Pojedynek pomiędzy Letnim Gdańskiem a Dream Volley zapowiadaliśmy jako jedno z najciekawszych wydarzeń obecnego tygodnia rozgrywek, a kto wie, może i całego sezonu w drugiej lidze. Po poniedziałkowym spotkaniu jesteśmy mądrzejsi o kilka wniosków. Pierwszy z nich jest rzecz jasna taki, że nie docenialiśmy ‘Letników’. Początkowo wydawało nam się, że to grupa miłych gości, którzy nie skrzywdziliby nawet muchy. Nic bardziej mylnego. To bezwzględna banda, nie biorąca jeńców. Wygrana 3-0 z Chilli nie może nikogo dziwić. Wygrana z drużyną Dream Volley czy Nielotami sprawia, że gdyby jutro któryś z zawodników znalazł się przypadkiem w tramwaju – motorniczy przerwałby kurs i wraz z innymi pasażerami zaczął bić brawo. Tak, to doprawdy imponujące. Owszem, Letni Gdańsk ma pewną rysę na wizerunku w obecnym sezonie, ale jednocześnie jest to ekipa, która jak nikt potrafi spiąć dupę i pokonać faworyzowane zespoły. Gdyby tylko Letni był w stanie utrzymać taką dyspozycję z teoretycznie niżej notowanymi rywalami to by tę drugą ligę przeżuł, połknął, a na końcu sami wiecie co. Wygrana sprawia, że ‘Letnicy’ zrównali się punktami z obecnym liderem rozgrywek. Dodatkowo, taki a nie inny wynik sprawia, że w drugiej lidze nie ma już ani jednej drużyny, która choć raz by nie przegrała. Po spotkaniu z taką dawką jakości wręcz nie możemy się doczekać kolejnych meczów!
Dzień: 2021-06-21
Speednet – Omida Team
Spotkania, jak te ze Speednetem są dla takich drużyn jak Omida najgorszymi z możliwych. Wszystko za sprawą tego, że ‘Logistycy’ byli murowanym faworytem spotkania. Ba, uważaliśmy nawet, że choćby jeden punkt zdobyty przez Speednet będzie sporego kalibru niespodzianką. Z drugiej strony wiedzieliśmy też, że Speednet z początku sezonu, a obecny to taka sama przepaść jak ‘Klan’ przy ‘Grze o Tron’. To zupełnie inny poziom. Zespół gra mądrze, z polotem, pasją, zaangażowaniem. Wreszcie jest tam sporo jakości, ale to, co najważniejsze – wydaje się, że powoli rodzi nam się drużyna. Wcześniej często mówiliśmy o tym, że są jak grupa gości poubieranych w te same stroje. Co ciekawe, tuż przed meczem, o tym że Speednet nie będzie chłopcem do bicia wiedział również libero Omidy – Mateusz Chyl. Jeśli chodzi o personalia to mecz ze Speednetem był kolejnym, w którym Omida eksperymentowała. Na prawe skrzydło desygnowany został Jakub Klimczak, który zwolnił miejsce na środku… Łukaszowi Wiktorko. MVP poprzedniego sezonu – Wojtek Ingielewicz zaczął spotkanie na ławce. Pierwszy set przez długi fragment był wyrównany (13-12). Po chwili Speednet zaliczył serię czterech punktów z rzędu, co pozwoliło finalnie wygrać seta do 16. Po krótkim wyrównanym fragmencie gry, Andrzej Masiak, który wchodził na zagrywkę za Kacpra Iwaniuka zdobył w ten sposób dwa punkty i Speednet wyszedł na prowadzenie. Z czasem przewaga ta była powiększana a… Omida dalej mieszała w swoim składzie… Wynik drugiego seta to 21-17 dla ‘Różowych’. W trzecim secie Omida zagrała wreszcie tak, jak występowała w poprzednich sezonach i, cóż za zaskoczenie! Nikt by się nie spodziewał! Gra zaczęła wyglądać o niebo lepiej, w efekcie czego na otarcie łez ‘Logistycy’ wygrali jednego seta. Speednetowi gratulujemy. Omidę jeszcze skrytykujemy. W skali szkolnej za to, co wydarzyło się w poniedziałek – dwója!
Letni Gdańsk – Chilli Amigos
Na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem sędziego, zawodnicy drużyny Letni Gdańsk zrozumieli, że w poniedziałkowy wieczór sześć zdobytych punktów sprawi, że zrównają się oni zdobyczą z obecnym liderem rozgrywek – Szach-Mat. Poza meczem z Chilli Amigos, ‘Letników’ czekało jeszcze spotkanie z niepokonaną jak do tej pory ekipą Dream Volley. Historia sportu mniej więcej milion razy udowodniła, że lekceważenie jednego rywala i nastawianie się na innego może skończyć się katastrofą. Aby uniknąć podobnej wpadki, ‘Letni’ musiał wyjść niezwykle skoncentrowany. Chilli Amigos w poniedziałkowy wieczór nie zamierzało robić za frajera, co było widać od samego początku spotkania. To rozpoczęło się od prowadzenia wicelidera rozgrywek (3-0). Taki, a nie inny scenariusz nie mógł nikogo dziwić. To, co mogło szokować na początku meczu to bronienie niemożliwych wręcz do wybronienia piłek przez zawodników w czerwonych strojach. Po chwili doszła do tego dość wysoka skuteczność w ataku i ku zaskoczeniu Redakcji to Chilli prowadziło 9-6! Z czasem odpalili się ‘Letnicy’. Dobrą skutecznością w tym fragmencie gry popisywał się Kuba Ciesielski, którego w obecnym sezonie najczęściej widzieliśmy na pozycji libero. Finalnie, po dobrej grze obu drużyn Letni wygrał 21-14. W drugim secie, z drużyny Chilli zeszło nieco powietrze. Mimo to uważamy, że było to najlepsze spotkanie ‘Papryczek’ w sezonie Wiosna’21. Wracając do drugiego seta – wynik 21-14 dla Letników. Ostatnią szansą na zdobycz punktową była trzecia partia. Bardzo dobre ataki Mateusza Rosy czy Grzegorza Walukiewicza przez długi okres wlewały nadzieję w serca ‘Amigos’. Niestety dla nich – więcej jakości pokazali Letnicy, którzy wygrali tego seta do 16, a całe spotkanie 3-0.
Speednet 2 – Wirtualna Polska
O godzinie 20:00, obie drużyny przystępowały do swojego drugiego spotkania w poniedziałkowy wieczór. Trzeba przyznać, że obie w innych nastrojach. Speednet 2 przystępował do meczu po wygranej odniesionej w meczu z DNV S*M*A*S*H, natomiast Wirtualna Polska po porażce 1-2 z drużyną Allsix by Decathlon. Faworytem bezpośredniego pojedynku, do którego doszło na boisku numer 1, była drużyna ‘Wirtualnych’. Z drugiej strony, Redakcja znała plan Speednetu na poniedziałkowy wieczór. Ten zakładał zdobycie pięciu punktów. Jako, że z DNV drużyna ‘Programistów’ zdobyła dwa to aby wykonać plan, trzeba było ograć WP 3-0. Trzeba przyznać, że plan ten był bardzo ambitny. To Wirtualna Polska była faworytem spotkania, co udowodniła w już pierwszych minutach. Po kilku chwilach od pierwszego gwizdka sędziego było 4-1; 13-9 czy 16-10 dla ekipy Jędrzeja Matli. Ostatecznie, po secie bez fajerwerków, WP wygrało do 14. Drugi set, podobnie jak pierwszy, rozpoczął się od kilkupunktowego prowadzenia drużyny Jędrzeja Matli (12-5). Wraz z biegiem seta, Speednet zaczął grać coraz lepiej, w efekcie czego zbliżył się do swoich rywali na dwa punkty (18-16). Gdy wydawało się, że Speednet będzie w stanie szczęśliwie zakończyć tę pogoń, to Wirtualna Polska zadała decydujący cios i wygrała seta do 17. Trzeci set, patrząc na cały mecz, wzbudził najmniej emocji. W partii tej Speednet 2 nie był w stanie nawiązać walki i Wirtualna Polska w pełni zasłużenie wygrała spotkanie 3-0.
BL Volley – Volley Kiełpino
W zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy o tym, że Volley Kiełpino jest w obecnym sezonie nieprzewidywalną drużyną. Po głębszym przemyśleniu dochodzimy jednak do wniosku, że chodzi o coś innego. Kiedy na początku sezonu ich chwaliliśmy – zaczynali grać słabo. Kiedy z kolei wrzuciliśmy ich na ‘grilla’ to Volley ograł Ogrodników, a w poniedziałkowy wieczór ograli BL Volley, zdobywając przy tym komplet punktów. Początek meczu był bardzo wyrównany (7-7). Niestety dla niebiesko-czerwonych, z czasem zaczęli oni popełniać błędy oraz mieć problemy z wykończeniem ataku, co poskutkowało tym, że ich rywale wyszli na prowadzenie 14-9. Po chwili doszły do tego problemy z przyjęciem po bardzo dobrej zagrywce Sebastiana Muńko i drużyny mogły przygotowywać się do kolejnej odsłony. Partia ta była o wiele lepszym widowiskiem niż pierwszy set. Wynikało to w dużej mierze z tego, że był to naprawdę wyrównany fragment spotkania. Przy remisie po 15, dwukrotnie blokiem popisał się wspomniany wcześniej Sebastian Muńko i zawodnicy z Kiełpina wyszli na dwupunktowe prowadzenie, które bardzo mocno przyczyniło się do wygrania drugiego seta. Trzecia odsłona nie różniła się specjalnie od poprzednich. BL Volley był godnym rywalem, ale tylko do pewnego momentu. Ten, ponownie jak w drugim secie nadszedł w końcówce i gracze z Kiełpina wygrali do 17, a cały mecz 3-0
Allsix by Decathlon – Wirtualna Polska
Po szóstym spotkaniu obu drużyn w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta mamy remis 3-3. Jest to konsekwencja poniedziałkowego meczu, który Allsix by Decathlon wygrał 2-1. O tym, jak wielkim byli faworytem niech świadczy to, że po zakończonym drugim secie, gracze ze sklepów sportowych długo nie mogli pogodzić się ze stratą punku. Zacznijmy jednak od początku. Otwarcie meczu należało do ‘Wirtualnych’, którzy wyszli na prowadzenie 4-1. Po chwili jednak wydarzyła się dość nietypowa, nawet jak na standardy trzeciej ligi rzecz. Podczas gdy ‘Wirtualni’ zdołali zdobyć jeden punkt, ich rywale zdobyli aż… jedenaście. Efektem był wynik 12-5 dla Allsix by Decathlon. Tak duża zaliczka sprawiła, że wynik pierwszej odsłony był niemal przesądzony. W drugim secie doszło do sytuacji, o której napisaliśmy na początku. Partia ta na początku była wyrównana. Po kilku chwilach mieliśmy remis 7-7. Z czasem, drużynie Allsix by Decathlon udało się odskoczyć do wyników 10-7, 13-8 oraz15-9. Gdy wydawało się, że zaraz obie drużyny zmienią strony, ‘Biało-czerwoni’ zaczęli gonić wynik i sobie tylko znanym sposobem doprowadzili do wyrównania (17-17), a następnie wygrali seta (21-19). Roztrwonienie takiej przewagi sprawiło, że wydawało nam się, że Decathlon nie pozbiera się szybko psychicznie i przegra również trzecią partię. Dzięki mądrej i konsekwentnej grze, drużynie ze sklepu sportowego udało się kontrolować przebieg trzeciego seta i wygrać go 21-15. Mimo wygranej 2-1, w szeregach drużyny Aleksandra Bochana można było dostrzec spore rozczarowanie.
Speednet 2 – DNV S*M*A*S*H
O tym, jak ważny był to dla Speednetu 2 mecz, niech świadczy fakt, że zawodnicy tej drużyny pojawili się pod halą kilka minut po godzinie 18:00. Dodatkowo, poniedziałkowa seria gier na tyle zmobilizowała graczy w ‘Różowych’ koszulkach, że ci zameldowali się w hali w dziesięciu zawodników! Frekwencja ‘Programistów’, biorąc pod uwagę godzinę, tropikalny upał czy okres urlopowy jest naprawdę imponująca. Pod tym kątem gorzej wypadli gracze DNV S*M*A*S*H. Dosłownie na kilka chwil przed pierwszym gwizdkiem sędziego, na rozgrzewce przedmeczowej było zaledwie czworo graczy. Po chwili do ekipy DNV dołączyli jednak Michał Białek oraz Karol Masuhr i sędzia mógł rozpocząć zawody. Pierwsza partia rozpoczęła się od zdecydowanej przewagi Speednetu. Gracze w ‘Różowych’ koszulkach wyszli na prowadzenie 7-1 oraz 12-5. Drużyna, w której od niedawna trenerem jest Marek Ogonowski popełniała mało błędów i prezentowała wysoką skuteczność w ataku. Ta kompilacja pozwoliła im spokojnie wygrać pierwszego seta do 11. Początek drugiej partii pokazał, że będzie to inna odsłona niż pierwsza. Wreszcze drużyna DNV zaczęła grać lepszą siatkówkę, co zaowocowało niezłą grą w obronie i ataku. Po bardzo wyrównanej partii na tablicy wyników pojawił się remis 18-18. Było oczywiste, że drużyna, która w końcówce ustrzeże się błędów – wygra tego seta. Po chwili, po dotknięciu siatki przez jednego zawodnika, DNV cieszyło się z wyrównania w setach. Trzeci set, podobnie jak drugi, był bardzo wyrównany. Z czasem delikatną inicjatywę przejęli gracze DNV i kiedy prowadzili 16-13 wydawało się, że to oni wygrają spotkanie. Po chwili, skoncentrowani gracze w różowych koszulkach zdołali doprowadzić do wyrównania, a następnie wygrać seta do 18 i cały mecz 2-1.