Mecz pomiędzy Speednet a Asami, z uwagi na późną porę zakończenia, był dokładnie trzydziestym z dziewięćdziesięciu jeden spotkań, które rozegrają drużyny podczas sezonu ligowego Wiosna’19. Poniedziałkowy wieczór przyniósł historyczne punkty drużynom DCT Gdańsk oraz Seargin. Złą passę przerwała również MIKStura, a Wstrząśnięci wraz ze Strażakami, poprzez swoją emocjonującą grę z dotychczasowymi rywalami, rozbudzają naszą wyobraźnie dotyczącą przebiegu ich spotkania! Zapraszamy na podsumowanie 5 kolejki!
Straż Pożarna Gdańsk – Speednet 2-0
(25-12; 25-9)
Dzień Floriana (Święto Strażaków), które przypadało w tym roku w ostatnią
sobotę, prawdopodobnie nie było obchodzone przez drużynę Mateusza Pytla zbyt
hucznie. Jeśli Speednet liczył, że rywale mogą być w poniedziałkowy wieczór
przemęczeni świętowaniem, to musiał srogo się zawieść. Przed spotkaniem
pisaliśmy, że mecz będzie wyznacznikiem jakości poszczególnych drużyn i
Speednet na tle świetnie dysponowanego rywala nie miał tego dnia
wystarczających argumentów, aby przechylić szale zwycięstwa na własną korzyść.
Dobra dyspozycja kapitana Piotrka Przywieczerskiego nie wystarczyła na
świetnych Strażaków. Po ich stronie punkty rozłożyły się w miarę równo na
poszczególnych graczy, jednak wyróżniającym się jak zwykle był Karol Masiul,
który tradycyjnie został MVP meczu. Speednet po porażce nie mógł jednak
spuszczać głów. Po kilku minutach zawodnicy musieli otrząsnąć się po porażce by
zmierzyć się w kolejnym spotkaniu z drużyną Asów B Klasy. Strażacy z kolei, na
swój kolejny mecz muszą poczekać cały tydzień. W poniedziałek zechcą zgarnąć
kolejne trzy oczka w rywalizacji z ostatnią drużyną w tabeli – Seargin.
Speednet – Asy B Klasy 2-1 (25-21; 22-25; 15-12)
Okazję do rehabilitacji po wysokiej przegranej ze Strażakami Speednet miał już
po kilkunastu minutach od rozpoczęcia drugiego rozgrywanego przez siebie w
poniedziałkowy wieczór meczu. Aby zrealizować swój cel musieli wygrać z drużyną
Asy B Klasy, która dotychczas, na cztery rozegrane spotkania, aż trzy kończyła
tie-breakem. Tak było w przypadku ich meczu z Portem Gdańsk, DNV GL SMASH
oraz z Team Spontan. Mecz pomiędzy Speednet a Asiorami, co może niejednego z
Was zaskoczy, również skończył się tie-breakem. Starcie było również popisem
dwóch graczy po przeciwnej stronie siatki. Jako redakcja nie ukrywamy sporego
bólu głowy towarzyszącemu wyborowi MVP poniedziałkowej partii. Ostatecznie
tytuł ten trafi do jednego z liderów drużyny Speednet – Kamila Szuby, który
zdobył co prawda mniej punktów niż jego rywal po przeciwnej stronie siatki –
Kacper Kalczyński (13 pkt) – ale to właśnie, między innymi dzięki niemu, udało
się wyszarpać od Asów dwa punkty do tabeli. Kacper – mimo, że kapitalny przez
większość meczu, to jednak w końcówce tie-breaka pomylił się i to Speednet
wygrał te emocjonujące spotkanie 2-1. Mimo późnej pory kibice obu teamów głośno
dopingowały swoje drużyny, jednocześnie kontestując decyzje sędziowskie.
Wszystko jednak w granicach fair play!
Wstrząśnięci nie Zmieszani – DNV GL SMASH 2-0 (25-10; 25-11)
Spotkanie na szczycie ligowej tabeli, w której zmierzyły się dwie jak dotąd niepokonane
drużyny skończyło się bardzo szybko. Przed meczem w powietrzu unosiła się
atmosfera, która kazała jednak sądzić, że to Wstrząśnięci mający potężne
doświadczenie na siatkarskich parkietach Trójmiasta i okolic zwyciężą. Z
drugiej zaś strony, drużyna Stanisława Paszkowskiego (DNV GL SMASH)
już niejednokrotnie udowodniła nam i kibicom zgromadzonym w Ergo Arenie, że
potrafią wygrać nawet, jeśli nie wskazywaliśmy ich w roli faworyta. Niestety
dla nich, Wstrząśnięci pokazali na środkowym boisku prawdziwą moc, pewnie
wygrywając mecz 2-0 (25-10; 25-11). Najlepszym zawodnikiem był zarazem
najmłodszy w drużynie – Jakub Żuchowski, który zdobył aż 10 punktów. Po tym
spotkaniu drużyna z Łużyckiej spada z pierwszego miejsca w tabeli na bardzo
bolesne dla sportowców – miejsce poza pudłem. Z drugiej zaś strony należy
sądzić, że dziewięć na dziesięć drużyn chciałoby wygrać cztery na pięć spotkań
w lidze. Po spotkaniu DNV musi się szybko otrząsnąć, gdyż w najbliższym
tygodniu zmierzą się z kolejną bardzo silną drużyną – Trójmiejską Strefą Szkód.
DCT Gdańsk – Seargin 2-1 (25-5; 23-25;
15-3)
CO TO BYŁ ZA MECZ! Do spotkania pomiędzy trzynastą, a czternastą drużyną w
tabeli ekipy przystępowały z nadziejami na poprawienie swojej sytuacji w
zestawieniu. Prawdopodobnie tylko nieliczni sądzili, że sytuację będą w stanie
poprawić obydwie drużyny. Stało się tak za sprawą wygranej DCT Gdańsk po
tie-breaku, w efekcie czego gracze z Kontenerowej zanotowali pierwsze
zwycięstwo w lidze, natomiast Seargin zdobyło historyczny punkt w tabeli.
Pierwszy set to dominacja DCT Gdańsk i pewna wygrana w stosunku do pięciu. W
drugim secie walka od samego początku była bardzo wyrównana. Pod koniec seta
Seargin zanotowało historyczne prowadzenie zdobywając dwudziesty trzeci punkt.
Przewagę udało im się utrzymać do końca seta, jednocześnie doprowadzając do
tie-breaka, w którym ostatecznie ulegli w stosunku 15-3. Patrząc z boku miło
było obserwować w drużynie Seargin ogromną radość z każdego zdobytego punktu.
Po poszczególnych graczach widać niesamowity progres. Łukaszowi Betce nie można
odmówić siły ataków, bądź serwisów (trzeba popracować nad precyzją), a Zofii
Bajerskiej taktycznego zmysłu, gdyż fantastycznie radziła sobie z ustawianiem
swoich zawodników po boisku. Konterowcy, mimo wygranej, bardzo żałują
straconego seta. Po chłopakach widać sportową złość. Ciekawe czy zaowocuje to
większą frekwencją na wtorkowych treningach?
Wirtualna Polska – MIKStura 0-2 (11-25; 16-25)
Zdziesiątkowana do rywalizacji z MIKSturą przystąpiła drużyna Wirtualnej Polski.
Zabrakło chociażby Wiktora Świądera czy Łukasza Rosy (ex aequo trzecie miejsce
wśród najlepiej punktujących w drużynie). Nie jest to, rzecz jasna, próba
ujmowania drużynie Tomka Nurzyńskiego –MIKSturze, której gra w poniedziałkowy
wieczór stała na zdecydowanie wyższym poziomie. Ataki, bloki, serwy – te
wszystkie elementy były dziś po stronie MIKStury. Wirtualni popełniali niestety
sporo błędów własnych, a chcąc ugrać punkty trzeba było się tych błędów
wystrzegać. Przed spotkaniem pisaliśmy, że zwycięstwo pozwoli jednej z drużyn
na poprawienie swoich humorów, bowiem przed meczem te ze względu na ostatnie
wyniki nie dopisywały. Udało się to Forumowiczom, między innymi dzięki dobrej
postawie najmłodszego gracza ligi – Darka Reissa, który został wybrany najbardziej
wartościowym graczem meczu. Sztuki tej dokonał po raz pierwszy, ale zapewne nie
ostatni. W czwartek rzed Wirtualnymi kolejny mecz i kolejna szansa na
poprawienie nastrojów. Zagrają bowiem z sąsiadem z tabeli – Portem Gdańsk.
Wstrząśnięci nie Zmieszani – AXIS 2-0
(25-19; 25-21)
Drugie spotkanie, które rozegrała w poniedziałek drużyna Piotrka
Skierkowskiego, było zdecydowanie trudniejszą przeprawą, aniżeli wcześniejszy
pojedynek z dotychczasowym liderem DNV GL SMASH. Wiele osób
zastanawiało się pewnie czy WnZ udźwignie ciężar grania drugiego meczu z rzędu
w odstępie kilkudziesięciu minut. Obawy te zostały zmiecione z powierzchni
ziemi zanim ktokolwiek wziął je na poważnie. Drużyna szybko rozprawiła się z
DNV i do spotkania z AXIS przystąpiła w wyborowych nastrojach. Klasę, podobnie
jak w pierwszym spotkaniu, potwierdził Michał Żuchowski, tym razem zdobywając
aż 13 punktów. Dzięki dwóm poniedziałkowym spotkaniom zawodnik zdobył aż 23
punkty i przesunął się na 4 miejsce najlepiej punktujących graczy ligi. Dla
osób, które na co dzień lubują się we wszelakich porównaniach podajemy smaczek
– w jednym z dotychczasowych spotkań AXIS przegrało w bardzo podobnym stylu,
ich przeciwnicy wykręcili łudząco podobny wynik (25-20, 25-22). Nie musimy
chyba dodawać, że tą drużyną jest Trójmiejska Strefa Szkód, która ma
zaplanowane na najbliższy poniedziałek spotkanie z Wstrząśniętymi? Jeśli chodzi
o AXIS to dzisiejszy mecz był kolejnym, w którym wrócą do domu na tarczy.
Trzeba im jednak oddać, że w każdym z rozegranych spotkań prezentowali
siatkówkę na bardzo wysokim poziomie, co po spotkaniu potwierdzili już ich
kolejni rywale. Najcięższy terminarz już prawie za nimi. A wyniki? Przyjdą z
czasem!