Dzień: 2021-11-22

Chilli Amigos – BH Rent MiszMasz

Tak, jak napisaliśmy w zapowiedziach przedmeczowych, obie drużyny miały okazję rywalizować ze sobą nad wyraz często. Nie dość, że oba teamy spotykały się w SL3 już trzykrotnie to na dodatek w przeszłości zdarzało się, że obie drużyny grały razem sparing. Zanim doszło do pierwszego gwizdka sędziego w spotkaniu okazało się, że w meczu nie wystąpi dwóch graczy, którzy w dużej mierze stanowili o sile drużyny w obecnym sezonie. Po stronie BH Rent zabrakło Mateusza Berbeki natomiast w Chilli Amigos – Pawła Kalety. Spotkanie w świetny sposób rozpoczęli ‘Hotelarze’. Dzięki dobrej zagrywce i potężnym problemom ‘Amigos’ w przyjęciu, gracze w czarnych strojach wysunęli się na prowadzenie 10-4. W drugiej części seta ‘Hotelarze’ prowadzili nawet 18-11. W końcówce Chilli zdołało jednak nadrobić kilka punktów i ostatecznie MiszMasz wygrał tę partię do 16. Zdecydowanie ciekawiej było w drugim secie. Od początku tej partii rywalizacja stała na wysokim, wyrównanym poziomie. Z czasem to Chilli Amigos zdołało wypracować sobie kilkupunktową zaliczkę. Po ataku Macieja Wąsickiego ‘Czerwoni’ prowadzili już 12-8. Z czasem obie drużyny zaczęły popełniać sporą liczbę błędów własnych. Nieco więcej popełniali ich gracze Grzegorza Walukiewicza, w efekcie czego po chwili mieliśmy remis 16-16. Od tego momentu do samego końca mieliśmy wyrównaną partię, ale koniec końców – szczęście uśmiechnęło się do drugoligowców. Punkt środkowego – Mateusza Siacha oznaczał, że BH Rent MiszMasz w przyszłym sezonie wystąpi w drugiej lidze. Ostatni set był zatem formalnością. Niezależnie od tego, jaki by w nim nie padł wynik, nie zmieniłoby to sytuacji obu ekip. Mimo to, Chilli Amigos podeszło do tej partii bardzo ambitnie. Efektem tego była wygrana seta do 19. Finalnie jednak to BH Rent miał powody do świętowania.

Sprężystokopytni & Kiktu – MPS Volley

O tym, jak ogromna była stawka tego spotkania, nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Chęć gry w pierwszej lidze sprawiła, że obie drużyny stawiły się w hali treningowej niemal w komplecie. Pierwszego seta, podobnie zresztą jak dwa pozostałe, lepiej rozpoczęli Sprężystokopytni & Kitku, którzy po dwóch błędach własnych przeciwników objęli prowadzenie 8-4. Z przewagi tej gracze S&K nie cieszyli się jednak zbyt długo. Po ataku niezawodnego ‘Kowala’ oraz świetnej zagrywce Adriana Wieleby, MPS doprowadził do wyrównania 8-8. To z kolei pozwoliło im na odzyskanie pewności siebie, co po nerwowym początku nie było takie oczywiste. W dalszej części byliśmy świadkami wyrównanego pojedynku. To zmieniło się po stanie 12-12, kiedy kilka punktów z rzędu zdobyli Miłośnicy Piłki Siatkowej (18-14) i po chwili mogli cieszyć się z wygranej seta. To z kolei oznaczało, że od upragnionej elity dzieli ich zaledwie jeden set. Druga partia nie układała się dla nich w wymarzony sposób. W połowie seta Sprężystokopytni prowadzili 12-9. Podobnie, jak miało to miejsce w pierwszym secie, wypracowana zaliczka na nic się zdała. Po chwili Miłośnicy Piłki Siatkowej doprowadzili do wyrównania 13-13 i w końcówce przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając do 17. To oznaczało, że po jednym sezonie w drugiej lidze MPS awansował do pierwszej. Przed drużynami pozostała jeszcze formalność rozegrania trzeciego seta. MPS ani myślał o odpuszczaniu. Po wyrównanej partii dopięli swego, wygrywając ją po przewadze 22-20.