Dzień: 2021-07-26

BL Volley – Range Soft

Drużyna Range Soft VT do spotkania z BL Volley przystępowała jako ekipa, która zapewniła sobie utrzymanie w drugiej lidze. Jako Redakcja, znając sportowe ambicje ‘Rangersów’ byliśmy przekonani, że o jakimkolwiek pobłażaniu nie mogło być mowy. Cóż – byliśmy pewni, że za wygraną z BL Volley, ‘Rangersi’ rozważyliby ucięcie swojego przyrodzenia. Tak, tacy to ambitni goście. Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia BL Volley (8-5). Range Soft popełniał w tym fragmencie sporo niewymuszonych błędów, co przy wyjątkowo skoncentrowanych przeciwnikach przyniosło taki, a nie inny skutek. Delikatna przewaga drużyny Wojciecha Strychalskiego trwała do stanu (16-15), po którym BL Volley zmuszone było wziąć czas. Ten okazał się strzałem w dziesiątkę, bowiem po chwili BL dorzuciło kilka punktów i wygrało pierwszą partię do 17. Druga odsłona była wyrównana do stanu 8-8. Jako pierwsi na znaczące prowadzenie wyszli zawodnicy BL (12-8). Po trzech punktach (1 blok, 2 asy) Sławomira Kudyby, ‘Rangersi’ zdołali wyrównać stan rywalizacji (12-12). Była to jednak zaledwie woda na młyn ‘Rangersów’, którzy po chwili wyszli na prowadzenie i wykorzystali przestój BL Volley, wygrywając do 16. Ostatnia partia to istne szaleństwo. W trakcie seta Range Soft VT prowadził już (14-11), jednak po bloku świetnie dysponowanego Michała Konopki przewaga stopniała do jednego oczka (14-13). Od tego momentu do końcówki mieliśmy wyrównaną partię, z lekką przewagą ‘Rangersów’. Ci popełnili w końcówce sporo błędów indywidualnych i nie zdołali ‘zgasić światła’ przeciwnikom przy stanie 20-17. Jako, że niewykorzystane okazje lubią się mścić to po chwili BL wyrównał, a następnie wygrał partię 23-21 i ekipa mogła świętować bardzo ważne zwycięstwo.

BES-BLUM Nieloty – Volley Kiełpino

Wydaje nam się, że pojedynek Nielotów z Volley Kiełpino można śmiało określić mianem meczu drużyn, które w obecnym sezonie nie zagrały na miarę oczekiwań. Nie mówimy tu tylko o przedsezonowych prognozach Redakcji, ale o wewnętrznych odczuciach graczy obu ekip. Przypomnijmy, że Nieloty w poprzednim sezonie były o włos od tego, aby awansować do elity. Po bardzo dobrym sezonie zmierzyli się oni w meczu barażowym z AVOCADO friends i ostatecznie to ‘Weganie’ wygrali ten wyrównany pojedynek. Można było zatem sądzić, że ‘Pingwiny’ są w obecnym sezonie w stanie zrobić kolejny krok. Nie inaczej wygląda sytuacja z rywalami, dla których obecny sezon był… mega dziwny. Ba, jako Redakcja pokusilibyśmy się nawet o stwierdzenie, że tak nieprzewidywalnej drużyny jak Volley Kiełpino w SL3 jeszcze nie było i zapewne szybko nie będzie. Dość powiedzieć, że przed spotkaniem z Nielotami dość długo zastanawialiśmy się, która z ekip wygra spotkanie. Volley Kiełpino potrafił w obecnym sezonie ograć ‘Letników’ 3-0, by przegrać z ACTIVNYMI, czy jako jedyna drużyna stracić seta z Chilli Amigos. Istne szaleństwo. Poniedziałkowe spotkanie rozpoczęło się lepiej dla Nielotów, którzy w dwóch pierwszych setach prezentowali po prostu więcej jakości w niemal każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Najciekawiej zrobiło się w trzeciej odsłonie, w której obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko. Mimo faktu, iż Nieloty prowadziły (7-4) to gracze z Kiełpina po chwili objęli prowadzenie (12-9). W dalszej części gra się wyrównała (15-15), ale końcówka tego meczu należała do ‘Granatowych’, którzy wygrali seta do 19. MVP spotkania, po raz pierwszy w obecnym sezonie – Mateusz Bone.

Oliwa Team – Szach-Mat

Zastanawialiśmy się, jak ten mecz będzie wyglądał. Jak podejdzie do spotkania drużyna Szach-Mat, która zapewniła sobie w poprzednim tygodniu mistrzowski tytuł. Dodatkowo zastanawialiśmy się, czy Oliwa Team się wreszcie obudzi. Widmo spadku z drugiej ligi w chwili obecnej jest wręcz namacalne. Początek meczu rozpoczął się od wyrównanej, aczkolwiek elektrycznej gry obu drużyn (8-8). Po chwili Oliwa zdołała wyjść na czteropunktowe prowadzenie (12-8) i wydawało się, że są w stanie zdobyć szalenie istotny punkt do tabeli. Po chwili jednak, po zagrywce Sebastiana Kopiczko, na tablicy mieliśmy remis (15-15) i po, co tu dużo mówić, słabej końcówce Oliwy to Szach-Mat cieszył się z wygrania pierwszego seta. Druga odsłona rozpoczęła się od prowadzenia ‘Szachistów’ (6-3), które co rusz było sukcesywnie powiększane. W drugiej części seta po ataku z przechodzącej jednego z graczy Szach-Mat prowadził już 14-8. Gdy wydawało się, że po chwili set ten dobiegnie końca, Oliwa sukcesywnie zaczęła odrabiać punkty. Po asie serwisowym Mateusza Mazuraka, Oliwa traciła zaledwie jeden punkt (19-20). Ostatecznie partię tę jednak wygrali świeżo upieczeni mistrzowie drugiej ligi. Ostatnia odsłona była już pokazem mocy Szachistów, którzy rozbili swoich przeciwników do 10, dzięki czemu kończą sezon Wiosna’21 w wielkim stylu. Ich rywali – Oliwę Team czeka jeszcze spotkanie z ‘Letnim’, w którym gracze Dawida Karpińskiego będą walczyć o życie.

Letni Gdańsk – Team Spontan

Kilka godzin przed rozpoczęciem meczu Letniego ze Spontanem dowiedzieliśmy się, że w szeregach ‘Letników’ zabraknie kilku graczy. Najpoważniejszym osłabieniem zdawała się być absencja rozgrywającego – Marcina Jarosławskiego, którego z końcówki sezonu oraz meczu gwiazd wyeliminowała kontuzja. Na potrzebę chwili – na rozegraniu zobaczyliśmy Piotra Kamińskiego, który z perspektywy meczu na nowej pozycji radził sobie całkiem nieźle, jednak wejść w buty wspomnianego wcześniej sypacza było niezwykle trudno. Mimo tych kłopotów to Letnicy weszli lepiej w mecz (5-1). Po kilku błędach graczy w granatowych strojach na tablicy wyników pojawił się remis (6-6). Z każdą kolejną chwilą Spontan wyglądał coraz lepiej, co wpłynęło na wynik (14-10). Czteropunktowa zaliczka plus kolejne błędy ‘Letników’ pozwoliły Spontanowi na wygranie seta do 15. Jeszcze gorzej gracze Letniego zapamiętają drugiego seta. Tu nie było wyrównanej walki, nawet na początku. Spontan po bloku środkowego – Marcina Karbownika wyszedł na prowadzenie (8-4). W dalszej części seta utrzymywała się czteropunktowa przewaga ‘Pomarańczowych’. Po asie serwisowym drugiego środkowego – Pawła Kolana Spontan wyszedł na pięciopunktowe prowadzenie (16-11), które w końcówce jeszcze powiększył i wygrał seta do 13. Przed trzecim setem zastanawialiśmy się, czy Spontan będzie typowym Spontanem i przegra trzecią partię. Nic bardziej mylnego. Gracze Piotra Raczyńskiego całkiem słusznie uznali, że co za dużo to i świni niezdrowo i dla odmiany postanowili wygrać trzecią partię. Styl, w którym tego dokonali był doprawdy imponujący. Dzięki wygranej za komplet punktów Spontan zapewnił sobie co najmniej trzecie miejsce.