Miesiąc: lipiec 2020

Zapowiedź – MATCHDAY #22

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że we wtorek poznamy pierwszego zwycięzcę swojej ligi. Przed bardzo dużą szansą stanie drużyna AVOCADO friends, która do mistrzostwa potrzebuje dwóch punktów w meczu z Team Spontan. Ponadto, bardzo ciekawie zapowiada się mecz pomiędzy Omidą a Epo-Project oraz spotkanie Prototype Volleyball z walczącą o utrzymanie Strażą Pożarną.

Omida Team – Epo-Project

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Nie opadł jeszcze kurz po kapitalnym widowisku, które wspólnie zafundowali nam gracze Volley Gdańsk i Epo-Project, a Ci drudzy przystąpią do kolejnego arcyważnego spotkania. Tym razem ich przeciwnikiem będzie wicelider rozgrywek – Omida Team. W pierwszym spotkaniu, do którego doszło 4 czerwca, górą byli ‘Logistycy’. Gdybyśmy mieli wskazywać najsłabsze spotkanie w sezonie to w przypadku graczy z Żukowa wskazalibyśmy właśnie mecz z Omidą. Dość powiedzieć, że cała drużyna zdobyła w trakcie meczu zaledwie siedemnaście punktów po własnych akcjach. To wartość większa zaledwie o dwa oczka od najlepszego gracza tego meczu – Mateusza Szturmowskiego. O tym, jak będzie wyglądał mecz z Omidą, zadecyduje oczywiście forma Epo-Project. Mimo, że mamy obecnie końcówkę sezonu to nadal nie rozumiemy jak można zagrać tak dwa różne mecze. Uważamy, że pod kątem nieprzewidywalności drużyna Epo nie ma sobie w lidze równych. Mimo wszystko, scenariusz w którym drużyna będzie, podobnie jak na początku czerwca zaledwie tłem dla swoich rywali, wydaje się bardzo mało prawdopodobny. Ostatnie mecze Omidy pokazały, że jest to rywal absolutnie w zasięgu każdej z drużyn w ligowej stawce. W ostatnich trzech spotkaniach ekipa Omidy traciła punkty i drużyna powinna zrobić sobie rachunek sumienia. Owszem, gdy wygrają mecz z Epo w stosunku 3-0 to niejako odpowiedzą na krytykę, która spadła na drużynę w ostatnim czasie. Z drugiej strony, czy jest to w ogóle możliwe? Ostatnia forma drużyny przy wczorajszej dyspozycji graczy z Żukowa wskazuje, że jest to bardzo mało prawdopodobny scenariusz. Mało tego, sądzimy że tym razem to gracze z Żukowa mogą pokusić się o wygraną.

Typ Redakcji: Epo-Project

Typ Eksperta (Maciej Kot): Omida Team

Chilli Amigos – Craftvena

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Po tym, co pokazała w poniedziałkowy wieczór drużyna Chilli Amigos, można śmiało powiedzieć, że na chwilę obecną to oni rozdają karty w trzeciej lidze. W poniedziałek urwali punkt liderowi rozgrywek, co dość mocno ucieszyło wicelidera, który w związku z tym ma szansę we wtorek odrobić do nich kolejny punkcik. Tylko, no właśnie. Czy jest możliwe, żeby Craftvena ograła Chilli Amigos w stosunku 3-0? Jeśli chodzi o aspekty czysto sportowe to wydaje nam się, że tak. Z drugiej strony, doskonale pamiętamy przebieg ich ośmiu spotkań, w których musieli dzielić się z rywalami punktami. Jednym z nich była właśnie drużyna Grzegorza Walukiewicza. W meczu rozegranym 17 czerwca górą byli ‘Czarni’, choć w szczególności w dwóch pierwszych setach było to bardzo wyrównane spotkanie. Pierwszą partię wygrali Amigos i byli o włos od wygrania również drugiej odsłony, ale ostatecznie, po walce na przewagi, musieli uznać wyższość rywali. W trzecim secie dominowali już ‘Rzemieślnicy’, którzy ostatecznie wygrali mecz 2-1. Uważamy, że powtórka tego wyniku nie satysfakcjonowałaby żadnej ze stron. Craftvena, aby zachować szansę na mistrzostwo, powinna wygrać 3-0. Z kolei Chilli Amigos, aby marzyć o podium, muszą wygrać spotkanie. Która z drużyn zrealizuje swoje przedmeczowe założenia?

Typ Redakcji: Craftvena

Typ Eksperta (Maciej Kot): Craftvena

Prototype Volleyball – BES-BLUM Kraken Team

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Wydaje się, że drużyna BES-BLUM Kraken Team po dwunastu rozegranych spotkaniach zyskała spokój w kontekście walki o utrzymanie. Aby postawić kropkę nad ‘i’, gracze Ryszarda Nowaka postarają się jednak wygrać spotkanie z Prototype Volleyball, co przypieczętowałoby ich utrzymanie. Patrząc na spotkania historyczne to Prototype może pochwalić się lepszym bilansem. Na chwilę obecną gracze Tomasza Nurzyńskiego prowadzą 2-1. W obecnym sezonie, również okazali się lepsi od swoich rywali. Na inaugurację tej edycji ligi ‘Transformersi’ okazali się lepsi, pewnie wygrywając spotkanie w stosunku 3-0. Tamto spotkanie jest dość bolesnym wspomnieniem dla graczy BES-BLUM, którzy w trzecim secie przegrali do… siedmiu i była to najwyższa porażka drużyny w historii ich występów w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Od tamtej pory jednak obie drużyny przeszły pewną ewolucję w składzie. Do obu ekip dołączyło kilku graczy, którzy podnieśli ich jakość. Uważamy, że podobny scenariusz jak w meczu z maja jest dość mało prawdopodobny. Delikatnym faworytem spotkania wydaje się być drużyna Prototype Volleyball, która w ostatnim czasie prezentuje się naprawdę bardzo dobrze i przystąpi do spotkania po ograniu czwartej siły obecnego sezonu – Epo-Project. Czy tak uskrzydlona drużyna ma szansę na dwie wygrane we wtorkowy wieczór?

Typ Redakcji: Prototype Volleyball

Typ Eksperta (Maciej Kot): Prototype Volleyball

Allsix by Decathlon – Wirtualna Polska

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Obie drużyny wracają na parkiety Siatkarskiej Ligi po tygodniu od swojego ostatniego spotkania. W lepszych nastrojach do spotkania przystąpią gracze Jędrzeja Matli – Wirtualna Polska. W ostatnim tygodniu sprawili sensację, ogrywając lidera rozgrywek i zarazem pewniaka do zajęcia pierwszego miejsca w tabeli – drużynę Range Soft VT. Poza tym kapitalnym wynikiem, trzeba wspomnieć o ich rewelacyjnej formie w ostatnim czasie. Drużyna wygrała trzy spotkania z rzędu, co umówmy się, do pewnego czasu wydawało się być scenariuszem palcem po wodzie pisanym. Patrząc historycznie na przestrzeni trzech sezonów, drużyna jeszcze nigdy nie wygrała tylu spotkań z rzędu. Mecz z Allsix by Decathlon będzie zatem dobrą okazją do wyśrubowania swojego rekordu. Uważamy, że scenariusz ten jest jak najbardziej możliwy, bowiem gracze ze sklepu sportowego w ostatnim czasie złapali wyraźną zadyszkę. Stojąc niejako w opozycji do Wirtualnej Polski, gracze Allsix by Decathlon notują obecnie passę trzech porażek z rzędu i tak naprawdę jeśli drużyna marzy o zajęciu miejsca na ‘pudle’ to mecz przeciwko ‘Wirtualnym’ jest dla nich ostatnią szansą na odmienienie swojego losu. Jeśli chodzi o ‘Biało-czerwonych’ to gracze mogą jedynie żałować, że sezon już się powoli kończy. Kto wie gdzie byliby dziś ‘Wirtualni’ gdyby podobną formę prezentowali od początku?

Typ Redakcji: Allsix by Decathlon

Typ Eksperta (Maciej Kot): Allsix by Decathlon

Prototype Volleyball – Straż Pożarna Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Uważamy, że będzie to najważniejszy mecz dla Strażaków od momentu ich starcia barażowego, do którego doszło w końcówce poprzedniego sezonu. Tamten mecz Straż Pożarna wygrała z Thunder Team w stosunku 2-1. Czy teraz mając pistolet wymierzony prosto w skroń również dadzą radę wyjść obronną ręką? Jeśli zdołają ograć drużynę Prototype Volleyball, która przystąpi do spotkania tuż po meczu z BES-BLUM Kraken Team, nadal będą w grze. Przegrana sprawi z kolei, że ich sytuacja będzie już niemal beznadziejna i myślami ‘Mundurowi’ będą już w drugiej lidze. Kto będzie faworytem tego starcia? Uważamy, że drużyna Prototype Volleyball. Nos podpowiada nam, że celem zespołu na wtorkowy wieczór jest wygrana nie jednego, a dwóch spotkań. W ostatnim czasie graczom Tomasza Nurzyńskiego nie jest straszny żaden rywal. W poprzednim tygodniu ograli faworyzowaną drużynę Epo-Project. Jakiś czas temu pisaliśmy jednak, że ‘Transformersom’ idzie lepiej wtedy, kiedy to ich rywal uznawany jest za faworyta pojedynku. Te słowa znalazły potwierdzenie właśnie w spotkaniu przeciwko ‘Zielonym’. Może właśnie w tym ‘Strażacy’ powinni upatrywać swoich szans? Z drugiej strony, aby wygrać muszą po prostu wspiąć się na wyżyny własnych umiejętności. Patrząc historycznie, gracze Mateusza Pytla potrafili ograć swoich wtorkowych rywali. Tak było 25 września 2019 r. Niezależnie od tego, każde z trzech spotkań, do których dochodziło kończyło się podziałem punktów. Czy tak będzie i tym razem?

Typ Redakcji: Prototype Volleyball

Typ Eksperta (Maciej Kot): Prototype Volleyball

Team Spontan – AVOCADO friends

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem nakreślonym przez kapitana drużyny AVOCADO friends to ‘Weganie’ staną się we wtorek pierwszą drużyną, która wygra swoją ligę w sezonie Wiosna’20. Aby zrealizować ten cel wystarczy im wygrana 2-1. Taka sytuacja  sprawiłaby, że na kontach graczy AVOCADO znalazłoby się 28 punktów i obojętnie czego nie zrobiłyby pozostałe drużyny to drużyna Arkadiusza Kozłowskiego będzie się cieszyła z tryumfu w lidze. Wiemy, że na takie tezy jest trochę za wcześnie, ale mimo to pokusimy się o stwierdzenie, że patrząc na dotychczasowe mecze, układ tabeli i przebieg całego sezonu uważamy, że drużyna ‘Wegan’ najzwyczajniej w świecie zasłużyła na to, aby tę ligę wygrać. ‘Czarni’ wygrali wszystkie jedenaście spotkań, w których przyszło im się zmierzyć. Patrząc na liczbę porażek, kolejna drużyna w stawce – Team Spontan ma ich trzy, Oliwa cztery, INVICTA pięć, a Letni Gdańsk aż sześć. Sądzimy, że gdyby jakimś cudem AVOCADO nie wygrało ligi mówiłoby się o tym latami. Mówiąc wprost. Tego się chyba nie da spieprzyć. Z drugiej strony, doskonale znamy takich ancymonów jak gracze AVOCADO. Wiemy, że sama wygrana w lidze im nie wystarczy. Jesteśmy przekonani, że drużyna chce to zrobić wygrywając wszystkie trzynaście spotkań.  Zadaniem numer dwanaście będzie ekipa Team Spontan, z którą AVOCADO wygrało na inaugurację rozgrywek 2-1. Czy tym razem drużyna Piotra Raczyńskiego, która zdaje się walczyć o srebro zdoła przełamać passę hegemona i wygrać spotkanie?

Typ Redakcji: AVOCADO friends

Typ Eksperta (Maciej Kot): Team Spontan

Zapowiedź – MATCHDAY #21

Przed nami kolejny tydzień rozgrywek, w którym być może poznamy już zwycięzcę którejś z lig. W poniedziałkowy wieczór o trzydziestą dziewiątą wygraną z rzędu powalczy Volley Gdańsk. Ponadto, bardzo ciekawie zapowiadają się spotkania w grupie mistrzowskiej w drugiej lidze oraz spotkanie w trzeciej pomiędzy walczącymi o podium Chilli Amigos i Range Soft VT, które jest już bardzo blisko wygrania swojej klasy rozgrywkowej.

DNV GL S*M*A*S*H – Mental Block

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Po jedenastu rozegranych meczach drużynie DNV GL S*M*A*S*H do utrzymania brakuje zaledwie jednego oczka. Okazję do zrealizowania swojego celu będą mieli wyborną – grają przeciwko ekipie Mental Block, która w dziesięciu spotkaniach uzbierała zaledwie cztery punkty. Jesteśmy przekonani, że podobnie jak to miało miejsce w przypadku meczu przeciwko Team Spontan, tym razem również wygra sport i drużyna DNV GL S*M*A*S*H na pewno nie odpuści spotkania ‘Mentalistom’ tylko zagra o pełną pulę. Sztuka ta w meczu przeciwko ‘Pomarańczowym’, którzy potrzebowali wygranej, aby znaleźć się w grupie mistrzowskiej, niestety się nie udała. Mimo, że ‘Biali’ zagrali bardzo dobre spotkanie to ‘Spontaniczni’ okazali się zbyt mocni i to oni cieszyli się z kompletu punktów. W meczu przeciwko Mental Block to podopieczni Stanisława Paszkowskiego będą faworytem. Z drugiej strony, gracze obu drużyn doskonale pamiętają, że ‘Mentaliści’ mają patent na drużynę DNV GL. W dwóch dotychczasowych pojedynkach górą byli właśnie ‘Niebiescy’. Jakby tego było mało, wygrywali oni spotkania w stosunku 3-0. Tak było 28 maja w obecnym sezonie, a także na inaugurację poprzedniej edycji 2 września 2019 r. Czy Mental zdoła po raz kolejny ograć swojego rywala? Z pewnością taki scenariusz byłby marzeniem dla ‘Niebieskich’, bo pozwoliłby choć na chwilę zapomnieć o ich obecnej sytuacji w tabeli.

Typ Redakcji: DNV GL S*M*A*S*H

Typ Eksperta (Maciej Kot): DNV GL S*M*A*S*H

AXIS – 3city4students

Godz.: 19:00, boisko nr 1

W poniedziałkowy wieczór o godzinie 19:00 na dwóch boiskach oddzielonych kotarą, odbędzie się pojedynek korespondencyjny pomiędzy Mental Block a 3city4students. Przypomnijmy, że obie drużyny do ostatniej kolejki walczyć będą o utrzymanie w drugiej lidze. Na chwilę obecną to Studenci mają o jeden punkt więcej, choć ‘Mentaliści’ rozegrali jedno spotkanie mniej. O punkty w poniedziałkowy wieczór będzie jednak trudno. Jakiś czas temu Piotr Rzepecki (3city4students) w udzielonym wywiadzie powiedział, że mecz przeciwko AXIS był kompletnym niewypałem i drużyna zamierza w rewanżu zaprezentować się znacznie lepiej. Wydaje się, że jest to dość realny scenariusz, ponieważ w ostatnim czasie widać w ich grze znaczną poprawę. Gracze Dawida Piankowskiego zdobyli punkt z faworyzowanymi Zmieszanymi oraz drużyną DNV GL S*M*A*S*H. Dodatkowo, ewentualna zdobycz punktowa przeciwko AXIS będzie miała również symboliczne i psychologiczne znaczenie. Z ‘Czerwonymi’ dopiero co mierzyli się gracze Mental Block, którzy musieli uznać wyższość rywala, przegrywając 3-0. Jesteśmy przekonani, że drużyna Fabiana Polita – AXIS będzie chciała w poniedziałkowy wieczór ograć przeciwnika w stosunku 3-0, dzięki czemu na koniec sezonu znaleźliby się od niego wyżej w tabeli, co jest tożsame z uniknięciem bezpośredniego spadku.

Typ Redakcji: AXIS

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3city4students

Speednet 2 – DCT Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Ostatni raz drużyna DCT Gdańsk rozegrała dwa spotkania jednego dnia, kiedy nie słyszano jeszcze o COVID-19, a świat interesowało bardziej to, co ciekawego ma do powiedzenia Greta Thunberg. 25 września 2019 drużyna zagrała spotkania przeciwko Scandicowi i Omidzie. Wspomnienia tamtego wieczoru mają słodko-gorzki smak. Drużyna wygrała z ‘Hotelarzami’ 3-0 i poniosła porażkę z ‘Logistykami’ takim samym wynikiem. Tym razem rywalami będą Speednet 2 oraz Chilli Amigos. Podobnie jak wtedy, teraz również będą faworytem jednego spotkania. Mowa tu właśnie o meczu przeciwko ‘Programistom’. Pierwsza rywalizacja obu drużyn w tym sezonie zakończyła się wygraną ‘Kontenerowców’ w stosunku 3-0, choć trzeba przyznać, że Speednet zaprezentował się naprawdę nieźle i szczególnie w drugim oraz trzecim secie zdołali napędzić stracha swoim rywalom. Ponadto, w ostatnim czasie drużyna ‘Różowych’ prezentuje się naprawdę dobrze. Niespełna tydzień temu wywalczyli kolejny punkt w meczu przeciwko Wirtualnej Polsce, która dzień wcześniej zdołała ograć lidera rozgrywek. Uważamy, że zdobycie następnego oczka przez ‘Różowych’ jest jak najbardziej możliwe. Taki scenariusz sprawiłby, że drużyna zbliżyłaby się do osiągnięcia wyniku punktowego z poprzedniego sezonu, kiedy gracze Piotra Grodzkiego zdobyli łącznie cztery oczka. Jeśli chodzi o drużynę DCT Gdańsk to do zdobyczy sprzed sezonu brakuje im dwóch punktów. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem nakreślonym przez ‘Kontenerowców’, wynik ten zostanie pobity już w poniedziałek.

Typ Redakcji: DCT Gdańsk

Typ Eksperta (Maciej Kot): DCT Gdańsk

Trójmiejska Strefa Szkód – Speednet

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Obie drużyny przystępują do spotkania w zupełnie innych nastrojach. W minionym tygodniu ekipa Patryka Pleszkuna rozegrała trzy spotkania, w których zdobyła sześć oczek. Złożyły się na to trzy wygrane z rywalami w stosunku 2-1. Szczególnie imponująca była ta ostatnia, przeciwko Omidzie, w której ‘Niebiescy’ pokazali, że drzemie w nich ogromny potencjał. Patrząc na poczynania ‘Trójmiejskich’, dość łatwo zauważyć zależność, że z biegiem sezonu drużyna prezentuje się coraz lepiej. Uważamy, że pandemia nie jest wytłumaczeniem tego zjawiska, ponieważ każda drużyna jechała na tym samym wózku, a jednak nie wszystkie ekipy prezentują się lepiej z meczu na mecz. Dość wyraźnym przykładem takiej sytuacji jest drużyna Speednetu. Krytyka, która spadła na drużynę w ostatnim czasie sprawia, że w tej zapowiedzi nie będziemy dorzucać do pieca. Jednocześnie jesteśmy ciekawi, czy drużyna zdoła odpowiedzieć na krytykę w najlepszy z możliwych sposobów – ograniem drużyny Trójmiejskiej Strefy Szkód. O to będzie jednak bardzo trudno. Nie dość, że forma TSSu zwyżkuje to na dodatek to właśnie gracze Patryka Pleszkuna będą mieli przewagę psychologiczną. W ostatnim spotkaniu obu drużyn, które zostało rozegrane 28 maja górą byli ‘Niebiescy’, którzy ograli rywala w stosunku 3-0. Patrząc szerzej, na chwilę obecną bilans bezpośrednich spotkań jest bardziej korzystny dla ‘Niebieskich’, którzy wygrali trzy pojedynki, przy jednym zwycięstwie ich rywali.

Typ Redakcji: Trójmiejska Strefa Szkód

Typ Eksperta (Maciej Kot): Trójmiejska Strefa Szkód

SV INVICTA – Oliwa Team

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Bezpośrednie spotkanie pomiędzy obiema drużynami, które zostało rozegrane 25 maja było debiutem w lidze dla drużyny z Oliwy i trzeba przyznać, że widywaliśmy już lepsze debiuty w naszej lidze. W podsumowaniu pomeczowym, zapowiedzi kolejnego spotkania czy magazynie byliśmy dość surowi w ocenie gry Oliwiaków. Z czasem, patrząc na tamto spotkanie z innej perspektywy, wynik ten nie jest już takim zaskoczeniem. Wtedy do meczu przystępowała drużyna Oliwy, w której upatrywaliśmy drużynę do grupy mistrzowskiej z drużyną Invicty, która przegrała w debiucie z drużyną DNV GL S*M*A*S*H i nie zaprezentowała się zbyt korzystnie. Tym razem, po tym, kiedy drużyny rozegrały już co najmniej dziesięć spotkań w lidze, mamy dużo większą wiedzę i ogląd ich aktualnej dyspozycji. Dla INVICTY mecz przeciwko graczom z Oliwy będzie już trzecim spotkaniem w grupie mistrzowskiej i zarazem przedostatnim, które drużyna ma do rozegrania. Na chwilę obecną gracze Sławomira Cichosza znajdują się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, co oznacza, że gdyby sezon kończył się właśnie dziś to zmierzyliby się w meczu barażowym o prawo do gry w pierwszej lidze. Sytuacja ta może się jeszcze oczywiście zmienić. W najbliższym tygodniu może dojść do tylu roszad w tabeli, że ciężko byłoby je wszystkie spisać. Jedno jest pewne. Oliwa Team w ostatnim spotkaniu z AVOCADO zaprezentowała się o niebo lepiej niż SV INVICTA i nos podpowiada nam, że tym razem będą w stanie pokonać swoich rywali.

Typ Redakcji: Oliwa Team

Typ Eksperta (Maciej Kot): Oliwa Team

Chilli Amigos – DCT Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Skoro udało się przeforsować w domach jeden tydzień, w którym Chilli Amigos zagrało aż trzy spotkania to czemu nie spróbować zrobić tego ponownie? Wiecie jak to jest. Typowe przeciąganie liny i sprawdzanie, na ile można sobie pozwolić, do momentu kiedy druga strona powie dość. Najbliższe dwa dni będą najważniejszymi od momentu fuzji Chilli i Amigos. Przypominamy, że drużyna powstała na potrzeby Siatkarskiej Ligi Trójmiasta i z meczu na mecz gra ‘Czerwonych’ wygląda coraz lepiej. Obecnie drużyna Grzegorza Walukiewicza ma bardzo duże szanse na to, że zakończy sezon na podium rozgrywek. W przeciągu dwóch dni ekipa zagra przeciwko: DCT Gdańsk, Range Soft i Craftvenie. To, jak zaprezentują się przeciwko dwóm ostatnim przeciwnikom, zadecyduje nie tylko o tym, które miejsce zajmie drużyna, ale również będzie miało ogromny wpływ na to, która z drużyn wygra trzecią ligę. Przypomnijmy, że pomiędzy Range Soft a Craftveną toczy się w ostatnim czasie walka o zajęcie pierwszego miejsca w lidze. Wracając do meczu przeciwko DCT to o ile strata punktów z pozostałymi rywalami nie będzie traktowana jako niespodzianka, tak w spotkaniu przeciwko DCT to właśnie ‘Papryczki i Przyjaciele’ będą faworytem. Drużynie DCT Gdańsk bez wątpienia nie pomaga fakt, że w ich szeregach najprawdopodobniej zabraknie lidera drużyny – Piotra Kochanowskiego. Z drugiej strony, ‘Kontenerowcy’ będą zmobilizowani. W ostatnim czasie spadli na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli i na pewno będą chcieli to zmienić. Co ciekawe, jeśli wygrają spotkanie 3-0 to… zrównają się punktami ze swoim rywalem.

Typ Redakcji: Chilli Amigos

Typ Eksperta (Maciej Kot): Chilli Amigos

Volley Gdańsk – Epo-Project

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Do diaska! Zawsze myśleliśmy, że to ściema, ale jednak. Okazuje się, że to prawda. Drużyna Volley Gdańsk w ostatnim czasie nie wychodząc z domu odkryła prosty trik, dzięki któremu odniosła prawdziwy sukces. Chodzi oczywiście o fakt, że Omida Team ponownie pokomplikowała sobie sprawę w tabeli, przegrywając z drużyną Trójmiejskiej Strefy Szkód, dzięki czemu Volley zdołało utrzymać żółtą koszulkę lidera, która założyli po spotkaniu ze Strażą Pożarną. O kolejne trzy punkty z Epo-Project nie będzie jednak zbyt łatwo. Gracze z Żukowa w ostatnim czasie wypadli z podium i aby na nie wrócić, muszą zacząć punktować. Sprawę w ich przypadku skomplikowała dość niespotykana przegrana z Prototype Volleyball, do której doszło 29 czerwca. Patrząc na obecną sytuację Epo, można mieć mieszane uczucia. Z jednej strony drużyna ma wszystko, aby znaleźć się na podium. Mówimy tu o fakcie, że mają rozegranych o dwa spotkania mniej niż ich główny rywal o trzecie miejsce w lidze – Trójmiejska Strefa Szkód. Ponadto, ekipa ma naprawdę wartościowych zawodników, którzy z powodzeniem mogą rywalizować o najwyższe cele. Niestety, kij ma zawsze dwa końce. Nie inaczej jest w przypadku ‘Zielonych’, którym zdarzają się bardzo słabe mecze, w których nie wychodzi im dosłownie nic. Chwilę temu po stronie plusów wspominaliśmy o tym, że drużyna ma dwa zaległe mecze. Cóż.  Ten fakt można wpisać również po stronie minusów, ponieważ tymi dwoma spotkaniami są mecze przeciwko Volley Gdańsk oraz Omida Team. W pierwszej rundzie przeciwko tym dwóm rywalom ‘Zieloni’ zdołali ugrać zaledwie jedno oczko. Uważamy, że powtórzenie wyniku z pierwszego spotkania przeciwko Volley, w którym drużyna Epo przegrała 1-2, należałoby traktować w kategorii niespodzianki. ‘Żółto-czarni’ są w ostatnim czasie w bardzo dobrej formie, a poza tym wydaje się, że limit wpadek został już wyczerpany.

Typ Redakcji: Volley Gdańsk

Typ Eksperta (Maciej Kot): Volley Gdańsk

Chilli Amigos – Range Soft VT

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Skomplikowała się w ostatnim czasie sytuacja Range Soft VT. Ekipa Mykoli Kisa przegrała ostatnie dwa spotkania i sprawa ich triumfu w lidze nie jest już taką oczywistością, jaką zdawała się być ponad tydzień temu. Pomimo tego, nadal wszystko zależy tylko i wyłącznie od nich samych. Gdy drużyna w dwóch spotkaniach zdobędzie pięć punktów to niezależnie od wyników Craftveny wygrają ligę. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to zadanie jak najbardziej wykonalne. Z drugiej strony, drużyna w ostatnim czasie gra dużo słabiej niż w pierwszej części sezonu. Jakby tego było mało – ich rywale, drużyna Chilli Amigos, prezentuje się z kolei dużo lepiej, a na dodatek ma dużą ochotę na to, aby na koniec sezonu znaleźć się na podium. Aby tak się stało, drużyna Chilli Amigos musi zapunktować w meczu przeciwko liderowi. Pierwsze spotkanie obu drużyn, do którego doszło 15 czerwca było dość jednostronnym widowiskiem. Chilli nie potrafiło przeciwstawić się swoim rywalom, w efekcie czego przegrali 3-0. Mimo to, chociażby ze względów, o których wspominaliśmy wcześniej uważamy, że ‘Czerwonych’ stać na to, aby pokusić się o punkty. Ujmijmy to inaczej. Na chwilę obecną bardziej zdziwiłby nas brak punktów Chilli niż, to że Chilli je zdobędzie.

Typ Redakcji: Range Soft VT

Typ Eksperta (Maciej Kot): Range Soft VT

Letni Gdańsk – Oliwa Team

Godz.: 21:00, boisko 1

Obie drużyny przystępują do spotkania po porażce, której doznali na inaugurację rozgrywek w grupie mistrzowskiej. Oliwa przegrała 2-1 z AVOCADO friends, a Letni Gdańsk tym samym wynikiem musiał uznać wyższość swojego rywala. O ile gracze z Oliwy zaprezentowali się w meczu z AVOCADO naprawdę korzystnie to ‘Letników’ widywaliśmy już w dużo lepszej formie. Coś tam zagrali (szczególnie w pierwszym secie), ale można było czuć spore rozczarowanie. Wyglądało to tak, jakbyśmy na talerzu dostali tylko ziemniaki. Ok, każdy je lubi, ale mimo wszystko chciałoby się czegoś więcej. Wracając do najbliższego meczu to na chwilę obecną Letni Gdańsk oraz Oliwa Team mają rozegrane o jedno spotkanie mniej niż pozostałe drużyny w grupie mistrzowskiej. To z kolei sprawia, że ewentualna wygrana którejś z drużyn w stosunku 3-0 może ją wywindować nawet na drugie miejsce w tabeli. Co ciekawe, dla graczy z serca Oliwy mecz przeciwko Letnikom będzie drugim spotkaniem, do którego przystąpią w poniedziałkowy wieczór. O godzinie 20:00 zmierzą się z SV INVICTĄ, dowodzoną przez Sławomira Cichosza. Obecnie drużyny, które miały okazję rozegrać dwa spotkania jednego dnia, można zaszeregować do dwóch grup. Grupa pierwsza twierdzi, że w drugie spotkanie wchodzą odpowiednio rozgrzani. Grupa druga twierdzi, że po trudach z pierwszego meczu. Z drugiej strony, w obecnym sezonie w drużynie Oliwy wystąpiło już dwunastu graczy, w związku z czym wydaje nam się, że nie będzie to stanowiło problemu.

Typ Redakcji: Oliwa Team

Typ Eksperta (Maciej Kot): Letni Gdańsk

Matchday #20

Czwartkowy wieczór obfitował w niespodzianki. Swoje mecze przegrali kandydaci do wygrania poszczególnych lig. W meczu na szczycie pierwszej ligi wygrała Trójmiejska Strefa Szkód, natomiast w spotkaniu pomiędzy liderem a wiceliderem trzeciej ligi lepsi okazali się gracze Craftveny, którzy zdają się nie składać jeszcze broni w kontekście walki o wygraną w lidze. Zapraszamy na podsumowanie dwudziestego dnia meczowego!

Craftvena – Range Soft VT 2-1 (21-14; 16-21; 21-18)

Spotkanie pomiędzy drużynami było meczem na szczycie trzeciej ligi. Range Soft stanął przed szansą postawienia kropki nad i’ wygrania 3-0, co sprawiłoby, że na 99,9% zajęliby na koniec sezonu najwyższy stopień podium. Niestety dla nich samych, ‘Żółto-czarni’ lubią w ostatnim czasie komplikować sobie sytuację. Tak było w ostatnim spotkaniu z Wirtualną Polską, tak było i w czwartkowy wieczór, kiedy to zmierzyli się z Rzemieślnikami. Craftvena rozpoczęła spotkanie dokładnie w taki sposób, w jaki sobie wymarzyła. Aby podtrzymać swoje mistrzowskie aspiracje, gracze Bartka Zakrzewskiego musieli wygrać spotkanie przeciwko najgroźniejszemu rywalowi. Przez długi czas w obecnym sezonie byli jedyną drużyną, której ta sztuka się udała. 4 czerwca ‘Rzemieślnicy’ ograli swojego rywala w stosunku 2-1. Wracając do czwartkowego spotkania, ‘Czarni’ od początku wydawali się być bardzo zdeterminowaną drużyną. Mimo, że do pewnego momentu seta widniał wynik remisowy 13-13 to od tego stanu zdołali odjechać swoim rywalom. Można tylko snuć domysły, ale stało się to dokładnie w momencie, kiedy na halę wszedł kontuzjowany gracz Craftveny – Radosław Zakrzewski. Ostatecznie ‘Czarni’ wygrali tę partię do 14. Druga partia należała już do ‘Żółto-czarnych’, którzy poprawili swoją grę, a także skutecznie wykorzystali fakt, że ich przeciwnikom zdarzały się nadprogramowe błędy. W tym secie dwu czy trzykrotnie doszło do sytuacji, w której dwóch graczy próbowało jednocześnie odbić piłkę. Ten brak komunikacji nie mógł pozostać bez konsekwencji i Range zdołało doprowadzić do wyrównania w meczu 1-1. Między drugim a trzecim setem nie mogliśmy wyzbyć się silnego poczucia deja vu. W ekipie Range Soft, podobnie jak w pierwszym meczu pomiędzy drużynami, znów miały miejsce pewne tarcia pomiędzy poszczególnymi zawodnikami. Mówiąc wprost – nie był to zbyt dobry prognostyk przed trzecim setem. Ostatecznie, Craftvena zdołała wygrać tę partię do osiemnastu i cały mecz w stosunku 2-1. Wynik, a także wydarzenia około-boiskowe bardzo przypominały partię sprzed miesiąca. Na chwile obecną różnica punktowa obu drużyn stopniała do pięciu oczek, przy czym ‘Rzemieślnicy’ rozegrali jedno spotkanie mniej. Podsumowując, to nie koniec emocji w trzeciej lidze.

AVOCADO friends – SV INVICTA 3-0 (21-16; 21-12; 21-13)

Jest takie powiedzenie – ‘z dużej chmury mały deszcz’. Dokładnie w ten sposób postrzegamy ten mecz. Po wtorkowej wygranej drużyny Sławomira Cichosza – SV INVICTA nad Team Spontan wydawało się, że AVOCADO friends może mieć w czwartkowy wieczór spory problem. Dodatkowym czynnikiem, który na to wskazywał był fakt, że po raz pierwszy od 8 czerwca do protokołu meczowego wpisany został Mateusz Nowik, który do pewnego momentu zdawał się być jednym z głównych faworytów do zgarnięcia tytułu najlepiej punktującego gracza ligi. Umówmy się, to nadal AVOCADO friends było faworytem spotkania, ale po stronie INVICTY naprawdę można było znaleźć kilka lub kilkanaście plusików. Jak się jednak okazało, to była tylko teoria. Gdybanie. Pompowanie balonika. Drużyna INVICTY miała okazję zrównać się punktami z rywalem, a tymczasem, na chwilę obecną różnica między nimi wynosi aż sześć oczek. Gracze Sławomira Cichosza zostali w czwartkowy wieczór skarceni, a wygrana ‘Wegan’ ani przez chwilę nie była zagrożona. Największy opór ich rywale stawili w pierwszym secie, kiedy to zdołali ugrać szesnaście punktów. W spotkaniu, zgodnie z zapowiedzią przedmeczową nie zabrakło emocji, kontrowersji sędziowskich czy wzajemnych uszczypliwości. Gdy jednak było trzeba zachować zimną krew – ‘Weganie’ konsekwentnie to robili. Pierwszy set padł ich łupem do 16. Druga i trzecia odsłona to festiwal świetnej gry graczy z ulicy Wajdeloty. Tradycyjnie świetną partie rozegrali Marcin Maukrat i Patryk Okulewicz, którzy co rusz byli obsługiwani przez rozgrywającego Arka Kozłowskiego i nie pozostawało im nic innego jak dokonać egzekucji swoich rywali. Podsumowując, ‘Weganie’ rozegrali kolejne świetne spotkanie i jedenaście zwycięstw na jedenaście możliwych spotkań jest wynikiem niebywałym.

Mental Block – AXIS 0-3 (12-21; 19-21; 16-21)

Spotkanie pomiędzy Mental Block a AXIS było szalenie ważne w kontekście utrzymania dla obu drużyn. Zacznijmy od drużyny AXIS, która w czwartkowy wieczór musiała rozegrać dwa mecze. Pierwsze z nich było teoretycznie tym ważniejszym, bowiem ewentualna przegrana sprawiłaby, że Mental Block zrównałby się z nimi punktami. Z kolei ewentualna wygrana sprawiłaby, że dystans pomiędzy drużynami urósłby do sześciu punktów, co na kilka kolejek przed końcem byłoby ogromną przewagą. Nie ukrywamy, że byliśmy przekonani, że spotkanie będzie dużo bardziej wyrównane niż to, do którego doszło dokładnie miesiąc wcześniej – 2 czerwca. Tamto spotkanie w stosunku 3-0 wygrała drużyna dowodzona przez Fabiana Polita – AXIS. Na dodatek, pierwszy set zakończył się bardzo wysokim wynikiem 21-9 i uznaliśmy, że podobny scenariusz w najbliższym meczu jest mało prawdopodobny. Niestety dla ‘Mentalistów’, nie zdołali oni wziąć udanego rewanżu za spotkanie z sezonu zasadniczego. Tym razem również przegrywają w stosunku 3-0, co sprawia, że obecnie znajdują się w ogromnych tarapatach. O pierwszym secie ‘Niebiescy’ chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Najlepszą grę zaprezentowali w drugiej odsłonie, w której byli bliscy zdobycia punktu. Ostatecznie partia ta zakończyła się wynikiem 21-19 dla AXIS. Trzecia odsłona również nie była tą, w której cokolwiek mogłoby się zmienić. Ponownie wygrali gracze z ulicy Kartuskiej i mogli cieszyć się z kompletu oczek, które najprawdopodobniej przypieczętowały utrzymanie drużyny w drugiej lidze.

Omida Team – Trójmiejska Strefa Szkód 1-2 (19-21; 19-21; 27-25)

To nie miało tak wyglądać. Mówimy oczywiście o tym, co mogą czuć obecnie gracze Omidy Team, którzy w czwartkowy wieczór mieli opędzlować kolejnego rywala i z niecierpliwością wyczekiwać finałowego meczu przeciwko Volley Gdańsk. Miał być mecz dobry, miał być mecz inny niż te przeciwko Straży i Prototype, wreszcie miała być powtórka wyniku z pierwszego meczu obu drużyn, kiedy ‘Logistycy’ wygrali 3-0. I co? I jajco! Przepraszamy za ten niezbyt elegancki styl, ale tak to właśnie wyglądało. Już początek meczu zwiastował problemy. Gdyby spotkanie miał komentować znany z KSW Juras to zapewne krzyczałby do mikrofonu – kłopoty, kłopoty Omidy! Początek meczu to szybko wypracowana przewaga drużyny Patryka Pleszkuna, która w czwartkowy wieczór zagrała świetne spotkanie. Z czasem, Omida zdołała podgonić punkty, ale końcówka należała do TSS-u i to oni zgarnęli pierwszy punkt. Strach pomyśleć, jak zareagowaliby ‘Niebiescy’ gdyby przegrali tę partię. W końcówce seta Pani sędzia w spornej sytuacji podjęła na ich niekorzyść decyzję, co pozwoliło Omidzie przedłużyć nadzieje. Po chwili, już bez kontrowersji, TSS zakończył seta. Druga odsłona od początku była bardzo wyrównana, a drużyny szły ‘łeb w łeb’. ‘Trójmiejscy’ zdołali odjechać dopiero przy stanie 16-16, dzięki czemu wygrali seta i co za tym idzie cały mecz. Tak naprawdę Omidzie został już tylko set na otarcie łez. O to też nie było łatwo. Ostatecznie, po bardzo emocjonującej i jakżeby inaczej – kontrowersyjnej końcówce, Omida zdołała wygrać 27-25, dzięki czemu obecnie ich strata do Volley wynosi jeden punkt. Z kolei Trójmiejska zrobiła milowy krok w kierunku podium rozgrywek i mogą jedynie żałować, że na początku sezonu pogubili tyle punktów. W obecnej formie mieliby tych punktów o wiele więcej.

Letni Gdańsk – Team Spontan 1-2 (21-18; 12-21; 11-21)

Po tym jak wyglądało spotkanie z sezonu zasadniczego zastanawialiśmy się czy Team Spontan zdoła wziąć udany rewanż. Dodatkowym problemem był fakt absencji jednego z kluczowych graczy w układance Piotra Raczyńskiego – Jakuba Kozłowskiego. Z drugiej strony, ich rywale – Letni Gdańsk również nie mogli skorzystać z kilku graczy, którzy w obecnym sezonie stanowili o sile drużyny. Niejako z konieczności, na rozegraniu zobaczyliśmy Jakuba Kołakowskiego. Pierwszy set padł łupem Letniego, dla którego była to zdecydowanie najlepsza partia. Zadania specjalnie nie utrudniali gracze Team Spontan, którzy oddali swoim rywalom bodajże… sześć punktów z zagrywki. Mimo sporej przewagi, którą zdołali wypracować ‘Letnicy’, w końcówce przy bardzo dobrej zagrywce Michała Przekopa ‘Pomarańczowi’ zdołali odrobić kilka punktów, ale ostatecznie nie dali rady odwrócić losów tego seta. O drugiej i trzeciej odsłonie można powiedzieć w zasadzie to samo. Team Spontan przestał wreszcie popełniać błędy własne. Dodatkowo, zaczęli nękać rywala niezłą zagrywką, byli skuteczniejsi w ataku czy kontrze. Ponadto, bardzo dobre spotkanie rozegrali wspomniany wcześniej Michał Przekop, a  także Maciej Kot oraz Maciej Glonek. Jednym słowem, druga i trzecia partia były tymi, w których drużyna była po prostu lepsza i ‘Letnicy’ nie mieli po swojej stronie odpowiednich argumentów, aby temu zaradzić. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną ‘Pomarańczowych’ i staje się to chyba powoli tradycją, że gdy jeden z graczy ‘Spontanicznych’ ma urodziny to drużyna zwycięża w ważnym spotkaniu. Tym razem, prezent w postaci wygranego meczu trafił do Piotra Skierkowskiego!

DNV GL S*M*A*S*H – AXIS 3-0 (21-15; 21-17; 21-12)

Sprawdziły się nasze przedmeczowe przewidywania dotyczące tego, że drużyna DNV GL S*M*A*S*H może mieć w czwartkowy wieczór problem ze skompletowaniem kadry. Ostatecznie, na parkiecie po ich stronie siatki pojawiło się zaledwie pięciu graczy, choć trzeba przyznać, że byli to zawodnicy którzy stanowią o sile zespołu i brak jednego czy dwóch zawodników nie spowodował bynajmniej, że zmienił się faworyt. Jeśli chodzi o drużynę AXIS to przystępowali oni do spotkania tuż po wygranej 3-0 z Mental Block, która dość wyraźnie poprawiła ich nastroje i, co chyba najważniejsze – zapewniła im spokój w kontekście utrzymania w drugiej lidze. Samo spotkanie zaczęło się od mocnego uderzenia drużyny z ulicy Łużyckiej. Bardzo dobrze na zagrywce sprawował się Tadeusz Paszkowski, który w czwartkowy wieczór popisał się aż pięcioma asami serwisowymi. Dwa z nich otworzyły spotkanie i po chwili od pierwszego gwizdka sędziego zrobiło się 4-0. Wypracowana na początku przewaga była utrzymywana przez większość seta, by ostatecznie ten zakończył się wynikiem 21-15 dla DNV. Druga partia była nieco bardziej wyrównana, ale wtedy, gdy doszliśmy do kulminacyjnego punktu seta to ‘Biali’ okazali się lepsi i wygrali tę odsłonę do 17. Wynik z dwóch pierwszych setów sprawił, że z drużyny AXIS dość wyraźnie uszło powietrze, efektem czego była ponowna wygrana ‘Białych’ – tym razem do 12. Podsumowując mecz, nie dało się nie zauważyć, że nie było to spotkanie o największą stawkę i toczyło się dość spokojnie. Wygrana DNV sprawia, że ich spadek jest już tylko ciekawostką matematyczną, której żaden trzeźwo myślący człowiek nie bierze pod uwagę.

Zapowiedź – MATCHDAY #20

Czwartkowe spotkania będą tak dobre, że w zapowiedzi nie musimy specjalnie podkręcać atmosfery. W przeciągu dwóch godzin dojdzie do hitu pierwszej, drugiej i trzeciej ligi. W przypadku drugiej i trzeciej ligi ewentualne wygrane AVOCADO friends oraz Range Soft sprawią, że drużyny będą już o włos od wygrania swoich klas rozgrywkowych.

AVOCADO friends – SV INVICTA

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Obie drużyny przystępują do bezpośredniej rywalizacji po dreszczowcach, w których wcielili się w rolę pierwszoplanowych postaci. Po bardzo emocjonujących spotkaniach, AVOCADO ponownie okazało się lepszą drużyną od Oliwy Team, natomiast SV INVICTA, już w grupie mistrzowskiej, wzięła udany rewanż za porażkę z Team Spontan z rundy zasadniczej. Takie wyniki sprawiły, że na boisku numer trzy zmierzą się ze sobą drużyny, które w grupie mistrzowskiej nie zaznały smaku porażki. Co więcej, ekipa AVOCADO wygrała również wszystkie dziewięć spotkań w sezonie zasadniczym. Nie ma innej opcji: po tym spotkaniu AVOCADO friends albo znajdzie się na autostradzie do zwycięstwa w lidze albo zacznie się ogromna nerwówka. Jeśli mecz wygrają gracze Sławomira Cichosza i na dodatek zrobią to w stosunku 3-0 to zrównają się punktami z ‘Weganami’, a wtedy sprawa mistrzostwa pozostanie kwestią otwartą. Czy to, o czym piszemy, ma prawo się wydarzyć? Uważamy, że tak, bowiem AVOCADO mimo, że do chwili obecnej było najmocniejszą i najrówniejszą drużyną w ligowej stawce to w kilku meczach nie ustrzegli się błędów. Zastanawiające jest również to, jak ‘Weganie’ wytrzymają spotkanie w sferze mentalnej. Nie jest tajemnicą, że ich rywale są bardzo niewygodnym rywalem, nie tylko jeśli chodzi o aspekty czysto sportowe. W czasie spotkania bardzo często stosują sztuczki psychologiczne, które mają na celu wyprowadzenie rywala z równowagi. Aby nie dać się wciągnąć w tę pułapkę, trzeba mieć naprawdę silną psychikę i gracze ‘Wegan’ powinni chyba kilka godzin przed meczem puszczać sobie nagrania rywali w których Ci, co rusz krzyczą swoje charakterystyczne ‘poooooooooooooooooomyłka’ przy nieudanych akcjach rywala. Gdy tylko ‘Czarni’ sobie z tym poradzą to będą faworytem starcia.

Typ Redakcji: AVOCADO friends

Typ Eksperta (Maciej Kot): AVOCADO friends

Craftvena – Range Soft VT

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Wyniki wtorkowej rywalizacji nomen omen podniosły RANGE tego spotkania. Drużyna ‘Rzemieślników’ wygrała swoje spotkanie z drużyną DCT Gdańsk, a ekipa Mykoli Kisa – Range Soft VT, przegrywając spotkanie z Wirtualną Polską sprawiła, że wynik ten stał się największą sensacją wtorkowej serii gier. Ponadto, co chyba istotniejsze od samego wyniku, ‘Żółto-czarni’ dopuścili do sytuacji, w której przy komplecie punktów do końca ligi to ich czwartkowi rywale będą cieszyli się z zajęcia pierwszego miejsca w ligowej stawce. Pikanterii spotkaniu dodaje fakt, że w pierwszym meczu zwyciężyła drużyna dowodzona przez Bartka Zakrzewskiego. Spotkanie, do którego doszło na początku czerwca było wyrównane od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Gdy zsumujemy ze sobą punkty zdobyte przez obie drużyny w trakcie tamtego spotkania to wychodzi nam wynik 60-59 na korzyść ‘Rzemieślników’. Aby przedłużyć swoje mistrzowskie aspiracje drużyna Craftveny musi wygrać najbliższe spotkanie w stosunku 3-0. O to będzie bardzo trudno, biorąc pod uwagę klasę rywala oraz fakt, że jeśli Craftvena wygrywa to najczęściej robi to po podziale punktów. Kto wie, jak wyglądałaby obecnie ich sytuacja w tabeli, gdyby z dziewięciu wygranych aż siedem nie kończyło się podziałem punktów. Ciekawe, jak będzie tym razem. Czy ‘Rzemieślnicy’ są w stanie ograć rywala w stosunku 3-0? Czy Range zdoła udowodnić, że mecz z Wirtualną Polską był tylko wypadkiem przy pracy? O tym przekonamy się już niebawem.

Typ Redakcji: Range Soft VT

Typ Eksperta (Maciej Kot): Range Soft VT

Mental Block – AXIS

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Do spotkania przeciwko AXIS, drużyna Mental podchodzi z podniesionymi czołami. W ostatnim spotkaniu, w którym byli skazywani na sromotną porażkę, zdołali przeciwstawić się drużynie SV INVICTA, która obecnie z powodzeniem rywalizuje w grupie mistrzowskiej. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden mały szczegół. Ich główny rywal w walce o utrzymanie – drużyna 3city4students w ostatnim czasie zdobyła dwa oczka, dzięki czemu znajdują się obecnie w tabeli tuż przed ‘Mentalistami’. Na chwilę obecną wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to właśnie pomiędzy tymi dwiema drużynami rozegra się walka o byt w drugoligowej stawce. Z pozostałych trzech drużyn do wspomnianych ‘Mentalistów’ oraz ‘Studentów’ może dołączyć w zasadzie tylko… AXIS. ‘Czerwoni’ na chwilę obecną po dziewięciu spotkaniach mają na swoim koncie siedem oczek. Oznacza to, że ewentualna wygrana ‘Mentalistów’ w stosunku 3-0 sprawiłaby, że obie drużyny zrównają się punktami. Owszem, to nadal ‘Czerwoni’ są faworytem tego starcia, jednak scenariusz, w którym wzmocniona w ostatnim czasie drużyna Mental Block wygrywa 3-0, wcale nie brzmi jak scenariusz science-fiction. W pierwszym spotkaniu obu ekip rozegranym 2 czerwca, górą była drużyna Fabiana Polita, która wygrała gładko 3-0. Powtórzenie takiego wyniku na trzy spotkania przed końcem ligi sprawiłoby, że zespół niemal na 100% zapewniłby sobie utrzymanie. Czy miesiąc w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta to wystarczająco długi okres, aby padł odwrotny wynik? Cóż, w tym sezonie w 1 lidze zdarzyło się, że lustrzane odbicie wyniku zobaczyliśmy po 24 godzinach, kiedy to Epo-Project wzięło udany rewanż za porażkę 3-0 ze Speednetem.

Typ Redakcji: AXIS

Typ Eksperta (Maciej Kot): Mental Block

Letni Gdańsk – Team Spontan

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Spotkanie przeciwko drużynie Team Spontan będzie dla graczy Letniego Gdańska pierwszym, do którego przystąpią w grupie mistrzowskiej. Jak do tej pory, w grupie tej odbyły się dwa mecze, w których rywale zdaje się grali pod drużynę Michała Mysłka. Oba kończyły się podziałem punktów. Jeśli 'Letnicy’ wygrają wszystkie cztery spotkania do końca ligi w stosunku 3-0 to nie zważając na inne wyniki, będą cieszyć się z wygranej w lidze. Zostawmy jednak teorię, bowiem w sezonie zasadniczym na dwanaście możliwych punktów przeciwko rywalom z grupy mistrzowskiej, ‘Granatowi’ zdobyli sześć, co ani wstydu ani chluby drużynie nie przynosi. Aż trzy z nich drużyna zdobyła przeciwko Team Spontan, u których tego dnia praktycznie nic nie wychodziło, a ich najlepszym graczem okazał się włoski nabytek – Gianfranco Obsranko. Trzeba to napisać wprost: ze wszystkich dziesięciu spotkań, które jak do tej pory rozegrali gracze Piotra Raczyńskiego, mecz w sezonie zasadniczym przeciwko ‘Letnikom’ był najsłabszy. Jeśli chodzi o ich rywali było całkowicie na odwrót.  To właśnie po spotkaniu ze ‘Spontanicznymi’ całkiem słusznie uznaliśmy, że dla Letniego znajdzie się miejsce w grupie mistrzowskiej, a kto wie, może nawet będą w stanie powalczyć o mistrzostwo? Aby tak się stało ‘Granatowi’ powinni uporać się z drużyną Piotra Raczyńskiego, jednak uważamy, że taka dysproporcja jak w pierwszym meczu po prostu nie będzie miała prawa się powtórzyć

Typ Redakcji: Letni Gdańsk

Typ Eksperta (Maciej Kot): Team Spontan

Omida Team – Trójmiejska Strefa Szkód

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Jeden z najlepszych komentatorów sportowych w Polsce – Mateusz Borek wypowiedział się swego czasu o presji w sporcie mówiąc o tym, że prawdziwą presję mają ludzie z chorymi dziećmi, pielęgniarka na onkologii oraz bezrobotni. Uważamy, że gracze Omidy Team powinni sobie przed kolejnymi spotkaniami wziąć te słowa do serca i na nowo cieszyć się grą, bowiem gdy to robili to prezentowali się najlepiej. Zauważyliśmy pewną korelację, w której im więcej mówiło się o nich w kontekście mistrzostwa, tym drużyna gorzej się prezentowała. Tak było chociażby w spotkaniach przeciwko Prototype Volleyball czy Straży Pożarnej. Gorszą formę nie trudno połączyć również z absencją w tych spotkaniach Mateusza Szturmowskiego czy Dmytro Moroziuka, których brak w drużynie pokazał jak wartościowymi są zawodnikami. Mecz przeciwko Trójmiejskiej Strefie Szkód nie będzie najprostszym zadaniem. Jeśli mielibyśmy stopniować skalę trudności to zakładamy, że z ostatnich trzech meczów akurat ten przeciwko TSSowi będzie najtrudniejszy i zdobycie trzech oczek będzie naprawdę sporym wyzwaniem. Niech nikogo nie zwiedzie fakt, że ostatnie spotkanie Omida wygrała 3-0. Mimo, że właśnie takim wynikiem skończył się ten mecz to był on dość wyrównany i mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tym, że czwartkowy mecz będzie wyrównany jest fakt, że Trójmiejska cały czas walczy o najniższe miejsce podium i punkty w meczu z Omidą są po prostu konieczne. Drużyna Patryka Pleszkuna w tym sezonie już dwukrotnie w meczu z Volley Gdańsk udowodniła, że jest w stanie ugrać coś nawet z gigantem. Czy czwartek będzie tym dniem, w którym zabiorą punkty drugiemu z największych graczy?

Typ Redakcji: Omida Team

Typ Eksperta (Maciej Kot): Omida Team

DNV GL S*M*A*S*H – AXIS

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Dla drużyny Fabiana Polita czwartek będzie sądnym dniem. W przeciągu dwóch godzin zagrają dwa najważniejsze spotkania w obecnym sezonie. Na chwilę obecną ‘Czerwoni’ mają stabilną sytuację. Wyprzedzają w tabeli zarówno Mental Block jak i 3city4students. To może się jednak zmienić, jeśli ‘Czerwoni’ poniosą w czwartek dwukrotnie klęskę. O ile w tym pierwszym meczu przeciwko drużynie Mental Block będą faworytem, tak w spotkaniu przeciwko drużynie DNV GL S*M*A*S*H to ich rywale są faworytem starcia. O mobilizację ‘Białych’ można być spokojnym. Wygrana nad drużyną AXIS sprawi, że drużyna zapewni sobie utrzymanie w drugiej lidze. Mimo, że ich ostatnie spotkanie, rozegrane 15 czerwca zakończyło się wygraną ekipy z Łużyckiej w stosunku 3-0 to o powtórzenie tego wyniku nie będzie w czwartek zbyt łatwo. Nie dość, że ‘Czerwoni’ mają nóż na gardle to w ostatnim czasie drużyna DNV GL S*M*A*S*H ma problemy ze składem. W ekipie Stanisława Paszkowskiego zaczął się sezon urlopowy, co sprawiło, że kapitanowi DNV coraz ciężej jest skompletować kadrę. Dodatkowo, w ostatnim czasie z powodu kontuzji wypadł Marek Rostek, którego występ w czwartkowym meczu stoi pod dużym znakiem zapytania. Czy osłabiona drużyna DNV GL będzie w stanie ponownie ograć swojego rywala?

Typ Redakcji: DNV GL S*M*A*S*H

Typ Eksperta (Maciej Kot): DNV GL S*M*A*S*H

Matchday #19

Wtorkowe spotkania dostarczyły bardzo dużo emocji. Gdy już wydawało się, że Range Soft pewnym krokiem zmierza w kierunku drugiej ligi, ‘Żółto-czarni’ przegrali spotkanie z przedostatnią w tabeli Wirtualną Polską i zabawa w trzeciej lidze zaczyna się na nowo. Największych emocji, co staje się już powoli tradycją, dostarczyło spotkanie SV INVICTA z Team Spontan. Zapraszamy na podsumowanie wtorkowej serii gier!

DNV GL S*M*A*S*H – 3city4students 2-1 (23-25; 21-17; 21-15)

Mało brakowało, a mecz zakończyłby się tuż po pierwszym gwizdku sędziego. Gracze DNV zorientowali się, że do gry chcieli desygnować jednego z nieuprawnionych graczy, co skutkowałoby walkowerem. Na szczęście, w porę zachowali trzeźwość umysłu i na parkiecie pojawili się tylko zawodnicy, którzy byli uprawnieni do gry. Już przed meczem dało się wyczuć, że dla drużyny 3city4students mecz przeciwko DNV GL S*M*A*S*H jest tym z gatunku – o życie. Czarni, całkiem słusznie uznali, że jeśli dzień wcześniej udało im się zdobyć punkt ze Zmieszanymi to czemu nie powtórzyć tego z drużyną DNV GL S*M*A*S*H? Pierwszy set zaczął się dość spokojnie. Z czasem gra stała się coraz bardziej zacięta i przez większość seta toczyła się walka punkt za punkt. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali ‘Studenci’, dzięki czemu, po bardzo emocjonującym secie mogli cieszyć się ze zdobycia kolejnego punktu w lidze. Ten punkt do tabeli oznacza, że drużyna osiągnęła przewagę jednego oczka nad drużyną Mental Block i na chwilę obecną to właśnie oni znajdują się na miejscu barażowym. Wygrana pierwszego seta nie sprawiła bynajmniej, że drużyna Dawida Piankowskiego postanowiła złożyć broń. Mimo to, nie zdołali oni powstrzymać rozkręcającej się maszyny z ulicy Łużyckiej. Bardzo dobrą partię wśród DNV rozegrali Sebastian Pietras, Mateusz Wiśniewski czy Tadeusz Paszkowski. To między innymi dzięki ich postawie drużyna DNV zdołała wyrównać stan rywalizacji, co oznaczało, że drużyna bezpośrednio nie spadnie już na 100%. Nawet gdyby ‘Studenci’ wygrali kolejne dwa spotkania w stosunku 3-0 to i tak na koniec sezonu znajdą się w tabeli pod drużyną DNV GL S*M*A*S*H. Patrząc z matematycznego punktu widzenia, gracze Stanisława Paszkowskiego mogą zająć co prawda przedostatnie miejsce i przegrać w barażu, ale prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest bliskie zera. Wracając do meczu, ostatnia partia podobnie jak druga, padła łupem drużyny DNV. Tym razem ‘Studenci’ zdołali ugrać piętnaście punktów. Mimo wszystko, w grupie spadkowej w dwóch meczach zdobyli do tej pory tylko jeden punkt mniej niż przez cały sezon zasadniczy.

Craftvena – DCT Gdańsk 2-1 (25-27; 21-10; 21-15)

Przed spotkaniem wiadome było, że jeśli drużyna Craftveny zamierza włączyć się do walki o wygraną w trzeciej lidze to spotkanie przeciwko drużynie DCT Gdańsk powinni wygrać w stosunku 3-0. Wiedzieli to dosłownie wszyscy poza samymi zainteresowanymi drużynami Craftveny oraz DCT Gdańsk, które w pierwszym secie stworzyły spektakl, w którym dramaturgia stała na naprawdę wysokim poziomie. Gdy pod koniec seta ‘Rzemieślnicy’ przy stanie 20-18 mieli dwie piłki setowe wydawało się, że będą w stanie postawić kropkę nad i’. Dodatkowo, bodźcem mobilizującym był fakt, że drużyna Range Soft, która rozgrywała spotkanie na boisku numer trzy przegrała chwilę wcześniej pierwszego seta z drużyną Wirtualnej Polski. Taki scenariusz sprawiał z kolei, że gdyby ‘Czarni’ wygrali wszystko do końca sezonu w stosunku 3-0 to finalnie zajęliby pierwsze miejsce w ligowej stawce. Niestety dla nich, w końcówce seta popełnili dwa błędy własne i pozwolili ‘Kontenerowcom’ na wyrównanie 20-20. Ostatecznie, po kilku minutach to drużyna Piotra Kochanowskiego cieszyła się z wygranej pierwszej partii w stosunku 27-25. ‘Rzemieślnicy’ mogli w tym momencie żałować niewykorzystanej okazji. Drugi set to już zdecydowanie lepsza gra ‘Czarnych’, choć trzeba przyznać, że ich przeciwnicy – DCT Gdańsk nie postawili poprzeczki zbyt wysoko. Liczba błędów własnych, które popełnili ‘Kontenerowcy’ w drugiej odsłonie była najzwyczajniej w świecie zbyt duża. Ostatecznie partia ta zakończyła się wynikiem 21-10. Trzecia odsłona to ponownie lepsza postawa ‘Rzemieślników’ i nadprogramowa liczba błędów ‘Kontenerowców’. To nie mogło się zakończyć inaczej niż wygraną Craftveny, która ma sześć punktów straty do lidera przy jednym spotkaniu mniej i meczu bezpośrednim w zanadrzu. Parafrazując klasyka – będzie się działo!

Range Soft VT – Wirtualna Polska 1-2 (15-21; 21-14; 17-21)

O tym, że do bezpośredniego pojedynku pomiędzy drużynami dojdzie już we wtorek, obie ekipy dowiedziały się zaledwie dzień wcześniej. Początkowo o godzinie 20.00 na boisku numer trzy miały się stawić drużyny Wirtualnej Polski i Allsix by Decathlon. Niestety ci drudzy ze względów organizacyjnych nie mogli pojawić się w hali i dzięki uprzejmości Range Soft ich spotkanie nie zakończyło się walkowerem. Z protokołu meczowego w drużynie Range przed spotkaniem zostali wykreśleni: MVP ostatnich dwóch spotkań – Anton Kheruvimow, wicelider klasyfikacji punktowej wśród drużyny – Andii Levenets czy zawodnik, który jak do tej pory był na praktycznie każdym meczu swojej drużyny – Bavidhram Selvam. Gdy dorzucimy do tego fakt, że prawdziwy lider tej drużyny przybył na salę dopiero w trakcie drugiego seta to mamy gotowy materiał na nieszczęście. I tym właśnie był dla ‘Żółto-czarnych’ pierwszy set. ‘Wirtualna Polska’ rozpoczęła pierwszą partię w sposób piorunujący. Przy zagrywce Klaudii Kuźniewskiej gracze Range Soft byli zupełnie bezradni i na tablicy wyników widniał wynik 7-1. Po chwili WP roztrwoniło przewagę i zrobiło się 7-7, ale z czasem gracze Jędrzeja Matli ponownie wyszli na prowadzenie, którego do końca seta już nie oddali. Niespodzianka, bo za taką trzeba uznać punkt zdobyty przez WP stała się faktem. W trakcie drugiej odsłony do drużyny dołączył Rafał Środa i fakt ten oraz to, że drużyna Range Soft wygrała seta do 14 zdawało się potwierdzać, że wszystko wróciło do normy. Nic bardziej mylnego. W trzeciej partii mimo, że Range na początku wygrywało 5-1 to Wirtualna Polska zdołała wygrać seta i całe spotkanie. Nie ma się co oszukiwać. Ich wygrana jest podobną sensacją co swego czasu zdobycie złota olimpijskiego przez Wojciecha Fortunę w Saporro. Wtedy, podobnie jak teraz, faworyt był zdecydowanie inny. Mimo to piękno sportu ponownie zwyciężyło. Dzięki zwycięstwu nad liderem drużyna Wirtualnej Polski przeskakuje w tabeli drużynę DCT Gdańsk.

SV INVICTA – Team Spontan 2-1 (21-14; 12-21; 24-22)

Pojedynki pomiędzy drużynami SV INVICTA i Team Spontan powoli urastają nam do rangi spotkań podwyższonego ryzyka. Liczba kontrowersji czy szpileczek wbijanych przez obie drużyny w trakcie meczu swoim rywalom w sposób zdecydowany odbiega od normy. Tak było zarówno w meczu rozegranym 8 czerwca jak i we wtorkowy wieczór. Początek spotkania należał do graczy Sławomira Cichosza, którzy w perfekcyjny sposób wykorzystywali wyższą od standardowej liczbę błędów własnych przeciwnika. Wypracowana przewaga 12-8 z czasem została powiększona i ostatecznie INVICTA wygrała pierwszą partię do 14. Nie sposób nie dostrzec, że w pierwszej odsłonie po stronie ‘Pomarańczowych’ nie najlepiej funkcjonowało przyjęcie. Ponadto, już w pierwszym secie sędzia zorientował się z jakim typem spotkania będzie miał do czynienia i co chwilę przywoływał kapitanów drużyn, aby zaakcentować jakie zachowania będą tego dnia niepożądane. Nie wiemy dokładnie na ile podziałała siła perswazji tego doświadczonego arbitra, ale obie ekipy niezbyt chętnie podporządkowały się do jego wskazówek, bowiem w trakcie całego spotkania trwała wojna psychologiczna polegająca na tym, która z drużyn bardziej wyprowadzi swojego rywala z równowagi. W drugim secie sztuka ta najwidoczniej lepiej udała się Spontanicznym, którzy wygrali seta do 12. Tym razem to INVICTA miała problemy z przyjęciem. Z drugiej strony, była to odsłona, w której ‘Pomarańczowym’ wychodziło wszystko. Atak, przyjęcie, zagrywka czy obrona. Nawet gdyby Spontan chciał to zepsuć to z taką grą się nie dało. Najwięcej emocji było w secie, który decydował o tym, która z drużyn wygra spotkanie. Pod koniec partii, kilku piłek meczowych nie zdołali wykorzystać gracze Team Spontan. To, co nie udało się ‘Spontanicznym’, zrobili gracze SV INVICTY i zakończyli seta wynikiem 24-22 i cały mecz 2-1. Mimo negatywnych wibracji unoszących się w powietrzu, obie drużyny po zakończonym spotkaniu podziękowały sobie za jego przebieg co było obrazkiem budującym. Podsumowując, za nami kawał meczu, który będziemy wspominać jeszcze przez długi czas.

Volley Gdańsk – Straż Pożarna Gdańsk 3-0 (21-15; 21-16; 21-17)

Nie będziemy owijać w bawełnę. Tego wyniku najzwyczajniej w świecie można było się spodziewać. W ostatnim czasie drużyna Volley Gdańsk zdaje się mieć patent na drużynę Straży Pożarnej. Nie mówimy tu tylko o wygranych, bo Volley jak do tej pory wygrywał zawsze (nie tylko ze Strażą), ale raczej o stylu w którym tego dokonywał. Mecz z pierwszej rundy to był łomot, który ‘Żółto-czarni’ sprawili swoim rywalom. Sytuacja przypomina nam trochę historię z dzieciństwa, gdy osiedlowy osiłek prał inne dzieciaki za każdym razem kiedy wyściubiły nosa ze swoich mieszkań. Przenosząc to na grunt SL3, w rolę watażki wcieliła się ostatnio drużyna Volley, której z czasem wyrósł poważny kandydat, mogący im poważnie zagrozić. Już w zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy o tym, że podobne spotkanie jak to z pierwszej rundy nie ma prawa się wydarzyć. Miejska legenda głosi, że kilkanaście lat temu na maturze w starym systemie (gdzie trzeba było pisać kilkustronicowe wypracowania) na temat czym jest dla Ciebie odwaga jeden z maturzystów oddał arkusz na którym zamiast wypracowania znajdowało się jedno zdanie. Tym zdaniem było – ‘to właśnie jest dla mnie odwaga’, czym oczywiście wzbudził zachwyt a ludzie w ZTM bili mu nieustannie brawo przez kilka przystanków. Gdyby Redakcja miała napisać podsumowanie meczu Volley ze Strażą w kilku wyrazach, napisalibyśmy: ‘Cudu nie było. Wstydu również’. Tak naprawdę w tych pięciu słowach zostało zawarte wszystko, co otrzymaliśmy w spotkaniu. Faworyt, który musiał wygrać 3-0, aby gonić nową siłę na dzielni – Omidę, zrobił to. Najciekawszą partią była ta ostatnia, w której przez długi fragment Strażacy prowadzili i wydawało się, że może dojść do podziału punktów. Pod koniec seta, Daniel Koska zrobił swoje zagrywką po przekątnej. Mimo, że Redakcja ma całkiem niezłą pamięć to nie jest w stanie zliczyć, ile już razy przerabialiśmy podobny scenariusz. Straż naprawdę nie zagrała złego spotkania, ale wiecie jak to jest. Golf jadący na piątce i tak zostanie ‘łyknięty’ przez Lamborghini, które jedzie na trójce. Ostatecznie seta, jak i całe spotkanie wygrała drużyna Volley Gdańsk. Strażacy bez wątpienia bardzo żałują, że mecz potoczył się tak, a nie inaczej. Z drugiej strony wiadomym było, że o punkty z Volley nie będzie zbyt prosto.

BES-BLUM Kraken Team – Trójmiejska Strefa Szkód 1-2 (21-19; 14-21; 10-21)

Mimo, że na pierwszy rzut oka spotkanie nie elektryzowało fanów obu drużyn, a tym bardziej osób, które interesują się naszymi rozgrywkami to każdy wynik niósł za sobą pewne dość poważne konsekwencje dla układu tabeli. BES-BLUM wygrywając spotkanie w zasadzie przypieczętowałby utrzymanie w lidze. Z kolei wygrana Trójmiejskiej Strefy Szkód sprawiłaby, że wskoczą w tabeli na wyższe miejsce niż ich główny rywal w walce o podium – drużynę Epo-Project. Mógł też paść wynik 1-2, który nie satysfakcjonowałby żadnej ze stron i taki też wynik Redakcja SL3 w rozmowie przedmeczowej z kapitanem drużyny TSS typowała. Już początek meczu pokazał, że dla ‘Trójmiejskich’ nie będzie to spacerek. Cała pierwsza odsłona to wojna na wyniszczenie. Tę lepiej przetrwali gracze Ryszarda Nowaka, którzy przy stanie 19-19 zdołali dołożyć dwa punkty i cieszyć się z wygranej pierwszej partii. Każdy z nas doskonale wie, że wojna to składowa wielu bitew. Mimo porażki w pierwszej, ‘Trójmiejscy’ zdołali się odbudować i w dalszej części meczu zaprezentować znacznie lepszą siatkówkę, na którą BES-BLUM nie potrafił odpowiedzieć. O ile w przypadku drugiego seta gra BES-BLUM wyglądała jeszcze dość solidnie to w trzecim całkowicie zeszło z nich powietrze, co w konsekwencji przełożyło się na ich wysoką przegraną 10-21.