Miesiąc: październik 2019

MATCHDAY #9

W przeciwieństwie do poprzedniego dnia meczowego, tym razem dominowały wyniki 3-0. Zaledwie jeden mecz skończył się podziałem punktów i było to spotkanie, które anonsowaliśmy do miana najciekawszego w drugiej klasie rozgrywkowej. Wirtualna Polska, podobnie jak w poprzednim sezonie, była górą. Dzięki punktom zdobytym we wtorkowy wieczór wskoczyli w tabeli na wysokie – szóste miejsce. Zapraszamy na podsumowanie wtorkowej serii gier.

Trójmiejska Strefa Szkód – Kraken Team 0-3 (18-21; 18-21; 13-21)

Nie będziemy się pastwić nad drużyną Trójmiejskiej Strefy Szkód, ale bez wątpienia nie tak wyobrażali sobie sezon Jesień’19. Abstrahując od wtorkowej porażki, gdy w drużynie ma się tak wartościowych graczy, to zdobywanie punktów powinno być normą, a nie świętem. We wtorek TSS znów zagrało poniżej oczekiwań swoich kibiców, którzy dopingowali, czy to z trybun, czy oglądając relacje live ze spotkania. Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany do momentu kiedy Kraken Team wyszedł na przewagę 17-13. Gdy wydawało się, że drużyna Wojtka Elminowskiego dociągnie seta do końca, nagle w drużynie pojawiło się rozprężenie i po chwili wynik wynosił 18-19. Ostatecznie ‘Bankowcom’ udało się wygrać seta po ataku Mateusza Wieżela, który zakończył tę odsłonę. W drugim secie ponownie wróciły demony przeszłości TSS-u, o których już wspominaliśmy w poprzednich podsumowaniach. ‘Czarni’ przez większość seta utrzymywali czteropunktową przewagę, by ostatecznie roztrwonić ją i stracić kolejnego seta. Ta przegrana dosyć wyraźnie odebrała chęć gry drużynie Patryka Pleszkuna, bowiem w trzecim secie praktycznie nie istnieli, w efekcie czego przegrali do 13, a cały mecz w stosunku 3-0. Nie zważając na mecz Kraken z Volley, po trzech punktach dopisanych do swojego konta, ekipa ‘Bankowców’ wskoczyła na szóste miejsce w tabeli i bez wątpienia będzie walczyła o grupę mistrzowską.

Wirtualna Polska – DCT Gdańsk 2-1 (19-21; 21-17; 21-14)

Nie ukrywamy, że mieliśmy nosa do wytypowania najciekawszego drugoligowego pojedynku tej serii gier. Za meczem pomiędzy Wirtualnymi a Kontenerowcami przemawiało dużo czynników. Balonik był przez nas pompowany przez dłuższy czas i… tym bardziej byliśmy zaskoczeni, że ekipa DCT nie podeszła do meczu na sto procent. Mówimy tu o sporych brakach kadrowych, które spowodowały absencje w drużynie i konieczność wystąpienia w pięciu graczy. Kto wie jak potoczyłyby się kolejne odsłony? Być może byłoby tak, jak w pierwszym secie kiedy to WP musiało uznać wyższość drużyny z Kontenerowej? Tego się już nie dowiemy. Liczbą dnia jest numer 16. W pierwszym secie na dłuższą chwile zatrzymali się gracze właśnie na tylu zdobytych punktach, w następstwie czego nie dali rady dogonić odpływającym kontenerom. W drugim secie przy 16 punkcie ponownie się zablokowali i o mały włos nie przegrali tej partii. Decydujący cios zadał niezawodny i nieoceniony VAI – Adam Wajner. Trzecia odsłona to już znaczna przewaga WP, która została udokumentowana na tablicy wyników. 21-14 i na przysłowie, że do trzech razy sztuka DCT musi poczekać do wiosny.

Thunder Team – Team Spontan 3-0 (21-17; 21-14; 21-19)

Zgodnie z naszymi zapowiedziami rozkręca się drużyna Thunder Team. Ekipa zaczęła mecz od prawdziwych grzmotów. Po kilku wymianach osiągnęli przewagę 7-2 i stało się jasne, kto będzie rządził tego wieczora. Przewaga wypracowana na początku nie została roztrwoniona. Kapitalne interwencje libero  Dominika Szadacha oraz blok Krzysztofa Janikowskiego sprawiły, że to Thunder cieszyło się z wygrania pierwszego seta do 17. W drugiej partii również lepiej zaczęli ‘Biali’. Set rozpoczął się od efektownego bloku. Nie rozdrabniając się na indywidualności trzeba powiedzieć, że ekipa zachowywała więcej zimnej krwi na siatce. Gdy dołożymy do tego serie błędów własnych, to wynik 21-14 nie może dziwić. Ostatnia odsłona to bardzo dobra gra Spontanicznych, po której wydawało się, że mogą wygrać seta. W końcówce meczu było po 19, ale dzięki liderowi drużyny Przemkowi Walczakowi i jego ostatnim ataku, drużyna może się cieszyć z trzeciej wygranej i awansu o kilka stopni w ligowej tabeli. Podsumowując, jedna trzecia planu zdobycia 9 punktów w 3 meczach już za Thunder. Jesteśmy ciekawi czy są w stanie wykonać plan.

Wirtualna Polska – Scandic 3-0 (21-6; 21-9; 21-5)

Nie robimy tego często, ale musimy Wam zdradzić, że bardzo nam przykro kiedy drużyny przybywają na rozgrywki w czterech graczy. Pal licho, jeśli chodzi o starych wyjadaczy i jest to tzw. wypadek przy pracy. Gorzej, jeśli chodzi o nową drużynę, która jak do tej pory rozegrała zaledwie trzy spotkania w lidze i powinien im towarzyszyć tzw. ‘głód gry’. Niestety, we wtorkowy wieczór drużyna Scandic nie była w stanie zebrać kompletnego zespołu, który mógłby wziąć udział w zawodach. Oczywiście mamy nadzieję, że sytuacja taka się już nie powtórzy. Jeśli chodzi o drużynę Wirtualnej Polski to należy zauważyć, że w ekipie jest spora rotacja i nigdy nie jest wiadome, który z graczy pojawi się podczas meczu. We wtorkowy wieczór zabrakło między innymi kapitana drużyny – Jędrzeja Matli. Przed spotkaniem wywiadu udzielił najlepszy gracz ‘Biało-czerwonych’, Adam Wajner, który zadeklarował, że postarają się dołączyć do grupy walczącej o awans. Po pięciu spotkaniach obecnego sezonu drużyna ma już osiem punktów i do wyrównania wyniku z poprzedniej edycji wystarczy zgarnięcie pełnej puli w jednym meczu.

Mental Block – Allsix by Decathlon 3-0 (21-11; 21-14; 23-21)

Spotkanie pomiędzy Mentalistami a Decathlonem zapowiadało się bardzo ciekawie, ponieważ drużyny do momentu bezpośredniej rywalizacji, zanotowały łącznie zaledwie trzy porażki w dziesięciu spotkaniach. Przy tak wyrównanej stawce i liczbie niespodzianek, które już uświadczyliśmy, wynik ten był naprawdę imponujący. Mental Block, nietypowo dla siebie, do protokołu meczowego zgłosiło sześciu graczy. Sygnał do dobrej gry potężnym atakiem na początku meczu dał Marcin Jacyno. Po serii świetnych zagrań  Mentalistów ekipa Allsix była zmuszona do wzięcia czasu przy stanie 10-16. Niestety dla nich, przerwa nic nie dała i ulegli dosyć wysoko, bo aż 21-11. Schodzący na przerwę Grzegorz Nowicki mobilizował ‘Niebieskich’ do jeszcze lepszej gry w drugim secie. Jak sam zauważył, set był rozegrany niemal perfekcyjnie. Mentaliści nie popełniali w nim błędów własnych, dzięki czemu pewnie wygrali. W drugiej odsłonie Decathlon również zaczął seriami gubić punkty, w efekcie czego ulegli do 14. Można powiedzieć, że ekipa Decathlonu nagrzewała się jak piekarnik i jako potwierdzenie tych słów niech świadczy fakt, że byli o krok od wygrania trzeciego seta. Prowadzili już m.in. 19-15 i niewiele brakowało do sięgnięcia po jeden punkt. Tak się jednak nie stało, dzięki kapitalnej zagrywce Mentala. Drużyna ‘Niebieskich’ pokazała charakter najpierw doprowadzając do wyrównania, aby ostatecznie wygrać tego seta i cały mecz w stosunku 3-0. Mimo bardzo dobrej dyspozycji leworęcznego Michała Kietlińskiego z Decathlonu, ekipa ze sklepu sportowego nie miała tego dnia wystarczających argumentów, aby przeciwstawić się rozpędzonej maszynie.

Volley Gdańsk – Kraken Team 3-0 (21-18; 21-9; 21-11)

Nie pamiętamy który to już raz Volley wygrywa seta, który był bardzo wyrównany. Tak było i tym razem. W końcówce pierwszej odsłony na tablicy wyników widniał wynik 17-17 i tradycyjnie Volley odpaliło kolejny bieg wygrywając seta do 18. Zastanawiamy się czy przyczyną takiego stanu rzeczy jest jakość drużyny, czy może bardziej doświadczenie? Można powiedzieć, że tylko pierwszy set był wyrównany. W pozostałych partiach wyglądało to tak jakby w rozgrywkach szkolnych rywalizowały drużyny z klasy 6a z 2b. Przewaga w drugim i trzecim secie była na tyle duża, że zawodnicy Volley zaczęli rywalizować ze sobą o miano MVP spotkania. W efekcie takiego podejścia bardzo często ryzykowali na zagrywce, dzięki czemu Kraken gromadził małe punkty na swoim koncie. Jako potwierdzenie tych słów wystarczy spojrzeć w statystyki, w których Kraken zdobył zaledwie 12 punktów po własnych akcjach. Cała reszta to albo błędy własne albo przeciwnika. Obecnie wygląda to tak, jakby Volley rywalizowało w innej (własnej) lidze i nie mówimy tu tylko o meczach przeciwko ‘Bankowcom’. MVP spotkania po raz pierwszy trafia do Michała Pysza, który jest graczem Volley od obecnego sezonu.

Zapowiedź MATCHDAY #10

Zanim się obejrzeliśmy, jesteśmy już w momencie, w którym zapowiadamy jubileuszową – dziesiątą kolejkę. W najbliższej serii, dwukrotnie przed szansą zdobycia swojej pierwszej wygranej w lidze, stanie drużyna Prototype Volleyball. Bardzo dużą szansę na ugranie sześciu punktów będzie miała drużyna Bombardierów. Zapraszamy na zapowiedź tego co może się wydarzyć w najbliższą środę.

Intermarine – Prototype

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Środkowe boisko będzie tym, na którym dojdzie do rywalizacji dwóch z trzech pierwszoligowych drużyn, które na tę chwilę, mają rozegranych najmniej spotkań. Jak do tej pory, obie ekipy stoczyły po trzy spotkania i można powiedzieć, że są w całkowicie innych nastrojach. Obecnie wygląda to tak jakby gracze Intermarine wygrzewali się na słońcu popijając zimne drinki, podczas gdy Prototype przypomina nastolatka po wielkim zawodzie miłosnym. Zastanawiamy się czy ekipa Tomasza Nurzyńskiego jest w stanie podnieść się po ciosie, który został wymierzony im prosto w szczękę podczas ostatniego meczu. Starsi gracze SL3 doskonale pamiętają jak w 1992 roku Robert Korzeniowski pewnie zmierzał po złoto olimpijskie w Barcelonie i tuż przed metą został zdyskwalifikowany. Mniej więcej tak wyglądał ich ostatni mecz ze Strażą Pożarną. Zwycięstwo było tak blisko i ostatecznie doszło do rzeczy, której ani Robert ani Prototype nie potrafi wyjaśnić. Podsumowując, zastanawiamy się jak zareaguje drużyna. Podda się, a może podniesie jak nasz wielki mistrz? O sukces akurat w meczu z Intermarine będzie niezwykle ciężko.

Typ Redakcji: Intermarine

Typ Eksperta (Maciej Kot): Intermarine

DCT Gdańsk – Zmieszani

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Sprawa wydaje się być prosta – Zmieszani dążą do mistrzostwa. Tą niewyszukaną rymowanką zaczniemy zapowiedź meczu Kontenerowców ze Zmieszanymi. Jak do tej pory drużyna Edyty Woźny jest jedną z dwóch drużyn, które nie zaznały goryczy porażki. Bardzo ciekawie wygląda sprawa podejścia ekipy. Z boku wygląda to tak, jakby drużynie przede wszystkim zależało na dobrej zabawie, miłej atmosferze, poznaniu kolejnych graczy w lidze, itd. Co ciekawe, wygląda na to, że łącząc te wszystkie elementy dochodzi się do momentu w którym kwestia ewentualnego awansu wychodzi sama. Na tę chwile wygląda na to, że Zmieszani są drużyną kompletną (i z atmosferą, i z umiejętnościami). Kolejnym rywalem będzie ekipa DCT Gdańsk i trzeba powiedzieć sobie otwarcie, że to Zmieszani będą faworytem. Z drugiej strony, należy podkreślić, że w ostatnim meczu przeciwko Omidzie, Kontenerowcy zaprezentowali naprawdę solidną siatkówkę i żadna z ekip nie może sobie pozwolić na ich lekceważenie. DCT Gdańsk w krótkim odstępie czasu dostaje lidera i wicelidera. Z kim jednak można się pokazać jeśli nie z takimi drużynami?

Typ Redakcji: Zmieszani

Typ Eksperta (Maciej Kot): Zmieszani

Bombardierzy – Scandic

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Tylko cztery punkty po trzech meczach. Jesteśmy przekonani, że gracze Bombardierów wypowiadają się w tej kwestii w podobnym tonie. Wydaje się, że lepszej szansy na szybkie poprawienie tego rezultatu nie będzie. O godzinie 20:35 zmierzą się z drużyną, która jest czerwoną latarnią ligi. Jak do tej pory, w trzech spotkaniach nie zgromadziła na swoim koncie ani jednego oczka. W teamie Hotelarzy nie zdążyło zadebiutować, jak do tej pory, czterech graczy, których zgłoszono do drużyny. Zastanawiamy się na tle, którego przeciwnika drużyna zaprezentuje się najlepiej i jaki postęp w perspektywie całego sezonu jest w stanie poczynić. Porównując obie ekipy trzeba powiedzieć, że Bombardierzy są na innym etapie siatkarskiego wtajemniczenia. Dla przykładu Julia Tryzna ma zagrywkę tak silną, że mógłby jej zazdrościć niejeden gracz w lidze. Nie będzie zaskoczeniem, jeżeli w typie redakcji i Eksperta wskażemy, że to Bombardierzy wyjdą zwycięsko z tej rywalizacji. Mamy jednak nadzieję, że dojdzie do tego, że chociaż raz w sezonie Jesień’19 Scandic nas zaskoczy.

Typ Redakcji: Bombardierzy

Typ Eksperta (Maciej Kot): Bombardierzy

Thunder Team – Trójmiejska Strefa Szkód 2

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Rywalizacja pomiędzy drużynami Thunder Team a Trójmiejską Strefą Szkód 2, poza aspektami czysto sportowymi, będzie również ciekawa z innego względu. Próżno wśród zespołów drugoligowych szukać drużyn, które angażują się w ligę tak jak środowi rywale. Na każdym spotkaniu, w obu ekipach, mamy praktycznie wzorową frekwencje. Co więcej, ekipa Thunder przed meczem wysłała pytanie, czy w protokole meczowym może znaleźć się aż czternastu graczy. Wracając do aspektów stricte sportowych, to środowy mecz będzie kolejną okazją zdobycia kompletu oczek dla ekipy ‘Białych’, którzy w obecnym tygodniu staną aż trzykrotnie przed szansą zdobycia trzech punktów. Planem marzeniem wydaje się dziewięć oczek. Zastanawiamy się czy jest to możliwe, gdyż Trójmiejska Strefa Szkód bez wątpienia będzie zdeterminowana i sfokusowana na zwycięstwo. Ewentualna przegrana byłaby już czwartą, którą zapisaliby na swoim koncie, a warto zaznaczyć, że w momencie pisania tego tekstu, tylko trzy drużyny w drugiej lidze mają taką liczbę porażek na swoim koncie. Bez wątpienia ‘Niebiescy’ będą chcieli tego uniknąć.

Typ Redakcji: Thunder Team

Typ Eksperta (Maciej Kot): Thunder Team

Asy B Klasy – Prototype Volleyball

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Po fantastycznym początku ligi, drużyna Oresta Lewosiuka – Asy B Klasy, złapała zadyszkę. W czterech ostatnich meczach doznali czterech porażek i można powiedzieć, że początkowa euforia zamienia się powoli w koszmar. Jeśli mówimy o koszmarze to został on odmieniony przez wszystkie przypadki również przez Prototype, w kontekście zaprzepaszczonej szansy drużyny w ostatnim meczu. Środkowa potyczka będzie zatem idealną okazją do przełamania dla jednej z ekip. Będzie to rywalizacja drużyn, które łącznie mają jedno zwycięstwo i aż siedem porażek. Delikatnym faworytem spotkania będzie drużyna ‘Bordowych’, aczkolwiek wydaje nam się, że dojdzie do wyrównanego spotkania w którym o końcowym wyniku zadecyduje dyspozycja dnia. Z drugiej strony, ekipa Prototype nie jest na tyle słaba, aby nie odnieść ani jednej wygranej w lidze.  W środowy wieczór, na dwie potyczki, do gry desygnowanych zostało dziesięciu graczy. Jak widać ostatnie niepowodzenia nie wywołały u nich zniechęcenia, a wręcz przeciwnie. W oczach graczy widać ogień, który pozwala sądzić, że będą walczyć do ostatniej piłki. Asy tradycyjnie stawiają na stabilizację. Skład pozostaje ten sam, ale zmieniają się główne armaty drużyny. W poprzednim sezonie był to Kacper Kalczyński, który został ‘zluzowany’ przez Kubę Ciesielskiego. W ostatnim meczu, bardzo dobrze prezentował się również Kuba Wałdoch, któremu zmiana pozycji przyniosła od razu miano najlepszego gracza drużyny w meczu.

Typ Redakcji: Asy B Klasy

Typ Eksperta (Maciej Kot): Asy B Klasy

Bombardierzy – Seargin

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Gdybyśmy mieli pisać tę zapowiedź kilkanaście dni temu jej wydźwięk byłby zgoła inny. Wszystko za sprawą odmienionej drużyny Seargin, która z meczu na mecz zaskakuje coraz bardziej. Ekipa Tomka Dombrowskiego to nie jest wciąż ‘chłopiec do bicia’ tylko drużyna z która naprawdę trzeba się napocić, aby wyszarpać zwycięstwo. Przekonały się o tym ekipy DNV GL S*M*A*S*H oraz ostatnio Allsix by Decathlon. Dla Bombardierów będzie to drugi pojedynek, który stoczą w środowy wieczór. Można powiedzieć, że pierwszy mecz będzie preludium wydarzeń, do których dojdzie o godzinie 21:35. W tej pierwszej potyczce ciężko wyobrazić sobie, aby mogli stracić punkty. W drugim starciu naprawdę wszystko może się zdarzyć. W drużynie Bombardierów nie zdążył jeszcze zadebiutować Michał Czepułkowski. Pozostali gracze jak do tej pory pojawiają się regularnie. Mając tak wąską kadrę jak Bombardierzy (dziewięciu graczy) niezbędna jest dyscyplina i regularność. Póki co drużyna nie ma z tym problemu i nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić w najbliższym czasie.

Typ Redakcji: Bombardierzy

Typ Eksperta (Maciej Kot): Bombardierzy