Spotkanie, do którego doszło chwilę po godzinie 21:00 miało być ozdobą środowej serii gier, obecnego tygodnia rozgrywek czy nawet meczem sezonu w drugiej lidze. Cóż – gówno z tego wyszło. Podsumowanie tego spotkania zaczniemy z grubej rury. Nie pamiętamy równie bezbarwnego i słabego meczu w wykonaniu Tufi Team. Ok, drużyna Mateusza Woźniaka w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta przegrała już 33 razy, natomiast 31 z tych porażek to były mecze w pierwszej lidze. Nawet wtedy – rywalizując z absolutnie topowymi drużynami w SL3 – drużyna prezentowała się znacznie lepiej. Ok, wszystko wskazuje na to, że za chwilę AIP dołączy do grona pierwszoligowców, ale tak czy siak – nie zmienia to postaci rzeczy. Raz jeszcze – środowe spotkanie miało być hitem, ale chwilę po tym gdy wybrzmiał pierwszy gwizdek arbitra – zobaczyliśmy, która z drużyn ‘pływa bez majtek’. Niech was, drodzy czytelnicy nie zwiedzie wynik pierwszego i trzeciego seta. Tak się składa, że AIP miało kontrole nad wydarzeniami boiskowymi od pierwszego do ostatniego gwizdka w meczu. Tufi Team nie miało w tym spotkaniu ani jednego momentu, w którym pomyślelibyśmy, że mogą oni pokusić się o punkt. W grze drużyny Mateusza Woźniaka było za dużo kombinowania i bardzo często brakowało prostej, aczkolwiek skutecznej siatkówki. Dodatkowo zadania nie ułatwiali im gracze AIP, którzy zagrali świetne zawody w obronie. Dodatkowo w wielu momentach, graczom Adriana Ossowskiego dopisywało szczęście co potęgowało i nawarstwiało zniechęcenie drużyny Tufi. Podsumowując – dla drużyny AIP, choć nie do końca wskazuje to wynik, środowe starcie było łatwiejszym zadaniem niż gra z samym dołem tabeli. Na koniec mała informacja. Jak udało się ustalić Redakcji, skrót AIP nie oznacza ‘Adi i Przyjaciele’. Po środowej serii gier, jest to ‘Awans in Progress’.
Dzień: 2022-10-19
AVOCADO friends – Eko-Hurt
Po nieudanym sezonie Wiosna’22, w którym ‘Hurtownicy’ drżeli do samego końca o utrzymanie w lidze – przyszedł zdecydowanie lepszy okres. Tak się składa, że dzięki wygranej za komplet punktów z AVOCADO friends, ‘Hurtownicy’ zapewnili sobie grę w grupie pięciu drużyn, które począwszy od 31 października, powalczą o medale w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy wygrana z ‘Weganami’ przyszła im łatwo? Skądże znowu. W meczu, który był rozgrywany na boisku numer 1, Eko-Hurt miał ogromne ‘ciężary’. Co ciekawe, patrząc na to jak rozpoczął się pierwszy set, ta sytuacja może dziwić. Tak się składa, że chwilę po pierwszym gwizdku w meczu, ‘Hurtownicy’ prowadzili…9-1! Mimo, że w dalszej części seta było już 14-4 to ostatecznie, Eko-Hurt ewidentnie zwolnił w drugiej części seta. Dodatkowo ‘Weganie’ przypomnieli sobie, że potrafią grać w siatkówkę i finalnie gigantyczna przewaga została pod koniec seta zniwelowana. Druga odsłona to świetne widowisko jeśli chodzi o emocję. Rzadko spotyka się bowiem w SL3 mecze, w których żadna z drużyn przez całego seta, nie jest w stanie wypracować sobie trzech punktów przewagi. Co ciekawe – najlepiej w tym secie na skrzydle prezentował się Kamil Wołk, którego jeszcze w poprzednim sezonie – mogliśmy oglądać w Szach-Macie na pozycji libero. Wracając do końcówki seta – szalę zwycięstwa na stronę Eko-Hurtu przechylili Sebastian Rydyger oraz Igor Ciemachowski. Trzeba przyznać, że Eko-Hurt w tej partii był o włos od przegranej seta co potencjalnie – skomplikowałoby to ich kwestie gry w grupie mistrzowskiej. W trzecim secie również nie narzekaliśmy na nudę. Ok, nie byliśmy świadkami tego co w drugiej odsłonie, ale i tak było spoko. Przez większość trzeciej partii, to AVOCADO friends prowadziło kilkoma punktami. Mniej więcej w połowie seta, na tablicy wyników było już 12-7 dla ‘Wegan’. W dalszej części – mimo prowadzenia 17-13, AVOCADO złapało przestój, który sprawił, że to Eko-Hurt zdobył pięć kolejnych punktów. Kiedy gracze Konrada Gawrewicza wysunęli się na prowadzenie (18-17) to po chwili ‘docisnęli’ swoich rywali i mogli cieszyć się z awansu do grupy mistrzowskiej.
Zmieszani – Team Spontan
Ledwo co w zapowiedzi napisaliśmy o tym, że Zmieszani maja swój prime, a ekipa Edyty Woźny znowu to zrobiła! Tym razem na ‘rozkładówce’ Zmieszanych znalazła się ekipa Team Spontan. Co ciekawe, pojedynek do którego doszło po godzinie 21:00 był starciem dwóch drużyn, które w tabeli wszechczasów zajmują drugie oraz czwarte miejsce. W odczuciu Redakcji nieznacznym faworytem spotkania była ekipa Piotra Raczyńskiego. Zmieszani od początku spotkania zdawali się mieć to gdzieś i po dobrej oraz skutecznej grze to właśnie oni objęli prowadzenie 9-6. W dalszej części seta, drużyna Edyty Woźny utrzymywała trzy-czteropunktową przewagę i finalnie wygrali oni seta do 17. Przed drugą odsłoną rywalizacji, w dobrze funkcjonującej drużynie doszło do kilku zmian. Nie wiemy czy ten fakt miał na drużynę wpływ, ale w drugiej partii, prezentowali się oni znacznie gorzej. Po w miarę wyrównanej pierwszej części seta (10-9 dla TS), to gracze Piotra Raczyńskiego objęli czteropunktowe prowadzenie (16-12). W końcówce, drużynie Zmieszanych nie pomógł wzięty czas i po chwili, ‘Spontaniczni’ mogli cieszyć się z doprowadzenia do wyrównania. Decydujący o zwycięstwie set rozpoczął się od prowadzenia Zmieszanych, na które swoją drużynę wyprowadził bardzo dobrze dysponowany Piotr Szczepański (6-2). Mimo, że z czasem, Zmieszani prowadzili już 12-7 to drużynie ‘Spontanicznych’ udało się w końcówce dogonić rywala i doprowadzić do wyrównania po 19. Końcówka seta to bardzo emocjonująca walka punkt za punkt. Ostatecznie szalę zwycięstwa na stronę Zmieszanych przechylił najlepszy gracz tego spotkania – Piotr Szczepański.
Szach-Mat – Team Spontan
Po stosunkowo gładkiej wygranej Szach-Matu w konfrontacji z Niepolotami, drużyna Dawida Kołodzieja stanęła do drugiego pojedynku w środowy wieczór. Tym razem mecz, patrząc na tabelę miał być nieco trudniejszym wyzwaniem. Nie oznaczało to jednak bynajmniej, że ‘Szachiści’ mieli mieć problemy. W typie Redakcji nie mieliśmy wątpliwości, jakim wynikiem zakończy się spotkanie. Już na początku meczu, Szach-Mat objął prowadzenie. Po ataku Łukasza Karbowniczka, w połowie partii było już 12-6 dla graczy w czarnych trykotach. To oznaczało z kolei, że po chwili poznaliśmy zwycięzcę pierwszego seta (21-12). Nieco ciekawiej zrobiło się w drugiej partii. Po wyrównanym początku (6-6), Szach-Mat włączył drugi bieg i po chwili objął prowadzenie (9-6). Team Spontan nie składał jednak broni i po skutecznej zagrywce Mariusza Kozery, doprowadził do ponownego wyrównania (12-12). Dalsza część seta to jednak przewaga jakości Szach-Matu, którzy raz po raz, nękali swoich przeciwników skutecznymi kiwkami. Ostatecznie partia ta zakończyła się zwycięstwem Szach-Matu do 17. Jeśli kibice liczyli na to, że chociaż trzeci set dostarczy im jakichkolwiek emocji – musieli się srogo przeliczyć. Ok, całkiem ciekawie było do połowy seta. Wszystko za sprawą tego, że Team Spontan dotrzymywał kroku swoim rywalom (11-10). Druga część seta to wyraźna przewaga ‘Szachistów’, którzy finalnie wygrali seta do 14. Dzięki zwycięstwu za komplet punktów Szach-Mat, wskoczył na drugie miejsce w tabeli.
Info Distributions – Chilli Amigos
Środowa seria gier poukładała się w ten sposób, że mecze, które miały być największymi hitami – były prawdopodobniej tymi najbardziej dziadowskimi. Mecz, w którym Info Distributions podejmowało Chilli Amigos był przez nas anonsowany jako hit trzeciej ligi. Nie ma się temu co za specjalnie dziwić, bowiem ‘Drukarze’, jako jedyna niepokonana drużyna w trzeciej lidze, podejmowała Chilli Amigos, które przed spotkaniem miało bilans sześć zwycięstw oraz jedna porażka. Kto wie jak wyglądałoby spotkanie, gdyby nie problemy kadrowe w obozie Chilli, o których wspominaliśmy w zapowiedzi. Samo spotkanie rozpoczęło się od wysokiego prowadzenia zawodników w biało-czarnych barwach. Po ataku Mateusza Osieckiego, było 10-5. W dalszej części seta, Info Distributions nie zwalniało, a raczej nie popełniało tak szkolnych błędów jak ‘Amigos’ i po chwili wygrali seta do 12. Drugi set to kontynuacja słabej gry drużyny Chilli, którzy w takiej dyspozycji – mogliby mieć problem ze Swooshersami (ok, aż tak może nie). Jeśli chodzi o ich rywali – drużynę Info, to przeważali oni w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, a w związku z tym – wynik drugiego seta nie mógł dziwić (21-13). Najwięcej emocji mieliśmy w trzecim secie. Mówimy tu o tych sportowych jak i tych, których nie chcielibyśmy oglądać. Zacznijmy od tego, że w partii tej, Chilli zaprezentowało się o niebo lepiej niż miało to miejsce w dwóch pierwszych odsłonach. Dzięki temu, do stanu 15-15 prowadzili oni wyrównaną grę i kwestia tego, która z drużyn wygra ostatnią partię, pozostawała otwarta. W końcówce doszło jednak do sytuacji w której się konkretnie zakotłowało i mieliśmy silne poczucie deja vu z meczu Info Distributions kontra DNV. Wówczas to ‘Drukarze’ mieli potężne pretensje do przeciwników, że ci – nie przyznali się do bloku. W środowy wieczór, byliśmy świadkami odwrotnej sytuacji. Po ataku z prawego skrzydła, piłkę w bloku dotknął przyjmujący Info Distributions i mimo ogromnych pretensji ‘Amigos’ się do tego nie przyznał. To wywołało z kolei ciąg przyczynowo-skutkowy w postaci czerwonej kartki dla kapitana ‘Amigos’ i napiętą atmosferę do końca meczu a w zasadzie na długo po jego zakończeniu. Szerzej o całej sytuacji opowiemy w najbliższym magazynie. Wracając do meczu, po wspomnianej sytuacji – Info Distributions dołożyło kilka punktów i wygrało seta do 17. Trzeba przyznać, że mimo całego zamieszania – wyniki 3-0 był tym najbardziej sprawiedliwym.
Hydra Volleyball Team – BH Rent MiszMasz
W środowy wieczór, Hydra Volleyball Team przystępowała do swojego ósmego spotkaniach w sezonie Jesień’22. W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy, że najprawdopodobniej czeka ich o wiele trudniejsze zadanie, niż miało to miejsce we wtorkowy wieczór, kiedy ‘Bestia’ bez najmniejszych problemów, ograła ACTIVNYCH za komplet punktów. Nasze przypuszczenia wynikały z faktu, że MiszMasz w ostatnim czasie prezentował się naprawdę korzystnie. Mimo porażki 0-3 z Tufi Team, nie znajdowaliśmy powodu, dla którego moglibyśmy krytykować ‘Hotelarzy’. Dodatkowo – co trzeba podkreślić, gracze Tomasza Walaskowskiego w ośmiu spotkaniach na jesień zdobyli niemal taką samą liczbę punktów jak w całej edycji Wiosna’22. To, biorąc pod uwagę, że poziom drugiej ligi zdaje się być wyższy – może robić wrażenie. Nie przedłużając – pierwszy set rywalizacji to jednak potwierdzenie jakości ‘Bestii’, która dość szybko zbudowała sobie kilkupunktową przewagę. W drugiej połowie seta, Hydra prowadziła już 15-9 i stało się jasne, która z drużyn wygra tę partię. Druga odsłona to konkretny ‘twist’. Chwilę po rozpoczęciu środkowej partii, MiszMasz wysunął się na prowadzenie 6-2. Po chwili, Hydra popełniła kilka błędów z rzędu, w rezultacie których – na tablicy wyników było 9-3 dla ‘Hotelarzy’. W dalszej części seta, Hydra nie dała sobie tak naprawdę szansy na odbudowanie straty, bo cały trud wynikający ze zdobywania punktów, był po chwili niszczony przez niezliczoną liczbę zepsutych zagrywek (17-12). W końcowym fragmencie seta, grająca dobre zawody ekipa ‘Hotelarzy’ nie dała sobie zrobić już krzywdy i wynik 1-1 w setach, stał się faktem. Ostatnia partia była już pod kontrolą graczy w złotych strojach. Po wyrównanym początku (7-7) to właśnie oni, po dwóch punktach z rzędu środkowego – Pawła Bugowskiego, objęli prowadzenie 13-9. W dalszej części seta, przewaga ta stała się jeszcze wyższa i ostatecznie Hydra wygrała tę partię do 13.
Flota Active Team – Oliwa Team
Tuż po godzinie 19, na boisku numer trzy doszło do rywalizacji sąsiadów w tabeli. W naszym odczuciu nieznacznym faworytem starcia była ekipa Oliwy Team. Z drugiej strony, Flota podchodziła do meczu po kilku dobrych spotkaniach i z formą, która bez wątpienia była zwyżkująca. Początek spotkania to obraz, którego się nie spodziewaliśmy. Flota Active Team weszła w spotkanie kapitalnie i po chwili od pierwszego gwizdka sędziego – prowadziła 9-3. Mając tak dużą przewagę, gracze Karoliny Kirszensztein nie mieli większych problemów z tym, by trzymać swoich rywali na dystans. Ostatecznie, beniaminek drugiej ligi wygrał tę partię do 14. Trzeba podkreślić fakt, że Flota w pierwszym secie popełniała bardzo mało błędów własnych, a to z kolei wystarczyło do gładkiej wygranej z Oliwą. Druga odsłona rywalizacji przez długi moment, układała się świetnie dla Floty. W końcowej fazie seta, prowadzili oni 17-11 i wydawało się, że zaraz postawią kropkę nad ‘i’. W końcówce seta przebudziła się jednak Oliwa, która po czterech atakach z rzędu Dawida Plichtowicza zminimalizowała stratę. Ostatecznie set zakończył się skromnym zwycięstwem Floty 21-19. Ostatnia partia, podobnie zresztą jak dwie pierwsze – rozpoczęła się od kilkupunktowego prowadzenia Floty Active Team (12-7). Oliwa w odróżnieniu od drugiej odsłony nie dała sobie szansy na podjęcie próby odrobienia strat. W połowie seta czerwoną kartką ukarany został wspomniany wcześniej Dawid Plichtowicz. Zagotowana Oliwa to Oliwa, która nie gra zbyt dobrze. Po chwili Flota zdobyła kilka kolejnych oczek i finalnie wygrała wysoko seta do 11. Dzięki zwycięstwu za komplet oczek – Flota wskoczyła na wysokie – siódme miejsce w tabeli.
Tiger Team – AXIS
W zapowiedzi przedmeczowej napisaliśmy, że jeszcze żadna z drużyn, nie zdołała ograć w obecnym sezonie ‘Tygrysów’ za komplet punktów. W środowy wieczór tę próbę miała podjąć drużyna Fabiana Polita – AXIS, która przystępowała do meczu po ubiegłotygodniowej porażce z Bayer Gdańsk. O tym, że nie będzie to łatwe spotkanie dla AXIS dowiedzieliśmy się kilka chwil po pierwszym gwizdku sędziego. Pierwszy set rozpoczął się lepiej dla Tiger Team. Po kilku atakach Mateusza Ciesielskiego, prowadzili oni 12-9. W dalszej części seta, gra obu drużyn się bardzo wyrównała i od stanu 19-19, byliśmy świadkami walki punkt za punkt. Ostatecznie po bardzo emocjonującej końcówce, to AXIS wyszarpało zwycięstwo (25-23). Końcowy cios zadał, nie kto inny jak Wojciech Orlańczyk. Druga odsłona rywalizacji nie była już tak emocjonująca. Po skutecznej zagrywce debiutującego w rozgrywkach SL3 – Kacpra Kani, AXIS objęło prowadzenie 9-4. Od tego momentu, aż do samego końca AXIS utrzymywało około czteropunktową przewagę i mogło cieszyć się z wygranej kolejnego spotkania. Graczom Fabiana Polita pozostała jeszcze walka o wygraną ostatniej partii. To właśnie po bloku wspomnianego kapitana, AXIS objęło prowadzenie 8-4. Mimo to, ‘Tygrysy’ nie dawały za wygraną i dzięki dobrej zagrywce Mateusza Ciesielskiego, Tiger wrócił do gry (11-11). Niestety dla nich, AXIS po chwili zrobił przejście i po chwili ponownie odjechało swoim rywalom – tym razem skutecznie (15-12). Ostatecznie wynik trzeciego seta to 21-15, po którym nastąpiła wielka radość wicelidera. W środowy wieczór, byli oni jednak naprawdę blisko do tego, by stracić jeden punkt.
Szach-Mat – Niepoloty
Powracająca na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta drużyna Szach-Matu, miała w środowy wieczór prosty plan, od którego nie mogło być żadnych odstępstw. W skrócie – sześć punktów w dwóch meczach. Poza meczem z Niepolotami, ‘Szachiści’ mieli się zmierzyć również z Team Spontan. Tak się składa, że obie te drużyny znajdują się w dolnej części tabeli. Potencjalna strata punktów, mogłaby nieść za sobą bardzo przykre konsekwencje. W pierwszym secie – nie było mowy o jakiejkolwiek wpadce. Po wyrównanym początku (7-7), to ‘Szach-Mat’ przejął inicjatywę i po ataku ex-Nielota (Łukasza Karbowniczka) objął prowadzenie 12-8. Dalsza część seta to powiększenie przewagi przez graczy w czarnych trykotach i pewna wygrana seta do 12. Środkowy set był najbardziej wyrównaną partią o ile tak to można ująć. Gracze w czarnych trykotach od początku seta wysunęli się na prowadzenie (10-4), po którym nastąpiło małe rozprężenie i pewne kłopoty w przyjęciu. Dzięki temu, Niepoloty zniwelowały stratę do zaledwie dwóch oczek (14-12). Przed końcową fazą seta można się było zastanawiać, czy graczy Mateusza Bone będzie stać na to, by realnie postraszyć swoich rywali. Niestety dla nich, wątpliwości te zostały po chwili rozwiane i po kilku atakach Dawida Kołodzieja, Szach-Mat cieszył się z drugiego punktu w meczu (21-18). Ostatnia odsłona to już ‘la zabawa’ graczy w czarnych trykotach, którzy grając na luzie, nie mieli najmniejszych problemów z tym, by ograć rywali do 11. To oznaczało z kolei, że 50% środowego planu, zostało wykonane.