Dzień: 2021-10-26

Komunikat organizatora dotyczący terminarza

Z przyczyn od nas niezależnych, mimo wcześniejszych zapewnień operatora Ergo Arena o dostępności sali w dniu 2 listopada, zmuszeni jesteśmy przełożyć terminy zaplanowanych pierwotnie na ten dzień spotkań na kolejne tygodnie. Ma to związek z imprezą Redbulla, przez którą hala treningowa będzie wyłączona z użytku od 1 do 7 listopada (a nie od 3 jak nas wcześniej zapewniano).

Zespół SL3,

Zapowiedź – MATCHDAY #24

Przed nami wtorkowa seria gier. Dziś ostatecznie rozstrzygną się miejsca w trzeciej lidze, po którym dokonamy podziału na cztery grupy. To właśnie w trzeciej lidze dojdzie do dwóch arcyważnych spotkań, w których Chilli Amigos zmierzą się z ACTIVNYMI oraz Zmieszanymi. Ponadto, pasjonująco zapowiada się pojedynek na szczycie drugiej ligi, w którym Dream Volley zmierzy się z ZCP Volley Gdańsk.

Dream Volley – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 19:15, boisko nr 3

Po dziesiątym zwycięstwie z rzędu drużyna ZCP Volley Gdańsk przystąpi do kolejnego,  wymagającego zadania. Rywalem ‘żółto-czarnych’ we wtorkowy wieczór będzie drużyna Dream Volley, która w obecnym sezonie może pochwalić się imponującym bilansem ośmiu zwycięstw, przy zaledwie jednej porażce. Owszem, w bezpośrednim pojedynku to nadal drużyna Przemysława Wawera będzie dość wyraźnym faworytem, ale z nieoficjalnych informacji dowiedzieliśmy się, że we wtorkowy wieczór będą oni mieli potężne problemy kadrowe, wynikające z absencji przyjmujących.  Problem jest na tyle duży, że ZCP próbowało w niedzielę przełożyć wtorkowe spotkanie. Jako, że jest to niemal niemożliwe to przewidujemy, że gracze Przemysława Wawera mogą mieć potencjalnie problemy. Z drugiej strony, po dziesięciu wygranych spotkaniach, w których aż osiem było za komplet punktów, ‘żółto-czarni’ mają jakiś margines błędu. Gdyby jednak, pomimo swych problemów wygrali wtorkowy mecz to mogliby otwierać szampany. Wygrana oznaczałaby, że niemal na pewno awansowaliby oni do pierwszej ligi. Podobny plan na zakończenie obecnego sezonu mają gracze Dream Volley. Poniedziałkowe wyniki w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta sprawiają, że podium dla drużyny Mateusza Dobrzyńskiego jest na wyciągnięcie ręki. Poza meczem z ZCP, ‘Marzyciele’ zmierzą się jeszcze z Hydrą, MPS-em oraz Oliwą. Jakby nie patrzeć, najbliższa przyszłość będzie najważniejszym momentem od kiedy Dream Volley przystąpił do ligi. Czy w trzecim sezonie uda im się wreszcie awansować?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

BES-BLUM Nieloty – Oliwa Team

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Wydaje się, że wtorkowe spotkanie może być ‘ostatnim gwizdkiem’ dla drużyny BES-BLUM Nieloty. Kibicom, zawodnikom, czy samej Redakcji Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wciąż trudno uwierzyć w to, jak w obecnym sezonie potoczyły się losy drużyny, która nie tak dawno walczyła o awans do elity. Powiedzieć, że obecna sytuacja Nielotów jest nieciekawa to nic nie powiedzieć. Drużyna Mateusza Bone w ośmiu spotkaniach obecnego sezonu zdobyła zaledwie pięć punktów. Jeśli spojrzymy na dwa poprzednie sezony to pięć oczek Nieloty miały po drugiej oraz czwartej kolejce. Obecnie, wszystko wskazuje na to, że ‘Pingwiny’ będą walczyć o utrzymanie. Z pewnością pocieszeniem dla brązowych medalistów sezonu Jesień’20 jest to, że spośród wszystkich drużyn walczących o utrzymanie mają oni rozegranych najmniej spotkań. To rzecz jasna może nie mieć znaczenia już po wtorkowym meczu. Nieloty w swoim dziewiątym spotkaniu zmierzą się z będącą w bardzo dobrej dyspozycji Oliwą Team. Gracze Dawida Karpińskiego wygrali w obecnym sezonie sześć z dziesięciu spotkań. Porównując obecny sezon do Wiosny’21, możemy mówić o ogromnym progresie. Czy aktualna dyspozycja obu drużyn sprawi, że ‘Oliwiacy’ wygrają kolejny mecz? Jeśli by się tak stało to sytuacja Nielotów zrobiłaby się niemal dramatyczna. Czy grająca z nożem na gardle ekipa ‘Pingwinów’ zdoła przełamać złą passę i wygrać spotkanie?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Craftvena – DNV S*M*A*S*H

Godz.: 19:15, boisko nr 2

Wtorkowe spotkanie będzie ostatnim meczem w rundzie zasadniczej dla obu drużyn. O ile sytuacja drużyny DNV jest jasna i ekipa zagra w czwartej grupie, tak sytuacja Craftveny może ulec jeszcze zmianie. Obecnie, drużyna Bartka Zakrzewskiego balansuje pomiędzy drugą a trzecią grupą. O tym, w której z grup zagrają ‘Rzemieślnicy’ zadecyduje nie tylko bezpośrednie spotkanie z ekipą DNV S*M*A*S*H, ale również pozostałe spotkania, do których dojdzie na innych boiskach. Wydaje się, że Craftvena nie powinna mieć większych problemów z tym, by ograć ostatni zespół w ligowej stawce – DNV S*M*A*S*H. Gdy tak się stanie to oczy drużyny będą skierowane na boisko numer trzy. Tam zmierzą się ze sobą Port Gdańsk oraz Letni Mental. Z pewnością ‘Rzemieślnicy’ będą trzymali kciuki za tych drugich. Jeśli bowiem to Mental wygra spotkanie, Craftvena będzie miała szansę na to, by powtórzyć wynik z poprzedniej edycji, kiedy zajęli piąte miejsce. Należy pamiętać o tym, że jeszcze na początku sezonu wydawało się to nierealne. Zanim jednak drużyna skupi się na kibicowaniu ‘Mentalistom’, musi ograć DNV S*M*A*S*H. Ekipa z ulicy Łużyckiej walczy o to, by nie skończyć sezonu na ostatnim miejscu. Z pewnością, w realizacji celu drużynie pomogłaby jakakolwiek zdobycz punktowa we wtorkowy wieczór. 

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Port Gdańsk – Letni Mental

Godz.: 20:00, boisko nr 3

We wtorek, w dość nietypowy dla siebie dzień meczowy, Port Gdańsk zagra swoje ostatnie spotkanie w sezonie zasadniczym. Czas więc na pierwsze podsumowania. Jest sprawą oczywistą to, że dla drużyny ‘z doków’ obecny sezon nie jest tak udany, jak miało to miejsce w roku 2020. Przypomnijmy, że w obu sezonach (Wiosna’20 oraz Jesień’20) zajęła ona odpowiednio drugie oraz trzecie miejsce. Problemy ‘Portowców’ rozpoczęły się w 2021 r. Na wiosnę drużyna Arkadiusza Sojko zajęła zaledwie siódme miejsce. Przed obecnym sezonem stało się jasne, że ‘Portowcy’ będą chcieli nawiązać do wyników z ubiegłego roku. Początek był bardzo obiecujący. Po czterech spotkaniach drużyna z doków miała na swoim koncie 9 punktów. Następnie przyszedł kluczowy mecz z ACTIVNYMI, w którym kontuzji nabawił się lider drużyny – Karol Polanowski. Od tego czasu drużynie Portu wiodło się już gorzej. Ekipa w granatowych koszulkach przegrała aż pięć z sześciu spotkań. Przed wtorkowym spotkaniem z Mentalem wydaje się, że to Port ma większe szanse na wygranie meczu, a w konsekwencji poprawę swoich nastrojów. Jeśli w obecnym sezonie mówimy o problemach Portu, to co, dzieje się w Letnim Mentalu należy pomnożyć razy dwa. We wtorkowy wieczór drużyna Katarzyny Wojewódzkiej zagra dwa spotkania. Jeśli uda im się wygrać choć jedno to morale zespołu ulegną wreszcie znacznej poprawie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Niepokonani PKO Bank Polski – Bombardierzy

Godz.: 20:15, boisko nr 2

Pisaliśmy to już przy okazji poprzedniego spotkania, ale się powtórzymy. Bombardierzy znajdują się obecnie w swoim ‘primetime’. Jeszcze nigdy drużyna Dawida Piankowskiego nie grała tak dobrej siatkówki, jak ma to miejsce w obecnym sezonie. Bombardierzy wygrali sześć z dziesięciu spotkań, dzięki czemu znajdują się na wysokiej – piątej pozycji. Co więcej – po dzisiejszych meczach mogą oni jeszcze bardziej poprawić swoją sytuację. Wszystko za sprawą tego, że sami są dość wyraźnym faworytem do wygrania spotkania 3-0, a ACTIVNI Gdańsk, zajmujący obecnie czwartą lokatę, będą ‘underdogiem’ w rywalizacji z Chilli Amigos. Może się zatem okazać, że po wtorkowej serii gier Bombardierzy będą mieli tyle samo punktów, co czwarta drużyna w lidze. Wracając do samego meczu z ‘Bankowcami’ trzeba podkreślić, że wytypowanie faworyta spotkania wcale nie byłoby oczywistą rzeczą gdyby nie fakt, że obecnie gracze z sektora bankowego zmagają się z problemami kadrowymi. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie drużyna wystąpiła w zaledwie pięciu graczy. To, czego jesteśmy dziś pewni to fakt, że Niepokonani po raz kolejny będą musieli radzić sobie bez swojego lidera – Tomasza Remera, który w związku z kontuzją nie zagra do końca sezonu. Czy wobec tych problemów drużynie PKO uda się pokrzyżować plany Bombardierom? Z pewnością była by to sporego kalibru niespodzianka.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Chilli Amigos – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 20:15, boisko nr 1

Po dwutygodniowej przerwie drużyny Chilli Amigos oraz ACTIVNI Gdańsk wracają do zmagań w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Obecnie sytuacja obu ekip ułożyła się w ten sposób, że zajmują one odpowiednio trzecie i czwarte miejsce w trzeciej lidze. Jakby nie patrzeć, wynik ten można odbierać w kategorii rozczarowania. Po poprzednim sezonie spędzonym w drugiej klasie rozgrywkowej wydawało się, że obie drużyny nabrały odpowiedniego doświadczenia, które sprawi, że będą one głównymi faworytami do wygrania trzeciej ligi. Nie chcemy niczego przesądzać, ponieważ scenariusz ten nie jest póki co wykluczony, ale umówmy się – będzie o niego niezwykle trudno. Na chwilę obecną wydaje się, że pomiędzy Chilli a ACTIVNYMI rozegra się walka o trzecie miejsce, które pozwoli walczyć im o medale. W lepszej sytuacji są obecnie gracze Chilli, którzy mają o jedno rozegrane spotkanie mniej oraz równą liczbę punktów co ACTIVNI. Oznacza to, że wygrana Chilli w spotkaniu z ACTIVNYMI zapewni im miejsce na podium. Sytuacja drużyny Artura Kurkowskiego jest o wiele bardziej skomplikowana. Jeśli wygrają to muszą oni również liczyć na to, że Chilli potknie się w meczu ze Zmieszanymi. Nie ma co jednak zbytnio wybiegać w przyszłość. Najpierw ACTIVNI muszą skupić się na wykonaniu zadania, którą jest wygrana – najlepiej za komplet punktów. Biorąc pod uwagę ich ostatnią dyspozycję, będzie o to niezwykle trudno.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Wilki Północy – Letni Mental

Godz.: 21:15, boisko nr 3

Ależ nam się rozkręciła w ostatnim czasie drużyna Wilków Północy. Wataha przystąpi do spotkania z ‘Mentalistami’ po serii trzech zwycięstw z rzędu. Na ‘rozkładzie jazdy’ w ostatnim czasie były drużyny Port Gdańsk, Craftvena oraz Speednet 2. Jakby nie patrzeć, każda z trzech wymienionych drużyn pod kątem doświadczenia czy ogrania w lidze jest w zdecydowanie innym miejscu, niż ma to miejsce w przypadku Wilków. Mimo tego, Wilki nie miały większych problemów z tym, by te spotkania wygrać. Po nieudanym początku sezonu, gracze z Północy prezentują się znacznie lepiej i to oni będą dość wyraźnym faworytem w spotkaniu, w którym rywalem będzie Letni Mental. Dla Wilków będzie to ostatnie spotkanie w rundzie zasadniczej. Jeśli wszystko potoczy się według ich planu to mają oni szansę na to, by wskoczyć do drugiej grupy, w której powalczą ze sobą drużyny z miejsc 4-6. Na drugą grupę szans nie ma już drużyna Letniego Mentala. Gracze Katarzyny Wojewódzkiej we wtorkowy wieczór mają szansę powalczyć o to, by na finiszu rundy zasadniczej wskoczyć do trzeciej grupy czyli drużyn, które powalczą o miejsca 7-9. Szczerze powiedziawszy, szansa na to nie jest jednak zbyt duża. Wszystko za sprawą tego, że nie dość, że Mental musiałby wygrać dwa spotkania, o co już będzie bardzo trudno to na dodatek inne wyniki musiałyby się ułożyć zgodnie z ich oczekiwaniami. Cóż, tych zmiennych jest chyba zbyt dużo.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Volley Kiełpino – Team Spontan

Godz.: 21:15, boisko nr 2

Bezpośrednie starcie pomiędzy Volley Kiełpino a Team Spontan może być jedną z ostatnich szans na poprawienie swojej nieciekawej sytuacji. Obecnie gorzej wiedzie się graczom z Kiełpina, którzy w dziewięciu rozegranych spotkaniach zdołali wygrać zaledwie raz. Na cztery kolejki przed końcem, drużyna Fabiana Polita ma zaledwie pięć oczek. Pocieszające dla nich może być to, że drużyny, z którymi Volley powalczy o utrzymanie, mają rozegrane o jedno spotkanie więcej. Wyjątkiem jest tutaj drużyna BES-BLUM Nieloty, która rozegrała o jedno spotkanie mniej. Tak czy inaczej, wtorkowy mecz będzie idealną okazją do zmniejszenia dystansu do swoich rywali. Tak się bowiem składa, że Team Spontan w obecnym sezonie również ma swoje problemy. Drużyna Piotra Raczyńskiego w dziewięciu spotkaniach wygrała zaledwie dwukrotnie. Z pewnością pozytywem w ich przypadku jest to, że nawet wtedy, kiedy przegrywali to zdobywali po punkcie. Tak było aż w czterech z siedmiu porażek. Punkty te sprawiają, że Team Spontan nie powinien mieć większych problemów z utrzymaniem. Z drugiej strony, jeśli we wtorkowy wieczór przegrają, w szeregach drużyny może zrobić się nerwowo. Należy pamiętać o tym, że ‘Spontaniczni’ do końca sezonu zagrają jeszcze z CTO Volley, gdzie o punkty będzie wybitnie trudno. Która z drużyn we wtorkowy wieczór będzie miała lepsze nastroje?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Chilli Amigos – Zmieszani

Godz.: 21:15, boisko nr 1

Po pierwszej porażce w sezonie nie ma czasu na rozpamiętywanie. Drużyna Zmieszanych musi jak najszybciej wyprzeć z pamięci przegraną z ekipą Team Looz i skupić się na nadchodzącym meczu, w którym rywalem będzie drużyna Grzegorza Walukiewicza – Chilli Amigos. Niestety dla Zmieszanych, często dzieje się tak, że nieszczęścia chodzą parami. Oznacza to, że potencjalnie mecz z Chilli może być kolejnym, w którym to rywale okażą się lepsi. Patrząc na zbliżony potencjał obu ekip jesteśmy przekonani, że będzie to kapitalne spotkanie. Kto będzie faworytem? Gdybyśmy na to pytanie mieli odpowiedzieć w niedzielę, nie wahalibyśmy się, wskazując Zmieszanych. Pisząc tę zapowiedź, a raczej podając typy – zadrżała nam ręka. Wydaje się, że w związku z przegraną Zmieszani mogą mieć we wtorkowy wieczór ciężary i to ‘Amigos’ są w naszych oczach nieznacznym faworytem spotkania. Analizując to, co dzieje się w tabeli, możemy zaobserwować bardzo ciekawą sytuację. Jeśli chodzi o Zmieszanych to wciąż są oni ‘panami sytuacji’. Jeśli wygrają z ‘Amigos’ za komplet punktów, przy równej liczbie spotkań co Team Looz, wrócą na fotel lidera. Jeśli jednak to Chilli wygra za komplet punktów i wcześniej zrobi to z ACTIVNYMI to drużyna Grzegorza Walukiewicza nie dość, że przeskoczy w tabeli Zmieszanych to zrówna się liczbą punktów z liderem rozgrywek Team Looz. Jedno jest pewne. Finisz rozgrywek trzecioligowych zapowiada się wyśmienicie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

MATCHDAY #23

Za nami dzień pełen sportowych emocji. W hicie trzeciej ligi, pierwszą porażkę w sezonie odniosła drużyna Zmieszanych, która musiała uznać wyższość Team Looz. Oznacza to, że grono drużyn bez porażki uszczupliło się do dwóch. Tak się składa, że zarówno ZCP Volley Gdańsk oraz CTO Volley również grały w poniedziałek i dzięki zwycięstwom są już o krok od awansu do elity! Zapraszamy na podsumowanie.

Volley Gdańsk – Epo-Project 3-0 (21-13; 21-11; 21-17)

Inauguracyjnym spotkaniem grupy spadkowej było starcie będących w świetnej dyspozycji graczy Volley Gdańsk z przeżywającymi niemały kryzys zawodnikami Epo-Project. Przyznamy szczerze, że na minutę przed pierwszym gwizdkiem sędziego nie wiedzieliśmy nawet, czy do spotkania w ogóle dojdzie. Wszystko za sprawą tego, że na rozgrzewce przedmeczowej brało udział zaledwie trzech graczy Epo-Project. Ostatecznie, po kilku chwilach do drużyny dołączyli spóźnialscy, którzy nie mieli możliwości wzięcia udziału w rozgrzewce. To niestety było widać w trakcie spotkania. To Volley Gdańsk zaprosił swoich rywali na karuzelę. Zamiast wesołej przejażdżki, ‘żółto-czarni’ zapewnili swoim rywalom taki Meksyk, że ci mało co nie zwróciliby żukowskich przysmaków, które mieli okazję skonsumować kilka godzin wcześniej. Pisząc całkiem serio to w meczu, a już na pewno w dwóch pierwszych setach, widać było sporą dysproporcję pomiędzy drużynami. Volley Gdańsk po spotkaniu z jednej strony się cieszył, z drugiej zaś smucił. Jakby nie patrzeć, z obecną dyspozycją nadawaliby się oni do grupy mistrzowskiej. Nie ma co się jednak zbytnio nad sobą użalać. Z obecnego sezonu należy wyciągnąć jednak wnioski na przyszłość. Jeśli chodzi o ich poniedziałkowych rywali – Epo-Project to drużyna Miłosza Szymczaka musi wnioski wyciągnąć jak najszybciej. Obecna sytuacja robi się powoli dramatyczna. Przypomnijmy, że ich rywal w walce o utrzymanie – AVOCADO friends wygrało w poniedziałek spotkanie, przez co odskoczyli swoim rywalom na cztery punkty.

Gonito Volley – Allsix by Decathlon 3-0 (21-0; 21-0; 21-0)

Wynik zawodów z powodu nieobecności drużyny Allsix by Decathlon został zweryfikowany jako walkower.

Speednet 2 – Wilki Północy 0-3 (18-21; 7-21; 14-21)

W zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy o kacu Speednetu, związanym z huczną imprezą na pożegnanie starej siedzimy firmy. Cóż, tamten kac to pikuś przy ‘moralniaku’ ‘Programistów’ po poniedziałkowym spotkaniu. Trzeba przyznać, że po tym, jak drużyna Speednetu zaprezentowała się bardzo przyzwoicie w meczu przeciwko ‘Portowcom’, wśród zawodników (nie wszystkich) ponownie zapłonął konar. Drużyna ‘Programistów’ całkiem słusznie uwierzyła, że skoro jest w stanie powalczyć z Portem Gdańsk to czemu miałoby być inaczej w meczu z Wilkami? No, to by było na tyle z podkręcania atmosferki. O ile w trakcie pierwszego seta ‘Programiści’ prezentowali się naprawdę dobrze, dzięki czemu zdobyli 18 punktów, tak w drugim secie wydawało się, że… speszyła ich obecność Redakcji, która usiadła gościnnie na protokole. Trzeba przyznać, że w partii tej Speednet po prostu nie istniał. Albo inaczej, Speednet grał na tyle, na ile pozwalali gracze z Północy. Już początek tego seta ułożył się dla Wilków doskonale. Po tym, jak Wilki zaprezentowały nieco więcej jakości, na tablicy zrobiło się 7-3. To wystarczyło do tego, aby wybić z rytmu drużynę Speednet. Dzięki większej jakości w ataku, bardzo dobrej obronie czy licznych kontrach, które kończyły się punktami dla Wilków, wynik seta nie mógł być inny (21-7). Ostatnia odsłona to dużo lepsza dyspozycja Speednetu. Mimo, że było znacznie lepiej to nie wystarczyło to do tego, by zatrzymać w poniedziałkowy wieczór rozpędzoną watahę.

Speednet – Eko-Hurt 1-2 (19-21; 22-20; 16-21)

Ledwo opadł kurz po ubiegłotygodniowym starciu, w którym Speednet okazał się lepszy od Eko-Hurtu, a w poniedziałkowy wieczór obie drużyny przystąpiły do rewanżowego starcia. Przypomnijmy, że w ubiegły poniedziałek to Speednet okazał się lepszy. Co ciekawe, pomimo wygranej ‘Różowi’ nie byli zadowoleni. Co powiedzieć zatem po poniedziałkowym spotkaniu? Jakie nastroje panują po porażce? Mimo, że powszechnie wiadomo, że Redakcja to chamy to jednak tym razem postaramy się nie przeklinać. Każdy wie, co myślą gracze Speednetu. No bo co innego mogą? Co mogło w poniedziałkowy wieczór pójść nie tak? Kompletny skład, gra z przeciwnikiem, który ledwo co załapał się na grupę mistrzowską, wreszcie dobra forma Speednetu przy jednoczesnej słabej Eko-Hurtu. I co? I w łeb. Konkretnie to w łeb 1-2, choć trzeba przyznać, że równie dobrze mogłoby być 0-3, a nawet 2-1 dla Speednetu. O tym zadecydowały dwa pierwsze, niezwykle wyrównane sety. W pierwszym z nich ‘Hurtownicy’ zdołali odjechać dopiero przy stanie 18-18, kiedy dwoma atakami popisał się Sebastian Rydyger oraz asem serwisowym Wojtek Bogusz. W drugim secie działo się jeszcze więcej. Przez długi moment wydawało się, że ‘Czyściwo’ ma mecz pod kontrolą. W drugiej części seta prowadzili 18-15. Mimo sporej zaliczki jak na ten moment seta, nie zdołali oni utrzymać koncentracji, co wobec lepszej gry Speednetu sprawiło, że w setach mieliśmy remis 1-1. Trzeci set emocjami odbiegał już od dwóch pierwszych partii. ‘Czyściwo’ zrobiło to, czego nie zrobiło w drugiej odsłonie. Kiedy rywal był zamroczony to go rąbnęli tak, że całkowicie zgasło mu światło. 

ZCP Volley Gdańsk – MPS Volley 2-1 (24-22; 23-21; 19-21)

Pojedynek pomiędzy ZCP Volley Gdańsk a MPS Volley był jednym z dwóch hitowych starć w poniedziałkowy wieczór. Ponadto, przed meczem obstawialiśmy, że będzie to najciekawsze ze wszystkich dotychczasowych spotkań w drugiej lidze. Wszystko za sprawą tego, jakim potencjałem dysponują obie ekipy oraz faktu, że mecz miał ogromne znaczenie w kontekście potencjalnego, bezpośredniego awansu. Tak jak pisaliśmy w zapowiedzi, dla MPS-u liczył się tylko jeden wynik – komplet punktów. Tylko ten przedłużałby szansę Miłośników Piłki Siatkowej na bezpośredni awans. Przechodząc do meczu – czy z perspektywy czasu możemy go nazwać hitem? Absolutnie tak! Na kilka godzin przed meczem wypłynęła informacja o tym, że w związku z kontuzją barku, w spotkaniu nie zagra absolutny lider drużyny ZCP – Przemysław Wawer. Nie wiemy, ile gracz ten wnosi procentów do siły drużyny, ale z pewnością jest tego naprawdę sporo. Jakby nie patrzeć, absencja kapitana ZCP sprawiła, że szanse MPS-u na wygraną się zwiększyły. Mecz nieco lepiej rozpoczęli gracze MPS (4-2). Pod koniec seta to ZCP był bliższy wygranej. Mimo prowadzenia 19-15, w końcówce nie brakowało nerwów. Po kilku błędach rywale wyrównali (20-20), ale finalnie lepsi okazali się gracze ZCP. W drugiej odsłonie ZCP zdołało wypracować sobie jeszcze większą zaliczkę niż miało to miejsce w pierwszej partii. Mimo prowadzenia 13-8, czy 18-14, w końcówce gracze ZCP ponownie nie uniknęli thrillera i pozwolili swoim rywalom rozwinąć skrzydła. Podobnie, jak to miało miejsce w pierwszym secie, tym razem również rozstrzygnęli grę na przewagi na swoją korzyść. Ostatnia odsłona rywalizacji była tą, w której MPS postanowił nieco więcej zaryzykować. Było to naturalne, bowiem nie mieli zbyt wiele do stracenia. To Miłośnicy Piłki Siatkowej objęli w tej partii prowadzenie 12-7. Mimo, że Volley konsekwentnie odrabiał straty, co finalnie udało się przy stanie 16-16 to jednak nie był w stanie ograć swojego rywala w ostatnim secie i wygrał ‘tylko 2-1’.

CTO Volley – Allsix by Decathlon 3-0 (21-0; 21-0; 21-0)

Wynik zawodów z powodu nieobecności drużyny Allsix by Decathlon został zweryfikowany jako walkower.

Zmieszani – Team Looz 0-3 (15-21; 21-23; 20-22)

W ostatnich dniach, o spotkaniu Zmieszanych z Team Looz mówiło się naprawdę dużo. Nie mogło być inaczej, bowiem zmierzyły się ze sobą drużyny znajdujące się na pierwszym oraz drugim miejscu w ligowej tabeli, co samo w sobie oznaczało hit. O tym, że większość zawodników oraz kibiców w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta spodziewała się wyrównanego spotkania, niech świadczy odpowiedź w konkursie organizowanym przez Vieira Cafe. Na naszym facebooku typy w sprawie wyniku były podzielone, z lekkim wskazaniem na Zmieszanych. Dodatkowo, tuż przed meczem okazało się, że w szeregach Team Looz zabraknie podstawowego rozgrywającego – Daniela Bąby, co zwiastowało potencjalne kłopoty. Cóż, kłopotów z tego tytułu nie zauważyliśmy. Te piętrzyły się w obozie przeciwników, którzy wyszli na mecz zbyt elektryczni. Zmieszani popełniali błędy w sytuacjach, w których zazwyczaj ze stoickim spokojem zdobywali punkty. Uważamy, że wpływ na taki stan rzeczy miała ranga spotkania. Ostatecznie, pierwszy set padł łupem wicelidera do 15. Druga odsłona była wreszcie tą, w której Zmieszani zaczęli grać swoją siatkówkę. Z automatu sprawiło to, że Team Looz miał dużo większe problemy z wygraniem tej partii. Finalnie, sztuka ta udała im się po grze na przewagi. Podobnie było w trzecim secie. Pod koniec seta wydawało się, że partię tę wygrają Zmieszani. Dzięki dobrej i konsekwentnej siatkówce Team Looz doprowadził jednak do wyrównania, a następnie wygrał seta do 20 i cały mecz 3-0. Wartym odnotowania faktem jest, że nadszedł kres fantastycznej serii zwycięstw z rzędu ekipy Edyty Woźny. Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, licznik zatrzymał się na dziesięciu. Co ciekawe, poprzednią porażkę drużyna Zmieszanych odniosła w meczu z… Team Looz.

BES-BLUM Kraken Team – AVOCADO friends 0-3 (17-21; 11-21; 14-21)

Do spotkania z Krakenem ‘Weganie’ przystępowali z wiedzą, że trzy punkty w poniedziałkowy wieczór dadzą im spory komfort psychiczny w kontekście walki o utrzymanie. Wszystko za sprawą tego, że mecz, który odbył się parę chwil wcześniej zakończył się dla nich w najlepszy możliwy sposób. Po porażce Epo-Project 0-3 i potencjalnej wygranej za komplet punktów z Krakenem, ‘Weganie’ nad strefą barażową, przy równej liczbie spotkań, mieliby aż cztery punkty przewagi. Cóż, zdradzimy to już teraz – sztuka ta się udała. AVOCADO friends przy BES-BLUM Kraken wyglądało w poniedziałkowy wieczór tak jak Salma Hayek przy Joli Rutowicz. Przepaść. Początek meczu rozpoczął się od wyrównanej walki, po której na tablicy wyników mieliśmy 9-10. Z czasem uwypukliła się nieco przewaga ‘Wegan’, którzy wyszli na trzypunktowe prowadzenie 15-12, którego nie oddali do samego końca. Druga odsłona to odzwierciedlenie tego, jakże lotnego porównania sprzed chwili. Wiemy, że może przesadzamy, ale kurde. 21-11? To naprawdę dużo. Dla drużyny Ryszarda Nowaka z całą pewnością nie była to najlepsza odsłona w sezonie Jesień’21. Zdecydowanie lepiej zaprezentowali się chociażby w meczu z Szach-Matem. Dobra, jedziemy dalej, ale od razu przeskakujemy do trzeciego seta, co by nie sprawiać zbyt dużej przykrości sympatycznym chłopakom z BES-BLUM. W ostatniej odsłonie BES-BLUM prezentował się nieco lepiej, ale nie odmieniło to oblicza spotkania. 

CTO Volley – Hydra TSS Gdańsk 3-0 (21-11; 21-11; 21-15)

Miał być światłowód, a była neostrada z 2002 r. Liczyliśmy na starcie podobnego do tego, które mogliśmy podziwiać dwa tygodnie temu (Tyson Fury vs Deontay Wilder), a dostaliśmy namiastkę łomotu, jaki Pudzian zapewnił korpulentnemu Bombardierowi. Cóż, chyba nie musimy mówić, kto w poniedziałkowym starciu wcielił się w rolę sympatycznego Senegalczyka, a kto w rolę gościa, który swego czasu robił przysiady z 420 kg sztangą? Ok, skoro każdy już załapał to ‘uplastycznijmy’ sobie to, co działo się w trakcie meczu. Do spotkania obie drużyny przystąpiły po nieco przydługiej rozgrzewce. Wszystko za sprawą tego, że CTO Volley miał grać wcześniej spotkanie z Allsix by Decathlon, do którego finalnie nie doszło. Ostatecznie, przez te zawirowania, obie drużyny musiały poczekać… na sędziego. Kiedy rozbrzmiał pierwszy gwizdek, drużyna CTO dość szybko pokazała, ‘kto rządzi na drugoligowym rewirze.’ Zanim się obejrzeliśmy, na tablicy wyników było już 10-4 dla CTO. Po takim początku Hydra była dość oszołomiona, czego efektem była wygrana CTO do 11. Przed drugim setem gracze z Malborka postanowili chyba udowodnić, że wysoka wygrana w pierwszej odsłonie nie była dziełem przypadku. Szybka powtórka z rozrywki i obie drużyny mogły zmienić strony. W trzecim secie Hydra zagrała dużo lepiej, niż miało to miejsce w dwóch pierwszych odsłonach. Czy można zatem powiedzieć, że byli oni zagrożeniem dla swoich rywali? Można, ale byłoby to kłamstwo. Prawda jest taka, że Hydra ugrała piętnastaka. Obecnie wydaje się, że w przypadku Hydry, pociąg w kierunku pierwszej ligi odjechał, podczas gdy ‘Bestia’ została na peronie.