Miesiąc: wrzesień 2019

Zapowiedź – MATCHDAY #3

Przed nami bardzo okrojony tydzień meczowy w którym dojdzie do zaledwie trzech pojedynków, w tym jednego starcia w pierwszej lidze oraz dwóch w drugiej. Wśród sześciu drużyn, które zobaczymy w najbliższy czwartek znalazło się miejsce dla absolutnego debiutanta – Scandic. Oznacza to, że grono drużyn, które nie rozegrały do tej pory spotkania zmniejszy się do czterech. Od tej kolejki wprowadzamy małą nowość – poza typami Redakcji będą pojawiać się również typy Eksperta. W pierwszym tygodniu jesteśmy wyjątkowo zgodni. Ciekawe jak sprawdzą się nasze typy J Z tego miejsca zapraszamy Was do wspólnej zabawy. Zostawiajcie swoje typy w komentarzach.

Tiande Tufi Team – Asy B Klasy

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Mecz pomiędzy Tiande Tufi Team a Asami B Klasy będzie zakończeniem czwartkowej serii gier, a także całego tygodnia rozgrywek. Obie drużyny przystąpią do rywalizacji z jedną wygraną na swoim koncie. Oznacza to, że jedna z ekip dozna goryczy porażki po raz pierwszy w sezonie i  dołączy do pięciu drużyn, które musiały uznać wyższość rywali. W poprzednim tygodniu Tuffiki wygrały spotkanie z Prototype, natomiast Asy, dość niespodziewanie, z Trójmiejską Strefą Szkód. Faworytem czwartkowego spotkania jest drużyna Mateusza Woźniaka. Przemawia za nimi doświadczenie oraz kilkuletnie zgranie. Jeśli chodzi o Asy B Klasy to można powiedzieć, że w meczu przeciwko Trójmiejskiej Strefie Szkód, Asy wystąpiły wspólnie po raz pierwszy w życiu. Biorąc pod uwagę ten fakt, ciężko w najbliższym meczu, spodziewać się niespodzianki. Oczywiście, z tyłu głowy mamy, że w poprzednim tygodniu zakładaliśmy podobnie. Gdyby Asy wygrały kolejne spotkanie z faworyzowaną drużyną to uznalibyśmy, że nie ma dla nich sufitu i są w stanie wygrać z każdym.  Mecz będzie poniekąd rywalizacją pomiędzy dwoma najbardziej skutecznymi graczami ligi poprzedniego sezonu. Mowa tu o Kacprze Kalczyńskim (Asy) oraz Michale Przekopie (Tiande Tufi Team). Przypomnijmy, że w sezonie Wiosna’19 zdobyli oni po 131 punktów i o ostatecznym zwycięstwie zadecydowała mniejsza liczba setów rozegranych przez Kacpra.

Typ Redakcji: Tiande Tufi Team

Typ Eksperta (Maciek Kot): Tiande Tufi Team

Trójmiejska Strefa Szkód 2 – Mental Block

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Zastanawiacie się co łączy Trójmiejską Strefę Szkód 2 z drużyną Mental Block? Zapewne wspólnych mianowników jest więcej, ale pierwsze na myśl przychodzi, że przed sezonem, obu drużyn można było upatrywać w roli jednego z faworytów do awansu. Drugim spoiwem jest ekipa DNV GL S*M*A*S*H, z którą czwartkowi rywale rozegrali już swoje mecze. Obie ekipy wygrały, jednak Mental Block dokonało tego w imponującym stylu. Oczywiście, stara sportowa prawda mówi, że mecz meczowi nierówny. Czy tak jest i w tym przypadku? Jeśli się pochylić nad zagadnieniem to można dostrzec, że w spotkaniu przeciwko Mental Block i TSS2, ekipa z Łużyckiej wystawiła inny skład. Podczas wtorkowej partii przeciwko ‘niebieskim’ byli już bardziej zmotywowani oraz mieli na placu boju sporo etatowych graczy. Po pierwszym spotkaniu ciężko wysnuwać daleko idące wnioski, ale nos podpowiada nam, że „siódemka” z ekipy Mental Block będzie jednym z lepszych graczy ligi. Niebiescy chcąc wygrać muszą znaleźć sposób na zatrzymanie tego świetnego zawodnika. Czy im się to uda?

Typ Redakcji: Mental Block

Typ Eksperta (Maciek Kot): Mental Block 

Port Gdańsk – Scandic

Godz.: 19:35, boisko nr 1

Meczem otwierającym czwartkowe zmagania będzie spotkanie Portu Gdańsk z ekipą Scandic. Portowcy kontynuują swoją świetną passę, którą zapoczątkowali jeszcze w poprzednim sezonie – dokładnie 4 czerwca. Od tej pory rozegrali pięć spotkań z których wygrali aż cztery. Na ich drodze, w czwartkowy wieczór, stanie drużyna absolutnych debiutantów. Mowa tu o reprezentacji Hotelu Scandic. Można powiedzieć, że hotelarze są dla Redakcji, i zapewne przeciwników, niemałą zagadką. Okazuje się, że żaden z czternastu graczy zgłoszonych do drużyny nie występował wcześniej w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Jak donosi nasz wywiad, w skład drużyny wchodzą wyłącznie pracownicy hotelu. Ponadto, jest to drużyna, która liczy aż dziesięć kobiet, co na tę chwilę jest rekordem ligi. Hotelarze bez wątpienia muszą postarać się uniknąć tremy związanej z pierwszym spotkaniem.  Krótka historia naszej ligi pokazuje, że w pierwszych spotkaniach drużyny mają z tym spory problem, ale ekipa Scandic, będzie miała ułatwione zadanie, ponieważ w chwili rozpoczęcia meczu, na sali, będą tylko ich rywale oraz kilka dodatkowych osób. Ten fakt bez wątpienia sprawi, że start w lidze będą mieli zdecydowanie bardziej komfortowy. Faworytem spotkania, ze względu na dobrą formę oraz doświadczenie, będą oczywiście starzy rutyniarze – Portowcy. Co ciekawe, na naszej stronie internetowej, z poziomu admina, zauważyliśmy ostatnio wzmożony ruch w wydarzeniach, w których brała udział drużyna Portu. Czyżby ich rywale podeszli do ligi w sposób analityczny?

Typ Redakcji: Port Gdańsk

Typ Eksperta (Maciek Kot): Port Gdańsk

MATCHDAY #2

Od czasu do czasu należałoby się czymś pochwalić i tym razem padło na nas 🙂 Uważamy, że stworzenie dwóch poziomów rozgrywek diametralnie zmieniło oblicze ligi. Równo 213 zawodników, którzy brali udział w pierwszej edycji zapewne przytakują tym słowom. Teraz każdy mecz jest o stawkę. W każdym spotkaniu  można wygrać lub wywalczyć punkty.

Drugi dzień rozgrywek ponownie obfitował w emocję, których niekiedy brakowało w pierwszej odsłonie. Tego dnia mieliśmy kilka zaciętych potyczek i aż żałujemy, że większość drużyn będzie czekała około dwutygodniowa przerwa spowodowana wymianą oświetlenia w hali treningowej.

Zapraszamy na podsumowanie drugiego dnia meczowego!

I LIGA

Intermarine – Kraken Team 2-1 (25-23; 21-18; 18-21)

Podsumowania wtorkowego dnia meczowego rozpoczynamy od jednego z dwóch najbardziej zaciętych pojedynków. Któż z Was, drodzy czytelnicy, spodziewał się przed meczem, że Kraken Team jest w stanie wywalczyć set z faworyzowaną drużyną, jaką bez wątpienia była Intermarine? Pisząc, o wygranej seta niejako spłaszczyliśmy bardzo dobrą postawę jaką zaprezentowali ‘bankowcy’ w trakcie całego meczu. Na początku spotkania, wśród ich szeregów, gołym okiem widać było ‘tremę debiutantów’, która często towarzyszy większości nowych drużyn w SL3. Z każdą kolejną minutą trema opadała i Kraken szybko odrobiło stratę jaką osiągnęła ekipa Intermarine. Oczywiście, w przypadku doświadczonych graczy nie dało się wyczuć presji bowiem, gdyby zliczyć liczbę spotkań, które w życiu zagrali łącznie zawodnicy Intermarine, z pewnością nie wystarczyłoby nocy. Spośród wszystkich setów to właśnie ten pierwszy był bardzo zacięty. Przez pewien czas nic na to nie wskazywało. Gdy na tablicy wyników widniał wynik 18-15, nikt nie przypuszczał, że tak doświadczona drużyna jak Intermarine może mieć problem z dowiezieniem bezpiecznego rezultatu. Po kapitalnym bloku jednego z bankowców i kolejnych akcjach zrobiło się 18-18. Wynik na przewagi utrzymywał się aż do momentu kiedy team w którym kapitanem jest Krzysztof Wyrzykowski zdobył 25 punkt i ostatecznie wygrał seta. Pod koniec seta sprawy w swoje ręce wziął Andrzej Masiak i to on walnie przyczynił się do wygranie w tej próbie nerwów. Kolejne partie to w zasadzie lustrzane odbicie. Drugi set wygrało Intermarine do 18, a ostatni, i zarazem swój pierwszy, Kraken Team. Jeśli ktokolwiek przed meczem obawiał się o formę i jakość drużyny Kraken to nawet nie zdaje sobie sprawy w jakim był błędzie. Nie możemy się doczekać kolejnych spotkań z ich udziałem.

Nasz-Dach Stężyca – Straż Pożarna Gdańsk 2-1 (16-21; 23-21; 21-17)

Gracze ze Stężycy oraz Straży Pożarnej bardzo długo musieli czekać na swoje spotkanie. Czas ten został spożytkowany choćby na udzielenia wywiadu przez reprezentanta Straży oraz podglądanie rywali z pierwszej ligi. Trzeba przyznać, że show które zaprezentowały ekipy Intermarine oraz Kraken Team zainspirował rywali do powtórzenia tego widowiska. Jeśli mamy być szczerzy to zastanawiamy się, które spotkanie było lepsze. Tu też, podobnie jak w przypadku Kraken Team, dało się wyczuć pewien paraliż w poczynaniach pod siatką. To skrzętnie wykorzystali Strażacy, których dyspozycja w pierwszym secie była godna podziwu. Popełniali mało błędów własnych i wydawało się, że wygrają całe spotkanie. Niestety dla nich, wyższy bieg włączyli Kaszubi i to oni cieszyli się z wygranej w drugiej partii. Stało się to jednak dopiero w przewadze. Trzeci set rozpoczął się w momencie kiedy na sąsiednich boiskach drużyny zakończyły swoje mecze, co tylko dowodzi jak wyrównane były spotkania na środkowej części. W tym rozdaniu również bardzo długo utrzymywała się równowaga. Przy stanie remisowym, w końcówce, to Kaszubi odjechali i osiągnęli swoją pierwszą wygraną w lidze. Gdybyśmy mieli wskazać główne czynniki, które wpłynęły na ostateczny sukces, to z pewnością byłyby to wszędobylski oraz wręcz latający Piotr Labuda. Druga sprawa to fakt, że Strażacy, po kontrowersyjnej i niekorzystnej dla nich decyzji sędziowskiej, w końcówce seta nie potrafili zresetować głowy przed kolejnymi wymianami.

Volley Gdańsk – Speednet 3-0 (21-15; 21-14; 21-17)

Ostatnie spotkanie w pierwszej lidze to mecz pomiędzy drużyną, która aktualnie broni tytułu mistrzowskiego, a drużyną uznawaną przez niejedną osobę za ‘czarnego konia’ pierwszej ligi. Niestety dla Speednetu, na tym kończy się romantyczna historia w której teoretycznie słabsza drużyna pokonuje mocarza. Trzeba przyznać, że oba teamy przeszły sporo zmian. W ekipie Volley, na tę chwilę jest łącznie już chyba ponad 30 zawodników (rzecz jasna do SL3 można zgłosić 16 przyp. red.). Do ekipy, która bierze udział w naszych rozgrywkach dołączyło kilka nowych twarzy z Piotrem Ścięgoszem na czele. Piotr bywał na meczach często, ale w roli obserwatora. W debiucie zdobył trzy punkty, aczkolwiek jest to na tyle dobry gracz, że na koniec sezonu będzie mógł się bez wątpienia pochwalić okazałymi statystykami. W Speednecie również debiutowało kilku graczy, z Mateuszem Urbanowiczem na czele. Nie ukrywamy, że czekaliśmy na mecz tego zawodnika w naszych rozgrywkach. Jak się spisał? 14 punktów. Wynik bardzo dobry, aczkolwiek po spotkaniu, po Mateuszu widać było, że odczuwa pewien niedosyt. Zostawmy indywidualności. O samym meczu można powiedzieć tyle, że Volley pokazało jakość i pewnie zgarnęło komplet oczek. Co ważne, w kontekście obrony tytułu, przez dwa dni punkty zgubiło łącznie 8 z 10 drużyn w SL3. Okazja do świętowania zatem podwójna.

II LIGA

Trójmiejska Strefa Szkód 2 – DNV GL S*M*A*S*H 2-1 (21-15; 21-17; 16-21)

Mieliśmy pewne obawy dotyczące najbliższego spotkania DNV GL S*M*A*S*H, ale okazały się niesłuszne, bowiem od wejścia na sale, na twarzach zawodników, widać było chęć zdobycia pierwszych punktów. Ekipa DNV zaprezentowała się we wtorkowy wieczór o niebo lepiej niż dzień wcześniej. Dla graczy z Łużyckiej było to drugie spotkanie w edycji jesiennej i niestety dla nich – drugie przegrane. Rywalem była debiutująca drużyna w rozgrywkach – Trójmiejska Strefa Szkód 2. Jak wypadł debiut? Uważamy, że bardzo dobrze. Drużyna w sposób przekonujący wygrała pierwsze dwa sety, mimo kapitalnej zagrywki, którą bombardował ich Sebastian Pietras. Z tego miejsca chcieliśmy podkreślić, że jest to jeden z kandydatów do zgarnięcia tytułu najlepiej zagrywającego gracza ligi. W drużynie Trójmiejskiej Strefy Szkód widać było prawdziwą i szczerą radość z gry. Na pierwszym meczu dopisała u nich frekwencja. Ponadto widoczny był element wypracowanych schematów i boiskowych zachowań. Po pierwszym secie wydawało się, że mecz zakończy się w stosunku 3-0. Tymczasem w ostatniej partii to ekipa z ‘gdyńskiego mordoru’ wygrała seta i dzięki temu zdobyła pierwszy i na pewno nie ostatni punkt w edycji Jesień’19.

Seargin – OMIDA Team 0-3 (10-21; 12-21; 7-21)

We wtorkowy wieczór ‘rękawice skrzyżowały’ dwie drużyny dla których było to już drugie spotkanie w rozgrywkach. Można powiedzieć, że plan założony na dwa spotkania nie został zrealizowany przez żadną z ekip. Omida, z całą pewnością, chciała mieć sześć oczek zamiast pięciu, natomiast Seargin cały czas marzy o powtórzeniu i przebiciu liczby punktów z poprzedniego sezonu. We wtorek, widać było u Informatyków, duże zaangażowanie. Na mecz przybyła większa liczba graczy, lecz to nie wystarczyło na drużynę, w której do rangi prawdziwego lidera, po dwóch spotkaniach urósł Konrad Gawrewicz. Co ciekawe jest on jedynym graczem, który już dwukrotnie zgarnął tytuł MVP. Konrad ma na swoim koncie już 18 punktów i na chwile obecną jest liderem klasyfikacji najlepiej punktujących graczy drugiej ligi. Wartym odnotowania jest fakt, że w składzie ich rywala również mamy lidera, jeżeli chodzi o statystyki bloków. Jest nim Łukasz Betka – zawodnik, który wystąpił w meczu gwiazd. Po dwóch meczach dokonał tej sztuki czterokrotnie i prowadzi w klasyfikacji.

Zmieszani – Speednet 2 (21-10; 21-13; 21-11)

Zmieszani przed halą Ergo Arena umówili się punktualnie o 20.00. Nie znamy do końca kulisów, natomiast wydaje nam się, że miało to związek z faktem, że podobnie jak w poprzednim sezonie (jeszcze w barwach Wstrząśniętych nie Zmieszanych), było to pierwsze wspólne spotkanie zawodników. Tym razem, ich rywalem była drużyna Speednetu 2, która podobnie jak w pierwszej edycji SL3 postawiła na męski skład. Od tego sezonu, team wspierany jest przez grających (w Speednecie 1) trenerów. Niestety, nie pomogło to drużynie i Zmieszani wygrali spotkanie nie pozostawiając złudzeń. Wydaje nam się, że poza doświadczeniem zaprocentowały po prostu umiejętności. Zmieszani wywiązali się ze swojej roboty i wykonali zadanie jakim było wejście w sezon z trzema punktami na koncie. W obu drużynach wyczuwalna była dobra atmosfera i radości z gry. Jeśli mielibyśmy obstawiać czy w którejś z drużyn dojdzie w trakcie sezonu do wewnętrznych spięć to oba zespoły uplasowalibyśmy pod końcu stawki.  Bardzo nas to cieszy, bo przede wszystkim chodzi tu o dobrą zabawę!

MATCHDAY #1

Żartobliwie można powiedzieć, że tropiki w Trójmieście skończyły się wraz ze startem sezonu Jesień’19. Mamy jednak nadzieję, że emocje, które będą Wam towarzyszyć przez najbliższe trzy miesiące podniosą temperaturę i choć w małym stopniu zrekompensują deszczowe dni, które wkrótce nadejdą. Emocji zdecydowanie nie zabrakło już w pierwszym dniu rozgrywek. Z pewnością nikt nie spodziewał się potknięcia wicemistrza poprzedniej edycji – Trójmiejskiej Strefy Szkód. Zapraszamy do podsumowania poniedziałkowych spotkań!

I LIGA

Trójmiejska Strefa Szkód – Asy B Klasy 1-2 (16-21; 21-16;18-21)

Postanowiliśmy, że pierwszym opisem będzie rozstrzygnięcie, które okazało się największą sensacją pierwszej serii gier. Musimy Wam zdradzić, że przed sezonem kilku graczy Asów upierało się, że koniecznie chcą wystartować w pierwszej lidze i nie ukrywamy, że Redakcja miała co do tego spore wątpliwości. Nasz błąd! W rozmowie pomeczowej przyznaliśmy rację Kacprowi Kalczyńskiemu, że to właśnie Bordowi mieli rację. Redakcja nigdy nie upierała się, że ma monopol na wiedzę, o czym świadczy choćby fakt, że wytypowaliśmy zaledwie 4/6 wyników w minionej kolejce. Wracając do meczu – kapitalnie w drużynę Asów wkomponowali się ex-gracze Wstrząśniętych nie Zmieszanych. To co wyprawiał tego wieczoru Jakub Ciesielski, którego przynależność do drużyny nie była pewna do samego startu rozgrywek, oraz sypacz Mateusz Dobrzyński to, cytując klasyka, zupełnie inny poziom gry. Mateusz, niczym wytrawny dyrygent kierował swoimi graczami – lewa, prawa, środek, kiwki. W pełni zasłużony tytuł MVP. Co do przegranych, to Redakcja dawno nie widziała tak rozczarowanego gracza, jakim po meczu był kapitan drużyny – Patryk Pleszkun. Jako pocieszenie możemy przytoczyć i przypomnieć Czarnym  pierwszy mecz, który rozegrali w SL3, w sezonie Wiosna’19. Może za kilka miesięcy też będziemy mówić, że była to największa sensacja w lidze?

Prototype Volleyball – Tiande Tufi Team 0-3 (14-21; 11-21; 19-21)

Niestraszny był dla drużyny Tiande Tufi Team robot, który dumnie prężył muskuły. Mowa tu oczywiście o logo drużyny Prototype. Drużyna Tiande w poniedziałkowy wieczór wystąpiła mając za sobą zaledwie jeden trening. Jeśli ktoś przed spotkaniem mógł oczekiwać niespodzianki, to upatrywał jej właśnie w fakcie ‘powolnego wchodzenia w sezon’. Nic bardziej mylnego. Ekipa Tuffików zdemolowała rywala. Kapitalne spotkanie rozegrali Piotrowie – Watus oraz Adamczyk. To między tymi graczami rozegrała się wewnętrzna walka o tytuł najlepszego gracza spotkania i tym razem górą był Piotr Watus. Oczywiście dla chłopaków najważniejsze są trzy punkty. Poza kompletem oczek wygrali coś jeszcze – wysłali sygnał do pozostałych drużyn, że będą walczyć o najwyższe cele. Trzeba przyznać, że mają wszystko, aby ten cel osiągnąć. Należy przypomnieć, że w poniedziałkowy wieczór zabrakło jeszcze dwóch etatowych graczy – kapitana Mateusza Woźniaka oraz podstawowego rozgrywającego Kamila Romańskiego. Tak naprawdę zwycięstwo nowej (starej) drużyny w stosunku 3-0 zagrożone było tylko przez chwilę – pod koniec trzeciego seta. Wtedy dwa proste błędy zawodników Prototype sprawiły, że Tiande Tufi Team wygodnie rozsiadł się na miejscu lidera I ligi.

II LIGA

DNV GL S*M*A*S*H – Mental Block 0-3 (6-21; 8-21; 11-21)

Żadne to usprawiedliwienie dla drużyny, jednak odnieśliśmy wrażenie jakoby część zawodników nie zdążyła wrócić z urlopu. Wśród ‘Białych’ zabrakło w poniedziałkowy wieczór etatowych graczy, którzy bardzo często reprezentowali swoją drużynę w poprzednim sezonie, z kapitanem Stanisławem Paszkowskim na czele. Zabrakło również najlepiej punktującego gracza drużyny – Bartosza Głassa. Mając naprzeciwko siebie rywala jakim była drużyna Mental Block nie dało się osiągnąć korzystnego rezultatu. Spotkanie, które zostało rozegrane na boisku numer trzy było nokautem. DNV został zmiażdżony przez rywali i dopisek S*M*A*S*H jest tego niejako odzwierciedleniem. Dosyć pastwienia się nad graczami z Łużyckiej. Drużyna w której kapitanem jest Katarzyna Wojewódzka udowodniła, że będzie walczyła o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, a gracze tacy jak Marcin Jacyno, Łukasz Hernik czy Maciej Krajewski powalczą pewnie o miano najlepszych graczy ligi.

OMIDA Team – Wirtualna Polska 2-1 (20-22; 21-14; 21-15)

Obok meczu Trójmiejskiej Strefy Szkód z Asami B Klasy, mecz pomiędzy Omidą a Wirtualną Polską był zdecydowanie najciekawszym widowiskiem spośród sześciu spotkań, które rozegraliśmy w poniedziałek. W zapowiedziach przedmeczowych pisaliśmy, że OMIDA jest jednym z faworytów do wygrania całej ligi. Indywidualności, które posiadają zdecydowanie pozwalają snuć tego typu domysły. Jednak dla  graczy Wirtualnej Polski była to nieistotna informację i można powiedzieć, że o 21:35 na sale wjechali ‘na pełnej’, dzięki czemu wygrali pierwszego seta do 20. Druga odsłona to już przewaga faworyzowanej drużyny i pewne zwycięstwo do 14. Trzecia partia to postawienie kropki nad „i” – 21 do 15 i całe spotkanie w stosunku 2-1. Co ciekawe, w Omidzie bardzo aktywnym graczem był Rafał Środa, który początkowo zamierzał zgłosić swoją drużynę do pierwszej ligi. Jako ciekawostkę możemy zdradzić, że jeden z naszych pierwszoligowych graczy stwierdził, że drużyna OMIDY z powodzeniem mogłaby w pierwszej lidze rywalizować. Tym większy ukłon dla biało-czerwonych, którzy już niejednokrotnie pokazali, że nie pękają przed nikim. Po zakończonym spotkaniu, mimo wygranej, nietęgą minę miała kapitan drużyny – Agnieszka Pasternak. Tym razem z uwagi na kontuzję kapitan wcieliła się w rolę… trenera i z boku pomagała swoim współpartnerom w odniesieniu zwycięstwa. Czy jest w pełni ukontentowana? Z pewnością w debiucie liczyła na 3pkt.

DCT Gdańsk – ALLSIX BY Decathlon 1-2 (21-16; 14-21; 18-21)

Jednym z powodów reorganizacji rozgrywek były właśnie takie mecze. Gdy po pierwszej partii wydawało się, że to Konternerowcy są faworytem, drugi bieg wrzucili zawodnicy ze sklepu sportowego. Po tym jak na tablicy wyników widniał wynik 1-1 w setach, wśród graczy obu drużyn dało się wyczuć napięcie. Ostatecznie, po zaciętej trzeciej partii zwyciężyli gracze Decathlonu i po spotkaniu nie kryli zadowolenia z premierowej wygranej. Mecz od początku prowadzony był w przyjaznej atmosferze, czego zwieńczeniem były uściski dłoni i wzajemna wymiana uprzejmości. Stare przysłowie mówi: ‘lepiej dwóch rannych niż jeden zabity’. Ten cytat dobrze oddaje podział punktów, który jest spowodowany wynikiem 1-2. Odrębne zdanie należy się zawodnikowi Decathlonu – Dawid Zdzuj zdobył aż 16 punktów i jest to wynik godny podziwu.

Port Gdańsk – Seargin 3-0 (21-13; 21-9; 21-10)

W zapowiedziach pisaliśmy, że ostatnie spotkanie rozegrane pomiędzy drużynami w edycji wiosennej przeszło do historii ligi, ponieważ Portowcy zagrali je w składzie czteroosobowym. W poniedziałek postanowili poprawić ten wynik i wystąpili w… pięciu. Co ciekawe, ich rywale również pojawili się w piątkę. Kolejny mecz zapisze się w historii SL3, tym razem z uwagi na najmniejszą liczbę graczy w obu drużynach. Zastanawiamy się jaki prezent dla statystyków przygotują w następnym sezonie? Wracając do meczu, to trzeba przyznać, że był to jednostronny pojedynek. Pewna wygrana w stosunku 3-0 dała Portowcom pierwsze miejsce. Radość nie trwała zbyt długo. Po kilkudziesięciu minutach zostali zdetronizowani przez ekipę Mental Block, która miała lepszy stosunek małych punktów. Co ciekawe, jest to już czwarta wygrana Portu w pięciu ostatnich spotkaniach. Gdy przypomnimy sobie, że na początku rozgrywek Wiosna’19 przegrali aż dziewięciokrotnie z rzędu, ich sukces wybrzmiewa zdecydowanie w innym tonie.

Przed nami pierwszy tydzień rozgrywek Jesień’19 Przygotowaliśmy zatem odpowiedzi na kilka pytań.

  1. Na sale wchodzimy wejściem C1. Poniżej przygotowaliśmy mapkę tak abyście nie mieli problemu z odnalezieniem hali treningowej.
  2. Do waszej dyspozycji mamy oddzielną szatnie dla kobiet i oddzielne dla mężczyzn. Przypominamy, że organizator nie ponosi odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatni. Z szatni można korzystać od godziny 20:05.
  3. Wchodząc na sale wejściem C1 należy przyjąć, że boisko skrajnie po lewej to boisko nr 1, w środku boisko nr 2, a skrajnie po prawej boisko nr 3.
  4. Pierwsze trzy spotkania zaplanowane są na godzinę 20:35. Proszę, sprawdźcie w terminarzu spotkań na którym boisku będziecie rozgrywać swój mecz.
  5. Na halę, z uwagi na trening koszykarzy Trefla, możemy wejść od godziny 20:15. Przed każdym meczem zaplanowany jest czas na 10-15 minutową rozgrzewkę. Jako organizatorzy nie zapewniamy piłek do rozgrzewki.
  6. Standardowo na mecz zaplanowana jest godzina. W związku z przedłużającym się spotkaniem poprzedzającym mecze zaplanowane na godzinę 21:35, godzina rozpoczęcia może ulec opóźnieniu.
  7. Do protokołu meczowego można wpisać maksymalnie 12 zawodników. Przed każdym meczem kapitan będzie proszony o potwierdzenie składu drużyny.
  8. Na każdym meczu będą protokolanci. Niektóre z drużyn posiadają koszulki z numerami. W przypadku drużyn bez numerów protokolant po udanym ataku, asie serwisowym czy bloku będzie prosił o podanie nazwiska tak abyśmy mogli prowadzić kompleksowe statystki na stronie.

Do zobaczenia,
Zespół SL3