Gdzie przy Dream Volley przed meczem nie przystawiłoby się ucha, dało się usłyszeć, że to czego potrzebuje drużyna ‘Marzycieli’ w trzech najbliższych spotkaniach to sześć punktów. Jak wyliczyli sami zawodnicy oraz niezawodny tygodnik kibica, sześć oczek dawałoby drużynie Dream Volley co najmniej trzecią pozycję. Jako, że ‘Marzyciele’ potknęli się już na pierwszej przeszkodzie, jaką była ekipa MPS Volley, w meczu z Hydrą TSS Gdańsk musieli zdobyć trzy punkty. Będąc szczerym, po tym jak Dream Volley zaprezentował się w meczu z MPS Volley, mieliśmy co do tego spore wątpliwości. Ponadto, również w zapowiedzi wskazywaliśmy, że to Hydra w naszym odczuciu będzie faworytem. Z perspektywy czasu wiemy, że był to błąd, podobnie jak to, że od początku sezonu mówiliśmy o ‘czterech wielkich firmach’, które będą pomiędzy sobą walczyć o awans. W rozważaniach tych pominęliśmy drużynę Dream Volley, która po wygranym spotkaniu z ‘Bestią’ jest o krok od tego, aby ‘pogodzić’ kilku faworytów. Aby tak się stało, ‘Marzyciele’ muszą wygrać z Oliwą, zdobywając przy tym komplet punktów. To jednak rozważania na przyszłość. Póki co musimy rozliczyć przeszłość i od tego ‘Bestia’ się nie wywinie. Trzeba to napisać wprost, Hydra TSS Gdańsk w poniedziałkowy wieczór zawiodła swoich kibiców i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Co więcej, w meczu z Dream Volley tak naprawdę nie była im w stanie zagrozić. Przegrana do 11 oraz dwukrotnie do 16 dość dobitnie pokazują, która strona w tej relacji była bierna. Jeśli chodzi o Dream Volley to należą im się duże pochwały. Nie jest łatwo podnieść się po porażce w tak dobrym stylu, w jakim dokonali tego gracze Mateusza Dobrzyńskiego. Przed nimi najważniejszy mecz od czasu walki o brązowe medale z Nielotami. Jeśli zgarną komplet oczek to staną przed szansą walki o wymarzoną pierwszą ligę.
Dzień: 2021-11-08
Port Gdańsk – Wilki Północy
Do przedostatniego spotkania w sezonie Jesień’21 obie drużyny przystępowały zmotywowane. Wszystko za sprawą pierwszego starcia ekip, do którego doszło na początku października, jeszcze w rundzie zasadniczej. Spotkanie rozegrane 4 października rozpoczęło kapitalną serię zwycięstw drużyny Wilków. Jak się później okazało, kapitalna historia, która rozpoczęła się w meczu z ‘Portowcami’, na ‘Portowcach’ się również zakończyła. Okazało się bowiem, że drużyna z doków wzięła udany rewanż za spotkanie sprzed miesiąca. To, co warte odnotowania to fakt, że wygrana Portu nie była absolutnie dziełem przypadku, a w pełni zasłużona. Już początek meczu rozpoczął się od prowadzenia 9-5, na które drużynę z doków po dwóch punktach z rzędu wyprowadził Artur Lass. W dalszej części seta, gracze w granatowych trykotach zdołali tę przewagę jeszcze powiększyć. Gdy na tablicy wyników pojawiło się 17-10 dla Portu stało się jasne, że jedna z dwóch najbardziej doświadczonych ekip w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta już tego nie wypuści. Druga odsłona do pewnego momentu była bardzo wyrównana (10-10). Po dwóch skutecznych atakach Mikołaja Stempina, Wilki objęły prowadzenie 13-11, którego jak się później okazało, już nie oddali. Finalnie, set ten zakończył się wygraną Wilków do 15. Dyspozycja, jaką zaprezentowali gracze z ‘Północy’ w drugiej odsłonie była zdecydowanie lepsza niż miało to miejsce w pierwszym secie. To z kolei oznaczało, że mogliśmy się spodziewać wyrównanego trzeciego seta, który zadecyduje o wygranej w meczu. Na całe szczęście się nie pomyliliśmy, bo obie drużyny stworzyły w nim świetny pojedynek. W trzeciej partii oba zespoły popełniały bardzo małą liczbę błędów własnych, a o punktach dla poszczególnych drużyn decydowała jakość, a nie błędy przeciwników. Po miłym dla oka secie, górą z pojedynku wyszli ‘Portowcy’, którzy wygrali partię 23-21.