Dzień: 2022-03-29

Zapowiedź – MATCHDAY #5

Przed nami piąty dzień meczowy. We wtorkowy wieczór do zmagań ligowych dołączają dwie z trzech drużyn, które w obecnym sezonie jeszcze nie grały (Speednet 2 oraz ACTIVNI Gdańsk).  Prawdziwą gratką dla kibiców amatorskiej siatkówki będą trzy spotkania pierwszoligowe, do których dojdzie o godzinie 21:30. Zapraszamy na zapowiedź wtorkowej serii gier!

Dream Volley – BES-BLUM Nieloty

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Czy można sobie wyobrazić lepszy początek sezonu niż ten, który zanotowała drużyna Dream Volley? Cóż, z pewnością byłoby to bardzo trudne. Od pewnego czasu wraz z Panią Agnieszką, Redakcja przyznaje w magazynach tytuł drużyny tygodnia. Za pierwszy tydzień rozgrywek tytuł ten mógł zostać przyznany właśnie ‘Marzycielom’. Komplet sześciu możliwych punktów w dwóch meczach nie mógł przejść bowiem bez echa. Dream Volley na inaugurację sezonu Wiosna’22 ograł Oliwę Team oraz Zmieszanych. Świetna forma drużyny Mateusza Dobrzyńskiego nie sięga jednak wyłącznie dwóch wspomnianych wydarzeń. Aż 14 z 17 ostatnich spotkań Dream Volley kończyło ‘z tarczą’. Co więcej wszystkie wspomniane wygrane kończyły się zwycięstwem ‘Marzycieli’ za komplet punktów. Mimo, że wtorkowy pojedynek zdaje się być trudniejszym wyzwaniem niż spotkania z Oliwą czy Zmieszanymi to nie zmienia to postaci rzeczy, że to Dream będzie dość wyraźnym faworytem konfrontacji. Dla obu drużyn będzie to już czwarty pojedynek w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dotychczas lepszym bilansem może pochwalić się drużyna ‘Pingwinów’, która wygrała 2 z 3 spotkań. Ostatni pojedynek obu drużyn datowany na 12 października 2021 r., zakończył się jednak zwycięstwem ‘Marzycieli’ w stosunku 3-0. Wydaje się, że o ile w pierwszych spotkaniach obu drużyn to Nieloty były w lepszej formie tak w ostatnim czasie siły w mieście zaczęły się zmieniać i gdy to BES BLUM wygra nadchodzące spotkanie to będziemy zdziwieni.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

ACTIVNI Gdańsk – Swooshers

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Jedną z ostatnich drużyn, która rozpocznie zmagania w sezonie Wiosna’22 będzie ekipa ACTIVNYCH Gdańsk. ‘Zarząd’ drużyny w osobach Artura Kurkowskiego oraz Marcina Nowickiego po poprzednim sezonie, w którym ACTIVNI zajęli zaledwie czwarte miejsce uznał, że potrzebna jest pilna i gruntowna przebudowa drużyny. Pomiędzy sezonami z ekipy ACTIVNYCH odeszło kilku zawodników, natomiast co dla zasady, trzon drużyny miał być oparty na kilku filarach. Jednym z nich miał być atakujący – Jarosław Szmigielski, który na kilkanaście dni przed rozpoczęciem ligi przeszedł jednak do drużyny Tiger Team. To z kolei w pewien sposób przyczyniło się do tego, że ACTIVNI Gdańsk stali się najaktywniejszym graczem na rynku transferowym spośród wszystkich – 38 drużyn w ligowej stawce. Do drużyny dołączyło kilku zawodników, którzy w przeszłości z powodzeniem rywalizowali w 1 oraz 2 lidze. Umówmy się, że nazwiska takie jak Patryk Okulewicz, Mikołaj Kohnke czy Robert Skwiercz to uznane w światku siatkarskim ‘marki’. Gdy dorzucimy do tego kilku debiutantów w SL3 to co tu więcej mówić – mamy bardzo mocnego kandydata w wyścigu po złote medale. Pierwszym rywalem ‘Goliata’ będzie drużyna Swooshers. Dla drużyny Nike Poland będzie to trzecie spotkanie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dotychczasowe dwa spotkania kończyły się porażkami 0-3. Przed wtorkowym spotkaniem trzeba powiedzieć sobie wprost. Jakakolwiek zdobycz punktowa w meczu z ACTIVNYMI byłaby uznana za jedną z największych sensacji w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Z drugiej strony uważamy, że Swooshers w takich meczach będzie zbierało cenne doświadczenie, które prędzej czy później zaprocentuje.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Zmieszani – Team Spontan

Godz.: 19:30, boisko nr 3

Wicelider tabeli wszechczasów – Team Spontan rozegra we wtorkowy wieczór spotkanie numer 83 w SL3. Co ciekawe – ich rywalem będzie…trzecia siła w historii zmagań Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużyna Zmieszanych. Jeśli spojrzymy na to spotkanie wyłącznie poprzez rys historyczny to możemy dojść do wniosku, że będziemy świadkami hitu na jaki nie zasługujemy. Pisząc już całkiem serio, wtorkowe spotkanie będzie konfrontacją drużyn, które być może mają inne cele na obecny sezon. To co jest jednak pewne to fakt, że zmierzą się drużyny z bardzo bogatą historią w rozgrywkach SL3. W lepszych humorach do spotkania podejdzie drużyna ‘Spontanicznych’. W pierwszym tygodniu rozgrywek, drużyna Piotra Raczyńskiego wygrała z Nielotami oraz Prometheusem. Z pewnością dorobek punktowy po obu spotkaniach mógł być lepszy, ale z drugiej strony nie ma co narzekać. Cztery na sześć możliwych punktów to wynik, którego Spontanowi inne drużyny mogą pozazdrościć. Do listy tych drużyn można byłoby dorzucić Zmieszanych, dla których powrót na drugoligowe parkiety nie okazał się zbyt fortunny. Przypomnijmy, że na inaugurację sezonu Wiosna’22, drużyna Edyty Woźny musiała uznać wyższość Dream Volley. Trzeba przyznać, że inauguracja dla Zmieszanych przypadła z jedną z najbardziej wymagających drugoligowych ekip. W ostatnim czasie często przypominamy o kapitalnej formie ‘Marzycieli’. W skrócie – przegrać z Dream Volley to żaden wstyd. Mimo, że we wtorkowym starciu to rywale a nie Zmieszani są faworytem spotkania to wydaje się, że beniaminka stać na to, aby we wtorek poszukać pierwszej zdobyczy punktowej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Activni Gdańsk – Speednet 2

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Szerzej sytuację w obozie ACTIVNYCH Gdańsk opisaliśmy przy okazji ich pierwszego spotkania we wtorkowy wieczór, kiedy rywalem drużyny będzie Swooshers. Drugim rywalem ACTIVNYCH będzie Speednet 2 i wydaje się, że dla drużyny Artura Kurkowskiego to właśnie pojedynek z ‘Programistami’ będzie bardziej wymagającym wyzwaniem. W tym miejscu musimy zrozumieć się dobrze. To, że Speednet 2 będzie prawdopodobnie bardziej wymagającym rywalem, nie oznacza bynajmniej, że ACTIVNI powinni mieć problem ze zdobyciem kompletu oczek. To ‘żółto-czarna’ siła jest zdecydowanym faworytem wtorkowej konfrontacji i każdy inny wynik niż sześć oczek w dwóch meczach byłby dla ACTIVNYCH katastrofą. Dla Speednetu 2, mecz z faworyzowaną ekipą będzie otwarciem szóstego sezonu ich występów w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W dotychczasowych 67 spotkaniach, ‘Programiści’ wygrali 9 razy oraz 58 razy musieli uznać wyższość swoich rywali. Czy w obecnym sezonie Speednet 2 zdoła zdobyć więcej punktów niż miało to miejsce na jesieni? Przypomnijmy, że wówczas podopieczni Marka Ogonowskiego zgarnęli sześć oczek. W obecnym sezonie o pobicie tego wyniku może być stosunkowo trudno. Przypomnijmy, że formuła poprzedniego sezonu zakładała, że drużyny o zbliżonym potencjale sportowym spotykały się powtórnie w jednej z czterech grup. Obecny system – ‘każdy z każdym’ sprawia, że poprawienie poprzedniego wyniku może nie być łatwym zadaniem. Z drugiej strony, w sobotę na fanpage drużyny pojawiła się informacja, że ‘Programiści’ szykują na najbliższy mecz niespodziankę. Jako Redakcja, sami zastanawiamy się w jaki sposób wpłynie to na grę ‘Różowych’.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Flota Active Gdańsk – Craftvena

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Nie mają ostatnio łatwego życia gracze Craftveny. Na inaugurację sezonu przegrali bowiem dwa spotkania. O ile w pierwszym, w którym przeciwnikiem była ekipa Chilli Amigos – Craftvena nie mogła powstrzymać przeciwników, tak w spotkaniu z Wolves Volley zwyczajnie zabrakło im szczęścia. Fakt jest jednak taki, że po dwóch rozegranych meczach na koncie Craftveny widnieje zero punktów. Sytuacja ta może utrzymać się również po wtorkowym spotkaniu. Rywalem ‘Rzemieślników’ będzie bowiem ekipa Floty Active Team, która po bardzo dobrym widowisku pokonała ekipę Wolves Volley 2-1. Gdybyśmy mieli określić jakość poszczególnych drużyn na podstawie ich postawy w meczu z tym samym rywalem (Wolves) to wychodzi na to, że faworytem wtorkowej potyczki będą podopieczni Karoliny Kirszensztein. Nie ukrywamy, że liczymy jednak na to, że wtorkowa konfrontacja będzie tak ciekawa jak wcześniej wspomniane potyczki z ‘Watahą’. Z samym spotkaniem Floty z Craftveną wiąże się jeszcze jedna historia. Craftvena kilka dni przed spotkaniem usilnie próbowała przełożyć godzinę spotkania na 19:30. Wszystko za sprawą tego, że we wtorkowy wieczór reprezentacja Polski w piłkę nożną zagra szalenie ważny mecz o awans na mistrzostwa świata. Przyznamy bez bicia, że podczas układania terminarza wypadło nam to z głowy. Kiedy się zorientowaliśmy było już za późno by to odkręcać.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Bayer Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Nowe drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta – Bayer Gdańsk oraz Tiger Team mają już za sobą debiuty. Bayer Gdańsk jak do tej pory mierzył się dwukrotnie. Na ‘dzień dobry’ gracze Mateusza Grudnia musieli uznać wyższość Chilli Amigos. W kolejnym spotkaniu pokonali jednak drużynę DNV i dzięki czterem oczkom zajmują czwarte miejsce w ligowej tabeli. Tiger Team dla odmiany rywalizował w SL3 zaledwie raz. W poniedziałkowym spotkaniu z Niepokonanymi PKO Bank Polski, drużyna Mateusza Sokołowskiego sięgnęła po komplet oczek co pokazuje, że z całą pewnością, drużyna ‘Tygrysów’ będzie walczyć o podium rozgrywek. Przed wtorkowym spotkaniem obu drużyn mamy wrażenie, że będzie to bardzo wyrównana rywalizacja. O tym czy tak będzie może zadecydować…frekwencja w drużynie Bayer Gdańsk. W ekipie ‘Aptekarzy’ jest bowiem bardzo dużo graczy, którzy interesują się piłką nożną i w związku z wieczornym meczem Polaków ze Szwedami, wielu z nich może być nieobecnych. Co więcej – usilne starania drużyny Bayer Gdańsk o przełożenie meczu spełzły na niczym, bowiem żadna z zapytanych przez ‘Aptekarzy’ drużyn nie chciała się zamienić na godzinę rozgrywania spotkania. Jeśli jednak Bayer Gdańsk stawi się w komplecie na mecz to parafrazując Mariusza Pudzianowskiego – ‘tanio skóry nie sprzeda’. Wydaje się, że po kilku rozegranych spotkaniach ‘Aptekarze’ będą coraz mocniejsi. Czy obecnie są na tyle mocni by powstrzymać rozjuszone ‘Tygrysy’?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ZCP Volley Gdańsk – Speednet

Godz.: 21:30, boisko nr 2

O godzinie 21:30, w bezpośrednim pojedynku zmierzą się ze sobą drużyny, które wygrały swoje spotkania na inaugurację. Przypomnijmy, że ZCP Volley Gdańsk wygrał z Tufi Team, natomiast Speednet z Eko-Hurtem. Dla obu drużyn będzie to pierwszy bezpośredni pojedynek w SL3. Owszem, część graczy ZCP miało okazję do rywalizacji ze Speednetem, ale odbywało się to ‘pod banderą’ Volley Gdańsk. Obecnie drużyna ZCP Volley Gdańsk mierzy się z dość poważnymi problemami kadrowo-organizacyjnymi. Kilka dni przed rozpoczęciem sezonu wydawało się, że ZCP Volley Gdańsk będzie w stanie włączyć się do walki o złote medale. Obecnie nadal mają na to szansę, ale trzeba podkreślić, że zadanie to będzie bardzo utrudnione. Ze składu z uwagi na kontuzję wypadli ostatnio Przemysław Wawer oraz Adrian Zajkowski. Jakby tego było mało, kilka dni temu kontuzji doznał Mikołaj Lange. Z całą pewnością trzech wymienionych graczy, gdyby nie kontuzje mieliby zagwarantowane miejsce w pierwszym składzie. W ramach ‘strażaków’ do drużyny w ostatnim czasie dołączyli: Michał Szawkowski oraz Marek Dębski. Zupełnie inaczej wygląda obecnie sytuacja w Speednecie gdzie gracze Marka Ogonowskiego również mają kłopot, ale bogactwa. Obecnie skład Speednetu liczy 16 graczy i jedynym zmartwieniem kapitana drużyny jest to, którzy gracze mają zagrać. Uważamy, że we wtorkowy wieczór będziemy świadkami kapitalnego spotkania. Zmierzą się bowiem drużyny o wyrównanym poziomie sportowym. W naszym odczuciu, nieznacznym faworytem będzie jednak Speednet.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Avocado Friends – Merkury

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Wiele osób zastanawiało się jak w obecnym sezonie będzie wyglądała drużyna Merkury. Dwukrotny mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta w przerwie pomiędzy sezonami zrobił bowiem sporo roszad kadrowych. Z drużyny odeszło kilku graczy, którzy wcześniej mieli duży wkład w tryumfy drużyny. Ponadto do Merkurego dołączyli gracze, którzy występowali występowali w drużynie w poprzednich sezonach. Jakby tego było mało, do drużyny dołączyli również nowi zawodnicy. Czy w związku z tymi perturbacjami Merkury miał problem z wygraniem pierwszego meczu w nowym sezonie? Skądże znowu. Mało tego, tuż po spotkaniu z Tufi Team można było odnieść wrażenie, że wygrana sprawiła im tyle problemów co przełączenie kanału w telewizorze. Po pierwszym meczu można zatem być przekonanym, że Merkury podobnie jak w poprzednim sezonie będzie piekielnie mocny. Kolejnym rywalem w kierunku trzeciego mistrzostwa SL3 będzie drużyna AVOCADO friends. ‘Weganie’ na inaugurację mierzyli się z brązowymi medalistami poprzedniego sezonu – drużyną Szach-Mat. Po niezłym spotkaniu, musieli oni jednak uznać wyższość rywali. Kto wie jak potoczyłoby się tamto spotkanie gdyby AVOCADO zdołało grać cały mecz, tak jak miało to miejsce w pierwszym secie. Kolejnym meczem ‘Wegan’ było spotkanie z MPS-em, które AVOCADO wygrało. Co by nie mówić, ale wygrana z tak uznanym rywalem sprawi, że Merkury z pewnością podejdzie do spotkania w pełni zmobilizowanym. Czy wystarczy to do tego by wygrać zgarniając przy tym komplet punktów?

Typ Redakcji:  0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Eko-Hurt – MPS Volley

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Po godzinie 21:30 swoje drugie spotkanie w sezonie rozegrają drużyny Eko-Hurt oraz MPS Volley. W pierwszych spotkaniach, obie drużyny solidarnie przegrywały ze swoimi rywalami 1-2. Wydaje się, że mimo wszystko lepsze wrażenie z pierwszego spotkania w sezonie Wiosna’22 zostawiła za sobą drużyna Eko-Hurt, która po dobrym meczu musiała uznać wyższość Speednetu. MPS z kolei przystąpi do spotkania po poniedziałkowej, dość zaskakującej porażce poniesionej w meczu z AVOCADO friends. Wtorkowa bezpośrednia rywalizacja będzie dla obu drużyn doskonałą okazją do poprawienia sobie humorów. Przegrani z kolei, już na początku sezonu znajdą się w niewygodnej sytuacji. Przypomnijmy, że wciąż mówimy o drużynie, która swego czasu wygrała zmagania w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta z ekipą, która ma ambicje aby tego dokonać. Która z drużyn wygra wtorkowe starcie? Gdyby ktoś zapytał nas o to w poniedziałek pewnie wskazalibyśmy na MPS. Obecnie już tacy pewni nie jesteśmy. Z informacji do których dotarliśmy, skład Miłośników Piłki Siatkowej we wtorkowym starciu ma być inny niż miało to miejsce podczas poniedziałkowej porażki. Czy potencjalna zmiana zmieni oblicze gry drużyny? Kto wie, może największym problemem MPS-u jest właśnie brak stabilizacji? Tak czy inaczej wtorkowa konfrontacja ma wszystko do tego by być świetnym widowiskiem. Co ciekawe – obie drużyny mierzyły się ostatnio w sparingu. Niestety Eko-Hurt był we wspomnianym spotkaniu zdekompletowany a w związku z tym MPS nie miał większych problemów by wygrać. We wtorkowy wieczór, gracze Konrada Gawrewicza będą jednak w komplecie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #4

Za nami poniedziałkowa seria gier, w której nie brakowało niespodzianek. Jedną z nich była porażka MPS Volley z AVOCADO Friends. W trzeciej lidze dwa spotkania w bardzo dobrym stylu wygrała drużyna Portu Gdańsk. Kolejne – trzecie już wygrane spotkanie do swoich kont dopisała BEemka Volley oraz BH Rent MiszMasz. Zapraszamy na podsumowanie!

Port Gdańsk – Husaria Gdańsk 3-0 (21-16; 21-13; 22-20)

Chwilę po godzinie 19:00 swoje pierwsze spotkanie w sezonie Wiosna’22 rozpoczęły drużyny Port Gdańsk oraz debiutująca w rozgrywkach – Husaria Gdańsk. Gracze w biało-czerwonych barwach jak na debiutantów przystało mieli na początku spory problem by wejść w mecz. To sprawiło z kolei, że zanim się obejrzeliśmy na tablicy wyników było już…7-0 dla Portowców. Bardzo aktywny na początku seta był Artur Lass. Co ciekawe, ‘Portowcy’ po raz pierwszy w historii stawili się na meczu…w dziewięciu graczy. Osoby, które bacznie obserwują ligowe zmagania wiedzą, że standardem Portu było do tej pory 5-7 zawodników. Wracając do meczu po świetnym początku, po chwili ekipa ‘z doków’ zaczęła popełniać sporo błędów własnych. Efektem tego było roztrwonienie przewagi (11-9). Po słabszym fragmencie do głosu ponownie doszli jednak gracze Arkadiusza Sojko, którzy po chwili odskoczyli na sześć oczek (18-12) i spokojnie dokończyli pierwszą odsłonę. Jeszcze lepiej ‘Granatowi’ wypadli w drugim secie. Po wyrównanym początku (5-5) uaktywnił się powracający do pełnej sprawności po kontuzji Piotr Baj. Po jednym z jego ataków Port wyszedł na prowadzenie 10-6 i kiedy poczuł krew rywala, to już nie odpuścił. Druga partia zakończyła się wynikiem 21-13. Najciekawiej działo się w ostatnim secie. Niemal od samego początku do końca, Husaria Gdańsk goniła wynik. Mimo, że w pewnym momencie ‘biało-czerwoni’ przegrywali już czteroma oczkami 15-19 to po dwóch błędach Portowców i punktach Kamila Flizikowskiego oraz świetnie dysponowanego Łukasza Chomika zdołała w końcówce wyrównać (19-19). Po emocjonującej końcówce to Port zdołał jednak wyszarpać zwycięstwo.

BH Rent MiszMasz – Oliwa Team 2-1 (19-21; 21-13; 21-18)

Zanim doszło do spotkania wiele mówiło się o dyspozycji obu drużyn. Sytuacja Oliwy Team została rozebrana na wszystkie możliwe detale. Nieco szerzej o przyczynach wahania formy opowiedział w wywiadzie Rafał Artymiuk, który broni barw Oliwy od pięciu sezonów. Jeśli chodzi o dyspozycję BH Rent MiszMasz to od początku sezonu, co by nie mówić – jest imponująca. Wygrana z Gonito Volley oraz BES Boys BLUM nie przeszła w SL3 bez echa. Jako Redakcja zastanawialiśmy się czy to trwały trend czy jednak podobna historia jak ta, która miała miejsce na początku ubiegłego sezonu. Przypomnijmy, że po świetnym początku, drużyna ‘Hotelarzy’ finalnie biła się o utrzymanie. Wracając do samego spotkania można je było anonsować jako mecz bez wielkich liderów drużyny. Po stronie Oliwy Team ponownie zabrakło Maćka Pochyluka. Po stronie BH Rent MiszMasz nie mógł z kolei wystąpić Mateusz Berberka. Początek meczu rozpoczął się w świetny sposób dla Oliwy, która po zagrywce Maćka Tyryłło prowadziła 6-1. Po kilku chwilach ‘Hotelarze’ zdołali wyrównać 9-9 i walka ‘łeb w łeb’ trwała do stanu 15-15. Jako pierwsi kolejny bieg wrzucili ‘Oliwiacy’ i to oni zdołali odskoczyć swoim rywalom na 4 punkty (19-15) i finalnie cieszyć się z wygrania pierwszego seta. Druga odsłona – dla odmiany rozpoczęła się lepiej dla BH Rent. Po dwóch asach serwisowych – Kamila Gąsiorowskiego, ‘Hotelarze’ prowadzili 7-2. Zbudowana na początku seta przewaga była na tyle duża, że pozwoliła drużynie Tomasza Walaskowskiego na kontrolowanie przebiegu gry i wygraną seta do 13. O zwycięstwie w meczu musiał zatem zadecydować trzeci set. Już w pierwszej części partii, BH Rent MiszMasz wypracował sobie skromną – trzypunktową zaliczkę (9-6). Ta, jak się później okazało wystarczyła by pokonać swoich rywali i wygrać trzeci mecz w sezonie Wiosna’22.

Chilli Amigos – DNV 3-0 (21-11; 21-11; 21-15)

Po dwóch zwycięstwach na inaugurację, drużyna Chilli Amigos przystępowała w poniedziałek do trzeciego spotkania w sezonie Wiosna’22. Pojedynek z DNV można było włożyć do szufladki z podpisem – mecz Dawida z Goliatem. W odróżnieniu od opowieści umieszczonej w pierwszej księdze Samuela tu sensacji nie było i potężne Chilli Amigos nie dało najmniejszych szans swoim rywalom. To, że to Chilli będzie dyktowało warunki gry pokazał już początek, kiedy ‘Papryczki’ po atakach Macieja Wąsickiego oraz zagrywce Pawła Kalety objęli prowadzenie (7-3). Mimo, że w dalszej części DNV próbowało odrobić straty (10-8) to druga część seta należała wyłącznie do ‘Amigos’, którzy zdobywali punkty ‘taśmowo’. Druga partia, podobnie jak pierwszy set rozpoczęła się od szybkiego prowadzenia Chilli Amigos (5-1), które wyraźnie uspokoiło grę. Dodatkowo przewaga pozwoliła spokojnie kontrolować przebieg seta do samego końca. O ile w pierwszej części seta różnica pomiędzy drużynami nie była ogromna (8-6), tak w drugiej połowie stało się dokładnie to samo co w pierwszym secie – odjazd ‘Amigos’. Na najlepszą partię musieliśmy czekać do trzeciego seta. Czy wygrana przez Chilli tej odsłony była choć chwilę zagrożona? Nie. Czy mimo to, DNV zagrało na niezłym poziomie? Owszem. Wyrównany początek (6-6), po którym sprawy w swoje ręce brali gracze w czerwonych koszulkach. Na tle kolegów z drużyny błyszczał Maciej Wąsicki, który w poniedziałkowy wieczór był nie do zatrzymania. Finalnie zawodnik ten zdobył aż 17 punktów i zasłużenie zgarnął tytuł MVP meczu.

MPS Volley – AVOCADO friends 1-2 (21-14; 19-21; 19-21)

O tym, że przeskok między drugą a pierwszą ligą będzie dla MPS-u widoczny gołym okiem pisaliśmy już w zapowiedzi. Jeśli chodzi o tę predykcję to się nie pomyliliśmy. Pomyliliśmy się z kolei stawiając na Miłośników Piłki Siatkowej. Co ciekawe, na wygraną drużyny Jakuba Nowaka wskazała zarówno Redakcja jak i Eksperci. Początek meczu zdawał się potwierdzać nasze przypuszczenia. Po skutecznych atakach Macieja Wysockiego oraz Adriana Wieleby, MPS objął prowadzenie 6-3. Mimo, że z czasem gra się nieco wyrównała (11-10) to druga część seta była dominacją Miłośników Piłki Siatkowej, która zakończyła się wynikiem 21-14. W zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy, że przed MPS-em jedno z trudniejszych spotkań w historii występów w SL3. To zaczęło się potwierdzać w drugim secie. Już na początku prowadzenie swojej drużynie zapewnił będący w kapitalnej dyspozycji – Miłosz Bazyliński (8-3). Od tego momentu do samego końca ‘Weganie’ prowadzili. Mimo, że czasami były to cztery punktu (19-15) to nie znaczy to, że w końcówce obyło się bez mini horroru. Finalnie ‘Weganie’ doprowadzili do wyrównania w setach, choć był moment w którym wydawało się, że MPS zdoła pokrzyżować rywalom plany. O tym, że tak się nie stało zadecydowały między innymi błędy na zagrywce. Podobny scenariusz mieliśmy również w trzecim secie. Tu ‘Weganie’ również wygrywali kilkoma punktami (18-15). Kiedy wydawało się, że MPS zaraz dogoni rywali i obie ekipy stoczą walkę na przewagi – na zagrywce pomylił się kapitan drużyny – Jakub Nowak i ze zwycięstwa cieszyła się ekipa AVOCADO.

Dziki Wejherowo – Gonito Volley 3-0 (21-11; 22-20; 21-19)

Czas chyba na dobre skończyć z historią obu drużyn, którą stosunkowo często wspominamy. Już w zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy, że obie drużyny podążyły zupełnie inną drogą. We wspomnianym tekście napisaliśmy o tym, że obecnie Dziki Wejherowo wyglądają na drużynę, która jest o półkę wyżej od Gonito. Napisaliśmy o tym nie dlatego, aby Tygrysy poczuły się urażone. Napisaliśmy to ponieważ tak to obecnie wygląda. Po poniedziałkowym starciu Dziki mają na swoim koncie dwie wygrane w trzech meczach. Nawet jeśli przegrywali to chwaliliśmy ich za grę. A Gonito? Cóż.  W poniedziałkowy wieczór ‘biało-pomarańczowa siła drużyna’ musiała uznać wyższość kolejnego już rywala. Z jednej strony wiemy, że jest to niemal początek ligowych zmagań. Z drugiej strony, znacie te uczucie kiedy jesteście na dworzu, powietrze zmienia swoją gęstość oraz wilgotność i doskonale wiecie, że za chwile nastąpią grzmoty? Czemu o tym piszemy? Czujemy, że nad ‘Tygrysami’ właśnie zbierają się czarne chmury. Początek meczu wyglądał tak jakby Dzik rzucił się na Tygrysa i swoim kłem trafił go prosto w aortę. Nie minęła chwila i mogliśmy być świadkami drugiego seta. Ten całe szczęście nie był tak jednostronnym widowiskiem. Niby było fajniusio, niby set wyrównany, ale koniec końców to ‘Dziczyzna’ była górą. Ostatnia odsłona to kolejna partia, w której ‘Gonito’ coś próbowało, było blisko, walczyło jak nigdy a skończyło się jak zawsze.

Port Gdańsk – Volley Kiełpino 2-1 (21-19; 13-21; 21-18)

Wydawać by się mogło, że to Husaria była uskrzydlona. Nic bardziej mylnego. Po spotkaniu z Husarią Gdańsk uskrzydlona zwycięstwem drużyna ‘Portowców’ przystąpiła do drugiego spotkania tego dnia. Patrząc czystko teoretycznie – mecz z Volley Kiełpino zdawał się być bardziej wymagającym wyzwaniem aniżeli mecz z debiutującą drużyną w lidze. Jakby nie patrzeć, gracze z Kiełpina w związku z bardzo dużą liczbą występów w wyższej klasie rozgrywkowej powinna trzecią ligę ‘wciągnąć nosem’. Nie ukrywamy, że typując w zapowiedzi przedmeczowej na Volley Kiełpino nie zadrżała nam ręka. Już początek meczu pokazał, że zamiast ‘spacerku’ będzie to dla drużyny Fabiana Polita prawdziwa droga przez mękę. Port Gdańsk ani myślał ‘klękać’ przed faworyzowaną drużyną. Po bardzo wyrównanym początku na tablicy wyników mieliśmy 10-10. Rzadko zdarza się, żeby w trakcie meczu, żadna z drużyn nie zdołała sobie wypracować większej niż trzypunktowej przewagi. Finalnie po bardzo wyrównanej partii to Port Gdańsk objął pod koniec prowadzenie 18-15 i dociągnął zwycięstwo do końca. Strata kolejnego punktu już na początku sezonu rozsierdziła drużynę z Kiełpina. W sportowej złości podopieczni Fabiana Polita ograli ‘Portowców’ do 13. Ostatnia odsłona to ponowna świetna gra drużyny ‘z doków’. Po dwóch atakach z rzędu gracza legendy SL3 – Karola Polanowskiego, Port wyszedł na prowadzenie 13-8. Tak pokaźna zaliczka nie mogła być ot tak roztrwoniona przez jedną z najbardziej doświadczonych drużyn w lidze. Ostatecznie to ‘Portowcy’ wygrywają spotkanie stając się jednocześnie sprawcą sporego kalibru niespodzianki.

Prometheus – Hydra Volleyball Team 2-1 (21-16; 21-18; 17-21)

Kiedy na początku sezonu kapitan drużyny – Sławomir Kudyba mówił, że obecny sezon jest dla Hydry przejściowy i brak awansu jest czymś naturalnym – uśmiechnęliśmy się w kącikach ust. Cóż, było to dla nas równie prawdopodobne jak to, że w SL3 wystąpi Wojtek Grzyb Bartosz Kurek. Z czasem, kiedy Hydra nie zachwycała, zastanawialiśmy się kiedy złota machina odpali. Przez moment wydawało nam się, że do pompy paliwowej potrzeba nieco benzyny. Tą miała być wygrana meczu z Gonito Volley kiedy owszem – drużyna nie zachwyciła, ale finalnie wygrała a o to przecież chodzi. Poniedziałkowe spotkanie z Prometheusem pokazało, że to jednak ‘grubsza historia’ i przytoczona na początku rozmowa z kapitanem może za chwilę nie być tak zabawna jaką wydawała się na początku. Po wyrównanym początku meczu (7-7) to Prometheus zaczął grać szybciej, mądrzej, precyzyjniej i bardziej nieszablonowo. To sprawiło, że na tablicy wyników pojawiło się 17-10 i po chwili gracze z Ukrainy mogli cieszyć się z pierwszego punktu. Druga odsłona była już dla ‘Niebieskich’ bardziej wymagającym wyzwaniem. Mimo to pod koniec seta, gracze Mykoli Pocheniuka prowadzili 17-11. Ostatecznie po chwili dołożyli kropkę nad ‘i’ wygrywając partię do 18. Ostatnia odsłona była wreszcie tą, w której Hydra dojechała na salę. Wreszcie ‘Bestia’ pokazała, że pogłoski o jej śmierci są przesadzone. Partia ta, szczególnie pod koniec była imponująca jeśli chodzi o wymiany czy obrony z obu stron. Ostatecznie seta wygrała Hydra i poprawia sobie humor, choć w minimalny sposób. Jeśli chodzi o Prometheusa to w poniedziałek zobaczyliśmy bezpardonową ekipę, która jest w stanie wygrać z każdym rywalem w 2 lidze.

Tiger Team – Niepokonani PKO Bank Polski 3-0 (21-19; 21-13; 21-14)

Tiger Team był ostatnią po Porcie Gdańsk, MPS Volley oraz Husarii Gdańsk drużyną, która rozpoczynała sezon Wiosna’22 w poniedziałkowy wieczór. Debiut ‘Tygrysów’ przypadł na mecz z ‘Bankowcami’. O tym jak poważnie do ligi czy konkretnie do samego meczu podeszli gracze Mateusza Sokołowskiego niech świadczy fakt, że obejrzeli i przeanalizowali oni mecz Niepokonanych z Volley Kiełpino. Początek spotkania rozpoczął się od prowadzenia ‘Bankowców’ 4-0. To mimo wszystko nie mogło zbytnio dziwić, bo na palcach jednej ręki można policzyć przypadki drużyn, które bez mniejszej czy większej tremy wychodziły na swój pierwszy mecz. Po szybkim prostym w szczękę Tiger Team zaczął odrabiać straty. Graczom Mateusza Sokołowskiego wyrównać udało się dopiero przy stanie 13-13. Od tego momentu to właśnie oni kontrolowali przebieg gry i wygrali 21-19. Kiedy ‘Tygrysy’ wygrały w pierwszym secie, w pozostałych dwóch poszło zdecydowanie szybciej. Druga partia zaczęła się dla PKO Bank Polski dość brutalnie, bowiem ich rywale prowadzili 10-2! Z czasem Niepokonani się nieco ogarnęli, dzięki czemu zgarnęli w tej odsłonie 13 małych punktów. Ostatnia odsłona nie zmieniła oblicza spotkania. Niepokonani PKO Bank Polski mieli potężne problemy z tym aby powstrzymać tercet Mateusz Sokołowski – Krzysztof Mądry – Przemysław Kosecki. Zaliczka, którą szybko wypracowali sobie gracze Tiger Team (9-4) wystarczyła do tego by pozbawić ‘Bankowców’ złudzeń komu w poniedziałkowy wieczór należały się punkty.

BEemka Volley – BES Boys BLUM 3-0 (21-13; 21-17; 21-16)

Co tu dużo mówić. BEemka Volley na początku obecnego sezonu na tle rywali wygląda świetnie. Ba, gdyby ktoś powiedział nam, że gracze tej drużyny potrafią strawić kukurydzę to biorąc pod uwagę, że póki co wszystko im się udaje – bylibyśmy w stanie w to uwierzyć. A teraz tak na poważnie. Już w zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy, że jakakolwiek zdobycz punktowa przez BES Boys BLUM byłaby odebrana jako sporego kalibru niespodzianka. Cóż, cudu nie było, podobnie zresztą jak emocji. Te zostały ‘zabite’ już w pierwszej części pierwszego seta, kiedy Michał Szymański wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 10-6. Z czasem przewaga ta stawała się jeszcze bardziej imponująca by finalnie zakończyła się wynikiem 21-13. Druga odsłona, dzięki Bogu była już nieco lepsza. Nie miejcie jednak złudzeń, że była jakaś wybitna. Po prostu była piwem ‘Tatra’ przy ‘Kenigerze’ z Biedronki. Zapowiadało się całkiem nieźle (9-8). Z czasem młodzież przycisnęła i BES Boys BLUM nie był w stanie się temu za specjalnie sprzeciwić. Ostatni set to szybkie objęcie prowadzenia przez BEemke (10-3) co oznaczało koniec ‘emocji’ w tym spotkaniu. Po meczu mieliśmy spory problem z przyznaniem MVP spotkania. Aż czterech graczy z BEemki zdobyło w spotkaniu minimum 10 punktów. Taka sytuacja jest bardzo rzadko spotykana. Ostatecznie najlepszym graczem meczu został wybrany Daniel Podgórski, który świetnie i równo rozdzielał piłki swoim kolegom.