Dzień: 2022-09-20

Zapowiedź – MATCHDAY #10

Wtorkowa seria gier upłynie pod kątem zmagań w pierwszej lidze, w której dojdzie do trzech pojedynków. Najciekawszym spotkaniem zdaje się być pojedynek pomiędzy MPS Volley a ZCP Volley Gdańsk. Na brak emocji z pewnością nie będziemy narzekać również w drugoligowym starciu pomiędzy ACTIVNYMI Gdańsk a Flotą Active Team.

BEemka Volley – CTO Volley

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Czy CTO Volley uda się w obecnym sezonie przerwać hegemonię Merkurego? Bezpośrednie spotkania z trzykrotnym mistrzem SL3 pokazały, że owszem. Aby tak się jednak stało, CTO Volley musi uniknąć tego, co pamiętamy z poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że na wiosnę, CTO Volley stracił punkty w aż dziewięciu pojedynkach. System punktowania w SL3 nie wybacza choćby chwili słabości. Finalnie ‘mechaniczna pomarańcza’ skończyła na drugim miejscu w lidze. Piszemy o tym teraz ponieważ we wtorkowy wieczór, gracze z Malborka stoczą dwa pojedynki. Tak się składa, że w obu tych meczach będą wyraźnym faworytem i strata punktów byłaby odebrana w kategoriach wielkiej niespodzianki. Dla obu drużyn wtorkowa konfrontacja będzie pierwszym meczem w ramach rozgrywek SL3. Jeśli chodzi o BEemkę Volley to mecz ze srebrnymi medalistami poprzedniego sezonu będzie dla nich czwartym pojedynkiem w sezonie Jesień’22. Po trzech rozegranych spotkaniach, gracze Daniela Podgórskiego mają na swoim koncie dwa oczka. Na taki bilans składają się punkty zdobyte w przegranych meczach ze Speednetem oraz ZCP Volley Gdańsk. Jedyna porażka 0-3 jaką ponieśli ‘zmotoryzowani’ wydarzyła się w meczu z obecnym mistrzem SL3 – Merkurym. Początek sezonu to jednak bardzo wymagający terminarz, w którym drużyna rywalizowała ze wszystkimi medalistami poprzedniego sezonu. Mimo niekorzystnego terminarza, BEemka pokazała, że ma umiejętności i ich potencjalna wygrana w obecnym sezonie to kwestia czasu. Wydaje się jednak, że o zwycięstwo już we wtorek będzie im jednak niezwykle trudno.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tufi Team – Oliwa Team

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Niektóre wywiady mają to do siebie, że szybko stają się nieaktualne. Mamy tu na myśli wywiad kapitana Oliwy Team – Tomasza Kowalewskiego, który pokusił się w nim o stwierdzenie, że drużyna Oliwy ma ambicję na podium rozgrywek w sezonie Jesień’22. Cóż, ‘Oliwiacy’ może i poprawili swoją grę, ale póki co od podium dzieli ich jeszcze dużo pracy. Dla graczy z ‘serca Gdańska’, wtorkowe spotkanie z Tufi Team będzie piątym pojedynkiem w sezonie Jesień’22. Po czterech meczach, Oliwa ma na swoim koncie dwie wygrane oraz dwie porażki. Biorąc pod uwagę fakt, że w całym sezonie Wiosna’22, ‘Oliwiacy’ wygrali zaledwie trzy z trzynastu spotkań, wynik z obecnego sezonu jest całkiem niezły. Z drugiej strony mając bardzo wysokie ambicję nie możesz sobie pozwolić na to, by przegrywać spotkanie z jedenastą siłą poprzedniego sezonu (BH Rent MiszMasz). We wtorkowy wieczór, na graczy Oliwy czeka prawdopodobnie najtrudniejszy rywal z dotychczasowych spotkań w sezonie Jesień’22. Po godzinie 20:30, Oliwa zmierzy się bowiem z Tufi Team, które w poprzednim sezonie rywalizowało w pierwszej klasie rozgrywkowej. Po spadku do drugiej ligi Tufi Team pokazuje o jak silnej drużynie mówimy. Pierwsze trzy mecze ‘Tuffików’ zakończyły się wygranymi za komplet punktów, drużyny Mateusza Woźniaka. Czy we wtorkowy wieczór będzie podobnie? Bardzo dużo wskazuje na to, że Oliwa będzie najtrudniejszym z dotychczasowych rywali w drugiej lidze. O tym czy faktycznie tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MPS Volley – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Po kilku kolejkach obecnego sezonu, sytuacja w pierwszej lidze zdaje się powoli krystalizować. Biorąc pod uwagę obecną formę drużyn znajdujących się w elicie, można wyodrębnić dwie grupy drużyn. Czy na koniec rundy zasadniczej, sytuacja w tabeli będzie podobna do tej, którą widzimy w tabeli obecnie? Jest to bardzo możliwe. W ‘górnej’ części tabeli znajdują się dwie drużyny, które po godzinie 20:30 rozegrają bezpośrednie starcie. Dla obu ekip, wtorkowy pojedynek będzie trzecim meczem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Do tej pory lepiej wiodło się graczom ZCP, którzy wygrali oba bezpośrednie spotkania. Warto przy tym zauważyć, że oba mecze były wyrównane i kończyły się podziałem punktów. Według Redakcji trzeci mecz obu drużyn zakończy się takim samym rezultatem. Dla ZCP Volley Gdańsk, wtorkowe starcie będzie piątym meczem w sezonie Jesień’22. Obecnie gracze Przemysława Wawera pozostają jedną z czterech niepokonanych drużyn w pierwszej lidze. Trzeba przy tym zauważyć, że dotychczasowi rywale drużyny ZCP to ekipy, które znajdują się na odpowiednio: dziesiątym, dziewiątym, ósmym oraz szóstym miejscu w ligowej tabeli. Dużo wskazuje na to, że spośród dotychczasowych rywali to MPS będzie najtrudniejszym rywalem. Dla Miłośników Piłki Siatkowej, wtorkowa konfrontacja będzie czwartym meczem w sezonie Jesień’22. Do tej pory gracze MPS wygrali z Eko-Hurtem oraz AVOCADO friends. Kiedy przyszło im rywalizować z drużyną z górnej części tabeli to musieli uznać wyższość Speednetu. Jak poradzą sobie z ZCP?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Eko-Hurt – CTO Volley

Godz.: 21:35, boisko nr 1

W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, obie drużyny spotkały się zaledwie raz. Spotkanie, które zostało rozegrane 13 kwietnia 2022 r., w sezonie Wiosna’22 skończyło się zaskakującym zwycięstwem ‘Hurtowników’. Wynik zawodów był tym bardziej niespodziewany jeśli weźmiemy pod uwagę ówczesną formę obu drużyn. Dla CTO Volley, mecz z Eko-Hurtem był piątym meczem w sezonie Wiosna’22. Do bezpośredniej konfrontacji, gracze w pomarańczowych koszulkach podchodzili po serii czterech zwycięstw na inauguracje, w których drużyna pokonała między innymi ówczesnego wicemistrza – drużynę Speednet czy mistrza SL3 – Merkurego. Na przeciwległym biegunie we wspomnianym okresie była drużyna Eko-Hurt. ‘Hurtownicy’ do momentu spotkania z CTO Volley byli jedyną pierwszoligową drużyną, która nie miała na swoim koncie ani jednej wygranej. We wspomnianym meczu prawdziwe show zrobił Igor Ciemachowski, który zdobył dla Eko-Hurtu aż 21 punktów i był nie do zatrzymania. Czy wspomniana historia ma się prawo powtórzyć? Cóż, jest to równie mało prawdopodobne jak było przed rozpoczęciem meczu w sezonie Wiosna’22. Kto wie, być może w tym szaleństwie tkwi metoda i graczom w białych barwach, którzy na inaugurację obecnego sezonu przegrali dwa z trzech spotkań uda się ponownie? Jeśli by się tak stało to z pewnością byłaby to jedna z największych niespodzianek w obecnym tygodniu rozgrywek. Na koniec mała ciekawostka. Nie licząc BEemki, z którą CTO do wtorkowego wieczoru jeszcze nie grało, Eko-Hurt pozostaje obecnie jedyną pierwszoligową drużyną, z którą CTO nie wygrało meczu. Czy po wtorkowym wieczorze się to zmieni? Wszystko na to wskazuje.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ACTIVNI Gdańsk – Flota Active Team

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Spotkanie pomiędzy ACTIVNYMI a Flotą było dla obu drużyn zwieńczeniem kapitalnego sezonu Wiosna’22. Przypomnijmy, że przez dłuższy czas w poprzednim sezonie, obie drużyny rywalizowały ze sobą o to, która z ekip wygra zmagania w trzeciej lidze. Na pewnym etapie sezonu, jako pierwsza ‘spuchła’ drużyna ACTIVNYCH i ze złotych medali cieszyła się finalnie drużyna Karoliny Kirszensztein. Z drugiej strony, w ostatnim meczu sezonu, drużyna Artura Kurkowskiego wygrała za komplet punktów co z pewnością wpłynie dobrze na ich ‘mental’ przed bezpośrednim starciem. Po awansie do wyższej klasy rozgrywkowej obie drużyny przeżywają prawdziwe ciężary. Tak się składa, że w jesiennej edycji, obie ekipy rozegrały po trzy spotkania, w których ani razu nie udało im się wygrać. Sytuacja ta, oraz obecna sytuacja drużyn, które awansowały z drugiej do pierwszej ligi wyraźnie pokazuje, jaka różnica poziomów występuje pomiędzy poszczególnymi ligami. Która z drużyn wygra wtorkowe starcie a tym samym pierwszy mecz w sezonie Jesień’22? Wydaje się, że nieznacznym faworytem meczu będą gracze ACTIVNYCH. Za takim scenariuszem przemawia fakt, że drużyna w przerwie pomiędzy sezonami postawiła na stabilizacje i element zgrania jest po stronie wicemistrza trzeciej ligi. Jeśli chodzi o Flotę to w przerwie pomiędzy edycjami, w drużynie nastąpiła prawdziwa rewolucja. Jesteśmy niemal przekonani, że ten projekt wreszcie odpali. Kto wie, być może nastąpi to już we wtorkowym starciu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AXIS – Craftvena

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Po poniedziałkowej porażce na inaugurację, drużyna ‘Rzemieślników’ rozegra dziś drugie spotkanie w sezonie Jesień’22. Mecz otwierający zmagania w jesiennej edycji zakończył się porażką Craftveny 0-3. W poniedziałkowy wieczór, w grze drużyny Bartka Zakrzewskiego było widać pewne mankamenty, które są typowe dla drużyny, która dokonuje pomiędzy sezonami sporych roszad w składzie. Ktoś mądry pokusił się kiedyś o określenie, że ‘rewolucja wymaga ofiar’. Wydaje się, że w poniedziałek, drużyna ‘Rzemieślników’ poniosła tego koszty. Gdybyśmy mieli szukać przyczyny braku choćby punktu przez graczy w czarnych strojach to wskazalibyśmy na to, że dla ich rywali było to już czwarte spotkanie w sezonie Jesień’22, a nie jest tajemnicą, że ‘im grasz więcej, tym lepiej ci idzie’. Czy wobec tego, gracze Craftveny zaprezentują się lepiej w meczu z AXIS? Na wyraźną poprawę gry poczekamy pewnie do tego, kiedy ‘Rzemieślnicy’ wznowią treningi. Nie oznacza to jednak, że w konfrontacji z AXIS pozostają bez szans. Przypomnijmy, że w jedynym spotkaniu rozegranym przeciw ekipie Fabiana Polita, to ‘Rzemieślnicy’ wygrali 2-1. Wówczas to Volley Kiełpino był dość wyraźnym faworytem spotkania a mimo to Craftvena potrafiła wygrać. Jeśli chodzi o AXIS to początek obecnego sezonu, biorąc pod uwagę potencjał drzemiący w drużynie jest umiarkowanie pozytywny. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu sezonu, AXIS dość niespodziewanie przegrało z DNV. Od tamtego spotkania, drużyna Fabiana Polita wygrała jednak z Chilli Amigos oraz Speednetem, czym poprawiła sobie humory. Czy po wtorkowym wieczorze ich sytuacja stanie się jeszcze lepsza? Owszem są faworytem, ale jak pokazuje historia, to może nie mieć znaczenia.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #9

Za nami poniedziałkowa seria gier. Po raz pierwszy w obecnym sezonie wszystkie mecze skończyły się wynikiem 3-0. Nie oznacza to bynajmniej, że w spotkaniach brakowało emocji. Po serii przegranych z rzędu, przełamały się wreszcie ekipy Volley Gdańsk oraz Tiger Team. Zapraszamy na podsumowanie!

TGD – Craftvena 3-0 (21-15; 21-18; 21-14)

Powracającą na ligowe parkiety drużynę Craftveny czekało w poniedziałkowy wieczór bardzo trudne zadanie. Wszystko za sprawą tego, że mieli oni się mierzyć z nową drużyną w ligowej stawce – TGD. Mimo, że w zapowiedziach przedmeczowych czy magazynach wielokrotnie wspominaliśmy o tym, że TGD to jeden z faworytów do awansu, to powiedzmy sobie szczerze – wyniki ‘Drogowców’, na Craftvenie nie robiły większego wrażenia. Przypomnijmy, że w trzech pierwszych spotkaniach obecnego sezonu, ekipa Maćka Kota zmierzyła się dziewiątą, trzynastą oraz czternastą siłą poprzedniego sezonu. Dodatkowo przeciwko Speednetowi, ‘Drogowcy’ stracili cenny punkt i na tej podstawie, ‘Rzemieślnicy’ mogli uznać, że w rywalizacji nie są bez szans. Początek spotkania rozpoczął się jednak idealnie dla faworyzowanej ekipy. Po ataku Piotra Skierkowskiego było 9-1 dla TGD. W dalszej części seta Craftvena się nieco ogarnęła i zniwelowała część strat. O pomyślnym wyniku nie mogło być jednak mowy. Środkowy set był najciekawszym i najbardziej wyrównanym setem w meczu. Z tego miejsca trzeba uczciwie przyznać, że przez większość jego trwania to ‘Drogowcy’ mieli przewagę, która miała swoje odzwierciedlenie w wyniku (10-7; 17-14). Kiedy wydawało się, że po chwili TGD dorzuci do swojej puli kolejnego seta, ‘Rzemieślnicy’ po dwóch punktach nowego nabytku – Karola Strzałkowskiego, doprowadzili do wyrównania po 17. Końcówka seta należała jednak do ‘Drogowców’, którzy po dwóch punktach Krzysztofa Misztala wygrali seta do 18. Ostatni set był wyrównany, ale tylko do połowy (10-10). W dalszej części zarysowała się dość wyraźna przewaga drużyny TGD, która odjechała na pięć punktów (16-11) i po chwili spokojnie wygrała seta.

Speednet 2 – Tiger Team 0-3 (17-21; 17-21; 19-21)

Mecz o godzinie 20:30, był dla obu drużyn dobrą okazją do przełamania. Tak się bowiem składa, że do momentu rozpoczęcia spotkania, obie ekipy miały na swoim koncie po trzy porażki w sezonie Jesień’22 i niestety – ani jednej wygranej. Faworytem spotkania w oczach Redakcji oraz Ekspertów, była ekipa ‘Tygrysów’, która już raz zdołała ograć ‘Programistów’. W związku z brakiem nominalnych środkowych, trener drużyny Speednet postanowił nieco zamieszać w składzie. Wobec tej rewolucji zobaczyliśmy między innymi Piotra Przywieczerskiego na środku, Michała Doroza na przyjęciu czy Andrzeja Iwaniuka w ataku. Problemy kadrowe i wynikające z nich konsekwencję nie ograniczały się wyłącznie do Speednetu. W poniedziałkowy wieczór Tiger Team desygnował do gry, wyłącznie sześciu zawodników. Część z zawodników wpisanych do składu boryka się z kontuzjami i ‘Tygrysy’ muszą radzić sobie w mocno okrojonym składzie. Pierwszy set należał do Tiger Team, który kontrolował grę i przez większość seta prowadził pięcioma oczkami. W końcówce do szeregów ‘Tygrysów’ wkradło się sporo nerwowości przez co finalnie Speednet zniwelował różnice punktową. Druga odsłona rozpoczęła się od bardzo wysokiego prowadzenia drużyny Mateusza Sokołowskiego (14-4). Mimo, że wydawało się, że Tiger postawi po chwili kropkę nad ‘i’, to zaczął po chwili popełniać mnóstwo błędów, które sprawiły, że w końcówce ponownie zrobiło się nerwowo. Koniec końców, seta wygrał Tiger, ale strachu się trochę najadł. Ostatni set był w naszym odczuciu najciekawszą partią. Walka punkt za punkt trwała do stanu 10-9 dla Tigera. Po dwóch punktach Mateusza Sokołowskiego w końcówce, Tiger odjechał swoim rywalom na cztery oczka (19-15) i kiedy wydawało się, ze za chwilę wygra – roztrwonił przewagę (20-19). Ostatecznie ‘Tygrysom’, po ataku świetnie dysponowanego Jarosława Szmigielskiego udało się wygrać ostatnią partię i cieszyć się z pierwszego kompletu oczek w sezonie Jesień’22.

Dream Volley – Volley Gdańsk 0-3 (12-21; 17-21; 19-21)

Powiedzmy to sobie szczerze – Volley Gdańsk potrzebował tego spotkania jak tlenu do życia. Z kim przerwać fatalną serię porażek z rzędu jak nie z beniaminkiem pierwszej ligi, który na otwarcie sezonu przegrał wszystkie mecze? Dodatkowym atutem trzykrotnych mistrzów SL3 było wreszcie pozbycie się problemów kadrowych. W poniedziałkowy wieczór drużyna Dariusza Kuny liczyła bowiem aż dziewięciu zawodników, co w ostatnim czasie normą nie było. Początek meczu rozpoczął się rewelacyjnie dla graczy w żółto-czarnych strojach. Po bloku Michała Pysza było…8-1 dla Volleya. Przewaga jaką Volley osiągnął na początku seta pozwoliła by ci, bez większego forsowania tempa spokojnie wygrali seta do 12. Druga odsłona była już dużo ciekawsza. Tak się w obecnym sezonie składa, że Dream Volley miewa ogromne wahania formy w poszczególnych setach. Po ataku świetnie dysponowanego Daniela Koski, na tablicy wyników w połowie seta był remis (9-9 a następnie 15-15). W kulminacyjnym momencie seta, Dream Volley miał problemy w przyjęciu i ze skończeniem własnej akcji. Efekt? Trzypunktowe prowadzenie pod koniec przez drużynę Volley Gdańsk i wygrana do 17. Ostatni set po bardzo wyrównanej walce, zaprowadził nas do stanu 18-18. W końcówce można było odnieść wrażenie, że żadnej ze stron zbyt przesadnie nie zależy na wygranej tej partii. Na zepsutą zagrywkę Dream-u, Volley odpowiadał atakiem w siatkę. Finalnie z tego chaosu zrodziła się wygrana ‘żółto-czarnych’ do 19 a całego meczu 3-0. Komplet punktów z całą pewnością sprawi, że w drużynie w zdecydowany sposób poprawią się morale.

Zmieszani – BES Boys BLUM 3-0 (22-20; 21-13; 21-15)

Przed rozpoczęciem meczu, Redakcja ucięła sobie krótka pogawędkę z jednym z graczy Zmieszanych, który pomimo upływu kilku miesięcy, wciąż rozpamiętywał porażkę z BES Boys BLUM w poprzednim sezonie. Według jego oceny, było to jeden ze słabszych spotkań Zmieszanych i poniedziałkowe starcie rewanżowe, miało być tym, w którym zobaczymy zupełnie inne – lepsze oblicze Zmieszanych. Mimo, że ekipę Edyty Woźny wskazywaliśmy jako faworyta tego spotkania to jednak wydawało nam się, że będziemy świadkami wyrównanego starcia. Cóż, wyrównany może i był, ale tylko pierwszy set. Początek należał do ‘Chłopców’, którzy po ataku Leszka Rzępołucha objęli prowadzenie 11-7. Radość z czteropunktowego prowadzenia nie trwała jednak długo, bo po ataku Krzysztofa LWA Lewandowskiego było po 12. W końcówce po zagrywce tego samego gracza, Zmieszani prowadzili już 19-15 i wydawało się, że za chwilę postawią kropkę nad ‘i’. W końcówce, swoją drużynę do wyrównania doprowadził wspomniany wcześniej Leszek Rzępołuch i mieliśmy remis po 20. W końcówce jeden z graczy BES Boys popełnił błąd i z pierwszego punktu w meczu cieszyli się Zmieszani. Trzeba przyznać, że pierwszy set był naprawdę bardzo emocjonujący. Po pierwszym secie nasze apetyty były jeszcze większe. Niestety w drugiej i trzeciej partii, ‘Chłopcy’ byli zaledwie tłem dla Zmieszanych, którzy wygrali sety do 13 oraz 15. Dzięki wygranej Zmieszani wskakują na bardzo wysokie – piąte miejsce w ligowej tabeli. Niestety w końcowym fragmencie meczu, kontuzji nabawiło się dwóch rozgrywających (Edyta Woźny oraz Krzysztof Wyrzykowski). Wspomnianym graczom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Dream Volley – ZCP Volley Gdańsk 0-3 (13-21; 14-21; 21-23)

Po porażce z drużyną Volley Gdańsk, ‘Marzyciele’ stanęli do drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. Rywalem po godzinie 21:30 była drużyna ZCP Volley Gdańsk, z którą Dream Volley miał okazję rywalizować w sezonie Jesień’21. W meczu, do którego doszło w drugiej lidze, górą byli gracze ZCP, którzy wygrali 2-1. Przed poniedziałkowym meczem było dość oczywiste, że taki wynik nie satysfakcjonuje graczy Przemysława Wawera. Tak się bowiem składa, że stracili oni po punkcie w meczach, w których Redakcja  wskazywała, że wygrają oni 3-0. Początek rywalizacji rozpoczął się od czteropunktowej przewagi ZCP, którą drużyna zbudowała sobie po asie serwisowym Adriana Zajkowskiego. W dalszej części seta, ZCP nie miało najmniejszych problemów z tym by utrzymać a nawet powiększyć przewagę. Osoby, które liczyły na emocję w drugim secie musiały czuć zawód. Dream Volley walczył, ale tylko na początku seta (6-7). W dalszej części, ZCP wypracowało sobie na tyle dużą przewagę, że pod koniec seta na zagrywkę wszedł Sebastian Miąsko, którego w 99% przypadków kojarzymy z gry na pozycji libero. Ostatecznie drugi set to wygrana ZCP do 14. Zdecydowanie najciekawiej było w ostatnim secie. ZCP jak to ZCP postanowiło zadbać w nim o emocję. Pisaliśmy to już, ale drużyna Przemka Wawera w każdym meczu obecnego sezonu miała w meczu gorszego seta. Ten w porównaniu z naprawdę niezłą grą ‘Marzycieli’ sprawił, że w końcówce Dream Volley prowadził 19-17. Co więcej, przy stanie 20-19 miał kilka razy piłkę w górze lecz finalnie, to ZCP zdołało wygrać seta.

Speednet – AVOCADO friends 3-0 (21-7; 21-17; 21-15)

Dla obu drużyn, poniedziałkowe starcie było już szóstym bezpośrednim meczem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dotychczas lepiej wiodło się ‘Programistom’, którzy wygrali trzy spotkania przy dwóch zwycięstwach 'Wegan’. Trzeba przy tym zauważyć, że po początkowej dominacji drużyny Arkadiusza Kozłowskiego, role się odmieniły i to Speednet wygrywał ostatnie spotkania. Zazwyczaj jednak mecze obu drużyn były stosunkowo ciekawe i aż trzykrotnie kończyły się podziałem punktów. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego dowiedzieliśmy się, że ‘Weganie’ nie będą mogli skorzystać w poniedziałkowy wieczór ze swoich dwóch głównych bombardierów. Mowa tu o Miłoszu Bazylińskim oraz Dawidzie Romaniszynie. W zamian za wspomnianych graczy, ‘Weganie’ dopisali powracających do składu Marcina Makurata, Marka Zaborowskiego czy debiutującego w AVOCADO – Kacpra Wołka, którego pamiętamy z występów w Szach-Macie. Cóż, początek spotkania ułożył się dla ‘Wegan’ koszmarnie. Będąca w gazie i niesiona zwycięstwem w turnieju odbywającym się w ubiegły weekend w Malborku, ekipa Speednetu błyskawicznie objęła kilkupunktowe prowadzenie (9-3). Niestety dla ‘Wegan’ to nie nasyciło graczy Speednetu, którzy chcieli jeszcze więcej. Efekt? Egzekucja 21-7, która będzie zapewne jednym z najwyższych wyników w obecnym sezonie w pierwszej lidze. W drugim secie, ‘Weganie’ zaprezentowali się zdecydowanie lepiej. W pewnym momencie na tablicy wyników było nawet 17-17, ale po chwili duet Janczak – Grzyb, dali swojej drużynie drugi punkt. Ostatnia odsłona rywalizacji to potwierdzenie świetnej dyspozycji graczy w różowych trykotach, którzy wygrali do 15. Pisząc całkiem serio – w poniedziałkowy wieczór, dysproporcja pomiędzy drużynami aż biła po oczach. Dzięki wygranej, licznik Speednetu wskazuje już osiem zwycięstw z rzędu. Nie wiemy czy Prezes nadal wrzuca do ‘świnki skarbonki’ kasę za wygrany mecz, ale jeśli tak to obecnie mowa już o konkretnie tłustej świni.