Dzień: 2022-04-26

MPS Volley – Speednet

W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy, że dla obu drużyn wtorkowe spotkanie może się okazać meczem o ‘być albo nie być’ w grupie mistrzowskiej. Nie jest bowiem tajemnicą to, że w obecnym sezonie wyniku obu drużyn są dalekie od wymarzonych. Na kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania wiedzieliśmy, że obie drużyny przystąpią do spotkania z pewnymi brakami kadrowymi. Z drugiej strony to, w trakcie sezonu zdaje się być normalne i drużyny muszą nauczyć się radzić sobie w takich sytuacjach. Początek meczu zdecydowanie lepiej rozpoczęli Miłośnicy Piłki Siatkowej, którzy objęli prowadzenie…7-1. Mimo, że z czasem Speednet zaczął coraz lepiej grać, to w końcówce MPS prowadził 18-11 i kiedy zdawało się, że drużyny za chwilę zmienią strony, Speednet…doprowadził do wyrównania (18-18) a następnie objął prowadzenie 19-18! W tym momencie patrząc na graczy MPS byliśmy niemal pewni, że po chwili Speednet zdoła wygrać seta co byłoby jednocześnie jednym z większych come-backów w historii ligi. Ostatecznie Miłośnicy Piłki Siatkowej ‘wrócili z dalekiej podróży’ i po błędzie jednego z zawodników Speednetu wygrali pierwszego seta. Druga odsłona należała do drużyny Marka Ogonowskiego, który w tej partii….zagrał w ataku. Początek tej partii to wyrównana walka ‘łeb w łeb’, która trwała do stanu 16-16. Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym secie i tym razem MPS zanotował długi przestój z tą różnicą, że tym razem zakończyło się to bez happy-endu. Ostatnia, decydująca o zwycięstwie partia, podobnie jak pierwsza rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia drużyny Jakuba Nowaka (12-4). Tak wysoka zaliczka pozwoliła graczom w niebieskich strojach kontrolować przebieg seta i bez większych problemów go wygrać. Finalnie MPS wygrywa spotkanie 2-1, dzięki czemu, przynajmniej do środowego wieczoru, wskakuje na trzecie miejsce w lidze.

Eko-Hurt – AVOCADO friends

Pisząc zapowiedź tego spotkania, przez dłuższą chwilę zastanawialiśmy się nad typem Redakcji. Na stole leżały dwie opcję. Pierwsza z nich to 3-0, druga zaś 2-1 dla Eko-Hurt. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na podział punktów. Jako pewniaka ‘Hurtowników’ wskazali za to Eksperci. Już na początku spotkania mieliśmy poczucie, że daliśmy ciała. Wszystko za sprawą tego, że ‘Hurtownicy’ prezentowali się zdecydowanie lepiej. Nie minęła chwila od pierwszego gwizdka sędziowskiego a na tablicy wyników było 9-4 dla Eko-Hurt. W końcówce, AVOCADO zdołało zniwelować nieco stratę, ale o wygranej seta nie było w zasadzie mowy. Jeszcze większa dysproporcja pomiędzy drużynami była w drugim secie. Eko-Hurt wyglądał w nim naprawdę kozacko. Fragmentami była to drużyna z innej ligi niż AVOCADO i prawdę mówiąc, tak grający ‘Hurtownicy’ byliby w stanie nawiązać do największego sukcesu drużyny, jakim było mistrzostwo Siatkarskiej Ligi Trójmiasta z sezonu Jesień’20. Pełna dominacja i wynik 21-10. Po wygraniu dwóch setów wydawało się, że Eko-Hurt zaraz bez większych problemów ogra swoich rywali również w trzecim secie. W historii drużyny z poprzednich sezonów pamiętamy takie spotkania, w których Eko-Hurt po wygraniu dwóch setów uznawał, że trzeciego wygra się ‘na stojąco’. Niestety dla nich, tak się po prostu nie da. Żeby być uczciwym, należy przy tym zauważyć, że i postawa ‘Wegan’ była o niebo lepsza, niż miało to miejsce w dwóch pierwszych setach. Po wyrównanym początku (6-6), Eko-Hurt popełniło dwa błędy własne, po których AVOCADO wyszło na prowadzenie 8-6. Co ciekawe błędów po obu stronach w trakcie całego spotkania było całe mnóstwo, czego dowodzi liczba skutecznych ataków obu drużyn w trakcie spotkania. Tak czy inaczej, kiedy ‘Weganie’ objęli w secie prowadzenie, to z czasem ją sukcesywnie powiększali. Pod koniec seta prowadzili już 19-13. Mimo, że Eko-Hurt odrobił kilka punktów, to nie był już w stanie wyszarpać zwycięstwa w tej partii. Finalnie mecz kończy się podziałem punktów, z którego do końca, nie jest zadowolona żadna ze stron.

Oliwa Team – BES Boys BLUM

Pomimo tego, że wyniki Oliwy w ostatnim czasie nie były zbyt imponujące to jednak drużynę można było stawiać jako modelowy przykład ‘lepszej gry od wyników’. We wtorkowy wieczór, do dobrej gry Oliwy miały w końcu dołączyć również punkty w tabeli. Trudno było wyobrazić sobie ku temu lepszą okazję niż mecz z jedenastą drużyną obecnego sezonu – BES Boys BLUM. Już po chwili od pierwszego gwizdka sędziego okazało się, że zadanie to nie będzie bynajmniej proste. Po pierwszej połowie seta, na tablicy wyników widniał bowiem remis 9-9. Po dwóch atakach z rzędu Arkadiusza Wasilewskiego, BES Boys BLUM objął prowadzenie 13-10. Mimo, że z czasem ‘Chłopcy’ prowadzili już 18-14 to jednak Oliwę stać było na doprowadzenie do wyrównania (18-18). Ostatecznie w końcówce to BES Boys BLUM zachował więcej zimnej krwi i wygrał seta do 19. Druga odsłona, podobnie jak pierwsza również była bardzo wyrównana i emocjonująca (11-11). W połowie seta, w odróżnieniu od pierwszej partii to Oliwa objęła kilkupunktowe (15-11) prowadzenie. Mimo że z czasem ich przewaga stopniała do jednego oczka (17-16) to koniec końców, graczom Dawida Karpińskiego udało się utrzymać prowadzenie do końca i doprowadzić do wyrównania w setach (1-1). Ostatni set należał do ‘Chłopców’. Po kilku atakach najskuteczniejszego w obecnym sezonie gracza BES Boys BLUM – Leszka Rzępołucha, na tablicy wyników było 8-5 dla graczy w szarych koszulkach. W dalszej części seta, dobrze grająca ekipa Ryszarda Nowaka powiększała sukcesywnie przewagę i finalnie wygrała seta do 14 a cały mecz 2-1.

Chilli Amigos – Flota Active Team

Spotkanie pomiędzy Chilli Amigos a Flotą Active Team miało wszystko do tego by stać się absolutnym hitem trzecioligowych rozgrywek. Czy tak było? Cóż, można mieć co do tego wątpliwości ponieważ w naszym odczuciu zwycięstwo Floty ani przez chwilę nie było zagrożone. Po przeczytaniu tego zdania, gracze ‘Amigos’ mogą mieć nieco inne zdanie. Z pewnością myślami wciąż są w końcówce drugiego seta, w którym przy stanie 18-18 sędzia podjęła niekorzystną dla nich decyzję. Jako Redakcja, nie szukamy przyczyn porażki w tej partii w sędziowaniu a w błędach na zagrywce w kluczowym momencie seta. Z drugiej strony na potrzebę chwili można uznać, że gracze Amigos zamiast w out zagrywali w boisko. Czy mamy pewność, że gdyby tak było to Chilli wygrałoby tę partię? Raczej nie. Naszym zdaniem w przekroju całego spotkania wygrała drużyna zdecydowanie lepsza. Uważamy, że kluczem do wygrania z ‘Amigos’ była dobra dyspozycja na zagrywce Floty, po której Amigos miało sporo problemów. To przełożyło się z kolei na problemy z wyprowadzaniem własnych akcji i efekt tego był taki, że pierwszy set zakończył się wynikiem 21-14. Dodatkowo, Flota nad rywalami przeważała w ataku, w którym była zdecydowanie skuteczniejsza. Nawet gdy gracze w niebieskich koszulkach kiwali lub przebijali piłkę na drugą stronę siatki, ta spadała pomiędzy nogi bezradnych graczy Amigos. W drugiej partii, o której już wspominaliśmy to ‘Amigos’ zagrywało od strony trybun. To z kolei sprawiło, że Flota niezbyt często w tej partii zaskakiwała swoich rywali na ‘zagrze’. Ostatnia odsłona do pewnego momentu była wyrównana. Chilli Amigos do swoich rywali, przez większość seta traciła 1-2 punkty. W końcówce to Flota popełniła zdecydowanie mniej błędów i w konsekwencji wygrała również tę partię. Wynik 3-0 z jednym z groźniejszych rywali w walce o mistrzostwo, otwiera Flocie autostradę w kierunku złotych medali.

DNV – Speednet 2

W zapowiedzi przedmeczowej wyrażaliśmy naszą obawę o to, że konfrontacja pomiędzy DNV a Speednetem, przestanie być dla obu drużyn najważniejszym spotkaniem w sezonie. Po wtorkowym spotkaniu wiemy już, że niekoniecznie. Po raz kolejny w meczu pomiędzy DNV a Speednetem nie brakowało emocji, bardzo długich wymian oraz dramaturgii. Wreszcie, co ważne – ‘Programiści’ zdobyli swój pierwszy punkt w sezonie i w przekroju całego spotkania zaprezentowali się naprawdę dobrze. Mimo tego, że to ich rywale byli faworytem spotkania, po meczu mogą czuć pewien niedosyt. Wszystko za sprawą tego, że było bardzo blisko do tego, by to oni cieszyli się ze zwycięstwa. W pierwszym secie wydawało się, że to ‘Programiści’ wygrają. W partii tej prowadzili bowiem (17-15 czy 20-18). Mimo, że ‘Różowi’ mieli swojego rywala na widelcu, po bardzo długiej wymianie DNV zdołało doprowadzić do wyrównania 20-20. W doprowadzeniu do remisu i finalnie wygrania seta, drużynie DNV pomógł Adam Pestka. Druga odsłona, podobnie jak pierwsza była świetnym widowiskiem. Długimi fragmentami można było odnieść wrażenie, że mamy kopie 1:1 tego co działo się w pierwszej odsłonie. Podobnie jak tam, tu również Speednet 2 zdołał objąć prowadzenie (17-15). Tym razem zdołali oni postawić kropkę nad ‘i’ oraz wyrównać stan rywalizacji (1-1). O wygranej w meczu musiał zadecydować trzeci set. Już na początku inicjatywę przejęli gracze z ulicy Łużyckiej, którzy objęli prowadzenie (7-3). Mimo, że z czasem Speednet 2 zdołał doprowadzić do wyrównania (8-8), to druga część seta należała wyłącznie do ekipy DNV, która wygrała go do 11 a cały mecz 2-1.

Husaria Gdańsk – Niepokonani PKO Bank Polski

Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w meczu z Bayer Gdańsk, drużyna Niepokonanych PKO Bank Polski stanęła przed ogromną szansą na poprawienie swojego dorobku punktowego. Rywalem ‘Bankowców’ była bowiem drużyna, która w sezonie Wiosna’22 nie wygrała jeszcze spotkania. Co więcej, w sześciu dotychczas rozegranych spotkaniach, Husaria zdobyła zaledwie dwa punkty. Przed meczem było zatem wiadomo, że potencjalna strata punktów przez Niepokonanych, byłaby dla graczy z sektora bankowego bardzo gorzką pigułką. Od początku spotkania, jak na faworyzowaną drużynę przystało, lepiej rozpoczęli gracze największego banku w Polsce, którzy objęli prowadzenie 7-4. Dość aktywnym graczem od początku meczu był nowy zawodnik w drużynie Niepokonanych PKO Bank Polski – Patryk Czyżniak. W dalszej części seta, Husaria podobnie jak we wcześniejszych meczach miała problemy z przyjęciem a do tego robiła sporo błędów na zagrywce, w efekcie czego, to PKO dość łatwo wygrał pierwszą odsłonę do 13. Nie inaczej było również w drugim secie, w którym ‘Bankowcy’ błyskawicznie objęli prowadzenie (8-3). Dalsza część seta upłynęła na tym, że Niepokonani spokojnie kontrolowali przebieg gry i nie pozwolili Husarzom na rozwinięcie skrzydeł. Ostatni set był nieco ciekawszy niż to, co mieliśmy okazję oglądać w pierwszych dwóch partiach. Ostatnią odsłonę lepiej rozpoczęli gracze Husarii, którzy po ataku Kuby Szybko objęli prowadzenie 8-4. Komfortowa sytuacja Husarii trwała do stanu 12-7. Niestety dla graczy w biało-czerwonych barwach zaczęli oni popełniać błędy własne, które sprawiły, że po chwili na tablicy wyników mieliśmy remis 12-12. Od wspomnianego momentu, to PKO miało wyraźną inicjatywę i w konsekwencji, mimo początkowych problemów to ‘biało-czarni’ finalnie wygrali seta i cały mecz 3-0.