieczór do konfrontacji o kolejne ligowe punkty. Jesteśmy niemal przekonani, że pierwsze zdanie w zapowiedzi nie spodobało się ‘Tygrysom’, dlatego małe sprostowanie. BL Volley rozegrało do tej pory mniej spotkań, niż każda z drużyn, która znajduje się przed nimi w ligowej tabeli. To oznacza z kolei, że potencjalna poniedziałkowa wygrana sprawi, że drużyna zaliczy awans o kilka miejsc. Nie ma co jednak wyprzedzać pewnych zdarzeń, do których przecież nie musi dojść. W obecnej edycji, drużyna Wojciecha Strychalskiego rozegrała sześć spotkań, w których wygrywała pięciokrotnie. O ile na początku obecnego sezonu zdarzało nam się krytykować ‘biało-pomarańczowych’, tak po ich ostatniej, pewnej wygranej z Portem – nie znajdujemy powodów by się czepiać. Z boku wygląda to bowiem tak, że forma ex-drugoligowca jest lepsza z meczu na mecz, co jest z kolei świetnym prognostykiem przed najważniejszymi meczami w sezonie. W poniedziałkowy wieczór, drużyna Bez Lipy jest w naszym odczuciu zdecydowanym faworytem starcia i wydaje nam się, że jeśli zachowają koncentracje przez cały mecz – to wygrają 3-0. Pisaliśmy to przy okazji zapowiedzi wcześniejszego spotkania Craftveny. Jeśli ‘Rzemieślnicy’ w obecnym sezonie przegrywali – to najczęściej właśnie 0-3. Z drugiej strony pamiętajmy o tym, że póki co, wyniki ‘Rzemieślników’ są niewspółmiernie złe w stosunku do umiejętności. Uważamy, że kwestią czasu jest to, aż drużyna zgra się po kilku roszadach w składzie oraz zmianach pozycji poszczególnych zawodników. Otwartym pytaniem pozostaje to, kiedy to nastąpi.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #19

Co to był za dzień w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Z sześciu rozegranych meczów, aż trzy kończyły się dużą niespodzianką. Do największej z nich zaliczymy porażkę Hydry Volleyball Team w meczu z Flotą Active Team. Zapraszamy na podsumowanie!

Wolves Volley – Husaria Gdańsk 2-1 (21-14; 24-22; 12-21)

Huk balonika, który pękł po czwartej porażce w sezonie drużyny Husarii Gdańsk, słyszany był na wyspie Bornholm. Miała być czołowa piątka ligi, a obecnie piątka o której może myśleć drużyna Grzegorza Żyły-Stawarskiego jest związana z liczbą porażek w sezonie Jesień’22. Początek meczu rozpoczął się od wyrównanej gry obu drużyn (8-8). W drugiej części seta, Husaria zaczęła popełniać sporą liczbę błędów własnych, co w połączeniu z dobrą grą ‘Watahy’ sprawiło, że to ci drudzy objęli prowadzenie 16-11 i po chwili cieszyli się z wygrania seta. Druga odsłona rywalizacji była zdecydowanie najciekawszą partią w meczu. Przy stanie 15-10 a następnie 19-15 dla Wilków wydawało się, że kwestią czasu jest to, że drużyna Mikołaja Stempina wygra po chwili mecz. Niestety dla nich, drużyna nie potrafiła po chwili postawić kropki nad ‘i’ co pozwoliło uwierzyć ‘Rycerzom’, że jeszcze nie wszystko jest stracone. W końcówce na nic zdały się dwa czasy w krótkim odstępie wzięte przez drużynę Wilków. Husaria doprowadziła do wyrównania po 19 przez co w szeregach ‘Wilków’ zrobiło się nerwowo. Ostatecznie po stosunkowo długiej grze na przewagi – ‘Wataha’ zdołała wygrać seta, choć trzeba przyznać, że Husaria napędziła im konkretnego stracha.  W ostatnim secie – Wolves Volley nie potrafiło zagrać na poziomie z dwóch pierwszych setów. Drużyna Mikołaja Stempina oddała na początku seta swoim rywalom kilka punktów i to Husaria objęła prowadzenie (8-4). W dalszej części seta, gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego wyszli na gigantyczne prowadzenie 15-4 i stało się jasne, która z drużyn wygra trzecią partię.

Zmieszani – Dziki Wejherowo 1-2 (19-21; 21-18; 8-21)

Po trzech porażkach Zmieszanych, w których Dziki zdobywały komplet punktów, drużyna Edyty Woźny stanęła przed kolejną szansą na wzięcie rewanżu. Zadanie to, nie wydawało się bynajmniej prostym. Owszem, Dziki Wejherowo w obecnym sezonie mają swoje problemy, ale umówmy się – to wciąż klasowa drużyna. Mimo to w zapowiedzi przedmeczowej uznaliśmy, że Zmieszani są jak najbardziej w stanie powalczyć o punkty. Już początek meczu pokazał, że mecz nie będzie spacerkiem dla ‘Dziczyzny’. Po chwili od pierwszego gwizdka sędzi prowadzącej zawody, na tablicy wyników mieliśmy remis po 7. Faworyzowana drużyna Dzików nie mogła znaleźć sposobu na to, by odjechać swoim rywalom. Po secie, który obfitował w mocne ataki czy spektakularne obrony – dotarliśmy do końcówki seta (16-16), w której uaktywnił się Marcin Bryłkowski. To właśnie po kilku atakach tego zawodnika Dziki objęły prowadzenie 20-17 i mimo, że Zmieszani w końcówce próbowali odmienić losy seta, to ostatecznie gracze z Wejherowa cieszyli się z wygranej seta. Drugi set rozpoczął się od prowadzenia Zmieszanych, którzy raz po raz, kąsali swoich przeciwników zagrywką (9-5). Po chwili, Dziki doprowadziły jednak do wyrównania po 14. Decydujący fragment seta to kilka ataków w out Dzików, którzy swoją niedokładnością sprawili, że Zmieszani objęli prowadzenie 19-16 i po chwili cieszyli się z wyrównania w setach. Ostatni set to kapitalna zagrywka Marcina Bryłkowskiego, z którą Zmieszani mieli potężne problemy (13-6). Wypracowana zaliczka wystarczyła, by gracze z Wejherowa wygrali po chwili seta do 8 i cały mecz 2-1.

BEemka Volley – MPS Volley 2-1 (21-14; 16-21; 22-20)

Nie ma się co oszukiwać – aby awansować do grupy mistrzowskiej, MPS Volley musiał wręcz wygrać czwartkowe spotkanie z BEemką. Ok, słowo ‘musiał’ jest małym nadużyciem, ale chyba każdy skumał o co chodzi. W skrócie – przy równej liczbie rozegranych spotkań, MPS znajduje się obecnie na szóstym miejscu w lidze z dwoma oczkami straty do Eko-Hurtu, którzy w dodatku mają ‘łatwiejszy’ terminarz. To oznacza, że z dużą dozą prawdopodobieństwa, czwartkowa porażka MPS-u będzie ich wiele kosztowała. Już przed spotkaniem można było wyciągnąć pewne wnioski. Gracze MPS mieli tego dnia problemy kadrowe, przez które w dniu meczu – dopisali Piotra Mikołajewskiego oraz niejako ‘odkurzyli’ Tomasza Stolca. Pierwszy set rywalizacji z coraz lepiej grającymi zawodnikami BEemki, nie ułożył się dla Miłośników Piłki Siatkowej najlepiej i uwierzcie nam na słowo – jest to eufemizm. Po niezłym starcie, po którym MPS prowadził 13-10, w ich grze zaczęło szwankować dużo elementów. Dodatkowo ich rywale – Beemka zaczęła grać świetnie w obronie oraz ataku w rezultacie czego, po chwili objęli prowadzenie 16-13. Dalsza część seta to całkowite wyłączenie ataku MPS-u i wynik 21-14. Druga odsłona to znaczna poprawa gry Miłośników Piłki Siatkowej. Po wyrównanym początku (11-11), kilka punktów dla swojej drużyny zdobyli skrzydłowi (Wysocki oraz Perżyło), po których MPS doprowadził do wyrównania w setach. Ostatni set to najciekawsza i najbardziej wyrównana partia w meczu. Niemal od samego początku dochodziło do sytuacji, w której jedna z drużyn obejmowała nieznaczną przewagę, która była po chwili niwelowana. W taki sposób dotarliśmy do końcówki seta i wyniku po 19. Końcówka to jednak dwa błędy własne MPSu, po którym BEemka mogła cieszyć się z drugiej wygranej w sezonie Jesień’22.

BES Boys BLUM – Niepoloty 0-3 (16-21; 18-21; 19-21)

W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, że czwartkowe starcie z BES Boys BLUM może być jedną z ostatnich szans Niepolotów, na odmienienie swojego losu. Przypomnijmy, że do początku meczu, drużyna Mateusza Bone pozostawała jedną z dwóch drużyn, które na jesień – w drugiej lidze nie wygrała. Obie drużyny przystępowały do spotkania z pewnymi problemami kadrowymi, które wykluczyły kilku zawodników, którzy są ważnymi ogniwami swoich drużyn. Początek rywalizacji rozpoczął się lepiej dla ‘Pingwinów’, którzy po ataku Damiana Kolki, objęli prowadzenie 8-4. W dalszej części seta, BES Boys BLUM nie byli w stanie nawiązać walki i próby odrobienia strat. ‘Chłopcy’ popełniali sporo błędów i tak naprawdę – sami sobie odebrali szansę na skuteczny wynik (21-16). Druga odsłona to stosunkowo wyrównana walka obu drużyn, w której delikatną przewagę mieli gracze Mateusza Bone (7-5; 10-8; czy 14-12). W dalszej części seta, ‘Chłopcom’ udało się jednak doprowadzić do wyrównania po 17. Kiedy Niepoloty poczuły zagrożenie, to ‘uruchomiły’ Damiana Kolkę, który rozwiał w końcówce wątpliwości, która z drużyn zasłużyła na wygraną tej partii. Trzeci set rozpoczął się od świetnej serii na zagrywce środkowego – Tomasza Swędy, po której Niepoloty objęły prowadzenie 9-5. W dalszej części seta, BES Boys nie ustępowało w rezultacie czego, po raz kolejny w meczu, doprowadzili do wyrównania (11-11). Niestety dla nich, kiedy to następowało – drużyna nie potrafiła pójść za ciosem i wyglądało to tak, jakby samo doprowadzenie do wyrównania – było tym, czego oczekiwali gracze Ryszarda Nowaka. W końcówce, gdy ważyły się losy seta (19-19), szale zwycięstwa na stronę ‘Pingwinów’, skutecznym atakiem oraz blokiem przechylił duet Kurek – Swęda. Ostatecznie Niepoloty zdobywają komplet punktów i wreszcie mogą odetchnąć z ulgą.

Flota Active Team – Hydra Volleyball Team 3-0 (21-15; 21-17; 21-17)

Mini wstęp, do tej zapowiedzi zrobiliśmy w tekście wprowadzającym. Tak. Mimo że w czwartkowy wieczór nie brakowało niespodzianek, to porażka Hydry z Flotą z całą pewnością może zostać okrzyknięta mianem sensacji. No bo jak inaczej opisać sytuację, w której drużyna, która wygrała dziesięć ostatnich spotkań z czego dziewięć kończyło się kompletem punktów, przegrywa z beniaminkiem drugiej ligi? Ba, jakby tego było mało mówimy tu o drużynie, która do rozpoczęcia meczu z Hydrą wygrała zaledwie jedno z sześciu spotkań i znajdowała się  na jedenastym miejscu w ligowej tabeli. Aby być w pełni uczciwym chcielibyśmy rzucić pewne światło na wydarzenia, do których doszło na 24 godziny przed meczem. Wówczas – kapitan drużyny Hydra Volleyball Team, sondował czy jest możliwość przełożenia terminu spotkania. Ostatecznie do tego nie doszło, a w związku z tym, niedysponowanego sypacza zastąpił – Daniel Gierszewski. Dla wspomnianego gracza nie była to nowa sytuacja, ponieważ w SL3 już kilka razy wystąpił na rozegraniu. Czy uważamy, że to dlatego Hydra przegrała spotkanie? Nie. Czy mecz mógłby wyglądać inaczej? Tego się już nigdy nie dowiemy, choć trzeba uczciwie przyznać, że Hydra Volleyball Team miała w czwartkowy wieczór zdecydowanie większe problemy w innych aspektach niż rozegranie. Pamiętajmy o najważniejszej rzeczy – gra się tak, jak przeciwnik na to pozwala. Flota Active Team zagrała w czwartkowy wieczór kapitalne spotkanie i wynik 3-0 jest absolutnie zasłużony. Uważamy, że w historii występów drużyny Karoliny Kirszensztein w SL3 – było to najlepsze spotkanie. Prawdę mówiąc – nie do końca rozumiemy, jak w tak krótkim odstępie czasu od poprzednich spotkań, drużyna mogła się tak zmienić. Uważamy, że tak grająca Flota – nie będzie miała najmniejszego problemu z tym, by utrzymać się w lidze.

Bayer Gdańsk – AXIS 2-1 (28-26; 10-21; 21-19)

Ależ kozacka zrobiła nam się trzecia liga w obecnym sezonie. Drużyny, które grały w poprzednich edycjach z pewnością się z tym zgodzą. Dodatkowo zestawienie ze sobą akurat drużyn Bayer Gdańsk oraz AXIS było niemal stuprocentową gwarancją emocjonującego spotkania. Dla obu drużyn nie było to pierwsze bezpośrednie starcie. Poza meczem w SL3, do którego doszło na wiosnę, obie drużyny spotkały się przed sezonem na sparingowej gierce. Wówczas to Bayer Gdańsk był drużyną zdecydowanie lepszą. Sparingi to jednak nie liga i Redakcji oraz Ekspertom wydawało się, że to AXIS wygra czwartkowe starcie. Pierwsza odsłona rywalizacji to jedna z lepszych partii w trzeciej lidze w obecnym sezonie. Przez długi czas to Bayer dyktował rywalom swoje warunki gry. Mniej więcej w połowie tej partii, ‘Aptekarze’ objęli prowadzenie 14-9. Z czasem zaczęli oni popełniać sporo błędów, w rezultacie których, AXIS doprowadziło do wyrównania po 15. Od tego momentu do stanu 26-26! byliśmy świadkami świetnej i zaciętej gry obu drużyn. Ostatecznie po punktach duetu Grudzień – Michalski to ‘Aptekarze’ wygrali tę emocjonującą odsłonę. Drugi set to zupełnie inna historia. Nie chcemy napisać, że emocji było tu jak na lekarstwo, bo dla przykładu – Bayer prowadził taki doping i nakręcał się w taki sposób, że okoliczni mieszkańcy Żabianki przeżywali trudne chwilę jak przy okazji koncertów w Ergo. Wracając do spotkania – drugi set to bardzo gładka wygrana podrażnionej drużyny Fabiana Polita i zwycięstwo do 10. Decydujący o zwycięstwie set rozpoczął się świetnie dla ‘Aptekarzy’. Po skutecznej zagrywce sypacza Bayera – Radosława Czernieckiego, Bayer objął prowadzenie 10-7. W dalszej części seta, AXIS zdołało doprowadzić do wyrównania po 15, ale po bardzo zaciętej końcówce – to drużyna ‘z Leverkusen’ cieszyła się ze zwycięstwa. 

Zapowiedź – MATCHDAY #19

W czwartkowy wieczór dojdzie do sześciu pojedynków, które zakończą zmagania w obecnym tygodniu rozgrywek. Jednym z ciekawszych spotkań tej serii gier będzie konfrontacja pomiędzy ostatnią a przedostatnią drużyną w drugiej lidze. Tak się składa, że drużyna która przegra mecz znajdzie się w bardzo nieciekawym położeniu. Zapraszamy na zapowiedź!

Wolves Volley – Husaria Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Po środowej wygranej z DNV, w której ‘Wahata’ zgarnęła pełną pulę, przed drużyną Mikołaja Stempina kolejne – siódme spotkanie w sezonie Jesień’22. W dotychczasowych sześciu spotkaniach ‘Wataha’ wygrała mecze z DNV i Swooshersami oraz poniosła porażki w meczach z Chilli Amigos, Portem Gdańsk, Info Distributrions oraz TGD. Takie a nie inne wyniki sprawiły, że z ośmioma oczkami na koncie – Wolves Volley znajduj się w samym środku ligowej stawki. Trzeba przy tym zauważyć, że w środku stawki jest bardzo ciasno i jeden punkt – ma bardzo duże znaczenie. Przykład? Czwartkowy rywal ‘Wilków’ – Husaria Gdańsk, która ma o jeden punkt mniej znajduje się na jedenastym miejscu w lidze. W ostatnim czasie trochę ucichło o szalenie ambitnym celu Husarii, którym było zajęcie miejsca w pierwszej piątce. Czy jest to możliwe? Z pewnością będzie o to piekielnie trudno. W pięciu dotychczasowych spotkaniach, Husaria wygrała dwa spotkania oraz trzykrotnie musiała uznać wyższość swoich rywali. Lepsi od graczy Grzegorza Żyły-Stawarskiego okazały się ekipy Chilli Amigos, Info Distributions czy ostatnio – Bayer Gdańsk. Obecnie do wymarzonej ‘piątki’, Husaria traci aż siedem punktów. Trzeba przy tym zaznaczyć, że spośród całej ligowej stawki – to właśnie oni mają rozegranę najmniejszą liczbę spotkań. Za chwilę może okazać się, że przy równej liczbie rozegranych meczów, Husaria zanotuje konkretny awans w ligowej tabeli. Aby tak się stało, ‘Rycerze’ muszą powalczyć w czwartkowy wieczór o wygraną, co przecież zadaniem łatwym nie będą. Przypomnijmy, że poprzedni mecz obu drużyn, do którego doszło 30 marca 2022 r., zakończył się zwycięstwem ‘Wilków’ 2-1. Przed czwartkowym meczem uważamy, że właśnie taki sam wynik jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Zmieszani – Dziki Wejherowo

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Obie drużyny podejdą do czwartkowego spotkania niespełna 24 godziny po środowych meczach. W nieco lepszych nastrojach do spotkania podejdzie ekipa Zmieszanych, która odniosła zwycięstwo z ekipą Volley Surprise. W przypadku drużyny Edyty Woźny nie możemy jednak mówić o pełni szczęścia. Wszystko za sprawą faktu, że ich rywale – Volley Surprise borykali się w środowy wieczór z potężnymi problemami kadrowymi, które sprawiły, że grali oni w pięcioro graczy. Zmieszani mimo gładkiej wygranej w pierwszym oraz trzecim secie, musieli uznać wyższość swoich rywali w środkowej partii, która umówmy się – mogła i powinna być wygrana. Dwa a nie trzy punkty sprawiły, że Zmieszani znajdują się obecnie na dziesiątym miejscu w tabeli, ale trzeba uczciwie przyznać, że większość z drużyn w lidze – ma od Zmieszanych rozegrane większą liczbę spotkań. Jeśli chodzi o czwartkowe starcie, to Zmieszani zmierzą się w nim ze swoimi ‘starymi znajomymi’. Nie wszyscy o tym pamiętają, ale był w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta moment, w którym Dziki Wejherowo oraz Zmieszani ‘rządzili’ w trzeciej lidze i rywalizowali o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W SL3, obie ekipy mierzyły się dotychczas trzykrotnie. Trudno znaleźć obecnie drużynę, z którą Zmieszanym nie szłoby tak bardzo jak z Dzikami. Za każdym razem, kiedy obie ekipy rywalizowały – kończyło się wynikiem 3-0 dla Dzików. Czy tym razem będzie inaczej? Podskórnie przeczuwamy, że czwartkowy wieczór może być małym przełomem w konfrontacji obu drużyn. Nie to, żeby Zmieszani byli faworytem spotkania. Co to, to nie. Uważamy, że Dziki wygrają spotkanie, ale nastąpi to po podziale punktów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

BEemka Volley – MPS Volley

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Po nieudanym początku sezonu drużyn Dream Volley oraz BEemki coraz powszechniejszą opinią stało się to, że po jednym sezonie spędzonym w elicie – obie drużyny wrócą do drugiej ligi. Taka opinia mogła być dla BEemki bardzo krzywdząca. Trzeba zauważyć, że początek sezonu to konfrontacja z drużynami, które na półmetku sezonu, znajdują się na pierwszym, drugim, trzecim oraz czwartym miejscu w ligowej tabeli. Trudno oczekiwać od BEemki, żeby drużyna wygrywała z ekipami, które walczą obecnie o mistrzowski tytuł. Ba, w dwóch z czterech wymienionych spotkań, gracze Daniela Podgórskiego zdobyli po jednym punkcie. Kiedy ‘biało-niebiescy’ zaczęli rywalizować z drużynami o podobnym potencjale sportowym, to odnieśli zwycięstwo z AVOCADO friends oraz realnie postraszyli ekipę Eko-Hurtu. Pięć punktów w sześciu spotkaniach sprawia, że BEemka zepchnęła ostatnio ‘Wegan’ na przedostatnie miejsce w lidze i znajduje się obecnie na miejscu barażowym. Warto przy tym zauważyć, że mają oni rozegrane o jedno spotkanie więcej od dwóch drużyn, które są pod nimi w tabeli. Czwartkowy rywal BEemki znajduje się w nieco lepszym położeniu. Po sześciu rozegranych spotkaniach, MPS Volley znajduje się na szóstej pozycji z dziewięcioma oczkami na koncie. Czy taki wynik jest dla drużyny satysfakcjonujący? Oczywiście, że nie. Po poprzednim sezonie, planem Miłośników Piłki Siatkowej na obecny sezon, była grupa mistrzowska. Owszem, MPS wciąż ma na to szansę, ale trzeba to powiedzieć wprost – ostatnio nie zachwyca. Dla przykładu –  w poniedziałkowy wieczór, drużyna Jakuba Nowaka straciła punkt z czerwoną latarnią ligi – drużyną Dream Volley. Jeśli MPS chce zrealizować swój plan, to w czwartkowy wieczór przydałby im się komplet punktów. Wydaje się jednak, że o zrealizowanie tego scenariusza będzie piekielnie trudno.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BES Boys BLUM – Niepoloty

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Dużo wskazuje na to, że dla obu drużyn może to być najważniejsze spotkanie w sezonie. Albo rybki, albo pipki. Drużyna, która przegra mecz znajdzie się w bardzo trudnym położeniu. Na półmetku obecnego sezonu, drużyna Niepolotów znajduje się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli z zaledwie jednym punktem na koncie. O sytuacji drużyny Mateusza Bone napisaliśmy, bądź powiedzieliśmy już niemal wszystko. Wiemy jak bolesne będą to dla nich słowa, ale cóż – nawet najgorsza prawda jest lepsza, niż zakłamywanie rzeczywistości. Uważamy, że biorąc pod uwagę oczekiwania do rzeczywistości – Niepoloty są w obecnym sezonie największym rozczarowaniem, spośród wszystkich 38 drużyn, występujących w sezonie Jesień’22. Jeśli ‘Pingwiny’ nie wygrają czwartkowego starcia, to ich sytuacja w tabeli stanie się dramatyczna. Nieco lepszą, choć również daleką od dobrej sytuacji mają gracze BES Boys BLUM. Drużyna Ryszarda Nowaka rozegrała o jedno spotkanie więcej od Niepolotów. W siedmiu spotkaniach edycji Jesień’22, BES Boys BLUM wygrali jedno spotkanie oraz sześciokrotnie – musieli uznać wyższość swoich rywali. Z pewnością na plus drużyny działa to, że grali oni już z każdą z mocarnych ekip, które znajdują się obecnie w czołówce ligi. Co ciekawe, BES Boys BLUM wygrało w obecnym sezonie z Dzikami Wejherowo, która to drużyna, zajęła trzecie miejsce w poprzednim sezonie i przegrała zaledwie jedno z trzynastu spotkań. Samo spotkanie pokazało, że drużynę ‘Chłopców’ stać na bardzo dobrą grę. Przed meczem z Niepolotami wydaje się, że to właśnie BES Boys’i będą faworytem spotkania.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3:0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Flota Active Team – Hydra Volleyball Team

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Powracająca na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Flota ACTIVE Team, stoczy w czwartkowy wieczór mecz, w którym rywalem będzie Hydra Volleyball Team. Zanim przejdziemy do obozu ‘Bestii’, kilka słów o obecnej sytuacji, drużyny Karoliny Kirszensztein. Flota w obecnym sezonie, rozegrała sześć spotkań. Aż pięć z nich kończyło się porażkami beniaminka rozgrywek. Co ciekawe, do jedynego zwycięstwa Floty, doszło w meczu z drużyną, która podobnie jak Flota – awansowała do wyższej klasy rozgrywkowej. Każde inne spotkanie kończyło się porażkami. W obecnym sezonie, lepsi od beniaminka rozgrywek okazali się gracze: AiP, MiszMasz, Szach-Mat, Team Spontan czy wreszcie ostatnio – Dzików Wejherowo. Niestety, dla Floty nie mamy obecnie najlepszych wieści. Jest bowiem mało prawdopodobne, że w spotkaniu z Hydrą graczom Karoliny Kirszensztein pójdzie lepiej. Dla Hydry Volleyball Team, czwartkowe spotkanie będzie okazją do śrubowania rekordu wygranych spotkań z rzędu. Obecnie ‘Bestia’ może pochwalić się największą liczbą zwycięstw, spośród całej – 38 drużynowej stawki. Mecz z Flotą będzie okazją do jedenastego zwycięstwa z rzędu. Trudno w to uwierzyć, ale aż dziewięć zwycięstw z wymienionej serii – to wygrane Hydry za komplet punktów. Nos podpowiada nam, że nie inaczej będzie w czwartkowy wieczór. Rozpędzona Hydra w odróżnieniu od innych ekip walczących o podium rozgrywek bije kolejnych rywali i pewnym krokiem zmierza w kierunku pierwszej ligi. Czy Flota zdoła pokrzyżować plany ‘Bestii’?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Bayer Gdańsk – AXIS

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Po godzinie 21:30 dojdzie do rywalizacji dwóch drużyn, które zostały w ostatnim czasie ‘drużyną tygodnia’. Ekipie Bayer Gdańsk wspomniany tytuł przypadł za czwarty tydzień rozgrywek. Jeśli chodzi o drużynę AXIS, to wspomniane wyróżnienie trafiło do siedzimy firmy – po piątym tygodniu. W związku z tym przed meczem mamy ogromne nadzieje, że będziemy świadkami ciekawego widowiska. Faworytem czwartkowej konfrontacji zdaje się być ekipa AXIS, która ma obecnie jeden z najlepszych okresów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Po porażce na inaugurację w meczu z DNV, drużyna Fabiana Polita wygrała kolejnych sześć spotkań i na półmetku rozgrywek – rozsiadła się w fotelu lidera. To co warte odnotowania to fakt, że wśród sześciu odprawionych z kwitkiem ekip, znajdowały się aż trzy drużyny, które przed rozpoczęciem sezonu miały ambicję, by skończyć go z medalami na szyjach. Mowa tu o Chilli Amigos, Porcie Gdańsk czy drużynie TGD. Wygrane z tak silnymi rywalami pokazują, jakim potencjałem dysponuje obecnie drużyna Fabiana Polita. Czy w czwartkowy wieczór, zdołają to potwierdzić raz jeszcze? Ich rywalem będzie ekipa ‘Aptekarzy’, która w obecnym sezonie wygrała trzy z sześciu spotkań. Trzeba przy tym zauważyć, że drużyna Mateusza Grudnia rywalizowała w tym czasie z niemal całą ligową czołówką. Mecz z AXIS będzie zwieńczeniem gry z arcytrudnymi rywalami. Wydaje się sprawą dość oczywistą, że niedługo rozwiąże się worek z punktami. Czy nastąpi to już w czwartkowy wieczór? Mimo wszystko byłaby to niespodzianka. Z drugiej strony, Bayer udowodnił w obecnym sezonie, że niemożliwe nie istnieje.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #18

Za nami osiemnasty dzień meczowy w sezonie Jesień’22. W środowy wieczór – padł ostatni pierwszoligowy bastion. Mowa tu o drużynie Merkury, która musiała uznać wyższość Speednetu. W drugoligowym hicie, AIP okazało się mocniejsze od Dzików Wejherowo. Zapraszamy na podsumowanie!

ACTIVNI Gdańsk – Team Spontan 1-2 (26-24; 17-21; 14-21)

Czy da się utrzymać w lidze, nie wygrywając ani jednego spotkania? Patrząc na obecne wyniki ACTIVNYCH, pytanie te zdaje się być bardzo zasadne. Po środowym meczu, ACTIVNI mają rozegrane siedem spotkań, w których zgromadzili cztery oczka. Taki dorobek punktowy sprawia, że drużyna Artura Kurkowskiego znajduje się obecnie na miejscu barażowym. Trzeba przyznać, że patrząc na środowe spotkanie a zwłaszcza na pierwszego seta – można było sądzić, że ACTIVNI pokuszą się o pierwsze zwycięstwo w sezonie. Początek meczu to wyrównana walka obu stron (9-9). Z czasem zaczęła zarysowywać się jednak przewaga ACTIVNYCH, którzy po ataku Roberta Skwiercza ze skrzydła, objęli prowadzenie 15-12. Dalsza część seta to niezliczona liczba niewykorzystanych szans czy piłek setowych. Ostatecznie skończyło się na happy-endzie ACTIVNYCH i trudno się nie zgodzić z tym, że była to wygrana w pełni zasłużona. Niestety dla ACTIVNYCH to co było dla nich dobre, skończyło się w pierwszym secie. W drugiej, a w szczególności w trzeciej partii zobaczyliśmy nowy – odmieniony Spontan. Po wyrównanym początku, Spontan objął trzypunktowe prowadzenie 14-11 i po chwili, mógł cieszyć się z wygranej seta do 17. Trzeci set to podobna historia. Wyrównana walka obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu 8-8. Niestety dla ACTIVNYCH, narzucone przez ‘Spontanicznych’ tempo – okazało się zbyt wysokie dla drużyny Artura Kurkowskiego, która w drugiej części seta – nie była już w stanie, nawiązać równorzędnej walki.

Tufi Team – BH Rent MiszMasz 3-0 (21-18; 21-16; 21-18)

Po trzech tygodniach przerwy od rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, drużyna Tufi Team wróciła by powalczyć o szóstą wygraną w sezonie Jesień’22. Rywalem drużyny Mateusza Woźniaka była ekipa BH Rent MiszMasz, która w ligowej tabeli – znajdowała się tuż za nimi. Z drugiej strony – w zapowiedzi przedmeczowej napisaliśmy, żeby się tym zbytnio nie sugerować, bo jest dość oczywiste, że dystans, który dzieli ucieczkę od peletonu się raczej powiększa niż skraca. Precyzując – to Tufi Team było zdecydowanym faworytem spotkania. Początek meczu rozpoczął się od prowadzenia faworytów 9-6. Stało się to tuż po tym, jak atakujący Tufi Team trafił zagrywką grającego na ‘bombie’ – Tomasza Walaskowskiego. W dalszej części seta, przewaga Tufi Team wynosiła już sześć punktów (14-8) i było sprawą oczywistą, która z drużyn wygra seta. Druga odsłona rozpoczęła się od czteropunktowego prowadzenia Tufi Team (10-6). Te wynikało w głównej mierze z faktu, że MiszMasz za nic w świecie, nie mógł znaleźć sposobu by zatrzymać Piotra Adamczyka, który raz za razem zdobywał dla swojej drużyny punkty. W dalszej części seta, spadkowicze z pierwszej ligi kontrolowali to co działo się na parkiecie i bez większych problemów – wygrali seta do 16. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od prowadzenia MiszMaszu (3-0). Radość drużyny nie trwała zbyt długo, bowiem po kilku blokach drużyny Mateusza Woźniaka to faworyt wysunął się na prowadzenie (4-3). W dalszej części seta Tufi Team przez długi czas nie mogło odjechać swoim rywalom. Trzeba podkreślić, że MiszMasz w konfrontacji z faworyzowaną ekipą grał dobre zawody zarówno w przyjęciu jak i obronie. Dodatkowo świetne zawody grał Mikola Pocheniuk i zbierając to wszystko do kupy – pod koniec seta mieliśmy wynik 15-15. W końcówce seta – Adam Hermanowski zdobył dla Tufi kilka punktów i ostatecznie, drużyna Mateusza Woźniaka mogła cieszyć się z kompletu punktów.

AIP – Dziki Wejherowo 2-1 (21-19; 21-16; 19-21)

Spotkanie pomiędzy AIP a Dzikami Wejherowo było anonsowane jako jedno z najważniejszych wydarzeń w drugiej lidze w ostatnich tygodniach. Naprzeciw siebie stanęły bowiem lider rozgrywek – AIP z brązowymi medalistami poprzedniego sezonu – Dzikami Wejherowo. Podkreślaliśmy to kilkukrotnie, ale napiszemy raz jeszcze. Mimo, że Dziki Wejherowo, w kilku meczach obecnego sezonu zaprezentowały nieciekawą formę, tak na mecze z ligowymi tuzami – można było być spokojnym o ich dyspozycję. Przypomnijmy, że w ostatnim meczu Dziki Wejherowo pokonały Szach-Mat, co z pewnością – nie umknęło uwadze drużyny AIP. Ci zdawali się odrobić cenną lekcję, za którą musieli zapłacić ‘Szachiści’. Na początku pierwszej odsłony AIP grało dobrą jakościowo siatkówkę, która sprawiła, że gracze Adriana Ossowskiego objęli prowadzenie 11-7, które z czasem ewoluowało do stanu 18-12. Przyznamy, że wówczas byliśmy niemal przekonani, że za chwilę dojdzie do zmiany stron. To jednak jak się później okazało, nie było takie oczywiste. Do dobrze naoliwionej maszyny, z czasem dostał się piasek a raczej piach w postaci niezliczonej liczby prezentów dla rywali. Efekt? W końcówce zrobiło się ciepło, ale ostatecznie AIP zdołało wygrać tę partię do 19. W drugiej odsłonie, gracze Adriana Ossowskiego uniknęli podobnej historii. Po wyrównanym początku seta (8-7), ‘Przyjaciele’ zrobili odjazd, po którym na tablicy wyników pojawiło się 13-7 dla faworytów. Mimo to, po chwili Dziki Wejherowo zdołały doprowadzić do wyrównania po 13. Niestety dla nich, było to wszystko na co było ich stać w tej partii. Tak się bowiem składa, że końcówka tego szarpanego seta – należała do AIP. Ostatni set rozpoczął się świetnie dla Dzików Wejherowo. Po ataku Marcina Bryłkowskiego, gracze ze stolicy małego trójmiasta – objęli prowadzenie 8-4. Tym razem to AIP musiało gonić, co udało im się przy stanie 10-10. Druga faza seta to jednak dobra, nieustępliwa gra zawodników w niebieskich trykotach, którzy wygrali partię do 19.

Speednet – Merkury 2-1 (21-18; 21-17; 16-21)

Po kapitalnym spotkaniu, w którym trzykrotny mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Merkury ograł ekipę CTO Volley, morale drużyny Piotra Peplińskiego – poszybowały w górę. Nie ma się temu co za specjalnie dziwić. Przed rozpoczęciem meczu ze Speednetem, Merkury pozostawał jedyną niepokonaną drużyną w pierwszoligowej stawce i do tego – prezentował naprawdę kozacką formę. Rywalem złotych medalistów była w środowy wieczór ekipa Speednetu, którą w obecnym sezonie falowała z formą. Na początek wygrała pięć spotkań z rzędu, ale potraciła przy tym kilka punktów. Później przyszedł najgorszy mecz w sezonie przeciwko ‘Hurtownikom’. Wreszcie w poniedziałkowy wieczór Speednet był o włos od tego, by wygrać z CTO. W skrócie – mimo, że z formą bywało różnie, to jakiekolwiek lekceważenie Speednetu mogłoby oznaczać tylko jedno – przegraną. Cóż, nie chcemy nakierować tego podsumowania na te tory, bo uważamy, że to nie element lekceważenia zadecydował o tym, że Speednet wygrał zawody. Jeśli nie zlekceważenie to co? To proste. Świetna dyspozycja graczy w różowych strojach. Początek meczu rozpoczął się świetnie dla Speednetu, który objął prowadzenie (6-2). Po początkowych problemach, Merkury się z czasem przebudził i objął prowadzenie 13-10, po którym wydawało się, że postawi po chwilę kropkę nad ‘i’. Nic bardziej mylnego. Dobra gra Speednetu sprawiła, że drużyna Piotra Peplińskiego nie była po chwili w stanie skończyć ataku i po kilku kontrach – Speednet objął prowadzenie 19-16 a następnie wygrał seta. Początek drugiego seta ponownie rozpoczął się lepiej dla Speednetu. Po jednej z zagrywek Łukasza Żurkowskiego, Speednet objął prowadzenie 9-5. Scenariusz w dalszej części seta to istne CTRL + C, CTRL + V. W skrócie – wyrównanie Merkurego, a nawet przewaga (17-15), po której końcówka należała do Speednetu i pierwsza przegrana Merkurego w obecnym sezonie – stała się faktem. Na początku ostatniego seta, można było odnieść wrażenie, że Speednet zgarnie komplet punktów (9-6). W dalszej części Merkury zdołał doprowadzić do wyrównania po 12, ale tym razem nie popełnił błędu, z dwóch pierwszych setów i tym razem to oni wygrali partię. Podsumowując środowy mecz – ta wygrana, Speednetowi się po prostu należała.

Volley Surprise – Zmieszani 1-2 (13-21; 21-19; 15-21)

Powiedzmy sobie szczerze – to nie miało prawa się udać. Pisaliśmy o tym kilkukrotnie, ale warto przypomnieć to raz jeszcze. Z uwagi na dalekie dojazdy ze Słupska, Volley Surprise gra po dwa spotkania jednego dnia. Jako, że w lidze do rozegrania jest 13 spotkań, to na jeden dzień meczowy – musiało przypaść jedno spotkanie. Tak się składa, że dla Volley Surprise, tym dniem była środa 12 października. Piszemy o tym teraz ponieważ z uwagi na okoliczności – Volley Surprise stawiło się na meczu w pięcioro graczy i już przed pierwszym gwizdkiem sędziego było wiadomo, że o ligowe punkty będzie im piekielnie trudno. Dodatkowo mierzyli się oni ze Zmieszanymi, którzy w obecnej edycji prezentują się naprawdę nieźle. Pierwszy set, wyglądał dokładnie tak jak to sobie wyobrażaliśmy. Zmieszani błyskawicznie objęli w tej partii prowadzenie 11-5 i do tego by wygrać partie – nie musieli się w zasadzie napocić. Druga odsłona to całkiem inna historia. Po początkowym prowadzeniu Zmieszanych (6-3), wydawało się, że gracze Edyty Woźny pójdą po chwili za ciosem. Niestety dla nich, Volley Surprise błyskawicznie odrobiło straty (7-7) i od tego momentu, aż do końca seta mieliśmy walkę ‘łeb w łeb’. W końcówce, punkt dla drużyny Volley Surprise na wagę wygranej seta dał Jordan Wiktorowicz. Ostatnia odsłona, która decydowała o wygranej w meczu to set bez większej historii. W partii tej, Zmieszani błyskawicznie objęli prowadzenie 6-1, które z czasem ewoluowało do stanu 18-8. Mimo, że w końcówce Volley Surprise zdołało odrobić kilka punktów to było sprawą oczywistą, że seta a co za tym idzie meczu – już nie wygrają.

Wolves Volley – DNV 3-0 (21-17; 21-17; 21-16)

O niezbyt udanym początku sezonu w drużynie Wolves Volley – napisaliśmy niemal wszystko. Z całą pewnością, taka a nie inna narracja, nie sprawiała, ze ‘Wilkom’ grało się lepiej. Szansę na rehabilitację, drużyna Mikołaja Stempina miała w środowy wieczór. Tak się składa, że rywalizowali oni z drużyną, z którą do tej pory – zawsze wygrywali za komplet punktów. W zapowiedzi przedmeczowej Redakcja zachowywała jednak umiarkowany optymizm w kontekście ‘Watahy’ i typowaliśmy podział punktów. Pierwszy set obfitował w sporo niedokładnych zagrań i nie sposób było wyzbyć się wrażenia, że partię tę wygra nie drużyna, która zdobędzie więcej punktów po własnych akcjach, tylko ta, która zyska je po błędach rywali. Sytuacja, którą opisujemy zaprowadziła nas do stanu 12-12. Wówczas po dwóch atakach Tymoteusza Kalicha, Wolves Volley objęło trzypunktowe prowadzenie 15-12, które utrzymało się już do końca. Podobną sytuację mogliśmy zaobserwować w drugiej odsłonie, która rozpoczęła się od prowadzenia Wilków (9-8). W drugiej części seta ‘Wilki’ podkręciły nieco tempo i podobnie jak w pierwszym secie – wygrali różnicą czterech punktów. Jeśli chodzi o ostatnią partię to całą zabawę ‘popsuł’ atakujący Wilków – Szymon Merski. Po dwóch asach serwisowych tego gracza, Wolves wyszli na prowadzenie 11-6 i stało się jasne, która z drużyn wygra seta. Ostatecznie, partia ta zakończyła się wygraną Wilków do 16 a całego meczu 3-0, co sprawiło z kolei, że Wolves dostali konkretnego doładowania w ligowej tabeli.

Zapowiedź – MATCHDAY #18

Przed nami osiemnasty dzień meczowy w sezonie Jesień’22. W środowy wieczór dojdzie do sześciu spotkań w których najciekawiej zapowiada się drugoligowe starcie AIP z Dzikami Wejherowo. Na brak emocji nie będziemy narzekać również w meczu na szczycie pierwszej ligi, w której Speednet podejmie jedyną niepokonaną drużynę pierwszej ligi – Merkury. Zapraszamy na zapowiedź!

ACTIVNI Gdańsk – Team Spontan

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Dużo wskazuje na to, że powoli dochodzimy do momentu, w którym aby się utrzymać – ACTIVNI muszą zacząć punktować. Dla drużyny Artura Kurkowskiego, środowa potyczka będzie siódmym meczem w sezonie Jesień’22. W sześciu dotychczasowych spotkaniach, beniaminek drugiej ligi musiał uznać wyższość Dzików, Szach-Matu, Oliwy, Floty, Volley Surprise oraz AIP. Na pocieszenie napiszemy, że trzy z czterech pojedynków przeciwko drużynom z ligowego topu – już za nimi. Żeby nie było jednak zbyt kolorowo, to porażki z Oliwą, Flotą czy szczególnie z osłabionym Volley Surprise, sprawiają, że w obozie ACTIVNYCH zaczyna się robić gorąco. Na szczęście dla nich, kilka ligowych drużyn, które sąsiadują z ACTIVNYMI w tabeli również nie kwapi się zbytnio do tego, by zacząć wygrywać spotkania. Czy środowy mecz ze Spontanem, okaże się dla ACTIVNYCH szczęśliwą siódemką? W naszym odczuciu nie są oni bez szans. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że to Team Spontan będzie dość wyraźnym faworytem spotkania. Dla graczy Piotra Raczyńskiego, środowa potyczka będzie dziewięćdziesiątym dziewiątym meczem w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Jeśli chodzi o obecną edycję to Spontan rozegrał do tej pory sześć spotkań, w których wygrał trzy mecze. Środowe starcie będzie szansą na przerwanie serii trzech porażek z rzędu, które drużyna poniosła w konfrontacji z Tufi, Hydrą oraz AIP. Potencjalna wygrana pozwoli drużynie na poprawę swojej sytuacji w tabeli. Trzeba przyznać, że dziwnie patrzy się na Spontana, który jest niebezpiecznie blisko strefy spadkowej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Tufi Team – BH Rent MiszMasz

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Spośród całej ligowej czołówki – drużyna Tufi Team ma rozegraną najmniejszą liczbę spotkań. Ba, spośród wszystkich czternastu drugoligowych ekip, tylko jedna drużyna obok Tufi Team ma rozegranych pięć spotkań. Do tej pory, ex-pierwszoligowcy mierzyli się z Volley Surprise, BES Boys BLUM, Niepolotami, Oliwą oraz ostatnio z Team Spontan. We wspomnianych meczach, na piętnaście możliwych punktów – Tufi Team zdobyło czternaście, dzięki czemu obecnie plasują się na czwartym miejscu w ligowej tabeli. W środowy wieczór ‘Tuffiki’ staną przed ogromną szansą na poprawienie swojej sytuacji. Ich rywalem będzie piąta siła obecnego sezonu – drużyna BH Rent MiszMasz. Mimo, że obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli to trzeba uczciwie przyznać, że różnica pomiędzy drużynami w TOP4 a resztą stawki jest obecnie bardzo mocno zauważalna. Dowód? Proszę bardzo. Obecnie BH Rent MiszMasz przegrał większą liczbę spotkań niż wszystkie cztery drużyny, które są przed nimi w tabeli razem wzięte. Na półmetku rozgrywek wygląda na to, że to właśnie pomiędzy drużynami z miejsc 1-4 rozegra się ostateczna kwestia o poszczególne kolory medali. Czy ‘Hotelarze’ zdołają pokrzyżować plany swoim środowym rywalom? Cóż, nie jest to wykluczone, choć w oczach Redakcji, najbardziej prawdopodobnym wynikiem będzie komplet punktów faworyzowanej drużyny Tufi. Z pewnością na inny scenariusz liczą drużyny Hydry, AIP oraz Szach-Matu, którzy liczą na potknięcie drużyny Mateusza Woźniaka.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

AIP – Dziki Wejherowo

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Spotkanie, w którym AIP zmierzy się z Dzikami Wejherowo zapowiada się wręcz wybornie. Wszystko za sprawą tego, że jeden z głównych kandydatów do awansu – ekipa AIP podejmie Dzików Wejherowo, które udowodniły, że pogłoski o ich sportowej śmierci, były przesadzone. Zanim jednak o Dzikach, kilka słów o drużynie AIP. Gracze Adriana Ossowskiego pozostają obecnie jedną z trzech niepokonanych drużyn w drugiej lidze. W siedmiu rozegranych spotkaniach, ‘Przyjaciele’ odprawili z kwitkiem: BES Boys BLUM, Flotę, MiszMasz, Zmieszanych, Team Spontan, Niepoloty oraz ACTIVNYCH. Siedem zwycięstw z rzędu sprawiły, że AIP przed środową serią gier pozostaje liderem drugiej ligi i jest na najlepszej drodze do zrealizowania celu postawionego przed sezonem. W środowy wieczór, gracze AIP stoczą najprawdopodobniej najtrudniejszy z dotychczasowych pojedynków w SL3. Rywalem AIP będzie ekipa Dzików Wejherowo, która przystąpi do spotkania po imponującym zwycięstwie z innym z faworytów – drużyną Szach-Mat. Spotkanie z ‘Szachistami’ pokazało, że w drużynie z Wejherowa wciąż drzemie ogromny potencjał. Mimo porażek w meczach, w których Dziki były zdecydowanym faworytem, byliśmy dziwnie spokojni o to, że z Szach-Matem, zagrają oni dobre spotkanie. Podobnego zdania jesteśmy przed meczem z AIP. Wydaje się, że to drużyna Adriana Ossowskiego będzie faworytem meczu, ale z pewnością nie będzie to spacerek. Jeśli jednak AIP wygra za komplet punktów to będzie już w rewelacyjnej sytuacji.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet – Merkury

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Do środowej konfrontacji, obie drużyny przystąpią tuż po spotkaniu z CTO Volley. Zarówno Speednet jak i Merkury rywalizowali z zawodnikami z Malborka w poniedziałkowy wieczór. Na ‘pierwszy ogień’ poszła ekipa Marka Ogonowskiego – Speednet. Ostatecznie ‘Różowi’ musieli uznać wyższość swoich rywali, choć trzeba przyznać, że byli bardzo blisko tego, by wygrać mecz. Niestety dla nich – nie wykorzystali kilku piłek meczowych i ostatecznie to ‘Pomarańczowi’ cieszyli się z wygranej. Lepiej w meczu z CTO Volley powiodło się trzykrotnym mistrzom Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużynie Merkurego. W poniedziałkowy wieczór, po bardzo emocjonującym spotkaniu, gracze Piotra Peplińskiego wygrali spotkanie w stosunku 2-1 i pozostają jedyną niepokonaną drużyną w pierwszej lidze. Po sześciu spotkaniach w sezonie Jesień’22, mistrzowie są na najlepszej drodze do powtórzenia wyniku z poprzedniego sezonu i końcowego tryumfu w lidze. Warto zaznaczyć tu fakt, że od lidera rozgrywek – Merkury ma o dwa rozegrane spotkania mniej. Oznacza to, że jeśli Merkury wygra nadchodzące dwa spotkania to przy równej liczbie rozegranych meczów – stanie się liderem. To w meczu z trzecią siłą obecnego sezonu – Speednetem, nie będzie bynajmniej prostym zadaniem. Speednet w obecnej edycji rozegrał siedem spotkań, w których pięć razy wygrywał oraz dwukrotnie musiał uznać wyższość rywali. Do zakończenia rundy zasadniczej, ‘Różowym’ pozostały dwa arcytrudne mecze. Poza Merkurym, Speednet zmierzy się jeszcze z ZCP Volley Gdańsk i to właśnie te dwa mecze, w głównej mierze zadecydują o tym, czy dla graczy Marka Ogonowskiego znajdzie się miejsce w grupie mistrzowskiej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Volley Surprise – Zmieszani

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Dotychczas, z uwagi na dużą odległość dzielącą Słupsk od Sopotu, drużyna Volley Surprise miała planowane dwa spotkania jednego dnia. Jako, że w lidze każda z drużyn ma do rozegrania po 13 spotkań stało się jasne, że raz ‘Słupszczanie’ będą musieli stawić się w Ergo Arenie, by rozegrać jedno spotkanie. Tak się składa, że po raz pierwszy do wspomnianej sytuacji, dojdzie w środowy wieczór. Dla Volley Surprise, środowe starcie będzie dziewiątym meczem w sezonie Jesień’22. W dotychczas ośmiu rozegranych spotkaniach Volley Surprise wygrał trzy mecze oraz w pięciu spotkaniach, musiał uznać wyższość swoich rywali. Taki a nie inny bilans sprawia, że drużyna Macieja Siacha plasuje się na ósmym miejscu w ligowej tabeli. Trzeba przy tym uczciwie zaznaczyć, że każda z drużyn, która znajduje się za ‘Słupszczanami’ w ligowej tabeli, rozegrała o co najmniej jedno spotkanie mniej. To oznacza z kolei, że sytuacja Volley Surprise jest obecnie daleka od komfortowej. Dla przykładu. Jedną z drużyn, która w tabeli jest o dwa miejsca niżej – jest ekipa Zmieszanych. To co warto zauważyć to fakt, że ekipa Edyty Woźny ma na swoim koncie aż o trzy rozegrane spotkania mniej. W pięciu meczach w sezonie Jesień’22, Zmieszani wygrali dwa mecze oraz zanotowali trzy porażki. Mimo, że na pierwszy rzut oka wynik ten ‘nie powala’, to jednak warto zauważyć, że rywalizowali oni już z trzema z drużyn, znajdujących się w top4. Kiedy z kolei mierzyli się z drużynami spoza ligowego topu, to po prostu wygrywali. Przed środowym starciem zdaje się, że to właśnie oni będą faworytem spotkania.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Wolves Volley – DNV

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Powiedzmy to sobie wprost. Gdyby tuż przed rozpoczęciem sezonu, ktoś powiedział nam, że po pięciu spotkaniach obecnego sezonu, to drużyna DNV będzie wyżej w tabeli niż ekipa Wolves Volley to z pewnością, wymownie popukalibyśmy się w czoło. Trudno w to uwierzyć, ale ekipa ‘Wilków’ w pięciu spotkaniach sezonu Jesień’22 przegrała dokładnie tyle samo spotkań, ile w przeciągu całego poprzedniego sezonu. W obecnej kampanii od ‘Watahy’, lepsi okazali się gracze Portu Gdańsk, Info Distributions, TGD czy BL Volley. Jedyne zwycięstwo w obecnym sezonie, zostało odniesione nad ekipą Swooshersów, ale umówmy się – nie jest to zbyt duże osiągnięcie. Cóż można powiedzieć o dotychczasowych rywalach, z którymi Wolves Volley przegrały spotkanie? Cóż, aż trzy z czterech wymienionych drużyn, było przed sezonem wymieniane jako faworyci do awansu i jakby nie patrzeć – jest to okoliczność łagodząca. Z drugiej strony pamiętamy, że nawet jeśli w poprzednim sezonie ‘Wataha’ ponosiła porażki, to i tak prezentowała się lepiej niż obecnie. W środowy wieczór, drużyna Mikołaja Stempina zmierzy się z drużyną DNV. Dla obu drużyn, środowe starcie będzie trzecim meczem w ramach rozgrywek SL3. Dotychczasowe dwa spotkania, kończyły się zwycięstwami ‘Wilków’ za komplet punktów. Trzeba zauważyć, że obecnie DNV sprawuje się jednak o niebo lepiej niż w poprzednich sezonach. Po sześciu meczach w jesiennej edycji, na kontach DNV znajduje się już osiem punktów. To oznacza z kolei, że jeśli ekipa z Gdyni wygra w środowy wieczór za komplet punktów, to na półmetku sezonu wyrówna dorobek punktowy z całej poprzedniej edycji. Wydaje się jednak, że to Wolves Volley będą delikatnym faworytem spotkania.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #17

Za nami emocjonująca – poniedziałkowa seria gier. W absolutnym hicie Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, lepsza od CTO Volley okazała się drużyna Merkury, która wygrała spotkanie 2-1. Sporym zaskoczeniem była porażka drużyny ZCP Volley w meczu derbowym z Volley Gdańsk.

Speednet 2 – Info Distributions 0-3 (14-21; 13-21; 16-21)

‘Programiści’ przystępowali w poniedziałkowy wieczór do siódmego spotkania w sezonie. Mecz z Info Distributions był swego rodzaju zwieńczeniem gry z drużynami, które najprawdopodobniej pomiędzy sobą rozdzielą kwestie medali w sezonie Jesień’22. Tak się składa, że na półmetku obecnej edycji – Speednet rywalizował już z pierwszą, drugą, trzecią, czwartą oraz piątą siłą obecnego sezonu. To z kolei sprawia, że Speednet może patrzyć w przyszłość z optymizmem. Jeśli chodzi o spotkanie z Info Distributions to rozpoczęło się ono lepiej dla ‘Drukarzy’. Po ataku Marcina Czajkowskiego, Info objęło prowadzenie 10-5 i od tego momentu, aż do samego końca utrzymywali nad swoim rywalem bezpieczną przewagę. Początek drugiej odsłony sprawił, że mogliśmy sądzić, że będzie to w miarę wyrównana partia (8-7 dla Info). Niestety dla Speednetu, po chwili po dwa punkty dla swojej drużyny zdobyli Mateusz Osiecki oraz Jakub Wierzejski i ‘Drukarze’ wyszli na czteropunktowe prowadzenie 11-7. Dalsza część seta to połączenie dobrej gry Info Distributions ze sporą liczbą błędów własnych graczy w różowych strojach. Efekt? Prowadzenie ‘Drukarzy’ 19-11, po którym sytuacja stała się jasna. Ostatni set był wyrównany do stanu 10-10.  W dalszej części, po dwóch atakach z rzędu Piotra Przywieczerskiego, Speednet objął prowadzenie 14-12.  Niestety dla nich, po chwili kilka punktów dla Info Distributions zdobyli Marcin Czajkowski oraz najlepszy gracz tego spotkania – Mateusz Osiecki. Ostatecznie Info Distributions wygrało spotkanie za komplet punktów i pozostają jedyną niepokonaną drużyną w trzeciej lidze.

TGD – Tiger Team 2-1 (21-16; 21-17; 15-21)

Po pierwszej porażce w sezonie, której drużyna TGD doznała w ubiegłym tygodniu rozgrywek w meczu z AXIS, ‘Drogowcy’ przystąpili wczoraj do kolejnego – siódmego już spotkania w sezonie Jesień’22. Rywalem drużyny Macieja Kota była ekipa Tiger Team, która do rozpoczęcia meczu wygrała zaledwie dwa z sześciu rozegranych spotkań. Nie trzeba było być ekspertem, aby wskazać, która z drużyn będzie faworytem spotkania. Na przedmeczowej rozgrzewce w szeregach Tiger Team pojawił się jednak Mateusz Ciesielski, który przed sezonem był łączony z brązowym medalistą poprzedniego sezonu w pierwszej lidze – ZCP Volley Gdańsk. To z kolei sprawiło, że już tacy pewni co do kompletu punktów przez ‘Drogowców’, nie byliśmy. Mimo to, TGD nie miało w pierwszej odsłonie większych problemów z tym, by ograć swoich rywali. Pierwszy set rozpoczął się od wyrównanej gry obu drużyn (13-13). W dalszej części seta, ‘Tygrysy’ popełniły kilka błędów w ataku, co w konsekwencji dało trzypunktowe prowadzenie TGD (17-14), którego ‘Drogowcy’ już nie wypuścili. Druga odsłona, po ataku Artura Senka, rozpoczęła się od prowadzenia TGD (7-4). W środkowej części seta, na zagrywce bardzo dobrą prace dla Tigera wykonał Radosław Sadłowski i na tablicy wyników mieliśmy remis 12-12. Końcowy fragment seta to ponownie więcej jakości po stronie ‘Drogowców’, którzy wygrali seta do 17. Ostatnia odsłona to wyrównana walka do połowy seta (10-10). Po chwili, kilka błędów w ataku popełniła ekipa TGD i to Tiger Team objął kilkupunktowe prowadzenie (14-11). Od tego momentu, aż do samego końca Tiger Team nie pozwolił swoim rywalom na zniwelowanie straty i po raz piąty w obecnym sezonie przegrał – zdobywając przy tym punkt.

Dream Volley – MPS Volley 1-2 (21-14; 17-21; 15-21)

Powiedzmy sobie wprost. Dla Miłośników Piłki Siatkowej, miał być to miły wieczór, w którym gracze Jakuba Nowaka sięgną po komplet punktów i w dodatku, po chwili będą się delektować tym, że ich rywale w walce o grupie mistrzowską je pogubią. Cóż. Plan wyszedł tylko częściowo. O ile rywale MPS-u faktycznie pogubili w poniedziałkowy wieczór punkty, tak ‘Niebiescy’ nie dołożyli zbyt dużo od siebie. No bo powiedzmy sobie wprost. Nie dość, że w poniedziałkowy wieczór Dream Volley miał potężne problemy kadrowe to na dodatek, ekipa ‘Marzycieli’ przystępowała do spotkania po co tu dużo mówic – beznadziejnym meczu z Eko-Hurtem. Mimo to, zamiast trzech oczek w przypadku MPS, skończyło się na zaledwie dwóch. Po wyrównanym początku meczu, po którym na tablicy wyników było 8-8, po dwa punkty dla Dream Volley zdobyli Jacek Kalwas oraz dopisany przed meczem – Tomasz Piask. Dodatkowo, MPS miał we wspomnianym fragmencie potężne problemy ze skończeniem ataku, w efekcie czego Dream Volley odjechał swoim rywalom na…osiem punktów (16-8). W dalszej części seta było już 19-9 i stało się jasne, która z drużyn wygra tę partię. To co warto podkreślić to fakt, że MPS w pierwszym secie raził wręcz nieskutecznością oddając swoim rywalom…11 punktów po błędach własnych. Miłośnicy Piłki Siatkowej, nieco więcej jakości zaprezentowali od drugiego seta. Nie jest rzecz jasna tak, że zaczęli oni grać jakąś mega siatkówkę, ale powiedzmy sobie szczerze – rywal nie postawił zbyt wysoko poprzeczki. Ostatecznie po błędach obu drużyn, zrodził się wynik 21-17 dla MPS. Ostatni set rozpoczął się od prowadzenia MPS-u (8-5). Wypracowana na początku partii zaliczka pozwoliła drużynie Jakuba Nowaka na kontrole gry i wygraną do 15.

Port Gdańsk – BL Volley 0-3 (17-21; 17-21; 16-21)

Patrząc czysto teoretycznie – mecz miał wszystko, by uznać go za jedno z najciekawszych trzecioligowych meczów w obecnym tygodniu rozgrywek. Po godzinie 20:00, na boisku numer dwa zmierzyły się bowiem ex-drugoligowiec z drużyną, która w poprzednim sezonie otarła się o podium w trzeciej lidze. Faworytem meczu w naszym przekonaniu pozostawała drużyna BL Volley, dla której poniedziałkowe starcie było szóstym meczem w sezonie. Dotychczas, mimo czterech zwycięstw nie znajdowaliśmy dużo powodów do optymizmu. Dotychczasowa dyspozycja ‘Tygrysów’ sprawiła, że przed meczem uznaliśmy, że ‘Portowców’ stać na jeden punkt w meczu. Początek rywalizacji to prowadzenie drużyny Bez Lipy (10-6).  W dalszej części seta, BL zdołało utrzymać przewagę (18-14) i po chwili, mogli cieszyć się z wygranej pierwszego seta. Druga odsłona, pomimo faktu, że końcowy wynik był taki sam – różniła się od pierwszego seta. Do pewnego momentu, obie drużyny toczyły wyrównany bój, który sprawił, że pod koniec seta mieliśmy remis po 15. W kulminacyjnym momencie, to BL pokazało więcej jakości i mogło cieszyć się z wygrania seta. Gdybyśmy mieli wskazać główne przyczyny porażki ‘Portowców’ w tej partii to nie sposób nie wspomnieć o problemach z wykończeniem akcji i nadprogramową liczbą błędów własnych. Ostatnia partia rozpoczęła się lepiej dla ekipy ‘z doków’, która na półmetku seta – prowadziła 9-6. Środkowy fragment to ponownie spora liczba błędów, które sprawiły, że to BL Volley wyszło po chwili na prowadzenie 13-11. Po tym jak dwoma atakami z rzędu popisał się Damian Chojnacki (17-13), stało się jasne, która z drużyn wygra tę partie. Ostatecznie BL Volley sięga po trzeci komplet punktów w sezonie Jesień’22.

Chilli Amigos – Craftvena 3-0 (21-16; 21-12; 21-16)

Kiedy w zapowiedzi przedmeczowej, oddawaliśmy swój to przyznamy bez bicia – zadrżała nam ręka. Z jednej strony, Chilli Amigos prezentuje w ostatnim czasie o wiele wyższą jakość niż ma to miejsce w przypadku ‘Rzemieślników’. Z drugiej strony, Craftvena w ostatnim czasie zdawała się rozkręcać. Dodatkowo, kapitan drużyny – Bartek Zakrzewski, mógł  w poniedziałkowy wieczór skorzystać z graczy, którzy w ostatnim spotkaniu z Info Distributions byli nieobecni. Początek rywalizacji rozpoczął się od sporej liczby błędów ‘Amigos’. Po kilku z nich oraz ataku kapitana Craftveny, gracze w czarnych trykotach, objęli prowadzenie 16-12 i byli na dobrej drodze do wygranej pierwszego seta. Po chwili punkty dla Amigos zdobyli Michał Czyżykowski oraz Maciej Wąsicki i po chwili mieliśmy remis po 16. Końcówka należała do Chilli i kto wie jak potoczyłyby się losy tej partii, gdyby nie problemy w przyjęciu, z którymi borykała się końcówce Craftvena. Drugi set rywalizacji był partią bez większej historii. Inaczej. Historia krótka i dobrze znana. Craftvena przez Chilli – została zlana. Wynik 21-12 dość dobrze obrazuje, że nie przesadzamy. Ostatni set to dobry start Chilli Amigos, które objęło prowadzenie 5-1. Z czasem, gra obu drużyn się wyrównała (11-10). Druga część rywalizacji należała jednak do ‘Papryczek’, które po chwili wygrały seta do 16. Dzięki zwycięstwu, przy jednoczesnej wpadce TGD, Chilli Amigos wskakuje na trzecie miejsce w ligowej tabeli.

CTO Volley – Speednet 2-1 (21-13; 18-21; 24-22)

Po serii dwóch meczów, w których CTO Volley straciło punkt, ‘Pomarańczowi’ próbowali wrócić na właściwe dla siebie tory i wygrać poniedziałkowe spotkania za komplet punktów. Zadania, które postawiła przed nimi Redakcja okazały się jednak niezwykle trudne. Tak się składa, że gracze z Malborka rywalizowali w poniedziałkowy wieczór z aspirującą do strefy medalowej – ekipą Speednetu, oraz trzykrotnymi mistrzami SL3 – ekipą Merkury. Na ‘pierwszy ogień’ poszedł Speednet. CTO Volley rozpoczęło mecz w wymarzony dla siebie sposób. Chwilę po pierwszym gwizdku sędzi prowadzącej zawody, gracze z Malborka prowadzili już 10-5. Od tego momentu, aż do samego końca tej partii utrzymywała się około pięciopunktowa przewaga drużyny CTO. Ostatecznie wynik pierwszego seta to 21-13, co mogło być rozczarowaniem dla kibiców, którzy spodziewali się nieco więcej emocji. Te wystąpiły wraz z rozpoczęciem drugiego seta. Od samego początku tej partii byliśmy świadkami wyrównanej partii, która zaprowadziła nas do stanu po 10. W dalszej części seta, po ataku Igora Kownackiego, to CTO zdawało się być bliżej kolejnego punktu w meczu (17-14). Mimo trzypunktowej straty, Speednet nie złożył broni i po kilku punktach Wojciecha Grzyba, doprowadził do stanu po 17. W decydującym momencie punkty dla Speednetu zdobyli Łukasz Żurawski oraz Piotr Wojtkiewicz i finalnie to Speednet wygrał tę partię doprowadzając do wyrównania. Ostatni set to walka ‘łeb w łeb’, której byliśmy świadkami od samego początku, aż do końca. Jako pierwsi piłkę setową mieli gracze Speednetu, którzy jednak wypuścili zwycięstwo z rąk. Trzeba podkreślić jednak, że CTO po raz kolejny w tym sezonie – było  w potężnych tarapatach.

Volley Gdańsk – ZCP Volley Gdańsk 3-0 (21-18; 21-19; 21-16)

Dla obu drużyn, było to trzecie bezpośrednie spotkanie w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W naszym mniemaniu dość wyraźnym faworytem spotkania, pozostawała drużyna ZCP, która:

  1. Jest obecnym brązowym medalistą
  2. W sezonie Jesien’22 przegrała zaledwie raz (z aktualnym mistrzem SL3)
  3. Wygrywała poprzednie spotkania z Volleyem
  4. Przed meczem, znajdowała się na trzecim miejscu tabeli
  5. Rywalizowała z Volleyem, który znajdował się przed meczem na siódmym miejscu w tabeli
  6. Rywalizował z Volleyem, który wygrał zaledwie JEDNO z TRZYNASTU ostatnich spotkań (serio!)

Dobra, a teraz tak serio. Niby wiemy, że derby rządzą się swoimi prawami, ale do cholery. Czy ktoś spodziewał się, że Volley Gdańsk ogoli faworyzowanych Braci za komplet punktów? A jednak. Dodatkowo gracze Dariusza Kuny dokonali tego w naprawdę świetnym stylu. Trzykrotni mistrzowie SL3 popełniali na przestrzeni całego meczu bardzo małą liczbę błędów. Dodatkowo w tajnej recepturze na sukces – znajdował się również Piotr Ścięgosz, który zagrał jedno z najlepszych, o ile nie najlepsze spotkanie w rozgrywkach SL3. Ostatecznie przyjmujący Volley Gdańsk zdobył w meczu 20! punktów. Oczywiście imponująca wygrana nie była zasługą jednego zawodnika. Kolejne świetne zawody rozegrali Daniel Koska czy Michał Pysz. Podsumowując i parafrazując klasyka – to zwycięstwo im się po prostu należało. Oj, chcielibyśmy zamontować kamerkę na czwartkowym treningu Volleya. Podskórnie przeczuwamy, że w szeregach ‘żółto-czarnej’ rodziny, o meczu będzie mówiło się jeszcze przez bardzo długi czas. A ZCP? Cóż, komfortowa wydawałoby się sytuacja ekipy Przemysława Wawera skomplikowała się po poniedziałkowej porażce.

CTO Volley – Merkury 1-2 (21-17; 18-21; 20-22)

Podsumowanie meczu CTO ze Speednetem, do którego doszło o godzinie 20:00, skończyliśmy tym, że drużyna CTO Volley w obecnym sezonie, kilkukrotnie wychodziła z opresji obronną ręką. Cóż, było jasne, że limit ten ma swoje granice i wiecznie nie będziemy przerabiali tego samego scenariusza. Piszemy o tym teraz, ponieważ w trakcie meczu z Merkurym również wydawało się, że CTO zdoła odebrać swoim rywalom zwycięstwo. Jest powiedzenie, które dość dobrze obrazuje całą sytuację. ‘Trafiła kosa na kamień’. Dla obu drużyn, poniedziałkowe starcie było trzecim bezpośrednim meczem w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dotychczas to CTO Volley wygrywało dwukrotnie. Jako kontrargument, gracze Merkurego mogliby powiedzieć, że owszem – CTO wygrało bitwę, ale wojnę w postaci zwycięstwa w lidze –  wygrała drużyna Piotra Peplińskiego. Tak czy siak, trzykrotni mistrzowie SL3 byli zdeterminowani by wygrać poniedziałkowe starcie. Jakież musiało być ich rozczarowanie w pierwszym secie, który układał się po myśli graczy z Malborka. Po kilku atakach Igora Kownackiego oraz Adama Sobstyla, CTO zdołało wypracować sobie przewagę 16-12. Czteropunktowa zaliczka pozwoliła na to, by po chwili cieszyć się z wygranej seta. Druga odsłona rywalizacji rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia Merkurego. Po dwóch atakach Mikołaja Rochny, na tablicy wyników było 10-4 dla Merkurego. Z czasem, CTO zaczęło gonić co udało im się dokonać po bloku Marka Zwierza, który dał drużynie CTO wyrównanie po 16. Mimo sporego przestoju i nieciekawego fragmentu Merkurego, po chwili to gracze Piotra Peplińskiego zdobyli kilka punktów i postawili kropkę nad ‘i’. O zwycięstwie w tym arcyciekawym spotkaniu, musiał zadecydować trzeci set. Przez większość seta to Merkury posiadał delikatną przewagę, która co rusz, była przerywana wynikiem remisowym. W końcówce meczu, bardzo duży wkład w zwycięstwie Merkurego miał środkowy Adam Miotk oraz atakujący – Damian Gil. Ostatecznie po punktach wspomnianego duetu, to Merkury cieszył się z wygranej w meczu.

Eko-Hurt – Beemka Volley 2-1 (16-21; 21-19; 21-16)

Po imponującym zwycięstwie z innym z beniaminków – drużyną Dream Volley, ‘Hurtownicy’ stanęli w poniedziałkowy wieczór przed kolejną szansą na zbliżenie się do grupy mistrzowskiej. To co ważne dla Eko-Hurtu w kontekście podziału na grupy – wydarzyło się na tym samym boisku godzinę wcześniej. Tak się bowiem składa, że MPS Volley dość nieoczekiwanie stracił punkt z Dream Volley, co z pewnością ucieszyło graczy Eko-Hurt. Co tu dużo mówić – drużynie ‘Hurtowników’ wystarczyło wygrać za komplet punktów a ich sytuacja stałaby się bardzo komfortowa. Czy coś mogło pójście nie tak? Ależ oczywiście, że tak. Już początek meczu pokazał, że dla Eko-Hurtu nie będzie to najłatwiejszy mecz w sezonie. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego – to BEemka objęła prowadzenie 8-3. W dalszej części seta, gracze Eko-Hurt starali się odrobić straty po przespanym początku. Stosunkowo blisko realizacji planu, było w momencie kiedy przewaga BEemki stopniała do jednego punktu (11-10). Po chwili, kilka bardzo ważnych punktów dla BEemki zdobył duet Michał&Mateusz Szymański, po którym BEemka wyszła na czteropunktowe prowadzenie (14-10) i po chwili wygrała seta. Druga odsłona to najbardziej wyrównana partia w meczu, w której a jakże – nie brakowało kontrowersji. Pierwsza połowa seta to czteropunktowe prowadzenie Eko-Hurtu, na które swoją drużynę, skutecznymi blokami wyprowadził Kacper Buczkowski (10-6). W końcówce gra się wyrównała i kiedy Eko-Hurt prowadził 19-18 doszło do małej chryi. Po ataku Igora Ciemachowskiego, ‘Hurtownicy’ sygnalizowali sędziemu, że jeden z graczy BEemki, który skakał do bloku dotknął piłki. Ostatecznie sędzia się niczego nie dopatrzył i na tablicy pojawił się remis po 19. W końcówce, dwa decydujące ciosy zadał jednak Eko-Hurt, który doprowadził do wyrównania po 1 w setach. Ostatnia odsłona nie przyniosła nam spektakularnych emocji. W partii tej, Eko-Hurt miał mniej więcej trzypunktowe prowadzenie, które utrzymał do samej końcówki, gdzie jeszcze powiększył przewagę. Ostatecznie wynik 2-1 dla ‘Hurtowników’ zdaje się być sprawiedliwym rezultatem.

Zapowiedź – MATCHDAY #17

Przed nami intensywny dzień w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Absolutnie najważniejszym wydarzeniem dnia, będzie starcie pomiędzy obecnym mistrzem a wicemistrzem SL3. Na brak emocji nie będziemy narzekać również w konfrontacji derbowej, w której Volley Gdańsk podejmie ekipę ZCP. Zapraszamy na zapowiedź!

Speednet 2 – Info Distributions

Godz.: 19:00, boisko nr 1        

Wyniki, do których doszło w ubiegłym tygodniu sprawiły, że w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta jest coraz mniej drużyn, które nie przegrały jeszcze spotkania. W całej – 38 drużynowej stawce pozostało tylko sześć drużyn. Jeśli chodzi o trzecią ligę to mówimy wyłącznie o jednej drużynie – Info Distributions. ‘Drukarze’ w sezonie Jesień’22 zagrali sześć spotkań. Do tej pory, gracze Macieja Skowrońskiego ograli Tiger Team, Husarię Gdańsk, Port Gdańsk, Wolves Volley, Bayer Gdańsk czy ostatnio Craftvenę. Mimo, że czasami nie było najłatwiej to jednak biorąc pod uwagę rosnący poziom trzeciej ligi oraz fakt, że mecze w tej klasie rozgrywkowej są coraz bardziej wyrównane – wynik ten robi wrażenie. Nos podpowiada nam, że po kolejnym starciu drużyny Info w ramach jesiennej kampanii będziemy mówili o ‘szczęśliwej siódemce’. Tak się składa, że najbliższy rywal ‘Drukarzy’ – ekipa Speednet 2 znajduje się na przeciwległym biegunie w ligowej tabeli. Po sześciu rozegranych spotkaniach, drużyna ‘Programistów’ nie ma na swoim koncie ani jednego zwycięstwa. Na początku zapowiedzi wspomnieliśmy o liczbie drużyn, które nie przegrały. W SL3 znajdują się również takie, które wciąż czekają na premierową wygraną. Obecnie w całej ligowej stawce, mówimy tu o pięciu drużynach. Poza trzecioligowym Speednetem oraz Swooshersach, mamy również drugoligowe Niepoloty oraz Activnych Gdańsk. Jeśli chodzi o pierwszą ligę to mamy jedną drużynę – Dream Volley. Która z wymienionych drużyn przełamie się jako pierwsza? Umówmy się. Gdyby był to Speednet, który dokonałby tego w konfrontacji z wiceliderem to byłaby to prawdziwa sensacja.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

TGD – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Ubiegły tydzień rozgrywek, nie był tym wymarzonym przez drużynę TGD. Przypomnijmy, że przed spotkaniem z AXIS, ‘Drogowcy’ mogli pochwalić się serią pięciu zwycięstw z rzędu. Świetny początek ligi sprawił, że ekipa Macieja Kota przystępowała do hitowego starcia z AXIS jako lider rozgrywek. Niestety dla nich, w meczu do którego doszło w ubiegły wtorek to AXIS wygrało mecz i co gorsze – zdobyło przy tym komplet punktów. Z drugiej strony nie ma co jeszcze dramatyzować. Grając w lidze czy turniejach – każda z drużyn ma gorszy dzień. Patrząc na wynik tamtego spotkania, w którym każdy z setów kończył się walką na przewagi – równie dobrze to TGD mogło wygrać spotkanie, a wtedy nasza narracja byłaby zupełnie inna. Tak czy siak, w poniedziałkowy wieczór, ekipa ‘Drogowców’ stanie do walki o kolejne ligowe punkty. Tak się składa, że jeśli wygrają z ‘Tygrysami’ za komplet oczek, to przy równej liczbie spotkań, lider rozgrywek będzie miał nad nimi zaledwie jeden punkt przewagi. Pamiętajmy, że nie ma co dzielić skóry na żywym niedźwiedziu tygrysie. Drużyna Mateusza Sokołowskiego – Tiger Team, rozegra w poniedziałkowy wieczór siódmy pojedynek w sezonie Jesień’22. Mimo dość niekorzystnego bilansu spotkań (dwie wygrane i cztery porażki), Tiger zajmuje obecnie wysokie – szóste miejsce w tabeli. To z kolei jest zasługą tego, że jeśli ‘Tygrysy’ wygrywały to za komplet punktów. Jeśli z kolei musieli uznać wyższość swoich rywali to za każdym razem zdobywali jeden punkt. Jak będzie w starciu z TGD? Wydaje nam się, że to ‘Drogowcy’ będą dość wyraźnym faworytem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Dream Volley – MPS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Z pewnością – nie tak wyobrażali sobie pierwszoligowy byt gracze Dream Volley. Po czterech sezonach spędzonych w drugiej klasie rozgrywkowej, ekipa ‘Marzycieli’ awansowała wreszcie do wyższej ligi. Trzeba przy tym podkreślić, że w drugiej lidze niemal zawsze byli poważnym kandydatem do awansu. Sztuka ta, udała się drużynie Mateusza Dobrzyńskiego w sezonie Wiosna’22, w którym Dream Volley zajął w lidze drugie miejsce. Niestety to byłoby tyle, jeśli chodzi o ‘korzystne’ informację. W elicie, Dream Volley stoczył do tej pory sześć spotkań, w których zgromadził zaledwie jeden punkt. Trzeba przy tym podkreślić, że sam wynik nie jest spowodowany tylko i wyłącznie poziomem sportowym, który panuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przykładem na to, że ex-drugoligowiec może radzić sobie w elicie znacznie lepiej jest obecnie BEemka Volley, która mimo, że zagrała jedno spotkanie mniej – to zdążyła już wygrać, a na ich kontach jest o trzy punkty więcej. Zmierzamy do tego, że Dream Volley jest obecnie w słabej formie, czego dobitnym przykładem było ich ostatnie spotkanie z Eko-Hurtem, w którym w każdym secie, ‘Marzyciele’ zdobywali zaledwie po jedenaście punktów. Czy w poniedziałkowy wieczór będzie inaczej? Cóż, wydaje się, że trudno o równie słabe spotkanie niż ostatnio. Nie oznacza to, że Dream Volley jest w naszych oczach faworytem starcia, ale prawdę powiedziawszy – liczymy na ich lepszą postawę. Zadanie to nie będzie proste. Rywalem drużyny będą Miłośnicy Piłki Siatkowej, którzy balansują obecnie na krawędzi grupy mistrzowskiej lub spadkowej. Z pewnością drużyna MPS nie wyobraża sobie innego scenariusza na poniedziałkowy wieczór niż komplet punktów. Gdyby stało się inaczej, to drużyna Jakuba Nowaka dość mocno skomplikowałaby sobie awans do czołowej piątki. Jako Redakcja sądzimy jednak, że skończy się kompletem punktów. Warto odnotować również fakt, że samo spotkanie będzie meczem szczególnym dla Jakuba Perżyło, który występuje obecnie w MPS, a przez lata był filarem Dream Volley.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Port Gdańsk – BL Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Aby zobrazować obecną sytuację Portu Gdańsk, cofnijmy się do sezonu Wiosna’22. Wówczas ‘Portowcy’ w trakcie całego sezonu przegrali zaledwie trzy mecze. Piszemy o tym dlatego, ponieważ drużyna ‘z doków’ w sześciu spotkaniach obecnego sezonu – wyrównała tamten wynik. Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję drużyny Arkadiusza Sojko, dużo wskazuje na to, że w siedmiu pozostałych spotkaniach sezonu Jesień’22, Port Gdańsk poniesie kolejne porażki. W oczach Redakcji do pierwszej z nich dojdzie już w poniedziałkowy wieczór w konfrontacji z drużyną BL Volley. Dla obu drużyn będzie to pierwsze bezpośrednie starcie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W przeszłości mało brakowało do tego, by było inaczej. Wszystko za sprawą tego, że przez kilka sezonów, obie drużyny oscylowały w okolicy miejsca barażowego. BL – o utrzymanie w drugiej lidze, natomiast ‘Portowcy’ o awans. Pierwsza część zapowiedzi skupiła się na opisaniu niezbyt korzystnej sytuacji Portu. W drugiej skupimy się na ekipie BL Volley. Mimo faktu, że drużyna ‘Tygrysów’ wygrała w obecnym sezonie cztery spotkania i zanotowała jedną porażkę, to musimy podkreślić, że ich dyspozycja również odbiega od tego, czego oczekiwaliby po sobie sami zawodnicy. Nie chodzi nam wyłącznie o porażkę BL Volley z Bayerem Gdańsk. Chodzi o coś szerszego. Tak się składa, że nawet jeśli BL wygrywa to najzwyczajniej w świecie – nie zachwyca. Po tym, jak drużyna w biało-pomarańczowych barwach rywalizowała od kilku sezonów z drugoligowcami wydawało się, że w sezonie Jesień’22 – ‘połkną rywali’. Póki co – nic takiego nie obserwujemy. Czy sytuacja ta zmieni się w poniedziałkowy wieczór? Cóż. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ich skromna wygrana po podziale punktów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Chilli Amigos – Craftvena

Godz.: 20:00, boisko nr 3

W obecnej edycji dużo mówi się o Info Distributions, TGD, BL Volley czy wreszcie w ostatnim czasie – AXIS. Każda z tych drużyn wymieniana jest jako jeden z głównych kandydatów do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. W naszych rozważaniach niezbyt często pojawiała się ekipa Chilli Amigos, która konsekwentnie wygrywa kolejne mecze. W sezonie Jesień’22, gracze Grzegorza Walukiewicza rozegrali do tej pory sześć spotkań, w których zgromadzili trzynaście oczek. Na taki bilans złożyło się pięć zwycięstw oraz jedna porażka ze wspomnianą wcześniej drużyną AXIS. Dorobek punktowy na tym etapie rozgrywek mógł być i umówmy się – powinien być lepszy. Tak się składa, że w trzech z pięciu wygranych, ‘Amigos’ tracili jeden punkt. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że do straty punktów dochodziło z drużynami niżej notowanymi. Precyzując – to Chilli Amigos było wówczas zdecydowanym faworytem spotkania. Nie inaczej będzie w poniedziałkowy wieczór, w którym Chilli zmierzy się Craftveną. W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta obie drużyny mierzyły się już pięciokrotnie. Na chwilę obecną, lepszym bilansem może pochwalić się ekipa Chilli, która wygrała trzy spotkania. Jeśli chodzi o Craftvenę – poniedziałkowe starcie będzie dla nich szóstym meczem w sezonie. Póki co, ‘Rzemieślnicy’ nie mogą mówić o dobrym starcie. W pięciu dotychczasowych spotkaniach, gracze Bartka Zakrzewskiego wygrali zaledwie jedno spotkanie. Na usprawiedliwienie drużyny możemy napisać to, że grali oni z całą ligową czołówką. Jesteśmy niemal przekonani, że wyniki niebawem przyjdą. Czy jest na to szansa już w starciu z ‘Amigos’?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

CTO Volley – Speednet

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Oj, trudne zadanie czeka drużynę CTO Volley w poniedziałkowy wieczór. Gracze z Malborka rozegrają w poniedziałkowy wieczór dwa spotkania. Poza meczem z obecnym mistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużyną Merkury, CTO rozegra mecz z brązowymi medalistami Jesień’21 – Speednetem. W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, obie drużyny zmierzyły się zaledwie raz. W rundzie zasadniczej sezonu Wiosna’22, górą była ekipa z Malborka, która wygrała spotkanie 2-1. Jak wiadomo, amatorska siatkówka nie kończy się na SL3. Poza Ergo Areną, obie ekipy rywalizowały z różnym skutkiem wielokrotnie. Co ciekawe, ostatnio drużyny spotkały się kilka tygodniu temu. Wówczas na turnieju, którego gospodarzem była ekipa CTO Volley – to Speednet wygrał będąc w delegacji. Trzeba przy tym uczciwie zaznaczyć, że w składzie drużyny znajdowali się gracze, którzy nie występują z ‘Różowymi’ w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Wracając do naszych rozgrywek, Speednet w sześciu dotychczasowych spotkaniach – wygrał pięciokrotnie. Po początku sezonu, w którym gracze Marka Ogonowskiego wygrywali wszystko co się da, można było odnieść wrażenie, że ekipa jest gotowa do tego, by włączyć się do walki o najwyższe cele. Niestety dla nich, wraz z rosnącymi nadziejami – rozczarowanie po ostatnim meczu z Eko-Hurtem było wręcz ogromne. Przypomnijmy, że w meczu do którego doszło tydzień temu – Speednet nie zdobył w meczu z ‘Hurtownikami’ nawet punktu. To z kolei sprawiło, że ich marzenia o końcowym tryumfie się bardzo oddaliły. Ba, biorąc pod uwagę fakt, że do zakończenia rundy zasadniczej, Speednet będzie rywalizował z CTO Volley, Merkurym oraz ZCP (lider, wicelider oraz trzecie miejsce) ich potencjalny byt w grupie mistrzowskiej stoi pod znakiem zapytania. Czy wobec tego, Speednet zdoła wygrać dziś spotkanie?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Volley Gdańsk – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Trudno w to uwierzyć, ale dla Volley Gdańsk, derbowe starcie z ZCP będzie sto pierwszym meczem w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Jubileuszowe – setne starcie, nie poszło po myśli graczy w żółto-czarnych barwach. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu, lepsi od Volleya okazali się gracze AVOCADO friends, którzy wygrali spotkanie 2-1. Przegrana drużyny Dariusza Kuny była o tyle zaskakująca, że ‘Weganie’ są obecnie dalecy od optymalnej formy. Jeśli chodzi o Volleya to mimo, że przed spotkaniem z AVOCADO najczęściej przegrywali to jednak trzeba im oddać, że prezentowali się naprawdę nieźle. To właśnie trzykrotni mistrzowie Siatkarskiej Ligi Trójmiasta byli pierwszą ekipą w obecnym sezonie, która ‘odebrała’ punkt liderowi rozgrywek – drużynie CTO Volley. Niestety dla nich – za ostatnie spotkanie z AVOCADO, nie ma co drużyny chwalić. Niestety nie jest to koniec nieciekawych wieści. W poniedziałkowy wieczór, ekipa Dariusza Kuny zmierzy się w meczu z derbowym z ekipą ZCP. Tak się składa, że to ci drudzy będą wyraźnym faworytem meczu. W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, obie drużyny mierzyły się do tej pory dwukrotnie. Do obu pojedynków doszło w sezonie Wiosna’22. W obu przypadkach kończyło się na wyniku 2-1 dla ZCP, ale trzeba podkreślić, że były to kozackie spotkania i przy odrobinie szczęścia – to Volley Gdańsk mógł je wygrać. Na koniec słówko o ekipie Przemysława Wawera – ZCP Volley Gdańsk. Dla brązowych medalistów poprzedniego sezonu, poniedziałkowe starcie będzie siódmym meczem w sezonie. Tak się składa, że w ubiegłym tygodniu przegrali oni pierwsze spotkanie na jesień. Sposób na ogranie ZCP znalazł mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużyna Merkury. W związku z poniesioną porażką oraz faktem, że ZCP potraciło kilka punktów w poprzednich meczach – tracą oni obecnie trzy oczka do lidera rozgrywek. Jeśli wciąż chcą walczyć o mistrzowski tytuł, to w starciu ze swoimi braćmi, nie mogą pozwolić sobie na przykrą niespodziankę.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

CTO Volley – Merkury

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Pojedynek kategorii superciężkiej. Starcie tytanów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Moglibyśmy pisać tak bez końca, ale każdy chyba załapał, że o godzinie 21:00 zmierzą się dwie najlepsze drużyny w SL3. Potwierdzają to wyniki z poprzedniego sezonu (wicemistrz kontra mistrz) oraz obecnego (wicelider kontra lider rozgrywek). Ba, idźmy dalej. Pojedynek, do którego dojdzie po godzinie 21:00 będzie meczem dwóch drużyn, które jako jedyne spośród wszystkich pierwszoligowców, nie przegrały w obecnym sezonie. Wydaje się, że do nadchodzącego spotkania, obie drużyny podejdą w wysokiej dyspozycji. Wspominaliśmy to jakiś czas temu w magazynie, ale obecny sezon różni się nieco od tego, co pamiętamy z edycji Wiosna’22. Wówczas obie drużyny w trakcie sezonu traciły sporo punktów w meczach, w których byli oni zdecydowanym faworytem. W obecnym sezonie, obie ekipy zaczęły bardzo mocno i pierwsze punkty zgubiły dopiero w minionym tygodniu. Jeśli chodzi o CTO, to gracze z Malborka stracili punkt w meczu z Volley Gdańsk oraz MPS Volley. Obecni mistrzowie – ekipa Merkury, straciła punkt z brązowymi medalistami poprzedniej edycji – drużyną ZCP. Jeśli przedstawiliśmy zbyt mało powodów, dla których mecz zapowiada się wybitnie ciekawie to dodamy bardzo ważną sprawę, która wciąż siedzi w głowach graczy Merkurego. W skrócie – chodzi o to, że Merkury w poprzednim sezonie, przegrał z CTO Volley aż dwukrotnie. Mimo, że finalnie to gracze Piotra Peplińskiego wygrali ligę to z pewnością, to przegrane z CTO przeszkadzają im jak drzazga w palcu lub ość w gardle. Czy trzykrotnym mistrzom SL3 uda się wreszcie przechytrzyć rywali?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Eko-Hurt – BEemka Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta z sezonu Jesień’20 (Eko-Hurt) przystąpi w poniedziałkowy wieczór do swojego siódmego spotkania w sezonie Jesień’22. Po sześciu rozegranych meczach, ‘Hurtownicy’ znajdują się na piątym miejscu w ligowej tabeli. Póki co, sytuacja przypomina w pewien sposób to, co działo się w rundzie zasadniczej poprzedniego sezonu. Tak się składa, że wówczas Eko-Hurt również balansował pomiędzy grupami mistrzowską a spadkową. Ostatecznie, gracze Konrada Gawrewicza wylądowali w grupie spadkowej. Z całą pewnością, gracze w białych trykotach będą chcieli uniknąć podobnego scenariusza i zrobią wszystko, by zapewnić sobie grę w elitarnej ‘piątce’. Do końca rundy zasadniczej, ‘Hurtownikom’ zostały pojedynki z Merkurym, AVOCADO oraz poniedziałkowe starcie z  BEemką Volley. Dla Eko-Hurtu, będzie to drugi mecz z beniaminkiem pierwszej ligi w przeciągu jednego tygodnia. Przypomnijmy, że w miniony wtorek – Eko-Hurt zmiażdżył wręcz drużynę Dream Volley. Czy w poniedziałkowy wieczór pójdzie im równie gładko? Cóż, mimo że są faworytem starcia to jednak jest to mało prawdopodobny scenariusz. Prawdę mówiąc bliżej nam do tego, w którym BEemka urwie punkt swoim rywalom niż to, że każdy z setów będzie kończył się wynikiem 21-11. Przypomnijmy, że BEemka przystąpi do spotkania po wygranej w meczu z AVOCADO friends. Po nieudanym początku sezonu, w którym gracze Daniela Podgórskiego walczyli z całą ligową czołówka – przyszedł czas na rywali, z którymi jak najbardziej mogą powalczyć. O tym czy stanie się tak w poniedziałkowy wieczór, przekonamy się po 22.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #16

Za nami ostatni dzień w obecnym tygodniu rozgrywek. W czwartkowy wieczór swoje premierowe zwycięstwo w elicie, odniosła drużyna BEemka Volley. W drugiej lidze nastąpiła zmiana lidera. Wszystko za sprawą dwóch zwycięstw drużyny AIP. Zapraszamy na podsumowanie czwartkowej serii gier!

Husaria MD Clean&Bud – Bayer Gdańsk 1-2 (21-15; 19-21; 17-21)

Mecz przyjaźni pomiędzy Husarią Gdańsk a Bayerem z całą pewnością nie zawiódł. W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, że obie drużyny poczyniły ogromny progres w stosunku do tego, co prezentowały jeszcze kilka miesięcy temu. Wybór faworyta tego spotkania nie był prostą sprawą, bowiem obie ekipy prezentują obecnie dobrą dyspozycję. Początek meczu rozpoczął się od mocnego uderzenia Husarii, która po kilku atakach Łukasza Turskiego, objęła prowadzenie 8-2. Niestety dla drużyny, radość z wysokiego prowadzenia nie trwała zbyt długo. Po chwili na tablicy wyników pojawił się remis 13-13, po którym wydawało się, że będziemy świadkami wyrównanej końcówki. Po chwili Bayer miał pewne problemy z wykończeniem własnych akcji i to Husaria cieszyła się z wygranej w pierwszym secie. W przerwie pomiędzy setami, Bayer wyciągnął prawdopodobnie wnioski z pierwszej odsłony, bowiem w drugim secie zobaczyliśmy ich zdecydowanie lepszą postawę. Na półmetku tej partii, po dwóch atakach Macieja Paprockiego, ‘Aptekarze’ objęli prowadzenie 10-5. W dalszej części seta, Husaria rzuciła się do odrabiania strat i sztuka ta, po ataku kapitana drużyny, udała im się przy stanie 17-17. Końcówka tej partii należała jednak do ‘drużyny z Leverkusen’, która w odróżnieniu od swoich rywali – nie popełniała w tym fragmencie błędów. Ostatni set rywalizacji to sytuacja podobna do tej, co oglądaliśmy w drugim secie. Po ataku Macieja Paprockiego, Bayer prowadził w połowie seta 15-10. Mimo pięciopunktowej przewagi, Husaria doprowadziła po chwili do wyrównania po 17. Decydujący o wyniku seta moment, podobnie jak w drugim secie należał jednak do drużyny Mateusza Grudnia i to oni sięgnęli po wygraną.

AIP – Niepoloty 3-0 (21-18; 21-7; 21-16)

Drużyna Adriana Ossowskiego stanęła w czwartkowy wieczór przed olbrzymią szansą na wskoczenie na fotel lidera. Wszystko za sprawą tego, że w środę, ich jeden z głównych rywali do mistrzowskiego tytułu niespodziewanie przegrał mecz. To oznaczało z kolei, że jeśli AIP sięgnąłby w dwóch czwartkowych spotkaniach po komplet punktów, to wskoczyliby oni na fotel lidera i mieliby dwa punkty przewagi nad drugą drużyną w ligowej stawce. O mobilizację drużyny, nie było zatem trudno. Dodatkowo należy wziąć pod uwagę, że AIP rywalizowało o godzinie 20:30 z ostatnią drużyną w ligowej stawce. Potencjalna strata punktów byłaby jedną z największych niespodzianek obecnego tygodnia rozgrywek. Mecz rozpoczął się dość niespodziewanie. Drużyna ‘Przyjaciół’ popełniła na początku kilka błędów, po których na tablicy wyników było 7-1 dla Niepolotów. Po chwili faworyzowana ekipa się jednak ogarnęła i doprowadziła do stanu 7-7. Dalsza część seta to wyrównana walka obu stron, która zaprowadziła nas do stanu po 18. W kulminacyjnym momencie seta, więcej zimnej krwi zachowali ‘Przyjaciele’ i to oni cieszyli się z wygranej pierwszego seta. W drugiej odsłonie, Niepoloty zrobiły niemal to samo co w środowym starciu z MiszMaszem. W skrócie – dali się stłamsić rywalowi i zdobyli zaledwie siedem punktów w secie. Ostatni set rozpoczął się dość niespodziewanie, bowiem od wysokiego prowadzenia Niepolotów (9-4). Mimo pięciopunktowej zaliczki, podobnie jak w pierwszym secie, Niepoloty nie były w stanie doprowadzić do walki punkt za punkt, które dałoby im wygraną seta. Po chwili AIP doprowadziło do stanu 13-13, a dalszej części możecie się domyślić.

BES Boys BLUM – Oliwa Team 1-2 (24-22; 16-21; 18-21)

Drużyna Ryszarda Nowaka – BES Boys BLUM przystępowała do spotkania z Oliwą Team po imponującej i bardzo ważnej wygranej z Dzikami Wejherowo. Wspomniane zwycięstwo z pewnością pozwoliło ‘Chłopcom’ uwierzyć w siebie i w sposób znaczy poprawić morale. Dodatkowo, choć Oliwa Team jako drużyna się zmieniła to ostatnie bezpośrednie spotkanie obu drużyn, padło łupem BES Boys BLUM. Skoro udało się kilka miesięcy temu, to czemu tym razem miałoby być inaczej? Pierwszy set rywalizacji to niezwykle ciekawe i wyrównane widowisko. Początek meczu po dwóch punktach z rzędu Marcina Karbownika, rozpoczęło się od prowadzenia BES Boys’ów (7-3). W dalszej części Oliwa zdołała doprowadzić do wyrównania po 10 i od tego momentu, aż do samego końca obserwowaliśmy walkę punkt za punkt. Jako pierwsi piłkę setową po ataku Arkadiusza Wasilewskiego mieli ‘Chłopcy’ i mimo, że za pierwszym razem się nie udało to ostatecznie, BES Boys BLUM dopięło swego i wygrało seta do 22. Druga odsłona rozpoczęła się lepiej dla Oliwy, która po kilku atakach Tomasza Kowalewskiego oraz Jakuba Klimczaka, objęła prowadzenie (9-4). Wypracowana na początku seta zaliczka, pozwoliła na to by Oliwa bez większych problemów doprowadziła do wyrównania setów. Decydująca o zwycięstwie partia, rozpoczęła się lepiej dla Oliwy, która wyszła na prowadzenie 8-4. Mimo nieciekawego początku BES Boys, z czasem to Oliwa zaczęła psuć mnóstwo piłek, po których ‘Chłopcy’ objęli prowadzenie 14-13. Trzeci set był jednak tym, w którym gra obu drużyn bardzo falowała i dobre momenty, były przeplatane tymi zdecydowanie gorszymi. Tak się składa, że w końcówce meczu to Oliwa miała dobry okres i to oni cieszyli się ze zwycięstwa w meczu.

AVOCADO friends – Beemka Volley 1-2 (18-21; 21-15; 17-21)

Po środowym wieczorze – liczba drużyn, które nie odniosły w pierwszej lidze zwycięstwa skurczyła się o ekipę AVOCADO friends. To oznaczało, że w elicie pozostały już tylko dwie drużyny, które wciąż czekają na premierowe zwycięstwo. Tak się składa, że jedną z nich była ekipa BEemki Volley, która po godzinie 21:30 przystępowała do rywalizacji z ‘Weganami’. Po środowym meczu, w którym AVOCADO zaprezentowało naprawdę niezłą siatkówkę, uznaliśmy że to oni są faworytem spotkania. Nie bez znaczenia był tu również fakt zdecydowanie większego doświadczenia w meczach rozgrywanych w elicie, przez drużynę Arkadiusza Kozłowskiego. Po pierwszym gwizdku sędziego to BEemka rozpoczęła lepiej. Po ataku Michała Ryńskiego ze skrzydła, gracze w biało-niebieskich barwach prowadzili 8-4.  Trzy-czteropunktowa zaliczka utrzymywała się do końcówki seta (19-16). Wówczas, AVOCADO podjęło próbę dogonienia swoich rywali (19-18), ale ostatecznie po dwóch atakach, wspomnianego wcześniej ‘Rynia’, BEemka cieszyła się z wygranej seta. Druga odsłona należała do ‘Wegan’, którzy już na początku seta wykorzystali chwilowy brak koncentracji swoich rywali (7-3). W dalszej części seta, AVOCADO utrzymywało kilkupunktową przewagę i ostatecznie wygrało seta do 15. Uważamy, że kluczem do zwycięstwa w tej partii była gra w obronie i spora liczba kontr, które kończyły się skutecznymi atakami. Po drugim secie, mogliśmy odnieść wrażenie, że mamy powtórkę z meczu AVOCADO – Volley, gdzie ‘Weganie’ po niemrawym początku, wzięli się w garść i ostatecznie wygrali seta. Niestety dla nich – w czwartkowy wieczór było inaczej. Trzecia partia rozpoczęła się od niemałej rozpierduchy po kilku decyzjach sędziego, z którymi nie mogli się pogodzić ‘Roślinożercy’. Kto wie czy to właśnie nie było powodem, że gracze Arka Kozłowskiego nie grali najlepszej siatkówki i to rywale objęli prowadzenie 12-5. Z czasem spora różnica punktowa została zniwelowana do jednego oczka (18-17), ale ostateczny cios – zadali gracze Daniela Podgórskiego, dla których była to premierowa wygrana w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Info Distributions – Craftvena 3-0 (21-17; 21-16; 21-10)

Jedyna niepokonana drużyna w trzeciej lidze – Info Distributions przystępowała w czwartkowy wieczór do szóstego spotkania w sezonie Jesień’22. Graczy Info, nie trzeba było specjalnie mobilizować. W obecnym tygodniu rozgrywek – jeden z głównych rywali do zajęcia pierwszego miejsca – drużyna AXIS wygrała aż trzy spotkania, dzięki którym wskoczyła na fotel lidera. Już przed meczem było wiadomo, że aby dotrzymać tempa ekipie Fabiana Polita, Info Distributions musiało ograć ‘Rzemieślników’ za komplet punktów. Zadanie to nie wydawało się przesadnie trudne. Rywal ‘Drukarzy’ wygrał w obecnej kampanii jedno z czterech spotkań, a w związku z tym, plasował się na dwunastym miejsc w tabeli. Dodatkowo w czwartkowy wieczór, ‘Rzemieślnicy’ w związku z chorobami czy prywatnymi sprawami graczy, było zdziesiątkowane i finalnie, naprzeciw Info Distributions, do boju o ligowe punkty stanęło pięciu zawodników. Mimo, że w związku z tym zanosiło się na prawdziwą demolkę, Craftvena biorąc pod uwagę okoliczności – prezentowała się bardzo dobrze. Pierwsza partia rozpoczęła się od stanu 9-9. Dopiero w połowie seta, zaczęła się zarysowywać przewaga ‘Drukarzy’, którzy po objęciu prowadzenia 12-9, kontrolowali przebieg gry i wygrali seta do 17. Drugi set wyglądał nieco inaczej. Info Distributions objęło w tej partii prowadzenie niemal na samym początku (6-3) i konsekwentnie utrzymywali przewagę do końca (21-16). Ostatnia partia wyglądała tak, jakby ‘Rzemieślnicy’ opadli z sił. Wicelider szybko objął prowadzenie 7-4, które przez całego seta konsekwentnie powiększał i pozwolił rywalom na zdobycie zaledwie dziesięciu oczek.

AIP – ACTIVNI Gdańsk 3-0 (21-15; 21-16; 21-14)

Po szóstym zwycięstwie w lidze, drużyna AIP przystępowała do kolejnego meczu, w którym nadrzędnym celem, był komplet punktów. Przypomnijmy, że ten dawałby drużynie Adriana Ossowskiego pozycję lidera drugiej ligi. Zadanie to nie wydawało się przesadnie trudne. ACTIVNI Gdańsk do rozpoczęcia meczu pozostawali jedną z pięciu spośród trzydziestu ośmiu drużyn, które występują w sezonie Jesień’22. Pisząc całkiem szczerze – scenariusz, w którym ACTIVNI mieliby się przełamać akurat w meczu z AIP, brzmiał jak science-fiction. Początek meczu lepiej rozpoczęli gracze AIP, którzy po ataku Kuby Firszta, objęli prowadzenie 7-3. W dalszej części seta, wygrana AIP nie była ani przez chwilę zagrożona i finalnie zakończyło się wynikiem 21-15. Na początku drugiego seta AIP wypracowało sobie czteropunktową zaliczkę (9-5). W dalszej części seta, ACTIVNI zbliżyli się do swoich rywali na jeden punkt (16-15), ale kiedy ‘Przyjaciele’ zorientowali się, że trzeba przyspieszyć – to to zrobili. Ostatni set rywalizacji to potwierdzenie tego, co oglądaliśmy w dwóch pierwszych odsłonach. Na początku ostatniej partii, AIP wypracowało sobie sześciopunktową przewagę (8-2) i w dalszej części seta nie mieli najmniejszych problemów z  tym, by postawić kropkę nad ‘i’. Ostatecznie trzeci set zakończył się wynikiem 21-14, a cały mecz – zgodnie z przewidywaniami 3-0. Na koniec słówko podsumowania. Mimo, że w czwartkowy wieczór ‘Przyjaciele’ nie grali w obu spotkaniach najlepszej siatkówki w swoim życiu, to jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi – mogli sobie na to pozwolić. Rywale nie postawili tego dnia poprzeczki zbyt wysoko. Z drugiej strony – naprawdę nie było wstydu.