Dzień: 2021-10-13

Zapowiedź – MATCHDAY #19

Środowa rywalizacja przyniesie nam kilka szalenie istotnych spotkań dla układu tabeli. W pierwszej lidze powinna rozjaśnić nam się nieco skomplikowana sytuacja, dotycząca podziału drużyn na poszczególne grupy. W trzeciej lidze, dojdzie do kolejnego hitu, w którym Activni Gdańsk podejmą Team Looz. Zapraszamy na zapowiedź środowej serii gier!

Hydra TSS Gdańsk – Dziki Wejherowo

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Sezon Jesień’21 w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta wchodzi w decydującą fazę. Po siedmiu rozegranych spotkaniach, drużyna Hydra TSS Gdańsk plasuje się na czwartym miejscu w ligowej tabeli i ma realną szansę na to, by awansować do wyższej klasy rozgrywkowej, co przecież było naturalnym celem tej drużyny. Jako, że terminarz układamy celowo w ten sposób, by teoretycznie mocniejsze drużyny spotkały się ze sobą pod koniec sezonu to można powiedzieć o pewnego rodzaju stopniowaniu trudności poszczególnych rywali. Patrząc czysto teoretycznie – przed Hydrą zaczną się prawdziwe schody. Pierwszym stopniem w drodze na szczyt będzie, nie boimy się tego napisać – rewelacja obecnego sezonu – Dziki Wejherowo. Przed sezonem, graczy w czerwonych koszulkach wielu ligowców, podobnie jak Allsix by Decathlon, upatrywało jako naturalnych kandydatów do spadku. Z perspektywy czasu można śmiało powiedzieć, że były to rozważania z tak zwanej dupy, bowiem po ośmiu rozegranych spotkaniach, ekipa Filipa Stabulewskiego znajduje się na ósmym miejscu w ligowej tabeli. Owszem, miejsce to, a w zasadzie dotychczasowy dorobek punktowy Dzików nie gwarantuje, że ekipa z Wejherowa się utrzyma, ale mówiąc wprost – zdziwilibyśmy się gdyby było inaczej. Porównując sytuację ‘Dzikusów’ do innych, drugoligowych ekip należy zauważyć, że drużyna ta, po środowym wieczorze będzie miała rozegrane spotkanie z każdym z pięciu rywali, pomiędzy którymi rozstrzygnie się kwestia mistrzostwa oraz podziału na podium. Czy Dziki w środowy wieczór ponownie pozytywnie nas zaskoczą i zdołają urwać punkt faworyzowanej drużynie? Przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Chilli Amigos – Letni Mental

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Po nieudanym meczu z Craftveną, drużyna Letniego Mentala nie ma zbyt dużo czasu na rozpamiętywanie. W środę o godzinie 19:00 ‘Mentaliści’ zmierzą się bowiem z ekipą Chilli Amigos. Co ciekawe, mimo że obie drużyny rozegrały w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta sumarycznie 95 spotkań to będzie to ich pierwsze bezpośrednie starcie. Tak się bowiem składa, że dotychczas drużyny grały albo w innych ligach, albo tak jak Mental, miały półroczną przerwę w rozgrywkach. Obecnie obie drużyny zbliżają się do jubileuszowego – pięćdziesiątego spotkania w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Mimo to, w tabeli wszechczasów, zdecydowanie wyżej jest ekipa Amigos, która zdobyła łącznie o siedemnaście punktów więcej. Przed środowym meczem wszystko wskazuje na to, że przewaga ta się jeszcze powiększy. O obecnej formie Letniego Mentala napisaliśmy już bardzo wiele. Kolejnym aspektem, który sprawi że Chilli Amigos będzie chciało wygrać za komplet punktów jest to, że we wtorkowym spotkaniu pomiędzy drużynami, które podobnie jak ‘Amigos’ walczą o podium – doszło do podziału punktów. W związku z tym komplet punktów sprawi, że będą oni mieli szansę wskoczyć w tabeli na drugie miejsce. Co więcej, nie dość że drużyna musi gonić to na dodatek musi oglądać się za swoje plecy, gdzie czyha na nich Team Looz. Wydaje się, że ‘Amigos’ wykorzystali już limit potknięć. Jeśli liczą na wygraną ligi to powinni dziś wygrać za komplet punktów.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

ACTIVNI Gdańsk – Team Looz

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Dopiero co mieliśmy okazję oglądać mecz o wszystko, w którym Polacy nie mogli przegrać z Albanią, a po niespełna 24 godzinach dojdzie do kolejnego spotkania z gatunku ‘być albo nie być’.  Może się okazać, że dla drużyny, która przegra spotkanie, zabraknie miejsca w grupie walczącej o poszczególne medale. Obecnie, mimo wyższej pozycji w tabeli, w gorszej sytuacji zdają się być gracze Activnych Gdańsk. Wszystko za sprawą tego, że mają oni obecnie dwa rozegrane spotkania więcej niż ma to miejsce w przypadku ekipy Team Looz. Mimo, że w dziewięciu spotkaniach obecnego sezonu, drużyna Artura Kurkowskiego przegrała zaledwie raz, to jednak aż w czterech spotkaniach, w których wygrywali, tracili punkty. Ich sytuacji z pewnością nie poprawia absencja Jarosława Szmigielskiego, o której wspominamy stosunkowo często. O jakości, którą dawał ten atakujący, drużyna dowiedziała się w momencie, w którym gracz ten doznał kontuzji. W szeregach Activnych od tego momentu trwa szukanie jak najoptymalniejszych rozwiązań, które sprawiają, że niemal w każdym meczu poszczególni gracze występują na innych pozycjach, niż miało to miejsce poprzednio. Wydaje się, że przez te zawirowania to Team Looz będzie zdecydowanym faworytem spotkania. Gdyby obie drużyny miały spotkać się ze sobą kilka tygodni temu, bez wahania oddalibyśmy typ na Activnych. Obecnie, w naszym przekonaniu dość wyraźnym faworytem będą jednak gracze Team Looz.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

CTO Volley – Volley Kiełpino

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Nie chcielibyśmy być obecnie w skórach graczy Volley Kiełpino. Dotychczasowy bilans drużyny w stosunku do oczekiwań jest nad wyraz nieciekawy. Drużyna Fabiana Polita przegrała w obecnym sezonie sześć z siedmiu spotkań i w związku z tym zajmują oni obecnie przedostatnie – trzynaste miejsce w ligowej tabeli. Niestety, kiedy wydaje się, że gorzej być nie może, zza rogu w swoich jaskrawo pomarańczowych strojach wyłania się CTO Volley. Tak, to CTO, które ‘nie bierze jeńców’ i ogrywa wszystkich rywali, nie dając im najmniejszych szans na to, by ci wywalczyli choćby punkcik. Pisząc tę zapowiedź zastanawiamy się właściwie, czy ci goście mają w sobie odrobinę empatii i poszanowania dla bliźniego? Pisząc całkiem serio, jesteśmy tego samego zdania co Pani Agnieszka, która stwierdziła, że jako zawodnik nie chciałaby, aby jej rywale grali na pół gwizdka. Uznałaby to za brak szacunku. Cóż, nie ukrywamy, że pomiędzy meczem, do którego dojdzie na boisku numer 1a jakimś wydarzeniem historycznym szukaliśmy analogii. Musimy Was rozczarować, ale nic sensownego nie znaleźliśmy. Gdyby Volley Kiełpino zdołało wygrać z CTO Volley choćby seta, byłaby to bezprecedensowa sytuacja, którą wspominalibyśmy latami. Patrząc na wyniki obecnego sezonu mamy nieco inną skalę, ale podobne myśli mieliśmy przed meczem graczy z Kiełpina z MPS. Skoro wtedy graczom w granatowych strojach się udało to kto wie?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Speednet 2 – Team Looz

Godz.: 20:00, boisko nr 2

O godzinie 20:00 dojdzie do rywalizacji dwóch drużyn, które w obecnym sezonie walczą o zdecydowanie inne cele. Zdecydowanym faworytem pojedynku jest rzecz jasna ekipa Team Looz, dla której będzie to ósme spotkanie w sezonie Jesień’21. Jak do tej pory, ‘Czarni’ wygrali sześć spotkań oraz zanotowali jedną porażkę. Przegrana przyszła dość niespodziewanie, bo na samym początku sezonu, a na dodatek przeciwko drużynie Niepokonanych PKO Bank Polski, która w ubiegłym tygodniu wypisała się w zasadzie z walki o podium rozgrywek. Od tamtej pory Team Looz wygrywał z każdym rywalem, którego napotkał na swojej drodze. Nie inaczej było również w prestiżowym meczu, do którego doszło przed tygodniem, kiedy rywalem Looz była inna drużyna walcząca o mistrzowski tytuł – Chilli Amigos. Z pewnością wygrana ta dość wyraźnie poprawiła morale drużyny i pozwoliła uwierzyć, że w obecnym sezonie mogą oni wygrać z każdym rywali. Czy w przypadku Team Looz spełni się powiedzenie ‘do trzech razy sztuka’? Przypomnijmy, że poprzednie sezony Looz kończyli odpowiednio na szóstym i trzecim miejscu w tabeli. Obecnie wiele wskazuje na to, że zdołają oni poprawić ten wynik. Jako pierwszy z sześciu rywali, jacy zostali im do końca sezonu, na parkiecie zamelduje się ekipa Speednetu. Po udanym początku sezonu, drużyna ‘Programistów’ przegrała cztery kolejne spotkania, nie zdobywając przy tym ani jednego punktu. W przełamaniu złej passy w środowy wieczór drużynie ma pomóc pierwsza w historii kobieta na siatkarskim pokładzie Speednetu – Ewelina Dąbrowska. Cóż, zawodniczka ta z pewnością będzie miała okazję przekonać się, z jak trudnymi rywalami przychodziło mierzyć się jej kolegom z pracy.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Trójmiejska Strefa Szkód – Szach-Mat

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Czy szaleństwo, które rozpoczęło się 27 września, kiedy Trójmiejska Strefa Szkód pokonała Sprężystokopytnych będzie trwało dłużej? Przypomnijmy, że obecnie ekipa TSS-u może pochwalić się serią czterech zwycięstw z rzędu, co przecież w pierwszej lidze łatwym zadaniem nie jest. Seria ta jest tym bardziej imponująca, kiedy weźmiemy pod uwagę to, że na początku obecnego sezonu, drużyna Mateusza Woźniaka przegrała cztery spotkania. Mówiąc wprost – 23 września nikt nie dawał TSS-owi szans na to, że po rundzie zasadniczej mogą oni znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Obecnie wydaje się, że piąte miejsce w grupie mistrzowskiej przypadnie jednej z czterech drużyn – TSS, Epo-Project AVOCADO lub Volley Gdańsk. Cała ta sytuacja przypomina w pewien sposób dość popularną zabawę z oczepin, w której na mniejszą liczbę krzeseł przypada więcej osób, które chciałyby zająć na nim miejsce. Patrząc chłodnym okiem, każdą z wymienionych drużyn czeka trudne zadanie. Jeśli chodzi o Epo to zagrają oni z Volley Gdańsk. Avocado friends zmierzy się z wiceliderem – Speednetem. Trójmiejska Strefa Szkód zmierzy się z kolei z trzecią siłą obecnego sezonu – Szach-Matem. To wszystko sprawia, że czekają nas niezwykle ciekawe rozstrzygnięcia. Jesteśmy niemal przekonani, że mający ogromną szansę na podium Szach-Mat postawi swoim rywalom niezwykle trudne warunki. Czy to pozwoli im na wygranie spotkania z odradzającą się ekipą ‘Tuffików’?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Team Spontan – Prometheus

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Po ostatnich wynikach, które osiągały obie drużyny, przychodzi czas na przełamanie. Niestety środowe spotkanie może wygrać zaledwie jeden zespół. Wygrana, bez wątpienia przydałaby się obu ekipom, bowiem kiedy weźmiemy pod uwagę poprzedni wynik to obecnie, mówienie o kryzysie nie powinno nikogo dziwić. W gorszej sytuacji są gracze Team Spontan, którzy w obecnym sezonie wygrali zaledwie jedno z sześciu spotkań. Z tego zwycięstwa nie ma się co za specjalnie cieszyć, bowiem zostało ono odniesione w meczu przeciwko drużynie, która przegrała z każdym rywalem, z którym przyszło im się zmierzyć. Dość ponurą sytuację ratuje obecnie fakt, że w trzech meczach, w których drużyna Piotra Raczyńskiego przegrywała to zdobywała jeden punkt. Dzięki temu znajdują się oni obecnie na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli, lecz mają zaledwie jeden punkt przewagi nad przedostatnią drużyną w ligowej stawce. Nieco lepiej wiedzie się obecnie drużynie Prometheus, z którą ‘Spontaniczni’ w środę zagrają. Drużyna Mykoli Pocheniuka po ośmiu spotkaniach znajduje się obecnie na siódmym miejscu w ligowej tabeli. Niestety, mimo że do końcówki sezonu zostało jeszcze kilka spotkań to mają oni na swoim koncie większą liczbę porażek, niż miało to miejsce w poprzednim sezonie. Dodatkowo – sama gra Prometheusa jest daleka od tego, co pamiętamy z nieodległej przecież przeszłości. Która z drużyn przełamie kryzys i wygra spotkanie? Nieco większe szanse dajemy Prometheusowi.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

CTO Volley – Gonito Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Drugim rywalem drużyny CTO Volley w środowy wieczór będzie ekipa Gonito Volley. Jako, że chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, która z drużyn będzie faworytem środowej potyczki, pochylmy się na chwilę nad obecną sytuacją, w której znalazły się ‘Tygrysy’. Drużyna Wojciecha Strychalskiego przystąpi do spotkania po serii trzech porażek, która została zapoczątkowana 28 września. Co gorsze, ostatnie dwie porażki były tymi, w których Gonito nie zdobyło ani jednego punktu. Niestety, ma to bezpośrednie odzwierciedlenie w tabeli, bowiem po siedmiu spotkaniach Gonito ma dokładnie tyle samo punktów, ile znajdująca się na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli drużyna BES-BLUM Nieloty. Potencjalnie, po środowym meczu ich sytuacja może być jeszcze gorsza, bowiem po pierwsze grają z CTO Volley, z którymi zdobycie jednego punktu wydaje się być zadaniem science-fiction. Kolejną kwestia jest to, że potencjalną wysoką przegraną mogą oni dość wyraźnie popsuć sobie stosunek małych punktów, co może mieć w ostatecznym rozrachunku dość istotne znaczenie. O tym, z jaką drużyną przyjdzie im się zmierzyć niech najlepiej poświadczy fakt, że ekipy w drugiej lidze nie zastanawiają się, ile z CTO przegrają lub czy uda im się urwać choćby seta. Liczy się to, ile która z drużyn zdoła zdobyć małych punktów. Jeśli chodzi o CTO to jesteśmy niemal przekonani, że po środowej serii gier, wrócą oni na pierwsze miejsce w ligowej tabeli.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Speednet – AVOCADO friends

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Obecna sytuacja w pierwszej lidze jest niezwykle ciekawa. Dotyczy to zarówno drużyny Speednetu oraz AVOCADO friends. Obie te drużyny spotkają się w środowy wieczór i nie ma co ukrywać, będzie to szalenie ważne spotkanie w kontekście dalszych losów obu ekip. Jeśli chodzi o ekipę Marka Ogonowskiego – drużynę Speednetu to przeżywają oni aktualnie swój ‘prime’ w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Drużyna, która występuje w SL3 od samego początku zajmowała w najwyższej klasie rozgrywkowej odpowiednio ósme, ósme, siódme, dziesiąte oraz w ostatnim sezonie – czwarte miejsce w lidze. Należy przy tym podkreślić, że wspomniane wcześniej miejsca dotyczyły sezonów, w których konkurencja była zdecydowanie słabsza. Dla przykładu – w pierwszym sezonie ‘Różowi’ rywalizowali bowiem z ekipami, z którymi obecnie mierzy się Speednet 2 (jak Port Gdańsk czy DNV S*M*A*S*H). Wydaje się, że punktem zwrotnym w nieciekawych do pewnego momentach wynikach był sezon Wiosna’21, w którym Speednet pokazał, że drzemie w nich ogromny potencjał i są oni w stanie rywalizować i wygrywać z każdym. Obecny sezon jest w ich wykonaniu świetny. Drużyna ‘Programistów’ znajduje się obecnie na drugim miejscu w ligowej tabeli z czteropunktową stratą do lidera. Gdy wygrają za komplet punktów z AVOCADO to z przy równej liczbie punktów ta przewaga będzie wynosiła zaledwie jeden punkt i sprawa mistrzostwa rozstrzygnie nam się w końcówce. Nie ma co wyprzedzać pewnych potencjalnych zdarzeń. Na drodze do upragnionego celu stoi niezwykle zmotywowana drużyna AVOCADO friends. Obecny sezon w wykonaniu ‘Wegan’ jest zdecydowanie lepszy, niż miało to miejsce na wiosnę. Ekipa Arka Kozłowskiego ma obecnie ogromną szansę na grupę mistrzowską. To, co w odróżnieniu od Epo czy TSS-u sprawia, że włącza nam się lampka ostrzegawcza to właśnie klasa i forma rywala, z którymi przyjdzie im się zmierzyć w środowy wieczór. Czy mimo tego, że to rywale są faworytem AVOCADO zdoła zaskoczyć?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

MATCHDAY #18

Za nami wtorkowa seria gier. W najciekawszym, hitowym starciu trzeciej ligi, górą byli Zmieszani. Drużyna Edyty Woźny w obecnym sezonie może pochwalić się niesamowitą serią ośmiu zwycięstw z rzędu. W drugiej lidze dwie kolejne wygrane dołożyła drużyna Dream Volley. Zapraszamy na podsumowanie.

Letni Mental – Craftvena 1-2 (8-21; 16-21; 21-18)

Pośmialiśmy się, chwilkę podworowaliśmy oraz poprzekomarzaliśmy się. Czas jednak na chwilę szczerości. Nie wiemy drodzy ‘Mentaliści’, co się z Wami do cholery dzieje? Gdybyście Wy byli jeszcze zawodnikami, od których nie można wymagać, machnęlibyśmy ręką tak, jak wychowawczyni wystawiając ocenę dopuszczającą największemu głąbowi w całej szkole tylko po to, by go wypchnąć i pozbyć się przez to problemu. Nie, przypadek Mentala jest zgoła inny. Mając taki skład personalny porażka w secie do ośmiu drużynie po prostu nie przystoi i nie ma tu znaczenia, czy grają oni z Craftveną, czy z liderem trzeciej ligi. Co jest w tym wszystkim najdziwniejsze – patrzymy, obserwujemy, ale za nic w świecie nie możemy skumać, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Jakość zawodników – jest, atmosfera w drużynie – jest, wspólne treningi – są. Szczerze? Inne drużyny marzące o takich komfortowych warunkach i borykające się z różnego rodzaju problemami leją Mentala, aż ten puchnie. Wiecie, jaki  sposób na poprawę nastroju upatrzyły sobie trzecioligowe drużyny w zimny, deszczowy, październikowy dzień w pracy? Sprawdzenie terminarza i wypatrywanie w nim Letniego Mentala. Ok., nie pastwimy się już nad Mentalem. Po raz kolejny musimy podkreślić bardzo dobrą formę drużyny Craftvena. Po słabym początku sezonu przyznamy, że nie spodziewaliśmy się tego, jak ewoluuje drużyna i co więcej, w jak szybkim tempie tego dokona. Szacuneczek ludzi z Pomorza.

Dream Volley – Gonito Volley 3-0 (21-17; 21-19; 21-18)

Od początku obecnego sezonu, kiedy Dream Volley wygrywało spotkania mówiliśmy ok, fajnie, grali nieźle, ale prawdziwa weryfikacja ich umiejętności przyjdzie w kolejnym spotkaniu. Spotkania mijały, a ‘Marzyciele’ odprawiali z kwitkiem kolejnych rywali. Na rozkładzie graczy w szarych koszulkach były drużyny:  Decathlon, Dziki, MiszMasz, Volley Kiełpino. Każde z tych spotkań Dream Volley wygrywało 3-0 i zastanawialiśmy się, czy jest to w ogóle możliwe, aby w poniedziałek dołożyli dwie kolejne wygrane za komplet punktów. W typach Redakcji oraz Ekspertów wyrażaliśmy umiarkowany optymizm. Cóż, po wtorkowej serii gier jesteśmy już o wiele mądrzejsi. Dream Volley w obecnym sezonie jest naprawdę piekielnie mocny i mimo, że nie byli oni przez nas uważani za faworytów do awansu to wydaje się, że ‘Marzyciele’ mają chyba ochotę włączyć się do walki o awans. Mecz z Gonito rozpoczął się dla drużyny Mateusza Dobrzyńskiego w wymarzony sposób. Po skutecznym ataku Wojtka Kaszuby, Dream Volley objął prowadzenie 8-3. Pięciopunktowa przewaga nie pozwoliła Dream Volley na pełną kontrolę gry, bowiem po chwili Gonito zdołało doprowadzić do wyrównania 15-15. Na kilka punktów ‘Tygrysów’ – ‘Marzyciele’ odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Po czterech skutecznych atakach z rzędu Jakuba Perżyło, Dream wyszedł na czteropunktowe prowadzenie i po chwili cieszył się z wygrania seta. Drugi set był jeszcze bardziej emocjonujący niż pierwszy. Obie drużyny od początku stworzyły ciekawe i wyrównane widowisko, które zaprowadziło nas do stanu 13-13. Po tym momencie na trzypunktowe prowadzenie wyszli gracze Gonito Volley (17-14) i wydawało się, że będą oni w stanie doprowadzić do wyrównania w setach. Radość w ‘Tygrysim Obozie’ nie trwała jednak zbyt długo, bowiem Dream błyskawicznie doprowadził do wyrównania (17-17), a następnie dzięki większym jajom wygrał seta do 19. Ostatnia odsłona rywalizacji to ponownie wyrównana gra, w której ponownie końcówka należała do Dream Volley. Skill? Doświadczenie? Szczęście? Jakość? Pewnie wszystkiego po trochu.

Dziki Wejherowo – Team Spontan 2-1 (21-12; 15-21; 21-16)

Dziki się rozbestwiły. Dziki nie respektują ligowych świętości. Dziki nie mają szacunku dla starszyzny. Dziki plują na historię. Dziki są złe. Gdybyśmy naszym podsumowaniom nadawali tytuły to mielibyśmy kilka gotowców. Dziki Wejherowo, które w poprzednim sezonie rywalizowały w trzeciej lidze wychodzą na parkiet przeciwko wicemistrzowi poprzedniego sezonu i biją go w pierwszym secie do 12. Ok, wiemy że w szeregach ‘Spontanicznych’ po raz kolejny zabrakło kilku zawodników, ale jak to mówią – ‘Co dzika byka obchodzi, że się krowa cieli?’ Każda drużyna ma swoje problemy. Nikt nie pytał Dzikusów na początku sezonu co jest grane i czemu nie mają połowy watahy. Wracając jednak do meczu to ekipa z Wejherowa weszła  w niego wyważając butem racicą drzwi. Zanim się obejrzeliśmy, ‘Czerwoni’ wygrywali już 7-1, w czym spory udział miał Mateusz Węgrzynowski. Tak duża zaliczka sprawiła, że gracze z Wejherowa nie mieli większego problemu z wygraniem seta do 12. Druga odsłona należała dla odmiany – do Spontana. To ‘kolekcjonerzy niezaplanowanych chwil’ objęli na początku seta prowadzenie 10-6 i podobnie jak rywale w pierwszym secie, kontrolowali przebieg partii, dzięki czemu wygrali go do 15. Ostatnia odsłona to jednak ponowna bardzo dobra gra beniaminka drugiej ligi, która pozwoliła Dzikom na wygranie tej partii do 16, a całego meczu 2-1.

Dream Volley – BES-BLUM Nieloty 3-0 (21-14; 21-10; 21-18)

Zgodnie z tym, o czym pisaliśmy w zapowiedzi mecz pomiędzy Dream Volley a Nielotami nie był hitem. Prawdę mówiąc to hitową grę widzieliśmy tylko po jednej stronie siatki. Mowa oczywiście o graczach Dream Volley, którzy nie dali swoim rywalom najmniejszych szans i zasłużenie wygrali 3-0. W trzecim secie Nieloty miały co prawda swoją małą szanse, ale no zachowajmy powagę. Z perspektywy całego spotkania Nieloty, w naszym odczuciu, na ten punkt nie zasłużyły. Jakby nie patrzeć potwierdziło się to, o czym jako Redakcja piszemy od dawna. BES-BLUM Nieloty zmaga się obecnie z największym kryzysem od momentu, w którym dołączyli oni do Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Po wtorkowym wieczorze po raz pierwszy naszła nas w ich kontekście myśl co dalej. Czy drużyna zdoła się podnieść? Czy wystartują w kolejnym sezonie? Wreszcie, czy obecny sezon nie skończy się dla nich w najgorszy z możliwych sposobów – spadkiem. Mimo, że jakiś czas temu mogło brzmieć to absurdalnie to obecnie brzmi… bardzo realnie. ‘Pingwiny’ znajdują się bowiem na dwunastym miejscu w tabeli i co tu dużo mówić. Ich obecna sytuacja jest tragiczna. Chcielibyśmy nawet ich obecnie w jakiś sposób pocieszyć, no ale kurde. Nie znajdujemy zbytnio powodów do optymizmu. Mimo kryzysu wciąż uważamy, że zza chmur wyjdzie wreszcie słońce. Byle nie w meczach z trzecioligowcami.

Eko-Hurt – Volley Gdańsk 0-3 (14-21; 16-21; 17-21)

Ostatni okres, mówiąc najdelikatniej jak się da, nie był najlepszym czasem drużyny Volley Gdańsk w historii ich występów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dość powiedzieć, że po ostatnim spotkaniu sporo mówiło się o tym, że Volley Gdańsk mógłby nawet spaść z elity. Jak widać, atmosfera z jaką do spotkania przystępowała ekipa ‘żółto-czarnych’, nie była zbyt dobra. Wtorkowe spotkanie miało być jednak inne od tych poprzednich. Zdaje się, że w ekipie Volley Gdańsk zdano sobie sprawę, że to, co w poprzednich sezonach niosło drużynę, wtedy kiedy jej nie szło to świetna atmosfera oraz wsparcie i doping kolegów przebywających na ławce. W meczu z Eko-Hurtem tego nie zabrakło. Po spotkaniu możemy śmiało napisać, że było to zdecydowanie najlepsze spotkanie ‘żółto-czarnych’ w obecnym sezonie. Volley Gdańsk zagrał wreszcie na miarę swoich możliwości. Początek meczu lepiej rozpoczęli gracze VG. Po skutecznym ataku przyjmującego – Piotra Ścięgosza, Volley objął prowadzenie 7-4. Mimo, że z czasem, po błędzie w ataku VG, Eko-Hurt doprowadził do wyrównania 9-9 to jednak druga część seta należała już do trzykrotnych mistrzów SL3, którzy wygrali go do 14. Druga odsłona była do pewnego momentu bardzo wyrównana i emocjonująca. Przy stanie 14-14 na zagrywce stanął środkowy Volley Gdańsk – Michał Pysz, który wyprowadził swoją drużynę na trzypunktowe prowadzenie (17-14). Zaliczka wypracowana w tak kluczowym momencie wystarczyła do tego, by wygrać seta do 16. W połowie ostatniego seta to ‘Hurtownicy’ prowadzili (11-10). Niestety dla nich, po długim przestoju Volley zdołał zdobyć kolejne sześć punktów, dzięki czemu na tablicy wyników pojawiło się 11-16. Pięciopunktowa zaliczka ponownie wystarczyła do tego, by wygrać seta i cały mecz 3-0. Rollercoaster emocji u ‘żółto-czarnych’ trwa. Dopiero co drużyna miała uzasadnione prawo martwić się o utrzymanie. Obecnie obmyślają oni wszystkie możliwe scenariusze do tego, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej.

Zmieszani – ACTIVNI Gdańsk 2-1 (21-19; 18-21; 21-10)

Hit Siatkarskiej Ligi Trójmiasta nie zawiódł. Były emocje, był podział wyniku, były kontrowersje sędziowskie, długie wymiany, kapitalne obrony i kontry. Było wszystko. Mimo, że jako Redakcja jaraliśmy się spotkaniem od kilku dni to najwidoczniej nie wszyscy podzielali nasz optymizm. Jeden z graczy Zmieszanych był przed meczem tak spokojny o wynik, że postanowił sobie uciąć w domu drzemkę. Mało brakowało, aby w związku z tym, na mecz nie dotarło kilku zawodników (śpiący oraz próbujący go dobudzić). Mimo, że początek nie zapowiadał się poważnie to jednak pierwszy gwizdek sędziego sprawił, że obie drużyny odłożyły żarty na bok. W pierwszej odsłonie od początku lepiej radzili sobie Zmieszani, którzy szybko objęli prowadzenie 8-4. Mimo sporej zaliczki zaczęli oni popełniać sporo błędów własnych, przez które to rywale objęli prowadzenie 13-11. Od tego momentu, do końca seta, mieliśmy wyrównaną grę.  W samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali Zmieszani i to oni cieszyli się z wygrania pierwszego seta. Drugi set, jak na klasyk przystało, od samego początku był bardzo wyrównany i tak jak już wcześniej wspomnieliśmy, obfitował w ciekawe akcje. W końcówce, przy stanie 18-18, trzy punkty z rzędu zdobył Mateusz Nowik, dzięki czemu ACTIVNI mogli cieszyć się z doprowadzenia do wyrównania. Cóż, trzeci set to dla Redakcji idealny pretekst do grillowanka. Mamy tu na myśli rzecz jasna ACTIVNYCH, którzy na trzeciego seta w zasadzie nie wyszli. Grając w taki sposób, przeciwko liderowi wygrać się po prostu nie da. Po bardzo dobrej grze w ostatnim secie, Zmieszani wygrali ósme spotkanie z rzędu w obecnym sezonie i pewnym krokiem zmierzają w kierunku… mistrzostwa.