Miesiąc: wrzesień 2022

MATCHDAY #12

Za nami ostatni dzień meczowy przed przerwą na mistrzostwa świata kobiet, które będą odbywały się w Ergo Arenie. Największym wydarzeniem w czwartkowy wieczór była wygrana BES Boys BLUM w konfrontacji z Dzikami Wejherowo. Emocji, co staje się powoli tradycją nie brakowało również w meczu, w którym Bayer Gdańsk podejmował niepokonaną drużynę – Info Distributions. Zapraszamy na podsumowanie!

Dziki Wejherowo – Flota Active Team 3-0 (21-19; 21-11; 22-20)

Zwieńczeniem maratonu, który w obecnym tygodniu rozgrywek miała ekipa Floty Active Team, był mecz przeciwko trzeciej sile poprzedniego sezonu – Dzikom Wejherowo. W zapowiedzi przedmeczowej wskazaliśmy, że to drużyna, która będzie rozgrywała swój mecz ‘w delegacji’ jest faworytem spotkania. Mimo to, zaznaczyliśmy również, że w obecnym sezonie Dziki prezentują się o wiele słabiej niż miało to miejsce w edycji Wiosna’22. Początek rywalizacji rozpoczął się w identyczny sposób, jak niemal wszystkie ostatnie spotkania Floty. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego, ‘Dziczyzna’ prowadziła (8-2). W dalszej części seta, Flota zaczęła grać zdecydowanie lepiej, czego efektem było doprowadzenie do wyrównania po 16, w którym bardzo duży udział miał na zagrywce Kostiantyn Rudnytskyi. W decydującej fazie seta punkty dla graczy z Wejherowa zdobyli jednak Jakub Klenczon oraz Marcin Bryłkowski i to ekipa z Wejherowa cieszyła się z wygranej pierwszego seta. Druga odsłona rozpoczęła się, cóż za zaskoczenie – od wysokiego prowadzenia Dzików (6-1). Różnica pomiędzy setami była taka, że tym razem Dziki nie dały sobie zagrozić i kontrolowali przebieg gry do samego końca. Efekt? 21-11 i zmiana stron. Trzeci set był najciekawszym widowiskiem. Od początku do samego końca byliśmy świadkami walki ‘łeb w łeb’. W końcówce to Flota zdawała się być bliżej wygranej (19-16). Niestety dla podopiecznych Karoliny Kirszensztein, końcówka należała do Dzików, którzy dzięki wygranej, sięgnęli po drugi komplet punktów w sezonie Jesień’22.

Port Gdańsk – Craftvena 2-1 (21-11; 19-21; 23-21)

Spotkanie pomiędzy ‘Portowcami’ a ‘Rzemieślnikami’ anonsowaliśmy jako te, w którym może się potencjalnie dużo dziać. Wynikało to z historii dotychczasowej rywalizacji obu drużyn. Zazwyczaj mecze pomiędzy ekipami były emocjonujące i wyrównane. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy po pierwszym gwizdku sędziego, na parkiecie dominowała jedna drużyna. Port Gdańsk na początku pierwszego seta prowadził…8-2! W dalszej części seta, Craftevna zaczęła się co prawda budzić, ale powiedzmy to sobie wprost – na odrobienie strat nie mieli co liczyć. Ostatecznie set ten zakończył się wynikiem 21-11. Druga odsłona przyniosła nam zdecydowanie więcej emocji. Partię tę, lepiej rozpoczęli gracze ‘z doków’. Po zagrywce powracającego po kontuzji do składu – Arkadiusza Sojko, było 11-7 dla ‘Granatowych’. W dalszej części seta wydawało się, że jest on pod kontrolą czwartej siły poprzedniego sezonu. Pod koniec seta, po ataku Karola Polanowskiego na tablicy wyników było (18-15) dla Portu. Mimo, że zwycięstwo w tej partii było na wyciągnięcie ręki, ‘Rzemieślnicy’ wykorzystali w końcówce dobrą dyspozycję Krzysztofa Lewandowskiego oraz Karola Strzałkowskiego i doprowadzili do wyrównania. W końcówce błąd w komunikacji w ekipie Portu przeważył za tym, że to ‘Rzemieślnicy’ wygrali seta. Ostatnia odsłona czwartkowej rywalizacji nie zawiodła. Mniej więcej w połowie seta, Port Gdańsk zdołał zbudować sobie czteropunktową zaliczkę (14-10). Po trzech skutecznych akcjach Jędrzeja Szadejko, Craftvena wróciła jednak do gry (14-14). Od tego momentu do końca seta byliśmy świadkami wyrównanej walki obu stron, którą finalnie zakończyły dwa błędy ‘Rzemieślników’. Podsumowując – było to naprawdę ciekawe i emocjonujące widowisko.

Info Distributions – Bayer Gdańsk 2-1 (21-19; 14-21; 21-19)

Drugie spotkanie w przeciągu dwóch dni i ponownie emocje, po których w Ergo Arenie niemal kipiało. Na centralnym boisku mierzyły się ekipa Info Distributions, która jak do tej pory ani razu nie przegrała. Ich rywalem była ekipa ‘Aptekarzy’, która przystępowała do spotkania po rewelacyjnej wygranej z BL Volley, która obiła się w trzeciej lidze szerokim echem. W związku z tym o żadnym lekceważeniu nie mogło być mowy. Mimo to, należy uczciwie przyznać, że ‘Drukarze’ mieli w czwartkowy wieczór spore problemy kadrowe, które sprawiły, że w meczu nie zagrało kilku ważnych zawodników. Początek rywalizacji rozpoczął się bardzo dobrze dla wicelidera rozgrywek. Po jednym z ataków Mateusza Osieckiego, było 10-5 dla Info. W dalszej części seta, Bayer próbował niwelować stratę  i sztuka ta udała im się pod koniec seta (18-18). Finalnie, w końcówce nieco więcej zimnej krwi zachowali ‘Drukarze’ i to oni cieszyli się z wygranej seta. Druga odsłona rywalizacji była czymś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Od początku seta, to drużyna ‘z Leverkusen’ narzuciła swoje warunki gry i szybko objęła prowadzenie 12-6. W dalszej części seta, drużyna Macieja Skowrońskiego próbowała dogonić rywali, ale rywale byli po prostu zbyt mocni i w pełni zasłużenie sięgnęli po punkt w meczu. Decydujący o zwycięstwie set rozpoczął się od prowadzenia wicelidera (4-0). Kilkupunktowa przewaga utrzymywała się aż do stanu 16-13. We wspomnianym fragmencie seta, Bayer raz jeszcze udowodnił, że potrafi odrabiać straty (16-16). Końcówka meczu to walka ‘punkt za punkt’, w której bardzo dużo doświadczenia i spokoju Info Distributions dał przyjmujący – Ernest Kuryst. To właśnie jego ‘kiwki’, dały drużynie przewagę w końcówce i bardzo mocno przyczyniły się do wygranej ‘Drukarzy’.

Dziki Wejherowo – BES Boys BLUM 1-2 (18-21; 21-14; 19-21)

Po zwycięstwie za komplet punktów, które Dziki odniosły chwilę wcześniej w konfrontacji z Flotą ACTIVE Team wydawało się, że gracze z Wejherowa wrócili na tory, do których przyzwyczaili nas w poprzednim sezonie. Po godzinie 21:30, ekipa ze stolicy małego trójmiasta, mierzyła się z ekipą BES Boys BLUM, która do tej pory nie zdołała wygrać ani jednego meczu w sezonie Jesień’22. Wobec tego, w zapowiedziach przedmeczowych nie mieliśmy wątpliwości co do tego, która z drużyn wygra spotkanie. To Dziki Wejherowo były zdecydowanym faworytem meczu. Początek spotkania rozpoczął się lepiej dla ‘Dziczyzny’, którzy po ataku Dawida Woźnego, objęli prowadzenie 11-7. Radość graczy z Wejherowa nie trwała jednak zbyt długo. Już po chwili, kilka punktów dla Bes Boys’ów zdobył duet Rzępołuch & Ragus, po których ‘Chłopcy’ objęli prowadzenie (15-13). W dalszej części seta, Dziki zdołały doprowadzić do wyrównania (18-18), ale ostatecznie seta po ataku Marcina Platy wygrali gracze w szarych trykotach. Druga odsłona była dość jednostronnym widowiskiem. Dziki Wejherowo objęli w tej partii błyskawicznie prowadzenie (6-2), którego nie oddali do samego końca, doprowadzając tym samym do wyrównania w setach. O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci set. Po gwizdku otwierającym finalną partię, to ‘Chłopcy’ prezentowali się lepiej, dzięki czemu objęli prowadzenie 9-5. W dalszej części seta, Dziki zdołały doprowadzić do wyrównania po 11 i wydawało się, że odzyskują oni kontrole nad meczem. Od tego momentu do niemal samej końcówki trwała walka punkt za punkt. W końcówce szalenie istotne dwa oczka dla swojej drużyny zdobył najlepszy gracz spotkania – Marcin Plata. Punkty te pozwoliły wyjść drużynie BES Boys BLUM na dwupunktowe prowadzenie (20-18), po którym wielka niespodzianka stała się faktem.

Wolves Volley – TGD 0-3 (15-21; 17-21; 20-22)

Po czterech wygranych TGD na inaugurację sezonu, wiele osób w pewien sposób umniejszało ‘Drogowcom’. A to, że strata punktu ze Speednetem, a to że w wśród czterech pokonanych drużyn nie było żadnej, która skończyła poprzedni sezon w górnej części tabeli. Wśród malkontentów znalazła się również Redakcja, która pisała, że prawdziwe sprawdziany dopiero przez ‘Drogowcami’. Czwartkowy rywal ekipy TGD – Wolves Volley był pierwszą ekipą, która znalazła się na wiosnę wysoko tabeli. Czy wobec tego, TGD miało problemy z ograniem rywali? Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia ‘Drogowców’, którzy po ataku grającego na przyjęciu Piotra Skierkowskiego, objęli prowadzenie (10-6). Dalsza część seta przebiegała pod dyktando ‘Drogowców’, którzy po dwóch błędach z rzędu ‘Watahy’, objęli prowadzenie 18-12 i po chwili bez problemów wygrali seta. Druga odsłona rozpoczęła się od równej gry obu stron (6-6). Po chwili i ataku wspomnianego wcześniej ‘Skiery’, TGD objęło prowadzenie 10-7, po którym mogli pozwolić sobie na grę ‘punkt za punkt’, która trwała do samego końca. Ostatni set był zdecydowanie najciekawszym widowiskiem. Mimo, że w drugiej części seta, ‘Drogowcy’ prowadzili (16-11 a następnie 20-16) to jednak nie potrafili pójść za ciosem. Zamiast tego, drużyna Maćka Kota pozwoliła na to, by ‘Wataha’ doprowadziła do wyrównania po 20. Mimo nerwowej końcówki, po chwili punkt dla swojej drużyny zdobył Piotr Stapurewicz i finalnie TGD mogło cieszyć się z czwartego kompletu oczek w sezonie Jesień’22.

AVOCADO friends – Merkury 0-3 (11-21; 16-21; 9-21)

Przeżywająca obecnie ogromne problemy kadrowe drużyna ‘Wegan’, podchodziła do czwartkowej rywalizacji przeciwko obecnemu mistrzowi SL3 w bardzo okrojonym składzie. Jako, że część ‘roślinożerców’ to studenci, mecze wrześniowe są dla nich ciężarem. Nie inaczej było w czwartek, gdzie gracze Arkadiusza Kozłowskiego desygnowali do gry zaledwie pięciu graczy. Biorąc pod uwagę klasę rywala było to typowe ‘pchanie się w gips’. Już na początku meczu, drużyna Piotra Peplińskiego objęła pięciopunktowe prowadzenie (11-6). W dalszej części seta, ‘Weganie’ mieli problem z przyjęciem zagrywki rywali. Dodatkowo Merkury co rusz plasował piłki w puste sektory po stronie rywali. Efekt? Wynik 21-11, po którym nastąpiła zmiana stron. Kolejny set był już nieco bardziej interesujący. Nie to, żeby ‘Weganie’ mieli w tej partii coś do powiedzenia. Co to, to nie. Mimo dysproporcji w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, gracze Arkadiusza Kozłowskiego w tej partii nie odstawali tak mocno jak miało to miejsce w pierwszym secie. Finalnie set ten zakończył się zwycięstwem Merkurego do 16. Trzeci set był już egzekucją. W partii tej AVOCADO miało potężne problemy z dostarczaniem piłek na drugą stronę. Merkury z kolei grał na absolutnym luzie, a rozgrywający drużyny zadbał o to, aby każdy z zawodników miał wkład w przekonujące zwycięstwo. Finalnie ostatni set zakończył się zwycięstwem Merkurego do 9. Dzięki wysokiej wygranej, trzykrotni mistrzowie Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wskoczyli na fotel lidera i w doskonałych nastrojach wyczekują kolejnego rywala.

Zapowiedź – MATCHDAY #12

Przed nami ostatni dzień meczowy przed tygodniową przerwą w rozgrywkach. W czwartkowy wieczór dojdzie do sześciu spotkań. Dwa z nich rozegra ekipa Dzików Wejherowo, która postara się o poprawę humorów po nieudanym starcie sezonu. Z podobnymi ambicjami, do spotkania podejdą drużyny AVOCADO friends oraz Craftvena, które w sezonie Jesień’22 jeszcze nie wygrały. Zapraszamy na zapowiedź!

Dziki Wejherowo – Flota Active Team

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Meczem kończącym siatkarski maraton, który drużynie Floty zapewniła Redakcja, będzie spotkanie przeciwko Dzikom Wejherowo. Dla obu drużyn czwartkowe spotkanie będzie pierwszym bezpośrednim meczem w rozgrywkach SL3. Gdyby ktoś zapytał nas trzy tygodnie temu o to, która z drużyn będzie faworytem starcia, bez wahania wskazalibyśmy na Dzików. Obecnie w naszym odczuciu, zawodnicy z Wejherowa mają większe szansę na wygrane, ale nie jest to takie oczywiste jak mogłoby się wydawać. Spośród wszystkich 38 drużyn w ligowej stawce wydaje się, że to ‘Dziczyzna’ jest obecnie jednym z największych rozczarowań w sezonie Jesień’22. Wszystko za sprawą tego, jak drużynie świetnie wiodło się w poprzednim sezonie. Wówczas, ‘biało-niebiescy’ byli o włos od awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Ostatecznie sztuka ta się nie udała, ale wszyscy spodziewali się, że skoro nie udało się na wiosnę – uda się w jesiennej edycji. Cóż, póki co niczego nie przesądzamy, jednak start sezonu w wykonaniu graczy ze stolicy małego trójmiasta, był bardzo nieudany. W trzech dotychczas rozegranych meczach, Dziki wygrały zaledwie jedno spotkanie. W pozostałych dwóch meczach, drużyna Filipa Stabulewskiego musiała uznać wyższość Oliwy Team oraz Volley Surprise. Czy tydzień dzielący drużynę od ostatniego ligowego spotkania to wystarczający okres do tego by poprawić szwankujące elementy? Przekonamy się niebawem. Flota w kilku ligowych spotkaniach w obecnym sezonie udowodniła, że nie jest łatwym do ogrania rywalem. Jeśli gracze Karoliny Kirszensztein zaprezentują ‘najlepszą wersję samych siebie’ to są w stanie pokusić się o niespodziankę.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Port Gdańsk – Craftvena

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Po rewolucji do której w przerwie pomiędzy sezonami doszło w drużynie Craftveny, ekipa Bartka Zakrzewskiego musiała uznać wyższość TGD oraz AXIS. W obu wspomnianych spotkaniach, ‘Rzemieślnicy’ nie zdołali zdobyć ani jednego punktu i z całą pewnością, może to być dla nich sporym rozczarowaniem. Z drugiej strony trzeba uczciwie przyznać, że gracze w czarnych trykotach rywalizowali z trzecią siłą poprzedniego sezonu oraz ekipą, która ma ambicję by wygrać zmagania w sezonie Jesień’22. Kolejnym – trzecim rywalem ‘Rzemieślników’ w jesiennej edycji a jednocześnie w obecnym tygodniu rozgrywek będzie ekipa Portu Gdańsk. Osoby, które bacznie śledzą zmagania trzecioligowe wiedzą, że bezpośrednie mecze pomiędzy drużynami stały na wysokim poziomie sportowym i były wyrównane. W pięciu spotkaniach obu drużyn, trzykrotnie górą byli ‘Portowcy’ a dwa razy lepszą ekipą okazywali się ‘Rzemieślnicy’. Jak będzie tym razem? W odczuciu Redakcji nieznacznym faworytem spotkania pozostaje ekipa ‘z doków’. Dla graczy Arkadiusza Sojko, czwartkowe spotkanie będzie piątym meczem w sezonie Jesień’22. Dotychczasowy bilans ‘Portowców’ biorąc pod uwagę ich poprzedni sezon nie jest zbyt imponujący. W czterech meczach, gracze Portu aż dwukrotnie musieli uznać wyższość rywali. Dodatkowo forma drużyny Arkadiusza Sojko jest daleka od tego, co pamiętamy z sezonu Wiosna’22, co przyznają sami zawodnicy. Przed czwartkowym spotkaniem zastanawiamy się, która z drużyn będąca w dołku zdoła się z niego jako pierwsza wykaraskać?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Info Distributions – Bayer Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Ależ spektakl zafundowali nam w środowy wieczór gracze Bayer Gdańsk. Z całą pewnością ich spotkanie przeciwko faworyzowanej ekipie BL Volley było ozdobą obecnego tygodnia rozgrywek. Mimo, że Redakcja nie dawała większych szans ‘Aptekarzom’, ci zagrali świetnie w drugim i trzecim secie dzięki czemu wygrali i stali się sprawcą bardzo dużej niespodzianki. Wygrana przeciwko drużynie Bez Lipy z całą pewnością podziała na drużynę mobilizująco. Po starcie sezonu, w którym ‘Aptekarze’ musieli uznać wyższość TGD oraz Chilli Amigos, drużyna potrzebowała jakiś pozytywnych bodźców. Czy to co wydarzyło się w środowy wieczór ‘poniesie’ drużynę Mateusza Grudnia do wygranej z Info Distributions? Cóż, mimo wszystko chcielibyśmy stonować nastroje. Drużyna ‘z Leverkusen’ w czwartkowy wieczór zmierzy się bowiem z ekipą, która gra coraz lepszą siatkówkę. Po początkowo niemrawym starcie, ‘Drukarze’ leją kolejnych rywali. Obecnie na koncie drużyny Macieja Skowrońskiego znajduje się dziesięć oczek. Taki dorobek punktowy sprawia, że przed czwartkową serią gier, Info Distributions znajduje się na drugim miejscu w ligowej tabeli z punktem straty do drużyny TGD. Sytuacja ta może się odmienić już dziś wieczorem. Tak się składa, że w czwartkowy wieczór poza Info, gra również lider rozgrywek. Aby Info w ogóle mogło myśleć o wskoczeniu na fotel lidera, musi wygrać z ‘Aptekarzami’ co jak pokazał wczorajszy wieczór – może nie być proste. Mimo wszystko uważamy, że drużynie Info Distributions uda się sięgnąć po komplet punktów.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dziki Wejherowo – BES Boys BLUM

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Obecną sytuację ‘Dziczyzny’ opisaliśmy szerzej przy okazji zapowiedzi ich spotkania z Flotą Active Team. Dla drużyny z Wejherowa, mecz przeciwko BES Boys BLUM będzie doskonałą okazją do podreperowania dorobku punktowego oraz co chyba ważniejsze – nadszarpniętego wizerunku. Po godzinie 21:30, drużyna Filipa Stabulewskiego zmierzy się bowiem z ekipą ‘Chłopców’, która przeżywa obecnie poważne problemy. Inauguracja zmagań jesiennych to pięć porażek w pięciu kolejnych spotkaniach. O ile po meczach z AIP, Szach-Matem, Tufi czy Hydrą nie mieliśmy zbyt dużo powodów do tego, by grę BES Boys krytykować, tak po ostatniej – dotkliwej porażce nasza optyka się nieco zmieniła. Przypomnijmy, że drużyna Ryszarda Nowaka w poniedziałkowy wieczór rywalizowała z drużyną o podobnym potencjale sportowym. Mimo, że w sezonie Wiosna’22, ‘Chłopcom’ udało się wygrać to w poniedziałkowym spotkaniu Zmieszani byli drużyną o klasę lepszą. BES Boys BLUM we wspomnianym spotkaniu, podobnie zresztą jak w pozostałych meczach obecnego sezonu zagrała dobrze tylko jednego seta. Nie trzeba mieć fakultetów na wyższych uczelniach by wiedzieć, że w taki sposób na koniec sezonu, tych punktów może po prostu zabraknąć. Jakby problemów drużyny było mało, to we wspomnianym spotkaniu ze Zmieszanymi, kontuzji stawu skokowego nabawił się etatowy rozgrywający drużyny – Krzysztof Wyrzykowski. Występ tego gracza w czwartkowym spotkaniu stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Wolves Volley – TGD

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Po kolejnym przekonującym zwycięstwie drużyny TGD, które ta odniosła w poniedziałkowy wieczór przeciwko Craftvenie, gracze Macieja Kota przystępują do kolejnego, piątego już meczu w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Co można powiedzieć o drużynie, dla której sezon Jesień’22 jest początkiem przygody w SL3? Biorąc pod uwagę jakich drużyna ma w składzie graczy, początek sezonu był dość niemrawy. Kolejne mecze to jednak pewne wygrane z Bayer Gdańsk, Swooshersami czy ostatnio – Craftveną. Ok, osoby które czytały zapowiedź meczu TGD kontra Craftvena mogą nam zarzucić, że się powtarzamy, ale jak do tej pory, ‘Drogowcy’ nie rywalizowali jeszcze z bardzo mocnym rywalem. Tak się składa, że do tej pory byli to rywale, którzy w poprzednim sezonie zajmowali ósme, dziewiąte, trzynaste oraz czternaste miejsce w ligowej tabeli. Chcielibyśmy żeby wybrzmiało to dobrze – my absolutnie nie umniejszamy drużynie TGD, która póki co gra świetnie. Chcemy jedynie przekazać, że prawdziwe sprawdziany dopiero przed nimi. Czy będzie nim czwartkowy pojedynek z szóstą siłą poprzedniego sezonu? Trudno powiedzieć. W obecnym sezonie ‘Wataha’ nie prezentuje jeszcze tak wysokiej formy do jakiej przyzwyczaili nas w sezonie Wiosna’22. Drużyna Mikołaja Stempina przegrała już dwa mecze (z Portem Gdańsk oraz Info Distributions). Dużo wskazuje na to, że o korzystny wynik w czwartkowy wieczór, będzie im bardzo trudno.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AVOCADO friends – Merkury

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Dla trzykrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, mecz z AVOCADO friends będzie czwartym meczem w sezonie Jesień’22. Póki co, gracze Piotra Peplińskiego mogą mówić o bardzo udanej inauguracji, w której zgarnęli komplet dziewięciu punktów. O ile w dwóch pierwszych spotkaniach, w których drużyna rywalizowała z beniaminkami pierwszej ligi – drużyną Dream Volley oraz BEemką poszło stosunkowo bezproblemowo, tak we wczorajszym spotkaniu z Volley Gdańsk, Merkury był o włos od straty punktów. Jako, że ich najgroźniejszy rywal – wygrał cztery pierwsze mecze sezonu za komplet punktów, strata z Volleyem oznaczałaby, że w dalszej części sezonu Merkury musiałby gonić. W ostatnim dniu meczowym w obecnym tygodniu rozgrywek, rywalem mistrzów SL3 będzie ekipa ‘Wegan’. Dla obu drużyn czwartkowy pojedynek będzie meczem numer 6 w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W pięciu dotychczas rozegranych meczach za każdym razem górą byli gracze Piotra Peplińskiego. Przed czwartkowym pojedynkiem wydaje się, że za chwilę liczba ta będzie jeszcze bardziej imponująca. Z drugiej strony Merkury z wiadomych względów musi powalczyć o pełną pulę, co w historii bezpośrednich występów – nie zawsze się udawało. Jak będzie dzisiaj? W oczach Redakcji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest wygrana faworytów za komplet punktów. Poza dobrą formą Merkurego trzeba podkreślić, że ‘Weganie’ znajdują się obecnie w gorszej dyspozycji niż chociażby w poprzednim sezonie. Początek sezonu w wykonaniu drużyny Arkadiusza Kozłowskiego to cztery porażki w czterech spotkaniach. Na usprawiedliwienie ‘roślinożerców’ możemy napisać to, że rywalizowali oni z naprawdę silnymi przeciwnikami. Nie inaczej będzie w czwartkowy wieczór. Czy wobec tego, ‘Wegan’ stać będzie na sprawienie ogromnej niespodzianki?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MATCHDAY #11

Za nami emocjonujący – jedenasty dzień meczowy w sezonie Jesień’22. W środowy wieczór pierwsze porażki w sezonie odniosły drużyny Team Spontan oraz BL Volley. To właśnie w meczu tych ostatnich było najwięcej emocji. Zapraszamy na podsumowanie!

BL Volley – Bayer Gdańsk 1-2 (21-11; 20-22; 19-21)

Pisząc zapowiedzi środowej serii gier w życiu nie przypuszczaliśmy, że mecz pomiędzy BL Volley a Bayer Gdańsk będzie jednym z najciekawszych i najbardziej emocjonujących spotkań obecnego tygodnia rozgrywek. W tekście, który ukazał się na stronie kilka godzin przed meczem uznaliśmy, że BL Volley nie powinno mieć większych problemów z tym, by sięgnąć w środę po komplet punktów. Początek meczu zdawał się to potwierdzać. ‘Tygrysy’ od początku meczu mogły się podobać w obronie co w połączeniu z niemocą w ataku ‘Aptekarzy’ sprawiło, że na tablicy wyników było 14-6 dla drużyny Bez Lipy. W dalszej części seta, obraz gry się szczególnie nie zmienił i gracze Wojciecha Strychalskiego cieszyli się po chwili z pierwszego punktu w meczu. Drugi set rozpoczął się niemal identycznie. Po chwili od gwizdka sędziego otwierającego seta, BL prowadził już 9-5. Mniej więcej od tego momentu w meczu zaczęło się dziać. Sygnał do odrabiania strat przez ‘Aptekarzy’, jak na kapitana drużyny przystało dał Mateusz Grudzień. Mniej więcej od tego momentu, gracze ‘z Leverkusen’ wyrażali swoje niezadowolenie związane z gierkami psychologicznymi, które pod siatką stosowali gracze BL Volley. W dalszej części seta, gdy drużyna Wojciecha Strychalskiego prowadziła 18-11 i kiedy wydawało się, że po chwili zakończą seta, zaczęli popełniać mnóstwo błędów. To z kolei nakręcało Bayer Gdańsk, którego ławka wyglądała tak, jakby był to ich najważniejszy mecz w życiu. W końcówce doszło do klasycznego ‘obsranka Tygrysów’, który był wręcz sparaliżowany i każdy kolejny stracony punkt sprawiał, że drużynie szło gorzej. Ostatecznie mimo skrajnie niekorzystnego wyniku na finiszu seta, to Bayer Gdańsk wygrał tę partię. Wygrana seta w takich okolicznościach pozwoliła uwierzyć drużynie ‘z Leverkusen’, że są w stanie powalczyć o wygraną. Ostatni set to niezwykle wyrównana gra obu drużyn. To co rzucało się w oczy to zupełnie inny mental. Bayer w trzecim secie naprawdę niczego nie musiał i widać było, że grając na luzie – świetnie im idzie. BL Volley z kolei wyglądał na drużynę, której bardzo ciąży łatka zdecydowanego faworyta meczu. Wyrównany set zaprowadził nas do stanu 19-19, po którym błąd popełnił jeden z zawodników w biało-pomarańczowych barwach. Następnie asem serwisowym popisał się Mateusz Zawiślak i wielka niespodzianka stała się faktem.

DNV – Chilli Amigos 1-2 (21-15; 16-21; 19-21)

Pisząc zapowiedź tego spotkania, zastanawialiśmy się jaki oddać typ na mecz. Ostatecznie przeważyło to, że w historii konfrontacji obu drużyn, to Chilli było zawsze górą. Dodatkowo drużyna Grzegorza Walukiewicza niezbyt często w obecnym sezonie zdobywała komplet punktów więc uznaliśmy, że ‘kiedy jak nie teraz’. Chcąc walczyć o podium rozgrywek, ‘Papryczki’ muszą bowiem zdobywać większą liczbę punktów na mecz. Początek meczu dość szybko zweryfikował plany ‘Amigos’ na środowy wieczór. Gracze w czerwonych koszulkach mieli w tej partii problemy w przyjęciu oraz wykończeniu własnych akcji. Minęło zaledwie kilka chwil od pierwszego gwizdka sędziego, po którym DNV prowadziło 12-6. Przewaga, którą wypracowała sobie drużyna w białych strojach wystarczyła do tego by bez problemu pozwolić sobie na grę punkt za punkt, która jak wiadomo – niczego dobrego dla Chilli nie przyniosła. Drugi set to inne oblicze ‘Amigos’. Gracze w czerwonych koszulkach wyglądali w tej partii bardzo dobrze na zagrywce i dodatkowo przeważali nad swoim rywalem w skuteczności wykończenia własnych akcji. Efekt? 21-16 i remis w setach. Taki obraz meczu sprawił, że o zwycięstwie w spotkaniu musiał zadecydować trzeci set. W partii tej byliśmy świadkami wyrównanej gry, która obfitowała w bardzo długie wymiany. Dodatkowo w decydującym secie, obie drużyny nie ustrzegły się błędów, których konsekwencje mogliśmy oglądać na tablicy wyników. W taki sposób dobrnęliśmy do stanu 17-17, po którym to Chilli Amigos zdobyło trzy kolejne oczka. Mimo komfortowej sytuacji, po chwili popełnili jednak dwa błędy, które sprawiły, że DNV zbliżyło się na jeden punkt. Ostatecznie, po ataku kapitana – Grzegorza Walukiewicza to ‘Amigos’ cieszyło się z wygranej spotkania. Trzeba przyznać, że mecz pod kątem emocji – mógł się podobać.

Team Spontan – Flota Active Team 2-1 (21-16; 11-21; 21-15)

Po szalenie istotnej wygranej, jaką odniosła we wtorkowy wieczór drużyna Flota Active Team, podopieczni Karoliny Kirszensztein przystępowali w środowy wieczór do kolejnego wyzwania. Tym razem rywalem Floty był rywal o wiele bardziej wymagający. Team Spontan, bo o nich mowa to uznana drugoligowa marka, która gra na tym szczeblu od momentu jego powstania. Przez kolejne sezony drużyna była przebudowywana mnóstwo razy, ale nie zmieniało to postaci rzeczy. To gracze Piotra Raczyńskiego byli faworytem meczu. Początek spotkania w wykonaniu Floty był niemal identyczny jak spotkania z ACTIVNYMI. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego, ‘Spontaniczni’ prowadzili 7-1. Po chwili, Flota się jednak odkręciła (11-11) co było drugą analogią do wtorkowego spotkania. Zastanawialiśmy się czy podobny będzie również epilog, ale inny plan na pierwszego seta mieli ‘Nuggetsi’. Po krótkim przestoju, Spontan w drugiej części przyspieszył i ostatecznie cieszył się po chwili z wygranej seta. Drugi set rozpoczął się lepiej dla Floty. Bardzo aktywnym graczem w szeregach ‘Niebieskich’ był Krystian Lipiński. Po kilku atakach tego gracza, na tablicy wyników było 11-6 dla Floty. Trzeba przyznać, że od początku tej partii Spontan za nic w świecie nie przypominał siebie samych z pierwszego seta. Gracze Piotra Raczyńskiego mieli w tej partii potężne problemy w przyjęciu i zamiast odrabiać pięciopunktową stratę, postanowili ją pogłębić (19-11) a następnie przegrać drugą odsłonę. Ostatni set to powrót do tego, co oglądaliśmy w pierwszej partii. Mimo niekorzystnego początku dla ‘Spontanicznych’ (5-8), w dalszej części seta po atakach Mariusza Skierkowskiego czy Krzysztofa Lepera, gracze Team Spontan zdołali wygrać seta do 15, a cały mecz 2-1.

Szach-Mat – Zmieszani 3-0 (21-18; 21-15; 21-12)

Patrząc czysto teoretycznie, Zmieszani nie mieli większych szans w konfrontacji z Szach-Matem. Jak trafnie zauważyli na swoim fanpage’u na facebooku sami zainteresowani, między nimi a Szachistami, rok temu była różnica dwóch klas rozgrywkowej. Z drugiej strony wyniki w obecnym sezonie pokazywały, że hasło ‘impossible is nothing’ w drugoligowych warunkach jest ostatnio ‘na czasie’. Przypomnijmy, że ledwie kilkanaście dni temu doszło do następujących wyników:

Szach-Mat – Activni Gdańsk 2-1

Szach-Mat – BES Boys BLUM 2-1

Zmieszni – BES Boys BLUM 3-0

Zmieszani – AIP 1-2

Cóż. Skoro Zmieszani potrafili zdobyć punkt z faworyzowaną ekipą AIP to czemu nie miałoby im się udać z Szach-Matem, który w obecnym sezonie udowodnił, że nie jest nietykalny? Początek spotkania rozpoczął się jednak od wyraźnej przewagi ‘Szachistów’, którzy objęli prowadzenie 9-3. Kiedy team Edyty Woźny zorientował się, że można z rywalem powalczyć, zaczęli zdobywać sporo punktów. Efekt? Zaledwie trzypunktowa przewaga Szach-Matu, która dawała nadzieje Zmieszanym na punkt w drugim czy trzecim secie. Niestety, to co było najlepsze w Zmieszanych, obejrzeliśmy już w pierwszym secie. W drugiej a szczególnie trzeciej odsłonie, zarysowała się dość wyraźna przewaga drużyny Dawida Kołodzieja, która sprawiła, że wygrali oni wspomniane sety do 15 oraz 12. Przyczyny porażki Zmieszanych? Chyba nie ma co czarować – po prostu lepsza jakość rywali. Cóż, są takie mecze, po których trzeba przyjąć porażkę ‘na klatę’. Część z drużyn pewnie by wymyślała. A to mecz nie na tym etapie sezonu, a to sędzia, który sprzyjał przeciwnikom. Nie, Zmieszani przyjęli porażkę godnie, czego dowodem była postawa drużyny po meczu czy na facebooku.

Volley Surprise – ACTIVNI Gdańsk 2-1 (16-21; 21-18; 21-17)

Na kilka godzin przed meczem, kapitan drużyny Volley Surprise pytał Redakcję, ilu musi mieć minimalnie graczy do tego, by rozegrać spotkanie. Ostatecznie do składu drużyny Macieja Siacha dołączył rozgrywający Sebastian Knopik. To z kolei sprawiło, że ‘Słupszczanie’ stawili się w Ergo Arenie w sześciu graczy. Na środowy wieczór, ekipa Volley Surprise miała zaplanowane dwa spotkania. Pierwszym rywalem ‘Słupszczan’ była ekipa ACTIVNYCH Gdańsk, która przystępowała do spotkania po serii czterech porażek na inaugurację. Początek spotkania był w wykonaniu drużyny Volley Surprise bardzo nerwowy. Z pewnością na taki stan rzeczy wpływ miał fakt, że przez niemal całe spotkanie, koledzy z drużyny podpowiadali nowemu rozgrywającemu, w którym miejscu powinien się ustawić. Co ciekawe, zdecydowanie lepiej wspomnianemu graczowi szło rozegranie, niż ogarnianie pozycji. Z początkowego chaosu dobrnęliśmy do stanu po 11. Po chwili dwa bardzo ważne punkty dla ACTIVNYCH zdobył Robert Skwiercz, po którym objęli oni prowadzenie 14-11. Od tego momentu do końca seta, ACTIVNI kontrolowali przebieg gry i po chwili mogli cieszyć się z trzeciego punktu w sezonie Jesień’22. Drugi set wyglądał już inaczej. Wraz z każdą kolejną wymianą, Volley Surprise prezentował się coraz lepiej. Po wyrównanym fragmencie to drużyna Artura Kurkowskiego wyszła jednak na prowadzenie (13-10). Mimo niekorzystnego dla ‘Słupszczan’ wyniku, po chwili kilka arcyważnych punktów dla swojej drużyny zdobył Krystian Knopik, po których to drużyna będąca w delegacji objęła prowadzenie 17-16 i po chwili doprowadziła do wyrównania w setach. Decydujący o zwycięstwie set lepiej rozpoczęli gracze ACTIVNYCH (9-6). Jak pokazuje historia, prowadzenie drużyny Artura Kurkowskiego nic jeszcze nie przesądza. Po chwili nakręceni i mający świetną atmosferę gracze Volley Surprise odrobili stratę 17-17, a następnie cieszyli się z trzeciej wygranej w sezonie Jesień’22.

Team Spontan – Tufi Team 0-3 (17-21; 15-21; 17-21)

Po wygranej, w której Team Spontan musiał się podzielić punktami z Flotą Active Team, drużyna Piotra Raczyńskiego stawała do drugiego pojedynku w środowy wieczór. Tak się składa, że zestawienie ze sobą tych dwóch drużyn, sprawiało że na parkiecie zmierzyły się dwie z pięciu niepokonanych drużyn w sezonie Jesień’22. Faworytem starcia była rzecz jasna ekipa Tufi Team, która wygrała w obecnym sezonie cztery mecze. Na nieskazitelnym do pewnego czasu wizerunku pojawiła się pewna rysą. Tą było bez wątpienia ostatnie spotkanie ‘Tuffików’ z Oliwą Team. Przypomnijmy, że we wtorkowy wieczór, Tufi straciło z Oliwą punkt i trzeba przyznać, że widywaliśmy ich w lepszej dyspozycji niż miało to miejsce we wspomnianym spotkaniu. Środowy wieczór miał być zupełnie inny. Czy się udało? Uważamy, że tak. Tufi Team zgarnęło czwarty komplet punktów w sezonie. Pierwszy set rywalizacji ze Spontanem to widoczne problemy w ataku ‘Spontanicznych’, które finalnie nie dały im szans na wygranie seta. Druga odsłona, która zakończyła się wynikiem 21-15 była w naszym odczuciu najmniej ciekawą partią. W secie tym, Team Spontan podobnie jak w pierwszym secie, popełniał sporo błędów w ataku co z pewnością przyczyniło się do tego, że to Tufi sięgnęło po drugi punkt. W ostatnim secie, Tufi dość szybko objęło dwu-trzypunktową przewagę, którą konsekwentnie utrzymywali przez całego seta i finalnie, bez większych problemów go wygrali.

Merkury – Volley Gdańsk 3-0 (21-15; 23-21; 21-18)

Po tym jak najgroźniejszy rywal Merkurego – CTO Volley wygrał na inaugurację cztery spotkania za komplet punktów, stało się jasne, że aby wytrzymać narzucone szaleńcze tempo – Merkury musi powalczyć o pełną pulę. Mimo, że wyniki Volley Gdańsk w ostatnim czasie nie rzucały na kolana to jednak Merkury miał z tyłu głowy to, co wydarzyło się w poprzednim sezonie. Wówczas, mimo że to ekipa Piotra Peplińskiego była faworytem, ze zwycięstwa cieszyli się ‘żółto-czarni’. Początek spotkania należał do Volleya, który po bloku Piotra Ścięgosza, objął prowadzenie 11-7. Niestety dla żółto-czarnych był to moment, w którym coś zaczęło się psuć. Dobra gra na siatce oraz słabszy okres w przyjęciu drużyny Dariusza Kuny sprawiły, że Merkury doprowadził do wyrównania po 11, a następnie po kilku świetnych zagrywkach objął prowadzenie, które udokumentował wygraną seta do 15. Emocje w spotkaniu zaczęły się tak naprawdę w drugim secie. Po wyrównanej partii to Volley Gdańsk stanął w końcówce przed ogromną szansą na wygraną seta (20-18). Mimo kilku piłek setowych ‘w górze’, Merkury zdołał wyjść z opresji obronną ręką w czym ogromny udział miał ex środkowy…Volley Gdańsk – Dawid Glaner. To właśnie po dwóch blokach tego zawodnika, Merkury wrócił do gry. Sama końcówka to sytuacja, która wprawiła w niemałe osłupienie graczy obu drużyn. Po ataku z lewego skrzydła Damiana Gila, sędzia prowadzący zawody dopatrzył się kontaktu Daniela Koski, po czym przyznał punkt dla Merkurego. To z kolei sprawiło, że gracze Volleya bardzo mocno protestowali. Po krótkim zamieszaniu, środkowy Michał Pysz został ukarany czerwoną kartką a to z kolei oznaczało, że Merkury wygrał drugiego seta. Ostatni set nie był aż tak emocjonujący. W finalnej partii, Merkury wypracował sobie kilkupunktową przewagę i wygrał seta do 18 a cały mecz 3-0. Z pewnością, dla graczy Piotra Peplińskiego była to najtrudniejsza przeprawa w obecnym sezonie.

Hydra Volleyball Team – Niepoloty 3-0 (21-11; 21-13; 21-12)

Są takie mecze po których człowiek niby wie, że coś ma napisać, ale do końca nie wie co. No bo umówmy się. Czy wynik zawodów był dla nas jakimkolwiek zaskoczeniem? Bitch…please. Przypomnijmy, że Hydra Volleyball Team podchodziła do spotkania po kapitalnej serii ośmiu zwycięstw z rzędu. Po środowej serii gier, zwycięstw jest już dziewięć. Trzeba przyznać, że spośród wszystkich rywali, których po drodze ‘tłukła’ ekipa w złotych strojach, Niepoloty postawiły poprzeczkę najniżej. Ba, nawet w meczu rozegranym 31 maja, drużyna Mateusza Bone zaprezentowała się znacznie lepiej. Pamiętajmy, że wówczas była to jednak inna ekipa. Jeśli chodzi o Niepolotów to było to czwarte spotkanie drużyny w sezonie Jesień’22. Po meczach ze Spontanem, Volley Surprise, Tufi Team czy wreszcie Hydrą, sytuacja drużyny staje się powoli dramatyczna. W czterech rozegranych spotkaniach, ‘Pingwiny’ mają zaledwie jeden punkt na koncie. Biorąc pod uwagę stosunek oczekiwania do rzeczywistości jest naprawdę źle. Z kronikarskiego obowiązku słówko o meczu. Już na początku meczu, gracze Mateusza Bone mieli problemy z dostarczaniem piłek na druga stronę (10-4). Dodatkowo drużyna miała widoczne problemy w przyjęciu co sprawiło, że wynik pierwszego seta to 21-11. Druga odsłona była najlepszym setem Niepolotów o ile można tak to ująć. Do połowy partii było nawet ciekawie (9-8). Niestety dla widowiska, ‘Bestia’ po chwili podkręciła tempo i wygrała seta do 13. Ostatnia partia to potwierdzenie dominacji graczy w złotych strojach. Tym razem skończyło się na wyniku 21-12. Zamiast dwustu czterdziestu jeden wyrazów podsumowanie mogłoby się składać z dwóch. Absolutna dominacja.

Volley Surprise – Szach-Mat 0-3 (19-21; 19-21; 18-21)

Niezbyt często się to w ostatnim czasie zdarza, ale w tym przypadku było tak, jak przewidzieliśmy w zapowiedziach. Obie drużyny przystąpiły do bezpośredniego starcia w dobrych nastrojach. Volley Surprise z powodu wygranej w meczu z ACTIVNYMI Gdańsk. Szach-Mat z kolei przystępował do meczu ze ‘Słupszczanami’ po wygranej za komplet punktów ze Zmieszanymi. Faworytem spotkania, które rozpoczęło się po godzinie 21, była rzecz jasna ekipa ‘Szachistów’. Drużyna ‘czarnych’ musiała jednak zachować koncentracje, by uniknąć historii z dwóch pierwszych dni meczowych, w których tracili oni seta w drugim pojedynku danego dnia meczowego. Już początek meczu pokazał, że Volley Surprise nie pęka. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego było po 7. Ku zaskoczeniu, jako pierwsi na istotne prowadzenie wyszli gracze Macieja Siacha (14-11). Radość ‘Słupszczan’ nie trwała jednak zbyt długo. Po punktach duetu Pepliński – Karbowniczek, Szach-Mat doprowadził do wyrównania po 14. Końcówka seta to wyrównana walka punkt za punkt, którą asem serwisowym w ostatniej piłce seta przerwał rozgrywający – Łukasz Ceyrowski (21-19). Drugi set po kilku atakach Filipa Wysockiego oraz Dariusza Peplińskiego rozpoczął się od prowadzenia Szach-Matu (8-2). Po serii świetnej zagrywki Macieja Siacha, Volley doprowadził w dalszej części do wyrównania po 12. Od tego momentu, do końca seta, ponownie byliśmy świadkami walki ‘łeb w łeb’, która zakończyła się atakiem Piotra Domaszka (21-19). Ostatni set przypominał poprzednie partie. Na początku po dwóch atakach wspomnianego wcześniej Dariusza Peplińskiego, lepiej rozpoczęli ‘Szachiści’ (7-3). Mimo, że w dalszej części seta, Szach-Mat prowadził już 11-5, to w końcówce ich rywale zniwelowali stratę do jednego punktu (18-17). Ostatecznie w końcówce, po dwóch atakach Piotra Domaszka, Szach-Mat mógł się cieszyć z trzeciego punktu w meczu. Jeśli chodzi o Volley Surprise to trzeba podkreślić, że pomimo przegranej zaprezentowali się oni dużo lepiej niż w wygranym meczu z ACTIVNYMI.

Zapowiedź – MATCHDAY #11

Przed nami intensywny dzień w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W środowy wieczór dojdzie do dziewięciu spotkań. Po dziesiątym dniu meczowym, w rozgrywkach SL3 pozostaje nadal jedenaście niepokonanych drużyn. Aż sześć z nich rozegra wieczorem spotkanie. Zapraszamy na zapowiedź!

BL Volley – Bayer Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 2

W ostatnim czasie bardzo dużo mówiło się o tym, jaki na początku sezonu terminarz miała drugoligowa ekipa BES Boys BLUM. Wszystko za sprawą tego, że w czterech pierwszych kolejkach, BES Boys musiało rywalizować z czteroma drużynami, które są wymieniane jako drużyny, które z dużą dozą prawdopodobieństwa powalczą o podium rozgrywek. Czemu piszemy o tym właśnie teraz? Bo bardzo podobną sytuację, tyle że w trzeciej lidze ma drużyna Bayer Gdańsk. Czterech pierwszych rywali ‘Aptekarzy’ to TGD, Chilli Amigos, BL Volley oraz Info Distributions. Prawdę powiedziawszy trudniej o bardziej wymagający terminarz na początku sezonu. Taka a nie inna rozpiska sprawia, że jeden punkt w dwóch pierwszych meczach nie może nikogo specjalnie dziwić. Z drugiej strony trzeba podkreślić, że mimo dwóch porażek na inaugurację – Redakcja oraz Eksperci chwalili drużynę Mateusza Grudnia. Czy podobnie będzie po środowym spotkaniu? Nie ma się co oszukiwać – to BL Volley będzie faworytem spotkania. Początek sezonu w wykonaniu ‘Tygrysów’ to trzy wygrane, w których drużyna zdobyła osiem na dziewięć możliwych oczek. Ostatnie derbowe spotkanie z Tiger Team pokazało jednak, że BL Volley ma problemy z koncentracją przez całe spotkanie. Mając swoich rywali ‘na widelcu’, drużyna Wojciecha Strychalskiego przegrała ostatniego seta a w związku z tym, może obecnie mówić o rozczarowaniu. Jak będzie w środowy wieczór? Wydaje się, że Bayer postawi swoim rywalom poprzeczkę co najmniej tak wysoko jak ‘Tygrysy’. W odczuciu Redakcji, BL wyciągnął jednak z ostatniego meczu odpowiednie wnioski i najbliższym spotkaniu, powalczy o pełną pulę.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

DNV – Chilli Amigos

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Dla obu drużyn, środowe starcie będzie dopiero trzecim bezpośrednim pojedynkiem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Tak się składa, że kiedy jedni byli w drugiej lidze, drudzy rywalizowali w trzeciej klasie rozgrywkowej. W kolejnym sezonie drużyny zamieniły się miejscami przez co minęły się po raz kolejny. Pierwszy pojedynek obu drużyn odbył się…364 dni temu. Wówczas lepsi od drużyny z ulicy Łużyckiej okazali się gracze Chilli, którzy sięgnęli po komplet punktów. Nie inaczej było w drugim pojedynku obu drużyn, do którego doszło na początku sezonu Wiosna’22. Trzeba przy tym zauważyć, że w dwóch wspomnianych spotkaniach, drużyna DNV prezentowała zupełnie inny poziom. Nie wiemy w jaki sposób do spotkania przygotowują się gracze ‘Amigos’, ale jeśli ich wiedza o przeciwnikach bazuje na doświadczeniach z dwóch wspomnianych spotkań, to w związku ze zlekceważeniem przeciwnika, w meczu może dojść do niespodzianki. Właśnie tak odebralibyśmy potencjalne zwycięstwo drużyny DNV. Ok, drużyna w obecnym sezonie prezentuje się bardzo dobrze, ale Chilli Amigos to jednak bardzo silna trzecioligowa drużyna. Dla ‘Papryczek’ środowe starcie z ekipą z ulicy Łużyckiej będzie piątym meczem w sezonie Jesień’22. Cztery dotychczasowe spotkania to trzy zwycięstwa oraz jedna porażka. Aby nie było zbyt kolorowo to napiszemy, że poza meczem ze Swooshersami, Chilli nie zdołało ani razu wygrać za komplet punktów. Czy zmieni się to w środowy wieczór?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Team Spontan – Flota Active Team

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Po niezbyt udanym początku sezonu, w którym Flota Active Team przegrała trzy spotkania z rzędu, zza chmur wyjrzało w końcu słońce. Zanim jednak do tego doszło, drużyna Karoliny Kirszensztein musiała uznać wyższość AIP, BH Rent MiszMasz czy Szach-Matu. Trzeba przyznać, że nie był to najłatwiejszy terminarz. We wtorkowy wieczór, drużyna Floty rywalizowała z ACTIVNYMI Gdańsk, z którymi mieli pewne rachunki do wyrównania. To właśnie z drużyną Artura Kurkowskiego, drużyna Floty przegrała swoje jedyne spotkanie w trzeciej lidze. Po wtorkowym wieczorze, wspomniane spotkanie z sezonu Wiosna’22 odchodzi jednak w zapomnienie. Wydaje się, że wygrana z ACTIVNYMI była graczom Floty bardzo potrzebna. Gdyby stało się inaczej, to po czterech meczach, położenie drużyny stałoby się nieciekawe. Dodatkowo wygrana pozwoli z pewnością na odzyskanie pewności siebie. To z kolei jest bardzo ważne w kontekście nadchodzącego spotkania z Team Spontan, do którego dojdzie w środowy wieczór. Dla obu drużyn, bezpośrednie starcie będzie pierwszym bezpośrednim meczem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W naszym odczuciu faworytem spotkania będzie ekipa Team Spontan. Co ciekawe, spośród wszystkich drugoligowych drużyn to ‘Spontaniczni’ rozegrali w obecnym sezonie najmniejszą liczbę spotkań. Na inaugurację, ‘Nuggetsi’ wygrali dwa spotkania, w których rywalami były ekipy Niepolotów oraz Volley Surprise. Nadganiając ligowe zaległości, Spontan rozegra w środę dwa mecze. Wydaje się, że czeka ich trudniejsze zadanie niż miało to miejsce w pierwszym tygodniu rozgrywek.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Szach-Mat – Zmieszani

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Drużyna Zmieszanych przystąpi do środowej konfrontacji w doskonałych nastrojach. Po czterech meczach obecnego sezonu, Team Edyty Woźny zgromadził na swoim koncie sześć oczek, co jest jednocześnie połową zdobyczy z całego poprzedniego sezonu. Po świetnej inauguracji sezonu, w poniedziałkowy wieczór mikstowy skład Zmieszanych znajdował się na bardzo wysokim – piątym miejscu w ligowej tabeli. Tak świetny wynik w drugiej lidze, ostatni raz pamiętamy z sezonu Jesień’19 gdzie drużyna zajęła wówczas drugie miejsce w lidze. Pamiętajmy jednak, że mówimy o prawdziwej prehistorii. Wspomniany okres był czasem, gdy w SL3 były wyłącznie dwie klasy rozgrywkowe. Wracając do obecnego sezonu raz jeszcze trzeba podkreślić świetną formę dwunastej siły poprzedniego sezonu, którzy nie tylko wygrywają z drużynami o podobnym potencjale sportowym (BES Boys BLUM oraz BH Rent MiszMasz), ale potrafią również pokusić się o punkt z faworyzowaną drużyną AIP. W środowy wieczór, ekipę Zmieszanych czeka bardzo wymagający rywal. Drużyna Szach-Mat po dwóch wpadkach na początku sezonu, w których drużyna straciła punkt z ACTIVNYMI oraz BES Boys BLUM, będzie chciała za wszelką cenę powalczyć o komplet punktów. Potencjalna strata choćby oczka dość mocno skomplikuje ich końcowe zwycięstwo w lidze, co przecież było celem numer jeden na obecny sezon. Mimo, że logika podpowiada nam, że Zmieszani mogą pokusić się o punkt to nieco bliżej nam do scenariusza, w którym Szach-Mat sięgnie po pełną pulę.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Volley Surprise – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Dla drużyny ACTIVNYCH Gdańsk, mecz przeciwko Volley Surprise będzie drugim spotkaniem w obecnym tygodniu rozgrywek. Gracze Artura Kurkowskiego podejdą do spotkania ze ‘Słupszczanami’ w niezbyt dobrych nastrojach. Te wynikają z faktu, że w czterech inauguracyjnych spotkaniach obecnego sezonu, ACTIVNI nie zdołali wygrać ani razu. Jakby tego było mało, ‘żółto-czarni’ przystąpią do środowego spotkania po porażce poniesionej w meczu z Flotą Active Team, z którą stosunkowo niedawno – udało im się wygrać. Czy w środę uda im się przełamać? Z pewnością nie będzie o to łatwo. Dla obu drużyn środowe starcie będzie pierwszym meczem w ramach rozgrywek SL3. Z pewnością atutem ACTIVNYCH w środowy wieczór będzie to, że gracze Volley Surprise borykają się z problemami kadrowymi. W momencie pisania zapowiedzi, ‘Słupszczanie’ zaanonsowali się w zaledwie pięcioro graczy. Z drugiej strony mają oni jeszcze kilka godzin na to, by dopisać do składu nowych zawodników. Jeśli chodzi o dotychczasowe spotkania graczy Volley Surprise to drużyna Macieja Siacha rozegrała cztery mecze. Bilans po czterech spotkaniach to dwa zwycięstwa oraz dwie porażki. Trzeba przy tym zauważyć, że Słupszczanie nie mieli najłatwiejszego terminarza. Volley Surprise rywalizowało bowiem ze Spontanem, Tufi Team, Dzikami Wejherowo oraz Niepolotami. Uważamy, że pięć punktów we wspomnianych meczach to całkiem przyzwoity wynik. Czy graczom Macieja Siacha uda się w środę wygrać kolejne spotkanie?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Team Spontan – Tufi Team

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Mimo, że w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta obie drużyny nie rozegrały nigdy bezpośredniego spotkania, to historia obu ekip wielokrotnie się ze sobą przeplatała. To właśnie bezpośrednie starcie pomiędzy Team Spontan a Trójmiejską Strefą Szkód, w której składzie znajdowało się kilku obecnych graczy Tufi Team, rozpoczęło przygodę wielu zawodników w SL3. Przypomnijmy, że mówimy tu o pierwszym sezonie w SL3, kiedy panował jeszcze ‘dziki zachód’ i była zaledwie jedna klasa rozgrywkowa. W kolejnym sezonie nastąpił rozdział w Trójmiejskiej Strefie Szkód, na mocy której powstały dwie osobne ekipy. Wspomniana TSS oraz Tufi Team. Od wspomnianego czasu, gracze Mateusza Woźniaka występowali w najwyższej klasie rozgrywkowej, z której spadli po sezonie Wiosna’22. Wspólna historia obu drużyn wiąże się również z tym, że było kilka osób, które grały dla obu drużyn. Graczy takich jak Michał Przekop, Jakub Kozłowski, Sławomir Kudyba czy Mateusz Michalunio nie trzeba nikomu przedstawiać. Ten ostatni występuje w ‘Tuffikach’ do dziś i z pewnością będzie to dla niego szczególny mecz. Faworytem środowej konfrontacji pozostają gracze Tufi Team, którzy we wtorkowy wieczór stracili pierwszy punkt w sezonie Jesień’22. Sygnał ostrzegawczy, gracze Tufi Team otrzymali już we wcześniejszym spotkaniu z BES Boys BLUM. Wydaje się, że Team Spontan postawi swoim rywalom co najmniej tak trudne zadanie jak Oliwa. Jeśli drużyna Mateusza Woźniaka przejdzie obok meczu, to nie mają co liczyć na komplet punktów.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Merkury – Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Poniedziałkowe spotkanie przeciwko Dream Volley okazało się zbawienne dla graczy Volley Gdańsk. Meczem z ‘Marzycielami’, gracze w żółto-czarnych barwach przerwali koszmarną serię spotkań bez zwycięstwa. Dodatkowo po raz pierwszy w obecnym sezonie, gracze Volley nie mieli problemów kadrowych co błyskawicznie przełożyło się na wynik. Żeby nie było jednak zbyt kolorowo, gracze Dariusza Kuny w środowy wieczór zmierzą się z obecnym mistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – ekipą Merkury. Co ciekawe obie drużyny podejdą do spotkania w podobnym położeniu, w którym były w poprzednim sezonie. Przypomnijmy, że w rundzie zasadniczej to Merkury był zdecydowanym faworytem spotkania a ostatecznie z wygranej cieszyli się gracze Volley Gdańsk. Czy w środowy wieczór podobny scenariusz ma się prawo ziścić? Niczego rzecz jasna nie wykluczamy, ale fakty są jednak takie, że to Merkury będzie zdecydowanym faworytem spotkania. Dla graczy Piotra Peplińskiego będzie to trzeci pojedynek w sezonie Jesień’22. Dwa pierwsze mecze zakończyły się dość gładkimi zwycięstwami obecnych mistrzów SL3. Czy podobnie będzie tym razem? Trudno w to uwierzyć, ale Merkury jeszcze nigdy nie wygrał za komplet punktów, trzech kolejnych spotkań na inaugurację pierwszej ligi. Jeśli Merkury sięgnie w środę po komplet punktów to będziemy mogli mówić o najlepszym starcie sezonu w wykonaniu drużyny Piotra Peplińskiego w najwyższej klasie rozgrywkowej. Środowe spotkanie jest jeszcze ważne z innego powodu. Wszystko za sprawą tego, że zmierzą się w nim najbardziej utytułowane drużyny w historii Siatkarskiej Lidze Trójmiasta.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Hydra Volleyball Team – Niepoloty

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Napisać, że Niepoloty zanotowały falstart to nic nie napisać. Trzy spotkania – trzy porażki, które dają drużynie przedostatnie miejsce w lidze. Trzeba przyznać, że obecny sezon od samego początku układał się dla ‘Pingwinów’ nieciekawie. W pierwszym meczu drużyna, która powstała na mocy fuzji Nielotów oraz Epo-Project musiała uznać wyższość Team Spontan. Ok, nie byłoby w tym może nic dziwnego gdyby nie fakt, że Niepoloty nie zdobyły ani jednego punktu w meczu z drużyną, której skład wykrystalizował się półtora dnia przed startem ligi. W kolejnym spotkaniu Niepoloty musiały z kolei uznać wyższość nowej drużyny w ligowej stawce – Volley Surprise i biorąc pod uwagę, że jedni mieli do tego czasu dwa mecze w SL3 przy ponad pięćdziesięciu Niepolotów – daje do myślenia. Ostatnie spotkanie drużyny Mateusza Bone to porażka z Tufi Team co akurat zaskoczeniem dla nikogo nie było. Jakby problemów Niepolotów było mało to w środowy wieczór zmierzą się oni z drużyną Hydra Volleyball Team, która przeżywa obecnie swój prime i leje kolejnych rywali do 0. Spotkanie z Niepolotami będzie dla ‘Bestii’ szansą na dziewiąte zwycięstwo z rzędu co byłoby wynikiem imponującym. Znając plan Hydry na spotkanie to zwykłe zwycięstwo ich nie nasyci. Spośród ośmiu wygranych spotkań, ‘Bestia’ zdobywała komplet punktów aż siedmiokrotnie. W oczach Redakcji wszystko wskazuje na to, że właśnie takim wynikiem zakończy się nadchodzące spotkanie.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Volley Surprise – Szach-Mat

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem obu drużyn, o godzinie 21:00 obie ekipy spotkają się w bardzo dobrych nastrojach. Wszystko za sprawą tego, że zarówno Volley Surprise jak i Szach-Mat będą faworytami spotkań, do których dojdzie o godzinie 20:00. Nieco inne ambicję na wcześniejsze spotkanie mają ‘Szachiści’, dla których kolejny brak punktów w sezonie byłby sportową katastrofą. Skoro o planie mowa, to plan na komplet punktów, gracze Szach-Matu będą mieli również na spotkanie ze ‘Słupszczanami’. Nie mamy rzecz jasna pewności jak zakończy się spotkanie ‘Szachistów’ ze Zmieszanymi, ale jest dość oczywiste, że aby wygrać ligę, w środowy wieczór gracze Dawida Kołodzieja muszą ‘spiąć poślady’. W czterech rozegranych spotkaniach przed środowym wieczorem, Szach-Mat tracił punkty już dwukrotnie. Co ciekawe stało się to w meczach, w których byli oni zdecydowanym faworytem spotkania. Do pierwszej niespodzianki doszło bowiem w konfrontacji z beniaminkiem trzeciej ligi – ACTIVNYMI Gdańsk. Jeszcze w większych tarapatach, drużyna w czarnych trykotach była w meczu rozegranym 15 września. Wówczas mało brakowało do tego, by to BES Boys BLUM sprawił sensację i pokonał zdecydowanego faworyta. Wspólnym mianownikiem obu dni meczowych,  w których ‘Szachiści’ tracili punkty było to, że do straty punktu dochodziło w drugim pojedynku danego dnia. Tak się składa, że drugim meczem Szach-Matu w środowy wieczór będzie właśnie spotkanie z Volley Surprise. Czy wobec tego Szach-Mat po raz kolejny zgubi punkty?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #10

Za nami wtorkowa seria gier. We wtorek kolejne dwa zwycięstwa za komplet punktów zanotowała drużyna CTO Volley. Ponadto serię zwycięstw z rzędu przedłużyły ekipy ZCP Volley Gdańsk oraz Tufi Team. W jednym z najciekawszych spotkań obecnego tygodnia, Flota Active Team pokonała ACTIVNYCH Gdańsk. Zapraszamy na podsumowanie!

BEemka Volley – CTO Volley 0-3 (13-21; 10-21; 11-21)

Spotkanie z CTO Volley było czwartym arcytrudnym rywalem z jakim musiała się mierzyć BEemka na początku sezonu Jesień’22. Przypomnijmy, że dotychczasowy terminarz drużyny Daniela Podgórskiego to mecze z mistrzem, wicemistrzem, brązowym medalistą oraz drużyną, która wygrała w pierwszej lidze siedem ostatnich spotkań oraz ostatni turniej, do którego doszło w Malborku. Cóż, nie wiemy czy mogło być gorzej. Początek rywalizacji rozpoczął się od mocnego uderzenia graczy CTO, którzy chwilę od pierwszego gwizdka szeryfa sędziego, prowadzili 10-5. W połowie seta gra się nieco wyrównała (12-10), ale dalsza część seta należała do graczy z Malborka, którzy finalnie wygrali tę partię do 13. Jeszcze lepiej, ‘mechaniczna pomarańcza’ zaprezentowała się w drugim secie, którego po dwóch atakach Andrzeja Andrzejewskiego, rozpoczęła od stanu…12-2. Finalnie dobrze dla stanu psychicznego BEemki się stało, że gracze biało-niebieskich barwach zminimalizowali różnice punktową. Ostatecznie set ten zakończył się wynikiem 21-10. Ogromna niemoc, która panowała w BEemce sprawiła, że drużyna postanowiła nieco potestować. W związku z tym, na ‘sypie’ zobaczyliśmy Jacka Patołę, który przed rozpoczęciem meczu udzielił Redakcji wywiadu. Wracając jednak do spotkania, ile roszad czy zmian pozycji BEemka by nie wymyśliła to i tak nie byłaby w stanie zrobić swoim rywalom krzywdy. Całość wyglądała podobnie do mema, gdzie Marcin Gortat ogrywa w podstawówce dzieciaki w koszykówkę na co ci, zrezygnowani informują go, ze mają po dwanaście lat. Z kronikarskiego obowiązku napiszemy tylko, że trzeci set to wynik 21-11 dla CTO.

Tufi Team – Oliwa Team 2-1 (21-15; 13-21; 21-15)

Po kapitalnej serii trzech zwycięstw za komplet punktów, przed drużyną Tufi Team wyłonił się najtrudniejszy rywal, z jaką ‘Tuffiki’ miały okazję rywalizować w sezonie Jesień’22. Tak przynajmniej anonsowaliśmy te spotkanie w zapowiedzi przedmeczowej. Mimo to, nie zadrżała nam ręka w momencie kiedy w miejscu na typ Redakcji, wpisaliśmy 3-0 dla Tufi Team. Początek rywalizacji zdawał się potwierdzać nasze przypuszczenia. Tufi Team grało mądrzej, dokładniej, szybciej, mocniej i najzwyczajniej w świecie – lepiej od swoich przeciwników. Nie to, żeby obie drużyny dzieliła różnica dwóch klas. Po prostu w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, Tufi było lepsze o te kilka-kilkanaście procent i przede wszystkim – popełniało mniej błędów. Efektem tego była wygrana pierwszego seta w stosunku 21-15. Druga okazała się dość dużą niespodzianką. Ok, wiedzieliśmy że Oliwę stać na urwanie seta z Tufi Team, ale jednak styl w którym drużyna tego dokonała, był doprawdy imponujące. To nie była gra na przewagi i wygrana po farcie. Oliwa Team była w drugim secie zespołem lepszym i w pewnym momencie można było odnieść wrażenie, jakby obie ekipy zamieniły się koszulkami. Ostatecznie po ataku Jakuba Klimczaka, Oliwa wygrała tę partię do 13. O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci set, który rozpoczął się od bardzo wyrównanej gry obu stron, która zaprowadziła nas do stanu 12-12. W końcówce Tufi Team odpaliło w swoim bolidzie nitro i w sposób niezauważony, odjechało swoim rywalom na sześć oczek, po czym wygrało seta oraz cały mecz. Trzeba przyznać, że we wtorkowy wieczór, musieli się oni napocić by wygrać spotkanie.

MPS Volley – ZCP Volley Gdańsk 1-2 (18-21; 15-21; 21-17)

Mieliśmy nosa w zapowiedziach. Cały tekst, który ukazał się przed meczem był zbudowany na narracji, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem jest wygrana ZCP, która nastąpi po podziale punktów. Tak było w sezonie Jesień’21 – jeszcze w drugiej lidze. Podobnie było na wiosnę w pierwszej lidze. Nie inaczej było i tym razem. ZCP Volley Gdańsk wygrywa swoje piąte spotkanie w sezonie Jesień’22 i co ciekawe – trzeci raz dzieli się punktami z rywalami. Początek wtorkowej rywalizacji nie rozpoczął się jednak w wymarzony sposób dla graczy w żółto-czarnych trykotach. To MPS lepiej wszedł w mecz, czego dowodem były wyniki, które mogliśmy obserwować na tablicy (11-7 oraz 16-12). Kiedy wydawało się, że MPS postawi po chwili kropkę nad ‘i’, drużyna zaczęła mieć podobne problemy jak we wcześniejszych spotkaniach – z wykończeniem akcji. Chwilowy przestój sprawił, że ZCP wróciło z dalekiej podróży i na początku doprowadziło do wyrównania po 17, a następnie po bloku sypacza Jakuba Kłobuckiego – wygrania seta. Druga odsłona była wyrównanym widowiskiem do stanu 12-12. O tym, że to ZCP wygrało drugą partię i na dodatek zrobiło to z dość dużą różnicą punktów zadecydowała bardzo duża liczba błędów własnych Miłośników Piłki Siatkowej. Ostatni set rywalizacji ułożył się świetnie dla MPS-u, który po początkowej wyrównanej fazie (8-8) zaczął grać bardzo dobrą siatkówkę, która sprawiła, że na tablicy wyników było 16-11. W odróżnieniu do choćby pierwszego seta, MPS nie popełnił już podobnych błędów i finalnie cieszył się z wygranej w ostatniej partii.  

Eko-Hurt – CTO Volley 0-3 (19-21; 22-24; 15-21)

To już oficjalne. Nie ma w pierwszej lidze drużyny, z którą na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów drużyna CTO Volley by nie wygrała. Ostatni bastion, którym była ekipa Eko-Hurt padł we wtorkowy wieczór. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że gracze Konrada Gawrewicza postawili swoim przeciwnikom zdecydowanie bardziej trudne zadanie niż BEemka Volley. Fakty są jednak takie, że po czterech meczach w sezonie Jesień’22, ‘Mechaniczna Pomarańcza’ ma na swoim koncie komplet – dwunastu oczek. Pierwszy set rywalizacji z ‘Hurtownikami’ rozpoczął się od delikatnej przewagi drużyny CTO, która po bloku Marcina Jędrzejczyka, objęła prowadzenie 10-7. Z czasem przewaga graczy z Malborka urosła do pięciu oczek (17-12) i kiedy wydawało się, że drużyny za chwilę zmienią strony – przebudziła się ekipa Eko-Hurt. Po kilku atakach powracającego do składu Igora Ciemachowskiego, Eko-Hurt doprowadził do wyrównania po 19. Końcówka należała jednak do CTO i to oni cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Jeszcze więcej emocji było w drugiej odsłonie. Mimo, że to gracze z Malborka wypracowali sobie solidną zaliczkę (14-9), w końcówce to Eko-Hurt stanął przed ogromną szansą na wygranie seta (20-18). Finalnie CTO zrobiło dokładnie to samo, co oglądaliśmy w ich spotkaniu z AVOCADO. W skrócie – ‘wyciągnęli’ to i po grze na przewagi cieszyli się z kolejnego punktu. W trzecim secie Eko-Hurt nie był już w stanie nawiązać równorzędnej walki z wicemistrzem i mimo, że w meczu był bliski zdobycia punktu to ostatecznie musiał obejść się smakiem.

ACTIVNI Gdańsk – Flota Active Team 0-3 (16-21; 16-21; 18-21)

To już powoli tradycja, że na kilka godzin przed spotkaniem, wokół meczu zaczyna robić się gorąca atmosfera. Wszystko za sprawą ACTIVNYCH i zapowiedzi ich spotkań oraz komentarzy zawodników czy kibiców pod postem. W skrócie – dzieje się i nie ukrywamy, że wolimy tak niż totalną nudę. Jako, że ‘trafiła kosa na kamień’ mieliśmy starcie dwóch drużyn, o którym co jak co, ale nudy zarzucić nie możemy. Spotkanie poza przekomarzaniem na facebooku miało również  ogromne znaczenie psychologiczne dla obu drużyn. Zarówno ACTIVNI jak i Flota rozpoczęły obecny sezon od kilku porażek. Dodatkowo, obie drużyny pamiętają wspólną rywalizację o miano mistrza trzeciej ligi, do której doszło w poprzednim sezonie. Mimo, że sezon Wiosna’22 wygrała Flota to w końcowym meczu, to ACTIVNI wygrali bezpośredni mecz. Prawdę mówiąc podtekstów do samego spotkania moglibyśmy pisać bez końca, ale każdy już chyba załapał, że było to szalenie istotne starcie dla obu ekip. W mecz lepiej weszli gracze Artura Kurkowskiego, którzy objęli prowadzenie 6-1. Po chwili gracze w czarno-żółtych barwach zaczęli popełniać sporo błędów, po których Flota doprowadziła do wyrównania po 14. Co więcej, Flota poszła po chwili za ciosem i ostatecznie wykorzystała ogromną niemoc w ataku, która zapanowała w ACTIVNYCH (21-16). Drugi set rozpoczął się lepiej dla Floty, która po dwóch atakach środkowego – Rafała Chełmińskiego objęła prowadzenie 10-6. Po chwili przewaga graczy Karoliny Kirszensztein powiększyła się do stanu 17-9 i stało się jasne, która z drużyn wygra seta. Ostatnia odsłona rywalizacji była najbardziej wyrównanym widowiskiem. Po wyrównanej pierwszej połowie seta (12-12), dwupunktową przewagę objęła Flota (14-12). Pod koniec meczu, graczom Artura Kurkowskiego udało się jeszcze doprowadzić do wyrównania po 17, ale końcówka należała już do Floty, która zgarnia bardzo ważne trzy punktu do ligowej tabeli.

AXIS – Craftvena 3-0 (21-17; 21-18; 21-13)

W jedynym trzecioligowym pojedynku we wtorkowy wieczór zmierzyły się drużyny AXIS z Craftveną. Pisaliśmy o tym w zapowiedzi, ale drużyna Fabiana Polita miała w tym spotkaniu pewne rachunki do wyrównania. Tak się bowiem składa, że w ubiegłym sezonie byli oni zdecydowanym faworytem, a koniec końców to Craftvena cieszyła się z wygranej. Biorąc ten fakt pod uwagę oraz to, jak nieprzewidywalną drużyną bywa AXIS, Redakcja była dość ostrożna w typowaniu i wskazała na podział punktów, ze wskazaniem na AXIS. Pierwszy set spotkania rozpoczął się od świetnej zagrywki Wojciecha Orlańczyka, z którą Craftvena miała potężne problemy (4-1). W dalszej części seta gra się jednak wyrównała (9-9). W drugiej części seta, gracze w granatowych trykotach wyszli na kilkupunktowe prowadzenie (14-11), ale podobnie jak miało to miejsce wcześniej – Craftvena po chwili wyrównała (16-16). Końcówka seta to ponowny popis Wojciecha Oralńczyka, który tym razem blokiem dał swojej drużynie pierwszy punkt w meczu. Druga odsłona przebiegała po myśli graczy AXIS, którzy po dwóch atakach Daniela Bartosiewicza, prowadzili pod koniec 18-13. Craftvena zdołała w końcówce nieco odrobić straty, ale na myśl o wygranej seta – było już za późno. Trzecia odsłona to walka ‘łeb w łeb’, która trwała do stanu 12-12. W drugiej części seta ‘Rzemieślnicy’ zanotowali potworny przestój, który sprawił, że zdobyli oni zaledwie jeden punkt przy aż dziewięciu swoich rywali. Taki a nie inny obraz gry sprawił, że to AXIS cieszy się z kompletu punktów. Dzięki trzem oczkom, mikstowy skład Fabiana Polita wskakuje na bardzo wysokie – trzecie miejsce w lidze. 

Zapowiedź – MATCHDAY #10

Wtorkowa seria gier upłynie pod kątem zmagań w pierwszej lidze, w której dojdzie do trzech pojedynków. Najciekawszym spotkaniem zdaje się być pojedynek pomiędzy MPS Volley a ZCP Volley Gdańsk. Na brak emocji z pewnością nie będziemy narzekać również w drugoligowym starciu pomiędzy ACTIVNYMI Gdańsk a Flotą Active Team.

BEemka Volley – CTO Volley

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Czy CTO Volley uda się w obecnym sezonie przerwać hegemonię Merkurego? Bezpośrednie spotkania z trzykrotnym mistrzem SL3 pokazały, że owszem. Aby tak się jednak stało, CTO Volley musi uniknąć tego, co pamiętamy z poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że na wiosnę, CTO Volley stracił punkty w aż dziewięciu pojedynkach. System punktowania w SL3 nie wybacza choćby chwili słabości. Finalnie ‘mechaniczna pomarańcza’ skończyła na drugim miejscu w lidze. Piszemy o tym teraz ponieważ we wtorkowy wieczór, gracze z Malborka stoczą dwa pojedynki. Tak się składa, że w obu tych meczach będą wyraźnym faworytem i strata punktów byłaby odebrana w kategoriach wielkiej niespodzianki. Dla obu drużyn wtorkowa konfrontacja będzie pierwszym meczem w ramach rozgrywek SL3. Jeśli chodzi o BEemkę Volley to mecz ze srebrnymi medalistami poprzedniego sezonu będzie dla nich czwartym pojedynkiem w sezonie Jesień’22. Po trzech rozegranych spotkaniach, gracze Daniela Podgórskiego mają na swoim koncie dwa oczka. Na taki bilans składają się punkty zdobyte w przegranych meczach ze Speednetem oraz ZCP Volley Gdańsk. Jedyna porażka 0-3 jaką ponieśli ‘zmotoryzowani’ wydarzyła się w meczu z obecnym mistrzem SL3 – Merkurym. Początek sezonu to jednak bardzo wymagający terminarz, w którym drużyna rywalizowała ze wszystkimi medalistami poprzedniego sezonu. Mimo niekorzystnego terminarza, BEemka pokazała, że ma umiejętności i ich potencjalna wygrana w obecnym sezonie to kwestia czasu. Wydaje się jednak, że o zwycięstwo już we wtorek będzie im jednak niezwykle trudno.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tufi Team – Oliwa Team

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Niektóre wywiady mają to do siebie, że szybko stają się nieaktualne. Mamy tu na myśli wywiad kapitana Oliwy Team – Tomasza Kowalewskiego, który pokusił się w nim o stwierdzenie, że drużyna Oliwy ma ambicję na podium rozgrywek w sezonie Jesień’22. Cóż, ‘Oliwiacy’ może i poprawili swoją grę, ale póki co od podium dzieli ich jeszcze dużo pracy. Dla graczy z ‘serca Gdańska’, wtorkowe spotkanie z Tufi Team będzie piątym pojedynkiem w sezonie Jesień’22. Po czterech meczach, Oliwa ma na swoim koncie dwie wygrane oraz dwie porażki. Biorąc pod uwagę fakt, że w całym sezonie Wiosna’22, ‘Oliwiacy’ wygrali zaledwie trzy z trzynastu spotkań, wynik z obecnego sezonu jest całkiem niezły. Z drugiej strony mając bardzo wysokie ambicję nie możesz sobie pozwolić na to, by przegrywać spotkanie z jedenastą siłą poprzedniego sezonu (BH Rent MiszMasz). We wtorkowy wieczór, na graczy Oliwy czeka prawdopodobnie najtrudniejszy rywal z dotychczasowych spotkań w sezonie Jesień’22. Po godzinie 20:30, Oliwa zmierzy się bowiem z Tufi Team, które w poprzednim sezonie rywalizowało w pierwszej klasie rozgrywkowej. Po spadku do drugiej ligi Tufi Team pokazuje o jak silnej drużynie mówimy. Pierwsze trzy mecze ‘Tuffików’ zakończyły się wygranymi za komplet punktów, drużyny Mateusza Woźniaka. Czy we wtorkowy wieczór będzie podobnie? Bardzo dużo wskazuje na to, że Oliwa będzie najtrudniejszym z dotychczasowych rywali w drugiej lidze. O tym czy faktycznie tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MPS Volley – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Po kilku kolejkach obecnego sezonu, sytuacja w pierwszej lidze zdaje się powoli krystalizować. Biorąc pod uwagę obecną formę drużyn znajdujących się w elicie, można wyodrębnić dwie grupy drużyn. Czy na koniec rundy zasadniczej, sytuacja w tabeli będzie podobna do tej, którą widzimy w tabeli obecnie? Jest to bardzo możliwe. W ‘górnej’ części tabeli znajdują się dwie drużyny, które po godzinie 20:30 rozegrają bezpośrednie starcie. Dla obu ekip, wtorkowy pojedynek będzie trzecim meczem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Do tej pory lepiej wiodło się graczom ZCP, którzy wygrali oba bezpośrednie spotkania. Warto przy tym zauważyć, że oba mecze były wyrównane i kończyły się podziałem punktów. Według Redakcji trzeci mecz obu drużyn zakończy się takim samym rezultatem. Dla ZCP Volley Gdańsk, wtorkowe starcie będzie piątym meczem w sezonie Jesień’22. Obecnie gracze Przemysława Wawera pozostają jedną z czterech niepokonanych drużyn w pierwszej lidze. Trzeba przy tym zauważyć, że dotychczasowi rywale drużyny ZCP to ekipy, które znajdują się na odpowiednio: dziesiątym, dziewiątym, ósmym oraz szóstym miejscu w ligowej tabeli. Dużo wskazuje na to, że spośród dotychczasowych rywali to MPS będzie najtrudniejszym rywalem. Dla Miłośników Piłki Siatkowej, wtorkowa konfrontacja będzie czwartym meczem w sezonie Jesień’22. Do tej pory gracze MPS wygrali z Eko-Hurtem oraz AVOCADO friends. Kiedy przyszło im rywalizować z drużyną z górnej części tabeli to musieli uznać wyższość Speednetu. Jak poradzą sobie z ZCP?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Eko-Hurt – CTO Volley

Godz.: 21:35, boisko nr 1

W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, obie drużyny spotkały się zaledwie raz. Spotkanie, które zostało rozegrane 13 kwietnia 2022 r., w sezonie Wiosna’22 skończyło się zaskakującym zwycięstwem ‘Hurtowników’. Wynik zawodów był tym bardziej niespodziewany jeśli weźmiemy pod uwagę ówczesną formę obu drużyn. Dla CTO Volley, mecz z Eko-Hurtem był piątym meczem w sezonie Wiosna’22. Do bezpośredniej konfrontacji, gracze w pomarańczowych koszulkach podchodzili po serii czterech zwycięstw na inauguracje, w których drużyna pokonała między innymi ówczesnego wicemistrza – drużynę Speednet czy mistrza SL3 – Merkurego. Na przeciwległym biegunie we wspomnianym okresie była drużyna Eko-Hurt. ‘Hurtownicy’ do momentu spotkania z CTO Volley byli jedyną pierwszoligową drużyną, która nie miała na swoim koncie ani jednej wygranej. We wspomnianym meczu prawdziwe show zrobił Igor Ciemachowski, który zdobył dla Eko-Hurtu aż 21 punktów i był nie do zatrzymania. Czy wspomniana historia ma się prawo powtórzyć? Cóż, jest to równie mało prawdopodobne jak było przed rozpoczęciem meczu w sezonie Wiosna’22. Kto wie, być może w tym szaleństwie tkwi metoda i graczom w białych barwach, którzy na inaugurację obecnego sezonu przegrali dwa z trzech spotkań uda się ponownie? Jeśli by się tak stało to z pewnością byłaby to jedna z największych niespodzianek w obecnym tygodniu rozgrywek. Na koniec mała ciekawostka. Nie licząc BEemki, z którą CTO do wtorkowego wieczoru jeszcze nie grało, Eko-Hurt pozostaje obecnie jedyną pierwszoligową drużyną, z którą CTO nie wygrało meczu. Czy po wtorkowym wieczorze się to zmieni? Wszystko na to wskazuje.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ACTIVNI Gdańsk – Flota Active Team

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Spotkanie pomiędzy ACTIVNYMI a Flotą było dla obu drużyn zwieńczeniem kapitalnego sezonu Wiosna’22. Przypomnijmy, że przez dłuższy czas w poprzednim sezonie, obie drużyny rywalizowały ze sobą o to, która z ekip wygra zmagania w trzeciej lidze. Na pewnym etapie sezonu, jako pierwsza ‘spuchła’ drużyna ACTIVNYCH i ze złotych medali cieszyła się finalnie drużyna Karoliny Kirszensztein. Z drugiej strony, w ostatnim meczu sezonu, drużyna Artura Kurkowskiego wygrała za komplet punktów co z pewnością wpłynie dobrze na ich ‘mental’ przed bezpośrednim starciem. Po awansie do wyższej klasy rozgrywkowej obie drużyny przeżywają prawdziwe ciężary. Tak się składa, że w jesiennej edycji, obie ekipy rozegrały po trzy spotkania, w których ani razu nie udało im się wygrać. Sytuacja ta, oraz obecna sytuacja drużyn, które awansowały z drugiej do pierwszej ligi wyraźnie pokazuje, jaka różnica poziomów występuje pomiędzy poszczególnymi ligami. Która z drużyn wygra wtorkowe starcie a tym samym pierwszy mecz w sezonie Jesień’22? Wydaje się, że nieznacznym faworytem meczu będą gracze ACTIVNYCH. Za takim scenariuszem przemawia fakt, że drużyna w przerwie pomiędzy sezonami postawiła na stabilizacje i element zgrania jest po stronie wicemistrza trzeciej ligi. Jeśli chodzi o Flotę to w przerwie pomiędzy edycjami, w drużynie nastąpiła prawdziwa rewolucja. Jesteśmy niemal przekonani, że ten projekt wreszcie odpali. Kto wie, być może nastąpi to już we wtorkowym starciu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AXIS – Craftvena

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Po poniedziałkowej porażce na inaugurację, drużyna ‘Rzemieślników’ rozegra dziś drugie spotkanie w sezonie Jesień’22. Mecz otwierający zmagania w jesiennej edycji zakończył się porażką Craftveny 0-3. W poniedziałkowy wieczór, w grze drużyny Bartka Zakrzewskiego było widać pewne mankamenty, które są typowe dla drużyny, która dokonuje pomiędzy sezonami sporych roszad w składzie. Ktoś mądry pokusił się kiedyś o określenie, że ‘rewolucja wymaga ofiar’. Wydaje się, że w poniedziałek, drużyna ‘Rzemieślników’ poniosła tego koszty. Gdybyśmy mieli szukać przyczyny braku choćby punktu przez graczy w czarnych strojach to wskazalibyśmy na to, że dla ich rywali było to już czwarte spotkanie w sezonie Jesień’22, a nie jest tajemnicą, że ‘im grasz więcej, tym lepiej ci idzie’. Czy wobec tego, gracze Craftveny zaprezentują się lepiej w meczu z AXIS? Na wyraźną poprawę gry poczekamy pewnie do tego, kiedy ‘Rzemieślnicy’ wznowią treningi. Nie oznacza to jednak, że w konfrontacji z AXIS pozostają bez szans. Przypomnijmy, że w jedynym spotkaniu rozegranym przeciw ekipie Fabiana Polita, to ‘Rzemieślnicy’ wygrali 2-1. Wówczas to Volley Kiełpino był dość wyraźnym faworytem spotkania a mimo to Craftvena potrafiła wygrać. Jeśli chodzi o AXIS to początek obecnego sezonu, biorąc pod uwagę potencjał drzemiący w drużynie jest umiarkowanie pozytywny. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu sezonu, AXIS dość niespodziewanie przegrało z DNV. Od tamtego spotkania, drużyna Fabiana Polita wygrała jednak z Chilli Amigos oraz Speednetem, czym poprawiła sobie humory. Czy po wtorkowym wieczorze ich sytuacja stanie się jeszcze lepsza? Owszem są faworytem, ale jak pokazuje historia, to może nie mieć znaczenia.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #9

Za nami poniedziałkowa seria gier. Po raz pierwszy w obecnym sezonie wszystkie mecze skończyły się wynikiem 3-0. Nie oznacza to bynajmniej, że w spotkaniach brakowało emocji. Po serii przegranych z rzędu, przełamały się wreszcie ekipy Volley Gdańsk oraz Tiger Team. Zapraszamy na podsumowanie!

TGD – Craftvena 3-0 (21-15; 21-18; 21-14)

Powracającą na ligowe parkiety drużynę Craftveny czekało w poniedziałkowy wieczór bardzo trudne zadanie. Wszystko za sprawą tego, że mieli oni się mierzyć z nową drużyną w ligowej stawce – TGD. Mimo, że w zapowiedziach przedmeczowych czy magazynach wielokrotnie wspominaliśmy o tym, że TGD to jeden z faworytów do awansu, to powiedzmy sobie szczerze – wyniki ‘Drogowców’, na Craftvenie nie robiły większego wrażenia. Przypomnijmy, że w trzech pierwszych spotkaniach obecnego sezonu, ekipa Maćka Kota zmierzyła się dziewiątą, trzynastą oraz czternastą siłą poprzedniego sezonu. Dodatkowo przeciwko Speednetowi, ‘Drogowcy’ stracili cenny punkt i na tej podstawie, ‘Rzemieślnicy’ mogli uznać, że w rywalizacji nie są bez szans. Początek spotkania rozpoczął się jednak idealnie dla faworyzowanej ekipy. Po ataku Piotra Skierkowskiego było 9-1 dla TGD. W dalszej części seta Craftvena się nieco ogarnęła i zniwelowała część strat. O pomyślnym wyniku nie mogło być jednak mowy. Środkowy set był najciekawszym i najbardziej wyrównanym setem w meczu. Z tego miejsca trzeba uczciwie przyznać, że przez większość jego trwania to ‘Drogowcy’ mieli przewagę, która miała swoje odzwierciedlenie w wyniku (10-7; 17-14). Kiedy wydawało się, że po chwili TGD dorzuci do swojej puli kolejnego seta, ‘Rzemieślnicy’ po dwóch punktach nowego nabytku – Karola Strzałkowskiego, doprowadzili do wyrównania po 17. Końcówka seta należała jednak do ‘Drogowców’, którzy po dwóch punktach Krzysztofa Misztala wygrali seta do 18. Ostatni set był wyrównany, ale tylko do połowy (10-10). W dalszej części zarysowała się dość wyraźna przewaga drużyny TGD, która odjechała na pięć punktów (16-11) i po chwili spokojnie wygrała seta.

Speednet 2 – Tiger Team 0-3 (17-21; 17-21; 19-21)

Mecz o godzinie 20:30, był dla obu drużyn dobrą okazją do przełamania. Tak się bowiem składa, że do momentu rozpoczęcia spotkania, obie ekipy miały na swoim koncie po trzy porażki w sezonie Jesień’22 i niestety – ani jednej wygranej. Faworytem spotkania w oczach Redakcji oraz Ekspertów, była ekipa ‘Tygrysów’, która już raz zdołała ograć ‘Programistów’. W związku z brakiem nominalnych środkowych, trener drużyny Speednet postanowił nieco zamieszać w składzie. Wobec tej rewolucji zobaczyliśmy między innymi Piotra Przywieczerskiego na środku, Michała Doroza na przyjęciu czy Andrzeja Iwaniuka w ataku. Problemy kadrowe i wynikające z nich konsekwencję nie ograniczały się wyłącznie do Speednetu. W poniedziałkowy wieczór Tiger Team desygnował do gry, wyłącznie sześciu zawodników. Część z zawodników wpisanych do składu boryka się z kontuzjami i ‘Tygrysy’ muszą radzić sobie w mocno okrojonym składzie. Pierwszy set należał do Tiger Team, który kontrolował grę i przez większość seta prowadził pięcioma oczkami. W końcówce do szeregów ‘Tygrysów’ wkradło się sporo nerwowości przez co finalnie Speednet zniwelował różnice punktową. Druga odsłona rozpoczęła się od bardzo wysokiego prowadzenia drużyny Mateusza Sokołowskiego (14-4). Mimo, że wydawało się, że Tiger postawi po chwili kropkę nad ‘i’, to zaczął po chwili popełniać mnóstwo błędów, które sprawiły, że w końcówce ponownie zrobiło się nerwowo. Koniec końców, seta wygrał Tiger, ale strachu się trochę najadł. Ostatni set był w naszym odczuciu najciekawszą partią. Walka punkt za punkt trwała do stanu 10-9 dla Tigera. Po dwóch punktach Mateusza Sokołowskiego w końcówce, Tiger odjechał swoim rywalom na cztery oczka (19-15) i kiedy wydawało się, ze za chwilę wygra – roztrwonił przewagę (20-19). Ostatecznie ‘Tygrysom’, po ataku świetnie dysponowanego Jarosława Szmigielskiego udało się wygrać ostatnią partię i cieszyć się z pierwszego kompletu oczek w sezonie Jesień’22.

Dream Volley – Volley Gdańsk 0-3 (12-21; 17-21; 19-21)

Powiedzmy to sobie szczerze – Volley Gdańsk potrzebował tego spotkania jak tlenu do życia. Z kim przerwać fatalną serię porażek z rzędu jak nie z beniaminkiem pierwszej ligi, który na otwarcie sezonu przegrał wszystkie mecze? Dodatkowym atutem trzykrotnych mistrzów SL3 było wreszcie pozbycie się problemów kadrowych. W poniedziałkowy wieczór drużyna Dariusza Kuny liczyła bowiem aż dziewięciu zawodników, co w ostatnim czasie normą nie było. Początek meczu rozpoczął się rewelacyjnie dla graczy w żółto-czarnych strojach. Po bloku Michała Pysza było…8-1 dla Volleya. Przewaga jaką Volley osiągnął na początku seta pozwoliła by ci, bez większego forsowania tempa spokojnie wygrali seta do 12. Druga odsłona była już dużo ciekawsza. Tak się w obecnym sezonie składa, że Dream Volley miewa ogromne wahania formy w poszczególnych setach. Po ataku świetnie dysponowanego Daniela Koski, na tablicy wyników w połowie seta był remis (9-9 a następnie 15-15). W kulminacyjnym momencie seta, Dream Volley miał problemy w przyjęciu i ze skończeniem własnej akcji. Efekt? Trzypunktowe prowadzenie pod koniec przez drużynę Volley Gdańsk i wygrana do 17. Ostatni set po bardzo wyrównanej walce, zaprowadził nas do stanu 18-18. W końcówce można było odnieść wrażenie, że żadnej ze stron zbyt przesadnie nie zależy na wygranej tej partii. Na zepsutą zagrywkę Dream-u, Volley odpowiadał atakiem w siatkę. Finalnie z tego chaosu zrodziła się wygrana ‘żółto-czarnych’ do 19 a całego meczu 3-0. Komplet punktów z całą pewnością sprawi, że w drużynie w zdecydowany sposób poprawią się morale.

Zmieszani – BES Boys BLUM 3-0 (22-20; 21-13; 21-15)

Przed rozpoczęciem meczu, Redakcja ucięła sobie krótka pogawędkę z jednym z graczy Zmieszanych, który pomimo upływu kilku miesięcy, wciąż rozpamiętywał porażkę z BES Boys BLUM w poprzednim sezonie. Według jego oceny, było to jeden ze słabszych spotkań Zmieszanych i poniedziałkowe starcie rewanżowe, miało być tym, w którym zobaczymy zupełnie inne – lepsze oblicze Zmieszanych. Mimo, że ekipę Edyty Woźny wskazywaliśmy jako faworyta tego spotkania to jednak wydawało nam się, że będziemy świadkami wyrównanego starcia. Cóż, wyrównany może i był, ale tylko pierwszy set. Początek należał do ‘Chłopców’, którzy po ataku Leszka Rzępołucha objęli prowadzenie 11-7. Radość z czteropunktowego prowadzenia nie trwała jednak długo, bo po ataku Krzysztofa LWA Lewandowskiego było po 12. W końcówce po zagrywce tego samego gracza, Zmieszani prowadzili już 19-15 i wydawało się, że za chwilę postawią kropkę nad ‘i’. W końcówce, swoją drużynę do wyrównania doprowadził wspomniany wcześniej Leszek Rzępołuch i mieliśmy remis po 20. W końcówce jeden z graczy BES Boys popełnił błąd i z pierwszego punktu w meczu cieszyli się Zmieszani. Trzeba przyznać, że pierwszy set był naprawdę bardzo emocjonujący. Po pierwszym secie nasze apetyty były jeszcze większe. Niestety w drugiej i trzeciej partii, ‘Chłopcy’ byli zaledwie tłem dla Zmieszanych, którzy wygrali sety do 13 oraz 15. Dzięki wygranej Zmieszani wskakują na bardzo wysokie – piąte miejsce w ligowej tabeli. Niestety w końcowym fragmencie meczu, kontuzji nabawiło się dwóch rozgrywających (Edyta Woźny oraz Krzysztof Wyrzykowski). Wspomnianym graczom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Dream Volley – ZCP Volley Gdańsk 0-3 (13-21; 14-21; 21-23)

Po porażce z drużyną Volley Gdańsk, ‘Marzyciele’ stanęli do drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. Rywalem po godzinie 21:30 była drużyna ZCP Volley Gdańsk, z którą Dream Volley miał okazję rywalizować w sezonie Jesień’21. W meczu, do którego doszło w drugiej lidze, górą byli gracze ZCP, którzy wygrali 2-1. Przed poniedziałkowym meczem było dość oczywiste, że taki wynik nie satysfakcjonuje graczy Przemysława Wawera. Tak się bowiem składa, że stracili oni po punkcie w meczach, w których Redakcja  wskazywała, że wygrają oni 3-0. Początek rywalizacji rozpoczął się od czteropunktowej przewagi ZCP, którą drużyna zbudowała sobie po asie serwisowym Adriana Zajkowskiego. W dalszej części seta, ZCP nie miało najmniejszych problemów z tym by utrzymać a nawet powiększyć przewagę. Osoby, które liczyły na emocję w drugim secie musiały czuć zawód. Dream Volley walczył, ale tylko na początku seta (6-7). W dalszej części, ZCP wypracowało sobie na tyle dużą przewagę, że pod koniec seta na zagrywkę wszedł Sebastian Miąsko, którego w 99% przypadków kojarzymy z gry na pozycji libero. Ostatecznie drugi set to wygrana ZCP do 14. Zdecydowanie najciekawiej było w ostatnim secie. ZCP jak to ZCP postanowiło zadbać w nim o emocję. Pisaliśmy to już, ale drużyna Przemka Wawera w każdym meczu obecnego sezonu miała w meczu gorszego seta. Ten w porównaniu z naprawdę niezłą grą ‘Marzycieli’ sprawił, że w końcówce Dream Volley prowadził 19-17. Co więcej, przy stanie 20-19 miał kilka razy piłkę w górze lecz finalnie, to ZCP zdołało wygrać seta.

Speednet – AVOCADO friends 3-0 (21-7; 21-17; 21-15)

Dla obu drużyn, poniedziałkowe starcie było już szóstym bezpośrednim meczem w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dotychczas lepiej wiodło się ‘Programistom’, którzy wygrali trzy spotkania przy dwóch zwycięstwach 'Wegan’. Trzeba przy tym zauważyć, że po początkowej dominacji drużyny Arkadiusza Kozłowskiego, role się odmieniły i to Speednet wygrywał ostatnie spotkania. Zazwyczaj jednak mecze obu drużyn były stosunkowo ciekawe i aż trzykrotnie kończyły się podziałem punktów. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego dowiedzieliśmy się, że ‘Weganie’ nie będą mogli skorzystać w poniedziałkowy wieczór ze swoich dwóch głównych bombardierów. Mowa tu o Miłoszu Bazylińskim oraz Dawidzie Romaniszynie. W zamian za wspomnianych graczy, ‘Weganie’ dopisali powracających do składu Marcina Makurata, Marka Zaborowskiego czy debiutującego w AVOCADO – Kacpra Wołka, którego pamiętamy z występów w Szach-Macie. Cóż, początek spotkania ułożył się dla ‘Wegan’ koszmarnie. Będąca w gazie i niesiona zwycięstwem w turnieju odbywającym się w ubiegły weekend w Malborku, ekipa Speednetu błyskawicznie objęła kilkupunktowe prowadzenie (9-3). Niestety dla ‘Wegan’ to nie nasyciło graczy Speednetu, którzy chcieli jeszcze więcej. Efekt? Egzekucja 21-7, która będzie zapewne jednym z najwyższych wyników w obecnym sezonie w pierwszej lidze. W drugim secie, ‘Weganie’ zaprezentowali się zdecydowanie lepiej. W pewnym momencie na tablicy wyników było nawet 17-17, ale po chwili duet Janczak – Grzyb, dali swojej drużynie drugi punkt. Ostatnia odsłona rywalizacji to potwierdzenie świetnej dyspozycji graczy w różowych trykotach, którzy wygrali do 15. Pisząc całkiem serio – w poniedziałkowy wieczór, dysproporcja pomiędzy drużynami aż biła po oczach. Dzięki wygranej, licznik Speednetu wskazuje już osiem zwycięstw z rzędu. Nie wiemy czy Prezes nadal wrzuca do ‘świnki skarbonki’ kasę za wygrany mecz, ale jeśli tak to obecnie mowa już o konkretnie tłustej świni.

Zapowiedź – MATCHDAY #9

Zaczynamy kolejny tydzień z Siatkarską Ligą Trójmiasta. W poniedziałkowy wieczór dojdzie do sześciu spotkań, w których najciekawiej zapowiada się pierwszoligowe starcie ‘na przełamanie’ Dream Volley lub Volley Gdańsk. Na brak emocji nie powinniśmy narzekać również w drugiej lidze, gdzie Zmieszani zmierzą się z BES Boys BLUM. Zapraszamy na zapowiedź poniedziałkowej serii gier!

TGD – Craftvena

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Jako ostatnia drużyna spośród wszystkich 38 ekip występujących w sezonie Jesień’22, na parkiet wybiegnie drużyna Craftveny. Taka sytuacja w przypadku ‘Rzemieślników’ nie jest nowością. Osoby bacznie śledzące trzecią ligę SL3 wiedzą, że Craftvena zawszę rozpoczyna sezon później niż inne ekipy. Takie podejście ma rzecz jasna swoją cenę. W nadchodzącym tygodniu, drużyna Bartka Zakrzewskiego rozegra aż trzy spotkania. Rywalami ‘Rzemieślników’ będą ekipy TGD, AXIS oraz Portu Gdańsk. Patrząc na historię występów Craftveny w SL3 jest dość oczywiste, że jest to jeden z najtrudniejszych terminarzy, który Craftvena mogłaby sobie wyobrazić. Spośród trzech spotkań w obecnym tygodniu, najbardziej wymagającym rywalem zdaje się ten pierwszy. Zanim omówimy obecną sytuację drużyny TGD, dodatkowe słówko o ‘Rzemieślnikach’. Z tego co zdążyliśmy się dowiedzieć, przeprowadzili oni w przerwie pomiędzy sezonami prawdziwą rewolucję. Zapomnijcie o tym co oglądaliście wcześniej. W poniedziałkowy wieczór zobaczymy poszczególnych graczy na zupełnie nowych pozycjach. Największą zagadką zdaje się być przesunięcie jednego z najlepszych atakujących w trzeciej lidze (Daniel Kaniecki) na środek. W jego miejsce na ‘bombie’ zobaczymy za to Karola Strzałkowskiego, który występował wcześniej w drugoligowym Team Spontan. Rewolucja do której doszło w przerwie pomiędzy sezonami nie oznacza, że to Craftvena będzie faworytem meczu. Wydaje się, że TGD złapał wiatr w żagle, czego dowodem była ich imponująca wygrana z drużyną Bayer Gdańsk. Przypomnijmy, że w spotkaniu rozegranym przed tygodniem TGD wygrało z ‘Aptekarzami’ 3-0 i zrobiło to w naprawdę dobrym stylu. Dużo wskazuje na to, że w poniedziałek TGD może sięgnąć po kolejny komplet oczek.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Speednet 2 – Tiger Team

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Nie licząc Swooshersów to właśnie drużyny Speednetu oraz Tiger Team mają obecnie największą liczbę porażek w trzeciej lidze. Po trzech meczach bilans obu drużyn wynosi zero zwycięstw i trzy porażki. W nieco lepszej sytuacji są gracze Tiger Team, którzy jeśli przegrywali to zdobywali przy tym jeden punkt. Tak było w meczu z Info Distributions, Husarią Gdańsk czy ostatnio Gonito Volley. Jeśli chodzi o ‘Programistów’ to sztuka ta, graczom Marka Ogonowskiego udała się tylko raz. Przypomnijmy, że na inaugurację Speednet niespodziewanie wygrał jednego seta z drużyną TGD, która obecnie znajduje się na trzecim miejscu. To co jest obecnie wspólnym mianownikiem to fakt, że obie drużyny rywalizowały do tej pory z naprawdę mocnymi ekipami. Mała liczba punktów po trzech spotkaniach nie jest zatem ogromnym rozczarowaniem. Z drugiej strony obie drużyny zanotowały również po jednym słabszym meczu. Dla ‘Tygrysów’ spotkaniem, w którym nie pokazali się z dobrej strony był mecz przeciwko Husarii. Jeśli chodzi o Speednet to widzieliśmy ich w dużo lepszej dyspozycji niż tej, którą drużyna zaprezentowała w meczu z AXIS. Wracając jednak do poniedziałkowego spotkania to należy zauważyć, że będzie to drugi pojedynek obu drużyn w SL3. Pierwszy raz obie ekipy mierzyły się 18 maja 2022 r. Wówczas górą byli gracze Tigera, którzy wygrali spotkanie 2-1. W naszym odczuciu, najbardziej prawdopodobnym wynikiem w poniedziałkowy wieczór będzie właśnie powtórka z wiosny.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Dream Volley – Volley Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Są w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta mecze, na które czekają zainteresowane drużyny. Z pewnością dla drużyn Dream Volley oraz Volley Gdańsk, takim starciem będzie pojedynek, do którego dojdzie po 20:30. Czemu? Ano dlatego ponieważ dla obu drużyn mecz przeciwko drużynie, która podobnie jak oni nie wygrała jeszcze spotkanie wiąże się z wielką nadzieją. Nadzieją na to, że bezpośrednim spotkaniem z drużyną, która również ma pewne problemy, odmieni swój los. Z drugiej strony coś co może być dla drużyny czymś zbawiennym, może być również czymś przeklętym. Potencjalna porażka Dream Volley sprawi, że  drużyna zanotowałaby czwartą porażkę w czterech spotkaniach na inaugurację sezonu. Dodatkowo drużyna Dream Volley tuż po spotkaniu z Volleyem zmierzy się z brązowymi medalistami poprzedniego sezonu – drużyną ZCP i umówmy się, z tymi drugimi o punkty będzie znacznie trudniej. Zanim jednak dojdzie do drugiego pojedynku, słówko o pierwszym rywalu Dream Volley. Potencjalna przegrana ‘żółto-czarnych’ byłaby ogromnym ciosem dla drużyny. Wszystko za sprawą tego, że aż 9 ostatnich pojedynków kończyło się dla Volleya porażką. W ramach ponurego żartu można napisać, że stosunkowo niedawno Volley Gdańsk był drużyną, która wygrała 49 spotkań z rzędu. Wówczas, kiedy doszło do pierwszej porażki drużyny, część z zawodników żartowała, że teraz czas na taką samą liczbę porażek. Obecnie tekst ten zdaje się przeżywać ‘drugą młodość’. Mimo wszystko uważamy, że Volley Gdańsk przełamie w poniedziałek koszmarną passę i wygra wreszcie spotkanie. W realizacji celu pomóc mają gracze, których z uwagi na urlopy nie oglądaliśmy w pierwszej kolejce. Mowa tu o Dariuszu Kunie oraz Piotrze Ścięgoszu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Zmieszani – BES Boys BLUM

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Trudno wyobrazić sobie serię trudniejszych spotkań niż te, które na początku obecnego sezonu miała drużyna BES Boys BLUM. Przypomnijmy, że ‘Chłopcy’ w czterech pierwszych spotkaniach mierzyli się z AIP, Hydrą Volleyball Team, Tufi Team oraz Szach-Matem. Nie trzeba być najwierniejszym kibicem w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta aby wiedzieć, że trudniej o bardziej wymagających rywali w drugiej lidze. Wobec tego z kim przyszło się BES Boys mierzyć, brak wygranej na koncie nie może za specjalnie dziwić. Mimo, że w czterech spotkaniach drużyna Ryszarda Nowaka zdobyła zaledwie punkt to trzeba przyznać, że zaprezentowała się we wspomnianym okresie bardzo dobrze. To co z pewnością działa obecnie na korzyść ‘Chłopców’ to fakt, że w perspektywie kolejnych spotkań, będą się oni mierzyli z drużynami o potencjalnym poziomie sportowym. Pierwszym z rywali, który bez wątpienia jest w zasięgu BES Boys BLUM to team Edyty Woźny – Zmieszani. Dla mikstowego składu, dla którego obecny sezon jest już siódmą edycją w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, mecz z ‘Chłopcami’ będzie czwartym pojedynkiem w sezonie Jesień’22. Po trzech spotkaniach na koncie Zmieszanych są trzy oczka. Zmieszani również nie mieli najłatwiejszego startu i podobnie jak BES Boys, mierzyli się już z Hydrą oraz AIP. Z tymi ostatnimi ‘biało-granatowi’ zdobyli jedno oczko co odbiło się szerokim echem wśród osób, które interesują zmagania w drugiej lidze. Ponadto, na dorobek punktowy drużyny, złożyła się wygrana z BH Rent MiszMasz. Jak będzie tym razem? Wydaje się, że nieznacznym faworytem spotkania będą Zmieszani, którzy będą chcieli wziąć rewanż za mecz sprzed czterech miesięcy. Wówczas górą byli ‘Chłopcy’, którzy wygrali 2-1.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dream Volley – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Po pojedynku z Volley Gdańsk, Dream Volley przystąpi do piątego spotkania w sezonie Jesień’22. Tym razem rywalem ‘Marzycieli’ będzie ekipa ZCP Volley Gdańsk. Przy okazji wcześniejszej zapowiedzi wskazaliśmy, że dla drużyny Mateusza Dobrzyńskiego, mecz z ZCP Volley Gdańsk będzie o wiele bardziej wymagającym zadaniem. Dla ‘żółto-czarnych’, mecz z Dream Volley będzie czwartym meczem w sezonie Jesień’22. Czy w związku z tym, że ZCP wygrało na jesień wszystkie spotkania to może mówić o pełni szczęścia? Cóż, powiedzmy sobie szczerze. Mogło i nawet powinno być lepiej. Fakty są jednak takie, że prócz meczu z Eko-Hurt, który ZCP wygrało 3-0 to drużyna Przemka Wawera straciła po punkcie w pozostałych spotkaniach z AVOCADO czy BEemką Volley. Trzeba przy tym wszystkim zaznaczyć, że wówczas ZCP było dość wyraźnym faworytem i strata punktów może być pewnego rodzaju rozczarowaniem. Z pewnością poniedziałkowe spotkanie będzie dla nich szansą na podreperowanie swojego stosunku zdobytych punktów na seta. Tak się bowiem składa, że ‘żółto-czarni’ będą dość wyraźnym faworytem meczu i jeśli chcą liczyć się w walce o mistrzowski tytuł to nie mają już zbyt dużego marginesu błędu. Co ciekawe, obie drużyny miały już okazję do rywalizacji. W jedynym bezpośrednim spotkaniu obu drużyn w ramach SL3, do którego doszło niemal rok temu, lepsi okazali się gracze ZCP, którzy wygrali spotkanie 2-1. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet – AVOCADO friends

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Przeżywająca świetny okres drużyna Speednetu, przystąpi w poniedziałek do kolejnego, piątego już meczu w sezonie Jesień’22. Póki co, drużyna Marka Ogonowskiego może pochwalić się czteroma zwycięstwami w czterech rozegranych spotkaniach. Seria ‘Różowych’ jest jeszcze bardziej imponująca kiedy spojrzymy na ostatni sezon. Biorąc pod uwagę poprzednią edycję, obecna seria zwycięstw wynosi już siedem spotkań. To z kolei sprawia, że Speednet może pochwalić się obecnie drugą (po Hydrze) najdłuższą serią zwycięstw spośród wszystkich 38 drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. To co jest w tym wszystkim bardzo imponujące to fakt, że Speednet dokonał tego w najwyższej klasie rozgrywkowej, gdzie umówmy się – ogórki nie grają. Czy wobec tego, Speednet w obecnym sezonie będzie w stanie nawiązać do swojego najlepszego wyniku, w którym drużyna zajęła drugie miejsce w elicie? Trudno obecnie się Speednetu czepiać. Znajdujemy obecnie jeden powód by to zrobić. Aż trzy spośród czterech wygranych kończyły się podziałem punktów. Chcąc zająć bardzo wysokie miejsce w lidze niestety, ale musisz wygrywać za komplet punktów. Czy stanie się tak w poniedziałkowy wieczór? Nie będzie to łatwe zadanie. Mimo, że ‘Weganie’ przegrali trzy ostatnie spotkania to jednak pokazali, że trzeba się z nimi liczyć. Mimo porażki z wicemistrzami poprzedniego sezonu – CTO Volley, drużyna Arka Kozłowskiego była o włos od punktu a kto wie, może i nawet wygranej. W pozostałych dwóch meczach z ZCP oraz MPS-em, ‘Weganie’ pokusili się o jedno oczko. Wydaje się, że tym razem będzie podobnie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #8

Za nami ostatni dzień meczowy w trzecim tygodniu rozgrywek. Największą niespodzianką czwartkowej serii gier był punkt zdobyty przez BES Boys BLUM w rywalizacji z Szach-Matem. Poza ‘Szachistami’, kolejne wygrane zanotowały ponadto drużyny Tufi Team oraz Info Distributions. Zapraszamy na podsumowanie!

Wolves Volley – Swooshers 3-0 (21-10; 21-5; 21-5)

Drugim meczem szóstej siły poprzedniego sezonu – drużyny Wolves Volley była ekipa Swooshers. Początek sezonu w którym ‘Wilki’ musiały uznać Portu Gdańsk, który notabene również nie zachwyca formą, uwypuklił pewne problemy. Te wynikają z braku stabilizacji i wspólnego grania. Wydaje się, że drużyna potrzebuje jeszcze trochę czasu by zgrać się z nowymi zawodnikami, którzy dołączyli do ‘Watahy’ przed rozpoczęciem sezonu. Sytuacja wygląda bowiem tak, że w całej poprzedniej edycji ‘Wilki’ przegrały zaledwie cztery spotkania. Po czwartkowym wieczorze, Wolves ma już wykorzystaną połowę normy, a przypomnijmy, że drużyna rozegrała do tej pory zaledwie trzy spotkania. Uważamy, że spotkanie ze Swooshersami przypadło Wilkom w odpowiednim momencie. Każda minuta spędzona w drużynie, która potrzebuje zgrania jest bowiem na wagę złota. Jeśli chodzi o samo spotkanie to nie było tu większego zaskoczenia. Najwięcej możemy napisać o pierwszym secie, którego lepiej rozpoczęła ekipa…Swooshersów. Po ataku Pawła Pałki było 3-2 dla biało-czarnych. W dalszej części seta uwypukliła się gigantyczna dysproporcja jaka panuję pomiędzy drużynami i finalnie skończyło się na wyniku 21-10. Drugi i trzeci set to prawdziwa egzekucja, w której Swooshers nie mieli prawa do obrony. Jako, że w ostatnim czasie Swooshersów wyłącznie chwaliliśmy, tak teraz dla równowagi napiszemy, że widzieliśmy już mecze, w których prezentowali się oni zdecydowanie lepiej.

Szach-Mat – Flota Active Team 3-0 (21-15; 21-14; 21-15)

Po środowej porażce z BH Rent MiszMasz, drużyna Floty Active Team próbowała powalczyć o ligowe punkty z Szach-Matem. Nie trzeba być wybitnym ekspertem by wiedzieć, że na papierze, było to zadanie znacznie trudniejsze. Szach-Mat jest bowiem drużyną, która nie tak dawno została brązowym medalistą pierwszej ligi. Dodatkowo, tak jak wspomnieliśmy w zapowiedzi przedmeczowej, do niedawna obie drużyny dzieliły dwie klasy rozgrywkowe. Początek rywalizacji rozpoczął się od wysokiego prowadzenia Szach-Matu. Po punktowym bloku rozgrywającego Szach-Mat (Jakub Górka) na tablicy wyników było 9-3. Po słabszym początku, gracze Karoliny Kirszensztein się po chwili odkręcili i zniwelowali stratę do dwóch oczek (9-11). Niestety dla nich na nic się to zdało, bowiem w drugiej części seta zagrali oni nieco bojaźliwie, co błyskawicznie wykorzystali gracze w czarnych trykotach, którzy wygrali seta do 15. Drugi set rozpoczął się od dobrego fragmentu obu drużyn, w którym popełniały one stosunkowo mało błędów, a zdobywane punkty wynikały ze składnych akcji. Mniej więcej od połowy seta, po zagrywce Łukasza Ceyrowskiego, Szach-Mat zrobił ‘odjazd’ na kilka punktów (11-7), których Flota nie zdołała już odrobić. Początek trzeciego seta to ‘one man show’ nowego gracza w Szach-Macie. Po bloku Piotra Domaszka, było 8-3 dla ‘Szachistów’, którzy do końca meczu nie dali już sobie zrobić krzywdy. Trzeba przyznać, że wygrana 3-0, była jak najbardziej zasłużona i wszyscy, którzy oglądali ten pojedynek nie mogą mieć co do tego wątpliwości.

Tufi Team – Niepoloty 3-0 (21-17; 21-17; 21-10)

Po środowej przegranej z Volley Surprise, drużynę Niepoloty w czwartkowy wieczór czekał dużo trudniejszy rywal. Co do tego nie miał wątpliwości chyba nikt o zdrowych zmysłach. Redakcja oraz Eksperci byli bezlitośni dla drużyny Mateusza Bone. Miało być 3-0 no i było. Czy Niepoloty choć przez moment zagroziły swoim rywalom? No raczej niekoniecznie. Początek rywalizacji to problemy z przyjęciem ‘Pingwinów’, po którym Tufi objęło prowadzenie 9-6. W dalszej części seta, Tufi Team imponowało swoją grą w bloku, przez który nie szło się przebić. Efekt? 20-11 pod koniec seta. Wynik na tablicy sprawił, że Tufi spuściło nogę z pedału gazu, dzięki czemu Niepoloty zdobyły w końcówce kilka punktów. Drugi set to z kolei doskonała gra w obronie ‘Tuffików’, po której objęli oni prowadzenie 8-5. W dalszej części seta, ‘Pingwiny’ zdołały doprowadzić do wyrównania po 11, ale prawdę mówiąc to było wszystko na co było ich stać. O ile pierwsze dwie odsłony w jakiś sposób broniły się przed tym by ludzie wyłączyli transmisję live, tak trzecia partia rozwiała wszelkie wątpliwości. W secie tym grała bowiem jedna drużyna i prawdę mówiąc, emocji było tam jak na lekarstwo. Przyczynę tak dużej różnicy punktowej upatrujemy w tym, że Niepoloty całkowicie zacięły się w ataku, czego nie można rzecz jasna powiedzieć o Tufi Team.

Wolves Volley – Info Distributions 0-3 (12-21; 16-21; 19-21)

Po serii trzech wygranych na inaugurację, drużyna Info Distributions stanęła w czwartkowy wieczór przed szansą na kontynowanie dobrej serii. Tym razem rywalem ‘Drukarzy’ była szósta siła poprzedniego sezonu – Wolves Volley. Jako, że ci pierwsi na inaugurację pokazali dobrą formę z kolei ci drudzy dość mocno rozczarowali z Portem Gdańsk, to nie mieliśmy problemów z tym, by w zapowiedzi przedmeczowej wskazać faworyta. Był nim rzecz jasna team Macieja Skowrońskiego. Dodatkowo  w typie Redakcji wskazaliśmy, że Info wygra spotkanie za komplet punktów. Już na początku meczu, Info wzięło się do ostrej pracy. Po dwóch punktach Jakuba Wierzejskiego, faworyzowana drużyna prowadziła 11-5. Mimo sześciopunktowej zaliczki, ‘Drukarze’ nie zamierzali zwalniać i po chwili ich przewaga była jeszcze bardziej okazała. Po ataku Ernesta Kurysa było już 19-8 i stało się oczywiste, że za chwilę drużyny zmienią strony. W drugiej odsłonie rywalizacji, Wolves Volley zaprezentowało już lepszą siatkówkę. Zdobywanie punktów przez ich rywali nie szło im tak łatwo, a sama wygrana Info nie była taka oczywista. Po atakach Szymona Merskiego oraz Tymoteusza Kalicha na tablicy wyników było 15-12 dla Wolves Volley. Mimo to po chwili, Info Distributions zdołało doprowadzić do wyrównania a następnie przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. W kryzysowym momencie, bardzo dużo dla swojej drużyny zrobił środkowy – Szymon Sawicki. Finalnie druga odsłona zakończyła się wynikiem 21-16 dla Info. Trzecia partia, przez niemal całego seta była pod kontrolą pretendenta do awansu. Ciekawiej zrobiło się pod koniec seta, w którym Wilki doprowadzili do wyrównania po 18. Końcówka, głównie za sprawą atakującego Info – Marcina Czajkowskiego należała jednak do ‘Drukarzy’, którzy dzięki wygranej wskoczyli na fotel lidera trzeciej ligi.

Szach-Mat – BES Boys BLUM 2-1 (21-13; 19-21; 21-15)

Mimo, że drużyna BES Boys BLUM była bardzo blisko zdobycia premierowego punktu w trzech poprzednich meczach to sztuka ta im się finalnie nie udała. W czwartkowy wieczór, gracze Ryszarda Nowaka stanęli przed kolejną szansą na sprawienie niespodzianki, jaką z pewnością byłaby zdobycz punktowa z byłym pierwszoligowcem. Początek meczu należał jednak do graczy Szach-Mat, którzy wykorzystali dużą liczbę błędów własnych ‘Chłopców’ i objęli prowadzenie 9-3. W dalszej części seta, ‘Szachiści’ zwolnili nieco tempo przez co w połowie partii ‘Chłopcy’ zbliżyli się na trzy punktu (15-12). Końcowa faza seta to jednak duża przewaga graczy w czarnych strojach, którzy wygrali seta do 13. Drugi set rywalizacji dość nieoczekiwanie, rozpoczął się od prowadzenia BES Boys BLUM (4-1). Szach-Mat zdołał dogonić swoich rywali w połowie partii, doprowadzając do wyrównania 10-10. Pod koniec seta, mniej więcej w momencie kiedy rywali ‘przytrzymał blokiem’ środkowy BES Boys BLUM – Marcin Karbownik nastąpił nerwowy fragment, w którym nie brakowało pretensji do decyzji sędziowskich (19-16 dla BES Boys). W końcówce Szach-Mat próbował jeszcze odwrócić losy seta, ale finalny cios z lewego skrzydła posłał Leszek Rzępołuch. Po skutecznym ataku tego gracza, niespodzianka w postaci straconego punktu przez Szach-Mat stała się faktem. W trzecim secie, wydawało się, że ‘Chłopcy’, którzy grali BE(S) kompleksów, pójdą za ciosem. W pewnym momencie na tablicy wyników było bowiem 10-4. Kiedy sytuacja dla Szach-Matu zrobiła się naprawdę nieciekawa, w sukurs swojej drużynie przyszedł środkowy Artsiom Traskunou, który odrobił kilka punktów świetną zagrywką (10-11). Kiedy Szach-Mat wyczuł moment słabości swoich rywali, to już nie odpuścił i w dalszej części seta pokazał moc. Ostatecznie gracze w czarnych trykotach wygrali seta do 15 i cały mecz 2-1, ale z pewnością liczyli oni na inny scenariusz. Jeśli chodzi o BES Boys BLUM to meczem z Szach-Matem kończą oni serię gier z mocarnymi rywalami. Mimo jednego punktu w czterech meczach, zaprezentowali się naprawdę nieźle, czego zwieńczeniem był właśnie czwartkowy mecz.

MPS Volley – AVOCADO friends 2-1 (16-21; 21-17; 21-17)

W jedynym pierwszoligowym starciu, które mieliśmy okazję oglądać w czwartkowy wieczór, zmierzyły się ze sobą ekipy MPS Volley oraz AVOCADO friends. Dla nadrabiających ligowe zaległości, graczy MPS, było to trzecie spotkanie w obecnym tygodniu. Mecz z AVOCADO friends był w dodatku doskonałą okazją do wzięcia rewanżu za jedyne bezpośrednie starcie obu drużyn, do którego doszło w sezonie Wiosna’22. Początek czwartkowej rywalizacji nie rozpoczął się jednak dla MPS-u najlepiej. Po początkowym problemie w przyjęciu, to ‘Weganie’ objęli prowadzenie 5-2. W dalszej części seta ‘roślinożercy’ prezentowali się bardzo dobrze w grze z kontry. Trzeba przyznać, że nieco ułatwili im w tym sprawę sami gracze MPS, którzy podobnie jak dzień wcześniej, mieli pewne problemy z wykończeniem akcji. Ostatecznie pierwszy set padł ‘łupem’ graczy Arkadiusza Kozłowskiego. Druga odsłona rywalizacji to wyrównana walka obu ze stron, która zaprowadziła nas do stanu 10-10. To właśnie w tym momencie, w szeregach ‘Wegan’ zapanowała totalna niemoc. We wspomnianym fragmencie, ‘Weganie’ nie mogli skończyć własnej akcji, atakowali w siatkę lub out a na dodatek mieli problem z przyjęciem ‘zagry’ Macieja Wysockiego. Efekt? 16-10 dla MPS-u, który po chwili wygrał seta. Ostatni set był łudząco podobny do tego, co oglądaliśmy w drugim secie. Wynik 10-9 dla MPS, po którym nastąpił odjazd do stanu 17-11. Tak pokaźna zaliczka w tym etapie seta oznaczała tylko jedno – AVOCADO friends przegrało trzecie spotkanie z rzędu w sezonie Jesień’22.