Miesiąc: kwiecień 2022

Zapowiedź – MATCHDAY #9

Przed nami ostatni dzień meczowy w trzecim tygodniu rozgrywek. W środę o podtrzymanie kapitalnej serii powalczy trzecioligowa drużyna Activni Gdańsk. Ponadto, w drugiej lidze, w bezpośrednim pojedynku zmierzą się ostatnie niepokonane drużyny (BEemka Volley oraz BH Rent MiszMasz). Zapraszamy na zapowiedź środowej serii gier!

Volley Gdańsk – Merkury

Godz. 19:30, boisko nr 1

Obie drużyny w środowy wieczór staną do konfrontacji po porażce odniesioną z tą samą drużyną – CTO Volley. Tyle wspólnego. Styl, który obie drużyny zaprezentowały w spotkaniu był tak różny, że w naszych chorych głowach trudno znaleźć jakieś idiotyczne porównanie. Tego nie da się porównać z niczym. Dysproporcja w dyspozycji obu drużyn była tak ogromna, że szczerze obawiamy się, czy w środowy wieczór, dla Volleya nie będzie powtórki z wpierdolu rozrywki. Z drugiej strony, powtórzyć takie coś, choćby się starało to jednak się nie da. Jako Redakcja głęboko i szczerze wierzymy w to, że Volley Gdańsk zdoła się podnieść i zagrać dobre spotkanie z Merkurym. Co by nie mówić, ale wciąż mówimy o najbardziej doświadczonej drużynie w pierwszej lidze SL3. Ponadto, jest to wciąż ta sama drużyna, która niespełna miesiąc temu ograła Szach-Mat 2-1. W środę ‘żółto-czarni’ zmierzą się jednak nie z Szach-Matem, tylko z Merkurym. Po tym jak CTO straciło wczoraj punkt ze Speednetem, trzy punkty dla Merkurego są dziś ważne jak nigdy dotąd. Jeśli gracze Piotra Peplińskiego wygrają spotkanie z Volleyem za komplet punktów, to przy równej liczbie spotkań będą mieli tyle samo oczek co CTO. Jest to o tyle ważne, że wydaje się, że ligę zwycięży drużyna, która będzie potrafiła wygrywać takie spotkania za komplet punktów.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ACTIVNI Gdańsk – Husaria Gdańsk

Godz. 19:30, boisko nr 3

Obie drużyny, do środowej potyczki podejdą w zupełnie innych nastrojach. Wszystko za sprawą wyników osiąganych przez obie ekipy na początku obecnego sezonu. Jeśli chodzi o ACTIVNYCH, to gracze Artura Kurkowskiego podejdą do meczu jako lider rozgrywek i jedyna drużyna w całej lidze, która nie przegrała ani jednego seta. Wpływ na taki wynik, mają trzy zwycięstwa odniesione na inaugurację. O ile wygrane ze Swooshersami i Speednetem 2 były dość oczywiste, tak wygrana z ‘Portowcami’ za komplet punktów może być dla ACTIVNYCH powodem do dumy. Pamiętajmy, że wciąż mówimy o ekipie Portu Gdańsk, która w obecnej edycji prezentuje o wiele wyższy poziom, niż miało to miejsce w poprzednim sezonie. Jeśli chodzi o Husarię, trudno nie pozbyć się wrażenia wielkiego zawodu. ‘Biało-czerwoni’ raptem kilka tygodni temu, na jeden z grup na facebooku pisali o tym, że mają ambicję na grę w PALPS. Cóż, przypominamy że w tej lidze występują zespoły, które grają również w pierwszej lidze SL3. Co by nie mówić, obecnie poziom trzeciej a pierwszej ligi, dzielą lata świetlne. Przed Husarią długa i wyboista droga do tego, by znaleźć się na poziomie, o którym wcześniej pisaliśmy. Wydaje się, że zanim do tego dojdzie, drużyna Husarii musi zacząć wygrywać starcia w trzeciej lidze. W środowy wieczór, to ACTIVNI są zdecydowanym faworytem spotkania. Jeśli, podopieczni Artura Kurkowskiego podejdą do spotkania zmobilizowani, to każdy inny wynik niż 3-0, będzie w naszych oczach ogromną niespodzianką.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

BEemka Volley – BH Rent MiszMasz

Godz. 19:30, boisko nr 2

O godzinie 19:30 na centralnym boisku zmierzą się ze sobą ostatnie dwie niepokonane drużyny drugoligowe. Jak do tej pory, BEemka Volley ograła kolejno Dzików Wejherowo, Team Looz oraz BES Boys BLUM. BH Rent Miszmasz z kolei na swoim ‘rozkładzie’ ma Gonito Volley, Oliwę Team oraz podobnie jak BEemka – BES Boys BLUM. Mimo takiej samej liczby wygranych, lepszą sytuacją w tabeli mogą pochwalić się gracze z branży motoryzacyjnej. To z kolei jest spowodowane tym, że w odróżnieniu od ‘Hotelarzy’, BEemka tylko raz dzieliła się punktami ze swoim rywalem. Jak będzie w środę? No właśnie. Na tego typu spotkaniach, bardzo często zarabiają bukmacherzy. Gdyby wyniki SL3 można było obstawiać u bukmachera i osoba nieznająca realiów w lidze spojrzała na sytuację obu drużyn w tabeli, mogłaby odnieść wrażenie, że w środę zmierzą się ze sobą drużyny o podobnym potencjale sportowym. Nie chcielibyśmy nikogo obrażać, ale wydaje nam się, że BH Rent przystąpi do spotkania w roli underdoga. W naszym odczuciu to BEemka jest dość wyraźnym faworytem. Przypominamy, że jest to drużyna naszpikowana graczami, którzy w poprzednim sezonie grali w pierwszej lidze. Dodatkowo jest to drużyna, która nie wyobraża sobie innego scenariusza niż awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Kolejnym przystankiem w drodze do wyznaczonego celu to ‘Hotel MiszMasz’. Czy ten okażę się dla BEemki szczęśliwy?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

ZCP Volley Gdańsk – AVOCADO friends

Godz. 20:30, boisko nr 2

Po ubiegłotygodniowej porażce ze Speednetem, drużyna ZCP w środowy wieczór rozegra swoje trzecie spotkanie w sezonie Wiosna’22. Mimo, że będzie to pierwszy mecz obu drużyn w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, to obie ekipy znają się doskonale. Wszystko za sprawą tego, że AVOCADO w poprzednich sezonach mierzyło się z Volley Gdańsk, którego barw broniło kilku zawodników występujących obecnie w ZCP. Jakby tego było mało, sporo zawodników obu drużyn studiuje razem na AWF. To właśnie gracze obu drużyn stanowią trzon reprezentacji uczelni w Akademickich Mistrzostwach Polski. Co ciekawe, trenerem wspomnianej drużyny jest…Wojciech Grzyb. Wracając do samego meczu, wydaje się że faworytem będzie ZCP Volley Gdańsk. Wicemistrz poprzedniego sezonu, pomimo porażki w ubiegłym tygodniu ma ambitny cel, jakim jest medal w sezonie Wiosna’22. Kolejny krok w realizacji tego celu nie będzie łatwy. Nie trzeba być wybitnym ekspertem, aby zauważyć że obecna forma ‘Wegan’, w porównaniu do tego co pamiętamy z przeszłości to niebo a ziemia. Wydaje się, że obecnie jednym z większych problemów graczy Arkadiusza Kozłowskiego są…problemy kadrowe. W ostatnim meczu zabrakło między innymi świetnie dysponowanego debiutanta – Samuela Wróbla. W trakcie meczu z Merkurym zabrakło również, uznawanego za jednego z lepszych libero w lidze – Dawida Kulara. Z pewnością gracze ci, pomogliby w środę w zdobyczy punktowej.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Prometheus – Letni Gdańsk

Godz. 20:30, boisko nr 3

Kto wie, być może ubiegłotygodniowa porażka Letniego Gdańska z Oliwą Team była tylko wpadką? Co by nie mówić, po zwycięstwie ‘Letników’ w inauguracyjnym spotkaniu z Team Looz byliśmy niemal pewni, że Letni Gdańsk ‘zmiecie z planszy’ swoich rywali. Cóż, stało się dokładnie odwrotnie. Niby Letni walczył, niby się starał, ale koniec końców to oni a nie rywale dostali w cymbał. W całej tej sytuacji, Letni Gdańsk przypomina klasowego osiłka, przed którym pozostałe dzieciaki robiły w gacie. W pewnym momencie, klasowe chucherko postanowiło powiedzieć sprawdzam i po dotkliwym spoliczkowaniu osiłka ten stracił swoją reputację. Po słabym meczu z Oliwą, pozostałe drużyny w ligowej stawce wiedzą, że w ‘Letników’ trzeba wjechać ‘na pełnej’. Gdyby dwa tygodnie temu, ktoś spytał nas, która z drużyn ma większe szansę na zwycięstwo – wskazalibyśmy na drużynę Michała Mysłka. Obecnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to Prometheus ma większe szansę na zwycięstwo. Odnosimy wrażenie, że po niezbyt udanym początku sezonu, drużyna Mykoli Pocheniuka prezentuje się lepiej z meczu na mecz. Wygrana z Hydrą Volleyball Team oraz Nielotami sprawia, że do graczy z Ukrainy należy podchodzić z respektem. Jeśli bowiem w dalszej części będą prezentować się tak jak w ostatnich dwóch meczach to są oni w stanie wygrać z każdym.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Hydra Volleyball Team – Oliwa Team

Nie mają ostatnio swoich ‘5 minut’ gracze Hydry Volleyball Team. Po tym, jak w poprzednim sezonie, drużyna Sławomira Kudyby zajęła piąte miejsce, wydawało się czymś naturalnym, że w obecnym sezonie będzie tylko lepiej. Owszem, wiedzieliśmy że Hydra jest w trakcie przebudowy. Ponadto, w ostatnich czasie drużyna miała problemy z dostępnością hali treningowej. To było o tyle ważne ponieważ niedawno ‘Bestia’ rozpoczęła treningi z jednym z najlepszych zawodników plażowych w Polsce – Piotrem Ilewiczem. W międzyczasie wyniki osiągane w lidze również nie napawały optymizmem. Hydra w trzech rozegranych spotkaniach wygrała zaledwie raz. Kto wie czy wpływ na wyniki nie miało ‘zmęczenie materiału’. Przypomnijmy, że gracze w złotych strojach są jedną z najbardziej ‘przetyranych’ drużyn w SL3. Poza naszymi rozgrywkami, Hydra do niedawna występowała również w PALPS-ie. Dodatkowo, gracze Sławomira Kudyby wciąż występują w trzeciej lidze. Kiedy dołożymy do tego treningi to kalendarz staję się napięty jak baranie jaja. Kolejnym rywalem Hydry będzie Oliwa Team, która jest jedną wielką zagadką. Kiedy wydaje się, że dostaną po łbie – wygrywają. Kiedy wydaje się, że wygrają – zostają skarceni. Typy Redakcji miałyby niezły  % skuteczności gdyby nie gracze z serca Gdańska. Tydzień temu wydawało się, że Oliwa przegra z Letnim. Dziś wydaje się, że to Hydra Volleyball Team ma większe szansę na zwycięstwo. Czy i tym razem Oliwa zrobi z logiki kur…tyzanę?

Godz. 20:30, boisko nr 1

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #8

Za nami ósmy dzień meczowy w sezonie Wiosna’22. W pierwszej lidze, choć nie bez problemów dwa arcyważne spotkania wygrywa drużyna CTO Volley. Dzięki wygranym, gracze z Malborka wskakują na fotel lidera. W drugoligowym hicie, lepszą od Spontana okazała się drużyna Dream Volley. Zapraszamy na podsumowanie wtorkowej serii gier!

Bayer Gdańsk – Wolves Volley 1-2 (12-21; 18-21; 21-10)

Dziwny to był mecz. Jak bowiem wytłumaczyć sety, w którym jedna z drużyn ogrywa drugą do 12 a w kolejnym secie przegrywa do 10? Mamy pewną propozycję – trzecia liga, styl życia. Nie ukrywamy, że w konfrontacji ‘Aptekarzy’ z ‘Watahą’ wydawało nam się, że to ci pierwsi mają więcej sportowych argumentów do tego by wygrać mecz. Mimo, że w ostatnim czasie chwaliliśmy ‘Wilków’ tak do ich ogródka można było wrzucić pewien kamyczek. Tym był w ostatnim czasie przegrany set z Husarią Gdańsk, która jak się później okazało, nie może pochwalić się zbyt dobrym wynikiem w tabeli. Mimo tych niedogodności, Wolves z reguły chwaliliśmy. Po wtorkowej wygranej z Bayer Gdańsk, w drużynie Macieja Tarulewicza zapanował ‘Wilczy apetyt’. Drużyna ma bowiem chrapkę na podium rozgrywek. Czy jest to możliwe? Absolutnie tak. Wracając do meczu – pierwszy set to prawdziwa dominacja Wilków. Podczas gdy ‘Wataha’ realizowała swój plan, nakreślony na to spotkanie – ich rywale psuli na potęgę. To nie był ich set i całe szczęście, że w danym momencie musieli wyłącznie grać w siatkówkę. Prawdziwy problem zacząłby się w momencie gdyby w tym czasie, drużyna Mateusza Grudnia musiała wykonać inne zadanie. Jako, że im nic nie szło, gdyby zamiast na sali, leżeli na kanapie, prawdopodobnie popsuliby nawet pilota podczas próby przełączenia kanału w tv. Pisząc jednak serio – pełna dominacja Wilków. Drugi set był wreszcie tym, czego oczekiwaliśmy po tym spotkaniu. Wyrównana walka punkt za punkt. Mniej więcej w połowie seta, to Wilki wyszły na 2-3 punktowe prowadzenie i zasłużenie wygrały tę partię. Kto wie, czy dwa punkty nie zadowoliły ‘Watahy’. Tym razem to właśnie im, oberwie się za trzecią partię. Co to do cholery było? My nie wiemy. Całą sytuację możemy przyrównać do tego jak skoczek narciarski bije rekord skoczni, przejeżdża kilkadziesiąt metrów i tuż przed linią do, której sędziowie liczą punkty postanawia się położyć. Do cholery. Jak ma się rywala na łopatkach to trzeba go dojechać. Wilki zamiast rozszarpać rywala, postanowiły dla odmiany być same dojechane. Finalnie, ten szalony mecz kończy się podziałem punktów.

Swooshers – Tiger Team 0-3 (11-21; 13-21; 2-21)

We wtorkowy wieczór, na naszych oczach napisała się historia. Z pewnością, nie w taki sposób chciałaby być w niej zapisana ekipa Swooshers. Fakty są jednak takie, że Swooshers, jako trzecia drużyna w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, przegrała seta do 2. Co ciekawe, po pierwszym oraz drugim secie nic nie wskazywało na taki scenariusz. Początek spotkania z Tiger Team, drużyna Swooshers, biorąc pod uwagę ich obecne umiejętności – radziła sobie lepiej niż moglibyśmy tego oczekiwać. Pamiętamy bowiem o tym, że ich rywale – Tiger Team to ekipa, mająca ambicję grania w wyższej klasie rozgrywkowej. Wracając do spotkania, te rozpoczęło się od prowadzenia ‘Tygrysów’ 6-4. Im dłużej trwał ten set, tym bardziej zarysowywała się przewaga drużyny Mateusza Sokołowskiego. Kiedy na tablicy wyników, pojawiło się 16-8 wiedzieliśmy, że emocje w tej odsłonie zostały ‘zabite’. Druga partia, podobnie jak pierwszy set rozpoczęła się od wyrównanej walki. Ta trwała jednak dłużej, bowiem w pewnym momencie, na tablicy wyników mieliśmy remis 8-8. Jak przystało na kapitana – prowadzenie swojej drużynie dał jednak Mateusz Sokołowski (10-8) i od tego momentu, do samego końca to Tiger Team dyktował warunki gry. W kinematografii często stosowany jest zabieg, że przed filmem wyświetlany jest napis, że z uwagi na szacunek do ofiar, pewne dane, postacie a także zarys fabuły został zmieniony. Może ten przykład jest zbyt jaskrawy, ale z szacunku do przegranych, napiszemy jedynie, że trzeci set się odbył, oraz że tak jak wspomnieliśmy na wstępie – rekord został wyrównany.

Dream Volley – Team Spontan 2-1 (18-21; 21-19; 21-10)

Nie no. Wyniki w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, w ostatnim czasie wymykają się poza jakiekolwiek granice rozsądku i logiki. Jak bowiem zestawić ze sobą następujące rezultaty i to sensownie wytłumaczyć?

  1. Dream Volley – BES-BLUM Nieloty 1-2
  2. Team Spontan – BES-BLUM Nieloty 2-1
  3. Dream Volley – Team Spontan 2-1

Przecież to wszystko nie trzyma się kupy. W naszych oczach to Spontaniczni byli faworytem spotkania. Nie dość, że w obecnym sezonie, wygrywali wszystko co się da, to na dodatek, trafili na moment, w którym Dream Volley borykał się ze swoimi problemami. Pierwszy set, lepiej rozpoczęli ‘Spontaniczni’. To była wypisz-wymaluj ekipa, która ograła na inaugurację trzy, drugoligowe drużyny. Kiedy po pierwszej partii wydawało się, że Spontan pójdzie ‘za ciosem’, to Dream Volley przejął inicjatywę. Gracze Mateusza Dobrzyńskiego, w połowie drugiej partii prowadzili 12-8. Mimo, że z czasem Spontan sukcesywnie minimalizował stratę, to drużynie Dream Volley udało się dowieźć wygraną do końca. Trzeba przyznać, że końcówka seta nie była zbyt wielkim widowiskiem. Obie drużyny, co rusz wykazywały się niedokładnością. Finalnie z tego chaosu, zrodził się wynik 1-1 w setach. To co wydarzyło się w trzecim secie, to jakaś abstrakcja. W partii tej, Dream Volley upokorzył swoich rywali. Po chwili od rozpoczęcia, Dream Volley prowadził już 8-1 a następnie 15-4. Kiedy zanosiło się na najwyższy wynik w drugiej lidze w obecnym sezonie, Dream Volley spuścił nieco nogę z gazu i w konsekwencji wygrał ‘zaledwie’ do 10. Mimo to, równie słabego seta w wykonaniu ‘Spontana’ nie możemy sobie przypomnieć.

Flota Active Team – Niepokonani PKO Bank Polski 3-0 (21-10; 21-18; 21-18)

Podpatrujemy, przyglądamy się, obserwujemy. Mimo, że Flota Active Team, w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta rozegrała już trzy spotkania, to nadal nie możemy ich rozgryźć. W drużynie jest bowiem taka cecha, która nas bardzo zastanawia. Na początku chcielibyśmy sprecyzować, że Flota ma ogromne umiejętności i potencjał. Wiele osób twierdzi, że spośród wszystkich drużyn trzecioligowych, ten potencjał jest największy. Ok, to jedna strona medalu – ta jaśniejsza. Jest również ta nieco gorsza. Chodzi o regularność gry drużyny w granatowych koszulkach. Flota potrafi zmiażdżyć swojego rywala do 10 tak jak miało to to miejsce w pierwszym secie, by w kolejnych dwóch odsłonach, przez długie fragmenty nie móc przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Czy przypadkiem nie jest tak, że drużyna mająca aspirację wybiegające daleko poza trzecią ligę, powinna wygrywać w sposób przekonujący? Czy spotkań takich jak te wtorkowe, Flota nie powinna wygrać tak jak pierwszego seta? Owszem, Niepokonani PKO Bank Polski nie oddali meczu bez walki, ale jednak coś nam tu zgrzyta. Ok, zdajemy sobie sprawę, że w ostatecznym rozrachunku, najważniejsze są punkty. Mimo to, zastanawiamy się jak prezentować będą się gracze Karoliny Kirszenstein w meczach z bardziej wymagającymi rywalami. Jeśli chodzi o ‘Bankowców’ to była to druga porażka z rzędu. To co z pewnością działa na korzyść ekipy PKO to fakt, że mają na swoim koncie rozegrane spotkania z ligowymi ‘tuzami’. Niebawem, przyjdzie czas na teoretycznie słabszych rywali i sądzimy, że wtedy zaczną masowo zdobywać punkty.

CTO Volley – Merkury 2-1 (20-22; 21-16; 21-19)

Miał być hit – no i był. W spotkaniu nie brakowało emocji, zaskakujących zwrotów akcji, efektownych wymian oraz niestety kontuzji. Co więcej. Uważamy, że spotkanie w bardzo dobrym stylu poprowadził również sędzia zawodów, choć te do najłatwiejszych nie należało. Parafrazując nasze słowa z zapowiedzi przedmeczowej. Kiedy obie drużyny zdjęły majtki, dłuższego okazała się mieć ekipa CTO. Po pierwszym secie nie było to wcale takie oczywiste. Mimo, że po dwóch atakach, grającego na przyjęciu Mikołaja Skotarka, CTO prowadziło pod koniec pierwszego seta 17-13, to jednak nie potrafili postawić kropki nad ‘i’. W końcówce partii dzięki dobrej grze na siatce to Merkury zaczął zdobywać taśmowo punkty i finalnie, po grze na przewagi wyciągnął tę partię wygrywając 22-20. Po świetnym come-backu sądziliśmy, że drużyna Piotra Peplińskiego pójdzie za ciosem. Niestety dla nich, od początku drugiej partii to ‘Oranje’ wypracowali sobie pokaźną zaliczkę (13-6). W odróżnieniu od tego co działo się w pierwszym secie, tym razem tego nie spieprzyli. Kto wie jak potoczyłaby się ta partia i cały mecz, gdyby nie kontuzja stawu skokowego, jednego z najlepszych środkowych w historii ligi – Arkadiusza Kowalczyka. Wracając do meczu. O zwycięstwie w spotkaniu musiał zadecydować ostatni set. Partię tę po trzech atakach Grzegorza Dymińskiego, lepiej rozpoczęli gracze CTO (6-2). Kilkupunktowa przewaga graczy z Malborka utrzymywała się przez większość seta. Niestety dla nich, podobnie jak miało to miejsce w pierwszym secie, pozwolili swoim rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Mimo, że w końcówce mieliśmy wynik 18-18, to ostateczny cios zadała jednak ekipa CTO.

Craftvena – Speednet 2 3-0 (21-8; 21-10; 21-10)

Kyrie Elejson. Ale to był słaby mecz w wykonaniu Speednetu 2. Nie będziemy przecież owijać kawałka gówna w złoty papierek i reklamować go jako coś wspaniałego. No bo powiedzmy sobie wprost. Gra Speednetu była dziadowska. My rozumiemy, że czasami graczom w ‘Różowych’ koszulkach brakuje najzwyczajniej w świecie umiejętności, ale tu? Przecież tę drużynę stać na to, aby pokazywać się ze zdecydowanie lepszej strony. Jakby to ująć. We wtorkowy wieczór, zostali oni ‘wybatorzeni’ przez swoich rywali. Wyniki do 8, 10 oraz ponownie 10 sprawiają, że musieliśmy przewertować kilkadziesiąt ostatnich spotkań ‘Programistów’ a i tak trudno było nam znaleźć podobną bryndze. Co by nie mówić, grali oni wciąż z tą samą Craftveną, z którą kiedyś potrafili wygrywać sety czy nawet spotkanie. Co więcej, Craftvena w obecnym sezonie też miewała swoje problemy i aż strach pomyśleć, co by było gdyby ‘Rzemieślnicy’ mieli w ostatnim czasie niezłą formę. Ok, dosyć grillowanka. Skupmy się na pozytywach, bo tych po stronie graczy w czarnych koszulkach nie brakowało. Tradycyjnie – swoje dla drużyny zrobił Daniel Kaniecki. Na osobny fragment zasługuje jednak Krzysztof Lewandowski, który zanotował jeden ze swoich najlepszych spotkań w ramach rozgrywek SL3. Pozytywem dla ‘Craftveny’ jest również a właściwie przede wszystkim to, że dzięki wygranej za komplet punktów ‘Rzemieślnicy’ uciekają z tabeli ze strefy, w której w zasadzie nigdy nie powinni się byli znaleźć. Drużyna Bartka Zakrzewskiego, w końcu może odetchnąć z ulgą.

CTO Volley – Speednet 2-1 (18-21; 21-13; 24-22)

Patrząc na miejsca, które wtorkowi rywale drużyny CTO zajmowali w poprzednim sezonie, można było wysnuć wniosek, że po spotkaniu z Merkurym czeka ich nieco łatwiejsze zadanie. Po dwóch rozegranych spotkaniach, uważamy jednak, że bliżej do porażki CTO, było właśnie w spotkaniu ze Speednetem. ‘Różowi’ przystąpili do spotkania w nieco eksperymentalnym składzie. Patrząc na poprzednie mecze, w Speednecie zabrakło kontuzjowanego Wojtka Grzyba oraz Sławomira Janczaka. Na domiar złego, kontuzję na samym początku zgłosił również Grzegorz Surtel. To oznaczało, że gracze Marka Ogonowskiego musieli nieco improwizować. Co ciekawe, w tym szaleństwie była metoda. To Speednet, po wyrównanym początku (5-5), jako pierwszy objął prowadzenie. Po ataku legendy trójmiejskiej siatkówki – Andrzeja Masiaka, ‘Różowi’ prowadzili 12-9. Od tego momentu, do samego końca, Speednet trzymał swojego rywala na dystans i nie dał sobie wyrwać zwycięstwa z rąk. W drugim secie ‘odpalił się’ przyjmujący CTO – Adam Sobstyl. Po kilku atakach tego przyjmującego, na tablicy wyników było 9-4 dla CTO. To z kolei sprawiło, że ‘Oranje’ bez zbytniego forsowania tempa, dowieźli zwycięstwo do końca. Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym meczu CTO, tu również o zwycięstwie musiał decydować ostatni set. Podobnie jak w meczu z Merkurym, epilog również był taki sam. Mimo, że Speednet miał kilka piłek meczowych, w końcówce to CTO popełniło mniej błędów i ostatecznie to oni wygrywają spotkanie. Podsumowując to spotkanie – był to kawał dobrego meczycha.

Eko-Hurt – Tufi Team 1-2 (19-21; 21-12; 18-21)

Z jednej strony – spotkanie takie jak te są czymś zbawiennym, z drugiej – czymś koszmarnym. Wszystko koniec końców zależy od tego, która drużyna wygra. Wygrana sprawia, że przełamuje się serię dwóch porażek z rzędu i w sposób oczywisty poprawia morale w drużynie. Porażka z kolei sprawia, że drużyna po dwóch przegranych może pogrążyć się w kryzysie. Niestety tak to już jest, że spotkanie może wygrać tylko jedna drużyna. Przed rozpoczęciem wtorkowej konfrontacji, nieco lepszą sytuację mieli gracze Eko-Hurt, którzy mieli na swoich kontach dwa oczka. W naszym odczuciu, byli również faworytami spotkania z Tufi, bowiem w meczach w których przegrywali, byli o włos od tego by cieszyć się z wygranej. Nieco inny plan na wtorkowy wieczór, miała ekipa Mateusza Woźniaka. To Tufi Team lepiej rozpoczęło zawody. Kto wie, jaki wpływ na obraz meczu miała kontuzja atakującego – Wojtka Ingielewicza, której ten doznał w pierwszej akcji meczu. Po wyrównanej pierwszej części seta, swoją drużynę na prowadzenie po dwóch punktach wyprowadził Szymon Straszak (16-13). W dalszej części seta, drużynie Tufi udało się utrzymać prowadzenie, dzięki czemu ekipa mogła cieszyć się z pierwszego punktu w sezonie Wiosna’22. Druga partia należała do ‘Hurtowników’. W secie tym zobaczyliśmy drużynę, która grała świetną siatkówkę. Gdyby zawodnicy w białych strojach prezentowali się tak zawsze, ich sytuacja byłaby zdecydowanie inna. W każdym razie partia ta zakończyła się wysokim zwycięstwem Eko-Hurtu 21-12, po którym obie drużyny mogły przygotowywać się do trzeciego seta. Ostatni set, był bardzo podobny do pierwszego. Tu, na półmetku również był remis 10-10. Podobnie jak w pierwszym secie i tu, to Tufi zdołało wyjść na prowadzenie 15-11. W kluczowym dla meczu momencie, świetnie na lewym skrzydle sprawował się Łukasz Paszkowski, którego w SL3 najczęściej widzimy w roli libero. Po kilku punktach z rzędu wspomnianego zawodnia, Tufi Team nie oddało już kontroli do końca i finalnie to oni cieszyli się z pierwszej wygranej w sezonie.

BES Boys BLUM – BES-BLUM Nieloty 2-1 (18-21; 21-15; 21-17)

Spotkanie pomiędzy ‘Chłopcami’ a Nielotami anonsowane było jako spotkanie derbowe firmy BES-BLUM Environmental. W odczuciu naszym oraz ekspertów, zdecydowanym faworytem spotkania była ekipa Nielotów. Wpływ na takie a nie inne typowanie miało kilka czynników. Owszem, drużyna Mateusza Bone miewa ogromne wahania formy. Z jednej strony, Nieloty potrafią wygrać z notującą kapitalną serię – drużyną Dream Volley, by jednocześnie przegrać ze Spontanem oraz Prometheusem. Mimo wszystko, w konfrontacji z ‘Chłopcami’, którzy do momentu meczu z Nielotami mieli zero wygranych, wydawało się że to Nieloty dołożą kolejne zwycięstwo. Pierwszy set zdawał się to potwierdzać, bo choć ‘Pingwiny’ miały w tej partii swoje problemy to koniec końców okazali się drużyną lepszą. Po pierwszym secie wydawało się, że Nieloty zdołają pójść za ciosem. Inny plan na wtorkowy wieczór miała ekipa Ryszarda Nowaka – BES Boys BLUM. Po kilku punktach, świetnego we wtorkowy wieczór duetu Rzępołuch – Górzny, ‘Chłopcy’ objęli prowadzenie w drugiej partii (6-3). Od tego momentu, do samej końcówki to bardziej doświadczeni koledzy dyktowali warunki gry i zasłużenie wygrali tę partię do 15. O zwycięstwie w meczu, musiał zadecydować ostatni set. Po wyrównanej pierwszej połowie (11-11), podobnie jak miało to miejsce w drugiej partii – inicjatywę przejęli gracze Ryszarda Nowaka. Nieloty w tym fragmencie seta, ponownie mieli potężne problemy z zatrzymaniem wspomnianego wcześniej duetu. Dodatkowo, młodsi gracze zaczęli popełniać niewymuszone błędy i w konsekwencji przegrali spotkanie 1-2.

Zapowiedź – MATCHDAY #8

Przed nami ósmy dzień meczowy w sezonie Wiosna’22. Mimo, że we wtorkowy wieczór będziemy świadkami aż dziewięciu spotkań to absolutnym hitem tej serii gier będzie pojedynek pomiędzy CTO Volley a Merkurym. Zapraszamy na zapowiedź.

Bayer Gdańsk – Wolves Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Długo biliśmy się z myślami czy o godzinie 19:00 transmitować mecz Bayer Gdańsk z Wolves Volley czy może jednak drugoligowy hit pomiędzy Dream Volley a Team Spontan. Ostatecznie padło na trzecioligową potyczkę, która zapowiada się niezwykle interesująco. Patrząc na Bayer Gdańsk stało się dokładnie to, co jako Redakcja widzieliśmy już w pierwszym spotkaniu. Przypominamy, że na inaugurację ‘Aptekarze’ przegrali z Chilli Amigos, ale w trakcie meczu zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż można było tego oczekiwać od debiutantów. Po spotkaniu byliśmy niemal przekonani, że wraz z każdym kolejnym meczem, Bayer będzie rósł i jest to ekipa, którą stać na podium rozgrywek już w debiutanckim sezonie. Po wspomnianym spotkaniu z ‘Amigos’ przyszła wygrana z DNV (3-0). Prawdziwą jakość, Bayer pokazał jednak w trzecim meczu, w którym ograli Tiger Team, który z kolei przed startem sezonu uznawany był za piekielnie mocną ekipę. Kolejnym, czwartym już rywalem drużyny Mateusza Grudnia będzie ekipa Wolves Volley. Ci, którzy znają Redakcje doskonale wiedzą, że zdecydowanie częściej krytykujemy niż chwalimy. W zapowiedzi tego spotkania będzie zupełnie inaczej. Po tym jak pochwaliliśmy Bayer Gdańsk czas na Wolves Volley. ‘Wataha’ o czym pisaliśmy już w poprzednim tygodniu, przeszła w ostatnim czasie metamorfozę Doroty Szelągowskiej w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Wilki, choć nie bez problemów, potwierdzili to w ubiegłym tygodniu, w którym rozprawili się z Husarią Gdańsk. To z kolei sprawia, że we wtorkowy wieczór będziemy świadkami meczu pomiędzy czwartą a piątą siłą w trzeciej lidze.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Swooshers – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Z pewnością nie tak, wyobrażała sobie początek ligowych zmagań drużyna Tiger Team. Przypomnijmy, że ‘Tygrysy’ w dwóch pierwszych spotkaniach zdobyli cztery oczka. Na taki bilans składa się zwycięstwo w z Niepokonanymi PKO Bank Polski oraz porażka z Bayer Gdańsk. O ile w przypadku spotkania z ‘Bankowcami’ trudno się czepiać, tak w przypadku porażki z ‘Aptekarzami’, Tiger musi się zmierzyć z krytyką Redakcji. Z drugiej strony ta nie może dziwić. Wszyscy pamiętamy bowiem o tym, że ‘Tygrysy’ są jedną z ekip, które przed rozpoczęciem sezonu zaliczane były do ekip, które stać na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Owszem, gracze Mateusza Sokołowskiego nadal mają na to szansę, ale dość oczywistym jest, że muszą oni na cito poprawić kilka elementów siatkarskiego rzemiosła. We wtorkowy wieczór, okazję będą mieli do tego wyborną. Wszystko za sprawą faktu, że mierzyć się będą z ekipą Swooshers, która wciąż czeka na premierowe punkty w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W ostatnim czasie, gracze mający swoja siedzibę w Olivii Star mieli przedsmak rywalizacji z ekipami z samego ligowego topu. W poprzednim tygodni, ‘Swooshersi’ mierzyli się bowiem z ACTIVNYMI Gdańsk. Jak wiadomo, ci drudzy są obecnie jednym z głównych kandydatów do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Czy doświadczenie, które zbiera w ostatnim czasie mikstowy skład Swooshers pozwoli im na coraz lepszą grę?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Dream Volley – Team Spontan

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Często bywa tak, że kiedy krytykujemy drużynę – ci jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczynają wygrywać. Kiedy z kolei piejemy z zachwytu nad grą, ci przegrywają mecz w momencie kiedy są zdecydowanym faworytem. Nie inaczej było ostatnio w przypadku drużyny Mateusza Dobrzyńskiego – Dream Volley. Ich świetna dyspozycja z przełomu sezonów Jesień’21 – Wiosna’22, nie przeszła bez echa. Kiedy po kolejnym zwycięstwie ‘Marzycieli’ nie mogliśmy się nachwalić ich gry, przyszedł czas na feralny mecz z BES BLUM Nieloty. Przypomnijmy, że spotkanie rozgrywane 29 marca, Dream Volley przegrało 1-2. To z kolei sprawiło, że na świetnym wizerunku drużyny, wypracowanym w ostatnim czasie pojawiła się rysa. Obecnie sami zastanawiamy się, czy był to zaledwie wypadek przy pracy, czy może jednak problem jest nieco większy. Wydaje się, że świetnym wyznacznikiem jakości dla ‘Marzycieli’ będzie konfrontacja z Team Spontan. Obecnie ekipa Piotra Raczyńskiego jest jedną z trzech niepokonanych drugoligowych drużyn. Dotychczas ‘Spontaniczni’ wygrywali swoje spotkania z Prometheusem, Zmieszanymi oraz…wspominanymi wcześniej Nielotami. Kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że w dotychczasowych spotkaniach, Spontan musiał radzić sobie bez nominalnego rozgrywającego to jawi nam się drużyna, która ma wszystko do tego by zakończyć sezon na podium. Owszem, do zakończenia sezonu droga daleka i wyboista, ale póki co z napotkanymi problemami Team Spontan radził sobie lepiej niż dobrze. Kiedy w drużynie zagra wreszcie długo wyczekiwany Paweł Krzyżak, Spontan może okazać się piekielnie mocny.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Flota Active Team – Niepokonani PKO Bank Polski

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Kojarzycie mema, w którym śmierć z kosą w rękach, puka do kolejnych drzwi podczas gdy z tych już otwartych wylewa się krew? Mniej więcej tak wygląda początek sezonu w wykonaniu Floty Active Team. Wolves Volley? Pokonani. Craftvena? 3-0, po szybkim i przyjemnym spotkaniu. Rywalem u progu, którego stanęli obecnie gracze w granatowych strojach to Niepokonani PKO Bank Polski. Zanim przejdziemy do końca zapowiedzi napiszemy już teraz, że naszym zdaniem to Flota wygra spotkanie. Za takim typem przemawia to, że w naszym mniemaniu Flota ma po swojej stronie więcej argumentów sportowych. Nie oznacza to z kolei, że gracze Karoliny Kirszenstein mogą pozwolić sobie na to aby zlekceważyć rywala. Nie trzeba być Sherlockiem Holmsem, aby wiedzieć to, że ‘Bankowcy’ chwilę temu wygrali spotkanie z Volley Kiepłino w momencie kiedy nikt na nich nie stawiał. Niestety dla graczach w biało-czarnych barwach, po świetnym początku, ‘Bankowcy’ przegrali spotkanie z faworyzowaną drużyną Tiger Team. Mimo, że 28 marca to ‘Tygrysy’ były faworytem spotkania, to Niepokonani PKO Bank Polski fragmentami wyglądali naprawdę nieźle. Szczególnie dobrze, gracze z sektora bankowego zaprezentowali się w pierwszym secie, w którym zdobyli 19 punktów i byli blisko tego by tę partię wygrać. Czy po wtorkowej konfrontacji gracze Joanny Drewczyńskiej będą mieli więcej powodów do optymizmu? Z pewnością byłaby to duża niespodzianka.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

CTO Volley – Merkury

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Wiedzieliśmy, że kiedyś dojdzie do tego spotkania. Kiedy CTO Volley, w sezonie Jesień’21 występowało na zapleczu elity, bardzo wiele osób twierdziło, że mamy do czynienia z najsilniejszą drużyną w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Taka opinia mogła być krzywdząca dla graczy Merkurego, która w pierwszej lidze wygrywała co się da. Wreszcie po długim czasie,  będziemy mogli na własne oczy przekonać się, która z ekip ‘ma dłuższego’. Bez wątpienia będzie to spotkanie gigantów. Wreszcie – będzie to spotkanie, które wygranej ekipie da ogromną przewagę psychologiczną przed dalszą częścią sezonu. Wytypowanie faworyta spotkania sprawia nam ból głowy, którego wcześniej nie uświadczyliśmy. W poprzednich starciach, które anonsowaliśmy jako starcie potęg, wynik rywalizacji był raczej do przewidzenia. Owszem, często biliśmy pianę i w swoim stylu podkręcaliśmy atmosferę. Tym razem jest inaczej. Wydaje nam się, że nieznacznym faworytem spotkania będzie ekipa CTO Volley. Wpływ na taki typ ma to, że gracze z Malborka dopiero co wygrali PALPS. Dodatkowo brali oni udział w Pucharze Polski Amatorów, gdzie mierzyli się z kilkoma świetnymi rywalami. Owszem, w ekipie Merkurego jest również wielu graczy, którzy występowali w finale PALPS-u. Różnica polega na tym, że w drużynie znajdują się również nowi gracze i w naszym przekonaniu potrzeba będzie trochę czasu, aby drużyna się ‘dotarła’. Podsumowując. W meczu stawiamy na 2-1 dla CTO. Gdyby wynik był jednak odwrotny to nas to w ogóle nie zdziwi. To czego z całą pewnością się nie spodziewamy to jednostronnego pojedynku. Miejmy nadzieje, że po meczu nie będziemy musieli pisać nic o chmurach i deszczu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Craftvena – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Drużyny Craftveny oraz Speednetu 2, łączy obecnie więcej niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Poza faktem, że obie drużyny wciąż czekają na pierwsze punkty w sezonie przez co sąsiadują ze sobą w tabeli to obie ekipy występują w trzeciej lidze od momentu jej powstania (Wiosna’20). Pod tym kątem, z obecnych trzecioligowców, występami w każdym sezonie trzeciej ligi mogą pochwalić się wyłącznie gracze Portu Gdańsk. Jeśli liczba podobieństw obu drużyn jest zbyt mała to dodamy, że początkowo obie drużyny grały na dwóch rozgrywających. W poprzednim sezonie na grę na pozycję zdecydowali się ‘Rzemieślnicy’. Wraz z początkiem obecnego sezonu przyszedł czas na Speednet 2. Dla obu drużyn, wtorkowe spotkanie będzie siódmym bezpośrednim spotkaniem. Dla której z ekip ‘siódemka’ okaże się szczęśliwa? Wydaje się, że dość wyraźnym faworytem konfrontacji będzie ekipa Craftveny. W sześciu dotychczasowych spotkaniach, ‘Rzemieślnicy’ wygrywali pięciokrotnie. Speednet z kolei schodził z parkietu ‘z tarczą’ zaledwie raz, kiedy to 5 listopada 2020 r., ograł ‘Rzemieślników’ 2-1. Obojętnie jak nie potoczy się wtorkowe spotkanie to liczba trzech drużyn, mająca na swoim koncie zero punktów zmniejszy się o co najmniej jedną. Dość prawdopodobnym wynikiem jest jednak podział punktów, ze wskazaniem na Craftvenę.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

CTO Volley – Speednet

We wtorkowy wieczór, w hali treningowej Ergo Arena będzie kipiało od jakości. Ledwo skończy się spotkanie o godzinie 20:00 pomiędzy CTO a obecnym mistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Merkurym, a kilka chwil później rozpocznie się kolejne świetne widowisko. Tym razem naprzeciw siebie staną gracze, którzy wygrali drugoligową rywalizację w poprzednim sezonie oraz wicemistrz sezonu Jesień’21 – Speednet. Jeśli chodzi o tych drugich, to gracze Marka Ogonowskiego przystąpią do spotkania po dwóch wygranych na inaugurację sezonu. Przypomnijmy, że Speednet w obecnym sezonie okazał się lepszy od Eko-Hurtu oraz ZCP Volley Gdańsk. Wydaje się, że trzeci rywal ‘Różowych’ będzie zarazem tym najbardziej wymagającym.  Mimo, że dla obu drużyn będzie to pierwsze spotkanie w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta to obie drużyny znają się lepiej niż dobrze. Obie ekipy występowały bowiem w rozgrywkach PALPS, w której lepszą ekipą okazała się ‘Pomarańczowa siła’. Dodatkowo, obie drużyny rywalizowały ze sobą jakiś czas temu w Giżycku, gdzie po raz kolejny udowodniły, że amatorska siatkówka na Pomorzu stoi na bardzo wysokim poziomie. We wspomnianym turnieju, również lepsi okazali się gracze CTO. Czy wobec tego, w SL3 będzie podobnie? W naszym odczuciu, podobnie jak w pierwszym meczu CTO we wtorkowy wieczór, tu również gracze z Malborka będą faworytami spotkania. Wydaje się jednak, że Speednet postawi swoim rywalom poprzeczkę zdecydowanie wyżej niż zrobili to w ubiegłym tygodniu pozostali pierwszoligowcy.

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Eko-Hurt – Tufi Team

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Ostatnie spotkanie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, drużyna Tufi Team rozegrała 16 marca. Wpływ na taki stan rzeczy miała absencja kilku graczy, która sprawiła, że ‘Tuffiki’ nie wystąpili w drugim tygodniu rozgrywek. Po trzech tygodniach przerwy, Tufi Team wraca na parkiety SL3, by odwrócić kartę. Przypomnijmy, że na inaugurację rozgrywek, drużyna Mateusza Woźniaka musiała uznać wyższość ZCP Volley Gdańsk oraz obecnego mistrza SL3 – drużyny Merkury. Dwie porażki na inaugurację nie oznaczają bynajmniej, że Tufi Team nie ma szans na korzystny wynik w obecnym sezonie. Przypominamy, że w poprzednim sezonie, drużyna Mateusza Woźniaka rozpoczęła od czterech porażek. Mimo tak słabego wyniku, w dalszej części sezonu zaczęli wygrywać ‘wszystko co się da’ i koniec końców, wylądowali w grupie mistrzowskiej. Czy tym razem może być podobnie? Ich trzecim rywalem w sezonie Wiosna’22, będzie ekipa Eko-Hurtu. Podopieczni Konrada Gawrewicza również nie mogą mówić o udanym początku sezonu. Tu sytuacja jest jednak nieco inna niż w przypadku ich wtorkowych rywali. Mimo, że ‘Hurtownicy’ przegrali dwa spotkania na inaugurację (ze Speednetem oraz MPS-em) to koniec końców, zostawili po sobie dobre wrażenie. O tym, że to rywale a nie oni cieszyli się w tych spotkaniach ze zwycięstwa, zadecydowała ‘fura szczęścia’, którą mieli danego dnia rywale. Która z drużyn jako pierwsza się przełamie i wygra spotkanie? Większe szansę dajemy ‘Hurtownikom’.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

BES Boys BLUM – BES BLUM Nieloty

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Do tego pojedynku musiało wreszcie dojść. Był w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta moment, w którym spodziewaliśmy się, że do meczu dojdzie w elicie. Finalnie Nielotom na przestrzeni sezonów nie udało się jednak awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. BES Boys BLUM (wcześniej BES BLUM Kraken Team) spadło z kolei z pierwszej ligi. To  oznacza z kolei, że do pierwszych – historycznych derbów firmy BES BLUM Environmental dojdzie w drugiej klasie rozgrywkowej. Jako, że derby przynoszą zazwyczaj dodatkowe emocje to liczymy na to, że i tym razem nie będzie inaczej. Początek sezonu nie jest dla obu drużyn zbyt udany. Jak inaczej nazwać to, że jedna z ekip (Nieloty) zajmuje ósmą lokatę, natomiast ‘Chłopcy’ jedenastą? Po świetnej i dość zaskakującej wygranej jaką było zwycięstwo Nielotów z Dream Volley wydawało się, że ‘Pingwiny’ wrócą na zwycięską ścieżkę. Niestety chwilę po tym, kiedy tak pomyśleliśmy drużyna Mateusza Bone, poniosła drugą porażkę w sezonie, kiedy to musiała uznać wyższość Prometheusa. Przed wtorkową konfrontacją wydaje się, że większe szansę na zwycięstwo mają Nieloty. Dla ‘Chłopców’ będzie to trzecie spotkanie w sezonie Wiosna’22. Póki co na kontach graczy Ryszarda Nowaka widnieje zaledwie jeden punkt. Ten został zdobyty w inauguracyjnym secie, w sezonie Wiosna’22, kiedy BES Boys podejmowali BH Rent MiszMasz. Na pocieszenie po dwóch porażkach, trzeba zaznaczyć, że BES Boys BLUM przegrywało z drużynami, które znajdują się obecnie na pierwszym (BEemka Volley) oraz czwartym miejscu (BH Rent MiszMasz) w ligowej stawce. Jak zaprezentują się w momencie, kiedy naprzeciw nich wystąpi drużyna z środka tabeli?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #7

Za nami kolejka, w której sypnęło niespodziankami. Nie przypominamy sobie dnia meczowego, w którym prawidłowo wskazalibyśmy wynik zaledwie dwóch z sześciu spotkań. Z całą pewnością, najciekawszymi wydarzeniami było starcie pomiędzy MPS-em a Szach-Matem oraz Portu Gdańsk z ACTIVNYMI. Zapraszamy na podsumowanie poniedziałkowej serii gier!

Husaria Gdańsk – DNV 0-3 (17-21; 15-21; 11-21)

Ależ nam rośnie drużyna DNV w oczach. To jest coś wręcz niebywałego i zarazem pięknego. Droga, którą, w bardzo krótkim odstępie czasu pokonała ekipa DNV z ekipy, która przegrała największą liczbę spotkań z rzędu w historii SL3 do ekipy, która wygrywa dwa z czterech spotkań i plasuje się obecnie na szóstym miejscu jest niesamowita. Zacznijmy od początku. W poniedziałkowej, przedmeczowej zapowiedzi, wraz z Ekspertami wskazywaliśmy na to, że to Husaria Gdańsk będzie faworytem spotkania. Nic bardziej mylnego. Nie dość, że DNV wygrało, to zdobyło przy tym komplet punktów. Jakby tego było mało, w trzeciej odsłonie pozwolili swoim rywalom na zdobycie zaledwie jedenastu oczek. Prawdę mówiąc, wygrana DNV nie była ani przez chwilę zagrożona. Gracze z Gdyni już na początku pierwszego seta, po dwóch atakach Adama Pestki objęli prowadzenie 9-5. Z czasem Husaria próbowała gonić wynik i sztuka ta im się prawie udała (18-17). Ostatecznie, ekipa Grzegorza Żyły-Stawarskiego popełniła jednak dwa błędy własne, które sprawiły, że po chwili DNV cieszyło się z wygranej. O ile w pierwszym secie, Husaria mogła mieć nadzieje na korzystny wynik, tak w drugim, DNV nie pozostawiło złudzeń, która z ekip była lepsza. Po w miarę wyrównanej pierwszej części, swoją drużynę na prowadzenie wyprowadził Vitalii Lukashenko. Po dwóch punktach tego gracza, DNV prowadziło już pięcioma oczkami 13-8 i losy seta były niemal rozstrzygnięte. Prawdziwy pokaz mocy, ekipa DNV pokazała w ostatniej odsłonie. Po dwóch blokach z rzędu Michała Białka, DNV objęło prowadzenie 9-3 i będąc na fali ograło swojego rywala do 11 zdobywając jednocześnie, drugi komplet punktów w sezonie Wiosna’22.

Chilli Amigos – Volley Kiełpino 0-3 (16-21; 19-21; 18-21)

Przyznamy, że takiego obrotu sprawy to my się nie spodziewaliśmy. Ba, byliśmy niemal pewni, że to Chilli Amigos, które rozpoczęło sezon w świetnym stylu wygra mecz. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że Volley Kiełpino ma w swoim składzie zawodników, którzy co jak co, ale w siatkówkę grać potrafią. Na początku obecnego sezonu nie potrafiliśmy zrozumieć co się dzieje, że przegrywają oni mecze. Zalążki dobrej gry zawodników Fabiana Polita widzieliśmy już w ubiegłym tygodniu. To co zobaczyliśmy w poniedziałkowy wieczór sprawia, że drużyna nadal będzie się liczyła w walce o najwyższe cele. Cytując klasyka – po poniedziałkowym spotkaniu można napisać, że ‘liga będzie ciekawsza’. Początek poniedziałkowej potyczki rozpoczął się od bomby Volley Kiełpino wymierzoną prosto w szczękę Chilli Amigos (6-1). Cios z początku z pewnością zrobił wrażenie na ‘Papryczkach’, bowiem do końca seta nie byli w stanie nawiązać walki ze swoimi rywalami. Czas na ‘ogarnięcie się’ przyszedł pomiędzy pierwszym a drugim setem. Mimo, że w kolejnych partiach ‘Amigos’ prezentowali się już lepiej to i tak, to ich rywale byli o krok przed ‘Amigos’. Efektem tego była wygrana zawodników z Kiełpina do 19 oraz 18. Porażka ‘Amigos’ 0-3 to kubeł zimnej wody wylany wprost na głowy graczy w czerwonych koszulkach. Po początku obecnego sezonu, ‘Amigos’ mogli odnieść mylne wrażenie, że trzecia liga należy do nich. Jak się okazało w poniedziałkowy wieczór, w ‘mieście grasują również inni poważni gracze’.

Zmieszani – Gonito Volley 2-1 (21-7; 19-21; 21-16)

Kiedy w zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na Gonito Volley – zadrżała nam ręka. Kurde, myślimy, zastanawiamy się, w głowie układamy różne porąbane historię, ale za nic w świecie nie możemy skumać co dzieje się w ‘tygrysich głowach’. Abstrahując od samego meczu ze Zmieszanymi, bo do niego jeszcze przejdziemy, głowimy się czy tak powinna wyglądać doświadczona drużyna? Owszem, Gonito ma swoje problemy kadrowe, ale wskażcie, która drużyna ich nie ma? Dodatkowo poza doświadczeniem, za ‘Tygrysami’ przemawiał fakt, że spośród wszystkich drugoligowych drużyn to chyba właśnie ‘biało-pomarańczowi’ najmocniej przepracowali okres przygotowawczy. Treningi, sparingi. Do pewnego momentu wydawało się, że obecny sezon może być inny niż poprzednie. Cóż, jakkolwiek to boleśnie dla Gonito nie zabrzmi, ten sezon może być inny niż poprzednie. Przypominamy, że ostatnio Gonito udawało się utrzymać. Mówią, że koty potrafią się wylizać nawet z kiepsko wyglądających ran. Mamy nadzieje, że po słowach Redakcji również tak będzie. Chcemy dodać, że w pierwszym secie Gonito nie zaprezentowało drugoligowej siatkówki. Niestety, ale z taką dyspozycją nie mamy przekonania, czy Gonito ograłoby trzecioligowców, którzy rozgrywali swoje spotkanie obok. Dość już o ‘Tygrysach’. Byłoby bowiem prawdziwym nietaktem gdybyśmy nie napisali o Zmieszanych. Jest powiedzenie, że gra się na tyle na ile przeciwnik pozwala. W pierwszym secie Zmieszani, nie pozwolili swoim przeciwnikom na nic. Dominowali. Byli lepsi, szybsi, mądrzejsi, sprytniejsi, bardziej skoczni. Moglibyśmy wymieniać tak do jutra. To co z pewnością było wartością dodaną Zmieszanych, to świetna atmosfera, z którą w ostatnim czasie bywało przecież różnie. Jest atmosfera – jest zabawa. Ekipa Edyty Woźny, wygrywa pojedynek w drugiej lidze po 508 dniach przerwy.Z taką grą jesteśmy przekonani, że na kolejne zwycięstwo nie będą musieli czekać równie długo.

Team Looz – Dziki Wejherowo 1-2 (13-21; 21-19; 13-21)

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, Redakcja wraz z Ekspertami stawiała na komplet punktów dla Dzików. Za takim a nie innym typem przemawiało niemal wszystko. Kapitalna forma Dzików w konfrontacji z drużyną, która znajdowała się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Jedyną wątpliwością Redakcji, było to, że historycznie to Team Looz ogrywał Dzików a nie na odwrót. Czasy się jednak zmieniły. Początek rywalizacji rozpoczął się dość niespodziewanie – od prowadzenia 4-2 Team Looz. Radość ‘czarnych’ nie trwała jednak zbyt długo, bowiem błyskawicznie po atakach Adama Śliwińskiego, ‘Dziczyzna’ zdołała objąć prowadzenie 7-5. Dalsza część seta, należała wyłącznie do graczy z Wejherowa, którzy sukcesywnie powiększali swoją przewagę, dzięki czemu wygrali seta do 13. Kto wie, być może ‘dyskretny opór’, który postawili gracze Team Looz sprawił, że drugi set wyglądał zupełnie inaczej. Nie dość, że sami gracze w czarnych strojach zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż miało to miejsce w pierwszym secie, to Dziki zagrały najgorszego seta w sezonie. Gracze z Wejherowa, popełniali w tej partii mnóstwo błędów własnych, które koniec końców kosztowało ich wygraną w secie. Kiedy, po niemal całym secie, w którym to Team Looz prowadził, Dziki wyrównały (17-17), wydawało się, że są w stanie to wyciągnąć. Nic bardziej mylnego. Po atakach Daniela Szultki oraz Tomasza Swędy, Team Looz zdobył swój pierwszy punkt w obecnym sezonie. Ostatni set, przypominał bardziej pierwszą niż drugą odsłonę. W partii tej, zdecydowanie lepiej zaprezentowała się ekipa Dzików, która finalnie wygrywa spotkanie 2-1. Mimo wygranej, liczyli z pewnością na komplet oczek.

MPS Volley – Szach-Mat 1-2 (18-21; 21-15; 19-21)

W zapowiedzi przedmeczowej, nieco więcej szans dawaliśmy ekipie MPS Volley. Z drugiej strony, absolutnie nie przekreślaliśmy szans ‘Szachistów’. To czego byliśmy pewni to, że będziemy świadkami świetnego widowiska. Czy mecz spełnił nasze oczekiwania? Absolutnie tak. Jesteśmy przekonani, że wszyscy, którzy w poniedziałkowy wieczór usiedli do transmisji live byli ukontentowani zarówno poziomem sportowym, jak i dramaturgią, która towarzyszyła nam przez całe spotkanie. Mecz rozpoczął się od dwóch bloków środkowego Szach-Matu  – Macieja Jakubowskiego (4-2). Delikatna przewaga ‘Szachistów’ została jednak błyskawicznie odrobiona (9-9). Był to fragment, w którym obie drużyny popełniły kilka błędów własnych. Z czasem po walce punkt za punkt (16-16) szalenie istotne punkty, dla swojej drużyny zdobyli przyjmujący Szach-Matu (Michał Przekop oraz Rafał Guzowski), dzięki czemu to Szach-Mat objął dwupunktowe prowadzenie (18-16), którego już nie wypuścił. W drugim secie, od niemal samego początku zarysowała się przewaga Miłośników Piłki Siatkowej. Bardzo aktywny w tracie tego seta był, grający drugi raz w obecnym sezonie na ‘bombie’ Adrian Wieleba. Po kilku punktowych atakach tego gracza, MPS objął prowadzenie (8-5). Gdy na tablicy wyników pojawiło się 15-9, jasnym stało się to, że za chwilę obie drużyny powalczą w trzecim secie o wygraną w meczu. Ostatnia odsłona konfrontacji, po wyrównanym początku, należała do MPS. To gracze w niebieskich koszulkach prezentowali się lepiej. Efektem dobrej gry, zawodników Jakuba Nowaka był czas, który musieli przy stanie 11-7 dla przeciwników, wziąć gracze Szach-Matu. Nie wiemy dokładnie o czym w przerwie rozmawiali ‘Szachiści’, ale po wspomnianym czasie, na parkiecie zobaczyliśmy odmienioną ekipę. Efektem metamorfozy było to, że po chwili mieliśmy remis 13-13. Mimo, że z czasem MPS ponownie objął prowadzenie (15-13) to końcówka należała do graczy w czarnych koszulkach. Prawdziwą ozdobą meczu była kapitalna i ofiarna obrona Rafała Guzowskiego, po której jeden z zawodników Szach-Matu zdobył punkt. W tym momencie stało się jasne, że akcja ta zbudowała ‘Szachistów’ i tego meczu nie dało się już przegrać.  Tak czy siak, jesteśmy zdania, że obie drużyny stworzyły świetne widowisko.

Port Gdańsk – ACTIVNI Gdańsk 0-3 (20-22; 20-22; 19-21)

Ależ to było meczycho. Owszem, spodziewaliśmy się, że Port ‘tanio skóry nie sprzeda’, ale jednak progres, który w ostatnim czasie zanotowała ekipa z ‘doków’ jest imponujący. Już po kilku pierwszych wymianach w meczu wiedzieliśmy, że dla faworyzowanych ACTIVNYCH, nie będzie to łatwy mecz. Po wyrównanym początku (5-5), pierwsi w meczu prowadzenie objęli ACTIVNI (8-5). Już na samym początku spotkania bardzo aktywny był Patryk Okulewicz. Od tego momentu, do samej końcówki, drużyna Artura Kurkowskiego posiadała przewagę 3-4 punktów. Mimo prowadzenie 20-17, w końcówce nie ustrzegli się jednak nerwówki, która doprowadziła obie ekipy do gry na przewagi. Ostatecznie, po bloku kapitana drużyny to Activni cieszyli się z wygranej pierwszego seta. Drugą partię lepiej rozpoczęli ‘Portowcy’, którzy po asie serwisowym Arkadiusza Sojko, objęli prowadzenie 5-2. Z przewagi ‘Portowcy’ nie nacieszyli się zbyt długo, bowiem po atakach graczy, którzy w poprzednim sezonie bronili barw pierwszoligowej ekipy AVOCADO, to ACTIVNI objęli prowadzenie 11-10. Mimo to, w końcówce wydawało się, że to Port wygra partię. Przy piłce setowej dla ‘Granatowych’ (20-19), na zagrywce pomylił się jednak Karol Polanowski. Po chwili, mimo tego że koledzy z drużyny sygnalizowali, że piłka wyjdzie na out, jeden z zawodników Portu, nieskutecznie próbował zagrać piłkę, która po jego palcach dała drugi punkt ACTIVNYM. Ostatnia odsłona była równie emocjonująca co dwa pierwsze sety. I tym razem, więcej szczęścia mieli ACTIVNI. Trzeba przyznać, że poza wspomnianym Patrykiem Okulewiczem, trzeba pochwalić libero obecnego lidera SL3 – Bartłomieja Kniecia. W poniedziałkowy wieczór, gracz ten walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny.

Zapowiedź – MATCHDAY #7

Przed nami siódmy dzień meczowy, w którym będziemy świadkami sześciu spotkań. Bardzo ciekawie zapowiada się w elicie, w której zmierzą się ze sobą MPS Volley oraz Szach-Mat. Emocji nie powinno zabraknąć również na trzecioligowych parkietach

Husaria Gdańsk – DNV

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Po dwóch porażkach na inaugurację sezonu Wiosna’22, drużyna Husaria Gdańsk przystąpi do kolejnego spotkania w ramach rozgrywek SL3. Mimo, że Husarzy ponieśli porażki z Portem Gdańsk oraz Wolves Volley, to w grze drużyny w biało-czerwonych barwach mogliśmy dostrzec sporo pozytywnych elementów. Kiedy w głowach Redakcji je wszystkie zsumowaliśmy, wyszło nam na to, że to Husaria Gdańsk wygra poniedziałkowe spotkanie. Jeśli tak się stanie, to Husaria wprawi się w doskonały nastrój na dalszą część tygodnia. Przypominamy, że w związku z faktem, że ‘biało-czerwoni’ byli ostatnią drużyną, która dołączyła do SL3 to siłą rzeczy zaczynali oni rozgrywki później. To z kolei sprawiło, że zarówno w drugim jak i trzecim tygodniu rozgrywek zaplanowaliśmy Husarii po dwa mecze. O ile w wygraną z DNV jesteśmy w stanie uwierzyć, tak w drugim spotkaniu – przeciwko ACTIVNYM Gdańsk, to rywale będą zdecydowanym faworytem. Jeśli chodzi o najbliższego rywala Husarii – drużynę DNV, będzie to czwarty pojedynek gdyńskiej drużyny w obecnym sezonie. Po wygranej na inauguracje ze Swooshersami, drużyna DNV musiała uznać wyższość obecnego lidera rozgrywek (Chilli Amigos) oraz drużyny znajdującą się na trzeciej pozycji (Bayer Gdańsk). Trzeba przyznać, że mimo wspomnianych porażek, DNV na początku obecnego sezonu wygląda zdecydowanie lepiej niż miało to miejsce w sezonie Jesień’21. Obecnie, nawet jeśli przegrywają to w grze drużyny można dostrzec sporo pozytywów. To z kolei sprawia, że wynik konfrontacji z sąsiadami w tabeli – Husarią, nie jest sprawą przesądzoną. Ba, spodziewamy się wyrównanego i ciekawego widowiska.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Chilli Amigos – Volley Kiełpino

Godz.: 20:35, boisko nr 3

W poniedziałkowy wieczór, drużyny Chilli Amigos oraz Volley Kiełpino staną do rywalizacji już po raz czwarty w sezonie Wiosna’22. Przed sezonem, poniedziałkowi rywale wymieniani byli jako jedni z głównych kandydatów do podium rozgrywek. O ile Chilli Amigos nie ma najmniejszych powodów do narzekań, tak Volley Kiełpino od początku sezonu musiało mierzyć się z krytyką Redakcji. Ta, głównie z powodu ostatniej wygranej drużyny Fabiana Polita ze Speednetem 2 nieco ustała. Należy przy tym zauważyć, że potencjalna strata punktów z przedostatnią siłą poprzedniego sezonu byłaby dla drużyny katastrofą. Prawdziwa okazja do rehabilitacji po dwóch porażkach z początku sezonu przyjdzie w poniedziałkowy wieczór. Potencjalna wygrana z Chilli Amigos z całą pewnością sprawiłaby, że gracze Volley Kiełpino odzyskaliby wiarę w siebie, co z kolei pozwoliłoby im włączyć się do walki o wymarzone cele. Z drugiej strony – trzecia przegrana w czterech meczach może sprawić, że Volley Kiełpino już na początku sezonu może niemal pozbawić się szans na awans. Poza zainteresowanymi drużynami, niewiele osób pamięta o tym, że obie drużyny miały w przeszłości okazję do ‘skrzyżowania rękawic’. Działo się to w sezonie Wiosna’21, kiedy Chilli Amigos nie zdołało w dwunastu spotkaniach drugiej ligi zdobyć choćby punktu. Ostatnią szansą na zdobycz punktową było spotkanie kończące ich drugoligową przygodę. ‘Last dance’ przypadał właśnie w spotkaniu z siódmą siłą drugiej ligi – Volley Kiełpino, w którym Chilli zdobyło jedyny punkt w sezonie. Obecnie w naszych oczach siły się zmieniły. Naszym zdaniem więcej argumentów do wygrania poniedziałkowego spotkania mają ‘Amigos’.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Zmieszani – Gonito Volley

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Bezpośrednie spotkanie pomiędzy Zmieszanymi a Gonito Volley można rozpatrywać w dwóch kategoriach. Pierwszą z nich jest to, że drużyna która wygra konfrontację będzie mogła odetchnąć pełną piersią po porażkach na początku sezonu. Drugą – ciemniejszą stroną jest to, że drużyna która przegra spotkanie pogorszy swoją i tak nieciekawą sytuację. Obecnie w nieco gorszym położeniu zdają się być gracze Gonito Volley. Drużyna Wojciecha Strychalskiego przystąpi do spotkania po trzech porażkach. Jeśli mielibyśmy znaleźć jakiś pozytyw to byłoby nim to, że ‘Tygrysy’ mają na swoim koncie choć jeden punkt. Jeśli chodzi o Zmieszanych to drużyna Edyty Woźny rozegrała do tej pory dwa spotkania, w których nie udało im się zdobyć choćby jednego oczka. Która z drużyn będzie faworytem spotkania? Wydaje nam się, że nieco większe szansę na zwycięstwo będzie miała drużyna Gonito Volley, która co by nie mówić – w drugiej lidze jest otrzaskana. Dla ‘Tygrysów’, poniedziałkowe starcie będzie już 43 meczem w drugoligowych rozgrywkach. Patrząc na poprzednie sezony, Gonito na zapleczu elity zdobywało kolejno 9, 15 oraz 12 punktów. Biorąc pod uwagę doświadczenie oraz fakt, że poziom obecnej drugiej ligi jest bardzo wyrównany, gorszy wynik niż wyżej wymieniony, będzie uznany za porażkę. Czy po ‘przespanym’ początku sezonu, Gonito zacznie grać siatkówkę, na którą ich stać?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Team Looz – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Jako Redakcja pamiętamy czasy w których to Team Looz wygrywał konfrontacje z Dzikami Wejherowo. Działo się to jeszcze w trzeciej lidze, w której obie drużyny walczyły o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Mimo, że w sezonie Wiosna’21, to Team Looz wygrał dwukrotnie z Dzikami, to finalnie, drużyna z Wejherowa awansowała do wyższej klasy rozgrywkowej. Niemal rok po tamtych wydarzeniach, obie drużyny zmierzą się ponownie – już na zapleczu elity. Poza faktem, że będzie to pojedynek w wyższej klasie rozgrywkowej, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to co się jeszcze zmieniło to rozkład sił. Jakkolwiek przykro to dla Looz nie zabrzmi, to Dziki Wejherowo zdają się być obecnie o wiele mocniejszą drużyną od Team Looz. Dla graczy w czarnych koszulkach nie jest to dobrą informacją. Przypomnijmy, że na inaugurację, beniaminek musiał uznać wyższość Letniego Gdańska oraz BEemki. Patrząc na rozkład sił po dwóch tygodniach rozgrywek wiemy, że o ile przegrana z BEemką była ‘wkalkulowana’, tak brak jakiegokolwiek punktu z Letnim można uznać za zawód. Wydaje się, że przed Team Looz o wiele trudniejsze zadania. Za chwile może okazać się, że po trzech spotkaniach, na ich kontach nadal będzie 0 punktów. Jeśli ten czarny scenariusz się potwierdzi, to ich sytuacja będzie nie do pozazdroszczenia.  Po drugiej stronie barykady mamy Dzików Wejherowo. Jeśli ‘Dziczyzna’ wygra poniedziałkowe spotkanie, to będziemy mieli kolejne potwierdzenie, że gracze ze stolicy małego Trójmiasta, będą się liczyć w walce o podium.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MPS Volley – Szach-Mat

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Drużyny MPS oraz Szach-Mat przystąpią do spotkania w nienajlepszych nastrojach. Zaczynając od Szach-Matu. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu rozpoczęli sezon od dwóch przegranych w trzech pierwszych meczach. O ile porażkę z jednym z głównych faworytów do wygrania ligi – CTO Volley da się przełknąć, tak przegrana z Volley Gdańsk powodem do optymizmu nie jest. Na taki ogląd wpływa dyspozycja ‘żółto-czarnych’ w ostatnim meczu przeciwko CTO, kiedy to Volley Gdańsk był tłem drużyny, którą pamiętamy z przeszłości. Jeśli chodzi o MPS Volley to przed rozpoczęciem sezonu dużo mówiło się o drużynie w kontekście podium a nawet mistrzowskiego tytułu. Jak wobec tego, skonfrontować to z wynikiem meczu, w którym MPS musiał uznać wyższość AVOCADO friends? Owszem, ‘Weganie’ w ostatnim czasie poczynili ogromny postęp, ale jesteśmy niemal przekonani, że MPS liczył w tym spotkaniu na komplet punktów. Jeśli chodzi o poniedziałkowe spotkanie to z wiadomych względów będzie to pierwszy pojedynek obu drużyn w SL3. Przyznamy, że już dawno nie mieliśmy takiego bólu głowy wybierając faworyta spotkania. Wydaje się, że delikatnym faworytem będzie drużyna MPS. Z drugiej strony, ‘Szachiści’ w minioną sobotę szlifowali formę na turnieju w Żukowie. Co ważne – Szach-Mat nie miał tam sobie równych i w świetnym stylu wygrał cały turniej. Czy gracze Dawida Kołodzieja potwierdzą tę formę również w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Port Gdańsk – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Powiedzmy to sobie wprost. Gdyby ktoś, na zakończenie poprzedniego sezonu powiedział nam, że Redakcja będzie jarała się kolejnym spotkaniem Portu z Activnymi, zapewne popukalibyśmy się wymownie w czoło. Sytuacja w ostatnim czasie diametralnie się zmieniła. Zaczynając od ACTIVNYCH Gdańsk. W drużynie Artura Kurkowskiego znów widać chęć gry i radość z siatkówki. Wiele osób zastanawiało się jak będzie wyglądała drużyna po odejściu kilku graczy, którzy w poprzednich sezonach stanowili trzon drużyny. ACTIVNI Gdańsk w tym przypadku nie wcielili się w rolę zdradzonej kobiety, która w ramach ukojenia swoich smutków postanowiła kupić kubeł lodów Grycana, nałożyć wełniane skarpety i obejrzeć trzecią część Dziennika Bridget Jones. ACTIVNI postanowili wziąć byka za rogi i sytuację krytyczną zamienić w korzyść. Wiemy, że obecnie jest wcześnie na stanowcze osądy, czy im się to udało, ale… ACTIVNI rozpoczęli świetnie nowe rozdanie. Na początku sezonu, drużyna Activnych wygrała ze Swooshersami oraz Speednetem 2. Dodatkowo, co chyba ważniejsze – w sobotę mierzyli się w turnieju rozgrywanym w Żukowie i byli równorzędnym rywalem dla drugoligowców. Czy kurs obrany na awans do wyższej klasy rozgrywkowej nie będzie zagrożony? Nieco więcej będziemy mogli powiedzieć, po poniedziałkowym meczu z Portem. Drużyna z doków świetnie rozpoczęła sezon. Na inaugurację ‘Portowcy’ w dobrym stylu ograli Husarię Gdańsk oraz Volley Kiełpino. Odnosimy wrażenie, że podobnie jak ma to miejsce w przypadku Activnych, do Portu zawitało ‘nowe życie’. ‘Portowcy’ w trakcie ostatniego spotkania pojawili się…w dziewięciu graczy, co w ich przypadku można określić mianem święta. Dodatkowo gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że z kontuzji na dobre wyleczyli się dwaj liderzy drużyny – Karol Polanowski oraz Piotr Baj, to potencjalnie mamy drużynę, która z pewnością w trzeciej lidze namiesza.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1