W jedynym pierwszoligowym starciu, które mieliśmy okazję oglądać w czwartkowy wieczór, zmierzyły się ze sobą ekipy MPS Volley oraz AVOCADO friends. Dla nadrabiających ligowe zaległości, graczy MPS, było to trzecie spotkanie w obecnym tygodniu. Mecz z AVOCADO friends był w dodatku doskonałą okazją do wzięcia rewanżu za jedyne bezpośrednie starcie obu drużyn, do którego doszło w sezonie Wiosna’22. Początek czwartkowej rywalizacji nie rozpoczął się jednak dla MPS-u najlepiej. Po początkowym problemie w przyjęciu, to ‘Weganie’ objęli prowadzenie 5-2. W dalszej części seta ‘roślinożercy’ prezentowali się bardzo dobrze w grze z kontry. Trzeba przyznać, że nieco ułatwili im w tym sprawę sami gracze MPS, którzy podobnie jak dzień wcześniej, mieli pewne problemy z wykończeniem akcji. Ostatecznie pierwszy set padł ‘łupem’ graczy Arkadiusza Kozłowskiego. Druga odsłona rywalizacji to wyrównana walka obu ze stron, która zaprowadziła nas do stanu 10-10. To właśnie w tym momencie, w szeregach ‘Wegan’ zapanowała totalna niemoc. We wspomnianym fragmencie, ‘Weganie’ nie mogli skończyć własnej akcji, atakowali w siatkę lub out a na dodatek mieli problem z przyjęciem ‘zagry’ Macieja Wysockiego. Efekt? 16-10 dla MPS-u, który po chwili wygrał seta. Ostatni set był łudząco podobny do tego, co oglądaliśmy w drugim secie. Wynik 10-9 dla MPS, po którym nastąpił odjazd do stanu 17-11. Tak pokaźna zaliczka w tym etapie seta oznaczała tylko jedno – AVOCADO friends przegrało trzecie spotkanie z rzędu w sezonie Jesień’22.
Dzień: 2022-09-15
Szach-Mat – BES Boys BLUM
Mimo, że drużyna BES Boys BLUM była bardzo blisko zdobycia premierowego punktu w trzech poprzednich meczach to sztuka ta im się finalnie nie udała. W czwartkowy wieczór, gracze Ryszarda Nowaka stanęli przed kolejną szansą na sprawienie niespodzianki, jaką z pewnością byłaby zdobycz punktowa z byłym pierwszoligowcem. Początek meczu należał jednak do graczy Szach-Mat, którzy wykorzystali dużą liczbę błędów własnych ‘Chłopców’ i objęli prowadzenie 9-3. W dalszej części seta, ‘Szachiści’ zwolnili nieco tempo przez co w połowie partii ‘Chłopcy’ zbliżyli się na trzy punktu (15-12). Końcowa faza seta to jednak duża przewaga graczy w czarnych strojach, którzy wygrali seta do 13. Drugi set rywalizacji dość nieoczekiwanie, rozpoczął się od prowadzenia BES Boys BLUM (4-1). Szach-Mat zdołał dogonić swoich rywali w połowie partii, doprowadzając do wyrównania 10-10. Pod koniec seta, mniej więcej w momencie kiedy rywali ‘przytrzymał blokiem’ środkowy BES Boys BLUM – Marcin Karbownik nastąpił nerwowy fragment, w którym nie brakowało pretensji do decyzji sędziowskich (19-16 dla BES Boys). W końcówce Szach-Mat próbował jeszcze odwrócić losy seta, ale finalny cios z lewego skrzydła posłał Leszek Rzępołuch. Po skutecznym ataku tego gracza, niespodzianka w postaci straconego punktu przez Szach-Mat stała się faktem. W trzecim secie, wydawało się, że ‘Chłopcy’, którzy grali BE(S) kompleksów, pójdą za ciosem. W pewnym momencie na tablicy wyników było bowiem 10-4. Kiedy sytuacja dla Szach-Matu zrobiła się naprawdę nieciekawa, w sukurs swojej drużynie przyszedł środkowy Artsiom Traskunou, który odrobił kilka punktów świetną zagrywką (10-11). Kiedy Szach-Mat wyczuł moment słabości swoich rywali, to już nie odpuścił i w dalszej części seta pokazał moc. Ostatecznie gracze w czarnych trykotach wygrali seta do 15 i cały mecz 2-1, ale z pewnością liczyli oni na inny scenariusz. Jeśli chodzi o BES Boys BLUM to meczem z Szach-Matem kończą oni serię gier z mocarnymi rywalami. Mimo jednego punktu w czterech meczach, zaprezentowali się naprawdę nieźle, czego zwieńczeniem był właśnie czwartkowy mecz.
Wolves Volley – Info Distributions
Po serii trzech wygranych na inaugurację, drużyna Info Distributions stanęła w czwartkowy wieczór przed szansą na kontynowanie dobrej serii. Tym razem rywalem ‘Drukarzy’ była szósta siła poprzedniego sezonu – Wolves Volley. Jako, że ci pierwsi na inaugurację pokazali dobrą formę z kolei ci drudzy dość mocno rozczarowali z Portem Gdańsk, to nie mieliśmy problemów z tym, by w zapowiedzi przedmeczowej wskazać faworyta. Był nim rzecz jasna team Macieja Skowrońskiego. Dodatkowo w typie Redakcji wskazaliśmy, że Info wygra spotkanie za komplet punktów. Już na początku meczu, Info wzięło się do ostrej pracy. Po dwóch punktach Jakuba Wierzejskiego, faworyzowana drużyna prowadziła 11-5. Mimo sześciopunktowej zaliczki, ‘Drukarze’ nie zamierzali zwalniać i po chwili ich przewaga była jeszcze bardziej okazała. Po ataku Ernesta Kurysa było już 19-8 i stało się oczywiste, że za chwilę drużyny zmienią strony. W drugiej odsłonie rywalizacji, Wolves Volley zaprezentowało już lepszą siatkówkę. Zdobywanie punktów przez ich rywali nie szło im tak łatwo, a sama wygrana Info nie była taka oczywista. Po atakach Szymona Merskiego oraz Tymoteusza Kalicha na tablicy wyników było 15-12 dla Wolves Volley. Mimo to po chwili, Info Distributions zdołało doprowadzić do wyrównania a następnie przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. W kryzysowym momencie, bardzo dużo dla swojej drużyny zrobił środkowy – Szymon Sawicki. Finalnie druga odsłona zakończyła się wynikiem 21-16 dla Info. Trzecia partia, przez niemal całego seta była pod kontrolą pretendenta do awansu. Ciekawiej zrobiło się pod koniec seta, w którym Wilki doprowadzili do wyrównania po 18. Końcówka, głównie za sprawą atakującego Info – Marcina Czajkowskiego należała jednak do ‘Drukarzy’, którzy dzięki wygranej wskoczyli na fotel lidera trzeciej ligi.
Tufi Team – Niepoloty
Po środowej przegranej z Volley Surprise, drużynę Niepoloty w czwartkowy wieczór czekał dużo trudniejszy rywal. Co do tego nie miał wątpliwości chyba nikt o zdrowych zmysłach. Redakcja oraz Eksperci byli bezlitośni dla drużyny Mateusza Bone. Miało być 3-0 no i było. Czy Niepoloty choć przez moment zagroziły swoim rywalom? No raczej niekoniecznie. Początek rywalizacji to problemy z przyjęciem ‘Pingwinów’, po którym Tufi objęło prowadzenie 9-6. W dalszej części seta, Tufi Team imponowało swoją grą w bloku, przez który nie szło się przebić. Efekt? 20-11 pod koniec seta. Wynik na tablicy sprawił, że Tufi spuściło nogę z pedału gazu, dzięki czemu Niepoloty zdobyły w końcówce kilka punktów. Drugi set to z kolei doskonała gra w obronie ‘Tuffików’, po której objęli oni prowadzenie 8-5. W dalszej części seta, ‘Pingwiny’ zdołały doprowadzić do wyrównania po 11, ale prawdę mówiąc to było wszystko na co było ich stać. O ile pierwsze dwie odsłony w jakiś sposób broniły się przed tym by ludzie wyłączyli transmisję live, tak trzecia partia rozwiała wszelkie wątpliwości. W secie tym grała bowiem jedna drużyna i prawdę mówiąc, emocji było tam jak na lekarstwo. Przyczynę tak dużej różnicy punktowej upatrujemy w tym, że Niepoloty całkowicie zacięły się w ataku, czego nie można rzecz jasna powiedzieć o Tufi Team.
Szach-Mat – Flota Active Team
Po środowej porażce z BH Rent MiszMasz, drużyna Floty Active Team próbowała powalczyć o ligowe punkty z Szach-Matem. Nie trzeba być wybitnym ekspertem by wiedzieć, że na papierze, było to zadanie znacznie trudniejsze. Szach-Mat jest bowiem drużyną, która nie tak dawno została brązowym medalistą pierwszej ligi. Dodatkowo, tak jak wspomnieliśmy w zapowiedzi przedmeczowej, do niedawna obie drużyny dzieliły dwie klasy rozgrywkowe. Początek rywalizacji rozpoczął się od wysokiego prowadzenia Szach-Matu. Po punktowym bloku rozgrywającego Szach-Mat (Jakub Górka) na tablicy wyników było 9-3. Po słabszym początku, gracze Karoliny Kirszensztein się po chwili odkręcili i zniwelowali stratę do dwóch oczek (9-11). Niestety dla nich na nic się to zdało, bowiem w drugiej części seta zagrali oni nieco bojaźliwie, co błyskawicznie wykorzystali gracze w czarnych trykotach, którzy wygrali seta do 15. Drugi set rozpoczął się od dobrego fragmentu obu drużyn, w którym popełniały one stosunkowo mało błędów, a zdobywane punkty wynikały ze składnych akcji. Mniej więcej od połowy seta, po zagrywce Łukasza Ceyrowskiego, Szach-Mat zrobił ‘odjazd’ na kilka punktów (11-7), których Flota nie zdołała już odrobić. Początek trzeciego seta to ‘one man show’ nowego gracza w Szach-Macie. Po bloku Piotra Domaszka, było 8-3 dla ‘Szachistów’, którzy do końca meczu nie dali już sobie zrobić krzywdy. Trzeba przyznać, że wygrana 3-0, była jak najbardziej zasłużona i wszyscy, którzy oglądali ten pojedynek nie mogą mieć co do tego wątpliwości.
Wolves Volley – Swooshers
Drugim meczem szóstej siły poprzedniego sezonu – drużyny Wolves Volley była ekipa Swooshers. Początek sezonu w którym ‘Wilki’ musiały uznać Portu Gdańsk, który notabene również nie zachwyca formą, uwypuklił pewne problemy. Te wynikają z braku stabilizacji i wspólnego grania. Wydaje się, że drużyna potrzebuje jeszcze trochę czasu by zgrać się z nowymi zawodnikami, którzy dołączyli do ‘Watahy’ przed rozpoczęciem sezonu. Sytuacja wygląda bowiem tak, że w całej poprzedniej edycji ‘Wilki’ przegrały zaledwie cztery spotkania. Po czwartkowym wieczorze, Wolves ma już wykorzystaną połowę normy, a przypomnijmy, że drużyna rozegrała do tej pory zaledwie trzy spotkania. Uważamy, że spotkanie ze Swooshersami przypadło Wilkom w odpowiednim momencie. Każda minuta spędzona w drużynie, która potrzebuje zgrania jest bowiem na wagę złota. Jeśli chodzi o samo spotkanie to nie było tu większego zaskoczenia. Najwięcej możemy napisać o pierwszym secie, którego lepiej rozpoczęła ekipa…Swooshersów. Po ataku Pawła Pałki było 3-2 dla biało-czarnych. W dalszej części seta uwypukliła się gigantyczna dysproporcja jaka panuję pomiędzy drużynami i finalnie skończyło się na wyniku 21-10. Drugi i trzeci set to prawdziwa egzekucja, w której Swooshers nie mieli prawa do obrony. Jako, że w ostatnim czasie Swooshersów wyłącznie chwaliliśmy, tak teraz dla równowagi napiszemy, że widzieliśmy już mecze, w których prezentowali się oni zdecydowanie lepiej.